Dolores Cannon: Spleciony wszechświat – Ucieczka z Atlantydy

Publikujemy czwarty fragment z 5 tomów “Splecionego Wszechświata” oraz książki ” Trzy fale ochotników i Nowa Ziemia”, Wydawnictwa Indygo, autorstwa Dolores Cannon, która przedstawia w nich wyniki własnych badań świata duchowego prowadzonych przez ponad 40 lat z udziałem tysięcy osób. Jej badania znacznie poszerzyły obraz rzeczywistości, w jakiej żyjemy, zarówno w zakresie bliższym naszemu doświadczeniu w sferze fizycznej, jak i nie fizycznej, na którą nauka akademicka nie chce się zapuszczać. Prezentujemy w kolejnym odcinku wybrane fragmenty z książek.

Redakcja KIP

***

Natrafiłam na kilka przykładów ludzi uciekających przed kataklizmem, który spowodował zniszczenie Atlantydy. Nie wszyscy zginęli, mimo że wstrząsy obiegły cały świat. Wielu osobom udało się znaleźć drogę przez morze do innych krajów i próbowali zachować swój styl życia w zupełnie innym środowisku. Oto przykład.

Marie była pielęgniarką pracującą na oddziale położniczym w szpitalu. Przyjechała do mojego biura w Huntsville w 2004 roku, szukając, tak jak wszyscy, odpowiedzi na swoje problemy. Sesja nie przedstawiała jednak zwykłego przeszłego życia i początkowo wydawało się, że nie ma żadnego związku z jej obecnym życiem. Kiedy zeszła z chmury, powiedziała, że unosi się na środku oceanu.

Może to wskazywać na kilka różnych opcji. Mogła być stworzeniem morskim lub tonącym w dniu swojej śmierci. Jednak w jej głosie nie było żadnego strachu, jak to miałoby miejsce, gdyby opisywała dzień swojej śmierci.

Rozejrzała się i zobaczyła, że jest w małej łódce. „Morze jest teraz spokojne. I czuję, że się pogorszy, zanim znów się uspokoi. Gdziekolwiek spojrzę, wszędzie jest woda. Nie ma już nic oprócz wody. To jest drewniana łódź. Nie jest zbyt duża. Może pomieścić trzy lub cztery osoby. Chyba jesteśmy na oceanie. I nie mamy kontroli nad tym, dokąd zmierzamy. Po prostu
dryfujemy. Chyba mamy wiosła, ale nie robi to specjalnie różnicy, biorąc pod uwagę rozmiar łodzi i wielkość oceanu. Płyniemy z prądem, który doprowadzi nas mniej więcej tam, gdzie chcemy dotrzeć”.

D: Więc nie próbujesz płynąć w jakieś konkretne miejsce?

M: Opuszczamy pewne miejsce i staramy się znaleźć jakieś bezpieczne miejsce.

D: Czy wiesz, dokąd zmierzacie?

M: Nie. Dokądkolwiek zabierze nas łódź. Nie mamy wyboru.

W łodzi była jeszcze jedna osoba. „Czuję, że to bardzo bliski przyjaciel. Bliski towarzysz. Nie wiem, czy to mężczyzna, czy kobieta. Jest to ktoś, z kim mam bardzo bliski kontakt”. Zauważyła, że jest mężczyzną w średnim wieku, ubranym w prostą koszulę przewiązaną sznurkiem.

D: Co robisz w łodzi?

M: Musieliśmy odejść. I… wydaje mi się, że jestem z Atlantydy lub Lemurii. Nasza wyspa nie będzie dłużej istnieć i musieliśmy odejść, póki jeszcze był czas.

D: Myślisz, że mała łódź jest bezpieczna?

M: Nie mieliśmy dużego wyboru. Wiele osób zostało. I wzięliśmy mniejszą łódkę, ponieważ inni wybrali większe, bezpieczniejsze łodzie. Wiedzieliśmy, że coś się wydarzy, że musimy odejść. I pozwoliliśmy innym odejść jako pierwsi.

D: Czy coś się stało, kiedy odpłynęliście?

M: Trwało to jakiś czas. I wiedzieliśmy, że zbliża się koniec naszego świata. Staraliśmy się przygotować na to. I wzięliśmy tylko niezbędne rzeczy. Zabraliśmy wspomnienia, informacje, kryształy, które pomogłyby nam w nowym świecie.

D: Czy korzystaliście z tego?

M: Tak, to jest część naszej cywilizacji. I były to rzeczy, które mogliśmy zabrać ze sobą, które byłyby pomocne w tworzeniu nowego życia.

D: Jaka była twoja praca, twój zawód?

M: Pracowałem w świątyni. [Długa pauza] Spędzałem czas na nauce korzystania z energii. I uczynieniu naszego świata lepszym miejscem dla różnych form. Pracowałem, uzdrawiając i pomagając innym. Nie byłem jednym z najwybitniejszych. Nadal byłem studentem, ale robiłem postępy. Uczyłem się, ale też uczyłem innych. Chciałbym pomagać innym.

D: Czy ta inna osoba, która jest z tobą w łodzi, to uczeń?

M: Pracowaliśmy razem w świątyni. To asystent.

D: Uczyłeś się i używałeś energii?

M: Tak. O kryształach i o wykorzystaniu energii. I jak tworzyć rzeczy. Jak zmienić sytuację. Jak leczyć. Jak pomóc ludziom, którzy stracili równowagę. Mógłbym robić te rzeczy, ale nie udoskonaliłem tego. Wciąż uczyłem się połączenia umysłu i energii, żeby ją zmienić i pomóc wprowadzić ją w fizyczną formę. Aby następnie mogła być używana dla dobra wszystkich.
Manifestacja, która mogłaby być wykorzystana w społeczności, a nawet indywidualnie lub wykorzystana przez wyznawców tej drogi.

D: Dobrze, że pracujesz z pozytywami.

M: Tak. Stałem się w tym lepszy. Mógłbym wpływać na wzorce pogodowe, gdyby zachodziła taka potrzeba. Chociaż moje zainteresowanie skupiło się na pomocy innym. Na ich fizycznych i psychicznych dolegliwościach.

D: Ludzie przychodzili do was do świątyni? (Tak) I jak ich leczyliście?

M: Czasem używaliśmy kryształów. Czasami po prostu manipulowaliśmy energią poprzez dotyk. Czasami nawet nie musieliśmy ich dotykać, ale po prostu dawaliśmy im energię za pomocą rąk.

D: Więc te kryształy były bardzo potężne.

M: Tak. Wzmacniały energie, które wysyłaliśmy. I sprawiły, że energie były jeszcze mocniejsze. Czasami pomagały zmienić energię w pozytywy.

D: Powiedziałeś, że kontrolujesz wzorce pogody. Dlaczego miałbyś to robić?

M: W razie gdyby wystąpił okres suszy, a my potrzebowalibyśmy wody. Albo gdyby były burze, które zagrażałyby zniszczeniom tam, gdzie byliśmy. Mogliśmy zmienić energię, aby nie była tak niszczycielska. W okolicy panowało wiele zawirowań. Było wiele osób o negatywnych energiach.
Więc próbowałem to zrównoważyć.

D: Tam, gdzie mieszkałeś?

M: Tak. Byli tacy, którzy eksperymentowali z ciemną stroną energii i mocy. I stworzyli chaos. Stworzyli niepokój wśród wielu tamtejszych ludzi.

D: Tak więc możliwe jest również użycie energii w negatywny sposób.

M: Tak, jest. Energie nigdy nie miały być wykorzystane w taki sposób. Ale wiele bytów lub energii z takimi wzorcami myślowymi zmieniło to. Nauczyli się, jak to robić. Istniały negatywne siły, które stwarzały różnego rodzaju problemy.

D: Można by pomyśleć, że wiedzieli o tym, że to nie był właściwy sposób na wykorzystanie tych energii.

M: Istniało wielu ludzi, którzy nie byli tak zaawansowani. Którzy nie rozumieli, jak to wszystko powinno działać.

D: Ponieważ wszystko, co wysyłasz, wraca, prawda?

M: To prawda.

D: Nie można było zrobić nic, aby pomóc w walce z negatywnościami?

M: Było wiele rzeczy, które zwalczaliśmy, ale w końcu stało się to zbyt przytłaczające. I wysyłano więcej negatywnych wibracji i energii. I więcej ludzi zostało w to wciągniętych. Poczuliśmy niepokój. I doszliśmy do tego punktu, gdzie nie byliśmy już w stanie nic więcej zrobić. Musieliśmy więc zrobić to, co uważaliśmy za najlepsze dla ocalenia naszej wiedzy i naszych metod. I dlatego wielu ludzi postanowiło odejść. Wypłynąć na łodziach i zabrać ze sobą niezbędne rzeczy.

D: Co takiego zobaczyłeś, co sprawiło, że zrobiłeś coś tak drastycznego?

M: Ziemia, na której żyliśmy, rozpadała się. Było wiele trzęsień ziemi. Ocean pochłaniał lądy. Wiedzieliśmy, że nie możemy tego powstrzymać.

D: Więc już wtedy wystąpiły trzęsienia ziemi?

M: Wiedzieliśmy, że to tylko kwestia czasu, zanim pojawi się zupełnie nowa rzeczywistość. Że niektórzy z nas opuszczą swoje ciała fizyczne. I że niektórzy z nas spróbują ocalić pozostałości starego świata i zaszczepić to na nowym gruncie.

D: Można by pomyśleć, że ludzie, którzy używali negatywności, powstrzymaliby to, gdyby zobaczyli, co się dzieje.

M: Byli upojeni możliwościami, jakie dawała im moc zmiany rzeczy. Nie obchodziło ich to. Wśród nich byli też tacy, którzy planowali opuścić wyspę na łodziach.

D: Czy wiesz, co konkretnie robili z negatywną energią? Do czego jej używali?

M: Próbowali odciągnąć ludzi od światła. Próbowali odwrócić ich od pozytywów. Żeby bali się i widzieli tylko negatywne rzeczy. Chcieli mieć ich pod kontrolą. Staliby się ich przywódcami, sprawiając, że ludzie baliby się ich i byli im posłuszni.

D: Używając strachu. (Tak) Ale niektórzy też próbowali uciec, kiedy zobaczyli, co się dzieje.

M: Tak. To zaszło za daleko. I ziemia, i tereny nie mogły już dłużej znieść jakichkolwiek zakłóceń. Nie mogłyby dłużej istnieć. Zatonęłyby.

D: Powiedziałeś, że większe łodzie zostały już zagospodarowane. (Tak) Wielu ludzi wiedziało, co się wydarzy. Więc ty ze swoim asystentem wzięliście małą łódź. I wzięliście ze sobą jakieś kryształy?

M: Wzięliśmy kryształy, zwoje, niektóre nauki czy informacje, które chcieliśmy zachować. Wiele osób ma kopie. Nie wszyscy wyruszyli w tym samym kierunku. Wszyscy staraliśmy się pójść w różne strony w nadziei, że będziemy w stanie kontynuować naukę, propagować informacje, które posiadamy.

D: Więc żaden z was nie wie, dokąd zmierzacie. [Pauza] Wcześniej nie byliście w tych miejscach?

M: Niektórzy podróżowali. Przeważnie łodzią, ale byli też w stanie podróżować we śnie. Mogli podróżować w lewitacji. [W medytacji? Brzmiało to jak w lewitacji]. Mogli poruszać się w ten sposób. Niekoniecznie potrzebowali fizycznej łodzi. Ale w tym czasie, gdy były tak duże zakłócenia energii i mocy – to było prawie jak okropna burza – nie byliśmy w stanie
wykorzystać niektórych z tych metod podróżowania. Musieliśmy płynąć łodzią.

D: Ale także nie mógłbyś ze sobą czegokolwiek zabrać, jeśli korzystałbyś z duchowej formy podróży.

M: To prawda.

D: Musiałeś wziąć ze sobą fizyczne przedmioty.

M: Informacje na zawsze zostaną zachowane w sferze eterycznej i w wyższych wymiarach, ale nie byłyby tak łatwo dostępne w fizycznej formie, gdybyśmy nie zabrali ze sobą tych przedmiotów.

Nie widzieli, co się stało z lądem, ponieważ byli już na morzu. Chcieli po prostu uciec i płynęli tam, dokąd niósł ich prąd.

D: Czy macie ze sobą jakieś jedzenie?

M: Tak, mamy racje żywnościowe. I nauczyliśmy się spożywać bardzo małe porcje, bo chcemy jak najdłużej przetrwać. Ponieważ nie mamy pojęcia, ile czasu zajmie dotarcie do lądu.

D: Jakiego rodzaju jedzenie wzięliście ze sobą?

M: To jest jak wysoce skoncentrowana forma energii. To rodzaj ziaren. I mamy małe ciasteczka, które możemy jeść. Nasza woda jest bardzo cenna, bierzemy tylko małe łyki. Staramy się nie używać często wioseł. Staramy się oszczędzać energię. I śpimy tak dużo, jak tylko możemy. Jemy tak mało, jak to tylko możliwe.

D: To ma sens. Ponieważ podczas snu nie zużywa się tyle energii.

M: Zgadza się.

D: To nie brzmi jak żywność, która mogłaby się zepsuć.

M: Nie, można ją przechowywać przez długi czas.

D: Jak długo jesteście na morzu?

M: [Pauza] Nie jestem pewien, czy to są dni, czy tygodnie. Od jakiegoś czasu. Możemy oznaczać na łodzi każdy upływający dzień.

D: Ale nadal czas upływa dzień po dniu?

M: Zgadza się. Szczególnie kiedy dużo śpimy. Budzimy się i ponownie zasypiamy.

Przeniosłam go naprzód, aby zobaczyć, co się będzie działo, ponieważ przez dłuższy czas mógł płynąć po oceanie.

D: Czy znalazłeś jakieś miejsce, w którym mógłbyś się zatrzymać?

M: Tak. Wielu ludzi nas obserwuje, gdy wychodzimy na brzeg. Zastanawiają się, skąd przybyliśmy na takiej małej łódce. Wydaje nam się, że jesteśmy w… wygląda na to, że przybiliśmy do brzegu w Egipcie. Ludzie wokół mają ciemniejszą skórę.

D: Czy potraficie się porozumiewać?

M: Możemy komunikować się telepatycznie, ale język jest barierą.

D: Czy oni potrafią was zrozumieć telepatycznie?

M: Niektórzy są w stanie, ale my rozumiemy ich lepiej, niż oni nas.

D: Czy coś się stało z obszarem, na którym żyją?

M: Było wiele burz i zmian pór roku. Działo się coś niezwykłego. Ludzie się tego boją. Morza stały się niespokojne i pogoda była dla nich nietypowa. Ich podejrzenia zostały spotęgowane przez ludzi przybywających w małej łódce i wyglądających inaczej.

D: Czy możesz im powiedzieć, co się dzieje?

M: Nie przekazujemy każdemu ogólnej wiedzy o tym, co się stało. Powiedzieliśmy właśnie, że straciliśmy nasz dom i że płynęliśmy od dłuższego czasu w łodzi, aby tu dotrzeć. Wygląda na to, że jest ktoś, kto potrafi przetłumaczyć nasz język. Ale nie mówimy wszystkim, że przeszliśmy gehennę. I nie rozumieją prawidłowo całej cywilizacji, z której pochodzimy.

D: Ich cywilizacja nie jest tak zaawansowana?

M: Nie. Nie przypomina naszej.

D: Czy pozwolą wam tu zostać?

M: Tak, ciekawimy ich. Jesteśmy dla nich dziwaczni. Pozwalają nam tu być.

D: Jakie są wasze plany?

M: Plan krótkoterminowy miał na celu odzyskanie sił, zdobycie jedzenia i wody oraz schronienia na jakiś czas. I jest ktoś, kto nas zabiera i pozwala nam zostać z nim.

D: Czy przedmioty, które wziąłeś ze sobą, przetrwały? Kryształy, zwoje i informacje.

M: Tak, tak. Trzymamy je zawinięte w naszym… to jest jak szmatka. Owinęliśmy te przedmioty w strzępy materiału. Obawialiśmy się, że mogłyby zostać zniszczone, ktoś mógłby je ukraść, gdyby je zobaczył.

D: Gdyby ktoś wiedział, co to jest.

M: Tak. Ukrywamy je w jaskini.

D: Myślisz, że będziecie w stanie nauczyć każdego tej wiedzy?

M: Jesteśmy pewni, że znajdziemy tu uczniów. Są nauczyciele albo fagiści (fonetycznie), z którymi możemy się tym dzielić. I kiedy zdamy sobie sprawę, że możemy im zaufać, wtedy stopniowo będziemy dzielić się z nimi tą wiedzą.

D: To zajmie trochę czasu. Macie czas, prawda?

M: Tak, mamy.

D: Przynajmniej znalazłeś miejsce do spania. Nie wiesz, czy inni też znaleźli?

M: Były doniesienia o innych, którzy przybywali na ląd w różnych miejscach. Tak więc wiemy, że niektórym to się udało. O niektórych nic nie słyszeliśmy. Ale wiemy, że są jeszcze inni, którzy przeżyli.

D: To pokazuje, że wiedza nie zginie.

M: To bardzo radosna wiadomość, gdy słyszymy, że inni przeżyli. Że nie jesteśmy jedynymi ocalałymi. Naszym obowiązkiem jest przekazywanie informacji i darów.

 

Przeniosłam go do ważnego dnia w tamtym życiu, aby posunąć historię do przodu.

 

M: Znaleźliśmy miejsce do przechowywania kryształów i zwojów. Teraz możemy odpocząć, nie musimy cały czas się o nie martwić. Podzieliliśmy się niektórymi informacjami, ale ci ludzie nie są na nie gotowi. Więc musimy odłożyć na razie te przedmioty.

 

Kiedy spytałam, gdzie je ukryli, stał się pełen obaw. Musiałam go przekonywać, że nie stanowię zagrożenia, że może mi o tym powiedzieć.

 

M: To jest przechowywane… to jest w piramidzie. Jest to jednak niemal międzywymiarowy rodzaj przestrzeni magazynowej. Nie można tego znaleźć, chyba że wiesz, jak uzyskać do tego dostęp. Nie mogłabyś tego z łatwością zobaczyć albo nie wiedziałabyś, że to tam jest. Potrzebne są pewne energie, aby przedmioty stały się zauważalne. Przedmioty te są fizyczne, ale są przechowywane w… miejscu… to tak, jakby tam były, ale nie można było ich zobaczyć. To jest jak przestrzeń międzywymiarowa. Jak pudełko, w które włożyliśmy te przedmioty, a następnie zamknęliśmy. I tylko niektóre energie mogą otworzyć to pudełko, a wtedy te przedmioty staną się widoczne.

D: Czy wiedziałeś, jak stworzyć tę międzywymiarową przestrzeń?

M: Pomogli mi w tym inni ocalali, z którymi w końcu spotkaliśmy się. Pracując razem, stworzyliśmy tę przestrzeń.

D: Więc to nie jest fizyczne miejsce w piramidzie.

M: To jest fizyczne miejsce, ale jest jakby niewidzialne. Jest tam. I dopóki jest zapieczętowane… człowiek nie może po prostu tam wejść i zobaczyć tego. Musi być pewna energia mentalna, wiedza, a nawet jakaś symbolika. Aby to otworzyć, potrzebne są pewne symbole.

D: Czy to wyglądało tak, jakbyś te przedmioty wkładał do ściany?

M: Tak, podobnie. Jakby były wewnątrz jednego z dużych kamieni. Są tam, ale nie widzisz sposobu, aby dostać się do środka. Nic nie wskazuje na to, że tam są.

D: Nie ma sposobu na fizyczne otwarcie tego.

M: Zgadza się. Nie można tego fizycznie otworzyć. To musi być zrobione za pomocą energii. Musi być określony wzór myślenia. I to musi być odpowiednia osoba z tymi symbolami. Musi mieć te symbole w swoim polu energetycznym, one są potrzebne do odblokowania kamienia.

D: To nie są fizyczne symbole?

M: Symbole znajdowały się w polu energetycznym osoby jeszcze przed jej inkarnacją.

D: Więc zostały tam umieszczone, jeszcze zanim ktoś inkarnował?

M: Tak. Ale czasami musiał na nie zapracować. Musiał nauczyć się pewnych rzeczy lub przejść pewne testy, aby te symbole zaczęły funkcjonować. Aby stały się aktywne. Aby mogły działać. Możliwe, że bez tego, gdyby ta sama osoba była we właściwym miejscu w odpowiednim czasie, to nic by się nie stało. Potrzebowała nauki. Ale teraz, jeśli osiągnęła pewne rzeczy w tym życiu, gdy przeszła pewne testy pokazujące jej prawdziwe intencje, dobre intencje, to aktywowałaby te symbole w swoim polu energetycznym. I udając się w to miejsce, mogłaby to otworzyć. Wiedziałaby, w które miejsce pójść. I swoimi mentalnymi myślami otworzyłaby to jak kluczem. I to potrafi więcej niż jedna osoba, na wypadek, gdyby jednej się nie udało.

D: To ma sens. Kiedy ktoś wciela się, to czy symbole są wprowadzane do jego… ducha, aury?

M: Tak, wszyscy je nosimy. I w ten sposób czasami uzupełniamy się wzajemnie lub rozpoznajemy się wzajemnie. Nie widzimy ich naszymi fizycznymi oczami, ale nasze ciało to wie, albo nasze pole energetyczne to wie. I możemy doświadczyć pewnych wrażeń. Jest to albo odpychanie, albo przyciąganie, bądź uczucie dobrego samopoczucia.

D: Więc te symbole są ważne. (Tak) Czy te symbole są utworzone po stronie duchowej? [Pauza] Zastanawiałam się, skąd pochodzą. Kto decyduje się umieścić je w… Myślę, że to chodzi o pole aury, z braku lepszego słowa.

M: Są częścią uniwersalnego umysłu. Uniwersalnej inteligencji. I są zbieżne z naszym planem życia, zanim się wcielimy. Są jak klucze przez całe nasze życie. Gdy udamy się w określone miejsce, gdy spotkamy określoną osobę, to klucz będzie pasował do zamka. Albo dwa symbole połączą się. Albo będą przeciwstawne. Pomogą nam dowiedzieć się, co powinniśmy zrobić. Czasami mogą odblokować wspomnienia. Czasami mogą wywołać w nas reakcję, która
pomaga nam podejmować decyzje i zmieniać nasze życie, nasz styl życia, nasze życiowe decyzje. Więc prawie są jak mały system naprowadzania. W pewnym momencie można je aktywować i pomogą nam w wyborach, co i kiedy robić.

D: Ale to są rzeczy, o których przeciętna osoba nie wie i nie jest ich świadoma.

M: Nie, ale wszyscy je mamy.

D: Zwykle nie można ich zobaczyć lub nie wie się, że istnieją.

M: Niektórzy wiedzą, ale większość z nas nie widzi ich swoimi oczami.

D: Po prostu mają odczucie, instynkt.

M: Tak, tak. To jest to.

D: To jest ważne. Oznacza to, że symbole są bardzo ważne dla uniwersalnego umysłu.

M: Zgadza się. To jest uniwersalny język.

 

* * *

 

To jest zgodne z informacjami, które otrzymałam i opisałam w innych książkach. To, że istoty pozaziemskie komunikują się za pomocą symboli zawierających bloki informacji i pojęć, które mogą być mentalnie przenoszone. To częściowo wyjaśnia liczne raporty otrzymane od ludzi, którzy otrzymują lawinę symboli wchodzących w ich umysły. Niektórzy raportowali, że gdy leżeli na kanapie w salonie, to widzieli wiązkę światła przechodzącą przez okno, zawierającą liczne geometryczne symbole. Ta wiązka światła koncentrowała się na ich czole. Inni zgłaszali przymusowe godzinne nasiadówki, rysując symbole lub niezwykłe wzory. (Wiele osób przysłało mi kopie swoich rysunków i to jest niesamowite, że są do siebie podobne). Istoty pozaziemskie powiedziały mi, że symbole kręgów zbożowych również zawierają bloki informacji. Obserwator nie musi znajdować się w kręgach, aby je otrzymać. Wystarczy, że zobaczy symbol w gazecie, czasopiśmie itp. i wtedy automatycznie pobierze informacje. Ludzie zgłaszali mi różne sposoby pobierania danych. Mówili, że to jest język obcych. Osoba, która je otrzymuje, niekoniecznie musi to rozumieć. Jest to wszczepiane do podświadomości na poziomie komórkowym. Chodzi o to, że ostatecznie ktoś, gdy będzie potrzebować informacji, to je otrzyma, nie wiedząc nawet, skąd pochodzą. To rodzi pytanie: jeśli wcielamy się z już odciśniętym na aurze naszej duszy symbolicznym wzorem, czy jakkolwiek to zostało zrobione, to czy kontakt z obcymi powoduje dodanie do wzorca, czy jego aktywację? On powiedział, że ten wzór zmienia się, gdy osoba przechodzi przez doświadczenia życiowe.

 

* * *

 

D: Wiem, że w Egipcie jest wiele piramid. W której to umieściłeś?

M: [Pauza] Myślę, że w łapie Sfinksa, a nie w piramidzie. Tak mi się wydaje. Jest tam wiele podziemnych tuneli i komór. Myślę, że to zostało umieszczone – jeśli stoję twarzą do Sfinksa – to prawdopodobnie w lewej łapie.

D: Czy te tunele biegną również pod piramidą?

M: Tak. Wiele z nich jest pod piramidami.

D: Ale większość ludzi nie wie, jak się do nich dostać, prawda?

M: Nie, tylko niektórzy wtajemniczeni, kapłani, określeni członkowie rodziny królewskiej. Przeciętny, zwykły człowiek nie wie. Krążą pogłoski, że one istnieją, ponieważ musiały zostać zbudowane. I zawsze pojawia się wyciek informacji. Ale przeciętny człowiek nie zna szczegółowych danych. Tylko słyszał płotki o ich istnieniu.

D: Ale jeśli Sfinks i piramidy istniały, zanim tam przybyłeś, to czy kiedykolwiek słyszałeś jakieś historie o tym, kto je zbudował?

M: [Pauza] Tak. Uważam, że cywilizacja – choć nie była tak zaawansowana jak nasza – otrzymała pomoc od istot pozaziemskich. Ponieważ ogólny poziom inteligencji tego konkretnego społeczeństwa nie był tak wysoko rozwinięty. Obcy dali im informacje, ale tylko niewielu. Nie każdemu. I wielu z nich było wyznawcami, a nie niezależnie myślącymi osobami.

D: Czy kiedykolwiek słyszałeś, jak stawiali budowle, używając tak dużych kamieni?

M: Posługiwano się energią. Wykonano je za pomocą urządzenia grawitacyjnego. Za pomocą lewitacji. Niemal niemożliwe byłoby fizycznie je zbudować.

D: Czy w miejscu, z którego pochodzisz, byłbyś w stanie zrobić coś takiego?

M: Tak. Chociaż moja wiedza nie dotyczyła architektury i budownictwa, to znałem podstawy manipulacji energią i lewitację. Większość wtajemniczonych uczniów, która pracowała w świątyniach, znała to. To była część nauki. O lewitacji i o wykorzystaniu energii.

D: Więc to było coś, czego wszyscy się uczyli.

M: Tak. I byli tacy, którzy byli na bardzo zaawansowanym poziomie w zakresie architektury i tworzenia rzeczy materialnych. To nie było tylko materialne. To nie było tylko trójwymiarowe. Było to przeplatanie się materii i wyższych wibracji, które byłyby bliższe duchowym manifestacjom. To nie było tylko fizyczne.

D: Ale powiedziałeś, że ci, którzy żyli w Egipcie, nie byli wystarczająco zaawansowani, aby to robić samodzielnie.

M: Nie. Byli tacy, którzy byli bardziej zaawansowani i chętniej słuchali. I byli bardziej otwarci… zazwyczaj ci bardziej wykształceni niż zwykli ludzie, którzy tam mieszkali. Otrzymali te informacje w nadziei, że pomogłoby to w postępie cywilizacyjnym. Tak więc obcy, którzy obserwują, skontaktowali się z nimi. Przybyli i pomogli im w tym. A dzięki naszej wiedzy i miejscu naszego pochodzenia, mogliśmy także pomóc im w nauce i rozwoju.

D: Dlaczego budowano piramidy? Czy miały jakieś przeznaczenie?

M: [Długa pauza] Były bardzo zagęszczonymi źródłami energii. Nie były jak kryształy, ale były w stanie wzmocnić i pomóc w tworzeniu wielu rzeczy i wibracji w piramidzie. Były to centra naukowe, ale także były jak wejście w inny wymiar z powodu energii, którą posiadały. I były w stanie wzmocnić, a nawet przekazać wibracje i energie do innych obszarów. To było jak
gigantyczne pole energetyczne lub siła – może niekoniecznie siła. Były centrum wielkiej mocy i energii.

D: Więc dlatego istoty pozaziemskie chciały je zbudować?

M: To był jeden z powodów, dla których zostały zbudowane. Istoty pozaziemskie chcą tylko, aby ludzkość stworzyła świat bardziej harmonijny i pokojowy. I aby to było bardziej szczęśliwe miejsce do życia, bez ubóstwa, bólu i rozpaczy. Mieli nadzieję, że będziemy mogli wykorzystać te informacje i te dary, aby rozszerzyć tę możliwość.

D: To musieliby być ludzie, którzy wiedzieliby, jak z nich korzystać.

M: Zgadza się. I dlatego tylko niektóre osoby otrzymały wiedzę o potędze piramid i o możliwościach, które mogłyby pomóc w rozwoju tego obszaru. Ale także ta moc niesie potencjał negatywności – podobnie jak na Atlantydzie.

D: Nadużycia.

M: Zgadza się. [Westchnęła głęboko.] Wolna wola może być skierowana w różne strony.

D: To dlatego mogłaby pójść w dowolnym kierunku. Więc zamiast używać zwojów i kryształów, postanowiłeś ukryć je tam, gdzie byłyby bezpieczne.

M: Tak, ludzie nie byli gotowi na wszystkie informacje. I nie używali ich tak, jak należy. W niektórych obszarach już nadużywano władzy. Te obszary z łatwością mogłyby przekształcić się w kolejną Atlantydę, gdyby ludzie mieli wiedzę i wykorzystaliby władzę absolutną.

 

Zdecydowałam się przenieść Marie do ostatniego dnia życia mężczyzny, którym wtedy była, bo nie sądziłam, żeby było cokolwiek do nauczenia się po tym, jak ukrył tajemnice.

 

M: Jestem bardzo stary. I moje ciało było w dość dobrym stanie ze względu na moją wiedzę o uzdrawianiu i wykorzystywaniu energii oraz na przemyślenia, które nasz nauczyciel przekazał nam, tworząc fizyczność. Ale moje ciało postarzało się. I jest bardzo zmęczone. Jestem gotowy odejść.

D: Więc nic złego nie dzieje się z ciałem.

M: To jest starzenie się. Zmieniło się na skutek tego ziemskiego życia. Nie dzieje się nic strasznego.

D: Czy mieszkałeś w Egipcie przez dłuższy czas?

M: Tak. Może czterdzieści lat.

D: Więc zdołałeś przekazać swoją wiedzę.

M: Tak, przekazałem. Dzieliłem się z uczonymi tym, co uważałem za stosowne. Z tymi, którzy poznali tajniki. Ale nie byłem w stanie podzielić się tym wszystkim, ponieważ wtedy nie było to właściwe.

D: Tak, ale wiele zrobiłeś w swoim życiu.

M: Próbowałem. Zawsze zdarzały się złe decyzje. Czasem mówiłem ludziom rzeczy lub uczyłem ich, a oni nie… tak jak w każdym innym okresie życia, ludzie to przyjmą, niektórzy tego użyją, a inni nie. A niektórzy będą nadużywać.

D: Tak jest wszędzie. (Tak) Czy w ostatnim dniu twojego życia jest ktoś z tobą?

M: Nie, jestem sam. Nie boję się, ale wiem, że jestem gotowy do odejścia.

 

Kiedy przeniósł się na stronę duchową, poprosiłam go, aby przeanalizował życie, które właśnie opuścił i sprawdził, czy jest lekcja, której się nauczył.

 

M: Myślę, że musiałem nauczyć się cierpliwości, ponieważ zawsze chętnie się uczyłem, ale chciałem dowiedzieć się więcej. I nigdy nie czułem się tak, jakbym był tam, gdzie mogłem być. Osiągałem jeden kamień milowy, a to nigdy nie wystarczało. Myślałem, że powinienem wiedzieć więcej i szybciej. I to była bardzo trudna lekcja.

D: Myślisz, że tego się nauczyłeś?

M: Czy ktokolwiek może się tego nauczyć? To trudne. Tak, uczyłem się być bardziej cierpliwy.

D: Miałeś też dużą wiedzę.

M: Tak i to była kolejna część lekcji. [Głęboko westchnęła.] Aby nauczyć się używać i przekazywać wiedzę. Odpowiedzialność, która się z tym wiąże. Że jeśli otrzymałaś tę wiedzę, musisz nauczyć się jej mądrze używać. Że czasami jest to przeznaczone dla innych, a czasami tak nie jest. A jeśli przekażesz to niewłaściwej osobie w niewłaściwym czasie, to skutki mogą być katastrofalne. A jeśli przekażesz to we właściwym czasie, może to spowodować wspaniałe, wspaniałe rezultaty.

D: Więc musisz być wybredny.

M: Zgadza się. I to jest bardzo wielka odpowiedzialność.

 

Potem musiałam cofnąć tę jednostkę i zintegrować osobowość Marie z ciałem, dzięki czemu mogłam porozmawiać z jej podświadomością.

 

D: Dlaczego wybrałaś to życie dla Marie?

M: Ponieważ jest bardzo podobne do tego, przez co przechodzi dzisiaj. Jest na ścieżce uczenia się. I ma wielkie możliwości, aby zrobić wiele, aby zmienić ten świat. Aby pomóc wprowadzać nowy świat. Jest to bardzo wielka odpowiedzialność.

D: Ale na pierwszy rzut oka nic na to nie wskazuje.

M: Ma zdolność czynienia wiele dobra na tym świecie w związku z wykorzystaniem jej energii, wiedzy ze wszystkich poprzednich wcieleń. Jest w stanie komunikować się z wieloma osobami. Lub będzie, kiedy będzie gotowa. A jeśli nie zrobi tego we właściwym czasie, we właściwej kolejności, straci wiele cennych rzeczy. Bardzo ważne jest to, że rozumie, że po pierwsze, cierpliwość jest bardzo ważna; że wszystkie rzeczy przyjdą w odpowiednim czasie. Po drugie, kiedy ona uzyskuje te moce i te zdolności, używa ich bardzo wybiórczo. I chociaż pragnienie pomagania innym jest prawidłowe, nie zawsze pomaga im w najprostszy sposób. Więc oni czasem muszą się uczyć sami. I choć na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jakby tego potrzebowali lub mogliby to wykorzystać, to nie zawsze jest to właściwa decyzja. Musi im przekazać to, kiedy nadejdzie właściwy czas, być może w nieco mniejszym zakresie niż to, co
mogliby faktycznie wykorzystać.

D: Skąd ta wiedza pochodzi?

M: Ze wszystkich poprzednich wcieleń. A kiedy pojawi się właściwy czas, zostanie jej dana.

D: To wszystko wróci, to masz na myśli?

M: Tak. I zostało ustalone, że część jej… mnie, część nadduszy wkroczy we właściwym czasie i przyniesie ze sobą te dary. Te energie i tę wiedzę, której potrzebuje, aby zrobić następny krok, przejść do następnego poziomu.

D: Ale jej obecna osobowość nadal pozostanie, prawda?

M: O tak.

D: To jest jak połączenie czy jak nakładka tego, co zawiera informacje?

M: To po prostu będzie połączenie się z jej obecną istotą.

D: Więc nie musi studiować lub uczyć się?

M: Tak, nadal musi. To pomoże wywołać wspomnienia. I to pomoże jej w kształceniu się. Czasem trudno jest po prostu wprowadzić pewne wzorce myślowe. Trzeba je przepuścić przez różne obwody jej umysłu, to pomoże jej w obecnym życiu. Jest szkolona z duchowej strony.

D: Ona ma jeszcze jedno pytanie. Dlaczego ma chorobę morską? Uwielbia wodę i delfiny, ale ma taką dolegliwość.

M: Poziom energii oceanu jest bardzo wysoki. Tworzy bardzo silne energie. A ponieważ jej ciało, jej istota, przekształca energie, może wchłonąć duże ilości, zanim fizycznie zacznie je odczuwać. Ma to również związek z jej długim okresem spędzonym na oceanie, kiedy opuściła Atlantydę. To było bardzo stresujące. Poziom energii był bardzo wysoki. Pomimo że miała pewną moc nad żywiołami, a także zdolność do zmiany energii, aby uspokoić ocean, była osłabiona z powodu braku żywności i wody.

D: Sytuacja stresowa.

 

O autorce:

Dolores Cannon
urodziła się w roku 1931 w St. Louis w stanie Missouri w USA. W roku 1968 po
raz pierwszy zetknęła się z zagadnieniem regresji hipnotycznej, kiedy jej mąż,
hipnotyzer amator, wprowadził w trans koleżankę z pracy, aby pomóc jej pozbyć
się nadwagi za pomocą pohipnotycznej sugestii. W trakcie seansu odkrył jej
poprzednie wcielenia. Ta sprawa zainteresowała Dolores, jednak mogła ona poświęcić
się jej dopiero dwa lata później, gdy jej mąż został zwolniony ze służby i
przenieśli się całą rodziną do Arkansas. Wtedy to zapoczątkowała swoją karierę
pisarską. Pisała artykuły do rozmaitych czasopism oraz magazynów. Studiowała
różne metody hipnozy i w rezultacie stworzyła własną technikę. Przez lata pracy
z różnymi pacjentami zgromadziła ogromne archiwum składające się z uzyskanych
od nich informacji. Określała siebie mianem badacza ludzkiej psychiki
poszukującego „zaginionej” wiedzy. Przez kilka lat współpracowała z Mutual UFO
Network (MUFON). Do czasu swojej śmierci w roku 2014 napisała 21 książek, z
których kilka ukazało się w języku polskim.

 

Przełożyła Irmina Petruczi

 

Źródło: “Nexus”, nr 149 (maj-czerwiec 2023)

{ Wytłuszczenia i kursywa pochodzą od Redakcji KIP]

Wypowiedz się