Konflikt na Ukrainie. Geneza

Przedstawicielom społeczności zachodniej dość wygodnie jest skupiać się wokół natowskich narracji o przyczynach konfliktu zbrojnego na Ukrainie i nie stawiać się w sytuacji dyskomfortu.

Dziś nowa porcja moskalikowej propagandy. Obszerny artykuł nie “odkrywa Ameryki” bo wszystkie te kwestie poruszałem już na moim blogu. Jednak zebrane w jedną, logiczną całość pozwalają uporządkować swoją wiedzę.
Polecam głównie geopolitycznym ignorantom, którzy jak mantrę powtarzają tezę o “niesprowokowanej agresji Rosji na Ukrainę”. Nie mam zbyt wielkiej nadziei, że ci zmanipulowani przez propagandę osobnicy coś zrozumieją ale trzeba próbować.
Autorem jest Oleg Nestarenko, Prezes Europejskiego Centrum Handlu i Przemysłu (Paryż). Już sama osoba Autora gwarantuje, że to “piesek Pieskowa”.
Ze względu na “genialność” nowego skryptu, za który serdecznie dziękuję macherom pana Opary, kontynuacja artykułu w pierwszym komentarzu. Okazuje się bowiem, że objętość tekstu w komentarzach jest nieograniczona.
Zapraszam do lektury.


Przedstawicielom społeczności zachodniej dość wygodnie jest skupiać się wokół natowskich narracji o przyczynach konfliktu zbrojnego na Ukrainie i nie stawiać się w sytuacji dyskomfortu wątpliwości i testowania postulatów dominujących w opinii publicznej.

Jednak wyjście z tej strefy intelektualnego komfortu, która tak naprawdę jest psychologicznie tylko strefą strachu, jest ważnym ćwiczeniem dla wszystkich orędowników poszukiwania prawdy, która często może znacznie odbiegać od narracji kreowanych przez dominujących aktorów.

W tej analizie nie będę wchodził we wszystkie elementy historyczne każdej ze skonfliktowanych stron, które z pewnością są ważne i które doprowadziły do ​​konfrontacji, w jakiej znajduje się dzisiejszy świat, ale pragnę podkreślić to, co naprawdę dominuje, czyli roli kluczowego gracza w tym konflikcie: Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Historia pokazuje nam, że wbrew pozorom żadna wojna z przeszłości nie miała powodu, by się rozpocząć tylko z jednego powodu.

W sercu każdego większego konfliktu leży oczywiście projekt składający się z wielu przyczyn i celów cząstkowych, które należy osiągnąć w ramach głównego celu ostatecznego, często daleko wykraczającego poza samą wojnę.

Podane przez zwaśnione strony powody wyzwalające są jedynie odzwierciedleniem kulminacji, wierzchołka góry lodowej głębokich nieporozumień, których nie tylko nie da się rozwiązać dyplomatycznie, ale często wręcz przeciwnie: których dyplomatyczne rozwiązanie byłoby przeszkodą do osiągnięcia z góry ustalonych i skrupulatnie ukrywanych celów.

Ustanowienie demokracji

Zasadniczo Stany Zjednoczone Ameryki, a wtórnie reszta społeczności Zachodu argumentują, że przyczyną konfliktów zbrojnych na świecie, inicjowanych przez te ostatnie, jest ustanowienie reżimów państwa prawa, swobód indywidualnych, zbiorowych i światło demokracji na terytoriach-siedzibach tyranii, dyktatury i barbarzyństwa.

Jednak analizując całość ponad pięćdziesięciu wojen i interwencji zbrojnych przeprowadzonych od zakończenia II wojny światowej bezpośrednio przez Stany Zjednoczone i/lub pośrednio poprzez kraje satelickie oraz analizując końcowe wyniki każdego ze starć zbrojnych, możemy poczynić jedno znamienne stwierdzenie:

– albo Stanom Zjednoczonym Ameryki niesłychanie źle udaje się osiągnąć swoje z góry ustalone cele – ponieważ te drugie nigdy nie są osiągane;

– lub mówiąc poważniej, prawdziwe przyczyny nieustannego procesu niszczenia części świata nie są do końca określone, a ściślej mówiąc, nie mają nic wspólnego z reklamowanymi.

Nie ma wątpliwości co do obiektywności tej obserwacji, ponieważ istnieje zbyt wiele precedensów „realizacji”, których ostateczne rezultaty są nam dobrze znane. Wymieniając tylko największe z nich, możemy wymienić wojny w Korei i Chinach, Gwatemali, Wietnamie i Kambodży, Iraku, Bośni i Serbii, Afganistanie, Libii i Syrii.

Nie wspominając już o wielu „drugorzędnych” amerykańskich interwencjach we współczesnej historii, w tym bezpośrednich bombardowaniach ludności cywilnej, takiej jak Kuba, Kongo, Laos, Grenada, Liban, Salwador, Nikaragua, Iran, Panama, Kuwejt, Somalia, Sudan, Jemen i Pakistan.

I nawet ta lista bynajmniej nie jest wyczerpująca, ponieważ nie uwzględnia tak wielu tajnych operacji przeprowadzonych na całym świecie w celu ustanowienia „demokratycznych wartości i praw człowieka”.

Stwierdzenie ogólnego stanu społeczeństw „wyzwolonych”, jakości ich życia przed i po przejściu procesów „demokratyzacji” może jedynie wywołać u obserwatora wielkie zdumienie.

Przetrwanie Stanów Zjednoczonych Ameryki

Nie zaniedbując faktu, że naród amerykański sam w sobie jest dość sympatyczny i przyjazny – czego w żaden sposób nie mogą zaprzeczyć ci, którzy mają doświadczenie w komunikacji i stosunkach międzyludzkich z ich przedstawicielami – nie można jednak zaprzeczyć, że wolność myśli narodu amerykańskiego, w przeważającej większości, jest głęboko podporządkowana władzy propagandy państwowej prowadzonej przez wiele dziesięcioleci przez praktycznie wszystkie istniejące kanały informacyjne bezpośrednio kontrolowane przez amerykańskie „głębokie państwo” i jego lobbystów, realizujących własne cele w imieniu narodu amerykańskiego.

Szlachetne motywy interwencji zbrojnych Stanów Zjednoczonych na świecie, przedstawiane społeczeństwu amerykańskiemu, niewiele różnią się od tych reklamowanych na arenie międzynarodowej.

W przeciwieństwie do narracji prezentowanych przez niektórych amerykańskich antagonistów, dla amerykańskiego „głębokiego państwa” prawdziwe przyczyny powtarzających się masakr na wielką skalę – inaczej trudno nazwać ich modus operandi – nie mają swojego podstawowego, ostatecznego celu, jakim jest dominacja nad światem, jako taki, w imię dominacji.

Ta kwalifikacja nie jest do końca trafna. Ostateczny cel jest znacznie bardziej pragmatyczny: przetrwanie Stanów Zjednoczonych Ameryki .

Nie tylko przetrwanie jako formacji państwowej, ale z jednej strony przetrwanie struktur umożliwiających elitom realizację superprofitów, a z drugiej przetrwanie modelu i standardu życia, jaki kraj osiągnął z końcem Wielkiego Kryzysu, który zakończył się wybuchem II wojny światowej i ożywieniem amerykańskiej gospodarki kosztem przemysłu zbrojeniowego.

To przetrwanie jest po prostu niemożliwe bez militarno-ekonomicznej, a raczej militarno-finansowej dominacji nad światem.

Nie jest bynajmniej przypadkiem historycznym, że budżet wojskowy, zwany “budżetem obronnym”, samych Stanów Zjednoczonych przekracza 1/3 światowych wydatków na obronę, co jest decydującym elementem utrzymania dominacji finansowej w skali globalnej.

Koncepcja przetrwania poprzez dominację nad światem została sformułowana pod koniec zimnej wojny przez Paula Wolfowitza , podsekretarza obrony USA, w jego tzw. Doktrynie, która mówi, że aby zachować ten status należy: „ zapobiec ponownemu pojawieniu się nowego rywala, czy to na terytorium byłego Związku Radzieckiego , czy gdzie indziej, który stanowiłby zagrożenie dla porządku reprezentowanego wcześniej przez Związek Radziecki”.

Główne głębokie filary konfliktu na Ukrainie

Pozostawiając na boku wzniosłe narracje odwołujące się do psychologicznej wrażliwości zachodnich mas, które muszą spełnić przypisaną im rolę – aprobatę – spójrzmy na prawdziwe przyczyny, głębokie filary nowej konfrontacji w ogólnych ramach przetrwania Stanów Zjednoczonych Ameryki – konflikt na Ukrainie .

Te głębokie, współzależne filary to trzy:

– utrzymanie globalnej dominacji amerykańskiego systemu finansowego,

– osłabienia gospodarki UE poprzez maksymalne zniszczenie stosunków między Rosją a UE

– oraz znaczne osłabienie pozycji Rosji w kontekście przyszłego konfliktu z Chinami.

Wszystkie pozostałe elementy obecnego konfliktu na Ukrainie po stronie amerykańskiej, takie jak lobbing amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, podbój nowych rynków energii, ochrona znaczących amerykańskich aktywów gospodarczych na terytorium Ukrainy, intrygi korupcyjne, osobisty rewanżyzm rusofobicznych amerykańskich elit, imigranci z Europy Wschodniej i wiele innych – wydają mi się jedynie dodatkami, pochodnymi i konsekwencjami trzech wymienionych głównych przyczyn.

Pierwszy z trzech filarów leżących u podstaw konfliktu na Ukrainie: utrzymanie globalnej dominacji amerykańskiego systemu finansowego.

Globalna dominacja amerykańskiego systemu finansowego opiera się na wielu elementach, wśród których głównymi są eksterytorialność prawa USA, amerykańskie obligacje skarbowe i petrodolar .

Absolutnie niemożliwe jest poznanie i zrozumienie prawdziwych przyczyn nie tylko wydarzeń na Ukrainie, ale także przyczyn prawie wszystkich wojen inicjowanych bezpośrednio przez Stany Zjednoczone Ameryki, bez dokładnej wizji wspomnianych elementów. Przyjrzyjmy się im więc szczegółowo.

Dolar i eksterytorialność prawa amerykańskiego jako broń w wojnie gospodarczej

Koncepcja eksterytorialności prawa amerykańskiego polega na stosowaniu prawa amerykańskiego poza granicami Stanów Zjednoczonych Ameryki, co umożliwia amerykańskim sędziom wszczynanie postępowań sądowych w sprawie faktów mających miejsce w dowolnym miejscu na świecie.

Głównym elementem wykorzystywanym jako pretekst do zarzutów prawnych jest fakt, że w transakcjach użyto waluty narodowej USA.

Tym samym prawne mechanizmy eksterytorialności prawa amerykańskiego zapewniają amerykańskim firmom poważne przewagi konkurencyjne. Całkowicie nielegalne w świetle międzynarodowego prawa handlowego, ale całkowicie legalne w świetle prawa amerykańskiego.

Jak to działa?

Eksterytorialność prawa amerykańskiego zobowiązuje zagraniczne firmy wykorzystujące dolara amerykańskiego w swojej działalności do przestrzegania amerykańskich standardów, poddania się nadzorowi i kontroli państwa amerykańskiego, co umożliwia temu ostatniemu legalizację szpiegostwa gospodarczego i przemysłowego oraz realizację działania mające na celu zapobieganie rozwojowi konkurentów amerykańskich firm.

W przypadku ścigania przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, obwinione zagraniczne firmy są zobowiązane do „uregulowania” swojej sytuacji poprzez objęcie nadzoru USA przez kilka kolejnych lat w ramach „programu zgodności”.

W celu ustanowienia ich dominacji nad światem wszczynane są niezliczone pozwy bez żadnych podstaw merytorycznych, których prawdziwym celem jest dostęp do poufnych informacji konkurentów i ingerencja gospodarcza.

Ponadto, sztucznie narażając zagraniczne firmy, które są przedmiotem zainteresowania amerykańskich grup, na ryzyko zapłacenia wysokich grzywien Stanom Zjednoczonym, amerykański wymiar sprawiedliwości stawia ofiary w sytuacji, w której te ostatnie nie są skłonne okazywać wrogości idei bycia przejęte przez firmy amerykańskie w celu uniknięcia poważnych strat finansowych.

Amerykańskie obligacje skarbowe i petrodolary

W rachunkowości istnieje takie pojęcie jak nieściągalne długi.

Amerykańskie bony skarbowe to obligacje, które są kupowane i wykupywane w dolarach amerykańskich i są zasadniczo nieściągalnym długiem .

Czemu?

Dziś dług publiczny państwa amerykańskiego przekroczył 31 bilionów dolarów i nadal rośnie o kilka miliardów dolarów dziennie. Liczba ta znacznie przekracza roczny PKB Stanów Zjednoczonych i zamienia większość papierów wartościowych wyemitowanych przez Departament Skarbu USA w wartości więcej niż wątpliwe, ponieważ te ostatnie podlegają zwrotowi w walucie krajowej. Waluta, której emisja nie jest poparta w większości żadnymi realnymi aktywami.

Wypłacalność amerykańskich obligacji skarbowych jest gwarantowana wyłącznie przez drukowanie pieniędzy i zaufanie do dolara amerykańskiego, które opiera się nie na jego realnej wartości, ale na militarnej dominacji USA nad światem.

A co z Rosją?

Od dojścia do władzy Władimira Putina Federacja Rosyjska rozpoczęła stopniową sprzedaż amerykańskich obligacji skarbowych. Od 2014 roku, czyli od początku konfliktu sprowokowanego przez USA na Ukrainie zamachem stanu, Rosja pozbyła się prawie całego amerykańskiego długu. O ile w 2010 roku Rosja była jednym z dziesięciu największych posiadaczy amerykańskich obligacji skarbowych o wolumenie ponad 176 mld dol ., to w 2015 r. posiadała tylko ok. 90 mld dol., tj. całkowita masa tych aktywów zmniejszyła się prawie o połowę w ciągu 5 lat. Dziś Rosja ma tylko około dwóch miliardów długu USA, co jest kwotą niezwykle małą, porównywalną z błędem statystycznym na światowym rynku obligacji skarbowych.

Wraz z Federacją Rosyjską Chińska Republika Ludowa również stopniowo pozbywa się tego niebezpiecznego dłużnika. Jeśli w 2015 r. posiadała ponad 1270 mld USD amerykańskich obligacji, to dziś jest to mniej niż 970 mld USD, tj. ¼ spadku w ciągu 7 lat. 

Wraz z pozbyciem się amerykańskich obligacji skarbowych Federacja Rosyjska zapoczątkowała stopniowy proces uwalniania świata z systemu petrodolara .

Rozpoczęła się błędna spirala: rozluźnienie systemu petrodolara zada poważny cios rynkowi amerykańskich obligacji skarbowych . Spadek popytu na dolara amerykańskiego na arenie międzynarodowej automatycznie spowoduje dewaluację waluty i de facto spadek popytu na waszyngtońskie bony skarbowe, co mechanicznie doprowadzi do wzrostu oprocentowania tych drugich, powodując, że sfinansowanie długu publicznego USA na obecnym poziomie jest niemożliwe.

Krytycy poglądu, że deprecjacja dolara w stosunku do wielu walut spowoduje bardzo poważne szkody dla gospodarki USA twierdzą, że słabszy dolar doprowadzi do znacznego wzrostu amerykańskiego eksportu, a co za tym idzie, będzie korzystny dla amerykańskich producentów, co w efekcie zmniejszy deficyt handlowy USA.

Jeśli mają absolutną rację co do korzystnych skutków dewaluacji dolara dla amerykańskiego eksportu, to zasadniczo mylą się co do nieuchronnie destrukcyjnych skutków końcowych tego procesu dla gospodarki amerykańskiej, ponieważ ich stanowisko ignoruje fundamentalny element: Stany Zjednoczone są krajem, który znajduje się na ścieżce deindustrializacji od wielu dziesięcioleci, a pozytywny wpływ na eksport będzie stosunkowo niewielki w obliczu gigantycznego deficytu handlowego. Deficyt, który już w 2021 roku osiągnął rekordowy poziom w historii Stanów Zjednoczonych, a wraz z dewaluacją dolara, co oznacza, że ​​koszt importu na wszystkich poziomach, będzie miał działanie absolutnie destrukcyjne.

Tym samym „rozliczenie” z dwoma winowajcami obecnej sytuacji – Rosją i Chinami – jest kluczowym elementem strategii przetrwania Stanów Zjednoczonych Ameryki .

Petrodolary

Wraz z upadkiem w 1971 r. obowiązujących od 1944 r. porozumień z Bretton Woods globalne uzależnienie od dolara zaczęło bardzo niebezpiecznie spadać dla gospodarki amerykańskiej, która musiała szukać alternatywnego sposobu na zwiększenie światowego popytu za walutę krajową.

Droga została znaleziona. W 1979 r. narodził się „petrodolar” w ramach amerykańsko-saudyjskiej umowy o współpracy gospodarczej: „ropa za dolary”. W ramach tej umowy Arabia Saudyjska zobowiązała się sprzedawać reszcie świata swoją ropę tylko w dolarach amerykańskich, a także reinwestować nadwyżki rezerw waluty amerykańskiej w obligacje skarbowe USA i spółki amerykańskie.

W zamian Stany Zjednoczone przyjęły zobowiązania i gwarancje bezpieczeństwa militarnego Arabii Saudyjskiej.

Następnie umowa „ropa za dolary” została rozszerzona na inne kraje OPEC i to bez żadnej rekompensaty ze strony Amerykanów, co doprowadziło do wykładniczej emisji dolara amerykańskiego. Stopniowo dolar stał się główną walutą handlową i innymi towarami, co zapewniło dolarowi rolę światowej waluty rezerwowej i dało Stanom Zjednoczonym niezrównaną przewagę i ogromne przywileje.

Dziś jesteśmy świadkami strategicznego zerwania w stosunkach między Stanami Zjednoczonymi a Arabią Saudyjską , co wynika z kilku głównych czynników, wśród których można wymienić bardzo znaczące ograniczenie importu ropy naftowej przez Amerykę, której Arabia była największym dostawcą; koniec amerykańskiego poparcia dla Arabii Saudyjskiej w wojnie z Jemenem i zamiar prezydenta USA Joe Bidena, by uratować układ nuklearny z irańskimi szyickimi mułłami, zaprzysięgłymi wrogami sunnickich Saudyjczyków.

Ta potrójna „zdrada” Amerykanów była niezwykle trudna dla Królestwa, które jest szczególnie wrażliwe na kwestie honoru w stosunkach dwustronnych. Strategiczne nieporozumienia między obydwoma państwami osiągnęły punkt kulminacyjny wraz z rozpoczęciem wojny na Ukrainie, kiedy to władze saudyjskie stanęły przed egzystencjalnym wyborem: iść dalej śladem Stanów Zjednoczonych lub dołączyć do obozu głównych przeciwników, jakimi są Chiny i Rosja. Wybrano drugą opcję.

W przeciwieństwie do Ameryki, która zaniedbała strategiczne interesy Saudyjczyków, Chiny wręcz przeciwnie, tylko zacieśniły współpracę z Arabią Saudyjską. Te stosunki dwustronne nie ograniczają się do sektora paliw kopalnych, ale znacznie się rozwijają w obszarach infrastruktury, handlu i inwestycji. Nie tylko duże chińskie inwestycje w Arabii stale rosną, a Chiny skupują obecnie prawie jedną czwartą światowego eksportu ropy Królestwa, ale Suwerenny Fundusz Królestwa planuje rozpocząć znaczące inwestycje w chińskie firmy w strategicznych sektorach.

Równolegle w sierpniu 2021 roku podpisano porozumienie o współpracy wojskowej między Królestwem Saudyjskim a Federacją Rosyjską.

Podobnie jak Rosja, Arabia Saudyjska weszła na ścieżkę de-dolaryzacji handlu i inwestycji z Chinami.

Wspólne i zsynchronizowane działania Rosji, Chin i krajów OPEC na ścieżce postępującej dedolaryzacji nabrały rozpędu wraz z wybuchem konfliktu na Ukrainie, który zdarł maski i wywoła niemal nieuchronny efekt lawinowy przeciwko globalnej dominacji amerykańskiego systemu finansowego w przyszłości, ponieważ banki centralne wielu krajów są zachęcane do ponownego przemyślenia logiki akumulacji rezerw oraz zalet inwestowania w amerykańskie obligacje skarbowe.

Wypowiedzenie wojny dolarowi amerykańskiemu

Działania militarne na Ukrainie przeciwko Rosji i zbliżająca się wojna w regionie Azji i Pacyfiku przeciwko Chinom to nic innego jak część reakcji USA, która działania Rosji i Chin przeciwko globalnej dominacji amerykańskiej waluty traktuje jako realną deklarację wojny. I Stany Zjednoczone mają absolutną rację, traktując to bardziej niż poważnie, ponieważ masowe odcięcie się od amerykańskich obligacji skarbowych, w połączeniu z postępującym wypieraniem systemu petrodolara przez potęgi takie jak Rosja i Chiny, jest niczym innym jak początkiem końca dla gospodarki amerykańskiej takiej jaką znamy ją od zakończenia II wojny światowej i początkiem końca Stanów Zjednoczonych, jakie znamy dzisiaj.

Kraje, które w przeszłości odważyły ​​się rzucić wyzwanie globalnej dominacji amerykańskiego systemu monetarnego, zapłaciły za swoją śmiałość najwyższą cenę.

Trudność polega na tym, że Federacja Rosyjska, podobnie jak Chińska Republika Ludowa, to potęgi militarne, na które w żadnych okolicznościach nie można bezpośrednio napadać – co byłoby równoznaczne z samobójstwem. Tylko wojny zastępcze i wojny hybrydowe mogą mieć miejsce przeciwko tym dwóm krajom.

Dziś jesteśmy w „fazie rosyjskiej”, jutro będziemy w „fazie chińskiej” konfrontacji.

Należy zauważyć , że wydarzenia na Ukrainie nie są bynajmniej pierwszą, ale trzecią wielką wojną dolara amerykańskiego , nie mówiąc już o dwóch „zimnych” wojnach dolarowych.

Czym są te wojny, poza tą, którą znamy dzisiaj?

To jest wojna w Iraku i wojna w Libii. A dwie „zimne” wojny dolarowe to wojny z Iranem i Wenezuelą.

Pierwsza wielka wojna dolarowa

Mówiąc o pierwszej wojnie dolarowej, czyli wojnie w Iraku , trzeba odłożyć na bok słynną fiolkę wyimaginowanego wąglika, którą sekretarz stanu USA Colin Powell potrząsnął w ONZ 5 lutego 2003 r., aby zniszczyć kraj i masakrować naród iracki – i przypomnieć sobie fakty. Fakty dalekie od amerykańskich fantazji.

W październiku 2000 r. prezydent Iraku Saddam Hussein ogłosił, że nie jest już skłonny sprzedawać swojej ropy za dolary amerykańskie i że krajowa energia będzie sprzedawana wyłącznie w euro.

Takie oświadczenie było równoznaczne z podpisaniem wyroku śmierci na jego autora.

Według obszernego badania przeprowadzonego przez American Civil Liberties Union i American Journalism Independence Foundation, w latach 2001-2003 rząd Stanów Zjednoczonych złożył 935 fałszywych oświadczeń na temat Iraku, z czego 260 pochodziło bezpośrednio od George’a W. Busha. A z 260 celowo fałszywych oświadczeń Prezydenta Stanów Zjednoczonych, 232 dotyczyły obecności w Iraku nieistniejącej broni masowego rażenia.

Fiolka Colina Powella, po 254 fałszywych wypowiedziach tego ostatniego na ten sam temat, była jedynie zwieńczeniem długich i żmudnych przygotowań krajowej i międzynarodowej opinii publicznej do nieuniknionego zniszczenia irackiego zagrożenia, jakie stanowiło dla amerykańskiej waluty.

A kiedy w lutym 2003 roku Saddam Husajn spełnił swoją „groźbę” sprzedając ponad 3 miliardy baryłek ropy naftowej o wartości 26 miliardów euro – miesiąc później Stany Zjednoczone dokonały inwazji i całkowitego zniszczenia Iraku, tragicznych konsekwencji które wraz ze zniszczeniem całej infrastruktury kraju i kolosalną liczbą zabitych ludzi są dobrze znane wśród ludności cywilnej. Do dziś władze USA stanowczo utrzymują, że wojna ta nie miała absolutnie nic wspólnego z dążeniem Iraku do uwolnienia się od systemu petrodolara.

Wobec całkowitej bezkarności sądowej za zbrodnie przeciwko ludzkości popełniane przez kolejne rządy Stanów Zjednoczonych, te ostatnie nawet nie zadają sobie trudu, by zatuszować je opowieściami, które zasługują na choćby najmniejszą wiarygodność w oczach społeczności międzynarodowej.

Fakty są dobrze znane i na tym moglibyśmy poprzestać. Ale żeby jeszcze bardziej przybliżyć proces „obrony” amerykańskich interesów, w tym bieżące wydarzenia na Ukrainie, porozmawiajmy też o przedostatniej – drugiej wielkiej wojnie dolarowej – wojnie w Libii .

Druga wielka wojna dolarowa

Minęło sześć lat od wyeliminowania zagrożenia irackiego – pojawiło się nowe egzystencjalne zagrożenie dla dolara amerykańskiego w obliczu kogoś, kto nie chciał wyciągnąć lekcji z tragicznego losu Saddama Hosajna: Muammara Kaddafiego .

W 2009 roku, jako prezydent Unii Afrykańskiej, Muammar Kaddafi zaproponował państwom kontynentu afrykańskiego prawdziwą rewolucję monetarną , która miała wszelkie szanse odmienić losy kontynentu i dlatego spotkała się z wielkim entuzjazmem: aby uniknąć dominacji dolara amerykańskiego poprzez utworzenie afrykańskiej unii walutowej, w której eksport ropy naftowej i innych afrykańskich zasobów naturalnych będzie opłacany głównie złotym dinarem, nową walutą, która miała zostać utworzona w oparciu o rezerwy złota i aktywa finansowe suwerena kontynentu.

Wzorem arabskich krajów OPEC, które mają własne suwerenne fundusze naftowe, afrykańskie kraje produkujące ropę, poczynając od gigantów naftowo-gazowych – Angoli i Nigerii – rozpoczęły proces tworzenia własnych funduszy narodowych kosztem ropy naftowej i wpływach z eksportu. W projekcie uczestniczyło łącznie 28 afrykańskich krajów produkujących ropę i gaz .

Kaddafi popełnił jednak strategiczny błąd w obliczeniach, który nie tylko „zakopał” złotego dinara, ale także kosztował go życie.

Nie docenił faktu, że z jednej strony dla państwa amerykańskiego, a z drugiej dla „głębokiego stanu” Wall Street i londyńskiego City, było zupełnie wykluczone , aby ten projekt mógł zostać zrealizowany .

Ponieważ nie tylko zagroziłoby to istnieniu waluty amerykańskiej, ale także pozbawiłoby banki Nowego Jorku i City ich zwykłego przewijania bilionów dolarów pochodzących z eksportu surowców z kontynentu afrykańskiego. W ten sposób Wielka Brytania znajdowała się w całkowitej symbiozie ze Stanami Zjednoczonymi, pragnąc zniszczyć potęgę, która zagrażała ich dobrobytowi.

Po tym, jak „sojusznicy” postanowili zneutralizować nowe zagrożenie, mało ich niepokoiła dziwna w oczach obserwatorów zbieżność czasowa: ponad 40 lat bezczynności przeciwko Kaddafiemu, który doszedł do władzy w 1969 r. projekt rewolucji finansowej do Unii Afrykańskiej – w Libii od razu wybucha nowa wojna domowa.

Po zbrodniczej inwazji i zniszczeniu Iraku w oparciu o rażąco celowe kłamstwa rozpowszechniane w ONZ w 2003 roku przez USA za pośrednictwem Colina Powella na temat tak zwanej broni masowego rażenia rzekomo będącej własnością Saddama Husajna, Stany Zjednoczone nie chciały powtórzyć tego samego schematu działań i zostali zmuszeni do dywersyfikacji realizacji inwazji, by nie stawiać się ponownie w sytuacji zbrodniarzy wojennych w zbyt oczywistej perspektywie.

W czasie, gdy nowa „arabska wiosna” w Libii jest na skraju całkowitego stłumienia przez siły państwa libijskiego, Amerykanie, pozostając w cieniu, wykorzystują kraje satelickie i wasali – Francję, Wielką Brytanię i Liban – wyciągając z zapomnienia rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ przeciwko Libii z 1973 roku – ponad 35 lat temu by zaatakować i zniszczyć kraj.

A sama realizacja tego projektu została przeprowadzona z naruszeniem nawet własnej, nowo przyjętej rezolucji ONZ: zamiast przewidzianego w rezolucji ustanowienia strefy zakazu lotów nad Libią, doszło do bezpośredniego bombardowania wojskowych celów naziemnych. Ataki te były całkowicie nielegalne i całkowicie naruszały prawo międzynarodowe: głosujący za przyjęciem uchwały dali się przekonać autorom, że celem akcji było wyłącznie ustanowienie strefy zakazu lotów w celu ochrony ludności cywilnej, a nie do pokonania Kaddafiego i/lub zniszczenia jego armii.

Oznacza to, że Stany Zjednoczone przy udziale krajów satelickich po raz kolejny okłamały ONZ w celu uzyskania podstaw prawnych do rozpoczęcia działań wojennych i realizacji wcześniej zaplanowanego planu zniszczenia nowego zagrożenia dla dolara amerykańskiego.

Fakt, że prawdziwymi inicjatorami zniszczenia Libii w 2011 roku były Stany Zjednoczone i nikt inny, nie był tajemnicą.

A od czasu opublikowania przez Wikileaks korespondencji z 2 kwietnia 2011 r. pomiędzy byłą sekretarz stanu USA Hillary Clinton i jej doradcą Sidem Blumenthalem w tej sprawie, „sekret” wyszedł z cienia: Clinton była kluczowym elementem zachodniego spisku przeciwko libijskiemu przywódcy Muammarowi Kaddafiemu, a konkretnie przeciwko nowej panafrykańskiej walucie – bezpośredniego zagrożenia dla dolara amerykańskiego.

Blumenthal pisze do Clinton: „Według poufnych informacji uzyskanych z tego źródła rząd Kaddafiego posiada 143 tony złota, a także porównywalne aktywa finansowe… To złoto zostało zgromadzone przed powstaniem i miało na celu stworzenie panafrykańskiej waluty oparty na złotym dinarze libijskim”.

Jak wspomniałem wcześniej, żadna wojna nie ma jednego powodu do jej realizacji. W przypadku wojny z Kaddafim było tak samo: jednym z jej dodatkowych kluczowych powodów było osobiste zainteresowanie Hillary Rodham Clinton odgrywaniem roli „żelaznej damy” w amerykańskim środowisku politycznym w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich. Ta wojna była równoznaczna z oświadczeniem ich partii politycznej: „Spójrz, udało mi się zmiażdżyć cały kraj. Zapewniam więc, że jestem w pełni zdolna do poprowadzenia kampanii wyborczej”. W kwietniu 2015 roku Clinton ogłosiła swoją kandydaturę na prezydenta, a w lipcu 2016 roku została oficjalnie nominowana przez Partię Demokratyczną.

W drugiej wielkiej wojnie dolarowej na ołtarzu dobra amerykańskiej gospodarki poświęcono nie tylko przyszłość Libii, ale i całego kontynentu afrykańskiego .

Wszyscy ci, którzy chcą zagrozić amerykańskiemu systemowi monetarnemu, muszą zniknąć , jeśli nie są wystarczająco silni, by walczyć.

Jeśli jednak mówimy o mocarstwie, którego nie da się bezpośrednio zmiażdżyć – jak to miało miejsce w przypadku Iraku i Libii – opracowywane i przeprowadzane są pośrednie multimodalne ataki na dużą skalę, zawsze pozostając w cieniu, odsłaniając agresora, który został poddany agresji , aby osłabić ekonomicznie wroga do tego stopnia, aby ten porzucił plany walki z dominacją dolara i został zmuszony do skoncentrowania się na rozwiązywaniu nowych problemów.

Drugi z trzech głębokich filarów konfliktu na Ukrainie to osłabienie gospodarki UE poprzez maksymalne zniszczenie relacji między Rosją a UE .

Zamach stanu na Ukrainie

Maksymalna i długotrwała degradacja stosunków między Rosją a Europą, zwłaszcza Niemcami, będącymi środkiem ciężkości europejskiej potęgi gospodarczej, jest strategicznym celem Stanów Zjednoczonych Ameryki zmierzającym do osiągnięcia osłabienia głównego bezpośredniego konkurenta Amerykanów na rynkach światowych – Unii Europejskiej.

Pragnę podkreślić, że w żaden sposób nie sugeruję, że obszary geograficzne będące celem amerykańskich „interesów” nie są pozbawione demokracji i swobód osobistych, zwłaszcza w formacie zachodnim. Twierdzę, że obecność lub nieobecność tych szlachetnych koncepcji nie jest w żaden sposób częścią przyczyny amerykańskiej agresji i jest niczym więcej niż reklamowanym pretekstem.

Istnieje wiele uderzających przykładów naprawdę krwawych dyktatur, nosicieli średniowiecznej legislacji, w najmniejszym stopniu nie niepokojonych przez kolektywny zachód skupiony wokół Stanów Zjednoczonych, a nawet aktywnie wspieranych przez te ostatnie z prostego powodu ich podporządkowania amerykańskiej polityce zagranicznej .

Po zorganizowaniu i przeprowadzeniu zamachu stanu pod pozorem „kolorowych rewolucji”: w Jugosławii w 2000 roku i w Gruzji w 2003 roku, „pomarańczowa” rewolucja została zorganizowana przez Stany Zjednoczone na Ukrainie w 2004 roku w celu obalenia władzy z przewagą prorosyjskich umiarkowanych sił prawicowych i utworzenie „antyrosii”, powołanie nowego rządu skrajnie prawicowych ruchów rusofobicznych, pozwalającego na prowadzenie polityki zgodnej ze strategicznymi interesami Ameryki.

Dojście do władzy na Ukrainie w 2010 roku Wiktora Janukowycza z jego globalnie prorosyjską polityką stworzyło potrzebę nowej „rewolucji”. Wykorzystując masowe protesty społeczne z 2014 roku, Stany Zjednoczone po raz kolejny dokonały zamachu stanu i przywróciły fundamentalnie rusofobiczny ultranacjonalistyczny rząd.

Mówiąc o zamachu stanu zorganizowanym przez Stany Zjednoczone, nie mówimy o spekulacyjnych domysłach, ale o udowodnionym fakcie. Nie tylko od początku wojny, którą obecnie przeżywamy, wydano na ten temat wiele oświadczeń wysokich rangą urzędników amerykańskich, ale sięgając wstecz do 2014 r., znajdujemy bezpośrednie potwierdzenie tego. Dowody w postaci nagrania rozmowy telefonicznej przechwyconej i rozpowszechnianej przez rosyjskie agencje wywiadowcze: rozmowa między Victorią Nuland, zastępcą sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji, a Jeffreyem Rossem Pyattem, ambasadorem USA na Ukrainie w 2014 r. Nagranie, na którym Nuland i Pyatt rozdzielają stanowiska w nowym ukraińskim rządzie i które bezpośrednio obciąża rząd amerykański w zamachu stanu.

Przeciwnicy Rosji chcieliby zakwestionować autentyczność nagrania, ale jest to niemożliwe ze względu na fakt, że Victoria Nuland popełniła poważny błąd: zamiast stanowczo zaprzeczyć prawdziwości nagrania, Nuland oficjalnie przeprosiła za wyrządzone zniewagi UE i tym samym potwierdziła autentyczność nagranej rozmowy.

Również ze strony pozarządowej, bardzo kontrowersyjny George Soros stwierdził w wywiadzie dla CNN pod koniec maja 2014 r., Że oddział jego fundacji na Ukrainie „odegrał ważną rolę w wydarzeniach, które mają obecnie miejsce na Ukrainie”.

Przeprowadzony przez Stany Zjednoczone zamach stanu i ustanowienie antyrosyjskiej junty na Ukrainie nie mogło nie sprowokować strategicznych działań zaradczych ze strony Federacji Rosyjskiej. Znane nam od 2014 roku środki zaradcze, które osiągnęły apogeum w lutym 2022 roku.

Sabotaż wykonania porozumień mińskich

Wypełnienie porozumień mińskich, które przyniosłyby Ukrainie trwały pokój, byłoby dla Stanów Zjednoczonych prawdziwą katastrofą geopolityczną , z daleko idącymi negatywnymi konsekwencjami gospodarczymi. Fiasko dokonywanych ustaleń było więc istotnym elementem dla strony amerykańskiej, oficjalnie nieobecnej.

W latach 2015-2022 w ramach formatu normandzkiego ani Paryż, ani Berlin nie zdołały wywrzeć presji na Kijów, by ten przyznał Donbasowi autonomię i amnestię. A to z prostego powodu: w osobie nowego prezydenta Ukrainy, oligarchy Petra Poroszenki, który doszedł do władzy w wyniku zamachu stanu z 2014 roku, w negocjacjach reprezentowane były głębokie interesy Stanów Zjednoczonych. Interesy, które z powodzeniem łączyły się z interesami nowej ukraińskiej elity.

Jednak, jak zobaczymy poniżej, takie naciski nie były w najmniejszym stopniu zgodne z intencjami Zachodu.

Było jasne, że aby zastosować się do porozumień mińskich, ukraińskie ruchy ultranacjonalistyczne i neonazistowskie – „zbrojna pięść” amerykańskiego puczu w osobie Victorii Nuland – musiały zostać natychmiast zneutralizowane. Natomiast lider ultranacjonalistycznej organizacji paramilitarnej Prawy Sektor Dmitrij Jarosz bez ogródek oświadczył, że odrzuca porozumienia mińskie, które uważa za naruszenie konstytucji Ukrainy, i zamierza kontynuować walkę zbrojną.

Takie stanowisko wykładniczo rosnących sił ultranacjonalistycznych odpowiadało zarówno prezydentowi Poroszence, Stanom Zjednoczonym, jak i ich zachodnim partnerom.

Jest bardzo niedawny film, datowany na listopad 2022 r., na którym były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko mówi o porozumieniach mińskich, które miały miejsce w 2015 r. Przyznaje bez ogródek:

„Uważam, że porozumienia mińskie są umiejętnie napisanym dokumentem. Potrzebowałem porozumień mińskich, aby mieć co najmniej 4 i pół roku na sformowanie Sił Zbrojnych Ukrainy, budowę ukraińskiej gospodarki i wyszkolenie ukraińskiego wojska wspólnie z NATO, aby stworzyć najlepsze siły zbrojne w Europie Wschodniej, które byłyby szkolone zgodnie ze standardami NATO”.

Zgodnie z oświadczeniem kluczowej postaci porozumień mińskich, prawdziwe cele negocjacji nie miały nic wspólnego z reklamowanymi – poszukiwaniem modus vivendi – lecz wyłącznie kupieniem czasu potrzebnego do przygotowania się do wojny na pełną skalę.

A tak sensacyjny niedawny wywiad udzielony wydawnictwu Die Zeit przez byłą kanclerz Niemiec Angelę Merkel jest tylko echem obwieszczanej przez Poroszenkę prawdy i kolejnym potwierdzeniem tego, na co zachodnia opinia publiczna przymykała oczy i nadal przymyka. A oddzielenie rewelacji Merkel od jej własnych „gwarancji” udzielonych prezydentowi Janukowyczowi w 2014 roku, które były jednym z fundamentalnych czynników przeprowadzenia zamachu stanu na Ukrainie, byłoby skrajnie krótkowzroczne.

Porozumienia mińskie były właściwie tylko spektaklem , inscenizacją i de facto sabotażem jeszcze przed ich zainicjowaniem.

Sabotaż Nord Streams

Obecnie w środowisku zachodnim krążą pogłoski o autorze wybuchów na rosyjskim gazociągu Nord Stream na Morzu Bałtyckim. Nawet nie biorąc pod uwagę nieprzemyślanych wypowiedzi różnych urzędników amerykańskich z ostatnich miesięcy, które w znacznym stopniu obciążają tych ostatnich, musimy cofnąć się o wiele lat, by stwierdzić, że sabotaż rosyjskich dostaw do Unii Europejskiej w żadnym wypadku nie jest częścią pospiesznych operacji w ramach gorącej chwili „bitwy” obecnej wojny, ale dobrze wpisuje się w ramy wykalkulowanych, strategicznych długoterminowych celów amerykańskiej geopolityki.

Już w 2014 roku w wywiadzie telewizyjnym Condoleezza Rice, ówczesna sekretarz stanu USA, uznała strategiczne znaczenie przekierowania dostaw gazu i ropy do Europy z Rosji do Ameryki poprzez neutralizację rosyjskich gazociągów: „…w dłuższej perspektywie , chcemy po prostu zmienić strukturę zależności energetycznej [UE]. Aby uczynić ją bardziej zależną od północnoamerykańskiej platformy energetycznej, od obfitości ropy i gazu w Ameryce Północnej…”

Wraz z eksplozją gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 cel został ostatecznie osiągnięty.

Ocenę, czy to przypadek, czy nie, pozostawiam państwu, że ta wypowiedź szefa MSZ USA miała miejsce właśnie w roku zorganizowanego przez USA zamachu stanu na Ukrainie – roku przejęcia ukraińskiej władzy przez Waszyngton, co doprowadziło do całkowitej reorientacji ukraińskiej polityki, której skutki obserwujemy obecnie.

Jest rzeczą oczywistą, że z jednej strony takie zniszczenie infrastruktury energetycznej było niemożliwe w czasie pokoju, kiedy żadna propaganda nie mogła pozostawić najmniejszych wątpliwości co do ustalenia jedynego sprawcy i beneficjenta tak bezprecedensowego wydarzenia; z drugiej strony likwidacja rosyjskich gazociągów natychmiast zmienia strukturę europejskiego uzależnienia energetycznego i przekierowuje je bezpośrednio na platformę energetyczną Ameryki Północnej, biorąc pod uwagę istniejące nasycenie zapotrzebowania na energię w Zatoce Perskiej.

Amerykańska potęga korporacyjna uzyskała wreszcie dostęp do dużego europejskiego rynku energii i jednocześnie możliwość regulowania kosztów produkcji konkurencyjnych gałęzi przemysłu starego kontynentu .

Strzał w nogę

Fakty dotyczące rzeczywistości gospodarczej są uparte: jednym z fundamentów konkurencyjności europejskich firm przemysłowych na rynku światowym w stosunku do ich bezpośrednich konkurentów od dziesięcioleci są dostawy energii z Rosji po niskich cenach i zabezpieczone długoterminowymi kontraktami .

Dobrowolne odrzucenie przez obecnych europejskich liderów dostępu do tej taniej energii sprawia, że ​​określenie „strzelenie sobie w stopę” jest całkiem adekwatne do sytuacji, w jakiej przemysł UE znajduje się w perspektywie krótko- i średnioterminowej, a także długoterminowej, jeśli odpowiednia polityka jest tolerowana i nie nastąpi radykalna zmiana jej wektora.

Jako jeden z „skutków ubocznych” głodu energetycznego Europy odbierany przez Stany Zjednoczone, nastąpi częściowa deindustrializacja UE, co bezpośrednio przyczyni się do realizacji nowego amerykańskiego marzenia o reindustrializacji kraju przy pomocy europejskich firm, które wniosą energochłonne przedsiębiorstwa europejskie, które nie są już w stanie utrzymać zwykłego poziomu działalności na kontynencie europejskim i które będą szukać nowych dróg rozwoju w obu Amerykach, co pozwoli utrzymać ceny dostępu do energii na stosunkowo umiarkowanym poziomie.

Już we wrześniu 2022 roku koszty produkcji towarów przemysłowych w Niemczech wzrosły o 45,8%, co jest rekordem od 1949 roku, kiedy rozpoczęto badania statystyczne Federalnego Urzędu Statystycznego Niemiec. I ten trend nieuchronnie będzie się rozwijał.

Co więcej, ciągłe opóźnienia podejmowane przez rząd niemiecki w ostatnich latach na poziomie niemal wszystkich porozumień w zakresie współpracy wojskowo-przemysłowej między Francją a Niemcami, które mogłyby doprowadzić do znacznego rozwoju autonomicznego europejskiego przemysłu obronnego, świadczą bez cienia wątpliwości wątpliwości co do politycznej dominacji Stanów Zjednoczonych nad Niemcami. A oświadczenie Berlina na początku wojny na Ukrainie o bezprecedensowym w swojej skali zamówieniu amerykańskiej broni tylko po raz kolejny potwierdza powyższe.

Jeszcze przed jasną fazą konfrontacji zbrojnej na Ukrainie dominacja ta doprowadziła do kilku dodatkowych wielkich sukcesów amerykańskich, polegających na znacznym osłabieniu europejskiej konkurencyjności w dziedzinie zbrojeń; poszerzenie rynku zbytu dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, a przede wszystkim zneutralizowanie niebezpieczeństwa stworzenia prawdziwie autonomicznego europejskiego bloku obronnego poza NATO , o czym wcześniej dyskutowano na szczeblu unijnym.

Jednak mimo niezaprzeczalnych sukcesów w procesie osłabiania gospodarki europejskiego konkurenta, amerykańska Partia Demokratyczna, historycznie zwolenniczka osiągania celów poprzez konflikty zbrojne, popełniła strategiczny błąd, nie stosując się do zaleceń Donalda Trumpa, deklarującego konieczność wyrównania stosunków i zawarcia pokoju z tradycyjnym przeciwnikiem, jakim jest Rosja, aby ta ostatnia nie stała się znaczącym (energetycznym i żywnościowym) wsparciem w stosunku do głównego wroga Stanów Zjednoczonych – Chin – w czasie, gdy dojdzie do wielkiego starcia z tymi ostatnimi.

Po zakończeniu konfliktu na Ukrainie – trzeciej wielkiej wojny dolara amerykańskiego – nieuchronnie nastąpi czwarta – z Chinami, której dokładnych form jeszcze nie odkryliśmy.

Czwarta wielka wojna dolarowa

Trzeci i ostatni z głównych głębokich filarów wydarzeń na Ukrainie: znaczne osłabienie pozycji Rosji w ramach przyszłego konfliktu z Chinami, który będzie czwartą wielką wojną dolarową.

Mówimy o osłabieniu Rosji, jako strategicznego partnera Chin, zarówno w sferze gospodarczej, w której oba kraje mają realną komplementarność, jak i w sferze politycznej, dyplomatycznej i wojskowo-technicznej.

Jednak pomimo utrzymywania przez Chiny status quo w odniesieniu do rosyjskich działań na Ukrainie, w obliczu bezpośrednich gróźb poważnych sankcji ze strony kolektywnego Zachodu pod przywództwem Stanów Zjednoczonych, ci ostatni dokonali gorzkiej konstatacji faktów: sojusz chińsko-rosyjski pozostał niewzruszony.

Podobnie jak w przypadku konfrontacji na Ukrainie i wspomnianych wcześniej wojen, należy zwrócić uwagę na fakty, że z jednej strony wojna Stanów Zjednoczonych z Chinami jest nieunikniona , a z drugiej strony: rzeczywiste przyczyny przyszłej wojny, ponownie i w dużej mierze, leży w chęci Chin do obejścia systemu petrodolara – który jest „klasycznym” i absolutnym casus belli z punktu widzenia Waszyngtonu.

Istnieje szereg faktów, które sprawiają, że Amerykanie muszą zachowywać się twardo, z których główne można wymienić:

W 2012 roku Chiny zainicjowały zakup ropy naftowej z Iranu, płacąc juanami. Iran, którego kontrakty na ropę są denominowane w euro od 2016 roku, z odrzuceniem dolara amerykańskiego.

W 2015 roku Chiny uruchomiły futures – kontrakty terminowe na ropę na giełdzie Shanghai Futures Exchange, których głównym celem jest realizacja transakcji poprzez swapy w juanach między Rosją a Chinami oraz między Iranem a Chinami – co jest nowym strategiczny element chińskiej geopolityki.

W 2017 roku Chiny z importem 8,4 mln baryłek ropy dziennie stały się największym na świecie importerem ropy naftowej i jednocześnie podpisały umowę z Centralnym Bankiem Rosji na zakup rosyjskiej ropy w chińskiej walucie .

W 2022 roku, jak widzieliśmy wcześniej, Chiny zawierają umowę z Arabią Saudyjską na zakup ropy również w juanach.

A procesy te, przypomnę, zachodzą równolegle z powolną, ale postępującą likwidacją amerykańskich obligacji skarbowych, których ilość w Chinach zmniejszyła się o ¼ w ciągu ostatnich 7 lat.

Analiza inicjatyw podejmowanych przez Cesarstwo Niebieskie w zagranicznej polityce gospodarczej ostatniej dekady wyraźnie wskazuje na wykładniczo rosnące zagrożenie dla trwałości nowoczesnego modelu gospodarki amerykańskiej. Tylko radykalne działania podjęte przez władze Stanów Zjednoczonych przeciwko chińskiemu przeciwnikowi mogą zatrzymać, a przynajmniej spróbować spowolnić proces podważania fundamentów światowej gospodarki, budowanych przez Amerykę od zakończenia II wojny światowej.

Zgodnie z tą logiką zbrojny atak Chin na Tajwan jest absolutnie koniecznym precedensem dla Stanów Zjednoczonych Ameryki . Zrobią wszystko, aby ta chińska inicjatywa miała miejsce.

Bądźmy jednak realistami: rząd amerykański zdaje sobie sprawę, że w perspektywie krótkoterminowej, w najbliższych latach, Chiny nie stanowią wielkiego zagrożenia dla ich gospodarki, ponieważ z jednej strony umiędzynarodowienie chińskiej waluty postępuje niezwykle wolno: jej waga w globalnych płatnościach wynosi mniej niż 4%, co jest znikome, biorąc pod uwagę wagę chińskiego PKB. To samo dotyczy udziału juana w światowych rezerwach oficjalnych, który pozostaje bardzo niski, poniżej 3% i wykazuje niewielki postęp.

Z drugiej strony, biorąc pod uwagę gigantyczne ilości amerykańskich obligacji skarbowych zgromadzonych przez bank centralny Chin, pozbycie się ich zajmie sporo czasu.

Nie wspominając już o tym, że w perspektywie krótko- i średnioterminowej rynki nie oferują wiarygodnej alternatywy dla amerykańskich obligacji skarbowych pod względem płynności.

Zagrożenie egzystencjalne

Jednocześnie Amerykanie doskonale zdają sobie sprawę, że w dłuższej perspektywie rozwijające się procesy stanowią realne zagrożenie egzystencjalne , a biorąc pod uwagę doświadczenia ostatnich dziesięcioleci, nie do pomyślenia jest, aby Stany Zjednoczone nie podjęły prewencyjnych działań uderzeniowych przeciwko autorowi nowego zagrożenia.

Wieloletnia praca prowadzona przez Amerykę na Ukrainie, mająca na celu ustanowienie rusofobicznego ultranacjonalistycznego reżimu politycznego i rozwinięcie wszystkich elementów wynikających z tego ostatniego, które są niezbędne, aby Rosja znalazła się w sytuacji, w której niemożliwe jest niepodejmowania działań wojennych, to ta sama prowokacyjna praca prowadzona przez Stany Zjednoczone w Azji Południowo-Wschodniej przeciwko Tajwanowi, sabotując nadzieje na pokojowe zjednoczenie w ramach polityki „jednych Chin” Pekinu. Zbrojny atak Chin na Tajwan byłby sam w sobie strategicznym ciosem ze strony USA.

Scenariusz jest zasadniczo podobny do sabotażu porozumień Mińsk-2, które były kluczowym elementem prowokującym tzw. „nieuzasadnioną rosyjską agresję”.

Wykorzystując Tajwan jako narzędzie, prowokacja „nieuzasadnionej agresji” ze strony Chin będzie miała za główny cel wprowadzenie masowych sankcji ze strony kolektywnego Zachodu w celu załamania gospodarki głównego amerykańskiego konkurenta. Tak jak stało się z Ukrainą jako instrumentem, który już wstrząsnął gospodarką drugiego co do wielkości rywala USA, Unii Europejskiej, pozbawiając jej przemysł rosyjskich dostaw energii.

Jednym z kluczowych elementów planowanych sankcji z pewnością nie będzie zsynchronizowany, pełnoskalowy „kontratak” koalicji transatlantyckiej, biorąc pod uwagę postępujące osłabienie pozycji starej Europy, zbyt wyczerpanej konfliktem ukraińskim i silnie uzależnionej od chińsko – europejskiej współpracy gospodarczej, ale najprawdopodobniej nastąpi blokada energetyczna Chin, prowadzona bezpośrednio przez Stany Zjednoczone, poprzez odcięcie Cieśniny Malakka, od której Chiny są w 2/3 uzależnione w imporcie ropy i LNG.

Przez konflikt na Ukrainie zbiorowe sankcje Zachodu wobec Rosji miały odegrać kluczową rolę w przewidywanym załamaniu się rosyjskiej gospodarki, a co za tym idzie niezdolności tej ostatniej do udzielenia znaczącego wsparcia dla swojego azjatyckiego partnera strategicznego w nadchodzącym konflikcie poprzez dostawy dostaw energii do Chin drogą lądową pod groźbą nowych antyrosyjskich sankcji, których państwo z gospodarką rzuconą na kolana miało nie znieść.

Początkowy plan, który miał zadziałać przeciwko Rosji w ciągu kilku miesięcy, całkowicie się nie powiódł z powodu wielu czynników, o których świadczyły pierwsze miesiące konfliktu zbrojnego na Ukrainie. W rezultacie działania amerykańskie zostały radykalnie zrewidowane i oparte na strategii długoterminowego wyniszczenia .

Wojna USA z Chinami, czy to już jutro?

Obecnie, w aktywnej fazie konfrontacji z chińską „tylną bazą” energetyczną, wojskową i żywnościową, czyli Rosją, kluczowe działania przeciwko Chinom muszą zostać podjęte w perspektywie krótko- i średnioterminowej – zanim Rosjanie podniosą się ze spodziewanego osłabienia spowodowanego przez NWO.

Jednak nawet bez uwzględnienia nieprzewidzianego elementu utrzymania odporności rosyjskiej gospodarki na szok sankcyjny i mimo wojowniczej retoryki Waszyngtonu o koncentracji wysiłków na prowadzeniu operacji wojskowych jednocześnie na dwóch frontach: przeciwko Rosji i Chinom, analiza działań obronnych USA, planowanie pokazuje praktyczną niemożliwość tego ostatniego z powodów strukturalnych.

W 2015 roku Pentagon zrewidował swoją doktrynę możliwości prowadzenia dwóch głównych wojen w tym samym czasie, która dominowała w latach zimnej wojny i do tego roku, na rzecz skoncentrowania funduszy, aby zapewnić sobie zwycięstwo w jednym dużym konflikcie.

Co więcej, od początku starcia zbrojnego na Ukrainie Stany Zjednoczone zainwestowały w jego utrzymanie ponad 20 miliardów dolarów i wysłały do ​​Europy 20 tys. żołnierzy oprócz kontyngentu już obecnego na starym kontynencie. Natomiast jeśli chodzi o wsparcie Tajwanu przeciwko Chinom, amerykańscy senatorowie dyskutują jedynie o pomocy w wysokości do 10 miliardów dolarów w ciągu najbliższych 5 lat. Oznacza to, że pomoc jest 2 razy mniejsza niż ta, którą Ukraina otrzymała w ciągu pierwszych 8 miesięcy wojny.

Z tych powodów jest niezwykle mało prawdopodobne, aby początek konfliktu zbrojnego w regionie Azji i Pacyfiku po stronie amerykańskiej nastąpił przed całkowitym ustaniem wojny na Ukrainie. Chyba że Chiny przejmą inicjatywę, zdając sobie sprawę z osłabienia militarnego przeciwnika.

Tymczasem wobec chińsko-rosyjskiej synergii odzwierciedlonej w chińskiej formule „partnerstwo z Rosją nie ma granic”, dążenie do „neutralizacji” Rosji przed wojną z Chinami jest integralną częścią nowej doktryny, która zdominowała armię USA w ostatnich latach.

Tylko niezwykle agresywna polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych, wsparta światową dominacją militarną i monetarną, pozwala Stanom Zjednoczonym Ameryki utrzymać obecne pozycje.

Każde inne państwo, które popełniłoby choćby ułamek przestępstw wymienionych w niewielkim ułamku na tych stronach, zostałoby sklasyfikowane przez „społeczność międzynarodową” skupioną wokół Stanów Zjednoczonych jako państwo przestępcze, państwo zbójeckie i podlegałoby „uzasadnionemu” embargu poważniejszemu niż embargo Korei Północnej, Iranu i Kuby razem wzięte.

Ukraina jako nietrwałe narzędzie

Jednym z głównych powodów, dla których bieg wydarzeń nie koncentrował się na rozpoczęciu rosyjsko-ukraińskich działań wojennych wiele lat wcześniej, jeszcze za prezydentury Baracka Obamy, w latach 2014-2017, jest linia orientacyjna Białego Domu w tym okresie, który opierał się na postulacie: dominacja nad Ukrainą i nad Rosją nie jest dla USA elementem egzystencjalnym .

Od czasów Obamy polityka amerykańska uległa zmianie, ale mimo różnych deklaracji jej orientacja na Ukrainę wcale się nie zmieniła.

Ukraina jest wykorzystywana jedynie jako nietrwałe narzędzie osłabiania potęgi Rosji, jako kraj najemników NATO , przynajmniej na okres przyszłej konfrontacji z Chinami, a jednocześnie do minimalizowania relacji gospodarczych między Rosją a Europą.

Kiedy nadejdzie moment, gdy rząd amerykański uzna, że ​​„zwrot z inwestycji” w konflikcie na Ukrainie jest już wystarczający lub gdy zda sobie sprawę, że prawdopodobieństwo osiągnięcia progu satysfakcji inwestycyjnej jest zbyt małe, reżim kijowski zostanie porzucony. Porzucony w taki sam sposób, jak porzucono reżim afgański Ghaniego i Kurdów w Iraku i Syrii po częściowym wypełnieniu misji powierzonych im przez Amerykę, wbrew obietnicy utworzenia państwa kurdyjskiego. Obietnica wiążąca tylko tych, którzy jej słuchali.

Z tych powodów, a także biorąc pod uwagę fakt, że pomimo presji bezprecedensowych zachodnich sankcji, Rosja nadal utrzymuje zdrowe państwo, finanse, małe zadłużenie, dodatni bilans handlowy i brak deficytu budżetowego – konfrontacji na Ukrainie nie da się nie wygrać w takiej czy innej formie przez Rosję.

Jednocześnie zwycięstwo Federacji Rosyjskiej jest elementem egzystencjalnym; dla Stanów Zjednoczonych Ameryki, jak już wspomniano, nie .

PS

Działania Stanów Zjednoczonych w ostatnich dziesięcioleciach i te, które nieuchronnie będą miały miejsce w nadchodzących dziesięcioleciach, są wyrazem kapitalizmu w jego czystym, a zatem nieuchronnie złośliwym stanie, którego konsekwencją jest sprowokowanie niebezpiecznych przesunięć tektonicznych, fundamentalnych niepowodzeń i egzystencjalne zagrożenie dla światowej gospodarki rynkowej, której głównym celem jest znalezienie równowagi; wyrazem kapitalizmu, skrajnie dalekim od liberalnych postulatów Adama Smitha i jego nieco naiwnych wyobrażeń o regulacji ustroju kapitalistycznego przez rynek.

Kolejne rządy amerykańskie, jako uzbrojona pięść „głębokiego państwa”, korporacyjnej władzy, uzasadniały nie tylko roszczenia Karola Marksa, ich znienawidzonego wroga, ale i całego Fernanda Braudela, dla którego kapitalizm jest poszukiwaniem pozbycia się i ograniczenia konkurencji, ograniczenia przejrzystości i tworzenia monopoli, co można osiągnąć tylko przy bezpośrednim udziale państwa.

Nie będąc zwolennikiem ani teorii socjalistycznych, ani komunistycznych, ale obserwując obecny amerykański model gospodarczy, trudno mi jednak nie oddać hołdu poprawności ich podejścia do kapitalizmu.

Konfrontacja na terytorium Ukrainy jest jedynie demonstracją pośredniego etapu walki Stanów Zjednoczonych Ameryki o przetrwanie w obecnym stanie, który jest nie do pomyślenia bez zachowania i ekspansji monopoli i jednobiegunowej dominacji nad światem.

Na tym etapie konfrontacji można sformułować kilka podstawowych stwierdzeń.

Maksymalne pogorszenie stosunków między Rosją a Unią Europejską i w efekcie znaczne osłabienie gospodarcze bezpośredniego konkurenta, jakim jest ta ostatnia, to wielkie osiągnięcie Stanów Zjednoczonych.

Jednak amerykańską strategią całkowicie wstrząsnęły dwie powiązane ze sobą fundamentalne ewentualności, które nieodwracalnie zmieniają oblicze świata:

Po pierwsze, Federacja Rosyjska nieoczekiwanie okazała się nieporównanie bardziej odporna niż oczekiwano na presję ekonomiczną kolektywnego Zachodu i bynajmniej nie doświadczyła planowanego przez jej urzędników niezwykle znaczącego i pospiesznie zapowiadanego spowolnienia gospodarczego.

W rezultacie Rosja nie została zneutralizowana w ramach zbliżającego się konfliktu USA z Chinami, co jest poważną porażką, która doprowadziła do drugiej kardynalnej ewentualności:

Stany Zjednoczone Ameryki nie były w stanie zjednoczyć wokół siebie niezachodniego świata w swoim antyrosyjskim projekcie, pomimo zastosowania bezprecedensowych nacisków.

Wydarzenia po 24 lutego 2022 r. przyniosły skutek odwrotny: przyspieszenie destrukcji jednobiegunowego modelu świata najnowszej historii przez sukces Rosji w konfrontacji ze kolektywnym Zachodem , co doprowadziło do generowania wielkich zróżnicowań i przyjmowania stanowisk, jawnych lub ukrytych, przez największych niezachodnich graczy światowej gospodarki, z wyjątkiem Japonii i Korei Południowej – tradycyjnych satelitów amerykańskiej polityki. Zróżnicowania i stanowiska, które konsolidują podstawy nowego wielobiegunowego świata.

Ta druga poważna porażka stanowi egzystencjalne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych Ameryki, ponieważ na dłuższą metę zagraża bezpośredniej dominacji amerykańskiego systemu monetarnego.

Nieodwracalność tego procesu powoduje, że nie jest celowa istotna rewizja amerykańskiej strategii wobec Ukrainy, co może przełożyć się na dodatkowe znaczne zwiększenie ilościowego i jakościowego wsparcia finansowego dla wojska, tym bardziej, że taka inicjatywa proporcjonalnie zwiększa ryzyko uderzenia nuklearnego na terytorium USA.

Najbliższa przyszłość pokaże nam, jaki będzie kontratak Waszyngtonu.

Oleg Nestarenko

Wersję polską opracował SpiritoLiberoJarek Ruszkiewicz SL

Jarek Ruszkiewicz SL – Blog tylko dla nie wyszczepionych. Szczepany muszą składać podanie o przepustkę.

Wybrane komentarze

godunow czwartek, 29 grudnia 2022, 09:20:12

Artykuł dobrze opracowany

daję 5 . Tyle tylko że w tym artykule brakuje … Ukrainy… Ukrainie ba ludziom na Ukrainie wmówiono ,że jak zerwie Ukraina kontakty z Rosją zerwie umowy z tym krajem , to Ukraina stanie się krajem miodem i mlekiem płynąca.. Obiecywana wstąpienie do NATO a potem do UE.. Agenci z USA i innych krajów szykowali przeprowadzali rewolucje w Kijowie.. Z naczelnym agentem polskim w 2014 roku to jest Kwaśniewskim. To on obalał legalnie wybranego prezydenta Ukrainy !! Wrzeszczał na Majdanie sława Upadlinie..!!
Byłem w 2016 roku kiedy już na dobre rządzili banderowcy .. Bieda z nędzą rządziła na Ukrainie .. Kraj przypominał Polskę z lat 80 tych XX wieku.. Dodam jeszcze już wtedy ksiądz polski skarżył się na prześladowania władz ukraińskich..!!
Pozdrawiam All

Jarek Ruszkiewicz SL czwartek, 29 grudnia 2022, 09:27:19

Artykuł dobrze opracowany#godunow

Ukraina to tylko pionek w rozgrywkach geopolitycznych USA. Taki element na rozkurz.
Autor artykułu skupił się na światowym kontekście.
Ogromna większość komentatorów patrzy na rosyjską Operację Specjalną przez pryzmat samej Ukrainy a to błąd.
Powtórzę – Ukraina to tylko pionek i mięso armatnie dla USA.

Alain1952 czwartek, 29 grudnia 2022, 13:55:20

Artykuł dobrze opracowany#godunow

USA zawsze szuka demokracji tam, gdzie jest coś do ukradzenia / ograbienia innych/. Demokracja w pustynnych krajach Sahary , jeżeli nie ma tam ropy i diamentów – w ogóle ich nie interesuje. A Ukraina to trampolina do złóż Rosji – tak to sobie umyślili. Reszta powodów interwencji to opowieści z mchu i paproci.

fretka czwartek, 29 grudnia 2022, 18:12:45

Artykuł dobrze opracowany#godunow

Dowcip z brodą
Zebrały kiedyś na Majdanie
ambasadorowie USA, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Danii;
zastępca sekretarza stanu USA – Victoria Nuland;
amerykańscy senatorowie Chris Murphy i John McCain;
niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle;
Wysoka P
rzedstawiciel Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa – Catherine Ashton;
były prezydent Gruzji – Micheil Saakaszwili;
holenderski minister spraw zagranicznych Frans Timmermans; poseł do PE – Jacek Protasiewicz;
Minister Spraw Zagranicznych Litwy – Linas Linkevicius;
Marszałek Sejmu Litwy – Loreta Grauzhinene;
były premier Polski – Jarosław Kaczyński;
Senator Republiki Czeskiej – Jaromir Stetina
i… oskarżyły Rosję o ingerowanie w wewnętrzne sprawy Ukrainy!

demonkracja

czwartek, 29 grudnia 2022, 09:59:18

Wydarzenia na benderlandzie należy traktować jako jeszcze jeden front z bardzo wielu – na

odwiecznej – póki co – jednostronnej wojnie czarciego pomiotu z ludzkoscią.
Wniosek?
Dlatego wydarzenia na banderlandzie są tylko ciągłością w/w wojny – gdzie jak do tej pory przegranym jest ludzkość na Ziemi, która nadal nie potrafi zidentyfikować odwiecznego wroga a cóż dopiero podjąć z nim skuteczną walkę. Przecież tak Ameryka jak i eurokołchoz już gnije za sprawą tegoż czarciego pomiotu.

godunow czwartek, 29 grudnia 2022, 10:56:24

Ukraina podaje.

Dziewięćdziesiąt procent Lwowa zostało pozbawionych prądu w wyniku rosyjskich ataków rakietowych w czwartek rano [29 grudnia].

Źródło: Andriy Sadovyi, burmistrz Lwowa

„Dziewięćdziesiąt procent miasta jest bez prądu. Czekamy na dodatkowe informacje od energetyków” – napisał Sadowyj.

Prezydent miasta dodał, że po mieście nie kursują tramwaje i trolejbusy.

„Mogą wystąpić przerwy w dostawie wody. W obiektach infrastruktury krytycznej przełączamy się na pracę generatora diesla” – powiedział Sadowyj.

Jarek Ruszkiewicz SL czwartek, 29 grudnia 2022, 11:07:06

Ukraina podaje.#godunow

Spoko.
Na 120 rakiet Ukry strąciły już 230.

Monaco czwartek, 29 grudnia 2022, 13:11:56

Ukraina podaje.#godunow#Jarek Ruszkiewicz SL

Dzisiaj od rana Rosja od Charkowa po przez Kijów i Odessę aż po Lwów wyłącza na całej Ukrainie światło i niszczy lotniska i linie kolejowe.
A tak wygląda upa dlina w nocy. Czarna plama w Europie.

https://pogovorim.by/uploads/posts/2022-11/1669443589_ukraine.jpg
babaraba czwartek, 29 grudnia 2022, 14:14:04

Ukraina podaje.#godunow#Jarek Ruszkiewicz SL#Monaco

https://www.msn.com/fr-fr/video/divertissement/sergue%C3%AF-lavrov-avertit-que-l-occident-fomente-un-plan-pour-%C3%A9liminer-vladimir-poutine/vi-AA15JbqM?ocid=msedgntp&cvid=d2d1b1aa2c73468dac9d222de2570ff5&category=foryou
Tu zas informacja, ze S.Lawrow informuje, ze “zjednoczony zachod” oraz Ussssa bardziej niz przedtem czyni starania w celu zabicia W.Putina, na przyklad poprzez atak ( rakietowy) na Kreml . Tym szydom juz zupelnie przymulilo mozgownice ! Teraz znalezli sobie ” nastepnego” Husseina lub Kaddafiego, zeby na sile wyzwalac od niego “swiat” . Ze przecietny ussman jest glupawy i niedouczony, to wiemy, lecz, ze wywiad ussmanski jest debilny, to dopiero sie okazuje . Ci ludzie na wierchuszce bezpieczenstwa jewrejskiego zupelnie poglupieli ! Czyzby juz grunt palil sie pod nogami na U-padlinie, czy wielki mrozy skuly im szare komorki ???
Pozdrawiam ….

Jarek Ruszkiewicz SL czwartek, 29 grudnia 2022, 19:22:03

a 120 rakiet Ukry strąciły już 230.#godunow#Zawisza Niebieski

//A co tu komentować, od dawna wiadomo, że broń bolszewików o 50 lat za bronią NATO.//
No może i tak. Tylko, że to akurat bolszewicy zaopatrują nazistowską UPAdlinę.
Inna sprawa, że po co te stare rakiety mają rdzewieć w rosyjskich magazynach jak wystarczą na banderowców?
Przyjdzie czas to Rosjanie wyciągną coś bardziej nowoczesnego.
Ale na UPAdlinie coraz mniej żarówek się świeci :))

Anna-PK czwartek, 29 grudnia 2022, 15:34:15

Bardzo dobra analiza.

Z jednym się nie zgadzam:
” zapobiec ponownemu pojawieniu się nowego rywala, czy to na terytorium byłego Związku Radzieckiego , czy gdzie indziej, który stanowiłby zagrożenie dla porządku reprezentowanego wcześniej przez Związek Radziecki”.”
USA muszą mieć wroga, najlepiej jednego. Wówczas jest budowana prostacka propaganda , zrozumiała nawet przez najgłupszych Amerykanów, że należy tego wroga pokonać nie zważając na cenę wojny. A pokonanie tego wroga jest najświętszym obowiązkiem każdego Amerykanina.
Nie rozumiem o co chodzi z tym “rywalem porządku jaki był w ZSRR.

ikulalibal czwartek, 29 grudnia 2022, 18:43:16

Ikulalibal#Oświat

// i zacznij od wymordowania Indian, dorabiania się na niewolniczej pracy murzynów,aż po zrzucenie atomu na japońskie miasta i powszechne użycie napalmu w Wietnamie.//

Wymordowanie Indian,podobnie jak cała reszta to skutek
Zaś przyczyna tkwi w socjologii kształtującego się społeczeństwa amerykańskiego które u swego początku składało się w stu procentach z wyrzutków społecznych.Przestępców,awanturników z judaistycznymi sektami za plecami.
Gdyby ta szumowina istniała i działała na obrzeżach europejskich społeczności nie mogłaby wykorzystać całego tkwiącego w nich potencjału.Fakt że w jedym czasie znaleźli się w innej rzeczywistości,w rzeczywistości wolnej od europejskich ograniczeń,dal im jedyną w swoim rodzaju szansę na przejęcie owej rzeczywistości i wykreować ją wedle swoich potrzeb.

//I te właśnie hollywoodzkie filmy maja swój cel w kształtowanie mentalności kolejnych roczników //

Dążenie do zastąpienia niewygodnej prawdy legendą jest w świecie przestępczym dość powszechne i fakt że robi się z tego państwową ideologię wcale tych dążeń nie nobilitują.

Opublikowano za: https://spiritolibero.nowyekran24.com/post/170370,konflikt-na-ukrainie-geneza

Comments

  1. jedensam says:

    Wiele ma sę zmienić w listopadzie 2023. Zachęcam do zapoznania się z materiałem:
    “Spirala życia i śmierci.” https://youtu.be/3QW2tdFpWhE

  2. czystesale says:

    Kwadratura koła USA

    „Konfrontacja na terytorium Ukrainy jest jedynie demonstracją pośredniego etapu walki Stanów Zjednoczonych Ameryki o przetrwanie w obecnym stanie”

    https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/07/globa/

    przy czym rozpad USA, jako nadzorcy globalnego imperium, w przeciwieństwie do licznych poglądów, nie uważam USA za jednostkę samodzielną a jedynie narzędzie globalnych środowisk finansowych reprezentowanych przez Wall Street i City, jest nieuchronny, gdyż to narzędzie traci stale zdolność wykonywania zadań w globalnym imperium.

    „Unią Europejską i w efekcie znaczne osłabienie gospodarcze bezpośredniego konkurenta, jakim jest ta ostatnia, to wielkie osiągnięcie Stanów Zjednoczonych” istotnie USA uważają UE za swego pierwszego wroga, choćby z racji narzuconej jej waluty euro, która jak dotąd najskuteczniej wypiera dolara, co rodzi nie bez racji podejrzenie, że UE powinna zastąpić USA w funkcji globalnego nadzorcy.

    USA prowadzą od dziesięcioleci wojnę przeciwko Europie, inwazja przesiedleńców jest jednym z jej elementów, z drugiej strony USA utworzyły „kordon sanitarny” wokół Europy począwszy na Mali, poprzez Libię czy Izrael a kończąc na Afganistanie, który destabilizuje region i n.p. tych przesiedleńców dostarcza. Zastosowane sankcje są kolejnym elementem tej wojny, zresztą sprowokowanie zarzewia wojny na granicy UE oznacza poważne zagrożenie dla UE znalezienia się bezpośrednio w ogniu wojny.

    Jakie środki może w tej sytuacji zastosować UE ? Przynajmniej dwa:

    1. systematyczną ekstradycję mieszkańców U-krainy do tego kraju

    2. sabotowanie wszelkich dostaw do Kijowa, jak też przekazanie do przestrzeni publicznej faktów z działalności band zainstalowanych przez USA w Kijowie, n.p. w zakresie broni biologicznej,

    https://pppolsku.wordpress.com/2022/10/17/inne-dane/#InneDan

    zbrodni, banderowców i.t.d. . RFN ociąga się najwyraźniej wykonywać polecenia USA odnośnie dostaw do Kijowa, to jest właściwa strategia.

    Strategia USA została już wielokrotnie opisana, powodować wojny z dala od USA, jednakże rozpad tej struktury politycznej wymaga także działań wojennych na terenie USA, podstawowym staraniem stron atakowanych przez USA jest doprowadzenie tam do wojny domowej, myślę, że odpowiednie działania są już prowadzone przez zainteresowane strony.

    Polityk RFN Lafontaine zatytułował swą ostatnią książkę: „Ami, it’s time to go”, należy dodać „go to the past”. USA, struktura polityczna, której podstawą jest zbrodnia, nie może trwać zbyt długo.

Wypowiedz się