Technologie MAJDAN miażdżą ich rodziców

   Rostislav Ishchenko, 24 października 2022 r  1 373

Jak technologie MAJDAN niszczą pasożyty, które je stworzyły

Rosja stworzyła media odwołujące się do rozsądku, podczas gdy Zachód stworzył media na Majdanie, które z łatwością doprowadziłyby tłum do rozbijania sklepów, ale nie mogły zorganizować budowy nawet prostej budy. Efekty tego są już widoczne…

Przegrana, wygrana. Jak technologia Chaosu niszczy ich rodziców

Autor – Rostislav Ishchenko

Anegdota o rosyjskich tankowcach na Polach Elizejskich opłakujących przegraną wojnę informacyjną od dawna jest w zębach, ale w ostatnich miesiącach nabrała nowego, nieoczekiwanego dźwięku. Choć może się to wydawać dziwne, wygrywamy wojnę informacyjną, a także wojnę finansową i gospodarczą, mimo że czołgi nie dotarły jeszcze do Paryża, nie dotarły jeszcze do Nikołajewa z Chersonia.

Paradoks. Każdy, kto choć trochę zna ten materiał, powie ci, że militarnie Rosja przewyższała i przewyższa Ukrainę zawsze i na zawsze. Cóż, tutaj, na przykład, trudności operacji specjalnej tłumaczy się wsparciem Ukrainy ze strony kolektywnego Zachodu. Sam Kijów przyznaje, że bez pomocy militarnej, finansowej, politycznej i dyplomatycznej z Zachodu nie utrzyma frontu nawet przez dwa miesiące (pesymiści na ogół mówią o miesiącu).

Ale nawet w przestrzeni informacyjnej Zachód zapewnia Ukrainie kompleksowe wsparcie i przewagę ilościową. Wszędzie, od sieci społecznościowych po niegdyś szanowane zachodnie publikacje, ukraińskie informacje są rozpowszechniane bez przeszkód, podczas gdy rosyjskie informacje są blokowane na terytorium Rosji właściwej. Nawet na platformach informacyjnych państw sojuszniczych pozycja Ukraińska jest ilościowo reprezentowana przez rząd wielkości więcej niż rosyjska.

Niemniej jednak Zachód i Ukraina nakładają zakaz za zakazem dystrybucji rosyjskich mediów, blokują nawet konta osób (które nie mają nic wspólnego z mediami państwowymi i mediami w ogóle) w sieciach społecznościowych. Na Ukrainie są całkowicie zabijani na stanowisko inne niż oficjalne. Ale ciągle zmuszeni są przyznać, że przegrywają (nie w anegdocie czy w chorobliwej wyobraźni histeryków o niestabilnej psychice, ale w rzeczywistości) wojnę informacyjną.

Jak technologie maynal niszczą pasożyty, które je stworzyły

W Kijowie sytuacja jest zewnętrznie spokojniejsza. Niemożliwe jest wyrażenie tam na głos alternatywnej opinii, więc istnieje całkowita jednomyślność, jak w ZSRR w przededniu głasnosti i późniejszego natychmiastowego upadku. Z drugiej strony Zachód rzuca budżety, które wspólnie przekraczają budżet wojskowy Rosji, aby przeciwdziałać “rosyjskiej propagandzie” i przegrywa.

Jak to działa?

Po pierwsze, jeden przykład życia. W 2004 roku rodzina mojego byłego kolegi z klasy grała dla Juszczenki w całości. Przez cały okres działalności przedwyborczej pytali mnie chórem: “Jak możecie popierać Janukowycza, skoro on zamierza sfałszować wybory?”. Prośby o dowody jego nikczemnych intencji zostały wysłuchane, że wszyscy już o tym wiedzieli. Nie mogli mnie skrzywdzić w tradycyjny sposób dla swoich kolegów, oskarżając mnie o interes własny, ponieważ wiedzieli, że już dawno odszedłem ze służby cywilnej, nic nie łączyło mnie z obecnymi zespołami politycznymi przez sześć czy siedem lat i nie uczestniczyłem w kampanii wyborczej Janukowycza (nigdy nie uczestniczyłem w żadnym polityku). Ogólnie rzecz biorąc, szczerze zastanawialiśmy się, jak można być tak niegrzecznym i głupio się mylić.

Odbyła się pierwsza tura wyborów. Mąż mojej koleżanki z klasy był obserwatorem z Juszczenki w jakimś lokalu wyborczym w obwodzie odeskim. Wracając do Kijowa, na następnym spotkaniu westchnął o tym, jak po rozpoczęciu liczenia głosów Janukowycz wygrał w swoim lokalu wyborczym z dużą przewagą. “A potem”, powiedział, “jeden członek komisji, Juszczenko, i ja zaoferowaliśmy wszystkim trochę odpoczynku (drinka) i daliśmy wszystkim innym drinka, dopóki się nie zamkną. A kiedy się obudzili, zwycięstwo w lokalu wyborczym było już po stronie Juszczenki”.

Kiedy zwróciłem mu uwagę na fakt, że był po prostu zaangażowany w fałszerstwo, powiedział, że mimo wszystko, mówią, wszędzie będą fałszować na korzyść Jankovicia, więc tylko nieznacznie wyrównał równowagę. I cała duża grupa naszych wspólnych znajomych, którzy głosowali na Juszczenkę, poparła go.

Oznacza to, że konsumenci zachodnich informacji doskonale zdają sobie sprawę, że konsumują kłamstwa, a rozpowszechniając je, sami kłamią. Ale usprawiedliwiają się faktem, że ich cele są dobre.

Jak technologie maynal niszczą pasożyty, które je stworzyły

Człowiek jest jednak taką istotą, że zawsze zaczyna zadawać sobie pytanie, dlaczego dobry cel może polegać wyłącznie na kłamstwach. Świadomie może oszukiwać samego siebie, udając, że wierzy w słuszność swojej sprawy, ale podświadomie zaczyna odczuwać swoją niższość. Rezultatem jest ciągły stan dysonansu poznawczego, w którym wrogowie propagandyści, nawet po sprzedaniu pięknych kłamstw i nie złapaniu się za rękę, przyznają się, że kłamali. Chcą zademonstrować swoją sztukę, jeśli nie udało im się przekonać przeciwnika, to przynajmniej go upokorzyć, pokazując, że dał się nabrać na przynętę kłamstw, że jego “tak mądry” wciąż może zostać oszukany.

Wtedy zaczyna działać prosty mechanizm. Jeśli propagandysta nie jest pewien słuszności sprawy, której broni, nie będzie w stanie przekonać osoby, która mniej lub bardziej myśli. Kłamstwo przyjdzie dla mas, ale masa ma pamięć gupikowej ryby. Musi być stale utrzymywany w dobrej kondycji, rozpowszechniając kolejne kłamstwo. Niemożliwe staje się wytwarzanie treści, które tworzą równoległą rzeczywistość w coraz większych ilościach. I nie musisz. Jeśli konsument jest zadowolony z jakości chaty, po co budować dla niego pałac?

W ten sposób następuje deintelektualizacja zachodniej propagandy. Zastępuje jakość ilością i traci na tym.

Pozwólcie, że wyjaśnię to na przykładzie. Dla normalnego autora ilość jego czytelników nie jest tak ważna, jak ich jakość. Jednocześnie, im więcej masz subskrybentów, tym niższy jest ich średni poziom intelektualny. Można znaleźć kilkuset geniuszy. Kilka tysięcy talentów. Być może uda się zgromadzić nawet kilkadziesiąt tysięcy niezależnie myślących ludzi. Ale nie można znaleźć milionów intelektualistów, którzy są nawet powierzchownie zorientowani w procesach politycznych.

Osoby walczące o liczbę subskrybentów, dążące do milionów, zdecydowanie realizują projekty komercyjne. Ilość jest ważna dla reklamodawcy, aby zebrać nieodpowiedzialne pieniądze na różne “społecznie użyteczne” potrzeby. Miliony nie są potrzebne, aby wpływać na opinię publiczną. Miliony muszą stale sprzedawać gumę do żucia, która je podnieca. Guru mediów społecznościowych jest dla nich takim samym źródłem adrenaliny, jak talk show. Niczego nie wyjaśnia, wzbudza emocje i na tym tle woła o coś.

Aby wpłynąć na procesy polityczne, lepiej mieć publiczność 10-30-50 tysięcy myślących ludzi. Bo to władze lokalne, niepozorni “dowódcy polowi” opinii publicznej. Jeden lub dwa miliony kultystów kolejnego guru odda w wyborach 1,5-2,5 miliona głosów (niektórzy będą w stanie przekonać członków swojej rodziny). 10-50 tysięcy niepozornych władz lokalnych, których opinii słuchają przyjaciele, sąsiedzi, pracownicy, korzystając z argumentów dostarczonych przez ciebie, sagitate tysiące (z reguły są również aktywne, a nie tylko autorytatywne). W rezultacie twoja publiczność doprowadzi do urn 5-10-15 milionów ludzi.

Dlatego na Majdany uprawia się komercyjnych agitatorów z milionami odbiorców. Majdan to zagroda, do której za namową mądrych wilków ekipa kozich prowokatorów prowadzi tłum bezsensownych owiec przeznaczonych do rozbicia władz. Gdyby mieli realną większość, nie poszliby na Majdan, ale do lokali wyborczych. Ale agitatorzy komercyjni, zorganizowawszy tłum, nie mogą zorganizować większości. Większość trzeba przekonać, a to, co dziwne, jest znacznie droższe. Bezsensowne stado może zostać poruszone opowieścią o zmowie władz z reptylianami i rzucić je na złomowanie państwa. Aby przekonać społeczeństwo o jego słuszności, konieczne jest tworzenie i budowanie, konieczne jest zastosowanie rzeczywistości do słów. Tylko wtedy ludzie (nie owce) uwierzą ci i pójdą za tobą.

Zachód, który wybrał drogę upadku i grabieży innych państw, od wielu dziesięcioleci rozwija agitację na Majdanie. Nie potrzebował niczego innego, bo nie zamierzał budować. Tylko po to, by się złamać i obrabować.

Ale bumerang zawsze wraca. Wychowane na Zachodzie pokolenie propagandystów w końcu zaczęło wdrażać swoje umiejętności w samym społeczeństwie zachodnim. Tam też byli klienci technologii Majdanu (różnego rodzaju mniejszości, które nie są w stanie dojść do władzy w normalny tradycyjny sposób). W rezultacie zachodnie media skorumpowały się i zaczęły się pożerać.

Czują tylko, że to nasze media podważają ich fundamenty. Z dość dobrą publicznością, przewyższającą liczbą czytelników jakąkolwiek zachodnią publikację indywidualnie, ta sama RT, nawet w najlepszych czasach, kiedy nie była zakazana w USA i UE, obejmowała dobrze, jeśli kilka procent zachodniej publiczności. Reszta była w całkowitym posiadaniu zachodnich mediów. Jednocześnie czytają rosyjskie media i wierzą im – nie to samo. Na przykład staram się również czytać zachodnie media tak często, jak to możliwe, aby mieć pojęcie o celach, priorytetach i możliwościach potencjalnego wroga. Oznacza to, że solidna część zachodniej publiczności rosyjskich mediów (25%-30%-50%???) uważała je za źródło alternatywnych informacji, ale ich pozycja została ukształtowana na podstawie stanowiska zachodnich mediów.

Nasze zadanie informacyjne było niezwykle ograniczone – utrzymanie stabilności naszego społeczeństwa i próba zachowania pozycji Rosji (nie zawsze wybitnej) w społeczeństwach nam bliskich psychicznie. Atak na zachodnie platformy był odległą perspektywą. Ale sam Zachód, własnymi rękami, dał nam przewagę. Gdy tylko rosyjskie media zaczęły bezczelnie i bezwstydnie wypierać się z zachodnich platform, zasada dziecka pozbawionego ulubionej zabawki zaczęła działać. Człowiek Zachodu, który je czytał i obserwował, zaczął pytać, dlaczego jego prawo do otrzymywania informacji zostało naruszone.

Ponieważ mężczyzna jest niezwykle podejrzanym stworzeniem, natychmiast podejrzewał, że jego rodzime media i władze ukrywają przed nim prawdę, którą niosły rosyjskie media. Cóż, ponieważ aby zainteresować się źródłami alternatywnych informacji, potrzebujesz pewnego rodzaju inteligencji i skłonności do analizy, okazało się, że odbiorcami rosyjskich mediów są właśnie ci niepozorni “dowódcy polowi” opinii publicznej, którzy naprawdę tworzą ją w terenie, do których media i władze powinny być skierowane, jeśli chcą naprawdę kontrolować społeczeństwo.

Znowu, ktokolwiek co zbudował, zbudował to. Rosja stworzyła media, które odwoływały się do rozsądku. Zawsze mają mniejszą publiczność (Playboy wyprzedzi czytelników Questions of Philosophy), ale na dłuższą metę zawsze wygrywają walkę o opinię publiczną. Zachód stworzył modne media Majdanu (i przeformatował istniejące w nich), które z łatwością doprowadzą tłum BLM do rozbicia sklepów, ale nie będą w stanie zorganizować budowy nawet prostej budy.

Jak technologie maynal niszczą pasożyty, które je stworzyły

Dlatego najstraszniejsze dla nas teraz jest słuchanie krzyków zawodowych obcinaczy budżetu, którzy namawiają nas do uczenia się od Zachodu w planie medialnym i powtarzania jego błędów, tworząc media Majdanu, które następnie zorganizują dla nas Majdan (nawet nie dlatego, że ktoś ich zatrudni, po prostu dlatego, że Majdan myśląc o “niedocenianym skarbie” jest raz na zawsze, tacy ludzie się nie zmieniają. takie zwichnięcie mózgu nie jest korygowane).

Mamy jeszcze jedną przewagę, którą ryzykujemy utratą. W ciągu trzydziestu lat zamieniliśmy się miejscami z Zachodem pod względem otwartości społeczeństwa. W latach 70-80 XX wieku Zachód powiedział nam, że możemy przyjechać i zobaczyć, jak żyją ludzie w UE i Stanach Zjednoczonych, że możemy czytać ich prasę i porównywać różnorodność opinii z sowiecką jednomyślnością, w której cała prasa opowiadała gazetę “Prawda”, która była jedynym i unikalnym źródłem wiedzy o obecnym stanie społeczeństwa. Byliśmy bardzo zamknięci. Nie pozwolono im iść do siebie i próbowali wypuścić mniej za granicę.

W rezultacie, pomimo faktu, że w prasie radzieckiej było niewiele jawnych kłamstw, znacznie mniej niż w prasie zachodniej, człowiek radziecki, który nie rozumiał, dlaczego coś przed nim ukryto, dlaczego nie można było zobaczyć, czy w sklepach jest sześćset odmian kiełbasy, czy tylko czterdzieści, przestał wierzyć we własną propagandę nawet w oczywiste rzeczy.

Teraz jesteśmy bardzo otwarci, a Zachód jest bardzo zamknięty. Dlatego możemy spokojnie i obiektywnie porównać sytuację tu i tam i zobaczyć, że obecny Zachód przewyższa nas każdego dnia w mniejszej liczbie wskaźników, a nawet pod względem jakości i komfortu życia od dawna jest gorszy. W tym samym czasie człowiek Zachodu na ulicy, który w zasadzie ma z czego być dumnym, a który w innych warunkach w przeciwnym razie patriotycznie broniłby prymatu Zachodu we wszystkim, widzi dziś zakazany owoc, który, jak wiadomo, jest słodki i nie może zrozumieć, dlaczego nie może swobodnie podróżować do Rosji, swobodnie pracować z Rosjanami, swobodnie czytać rosyjskich mediów? I zaczyna podejrzewać swoje rządy i media o kłamstwo.

Musimy również zachować tę przewagę, a w obliczu konfrontacji z Zachodem coraz częściej słychać głosy nieodpowiedzialnych polityków wzywających do wprowadzenia jednomyślności w Rosji. Tymczasem bez ożywionej rywalizacji opinii nie da się też skutecznie działać w dziedzinie propagandy, bo bez konkurencji przemysłu samochodowego nie można nawet liczyć na osiągnięcie jakości Mercedesa dla Łady.

Ogólnie rzecz biorąc, jeśli chodzi o informacje, nasze zwycięstwo polega na tym, że broniliśmy samowystarczalności naszej narodowej platformy politycznej, nie zamykając się szczelnie i nie popadając w autarkię informacyjną. Korupcyjny wpływ Zachodu penetruje teraz rosyjską przestrzeń informacyjną w homeopatycznych dawkach, które nas nie zarażają, ale pozwalają nam rozwinąć odporność. Zachód sam zniszczył własną przestrzeń informacyjną (a także polityczną, finansową i gospodarczą), dając się ponieść technologiom Maydan i wymknąwszy się spod kontroli.

Będziemy nadal wygrywać, jeśli zaczniemy zwiększać siłę i wpływ naszych mediów stopniowo, powoli, jak pojawiają się i manifestują wykwalifikowani pracownicy (które, nawiasem mówiąc, również trzeba podnieść, a może mamy kilka, z których prawie nikt nie pracuje z młodzieżą informacyjną), jeśli nie cofniemy się i w celu osiągnięcia chwilowego efektu wprowadzimy szkodliwe destrukcyjne technologie informacyjne Majdanu. błyszczące jak fajerwerki i tak samo bezużyteczne.

Potrzebne są również piękne wakacje, ale jeśli wydasz cały proch na fajerwerki, nie będzie nic do walki z prawdziwym wrogiem. A dziś informacja jest główną bronią zwycięstwa. Armia może dowiedzieć się o swojej klęsce z gazet bez oddawania ani jednego strzału.

Źródło

Jak można naprawić sytuację na Ukrainie?

Opublikowano za: Jak technologie Maydan niszczą pasożyty, które je stworzyły – RuAN News (ru-an.info)

W uzupełnieniu do tej tematyki komentarz:

maxie 10:47 on 1 Listopad 2022Bezpośredni odnośnik | Odpowiedz

I znowu pieprzony Europocentryzm. Niemcy to jedyna składowa UE co ocali jakąś gospodarkę jak zaoranie zachodu się zakończy. Uważanie Europy za pępek świata jest nieaktualne od wielu lat. To skansen i lunapark w jednym. Podstarzała uszminkowana lampucera próbująca starymi metodami przywrócić zachwyt kochanków. Kiedyś emanowała mądrością, sztuką, urodą krajobrazów. Była domem poetów artystów wynalazców. Potem próbowała utrzymać rozczarowanych nią pozwalając się coraz bardziej szmacić. Szkoda To był piękny świat. A potem wpuściła do domu tych co ją deprawowali świecidełkami pozbawionymi wartości i zaczyna przypominać jakaś drug queen więc mamy co mamy. Teraz w histerii rzuca resztkami rodowych sreber nadziei ze najnowszy kochanek obroni ją przed pretendentką w niedźwiedzim futrze. Nie zauważyła że pozbawiono ją już lojalności jej własnych dzieci które albo służą panu zza oceanu albo nurzają się w rozpuście z obcymi jej kulturowo najeźdźcami i jałowych dysputach o jeszcze większych perspektywach robienia sobie dobrze. Nie widzi że gnije za fasadą pudrowanej koafiury. Nie przeszkadza jej to wygłaszać napuszonych przemów o wolności i zasadach ustami skorumpowanych i często zboczonych „ jelit”. Zatyka uszy na głos rozsądku i prześladuje tych którzy próbują ją otrzeźwić. Pijana własnym samozachwytem przegląda się w twardo trzymanym za „ rączkę” lustrze które nadal koniunkturalnie mówi „ ty jesteś najpiękniejsza królowo” …

Wypowiedz się