Jak rolnicy Finlandii zubożeli po wstąpieniu do UE ?

Finlandia

Po 20 latach w UE Finlandia ma trzy razy mniej rolników, a rolnicy trzy razy mniej dochodów.

Jestem w Finlandii. Taki kraj na północy Europy, od 1995 roku w Unii Europejskiej.

Mamy tu wyjazdowe posiedzenie grupy politycznej EKR.

Finowie zapytali, co nas ciekawi. Odpowiedziałem, że rolnictwo, żeby przedstawili jakąś informacje o stanie rolnictwa w Finlandii.

No i przedstawili. Pani minister Kytola, ze współpracownikami, przedstawiła stan rolnictwa w iście fińskim stylu – minimum słów, maksimum informacji.

Zaskoczenie – zero propagandy sukcesu!

Finowie nie opowiadają, jak to wspaniale rozwinęło się rolnictwo Finlandii, dzięki wstąpieniu do Unii Europejskiej. Nie liczą, ile miliardów Euro spłynęło na fińska wieś, a spłynęło ich kilkanaście. Nie podniecają się, ile to fińscy rolnicy wybudowali chlewni, domów weselnych i kurników, ile zakupili dojarek elektrycznych i traktorów. Nie chwalili się, jaką potęgą eksportową stała się fińska wieś. Nie mówili, że fińscy rolnicy są największymi beneficjentami wstąpienia Finlandii do Unii Europejskiej. Nie bili Unii czołem, nie składali hołdów, nie odprawiali święta dziękczynienia.

Widać że szkolenie ideologiczne w Finlandii leży, powinni się uczyć od naszego PSL-u.

Zamiast propagandy Finowie przedstawi jasne i proste tabele i wykresy. I oto, co z nich wynika – proszę o uwagę!

Finlandia ma około 2,3 milionów ha ziemi rolnej, 7 procent powierzchni kraju. 77 procent to lasy.

W 1995 roku w Finlandii było 129 tysięcy gospodarstw, średnia wielkość gospodarstwa wynosiła 17 ha. Drobnica…

W 2014 roku, po 20 latach w Unii, w Finlandii pozostało 54 tysiące gospodarstw, a średnia powierzchnia gospodarstwa wzrosła do 41 ha. Można by pomyśleć – świetnie, gospodarstwa się zmieniły, rolnictwo urosło w siłę, rolnikom żyje się dostatniej.

Okazuje się jednak, że guzik prawda.

Otóż w 1995 roku te 129 tysięcy gospodarstw wypracowało dochód 1,6 miliarda Euro.

W 2014 roku pozostałych przy życiu 54 tysiące gospodarstw wypracowało dochód – uwaga – 0,5 miliarda Euro.

Ziemi tyle samo, roboty tyle samo, tylko trzy razy mniej gospodarstw i trzy razy mniej dochodów.

Krótko mówiąc – rolnicy fińscy dostali w kość. Jest ich coraz mniej, coraz więcej muszą pracować (kiedyś jeden rolnik obrabiał 17 ha, teraz 41 ha) i coraz mniej zarabiają.

Kto w taki razie zarobił, kto przejął te pieniądze – zapytałem Finów. Odpowiedź była krótka – trade! Handel przejął dochody rolników!

Naszych też przejmuje…

U nas obowiązuje dogmat, że wieś powinna się restrukturyzować. Rząd oficjalnie prowadzi politykę, żeby mniejsi rolnicy pozbywali się swoich gospodarstw, żeby tworzyły się silne ekonomicznie farmy. I że to podobno ma być lepsze dla rolników.

Doświadczenie fińskie uczy, że jest dokładnie odwrotnie. Koncentracja ziemi i powiększanie gospodarstw wcale nie wzmacnia ekonomicznie wsi. Większe gospodarstwa tylko z pozoru są silniejsze ekonomicznie, w rzeczywistości zaś łatwiej uzależniają się one od dyktatu biznesu przetwórczego i handlowego. Mniejsze gospodarstwa są bardziej mobilne, elastyczne, zdolne do szybkiej zmiany produkcji, w zależności od sytuacji na rynku. A im większy moloch, tym trudniejszy do przestawienia, tym bardziej uzależniony od tych, którzy kupią, albo i nie kupią ich produkty. I które płacą, ile chcą.

Prawo i Sprawiedliwość popiera w swoim programie małe, rodzinne gospodarstwa rolne, które mogą być efektywne i opłacalne, zwłaszcza jeśli wyspecjalizują się w produkcji ekologicznej. Jesteśmy przeciwni temu, co robi PO i PSL, zmierzające do farmeryzacji polskiej wsi.

Doświadczenie fińskie uczy, że mamy rację…

Żeby nikt się nie czepiał, że ja w Finlandii, gdy polscy rolnicy protestują i walczą o swoje prawa. Otóż z polskimi rolnikami, na proteście pod Wieluniem, spotkałem się wczoraj, a fińska lekcja jest dla obrony polskich rolników bardzo cenna.

Janusz Wojciechowski

(Autor jest prominentnym członkiem Prawa i Sprawiedliwości i napisał to, gdy ta partia była w opozycji oraz w czasie kampanii prezydenckiej i parlamentarnej. Po dojściu PiS do władzy nie tylko nie robi tego co wnioskował Wojciechowski, ale jeszcze pogarsza sytuacje rolników, z wyjątkiem 500+, które jednak spełnia rolę marketingowego znieczulenia na znacznie gorsze decyzje podejmowane przez rząd tej partii np. podpisanie CETA, która to umowa ma większe znaczenie niż Konstytucja, która w przestanie faktycznie obowiązywać, i jak umowa  integracji z UE, czy podpisanie Traktatu Lizbońskiego !!! – red kip)

4 lutego 2015

Opublikowano za: http://januszwojciechowski.blog.onet.pl/2015/02/04/oto-jak-rolnicy-zubozeli-po-wstapieniu-do-ue/

Od redakcji KIP:

Polecamy dla Dociekliwych i Samodzielnie Myślących przeczytanie  i przeanalizowanie, co najmniej zamieszczone na poniższych linkach teksty o zjawiskach gospodarczych, a w konsekwencji społecznych jakie przyniosła Polsce kolonialna transformacja ustrojowa.  Obraz, który się pojawi z połączenia wielu „puzli” w całość, będzie szokujący, zwłaszcza dla tych, którzy wierzą w kłamstwa  mendiów ( jako instrumentu w „zorkiestrowanej” propagandzie globalistów NWO), polityków, edukacji na wszystkich szczeblach, pielęgnując własne lenistwo umysłowe i zwyczajne tchórzostwo. Zalecamy czytanie i analizowanie w podanej kolejności.

Wnikliwe przestudiowanie i przemyślenie zawartych treści zaoszczędzi czytania co najmniej kilkunastu tysięcy stron, w tym zwłaszcza gazetowej „sieczki”, gdzie ważna prawda ukryta jest w mieszance wielkich kłamstw z mało ważną prawdą, która służy jedynie uwiarygodnieniu wielkich kłamstw.

Więc trzeba czytać i analizować, analizować, analizować… i wydobywać ważną prawdę na powierzchnię oraz … realizować według zasady australijskich Aborygenów: „Musisz stać się tą zmianą, którą chcesz widzieć w świecie.”

Redakcja KIP

Wypowiedz się