„Nie ma wyjścia – Polska musi się zwrócić w stronę Rosji”

Wystarczy zajrzeć do polskiej prasy czy Internetu i w oczy od razu rzucają się nagłówki: „Rosyjska wojna hybrydowa przeciw Polsce już trwa!”, „Pilne! Atak Rosji na Polskę. Rozpoczęła się wojna hybrydowa!”. A Jolanta Darczewska z Ośrodka Studiów Wschodnich Rządowego Centrum Bezpieczeństwa twierdzi: „Dezinformacja – to rosyjska broń strategiczna”.

© Sputnik . Russian Presidential Press Office/Mihail Metzel/Pool

Władimir Putin chce współpracy z Polską

To wszystko brzmi naprawdę strasznie. Ale na przykład profesor Anna Raźny z Krakowa uważa, że Polacy nie powinni bać się Rosji, gdyż to wcale nie ona wprowadza ich w błąd. O tym w rozmowie z panią profesor, która odpowiedziała na pytania korespondentki radia Sputnik Iriny Czajko.

— Pani profesor twierdzi, że trwa wojna hybrydowa polskich władz z Polską. Co to właściwie oznacza, jakby to Pani wytłumaczyła?

— Ja myślę, że najważniejsza w tej wojnie hybrydowej, która ma charakter wojny informacyjnej, jest wszechobecna propaganda w polskich mediach, polityce i kulturze.

Cała ta propaganda jest to propaganda prozachodnia, która w Polsce jest uprawiana od 1989 roku, ściślej od Okrągłego Stołu. Jest ona oparta na manipulacji.

O ile na przełomie lat 90. miała ona swoje uzasadnienie cywilizacyjne i polityczne, jakim był krach komunizmu, to obecnie ma one zupełnie inne źródła.

Po rozpadzie Związku Radzieckiego ta prozachodnia propaganda w Polsce uzyskała ukierunkowanie amerykańsko-transatlantyckie jako zupełnie bezalternatywne. Już wówczas jej elementem stał się antyrosyjski ton.

I pierwszym sukcesem amerykańskiej propagandy, tak ją trzeba nazwać, w Polsce było aprobowanie przez zdecydowaną większość Polaków naszego członkostwa w NATO, mimo że sojusz ten ujawnił swe oblicze agresora, bombardując Serbię, która nie zaatakowała żadnego z jego członków.

Drugim sukcesem amerykańskiej propagandy w Polsce była zgoda Polaków na wejście do UE na skrajnie niekorzystnych warunkach dla polskiej gospodarki.
Wejście to było bowiem elementem pakietu transatlantyckiego, jaki został Polakom narzucony przez establishment okrągłostołowy. Kto zyskał na jego decyzjach?

Od początku wiedzieliśmy, kto firmuje terapię szokową Leszka Balcerowicza i wyprzedaż za bezcen naszego majątku narodowego, a jednak potężna propaganda amerykańska tak przeformatowała świadomość Polaków, że ich niechęć do obcych oraz frustracja utracjuszy zostały skierowane nie na USA i Unię Europejską, lecz na Rosję.

Jest to największy paradoks i zarazem dramat polskich patriotów, że to się stało w tak prosty sposób i dzięki polskim władzom.

Co więcej, ta sama propaganda narzuciła Polakom rusofobię jako determinantę naszej tożsamości narodowej.
Najbardziej spektakularnym sukcesem propagandy amerykańskiej w Polsce była zgoda polskiego społeczeństwa na udział Polski w kijowskim Majdanie oraz poparcie Kijowa w jego wojnie z Donbasem.

Obecność 2 mln Ukraińców w Polsce to już jedynie skutek tej zgody.

Jest wystarczająco wiele dowodów na to, aby stwierdzić, że propaganda, o której mówimy, przybrała charakter wojny informacyjnej. Jest to wojna polskich władz, niezależnie od ich szyldu partyjnego oraz całego establishmentu politycznego, i stojących za nimi mediów z polskim społeczeństwem.

— Stanisław Żaryn przedstawił prezentację pt. „Dezinformacja i bezpieczeństwo państwa”, mówiąc, że ostatnim elementem działań Rosji jest dezinformacja w dziedzinie polityki historycznej, która polega na podkreślaniu wdzięczności za działania Moskwy w czasie II wojny światowej oraz uznania, że Rosja ma prawo decydować o losach Europy Środkowowschodniej, ponieważ wyzwoliła ją z rąk Niemiec. A co tutaj się nie zgadza, Pani profesor?

— Oczywiście, że stanowisko, które wyraża Pan profesor Żaryn, jest elementem amerykańskiej polityki w Polsce.

Przecież jest oczywiste i świadczą o tym fakty historyczne, dokumenty, że to przecież nie Stany Zjednoczone i nie Zachód wyzwolili nas spod okupacji niemieckiej, ale Armia Czerwona.

I walka z pamięcią historyczną, opartą na faktach, jest właśnie tą dezinformacyjną wojną propagandową z polskim społeczeństwem.

Rosja nie domaga się od nas wdzięczności. Rosja domaga się jedynie uszanowania faktów i dokumentów, tak bym to powiedziała.

I próba przeinaczania przeszłości, pisania z dzisiejszej pozycji politycznych wpływów amerykańskich w Polsce historii II wojny światowej i okresu powojennego jest oczywiście elementem owej propagandy amerykańskiej, o której mówiłam.

Wydaje mi się, że zdrowe podejście i rozsądek Polaków stanowią taką granicę, której ta polityka historyczna nie jest w stanie przekroczyć.

Ja wierzę w to, że dojdzie do takiej normalizacji stosunków między Polską i Rosją, i że nie tylko będzie przywrócony ruch przygraniczny, ale zostaną nawiązane autentyczne relacje, relacje oparte na współpracy i zasadzie pokojowego współistnienia w każdej sferze współczesnego życia.

W sferze kultury i nauki są one najbardziej naturalne, ale także w sferze gospodarczej i nade wszystko w sferze cywilizacyjnej.

Nie ma innego wyjścia. Polska musi się zwrócić w stronę Rosji i uznać fakt, że jest ona naszym sprzymierzeńcem, że na tym fundamencie możemy budować trwałe, pokojowe i skutkujące pomyślnością obydwu narodów wzajemne relacje.

Irina Czajko

Za: https://pl.sputniknews.com/opinie/201810058928999-polska-rosja-anna-razny-usa-wspolpraca-zblizenie-sputnik/

 

„Rusofobia pozbawia myślenia”

Rosyjski senator Franc Klincewicz zareagował na słowa byłego ministra Ukrainy o „rozbiciu Rosji”.

Poproszony o skomentowanie słów byłego ministra gospodarki Ukrainy Wiktora Susłowa, który powiedział, że Rosję bez broni chemicznej „można by było rozbić w pył”, rosyjski senator Franc Klincewicz oświadczył, że jeśli Związek Radziecki nie posiadałby broni jądrowej, „to Ukrainy by dzisiaj nie było”.

Na antenie stacji „112 Ukraina” były minister gospodarki Ukrainy oświadczył, że jeśli Rosja nie dysponowałaby bronią jądrową, NATO już „dawno rozbiłoby ją w pył“. Susłow powiedział ponadto, że celem trwających dziś manewrów „Wostok 2018″ jest zasygnalizowanie światu, żeby unikali konfliktu wojennego z Rosją.

Kolejny przykład tego, jak rusofobia prowadzi do pełnej utraty wszelkich zdolności umysłowych. I tacy ludzie mienią się jeszcze patriotami Ukrainy. Czy tak trudno zrozumieć, że Związek Radziecki, w którego skład wchodziła także Ukraina, zostałby rzeczywiście rozbity w pył, gdyby nie posiadał broni jądrowej? W takim przypadku nie byłoby dzisiaj nie tylko niezależnej Ukrainy. Ukraina w ogóle by nie istniała — napisał na Facebooku rosyjski senator.

Klincewicz zauważył, że właśnie fakt posiadania przez Rosję broni jądrowej stał się jednym z decydujących czynników udaremnienia katastroficznej pod względem skutków nowej wojny światowej, której rozpoczęcie — jak potwierdzają dokumenty — planowały Stany Zjednoczone. „Dzisiaj także utrzymanie strategicznej równowagi sił na świecie gwarantuje jego bezpieczeństwo” — dodał rosyjski senator.

Manewry „Wostok 2018″ rozpoczęły się 11 września i potrwają siedem dni. Ćwiczeniami, które odbywają się na terytorium Dalekiego Wschodu i sąsiednich akwenach Oceanu Spokojnego, kieruje minister obrony Rosji Siergiej Szojgu. Celem manewrów jest wypracowanie taktyki tworzenia doraźnych ugrupowań mieszanych w celu zapewnienia bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.

© Sputnik . Vladimir Fedorenko

https://pl.sputniknews.com/swiat/201809138775890-Sputnik-rusofobia-Franc-Klincewicz/

Polacy obalają mity o Rosji

Co roku na Forum Ekonomiczne w Krynicy – największą konferencję w Europie Środkowo-Wschodniej – przyjeżdża ponad 4 tys. gości. Tak też było i w tym roku.

Na początku września swoje poglądy dotyczące aktualnej sytuacji politycznej, gospodarczej i społecznej na świecie przedstawili szefowie rządów i parlamentów, ministrowie i parlamentarzyści, przedstawiciele biznesu, świata nauki, kultury oraz mediów.

Wzięli oni udział w niemal 250 panelach, dyskusjach i spotkaniach. Odbył się też panel dyskusyjny „Rosja 2018 władza, elity, społeczeństwo, gospodarka”. W debacie miała być podjęta próba obiektywnego opisu współczesnej Rosji, bo jak czytamy w zapowiedzi „źródła rosyjskiej i zewnętrznej informacji stają się coraz mniej wiarygodne”. Czy rzeczywiście udało się przekazać obiektywną ocenę sytuacji w Rosji? O to zapytałam Jelenę Rogaczykową, uczestniczkę dyskusji, przewodniczącą Narodowościowo-Kulturalnej Autonomii Polaków „Polonia” miasta Kaliningrad.

— Wszystko tak się zaczynało i być może miałoby to przysłowiowe „głowę, nogi i ręce”, jeśliby było tak do końca sformułowane. Wydaje mi się, że większość była nastawiona na to, żeby raczej znaleźć złe strony we współpracy. Mniej osób chciało rozmawiać o tym, jak rozwiązać istniejące obecnie problemy w stosunkach międzynarodowych, w społeczeństwie, a w większym stopniu chciano podkreślić, że nie ma wyboru, nie ma wyjścia.

Ja uczestniczyłam w dyskusji z zupełnie innym celem. Chciałam pokazać, że środowisko polonijne nie jest absolutnie związane z polityką i zwrócić uwagę na fakt, że zwykli ludzie mogę między sobą szybciej się dogadać na płaszczyźnie kulturowej i nie wplątując w swoje relacje polityki. Przez niektórych uczestników spotkania to nie było przyjęte z aprobatą.

Może to, co powiedziałam, nie odpowiadało ich oczekiwaniom. Chociaż moje słowa spotkały się też z poparciem wielu zebranych. Moim zdaniem, ten panel dyskusyjny był bardzo dobry, bo ludzie zaczęli zastanawiać się nad tym, czy nie warto skończyć tych rozmów i zacząć działać, znaleźć punkty, w których możemy przestać narzekać i przystąpić do konkretnych działań.

— A jakie pytania Pani zadawano?

— Dużo pytań dotyczyło tego, dlaczego właśnie środowiska narodowościowe mogą mieć możliwości do polepszenia tej sytuacji. Na przykładzie konkretnego regionu, bo reprezentowałam nie tylko Rosję, lecz Obwód Kaliningradzki, moje środowisko polonijne, opowiedziałam, że to środowisko jest zaprzyjaźnione ze wszystkimi narodowościami. Jako, że zwykli ludzie znajdują wspólny język, wspólne cechy w kulturze, w tradycjach, w literaturze, umieją się porozumieć, to oddajmy sprawy w ich ręce, i wówczas szybciej nastąpi rozwiązanie, niż z udziałem polityków.

Przecież dla niektórych działaczy politycznych stało się to już rutynową pracą — jeżdżenie w charakterze ekspertów i cały czas mówienie tylko o tym, że nie mamy przed sobą ani słońca, ani światła, tylko ciemność, jakiś tunel, nie wiadomo dokąd prowadzący…

Zadawano pytania, jak układają się nam stosunki z narodowością ukraińską czy z niemiecką. Szczerze odpowiedziałam, że nie mamy żadnych problemów z żadną narodowością. Środowiska kulturowo-narodowościowe rozwijają się w przyjaźni i żaden konflikt  nie jest w stanie wpłynąć negatywnie na naszą współpracę i naszą przyjaźń.

Z tego trzeba brać przykład, a nie z tego, co jest powtarzane ciągle w telewizji czy gdziekolwiek indziej. Chciałam podkreślić, że już tego dnia i następnego wiele osób zaczepiało mnie, zatrzymywało i dziękowało za takie moje spojrzenie, że spokojnie powiedziałam na głos to, co myślę

Większość z nich przyznawała mi rację. Inaczej było na spotkaniu panelistów, wśród których dwie trzecie to byli Ukraińcy niezadowoleni ze wszystkiego. A ja mam satysfakcję, że spełniłam swoją rolę, nie wymyślałam głupot. Pora zaczynać rozmawiać, porozumiewać się, a nie narzekać.

— Wydaje mi się, że Polacy potrzebują czegoś takiego, usłyszeć rozsądny głos…

— Mogę powiedzieć, że Polacy najbardziej bronili Rosji na tym panelu. Ja byłam szczęśliwa, że mogłam usłyszeć takie słowa w dyskusji. Wielu z nich opowiadało, że bywa w Rosji i mają inne doświadczenie, że rzeczywistość jest inna niż ta, o której jest mówione w telewizji. Miło mi było to słyszeć. Ja jestem Polką, ale obywatelką Rosji i cały czas powtarzam, że Rosjanie nie są wrogo nastawieni wobec Polaków, czy w ogóle Europejczyków. Zwykli ludzie chcą dialogu.

Grażyna Garboś

Za: https://pl.sputniknews.com/opinie/201809128767803-sputnik-polska-rosja-dialog-wspolpraca/

Comments

  1. nanna says:

    Pani Raźny ma rację, że najwyższy czas, byśmy się zaczęli ratować jako Naród i jako państwo, a bez wsparcia ze strony Rosji nie mamy na ratunek żadnych szans.

    Polacy nie rozumieją swojej sytuacji.

    Cały zgniły i śmierdzący zachód jest pod butem katolickim, dla zmyły nazywanym „chrześcijaństwem”, „protestantyzmem”, „baptyzmem”, „zielonoświątkowcami” i co tam konieczne było wymyślić, by ludzi omamić i skierować na fałszywy trop.

    W Polsce mamy zaczadzenie katolicyzmem.
    Popatrzmy na to choć nieco dokładniej:

    – jeżeli twierdziło się, że PZPR, czyli Polska Zjednoczona Partia Robotnicza nie rządziła Polską właściwie,
    – że miała za dużo władzy w swoich rękach,
    – że była „bieda” choć właśnie dzięki polityce robotniczego egalitaryzmu bieda w Polsce Ludowej nie istniała,
    – że był uciskany kościół katolicki choć to właśnie socjalistyczne państwo wykładało duże pieniądze czy to na utrzymanie i remonty kościołów katolickich czy na budowę nowych budynków kościelnych,
    – to Polacy chcieli by Partia oddała władzę!

    No właśnie, i Partia władzę oddała chcąc ratować Naród, także w sensie przeżycia biologicznego, czyli by zapobiec walkom bratobójczym, zatruwaniu np. ujęć wody i powodowaniu masowych zgonów ludności, napaści na koszary wojskowe i przejęcia magazynów z bronią, a więc i z granatami, środkami wybuchowymi czy minami itd. co by spowodowało w Polsce jatkę. Osób oszołomionych przez zachodnie gadzinówki było u nas wiele i one były gotowe „walczyć o wolność” nawet zabijając sąsiadów z bloku.

    – Trzeba być doprawdy totalnie zaczadzonym, by tego nie widzieć i nie rozumieć.
    – A tym wszystkim kierował nie kto inny niż kościół katolicki, poprzez swoich urzędników zasiedlający katolickie parafie rozsiane po całej Polsce Ludowej; parafie rozdające „dary z zachodu” a także dolary – osobom „zaufanym”, czyli użytecznym w kościelnej polityce. Takich osób były setki tysięcy, a nawet miliony.
    – One więcej przebywały w kościele niż w pracy i to one pilnowały, by nikt się nie wychylił, donosząc księdzu o wszystkim co się działo i denuncjując niepokornych, co było wygradzane a to zachodnimi koniaczkami, a to papieroskami malboro, a to zielonymi papierkami z którymi kreatury te pędziły do pewexów by nabyć dobra.

    Niemcy są nam groźne o tyle, że realizują one katolicką politykę ekspansji na Wschód.

    – Rosjanie nie byli i nie są nam w niczym groźni, a przeciwnie: wiele razy niwelowali oni zagrożenia tak, że mogliśmy przetrwać nie tylko politycznie ale i biologicznie czy to znosząc pańszczyznę niszczącą dogłębnie polską, słowiańską tkankę polskiego chłopa czy to industrializując np. Królestwo Polskie, posiadające przemysł na całkiem przyzwoitym poziomie i to taki, który Niemcy w czasie I. wojny światowej zniszczyli rabując bezwzględnie wszystko i wycinając u nas 600.000 ha lasów!
    – Gdybyśmy pod „rosyjskim jarzmem” byli zacofani, to Niemcy nie mieli by czego nam rabować.

    W sferze materialnej Niemcy nas rabowali, a za nimi wchodzili katolicy ze swoją administracją i „przejmowali rząd dusz”, czyli zniewalali Polaków „niosąc chrześcijaństwo”. Ale katolicy żadnego chrześcijaństwa nigdy nigdzie nie wprowadzali, jako że Jezus Chrystus był „największym komunistą” zwalczającym nie tylko lichwę, ale i wszelkie niesprawiedliwości społeczne i systemy kastowe.

    – U nas był system kastowy, ponieważ nasz Naród podzielony był na kastę niewolników – chłopów pańszczyźnianych, na kastę mieszczan – rzemieślników, kastę szlachty – czyli nierobów pasożytujących na chłopach i kastę arystokracji=biskupstwa katolickiego, żerujących na warstwach poniższych. A wszystko to podlegało papieżowi mianującemu zarówno „polskich królów” jak i magnatów czy biskupów.

    W roku 1980 nie było żadnego społecznego zrywu przeciw Partii, lecz był zorganizowany przez katolików pucz mający Polskę podporządkować papieżowi, jako że w wyniku II wojny Polska Ludowa mogła przy pomocy ZSRR wyzwolić się spod wpływów papieskich.

    – To, co mamy dziś to nie jest wynikiem jakiegoś „żydowskiego spisku”, jako że żydów w porównaniu z ilością katolickich zarządców jest u nas niewielu.
    – Być może katolicy posługują się żydami by zamaskować swoje działanie, a żydzi od zawsze nadawali się na ofiary, na które motłoch rzucał się bezrozumnie na rozkaz katolickich księży.

    Ludzie z wyrazem pogardy wyliczają ile to razy i skąd żydzi zostali wygnani i byli poniewierani, ale mało kto rozumie, że odbyło się to z inicjatywy kościoła katolickiego i w jego interesie. Wszystkie kraje, z których kiedykolwiek wypędzano żydów były katolickie!

    – W Polsce mamy dziś ok. 30 tysięcy parafii katolickich, a „kapelani” są w każdej gałęzi polskiej administracji, gospodarki i oczywiście w wojsku!
    – A Polacy bezrozumnie atakują żydów? Jak to możliwe? Kto im podpowiada coś takiego?

    Jak wiemy z historii, kościół katolicki od zawsze chciał zawładnąć całym światem, a odbywało się to pod przykrywką niesienia chrześcijaństwa.

    – Jezus Chrystus był Inkarnacją, która przybyła by nauczyć ludzi wiary w Ducha, nauczyć wybaczania i życia według Dekalogu.
    – Natomiast kościół katolicki robi wszystko skrajnie przeciwnie niż nauczał tego Jezus! Jak więc jest możliwe, by taki kościół mógł nieść chrześcijaństwo?!?

    Ludzie w swoich Duszach wyczuwali intuicyjnie Prawdę Jezusa i dlatego było możliwe tak bardzo ludzi oszukać w Jego Imieniu.

    – Dopiero po jakimś czasie ludzie orientowali się w oszustwie, ale wówczas już ich przywódcy byli zamordowani, ich szamani wzięci w niewolę i potem również zamordowani, ich plemienne wspólnoty były już rozwalone, ich wspólny dorobek był już rozkradziony przez katolickich „misjonarzy” wspomaganych obcym, najemnym żołdactwem.

    Tak było wszędzie, bez wyjątku, czy to w Ameryce Północnej, czy w Europie (która nie istnieje jako oddzielny kontynent, a nazwa służy jedynie do oznaczenia zasięgu wpływów kościoła katolickiego!) czy w Azji (Chinach, Indochinach) czy w Afryce, czy Ameryce Środkowej czy Południowej.

    – Tylko Rosja, potem ZSRR się temu oparła.
    – Stąd takie zmasowane ataki na Rosję, na rosyjską historię, na rosyjskich Przywódców.
    – Józef Stalin to wiedział, więc mógł odpowiednio do tego działać i dlatego rozumiał konieczność utworzenia Polski Ludowej jako oddzielnego kraju.
    – Gdyby Polska była jedną z republik radzieckich

    (co wcale nie musiało by być dla Polaków niekorzystne, jako że wszystkie republiki byłego ZSRR, oderwane od niego, nie są zdolne do samodzielnego istnienia i stały się państewkami bez znaczenia, służącymi do politycznych rozgrywek; żadna z tych byłych republik się nie rozwinęła, a nawet nie była w stanie utrzymać poziomu gospodarczego z czasów ZSRR. Każda z tych republik stała się bazą dla nato i jest rabowana przez zachód bezwzględnie. A także wynarodowiana mamieniem „osiągania cywilizacji zachodniej” będącej równoznaczną z totalną anglicyzacją kosztem naturalnej tradycji i kultury, pielęgnowanej w czasach Związku Radzieckiego)

    – Związek Radziecki musiałby interweniować zbrojnie przy każdej próbie prowokacji ze strony zachodu. A tak to Polacy mieli szansę na usamodzielnienie się ale i brania na siebie ataków z zachodu. I tym atakom Polacy nie byli w stanie się oprzeć.
    – Dlatego Polska została rozwalona, przemysł zniszczony, ludność zmuszona nędzą do emigracji.
    – Było to wynikiem zniszczenia narodowej świadomości Polaków mającego wyraz w powojennej tęsknocie Polaka za amerykańskim dolarem i zachodnią marką.

    Niestety, złe siły wiedziały, że rozwalenie tylko Polski niewiele da, więc rozwaliły ZSRR od środka przy pomocy najemnych morderców, likwidujących radzieckie Przywództwo wojskowe na dużą skalę i tym paraliżując zarządzanie obronnością ZSRR.

    – „wybuch w Czernobylu” był prologiem do umieszczania obcych agentur na terenie Związku Radzieckiego.
    – Ja byłam wówczas w Austrii i w tamtejszych wiadomościach było nieustannie nagłaśniane, jak to kraje zachodnie wysyłają „najlepszych fachowców” do Czernobyla by tam „opanować sytuację”.
    – Wysyłane były dziesiątki dużych samolotów!
    – To opanowywanie sytuacji polegało na tym, że ZSRR nie kontrolował zawartości samolotów kierowanych do Czernobyla, a ja dziwiłam się, dlaczego zachód do strefy skażonej wysyła „najlepszych fachowców”!!! Sam ich nie potrzebował, tych „najlepszych” i zadowalał się dla siebie „tymi gorszymi”? czy co to byli za fachowcy?
    – Dziś można wywnioskować, że w tych samolotach przemycał zachód swoich ludzi, którzy wyposażeni we właściwe środki byli w stanie sparaliżować Związek Radziecki i spowodować jego rozpad.
    – Tyle tylko, że kościół katolicki nie mógł oficjalnie brać udziału w rozkradaniu ZSRR i musiał się zadowolić jakimś podziałem ZSRR na parafie katolickie tylko na mapie.

    Ale jak widać „co się odwlecze to nie uciecze” i teraz kraje zachodnie muszą się gimnastykować by się ze zobowiązań wobec papiestwa nie wywiązywać, albo nie do końca. Być może to są te kwity, które mogą obalić dowolny rząd.

    – Polacy byli tą kostką domina, która spowodowała ciąg dalszy. A było to u nas możliwe, ponieważ Polacy – jak się okazało – w pierwszym rzędzie są katolikami, a dopiero potem są Polakami.
    – Stalin o tym wiedział, dlatego nie rokował Polakom posiadania własnego państwa dłużej niż pół wieku. I tak się, niestety, stało.
    – Polacy nie dorośli do wolności, nie dorośli do samodzielności, do przejęcia odpowiedzialności za Słowiańską Brać.

    Jeżeli w Polsce rządzą katolicy, a przecież rządzą, i Polacy są przyuczani do nienawiści do Rosjan, no to kto to w Polakach inicjuje?

    – Jak zwykle na podorędziu są „dyżurni żydzi” by w razie co na nich zgonić i napuścić na nich motłoch by się mógł wyżyć w pogromach, ale przecież kiedyś Polacy muszą zacząć myśleć logicznie i przestać żyć ślepą wiarą.

    To, co Polacy robią to jest praktykowanie ślepej wiary.

    – Jak już napisałam na początku, Partii Polacy zarzucali jakieś myślowe dziwolągi i chcieli by Partia pracowała a Polacy leżeć mogli na styropianach leniuchując.
    – I dlatego Polacy rządy Partii obalili, tak się to nazywa, a w praktyce pod kierownictwem katolickiej administracji Polacy rozwalili kraj i zniszczyli cały, własny dorobek przekazując wszystko w ręce księży, dzielących się łupami z zachodnimi wspólnikami.

    Dlaczego Polacy nie widzą, że katolicy to są spadkobiercy tych, którzy wymordowali ludność tubylczą w Ameryce Północnej, Południowej, Środkowej, w Indochinach, w Chinach..?

    – … że to są spadkobiercy morderców elit plemiennych i narodowych likwidowanych przy pomocy „świętej inkwizycji” i „nawracania niewiernych” ???
    – … że są spadkobiercami katolickich papieży, „błogosławiących” najazdy i napaście na kraje nie podległe papiestwu?
    – … że papież „błogosławił” hitlerowskie wojska mające podbić Rosję/ZSRR i podporządkować ją papiestwu??????????????

    Ileż to Polak-katolik jest w stanie wybaczyć i zapomnieć w imię fałszywej wiary zdradzając Jezusa i Jego Nauki?

    – Niby tysiąc lat „nawracania” i manipulowania Słowianami powinno wystarczyć, ale widać, że Bóg chce ludzkość uratować przed złem i daje ludziom szansę na opamiętanie, na odkrycie PRAWDY i wyzwolenie z jarzma fałszywej wiary.
    – Odrzucając fałsz wcale nie odrzuca się Jezusa, który przecież jest PRAWDĄ.

    Nie ma powodu napadać na księży, rujnować kościołów i robić rewolucje.
    Wystarczy spokojnie, czyli ewolucyjnie, skorygować własne postępowanie.
    To przecież bardzo proste. I niesłychanie skuteczne.

    W tym celu musielibyśmy my, jako ludzie, wiedzieć, czego chcemy. Czy mamy odwagę to powiedzieć, choćby samym sobie?

    Czas pokaże. Choć być może już nie nam…

Wypowiedz się