LUDOBÓJSTWO NEOLIBERALNEJ TRANSFORMACJI USTROJOWEJ. WZROST: BIEDY, BEZDOMNOŚCI, DEPRESJI, ZGONÓW Z NIEDOGRZANIA I SAMOBÓJSTW W POLSCE

Artykuł ten został przygotowany blisko dwa lata temu, jeszcze przed plandemią, która zaprezentowane skutki kolonialnej transformacji jedynie mocno zwiększyła.

Ludobójstwo realizowane metodami ekonomicznymi, co stwierdził blisko 20 lat temu zamordowany Andrzej Lepper, cechuje kolonialną transformację w Polsce, rozpoczętą 30 lat temu. Ale nie tylko ekonomicznymi, także innymi, co sygnalizujemy w podsumowaniu i piszemy na naszej stronie. 

Cały szereg wskaźników, w tym GUS w poniższym opracowaniu to potwierdza, mimo manipulowania metodami statystycznymi lub ukrywania zjawisk to potwierdzających.

Manipulowanie metodami statystycznymi jest w Polsce powszechne, aby zaniżyć lub ukryć niekorzystne zjawiska i procesy, w postaci wskaźników wzrostu: cen, biedy, bezdomności, samobójstw i prób samobójczych, bezrobocia, depresji, rozrodczości, zgonów, liczby  ludności w Polsce. Przypomina to zachowanie chorego, który widząc na termometrze gorączkę ponad 40  stopni, stłukł termometr, aby nie mieć gorączki i choroby. Ale chyba nie tylko to, lecz coś znacznie gorszego.

Należy tu dodać, że zlikwidowano w tym roku zakaz eksmisji na bruk w miesiącach jesienno-zimowych. Eksmisja na bruk w aktualnych warunkach klimatycznych w Polsce oznacza skazanie tych rodzin na śmierć, według reguł ideologii helsińskiej, czyli instrumentami biologicznymi i ekonomicznymi. To już się dzieje na dużą skalę, o czym poniżej.

Przyśpieszenie tego procederu jest planowane od nowego roku w postaci podwyżek podstawowych artykułów żywnościowych, jak i wzrostu opłat za: energie, śmieci,  za mieszkanie,  też umożliwiających  fizyczną egzystencję.  W konsekwencji odnosi się to wielu innych artykułów niezbędnych dożycia, np. leków, na które nie będzie stać, w sytuacji już bardzo dużego, a przemilczanego wzrostu cen żywności, opłat za energię itp. Wskazuje to, że polityka makroekonomiczna  realizuje program, który zmierza do hiperinflacji.

W artykułach opublikowanych blisko dwa lata temu prezentowane są te podwyżki, a ponadto zapowiedzi znacznego obniżenia rent i emerytur oraz zjawisko ewenement, występujące tylko w Polsce, że biedni płacą więcej podatków niż bogaci.

W Polsce 1 procent najbogatszych przejmuje 40 % łącznych dochodów, a pozostałe 99 % ma udział tylko 60 procentowy.

Przygotowywany od 1993 r. podatek katastralny (a raczej katastrofalny !!!) jest już od kilku lat gotowy do wprowadzenia i planuje się go wprowadzić z początkiem 2021 r. Rosnące zadłużenie gospodarstw domowych i wzrost eksmisji oraz ustanowione rozproszone prawo, pozwala zabrać majątek przy byle jakim zadłużeniu bez procesu sądowego.

Nakładanie się tych procesów: pogarszania się sytuacji dochodowej Polaków, rosnącego zadłużenia, ułatwienia eksmisji z mieszkań i  wprowadzenie podatku katastralnego spowoduje w krótkim czasie wyrzucenie kilku milionów Polaków na bruk.

Za ten stan rzeczy odpowiadają:
  • wszystkie rządy posolidarnościowe,
  • elity intelektualne, uczelniane, jak i pozauczelniane,
  • w tym zwłaszcza  Polskiej Akademii Nauk,
  • osoby sprawujące urzędy Konstytucyjne,
  • milcząco popierająca te procesy hierarchia Kościoła Katolickiego i innych wyznań, wraz z podporządkowanym klerem.

Hierarchia Kościoła Katolickiego wraz z klerem doprowadzili do transformacji socjalizmu w nieludzki XIX wieczny kapitalizm i przez 30 lat stale popierają rządy postsolidarnościowe.

Biskupi wraz z duchowieństwem patrzą na to co się dzieje w Polsce przez SZEROKO ZAMKNIĘTE OCZY, zajmując się trzeciorzędnymi tematami zastępczymi, jak np.: aborcji i ochrony życia poczętego.

To nie Papież i nie Kościół, lecz M. Ghandi uważał, że

„nie ma większej zbrodni,

niż doprowadzić ludzi do życia w nędzy”.

Zachowanie tej instytucji i jej funkcjonariuszy jest całkowicie sprzeczne z DEKALOGIEM i chrześcijańskimi zasadami, które głoszą !!!

Poniższe opracowanie stanowi tylko sygnał, że  realizacja zapisów ustawowych dotyczących zasobów mieszkaniowych, przyjętych w latach 2016 do 2019,  dotyczących nie uregulowanych zobowiązań opłat za użytkowanie lokali mieszkalnych na poziomie wielomiesięcznych zadłużeń,  spowoduje eksmisje na ulice od 3 do 5 mln mieszkańców takich lokali, których nie będzie stać na opłacanie obowiązujących stawek opłat.

Szczegółowy opis norm prawnych w tym zakresie przedstawił Karol Marks w I Tomie Kapitału. Opisuje to także polska literatura z okresu pozytywizmu, a jej najważniejsze kanony były obowiązkową lekturą szkolną w czasach PRL-u.

Spis treści poniższego opracowania jest następujący:

I.  Dwa miliony Polaków doświadcza biedy

II. W Polsce wzrosło skrajne ubóstwo Najnowsze dane GUS

III. Przygnębiający raport Szlachetnej Paczki dot. biedy w Polsce. Ubóstwo wzrosło

IV. Czy w Polsce jest 30,3 tysięcy, czy nawet kilkaset tysięcy bezdomnych?

V. W Polsce z powodu zimna zmarło 35 tysięcy osób w 2017 r.

VI. Samobójstw więcej niż wypadków na drogach, a prób samobójczych jest między 100 a 200 tys. rocznie.

Podsumowanie

 Redakcja KIP

 

I.  Dwa miliony Polaków doświadcza biedy

Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Co czwarta osoba żyjąca w niedostatku ma dziennie na życie mniej niż 8 zł – wynika z danych Stowarzyszenia Wiosna.

– By mieć co jeść, podsmażam na patelni suchy chleb. Podjadam go ukradkiem, dopiero gdy czuję, że zaczyna się mi robić słabo – mówi pani Emilia. – A z czego bym się ucieszyła? Jakbym już nie była głodna – podkreśla.

Poniżej dalsza część artykułu

– Po śmierci męża musiałam opuścić mieszkanie i zamieszkałam w namiocie. Na chwilę, która przeciągnęła się do pięciu lat – mówi pani Dorota.

To tylko dwie historie, które zostały opisane w najnowszym raporcie o biedzie przygotowanym przez Stowarzyszenie Wiosna, organizatora Szlachetnej Paczki.

Jeśli wiesz na pewno, to na pewno nie od razu

Jak podkreślają autorzy opracowania, w 2018 r. w skrajnym ubóstwie żyły 2 mln osób.

Liczba ta w ciągu roku wzrosła o 400 tys.

To zmiana, bo jak pokazują dane Głównego Urzędu Statystycznego, w poprzednich latach liczba osób żyjących w nędzy spadała.

W 2017 r. w skrajnym ubóstwie żyło 4 proc. Polaków, w 2018 r. – 5 proc.

– Jeszcze nie wiemy, na ile jest to zmiana tendencji. Dopiero dane za 2019 r. pokażą, czy problem biedy w Polsce się nasila – mówi prof. Piotr Broda-Wysocki z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.

„Dwa miliony to za dużo, by nie dostrzegać problemu. Tym bardziej, że zagrożenie dotyczy przede wszystkim tych, którzy raczej nie mają dość siły, by upominać się o swoje” – podkreślają twórcy raportu i dodają, że co czwarty podopieczny musi przeżyć za mniej niż 8 zł dziennie.

Na niedostatek najbardziej narażeni są mieszkańcy wsi, chorzy oraz niepełnosprawni, seniorzy, a także dzieci i młodzież.

 „Wbrew obiegowym sądom liczba dzieci żyjących w skrajnym ubóstwie rośnie (z 325 tys. w roku 2017 do 417 tys. rok później).

W 2018 roku w skrajnym ubóstwie żyło w Polsce prawie pół miliona dzieci. Czasami wystarczy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie – już w chwili urodzenia” – czytamy w raporcie.

close

– Ubogie gospodarstwa są wrażliwe szczególnie na zmiany cen żywności i rosnące opłaty – mówi Broda-Wysocki.

– Te poszły w górę tak mocno, że nie rekompensują je wpływy ani z 500 +, ani z trzynastej emerytury.

Najwyższy czas, by obok wsparcia finansowego uruchomić programy pomagające w wyjściu z biedy – podsumowuje ekspert.

Joanna Ćwiek

Za: https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/311279929-Dwa-miliony-Polakow-doswiadcza-biedy.html

II.W Polsce wzrosło skrajne ubóstwo Najnowsze dane GUS

W ubóstwie skrajnym (tj. na poziomie minimum egzystencji) żyło 5,4 proc. osób w 2018 r. wobec 4,3 proc. w 2016 r. Tak wynika z najnowszych danych GUS.Foto: Piotr Kamionka / Reporter W ubóstwie skrajnym (tj. na poziomie minimum egzystencji) żyło 5,4 proc. osób w 2018 r. wobec 4,3 proc. w 2016 r. Tak wynika z najnowszych danych GUS.

26 najbogatszych ludzi na Ziemi posiada tyle samo, co biedniejsza połowa populacji

Wzrosła liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie, czyli na poziomie minimum egzystencji. W 2018 r. było to 5,4 proc. mieszkańców Polski – rok wcześniej 4,3 proc. Tak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystyczny.

GUS regularnie, co rok, oblicza i publikuje wskaźniki dotyczące zasięgu ubóstwa ekonomicznego w Polsce, opierając się na wynikach badań budżetów gospodarstw domowych.

Skrajne ubóstwo w górę

Teraz podał, że obserwowany w 2018 r., w oparciu o wydatki gospodarstw domowych, wzrost zasięgu ubóstwa skrajnego dotyczył większości branych pod uwagę grup ludności. Dotknął jednak w większym stopniu mieszkańców wsi niż miast.

“W porównaniu z 2017 r. wyraźnie zwiększył się odsetek osób wydających na swoje utrzymanie mniej niż zakłada minimum egzystencji wśród gospodarstw domowych utrzymujących się głównie z niezarobkowych źródeł innych niż emerytury i renty (o prawie 4 p. proc.)” – wskazano.

Foto: Maciej Zieliński, Adam Ziemienowicz / PAP/zdjęcia

Zobacz też: 500 plus wyciąga rodziny z ubóstwa? Przynajmniej na papierze

Czym jest skrajne ubóstwo?

“Podstawę wyznaczania granicy ubóstwa skrajnego stanowi minimum egzystencji szacowane przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych (IPiSS).

Kategoria minimum egzystencji wyznacza bardzo niski poziom zaspokojenia potrzeb. Konsumpcja poniżej tego poziomu utrudnia przeżycie i stanowi zagrożenie dla psychofizycznego rozwoju człowieka.

Za: https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/w-polsce-wzroslo-skrajne-ubostwo-najnowsze-dane-gus/pcsqevp

III.  Przygnębiający raport Szlachetnej Paczki dot. biedy w Polsce Ubóstwo wzrosło

Zdjęcie ilustracyjne© Pixabay / Domena Publiczna Zdjęcie ilustracyjne

Szlachetna Paczka opublikowała raport dotyczący biedy w Polsce. “Raport o biedzie nie powstał, aby kogokolwiek zaskoczyć. Pokazuje dane i liczby, które są powszechnie dostępne. Te historie dzieją się wokół nas, często za ścianą, ale robimy wszystko by je omijać” – piszą autorzy.

“W 2018 roku 2,1 mln Polaków – w tym prawie pół miliona dzieci – żyło w skrajnym ubóstwie. To 422 tys. więcej osób niż w roku 2017. Ludzie ci mieli na przeżycie nie więcej, niż 19 zł dziennie” – czytamy w raporcie fundacji Szlachetna Paczka. Ponadto, w co czwartej rodzinie, odwiedzanej przez wolontariuszy Szlachetnej Paczki, średni dochód nie przekraczał 8 złotych na dzień. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba seniorów żyjących w ubóstwie wzrosła o ponad 60 tysięcy złotych.

Raport fundacji opiera się na ogólnodostępnych danych z badań dotyczących całej Polski. “Raport o biedzie nie powstał, aby kogokolwiek zaskoczyć. Pokazuje dane i liczby, które są powszechnie dostępne. Te historie dzieją się wokół nas, często za ścianą, ale robimy wszystko, by je omijać” – piszą autorzy. “W tym roku twórcy raportu korzystając z tak ogromnej bazy wiedzy własnej oraz monitorując najnowsze badania (…) opisali siedem głównych segmentów ubóstwa w Polsce oraz wskazali, kto w 2019 roku jest najbardziej narażony na życie w ekstremalnej biedzie. Wśród nich znaleźli się mieszkańcy wsi, chorzy oraz niepełnosprawni, seniorzy, a nawet dzieci i młodzież narażone na tzw. biedę dziedziczoną” – informują dalej.

Dane dotyczące dzieci są równie przygnębiające. W 2018 roku w skrajnym ubóstwie żyło w Polsce prawie pół miliona dzieci. Tu także mamy do czynienia ze wzrostem biedy, bo w 2017 roku ekstremalne ubóstwo dotyczyła 325 tys. dzieci.

“Niektórzy nie muszą popełniać błędów, by popaść w biedę. Czasami wystarczy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie – już w chwili urodzenia” – czytamy.

Organizacja przypomina, że w zeszłym roku w działania charytatywne włączyło się ponad 635 tys. osób, a łączna wartość pomocy materialnej przekazanej rodzinom w potrzebie przekroczyła 47 mln zł.

Źródło: szlachetnapaczka.pl

https://www.dorzeczy.pl/kraj/121777/przygnebiajacy-raport-szlachetnej-paczki-dot-biedy-w-polsce-ubostwo-wzroslo.html

IV. Czy w Polsce jest 30,3 tysięcy, czy nawet kilkaset tysięcy bezdomnych?

Według ogólnopolskich badań bezdomnych, robionych co dwa lata przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej ich liczba w kolejnych latach kształtowała się następująco:

·         2010 r. – 43.083 osób bezdomnych,

·         2013 r – 30.712 osób bezdomnych,

·         2015 r. – 36.161 osób bezdomnych,

·         2017 r. – 33 408 osób bezdomnych,

·         2019 r. – 30 330 osób bezdomnych.

Zaprezentowane zestawienie liczby bezdomnych z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej na 9 lat i ich spadek od 2010 r. wskazuje na ewidentne zaniżanie danych poprzez stosowaną metodologii badań, która ulegała zmianom zaniżającym dane, zarówno za rządu PO w 2013 r, jak i przez obecny rząd PiS w 2017 r.. Świadczy o tym wiele innych skorelowanych wskaźników, które ulegały systematycznemu pogarszaniu się, jak np. zaleganie obecnie ¼ gospodarstw domowych z opłatami za mieszkanie, które systematycznie rośnie i nieuchronnie skutkuje zwiększaniem liczby bezdomnych.

W samym tylko Paryżu i całej paryskiej aglomeracji, było w 2017 r około 10 tysięcy bezdomnych Polaków, według znaczącej polskiej organizacji pomocy dla bezdomnych “Pomost Passerelle”. Podobnie szacunki Biuro Analiz, Dokumentacji i Korespondencji Kancelarii Senatu RP wskazują na kilka tysięcy bezdomnych Polaków w Berlinie i podobnie w Londynie. Brak jest danych o łącznej liczbie bezdomnych Polaków zagranicą, ale powyższe dane trzech metropolii pozwalają szacować na co najmniej kilkadziesiąt tysięcy. Państwo polskie nie udziela tym Polakom żadnej pomocy, co w przypadku Wielkiej Brytanii jest uwarunkowane wsparciem finansowym tego kraju.

Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej szacowała liczbę  osób bezdomnych w 2015 r. na 100 tysięcy w skali kraju. Brali tu pod uwagę osoby których nie doliczono do sprawozdania, czyli te wszystkie, które wynajmują mieszkania, mieszkają przez chwilę u znajomych, przebywają w szpitalach, zakładach karnych podając imię i nazwisko a nie to, iż są osobami bezdomnymi, ale także rzeszę osób niezidentyfikowanych w przestrzeni publicznej , ludzi śpiących na klatkach schodowych, w piwnicach, altankach śmietnikowych, dworcach, pustostanach, kanałach. Za: https://misja.com.pl/liczba-osob-bezdomnych-w-2015/

Opracowanie Biuro Analiz, Dokumentacji i Korespondencji Kancelarii Senatu RP pt. Bezdomność Polaków w wybranych krajach Unii Europejskiej” podaje w poniższej tabeli wiele szacunków za 2008 r. a więc sprzed jedenastu lat. Cztery instytucje szacowały wtedy liczbę bezdomnych między 173-500 tysięcy, co w procesie ewidentnego pogarszania się sytuacji ludzi w Polsce do chwili obecnej należy uważać za w pełni realne.

Raport NIK 18 000
Raport województw 17 500
„Informacja  w  sprawie  działań  pomocy  społecznej w okresie zimy 1997 r.” – opracowana przez MPiPS Od 40 000 do 80 000
Opracowanie Rady Naczelnej Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej 58 700
Badania Akademii Ekonomicznej w Poznaniu Od 35 000 do 40 000
Dane opracowane na podstawie świadectw NFI odebranych przez osoby bez stałego zameldowania 30 000
Dane Rządowego Centrum Informatycznego PESEL 173 500
Dane MONAR-u 250 000
Szacunki innych organizacji pomocowych 300 000
Badania Instytutu Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego 500 000

Źródło: Bezdomność Polaków w wybranych krajach Unii Europejskiej, Biuro Analiz, Dokumentacji i Korespondencji Kancelarii Senatu RP; za: http://www.nauki-spoleczne.info/zjawisko-bezdomnosci-w-polsce-i-sposoby-przeciwdzialania-mu-z-punku-w idzenia-pracownika-pomocy-spole , dostęp 18.07.2017 r.

Skala ta wystawia bardzo negatywne świadectwo przemian ustrojowych w Polsce kolejnym władzom posolidarnościowych rządów i popierającej je hierarchii kościelnej z podporządkowanym jej klerem.

Kiedy w latach 80-tych były rzecznik rządu Jerzy Urban deklarował wysłanie kocy dla bezdomnych w Nowym Jorku, za to że rządy zachodnie wspierały Solidarność wysyłając różne dary, w tym ukryte, to solidurnościowcy krzyczeli, że to komuch. Urban przestrzegał przed zdegenerowanym, egoistycznym  Zachodem, którego „dobrodziejstw” doświadczmy obecnie.  Wtedy u nas nie było takiej biedy, jak obecnie i żadnej bezdomności, która już wtedy była powszechna w metropoliach Zachodu.

V. W Polsce z powodu zimna zmarło 35 tysięcy osób w 2017 r.

Instytut Badań Strukturalnych w raporcie „Ubóstwo energetyczne w Polsce 2012-2015” ocenia, że ubóstwo energetyczne dotyka ponad 12 procent Polaków. Aby gospodarstwo domowe zostało zaklasyfikowane według wskaźnika WK-ND, jako ubogie energetycznie, musi spełnić jednocześnie dwa kryteria: wysokich hipotetycznych wydatków na energię oraz niskich dochodów. Z badań IBS wynika, że spełnia je 4,6 mln Polaków, chociaż nie są to wyłącznie osoby ubogie dochodowo. Z tego 2,1 mln Polaków jest uboga energetycznie, choć nie doświadcza ubóstwa dochodowego. Są to głównie osoby mieszkające na wsi i w przedwojennych kamienicach.

Niewystarczająco ogrzane mieszkania sprzyjają rozwojowi chorób układu oddechowego, układu krążenia, alergiom czy zaburzeniom hormonalnym, wpływają także na zdrowie psychiczne. W skrajnych przypadkach stan ubóstwa energetycznego może prowadzić nawet do śmierci.

Według szacunków dr Grzegorza Libora z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego współautora opracowania „Ubóstwo energetyczne w Polsce 2012-2015” w 2017 r. na skutek zimna w Polsce zmarło ponad 35 tys. ludzi.

Najwięcej osób umiera z powodu zimna w województwie łódzkim i świętokrzyskim, najmniej w podkarpackim oraz pomorskim. Wzrost liczby zgonów z powodu zimna następuje wraz z wiekiem.

Rozkład liczby zgonów według wieku w poszczególnych województwach prezentuje poniższa tabela.

Liczba zgonów z powodu zimna ze względu na wiek, z podziałem na województwa (2017)Źródło: https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/1403652,liczba-zgonow-z-powodu-ubostwa-energetycznego.html

Na ten stan ma wpływ sztuczne zawyżanie cen energii z powodu dużego udziału węgla w jej produkcji, a jednocześnie likwidowanie kopalń węgla kamiennego. Obarcza się spalanie węgla, zwłaszcza kamiennego, współodpowiedzialnością za tworzenie smogu. Nawet obecnie w ramach kampanii na rzecz czystych, w tym odnawialnych źródeł energii zaczyna się nagłaśniać konieczność eliminowania nawet drzewa ze spalania. Dla porównania sąsiednie Niemcy rozwijają produkcje energii z węgla i przygotowują się do wykupu lub przejęcie wraz z terytorium złóż węgla w Polsce, głownie na Śląsku.

Eliminowanie produkcji energii ze źródeł kopalnych i odnawialnych jak drewno, wiąże się z ekoterroryzmem oszustwa ocieplenia klimatu z jednej strony, a z drugiej odwróceniem uwagi od głównego sprawcy smogu, a mianowicie smug chemicznych ( chemytrails) rozsiewanych przez samoloty. Ten kłamliwy proceder ubezpieczają media i wielu skorumpowanych naukowców wytwarzając „smog w umysłach” ludzi, dla odwrócenia uwagi.

Zarówno wzrost cen energii powodujący śmierć z powodu zimna u osób o niskich dochodach, jak i opryski ludzi smugami chemicznymi, mają znamiona planowej depopulacji Polaków.

VI. Samobójstw więcej niż wypadków na drogach, a prób samobójczych jest między 100 a 200 tys. rocznie.

 Liczba samobójstw w skali kraju jest najbardziej miarodajnym wskaźnikiem kondycji społecznej Polaków po 30 latach transformacji. Jednocześnie ten bardzo wstydliwy wskaźnik jest celowo manipulowany i zaniżany. Zarówno policja jak i lekarze mają ciche zalecenie aby zaniżać liczbę samobójstw  i przypisywać je innym powodom, a fatalny system sprawozdawczości dodatkowo je zaniża.

Statystyka ujawniła co prawda ogromny wzrost liczby samobójstw, aż o 50% w latach 2013-2014 do poziomu 6155 (16 na 100000 mieszkańców), o czym niżej. Wraz z dojściem PiS do władzy wskaźnik ten gwałtownie spada do poziomu 5405 w 2016 roku według danych Komendy Policji. Wskazuje to na dalsze zaniżanie i ukrywanie tego wstydliwego wskaźnika, który może być nawet do 2 krotnie wyższy.

Potwierdza to wiele wycinkowych informacji ujawnionych we fragmentach dwóch poniższych wywiadów przez profesora Bartosza Łozę, kierownik Kliniki Psychiatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Według profesora prób samobójczych jest między 100 a 200 tys. rocznie.”

Obok głównej przyczyny samobójstw – ok. 80 % – jaką były przez długi czas powody ekonomiczne, dochodzą rosnące samobójstwa wśród ludzi młodych, w tym młodzieży. W PRL samobójstw było kilka razy mniej i dominowały samobójstwa z przyczyn  „sercowych”, a powody ekonomiczne stanowiły zaledwie 20 procent. 

 Według GUS: W Polsce w 2016 r. śmiercią samobójczą zginęło więcej osób niż w wypadkach drogowych. W 2016 r. Komenda Główna Policji odnotowała 9861 prób samobójczych, z czego 5405, zatem blisko 55% przypadków, zakończyło się zgonem (o 283 mniej niż w 2015 r.). Mężczyźni popełnili 4638 samobójstw (85,8% przypadków), a kobiety 767. Samobójstwa częściej popełniano w miastach (56,1%) niż na wsi (43,9%.).

Za:https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/statystyka-przyczyn-zgonow/zamachy-samobojcze-w-2016-r-,5,1.html

Profesor Bartosz Łoza, kierownik Kliniki Psychiatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego twierdzi, że „coraz więcej mężczyzn i kobiet w średnim wieku odbiera sobie życie. Umierają tak coraz częściej także nastolatki, które do tej pory z reguły dokonywały raczej tylko samobójczych prób.” Niepokoi go łatwy w Polsce dostęp do środków letalnych i propagowanie zachowań samobójczych w mediach, które zachęcają do targnięcia się na własne życie.

W wywiadzie dla Zuzanny Opolskiej z Medonet stwierdza m.in. w odpowiedzi na pytania:

Medonet: Polska jest w grupie 25 krajów z największą liczbą samobójstw. Dysponujemy danymi z tego roku?

Bartosz Łoza: Według policji, liczba zamachów samobójczych zakończonych zgonem w roku 2014 wyniosła 6155 (16 na 100000 mieszkańców). Niestety, jest bardzo źle ze sprawozdawczością samobójstw w Polsce. W istocie są trzy statystyki. Policja opiera się na systemie sprawozdawczym (Temida), który zbiera dane, gdy istnieje podejrzenie przestępstwa. Statystyka ta ujawnia ogromny (+50 procent) wzrost samobójstw w Polsce w latach 2013–2014. Z kolei system GUS opiera się na kartach zgonu i ma opóźnienie sprawozdawcze (obejmuje obecnie rok 2013). GUS zwykle prezentuje wskaźniki wyższe niż policja, w niektórych latach nawet o kilkadziesiąt procent. W rzeczywistości, liczby samobójstw odnotowanych przez GUS i policję, nie odzwierciedlają stanu faktycznego. W statystykach policji i GUS wiele zgonów, które mogły być spowodowane samobójstwem, odnotowanych jest, jako zgony z innej przyczyny (np. uraz, zatrucie, przyczyna nieustalona). Jedyne, co wiemy to to, że Polska stała się jednym z liderów wśród krajów z zagrożeniem samobójczym – nie tylko w Europie, ale i na świecie.

Medonet: Statystycznie mężczyźni odbierają sobie życie cztery razy częściej od kobiet, u nas ta dysproporcja jest większa, dlaczego?

Bartosz Łoza: W Polsce ta proporcja to około 6 do 1 (5237 do 928 w roku 2014). Wyjaśnienie jest prawdopodobnie „podwójne”. Równocześnie zdezaktualizowały się dwa wzorce męskie: kulturowy i ekonomiczny. Mężczyźni przestali być premiowani za walkę, agresję, zwycięstwa, a równocześnie ekonomia współczesna zlikwidowała tradycyjne zawody męskie (górnicy, hutnicy, żołnierze, rolnicy, etc.). Niezdolni do adaptacji mężczyźni „odchodzą”.

Za: https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,samobojstwo-po-polsku–rozmowa-z-prof–bartoszem-loza–psychiatra,artykul,1722304.html

Bartosz Łoza, fot. Maksymilian Rigamonti

W kolejnym wywiadzie dla Gazety Prawnej prof. Bartosz Łoza, psychiatra, specjalista terapii środowiskowej, Kierownik Kliniki Psychiatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz prezes Polskiego Towarzystwa Neuropsychiatrycznego ujawnia szereg bardzo niepokojących zjawisk na temat stanu i dofinansowania psychiatrii, obecnej kondycji społecznej, rosnących zatrważająco chorób psychicznych, w tym depresji oraz prób samobójczych i  samobójstw w następujących fragmentach wypowiedzi:

  • “To, co się dzieje w Polsce, to epidemia samobójstw. O próbach samobójczych już nawet nie mamy czasu rozmawiać;
  • Samobójstw? Nie są nawet monitorowane medycznie. Dane opracowuje nam policja i GUS. Prób samobójczych jest między 100 a 200 tys. rocznie.
  • Z raportu OECD wynika, że liczba samobójstw popełnianych przez mężczyzn – Polaków jest piąta na świecie. Czyżbyśmy byli radosnym narodem, którego przedstawiciele popełniają nieoczekiwanie dużo samobójstw? Skąd biorą się więc rekordy spożycia leków przeciwbólowych, nasennych i przeciwdepresyjnych, z reguły zapisywanych przez lekarzy niepsychiatrów?
  • Prawda jest taka, że jedna trzecia populacji cierpi w życiu na poważne zaburzenia, na czele z zaburzeniami lękowymi, depresyjnymi i uzależnieniami.
  • W 1993 r., ze względu na kłopoty w definiowaniu, zlikwidowano administracyjnie termin „nerwica”. Oczywiście zaburzenia tego typu nie zniknęły, przeciwnie, jest ich jeszcze więcej. Wprowadzono dziesiątki nazw jednostek chorobowych dość neutralnie brzmiących, jak lęk napadowy i uogólniony czy zaburzenia adaptacyjne.
  • Trzeba wiedzieć, że chorzy psychiczne żyją wielokrotnie krócej niż chorzy na nowotwory czy AIDS. Nawet o 20 lat. Proszę pomyśleć, co by się stało, gdyby państwo przestało leczyć chorych na nowotwory lub zawały. To niewyobrażalne. Iluzja, że zaburzenia psychiczne to margines, doprowadziła do prawnej eliminacji pacjentów z życia społecznego. Występuje kilkadziesiąt przepisów praktycznie wykluczających osoby z zaburzeniami psychicznymi z życia społecznego. Od możliwości wychowywania dzieci, do zajmowania różnych stanowisk.
  • Badania europejskie pokazują, że praktycznie każdy epizod depresyjny zakończy się przed upływem 6 miesięcy.
  • Pod koniec XX w. wszyscy w medycynie się zorientowali, że jakość życia jest ważna i że proces terapii kończy się dopiero wtedy, kiedy pacjent wraca nie tyle do funkcjonowania przedchorobowego, co raczej dalszego osobistego rozwoju. Jeśli się weźmie podstawowy fakt, że Polacy są na 2. miejscu w UE i 7. na świecie pod względem ilości czasu spędzanego w pracy, to wszystkie pozostałe zjawiska i czynniki stają się już tylko wtórne. Taki styl życia odbywa się kosztem wewnętrznym i zewnętrznym. Swego czasu rząd chwalił się publicznie naszym zapracowaniem, jednak te dane świadczą raczej o eksploatacji ludzi.
  • Z jakiegoś powodu przewidywany czas życia jest krótszy niż w innych krajach UE. Przez wiele lat Polska stosowała jedną strategię: pracuj, aż się przewrócisz. Już wiadomo, że pracować więcej, bardziej, dłużej się nie da. Szybciej biegać z taczką nie będziemy. Nie ma rezerw.
  • Mamy największą liczbę w UE umów o pracę na czas określony („śmieciowych”), zaś na świecie zajmujemy drugie miejsce po Chile. Z psychiatrycznego punktu widzenia ten typ zatrudnienia niszczy entuzjazm, motywację i poczucie sensu. Sensem pracy wcale nie jest to, że idziemy i zarabiamy, tylko że nie jesteśmy sami, czujemy się potrzebni, otoczeni szacunkiem, uznaniem. Tym typem umów stopniowo „wypalamy” emocje.
  • Eksploatacja dotyka zresztą nie tylko rodziców, ale systemowo i ich dzieci. Jest pionierskie badanie przeprowadzone przez UNICEF dotyczące satysfakcji nastolatków w krajach rozwiniętych. Na ostatnim miejscu znalazła się Korea Południowa, a na przedostatnim Rumunia i Polska. Minister edukacji Korei wyszedł i przeprosił za taki stan rzeczy.
  • Jesteśmy więc w fazie słabo uświadamianego kryzysu społecznego. Kredytujemy rozwój eksploatacyjnym stylem życia i równocześnie kwestionujemy jego psychospołeczne konsekwencje. Nawet jeśli jednak ktoś chciałby zasięgnąć metafizycznej porady „jak żyć?”, nie będzie miał gdzie. Obowiązuje więc nadal model leminga pędzącego do przepaści.
  • Likwidując psychiatrię, likwidujemy problem depresji i innych zaburzeń. Ściślej, dokonujemy „wyparcia” problemu. Ponieważ suweren nie prosi głośno o pomoc, to jej nie dostanie.
  • Tymczasem nowa psychiatria bierze za cel nie odległe skutki, jak depresję, tylko przyczyny, jak styl życia.
  • Polska jest na przedostatnim miejscu w UE, jeśli chodzi o liczbę psychiatrów (90/mln mieszkańców). To dwa, dwa i pół raza mniej niż w innych krajach. Jednak faktyczna liczba psychiatrów może być w Polsce jeszcze niższa, m.in. ze względu na emigrację zarobkową.
  • Z doktorem Jerzym Gryglewiczem z Uczelni Łazarskiego napisaliśmy projekt koniecznych zmian. W przeciwieństwie do różnych programów, zweryfikowaliśmy także kwestie ekonomiczne. Nie wzbudziło to zainteresowania. Tak, jakby chorych psychicznie w Polsce nie było. I może nie ma, skoro suweren nie domaga się poprawy systemu psychiatrycznego.
  • Kilkudziesięciu psychiatrów wypowiedziało umowy o pracę w dwóch kluczowych szpitalach – Choroszczy w podlaskiem i Morawicy w świętokrzyskiem. Wielu protestujących ostatnio rezydentów to osoby specjalizujące się w psychiatrii. (…) Psychiatria sama siebie nie zreformuje, bo jest równie chora jak cały system ochrony zdrowia. (…) Tymczasem dziś w Polsce na 52 szpitale psychiatryczne tylko w dwóch dyrektorami są lekarze. Postulowałem w rozmowach w Ministerstwie Zdrowia, by szefami centrów zdrowia psychicznego zawsze byli lekarze psychiatrzy. Bezskutecznie.
  • Niezaspokojone są potrzeby w ramach psychiatrii dzieci i młodzieży oraz psychogeriatrii. Poza tym psychiatrii nie włączono do sieci szpitali, których koncepcja zakłada bezpośrednią odpowiedzialność państwa. Kto więc odpowiada za psychiatrię? Mamy już drugą edycję Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Realizacja pierwszej edycji zakończyła się blamażem – proszę przeczytać raport NIK. Druga edycja nie różni się zasadniczo od pierwszej.
  • Prokuratury i sądy od dawna nie rekrutują najlepszych psychiatrów do opiniowania, bo za skomplikowaną pisemną ekspertyzę oferują wynagrodzenie porównywalne z wynagrodzeniem za krótką poradę ambulatoryjną. (…) Robienie oszczędności w psychiatrii sądowej to cynizm. Ci bardziej refleksyjni, jak minister Bartłomiej Sienkiewicz, przynajmniej to nazywali wprost: kamieni kupa…
  • Zapowiadana informatyzacja ochrony zdrowia doprowadzi do nadzwyczajnej łatwości w społecznym „uśmiercaniu” nas. Będzie to oczywiście realizowane głównie dla „naszego dobra”, a nie z cynicznej motywacji. Informatyzacja stworzy łatwość do pozyskiwania danych o wszystkich przez wszystkich.
  • Polska jest krajem, który w ostatnich latach bił rekordy inwigilacji elektronicznej w Unii Europejskiej.”

Za: https://forsal.pl/artykuly/1104848,bartosz-loza-w-polsce-mamy-epidemie-samobojstw-obowiazuje-model-leminga-pedzacego-do-przepasci-wywiad.html

Podsumowanie

Oprócz zaprezentowanego ludobójstwa metodami ekonomicznymi należy także dodać planowo realizowane ludobójstwo za pomocą: konwencjonalnej medycyny, leków i szczepionek, trującymi dodatkami do żywności, kosmetykami i chemią domową, GMO, chemtrails i smogiem elektromagnetycznym 2-5 G .

Jacek Sokal w nagraniu filmowym ( https://youtu.be/XZI_GN4mxWg) stwierdził ( 17.23 sek):

“… bo to nie są nasi politycy przede wszystkim. To są politycy co się podszywają pod naszych  i oni występują w interesach obcych przedsiębiorstw, korporacji, mocarstw. A generalnie zmierza to do tego, co od setek lat trwa, żeby nasz Naród przestał istnieć. Mówi się o tym już otwartym tekstem, w internecie są filmy nagrywane na ten temat i wypowiedzi czołowych działaczy Izraela, że Naród Polski ma przestać istnieć. Od Carycy Katarzyny aż do dzisiaj cały czas mamy do czynienia z tym samym…”

Grzegorz Braun o przymusie szczepień i policji sanitarnej

 

PS. Dla pełnego obrazu sytuacji polecamy zapoznanie się z całym pakietem artykułów poprzedzających i kolejnych:

i innych powiązanych tematycznie z naszej strony:

Zbigniew Dąbrowski –Transformacja ustrojowa w demokrację kolonialną
Rugi Polaków z majątku za pomocą przemocy finansowo-prawnej i „immunitetów bezprawia”
Szokująca zmiana polityki wobec GMO w Polsce. Czy PiS realizuje ludobójstwo Polaków ?
Czy wdrażana technologia 5G stanowi element rozwoju cywilizacji, czy samobójstwa, którego skutki można określić, jako zbrodnię ludobójstwa wykonaną w „białych rękawiczkach” i wprowadzenie łagru cyfrowego, w imię tzw. postępu ( czy podstępu !!!) cywilizacyjnego ?
prof. Maria D. Majewska: Szczepienny holokaust Polaków
Chemtrails – dowody zbrodni przeciwko naszemu narodowi

 

Comments

  1. krnabrny1 says:

    Hal Turner wstawił bardzo ciekawy film z komentarzem a swojej stronie:

    Film poklatkowy – Janesville, CA, Wild Fire. . . niesamowita prędkość.

    https://i.imgur.com/TnPAxYe.mp4

    Pożary trawiące ogromne połacie Kalifornii nie poprawiają się. Poniżej film poklatkowy z Janesville w Kalifornii pokazuje szybkość i zaciekłość pożarów nękających stan.

    Niniejsza witryna internetowa nie jest w żaden sposób witryną religijną. Ale kłopoty nękające Kalifornię (i świat) przywodzą na myśl werset biblijny: II Kronik 7:14:

    „Jeżeli mój lud, który jest wezwany moim imieniem, ukorzy się i modli się, będzie szukał Mojego oblicza i odwróci się od swoich złych dróg, wtedy usłyszę z nieba i przebaczę ich grzechy i uzdrowię ich ziemię”.

    — Pan Bóg

Wypowiedz się