KRACH PREMIERA

Do Polaków.

W czyim interesie sprawuje pan władzę w III RP panie D. Tusk?

Tusk krach

Mając na starcie swojej pierwszej kadencji rządów w Rzeczypospolitej jedno z najwyższych w UE tempo przyrostu PKB, gdy wszem i wobec stawiano Polskę za wzór gospodarności – „zielona wyspa”, w sytuacji gdy Polska była największym beneficjentem unijnych środków finansowych, pan sukcesywnie zwiększał  zadłużenie państwa o dalsze, co najmniej  300 mld. zł.

Pan Donald Tusk, jako premier Rządu RP w ciągu swoich niczym nie skrępowanych kilkuletnich rządów, doprowadził Polskę do gospodarczej zapaści i demograficznej katastrofy (nie chodzi tu tylko o małą liczbę urodzin), których skutki, o ile uda się je  przezwyciężyć,  odczuwać będzie kilka kolejnych pokoleń Polaków. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości nie tylko nic się nie poprawi, ale będzie coraz gorzej.  Dalsze tolerowanie przez wyborców tej zgubnej dla narodu polskiego polityki świadczyć będzie tylko o ich niekompetencji, braku zdolności do samostanowienia i zaniku instynktu samozachowawczego narodu polskiego, prowadzących do utraty państwa i zniewolenia Polaków.

Ogromne publiczne pieniądze gdzieś giną i  nikt nie próbuje rzetelnie  rozliczyć decydentów. Media szerokiego dostępu nie służą  Polakom w rzetelnym informowaniu o stanie Państwa. Tworzy się wizerunek sukcesu, którego nie ma. Ukształtował się wzorzec poprawności, wazeliniarstwa, fałszywego budowania wizerunku władzy jako twórców sukcesu państwa i pomyślności Rodaków. I to jest jedyne wytłumaczenie tak małej wrażliwości Polaków na sprawy publiczne. Wróćmy do sprawy naszych finansów publicznych. Odpowiedzmy sobie na kilka pytań

 – czy dostrzegamy znaczące podniesienie się dochodów ludności, stanu zamożności polskich rodzin?

 – czy dzięki nakładom inwestycyjnym poprawiła się ochrona zdrowia, opieka socjalna, oświata, nauka, kultura, status materialny emerytów i rencistów?

 – czy stworzono dla młodych Polaków nowe miejsca pracy?

 – czy znacząco poprawiono infrastrukturę: drogi, koleje, lotniska, energetykę, systemy wodne (powodzie), wybudowano potrzebne mieszkania?

 – czy Polska odnotowała sukcesy w innowacyjności ?

W I półroczu 2013 roku Pan Donald Tusk i jego ekipa, osiągnął rekordową dziurę budżetową.     W ciągu raptem sześciu miesięcy „konstruktywnej działalności”  zabrakło w budżecie aż 24 mld. zł.  Mętne tłumaczenia ministra Finansów, że to skutki kryzysu, że NBP  czegoś nie zrobił, że … , nikogo już nie przekonują. Ten rząd nie ma pomysłu na Polskę. To jedynie marna administracja, a nie przywódcza rola w służbie narodu. Polacy od lat widzą jedynie bezsensowny wzrost wydatków na administrację, niekompetencję, nonszalancję i bezkarność wysokich urzędników oraz przede wszystkim  brak koncepcji rozwoju gospodarki. Sztucznie budowany wizerunek ( PI ), wysokie słupki rzekomego poparcia społecznego, nikogo już nie wzruszają.

Słyszymy, że 2/3 owych brakujących pieniędzy rząd chce uzyskać poprzez dalsze zadłużanie państwa, a 1/3 w wyniku oszczędności (cięć) w poszczególnych resortach. Nie ma tu jednak mowy o ograniczeniach w wydatkach na kancelarie premiera, prezydenta, czy też parlamentu – co to, to nie. Nie ma mowy o likwidacji furtek w ustawie kominowej, które umożliwiają w instytucjach państwowych i samorządowych  zarobki przekraczające ustawową sześciokrotną średnią krajową nawet o 60 razy. Rząd premiera Donalda Tuska nie przewiduje też ograniczenia kosztów poprzez likwidację części samochodów służbowych, nie przewiduje także likwidacji  nawisu 100 tysięcy zatrudnionych przez siebie pracowników administracyjnych, którzy żadnego dochodu narodowego nie przysparzają.  Oczywiście pan Donald Tusk nie przewiduje takich oszczędności, bo na tych właśnie wydatkach opiera się jego władza w Polsce, bo to urzędnicy administracyjni i ich rodziny stanowią w ogromnej części żelazny elektorat PO. Znacznie łatwiej zadłużać państwo i sięgnąć do kieszeni Kowalskiego oraz zabrać tam gdzie jego żywotne interesy.

Gdzie w takim razie pan premier chce ciąć – odpowiedź jest łatwa do przewidzenia, bo ten manewr ćwiczono już wielokrotnie – najłatwiej i najmniej boleśnie można zabrać duże pieniądze emerytom, związkowcom i w wojsku.

Jak słyszymy tylko w MON-ie ma być „wygospodarowane” ok. 3,3 mld. zł. Wieje zgrozą. Nasza niedoinwestowana armia ma być ponownie boleśnie ograbiona. Nikt nie pyta – co z przygotowanymi kontraktami, co z opóźnionym o 6 lat programem śmigłowcowym, co z kończącymi się resursami w Marynarce Wojennej, co z polską tarczą antyrakietową, co z archaiczną obroną powietrzną kraju, co z ilościowym wzmocnieniem lotnictwa, co wreszcie ze szkoleniem rezerw ?  To wszystko bierze w łeb. Takiej zapaści armii, naszych zdolności do obrony ojczyzny, nikt  nie pamięta. Ten stan można przyrównać do sytuacji sprzed 225 lat z okresu Sejmu Czteroletniego.

To wówczas – Hetman Wielki – Ksawery Branicki nie patrząc na rosnącą militarną potęgę państw sąsiednich, ich wrogą politykę wobec Rzeczypospolitej, sprzeciwiał się ustanowieniu nawet małej zaciężnej armii w liczbie 100 tysięcy wojskowych, grzmiąc z sejmowej trybuny  „…po co nam zaciężna armia – panowie bracia – Polska nierządem stoi, w razie wojennej potrzeby, jak chwycimy za szable, jak zaczniemy rąbać, to kto nam się oprze…”.   Jak to się dla Polski skończyło, wszyscy wiemy.      Pan Donald Tusk też  mówił w Sejmie RP takie słowa: „…po co nam silna armia, przecież nikt nie dybie na nasze granice...”. Jego ministrowie (ON, SZ, SW) po mistrzowsku realizowali plan niszczenia pozycji Polski w regionie oraz rozkładu zdolności  do obrony swej integralności i niepodległości.

Poważne  państwa  utrzymują adekwatne do zagrożeń siły zbrojne (Racja Stanu), tworzą skuteczne sojusze militarne, polityczne i gospodarcze aby dodatkowo wzmocnić swą  siłę oddziaływania na potencjalnych przeciwników. Dlatego są poważne i wszyscy się z nimi liczą. Nasza sytuacja gospodarcza, zdolności do powszechnej obrony ojczyzny, skuteczność podpisanych sojuszy militarnych i gospodarczych, a także ostatnie wydarzenia polityczne          (70 Rocznica Zbrodni na Kresach …) pokazują niedwuznacznie, że z Polską wszyscy już przestali się liczyć – nie tylko w USA, w Rosji i w Niemczech –  ale także w Izraelu, na Litwie i  na Ukrainie.
Ten stan rzeczy my Polacy zawdzięczamy przede wszystkim panu panie premierze D. Tusk

To pan i pana parlamentarne otoczenie, w tym wszystkie fasadowe opozycje, stworzyliście system „pseudodemokracji” prowadzący do rozkładu państwa polskiego i wyniszczenia narodu.

Tadeusz Polak

 

Wypowiedz się