Chrześcijaństwo a słowiańska tożsamość

Ten niewiarygodnie uczciwy opis brutalnych metod chrystianizacji Słowian pochodzący z ultrakatolickiej strony http://www.kultmaryjny.pl jest swoistym ZNAKIEM CZASU.  Znaczne fragmenty pochodzą  co prawda z innej strony internetowej, ale to że ten tekst na tej stronie się znalazł, oznacza, że nawet w sferze kościelnej zachodzą istotne zmiany świadomości i wzrasta zrozumienie nieuchronności tego procesu.

Mimo wielu prób zahamowania tego procesu jednak „PRAWDA JAK OLIWA NA WIERZCH WYPŁYWA”, głównie dzięki internetowi. Popularność wiedzy o kulturze, obyczajach i życiu Słowian, wycierana z kart historii przez wieki, zyskuje szybko rosnącą  popularność i zainteresowanie.

Dzieje się tak,  ponieważ dla coraz większej liczby ludzi obecna wielowiekowa  cywilizacja oparta na hedonizmie, militaryzmie, dewiacjach seksualnych i obyczajowych, niewolnictwie ( m.in. chłopów pańszczyźnianych) oraz na monumentalizmie, jest nie do zaakceptowania.  Poszukując alternatywy ludzie sięgają do wiedzy o swoich przodkach Słowianach, przechowywanej w ukryciu i ocenzurowanej oficjalnie, zwłaszcza przez Kościół Katolicki.

Do czego zmierza obecna cywilizacja oparta na podstawach chrześcijańskich, proroczo wyraził sam Papież Jan Paweł II w encyklice Sollicitudo rei socialis stwierdzeniem:

„świat współczesny, łącznie ze światem ekonomii, zamiast troszczyć się o prawdziwy rozwój wiodący ku życiu <bardziej ludzkiemu> (…)zdaje się prowadzić nas szybko ku śmierci”.

Hierarchia Kościoła z Watykanem na czele coraz częściej odchodzi od doktrynalnej nieomylności i  zaczyna się przyznawać do istotnych nagannych błędów z przeszłości. Chociaż po wiekach,  Jan Paweł II przeprosił za inkwizycję, a ostatnio Papież Franciszek w czasie wizyty w Boliwii przeprosił za ludobójstwo Indian i kolonializm. 

W związku z tym można postawić pytania:

Czy i kiedy Watykan z hierarchią Kościoła Katolickiego przeprosi za  chrystianizację Słowian, a także za wtórną chrystianizację Polaków, Litwinów i Rusinów przez Krzyżaków i nieustanne próby chrystianizacji  prawosławnej Rosji przez katolicko-protestancki Zachód ?

oraz

Czy zamierza wrócić do rechrystianizacji Polaków, takimi samymi metodami jak opisanymi w tekście, w związku rosnącym zainteresowaniem kulturą i historią  Słowian, w tym Lechitów ( PoLachów) ?

Redakcja KIP

Chrześcijaństwo a słowiańska tożsamość

Odpowiadając na popularne pytanie dotyczące tego, kim jesteśmy, pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl, to nasze imię i nazwisko, następnie zawód, płeć i narodowość. Jednak czy zastanawialiśmy się kiedykolwiek na temat naszej dalszej tożsamości i pochodzenia?

O Słowianach raczej każdy z nas coś słyszał czy to w szkole czy po „słowiańskim wysypie”, który nastąpił po utworze „My Słowianie”.

Nastała moda na wszystko, co słowiańskie. Często na ulicach widzimy kobiety ubrane w zwiewne sukienki w folklorystyczne kwiatowe wzory, czy mężczyzn dumnie prężących się w koszulkach z napisami „Jestem Słowianinem” i temu podobne.

Jednak oprócz tego, że pochodzimy od tego starożytnego europejskiego plemienia, statystyczny Polak wie niewiele. Dlaczego tak się dzieje? Nie możemy za to do końca winić mediów, które rzadko poruszają ten temat ograniczając się do mowy o polskim i katolickim pochodzeniu. Nie możemy również winić za to lekcji historii i systemu edukacji, bowiem i tutaj wielu informacji nie znajdziemy.

Proces zanikania pamięci o naszych dalekich przodkach trwał nie latami, nie dziesiątkami, ale setkami lat. Wpłynęło na to wiele czynników, które w pewnym momencie nachodząc na siebie i łącząc się doprowadziły do stopniowego zniszczenia słowiańskiej tożsamości i źródeł podających nam wiedzę na ten temat.

Historycy jako główną przyczynę podają chrystianizację słowiańskich państw i plemion. Proces ten trwał nie tylko w fizycznym wymiarze, czyli nawracaniu niewiernych siłami przymusu, nierzadko z użyciem przemocy czy nawet i masowych mordów.

Polska w momencie wkroczenia do chrześcijańskiego zachodniego świata musiała mu się całkowicie podporządkować słuchając poleceń jego zwierzchnika – papieża. We wczesnym średniowieczu zabroniono Europejczykom obchodzić pogańskich świąt związanych z kultem ich bóstw i sił przyrody. Jednak mimo trudów poniesionych przez chrześcijańskich misjonarzy nie udało się do końca wytępić tego typu praktyk.

Niezłomni poganie nadal pomimo deklaracji nowej wiary nie byli gotowi na to, by przestać obchodzić coś, co dla nich było święte. W odpowiedzi na to, Kościół postanowił świętom tym nadać nowe, chrześcijańskie znaczenie. Świętu przesilenia zimowego, które dla pogan było symbolem rozpoczęcia nowego roku, nadano nowy obiekt celebracji – Boże Narodzenie, świętom przesilenia wiosennego, w tym malowaniu jajek Wielkiej Nocy, nadano symboliczny charakter zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, a przesileniu letniemu – pogańskim „walentynkom”, w Polsce nazywanymi Nocą Kupały nadano nową nazwę – Noc Świętojańska.

Wszystkie te działania doprowadziły do tego, że większość ludzi obchodzi te właśnie święta będąc przekonanym o ich chrześcijańskim pochodzeniu, nie mając pojęcia, że tak naprawdę ich podwaliny są pogańskie. Nie doszukujemy się kultu bóstw natury, czy samego cyklu przyrody w tych szczególnych dniach, które dla naszych przodków były bardzo ważne.

Kościół oprócz przymusowej chrystianizacji, stosował również inne sposoby na wyplenienie „pogaństwa” z Polski. Wielu z nas zastanawiało się nad tym, że jeżeli Słowianie naprawdę byli rozwiniętym ludem, to gdzie są po nich pozostałości? Zapisy, księgi, budynki? Otóż nakazano niszczyć świątynie, posągi, ścinać drzewa w świętych gajach, a same obrzędy prześmiewać ukazując ich prymitywność w stosunku do jedynej prawdziwej wiary.

Zniszczono wszelakie księgi i zapisy o tym ludzie. Czasami odnajdujemy szczątki po zniszczonych materiałach źródłowych, których przykładem był chociażby Światowit ze Zbrucza. Przedmioty takie dają nam jednak tylko szczątkową i mglistą wiedzę o naszych praprzodkach. Przez zaborczość i bezwzględność średniowiecznego chrześcijaństwa Słowianie zostali niemal wycięci z kart historii.

Można by pomyśleć, że przecież pamięć o obrządkach czy rytuałach mogła zachować się w świadomości lokalnych znachorów, medyków, czy bajarzy. Owszem, jednak właśnie Ci ludzie, którzy tę wiedzę szerzyli, a obrządki praktykowali nazwani zostali heretykami, czarownicami i paleni byli na stosach pod zarzutami praktykowania czarnej magii.

By odwrócić uwagę od stosowanej brutalności, wprowadzono w późniejszym czasie Indeks Ksiąg Zakazanych, który zawierał liczne pozycje książkowe, które datowane były na dzieła z czasów starożytności, w których niejednokrotnie można było uzyskać dostęp do wiedzy na temat wielkości cywilizacji pogańskich ludów, zapisków podróżników czy informacji na temat wierzeń.

Zanik źródeł i pamięci spowodowany i przyspieszony przez Kościół miał miejsce nie tylko na ziemiach słowiańskich, ale również i nordyckich, germańskich, a nawet rzymskich.

Można stwierdzić, że proces chrystianizacji w średniowieczu poszedł celująco, gdyż tak niewiele wiedzy i źródeł na chwilę obecną nam po tych czasach zostało.

Jednak do dziś przez archeologów zostają odkrywane „nowe” dawne osady, kurhany czy przedmioty codziennego użytku, które powoli uchylają przed nami rąbek owianej tajemnicą wiedzy na temat naszych przodków.

Opublikowano za: http://www.kultmaryjny.pl/chrzescijanstwo-a-slowianska-tozsamosc/

Od Redakcji KIP:

W uzupełnieniu do powyższego tekstu przypominamy 5 ważnych i kompleksowych materiałów z naszej strony internetowej. Pierwszy z nich potwierdza zawarte w tekście metody chrystianizacji w Polsce. Zalecamy czytanie w podanej kolejności.

Andrzej Nowicki: CHŁOPI A BISKUPI
Kto i dlaczego spowodował II wojnę światową oraz planował podział świata na 16 państw po wojnie ?
Tzw. elity obawiają się przebudzenia: tożsamości, świadomości historycznej, narodowej, etnicznej i rodowej dotychczas poróżnionych i skłóconych Narodów Słowiańskich.
Ponad Majestatyczną 12 – aktualizacja filmu z napisami PL
LICHWIARSKA ANTYCYWILIZACJA: PAN, czyli żyd i NIEWOLNIK, czyli chrześcijanin i muzułmanin !!!

Comments

  1. krnabrny1 says:

    Dlaczego Ukraina powinna zniknąć?

    Siergiej Łatyszew , 29 kwietnia 2022 9 429

    Nikołaj Patruszew: pasożytniczy Zachód nie ma szans na przeżycie
    Patruszew opowiedział, co stanie się z Ukrainą i Rosją i dlaczego Zachód oczekuje niechlubnego końca. Kurs wyzwolenia Rosji z zachodniego dyktatu i niewolnictwa gospodarczego nabiera tempa i nabiera interesujących szczegółów…

    Brak szans na przeżycie: Patruszew ujawnił trzy główne sekrety

    Autor – Siergiej Łatyszew

    Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew powiedział w wywiadzie dla Rossiyskaya Gazeta, co stanie się z Ukrainą i Rosją i dlaczego Zachód oczekuje niechlubnego końca. Kilka dni przed nim rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wypowiedział się na ten temat w wywiadzie dla Channel One . W ten sposób kurs prezydenta Władimira Putina na wyzwolenie Rosji spod dyktatu Zachodu i niewolnictwa gospodarczego nabiera tempa i przybiera interesujące szczegóły. Przeczytaj o nich poniżej.

    Kiedy mąż stanu takiego kalibru jak Nikołaj Patruszew , sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji, udziela programowego wywiadu w czasie światowego kryzysu, do którego przyczyniły się wydarzenia na Ukrainie, robi się to nie bez powodu. Nie może być w nim nic przypadkowego i warto go przestudiować pod lupą. Wywiad z generałem armii Patruszewem, cieszącym się pełnym zaufaniem prezydenta Władimira Putina , rzuca światło na to, co czeka Rosję i świat, jak zakończy się ukraiński kryzys. Ostatni temat, choć prywatny, jest obecnie najbardziej aktualny. Dlatego też pierwsza odpowiedź Patruszewa na pytanie Rossiyskaya Gazeta o to, co myśli o amerykańskich planach, jest jej dedykowana.wygrać z Rosją w „drugiej zimnej wojnie”. Znamienne, że Patruszew postrzega kryzys ukraiński w kontekście dążenia USA do utrzymania i konsolidacji hegemonii na świecie oraz zmuszenia Rosji do „wyrzeczenia się suwerenności, samoświadomości, kultury, niezależnej polityki zagranicznej i wewnętrznej”, co jest nie do przyjęcia dla Moskwa.

    Nikołaj Patruszew: pasożytniczy Zachód nie ma szans na przeżycie

    Dlaczego Ukraina powinna zniknąć?

    Próbując stłumić Rosję – podkreślił Patruszew – Amerykanie, wykorzystując swoich protegowanych w Kijowie , postanowili stworzyć antypodę dla naszego kraju, cynicznie wybierając do tego Ukrainę, próbując podzielić w zasadzie jeden naród. Nie znajdując żadnych pozytywnych podstaw, by przeciągnąć Ukraińców na swoją stronę, Waszyngton, na długo przed zamachem stanu w 2014 r., zaszczepił Ukraińcom ekskluzywność ich narodu i nienawiść do wszystkiego, co rosyjskie. Jednak historia uczy, że nienawiść nigdy nie może stać się wiarygodnym czynnikiem jedności narodowej. Jeśli cokolwiek łączy dziś narody zamieszkujące Ukrainę, to tylko strach przed okrucieństwem batalionów nacjonalistycznych. Dlatego wynikiem polityki Zachodu i kontrolowanego przez niego reżimu kijowskiego może być jedynie rozpad Ukrainy na kilka państw.

    Z tego cytatu na samym początku wywiadu wyraźnie widać, że minimalnym programem Rosji jest „rozpad Ukrainy na kilka państw”. W Moskwie było to już wcześniej zapowiadane lub zasugerowane , ale po raz pierwszy zostało to zrobione tak nagle i na takim poziomie. Dyskutowali w szczególności o powstaniu Noworosji, Małej Rusi – w orbicie „Rosyjskiego Świata”, odrębnego państwa na zachodniej Ukrainie, w dającej się przewidzieć przyszłości nieprzyjaznego Rosji, o bardzo małych formacjach w postaci nowych regionalnych” republik ludowych”. Wyraźne stwierdzenie Patruszewa w tej kwestii odnosi się do kilku ważnych punktów w rosyjskiej polityce. Po pierwsze , Ukraina jest kategorycznie nie do przyjęcia dla Moskwy w jej obecnych granicach, nawet bez Donbasu od nich,Po drugie , demontaż Ukrainy dokona się przez denazyfikację, bo tak odmienną łączy ją tylko „okrucieństwo batalionów hitlerowskich”.

    Odpowiadając na inne pytanie, Patruszew wyjaśnił, dlaczego Ukrainę należy bezwzględnie zlikwidować :

    Specjalna operacja wojskowa ma określone cele, których osiągnięcie zależy nie tylko od dobrobytu, ale od życia milionów ludzi, ratujących ludność ŁRL i DRL przed ludobójstwem, którego dokonali ukraińscy neonaziści 8 lat. Kiedyś hitlerowski faszyzm marzył o zniszczeniu całej rosyjskiej ludności, a dziś jego zwolennicy, zgodnie z nakazami Hitlera , bluźnierczo usiłują to zrobić rękami Słowian. Rosja do tego nie dopuści. Mówiąc o denazyfikacji, naszym celem jest zniszczenie przyczółka neonazizmu stworzonego przez wysiłki Zachodu na naszych granicach. Konieczność demilitaryzacji wynika z faktu, że przesiąknięta bronią Ukraina stanowi zagrożenie dla Rosji, m.in. z punktu widzenia rozwoju i użycia broni jądrowej, chemicznej i biologicznej.

    To znaczy, po trzecie , dla Moskwy, kraju nieodpowiedzialnego, przesyconego bronią, uwięzionego przez Zachód za wojnę z Rosją, jest całkowicie nie do przyjęcia u jej boku.

    Nikołaj Patruszew: pasożytniczy Zachód nie ma szans na przeżycie

    Czy cele operacji specjalnej są „naciągane”?

    W odpowiedzi na pytanie, czy Stany Zjednoczone rzeczywiście mogą organizować takie prowokacje na Ukrainie, Patruszew był bezlitosny:

    Mówisz o kraju, którego elita nie jest w stanie docenić życia innych ludzi. Amerykanie są przyzwyczajeni do chodzenia po spalonej ziemi. Od II wojny światowej bombardowania , w tym nuklearne, zmieciły z powierzchni ziemi całe miasta. Zalali trucizną wietnamską dżunglę, zbombardowali Serbów radioaktywną amunicją, spalili Irakijczyków żywcem białym fosforem i pomogli terrorystom otruć Syryjczyków chlorem. Nie sądzę, aby życie Ukraińców było przedmiotem troski Stanów Zjednoczonych, które wielokrotnie dowiodły swojej agresywnej antyludzkiej natury . Jak pokazuje historia, NATO również nigdy nie było sojuszem obronnym, a jedynie ofensywnym .

    Tym samym staje się oczywiste, że sama dezagregacja Ukrainy nie wystarczy Moskwie. Żaden z jego głównych elementów nie powinien nadal być trampoliną dla neonazizmu i wylęgarnią wszelkiego rodzaju zagrożeń bezpieczeństwa , które Zachód umiejętnie wykorzystuje do osłabiania Rosji. Tak więc cele rosyjskiej operacji specjalnej na Ukrainie wcale nie są „naciągane” – są całkowicie realne, mają dla Rosji znaczenie egzystencjalne.

    USA niszczą Europę i nie tylko Ukrainę

    Patruszew pokazał na przykładzie innych krajów, przede wszystkim europejskich, co by się stało, gdyby Waszyngtonowi udało się wytyczyć granicę wobec Ukrainy:

    Europa czeka na głęboki kryzys gospodarczy i polityczny dla swoich krajów. Rosnąca inflacja i spadający standard życia już teraz wpływają na portfele i nastroje Europejczyków. Ponadto migracja na dużą skalę stanowi nowe wyzwania dla starych zagrożeń bezpieczeństwa, takich jak handel narkotykami i przestępczość międzynarodowa. Do Europy przybyło już prawie pięć milionów ukraińskich migrantów. W niedalekiej przyszłości ich liczba wzrośnie do dziesięciu milionów. Większość Ukraińców, którzy przybyli na Zachód uważa, że ​​Europejczycy powinni ich wspierać i utrzymywać, a kiedy są zmuszeni do pracy, zaczynają się buntować.

    Ale to nie wszystko. Jako de facto szef rosyjskiego środowiska wywiadowczego Patruszew dobrze wie, o czym mówi: „Przedstawiciele środowiska przestępczego, którzy uciekli z Ukrainy , będą próbowali zajmować korzystne dla nich nisze, kontrolować lokalne grupy przestępcze, co bez wątpienia towarzyszyć mu będzie komplikacja kryminogennej sytuacji w Europie. „Nowy oddech” otrzyma również tak rozpowszechniony biznes, jak sprzedaż sierot wywożonych z Ukrainy w celu późniejszej nielegalnej adopcji w Europie. Zachód już doświadczył ożywienia rynek cieni na zakup narządów ludzkichw wrażliwych społecznie segmentach populacji Ukrainy do tajnych operacji transplantacyjnych dla europejskich pacjentów”. Ponadto, według niego, „tylko jedna dziesiąta uchodźców z Ukrainy została zaszczepiona przeciwko zakażeniu koronawirusem, wirusowym zapaleniem wątroby, gruźlicą, różyczką i odrą. ”

    Krajom europejskim, zdaniem sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji, zagraża nie tylko Ukraina:

    Na tle antyrosyjskich sankcji świat stopniowo pogrąża się w bezprecedensowym kryzysie żywnościowym. Dziesiątki milionów ludzi w Afryce czy na Bliskim Wschodzie z winy Zachodu będą na skraju śmierci głodowej. Aby przetrwać, pędzą do Europy. Nie jestem pewien, czy Europa przetrwa kryzys. Instytucje polityczne, stowarzyszenia ponadnarodowe, gospodarka, kultura, tradycje mogą odejść w przeszłość”. Patruszew ostrzegł, że „ Europa nadal będzie gryźć się w łokcie , a Ameryka zostanie uwolniona od swojego głównego geopolitycznego lęku – unii politycznej i gospodarczej Rosji i Europy.

    Zachód postawił na nazizm

    Patruszew ujawnił przerażające zjawisko, o którym Cargrad pisze od dawna – nazizację Europy z udziałem nazistów z Ukrainy: „Europa już stoi w obliczu nasilenia oficjalnie zakazanych przejawów faszyzmu i neonazizmu, gdyż wraz z migranci z Ukrainy, przestępcy karmieni przez Banderę poglądami neonazistowskimi, uciekają przed nieuniknionym ściganiem karnym „Doprowadzi to do odrodzenia idei nazistowskich w Europie, do manifestacji, które jeszcze niedawno uważano za niemożliwe. Wzrost nastrojów ultraprawicowych , napędzany przez dziesiątki tysięcy wyszkolonych i doświadczonych w walce radykałów ukraińskich, którzy już znaleźli wspólny język z europejskimi fanami Hitlera, nie jest wykluczony”.

    Nikołaj Patruszew: pasożytniczy Zachód nie ma szans na przeżycie

    Według Patruszewa faszyzm i nazizm od dawna są instrumentem anglosaskich w celu ustanowienia ich dominacji w świecie, Zachód nie tylko „nie widzi” ich, gdy jest to dla niego korzystne, ale także aktywnie przyczynia się, gdy niezbędne do budowania ich potęgi, jak np. w przypadku hitlerowskich Niemiec i banderowskiej Ukrainy.

    Ameryka od dawna dzieli cały świat na wasali i wrogów . W Stanach Zjednoczonych od dzieciństwa ludziom wbija się w głowy, że Ameryka jest lśniącym miastem na wzgórzu, a reszta ludzkości jest tylko poligonem doświadczalnym dla eksperymentów i dodatkiem zasobów. Czterysta lat temu imigranci z Anglii rabowali i zabijali Indian, ponieważ uważali ich za niecywilizowanych dzikusów. Teraz wszystko to zostało zastąpione przez demokratyzację i retorykę praw człowieka, a piractwo trwa na skalę globalną. Amerykańskie elity pamiętają, jak Stany Zjednoczone zdołały stać się supermocarstwem po dwóch wojnach światowych, a teraz nie chcą pogodzić się z tym, że amerykańskie globalne imperium jest w agonii – powiedział sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa.

    Dlaczego Rosja będzie bronić oryginalności i tradycyjnych wartości?

    Na pytanie, czy upadek świata amerykańsko-centrycznego jest rzeczywistością, Patruszew odpowiedział twierdząco, dodając, że w tych warunkach Rosja „musi żyć i budować optymalną linię postępowania”, która przewiduje „wszelką możliwą obronę jej suwerenność, stanowcza obrona interesów narodowych, tożsamość kulturowa i duchowa, tradycyjne wartości i pamięć historyczna”. Tylko to pomoże nam „pozostać sobą, być uczciwymi wobec naszych przodków, zachować jednostkę, społeczeństwo i państwo”. Europejczycy, stwierdził Patruszew z żalem, dokonali innego wyboru, co oznacza, że ​​„ Europa i cywilizacja europejska nie mają przyszłości ”.

    Sekretarz Rady Bezpieczeństwa zapowiedział suwerenność krajowego systemu finansowego, którego środki płatnicze „powinny mieć wewnętrzną wartość i stabilność cenową, bez powiązania z dolarem”. Zapowiedział opracowanie projektu stworzenia „dwupętlowego systemu monetarno-finansowego”, co oznacza, że ​​rubel powinien być wspierany zarówno złotem, jak i grupą dóbr będących wartościami walutowymi, co zrówna jego kurs z realnym parytet siły nabywczej. Patruszew jest przekonany, że „najważniejszym warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa gospodarczego Rosji jest oparcie się na wewnętrznym potencjale kraju, strukturalna restrukturyzacja gospodarki narodowej na nowoczesnych podstawach technologicznych”.

    Zadania i priorytety zostały ustalone absolutnie poprawnie i nadal będziemy je realizować. Inna sprawa, że ​​konieczne jest znaczne zaostrzenie dyscypliny ich realizacji, także wśród odpowiednich działów – dodał.

    I inne zadania

    Oto jeszcze kilka kierunków nakreślonych przez Patruszewa dla rozwoju Rosji w obliczu konfrontacji z Zachodem:

    – poszerzanie asortymentu krajowych produktów high-tech;

    – nauka staje się wiodącą siłą produkcyjną, jedną z lokomotyw rozwoju kraju;

    – reorientacja na rynki azjatyckie, afrykańskie i latynoamerykańskie;

    – budowanie współpracy z krajami BRICS i SCO, które jednoczą około trzy i pół miliarda ludzi;

    – podtrzymywanie tradycyjnych wartości duchowych i moralnych, reforma systemu edukacji i oświecenia z przywróceniem historycznie uzasadnionych walorów szkoły narodowej. W szczególności rozwój stosowanego zastosowania nauk podstawowych „konieczne jest zwracanie większej uwagi na rozwój logicznego myślenia, kształtowanie stabilnej wiedzy i umiejętności podejmowania samodzielnych decyzji, a nie tylko stawianie krzyży w testach”.

    Podsumowując, Patruszew nazwał „rozwój osobistych cech intelektualnych i duchowych” kluczem do „gwarantowanego pomyślnego rozwoju Rosji”, ponieważ „właściwie wychowane, wszechstronnie wykształcone, fizycznie i moralnie zdrowe dzieci, które znają i rozumieją historię i kulturę swoich ojczyzna” – to bogactwo i przyszłość Rosji. I to nie tylko słowa. I stwierdzenie, że walka z Zachodem nie jest modną obecnie kampanią, spowodowaną sytuacyjnie brzydkim zachowaniem dawnych „partnerów” , ale długofalową strategią rozwoju kraju, który odwrócił się od Zachodu . stać się toksycznym, unosić się nad otchłanią dla własnego dobra .

    Więc co?

    W suchej pozostałości mamy następujące. Wywiad Patruszewa z Rossiyskaya Gazeta, a także obszerny, podobny w treści wywiad rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa z Channel One na mniej więcej ten sam temat, który ukazał się kilka dni temu, mówią o zmianie kursu Rosji, o samym fakcie co nie pozostawia Ukrainie szans. Jakby jednak Zachód wygrał wojnę na wyniszczenie z Rosją, która ostatecznie postanowiła zerwać ze swoim nikczemnym „porządkiem światowym”. Nie ma odwrotu. Rosja oczekuje na przyszłość prosperity, Zachód – fenomenalnego upadku. Z czego możemy sobie nawzajem pogratulować.

  2. krnabrny1 says:

    https://halturnerradioshow.com/index.php/en/news-page/world/transcript-word-for-word-russian-foreign-minister-lavrov-to-italian-media

    TRANSKRYPCJA: słowo w słowo; Rosyjski minister spraw zagranicznych Ławrow do włoskich mediów.

    HAL TURNER
    03 MAJA 2022

    W listopadzie i grudniu 2021 r., kiedy Rosja zaproponowała propozycje traktatów bezpieczeństwa dla żelaznych, prawnie egzekwowalnych gwarancji bezpieczeństwa w związku z dalszą ekspansją NATO, odpowiedź, jaką otrzymała Rosja brzmiała: „To nie twoja sprawa. nie będziemy pytać Cię o pozwolenie”. Prawie nie „dyplomatyczna” odpowiedź. Tak więc Rosja wkroczyła na Ukrainę militarnie.

    Poniżej znajduje się pełny i kompletny TRANSKRYPCJA wywiadu Ławrowa z włoskimi mediami. Ten TRANSKRYPCJA jest oferowany po to, by czytelnicy mogli zapoznać się z pełnym kontekstem faktycznych uwag Ławrowa, bez jakiejkolwiek selektywnej edycji lub nagłówków o „strasznym porno”, jak to czyni obecnie wiele środków masowego przekazu.

    ROZPOCZNIJ transkrypcję

    Pytanie: Po twoim oświadczeniu o możliwości wybuchu wojny nuklearnej, trzeciej wojny światowej, cały świat pyta: czy istnieje realne ryzyko, że tak się stanie?

    Sergey Lavrov: Wygląda na to, że przez cały świat masz na myśli zachodnie media i polityków. Nie po raz pierwszy zauważam, jak umiejętnie Zachód przekręca to, co mówią przedstawiciele Rosji. Pytano mnie o zagrożenia, które obecnie narastają oraz o to, jak realne jest ryzyko III wojny światowej. Odpowiedziałem dosłownie: Rosja nigdy nie ustała w wysiłkach na rzecz zawarcia porozumień, które gwarantowałyby zapobieżenie wojnie nuklearnej. W ostatnich latach to Rosja uporczywie proponowała swoim amerykańskim kolegom, abyśmy powtórzyli to, co Michaił Gorbaczow i Ronald Reagan zrobili w 1987 r.: przyjęli oświadczenie potwierdzające, że w wojnie nuklearnej nie może być zwycięzców, a zatem nie wolno jej wypuszczać ze smyczy. .

    Nie udało nam się przekonać administracji Trumpa, ponieważ miała ona w tej kwestii własne pomysły. Administracja Bidena zgodziła się jednak na naszą propozycję. W czerwcu 2021 r. na spotkaniu prezydenta Rosji Władimira Putina z prezydentem USA Josephem Bidenem w Genewie przyjęto oświadczenie o niedopuszczalności wojny nuklearnej. Pozwolę sobie podkreślić: zrobiono to z naszej inicjatywy.

    W styczniu 2022 r. pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ przyjęło podobne oświadczenie na najwyższym szczeblu, także z naszej inicjatywy: w wojnie nuklearnej nie może być zwycięzców. Nigdy nie wolno jej uwolnić. W tym celu prezydent Władimir Putin zaproponował zwołanie szczytu pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Propozycję tę poparli nasi chińscy koledzy i Francja. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, która zawsze się temu podporządkowuje, na razie wstrzymują to ważne wydarzenie.

    Po tym, jak to powiedziałem, zaapelowałem do wszystkich o zachowanie najwyższej ostrożności, aby nie eskalować istniejących zagrożeń. Miałem na myśli lutowe oświadczenie prezydenta Władimira Zełenskiego, że błędem było zrezygnowanie przez Ukrainę z broni jądrowej i konieczność jej ponownego nabycia. Nie zabrakło też oświadczenia kierownictwa RP o gotowości do rozmieszczenia na ich terytorium amerykańskiej broni jądrowej i nie tylko.

    Jakoś nie było pytań ze strony mediów o wypowiedzi Władimira Zełenskiego i Polski. Albo po wystąpieniu ministra spraw zagranicznych Francji Jean-Yvesa Le Driana, który nagle powiedział: Nie zapominajmy, że Francja też ma broń jądrową. O tym właśnie mówiłem. Kiedy zachodni dziennikarze wyrywają słowa z kontekstu i zniekształcają znaczenie tego, co ja lub inni rosyjscy przedstawiciele faktycznie powiedzieli, nie jest to dla nich zasługą.

    Pytanie: Kilka dni temu prezydent Władimir Putin powiedział, że Rosja ma „niezrównaną broń”. Co on miał na myśli?

    Siergiej Ławrow: Wszyscy dobrze o tym wiedzą. Trzy lata temu, podczas orędzia do Zgromadzenia Federalnego, prezydent Władimir Putin przedstawił najnowsze rosyjskie innowacje. Przede wszystkim były to bronie naddźwiękowe. Udzielił szczerego i szczegółowego wyjaśnienia, że ​​Rosja zaczęła je rozwijać po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z traktatu o rakietach balistycznych. Wtedy prezydent George W. Bush, odpowiadając na pytanie, dlaczego jego kraj niszczy ten kluczowy dokument, który w dużym stopniu zapewniał globalną stabilność, powiedział prezydentowi Władimirowi Putinowi, że zamierzają wycofać się z traktatu i stworzyć system antyrakietowy, który nie być wymierzonym w Rosję. Powiedział, że są zaniepokojeni Koreą Północną i Iranem i „w odpowiedzi możesz zrobić, co chcesz”. Uznają również, że nie jest to skierowane przeciwko Stanom Zjednoczonym.

    Nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko pracować nad bronią naddźwiękową, ponieważ doskonale wiedzieliśmy, że amerykański system obrony przeciwrakietowej nie będzie wymierzony w Koreę Północną i Iran, ale przeciwko Rosji, a potem Chinom. Potrzebowaliśmy broni, która gwarantowała pokonanie obrony przeciwrakietowej. W przeciwnym razie kraj posiadający systemy obrony przeciwrakietowej i broń ofensywną może ulec pokusie rozpoczęcia pierwszego uderzenia, myśląc, że odpowiedź zostanie stłumiona przez jego systemy obrony przeciwrakietowej.

    W ten sposób opracowaliśmy tę broń. Są one szczegółowo opisane w specjalistycznych publikacjach. Nie ukrywamy, że je mamy. Byliśmy nawet gotowi do rozmów z USA w sprawie włączenia dyskusji o nowych systemach, które już powstały lub będą rozwijane w przyszłości, do traktatu o stabilności strategicznej, który miałby zastąpić obecny Nowy START. Dziś Amerykanie zawiesili wszystkie te rozmowy. Będziemy polegać na własnych zasobach.

    Pytanie: Kiedy sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres odwiedzał Kijów, miasto zostało uderzone rakietami. Co byś powiedział w odpowiedzi na zachodnie media i prezydenta Władimira Zełenskiego, którzy uważają te strajki za prowokację przeciwko ONZ?

    Sergey Lavrov: Nieustannie ostrzegaliśmy. Zapowiadając rozpoczęcie specjalnej operacji wojskowej, prezydent Władimir Putin zapowiedział, że będzie ona wymierzona w infrastrukturę wojskową na Ukrainie, wykorzystywaną do ucisku ludności cywilnej na wschodzie kraju i stwarzającą zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji. Bardzo dobrze wiedzą, że atakujemy cele wojskowe, aby pozbawić ukraińskich radykałów i reżim kijowski możliwości otrzymywania posiłków w postaci broni i amunicji.

    Z drugiej strony nie słyszałem ani słowa prezydenta Władimira Zełenskiego o sytuacji, która w żaden sposób nie jest związana ani z fabryką wojskową (jakkolwiek się ona nazywa), ani z jakimikolwiek innymi obiektami wojskowymi. Mam na myśli ataki rakietowe Toczka-U w centrum Doniecka w ostatnich tygodniach, czy cywilny dworzec kolejowy w Kramatorsku i kilka innych miejsc, w tym Chersoń (zaledwie przedwczoraj). Powodem tych strajków było wyraźnie terroryzowanie ludności cywilnej i uniemożliwienie ludziom żyjącym w tych regionach decydowania o swoim losie. Większość tamtejszych ludzi jest zmęczona uciskiem, którego przez te wszystkie lata doświadczali ze strony reżimu kijowskiego, który coraz częściej staje się narzędziem w rękach neonazistów, Stanów Zjednoczonych i ich najbliższych sojuszników.

    Ci, którzy doszli do władzy po krwawym niekonstytucyjnym zamachu stanu, rozpoczęli wojnę przeciwko własnemu narodowi i wszystkiemu rosyjskiemu, zakazując języka rosyjskiego, edukacji i mediów. Przyjęli prawa promujące teorie i praktyki nazistowskie. Ostrzegaliśmy ich. Wszystkie nasze ostrzeżenia spotkały się ze ścianą milczenia. Jak teraz rozumiemy, już wtedy Zachód, kierowany przez Stany Zjednoczone, zamierzał już wszelkimi sposobami zachęcić ukraińskich przywódców (Piotra Poroszenkę i przybyłego po nim Władimira Zełenskiego) do chęci tworzenia zagrożeń dla Rosji.

    Nasze ostrzeżenia z listopada i grudnia 2021 r. o konieczności powstrzymania lekkomyślnej ekspansji NATO na wschód i uzgodnienia gwarancji bezpieczeństwa, że ​​nie będzie to związane z przystąpieniem nowych państw do bloku wojskowo-politycznego, zostały odrzucone. Powiedziałbym nawet, że odpowiedź, którą otrzymaliśmy, nie była zbyt uprzejma: „To nie twoja sprawa”, „rozszerzymy NATO, jak sobie życzymy” i „nie będziemy pytać o twoją zgodę”.

    W tym samym czasie reżim ukraiński zgromadził ok. 100 tys. żołnierzy wzdłuż linii konfliktu z Donbasem i zintensyfikował strajki, łamiąc tym samym porozumienia mińskie i zawieszenie broni. Nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko uznać te dwie republiki, podpisać z nimi porozumienie o wzajemnej pomocy i na ich prośbę bronić ich przed militarystami i nazistami, którzy kwitną na dzisiejszej Ukrainie.

    Pytanie: Tak to widzisz, podczas gdy Władimir Zełenski ujmuje to inaczej. Uważa, że ​​denazyfikacja nie ma sensu. Jest Żydem. Naziści, Azow – jest ich bardzo niewielu (kilka tysięcy). Władimir Zełenski odrzuca twój pogląd na sytuację. Czy wierzysz, że Władimir Zełenski jest przeszkodą dla pokoju?

    Sergey Lavrov: Nie ma dla mnie znaczenia to, co prezydent Władimir Zełenski obala, a czego nie. Jest tak zmienny jak wiatr, jak mówią. Swoją pozycję może zmieniać kilka razy dziennie.

    Słyszałem, jak mówił, że podczas rozmów pokojowych nie będą nawet dyskutować o demilitaryzacji i denazyfikacji. Po pierwsze, torpedują rozmowy, tak jak przez osiem lat robili porozumienia mińskie. Po drugie, dochodzi do nazizmu: schwytani bojownicy, a także członkowie batalionów Azow, Ajdar i innych oddziałów noszą na ubraniach swastyki lub symbole nazistowskich batalionów Waffen-SS lub mają je wytatuowane na ciele; otwarcie czytają i promują Mein Kampf. Jego argumentem jest: jak może być nazizm na Ukrainie, jeśli jest Żydem? Może się mylę, ale Adolf Hitler też miał żydowską krew. To nic nie znaczy. Mądrzy Żydzi mówią, że najbardziej zagorzałymi antysemitami są zazwyczaj Żydzi. „Każda rodzina ma swoją czarną owcę”, jak mówimy.

    Jeśli chodzi o Azowa, obecnie publikowane są dowody potwierdzające, że Amerykanie, a zwłaszcza Kanadyjczycy, odegrali wiodącą rolę w szkoleniu ultraradykalnych i wyraźnie neonazistowskich jednostek na Ukrainie. Przez te wszystkie lata celem było wprowadzenie neonazistów do regularnych oddziałów ukraińskich. W ten sposób bojownicy Azowa odgrywaliby wiodącą rolę w każdej jednostce (batalionie lub pułku). Czytam takie doniesienia w zachodnich mediach. Fakt, że batalion Azowski jest ewidentnie oddziałem neonazistowskim, Zachód uznał bez wahania aż do sytuacji na początku 2022 roku, kiedy to jak na zawołanie zaczęli zmieniać zdanie. Japonia nawet niedawno przeprosiła Azowa za to, że kilka lat temu wymienił ją jako organizację terrorystyczną z powodu ideologii neonazistowskiej.

    Dziennikarze (z niektórych zachodnich mediów) przeprowadzili wywiad z Władimirem Zełenskim i zapytali go, co myśli o Azowie i ideach, które Azow głosi i wprowadza w życie. Powiedział, że takich batalionów jest wiele i „są tym, czym są”. Pragnę podkreślić, że to zdanie – „są, jakie są” – zostało przez dziennikarza wycięte i nie znalazło się w wyemitowanym wywiadzie. Oznacza to, że dziennikarz rozumie, co ta osoba mówi i myśli. Myśli o tym, jak można wykorzystać neonazistów do walki z Rosją.

    Pytanie: Jest kilka tysięcy, a może dziesiątki tysięcy neonazistowskich bojowników. Czy ich obecność może usprawiedliwić denazyfikację 40-milionowego kraju? Są takie bataliony, jak Grupa Wagnera, które również czerpią inspirację z idei neonazistowskich, służąc w wojskach rosyjskich.

    Sergey Lavrov: Wielokrotnie rozmawialiśmy o Grupie Wagnera z zainteresowanymi tym tematem. Wagner to prywatna firma wojskowa, która nie ma nic wspólnego z państwem rosyjskim. Wyjaśniliśmy to również naszym francuskim kolegom; zaczęli się denerwować, gdy Grupa Wagnera zgodziła się z rządem Mali na świadczenie usług bezpieczeństwa. Już we wrześniu 2021 roku mój szanowny kolega Jean-Yves Le Drian, a także Joseph Borrell, powiedzieli wprost, że Rosja nie ma interesów w Afryce, ani jako państwo, ani z prywatnymi firmami wojskowymi, ponieważ Afryka jest strefą UE i Francji. Tak mi powiedzieli prawie słowo w słowo.

    Wyjaśniliśmy również sytuację w Libii, której władze zaprosiły tę prywatną firmę wojskową do miasta Tobruk, gdzie znajduje się libijski parlament. Włochy bardzo dobrze znają sytuację w Libii. Są tam na zasadach komercyjnych, jak w Mali. Nie ma nic takiego na Ukrainie, która ma ogromną liczbę najemników z krajów zachodnich. Uważam, że rozmowa o obecności Grupy Wagnera na Ukrainie to nic innego jak wybieg, by odwrócić uwagę od tego, co robią nasi zachodni koledzy. Sytuacja wokół konfrontacji w fabryce Azovstal w Mariupolu, a także uparte, wręcz histeryczne pragnienie Władimira Zełenskiego,

    Pytał Pan, czy eliminacja kilkudziesięciu (nawet tysięcy) wpływów nazistów jest warta narażenia na ryzyko 40-milionowego kraju. To pytanie nie jest do końca poprawne. Jest to kwestia podstawowych interesów bezpieczeństwa Rosji. Rozmawiamy o tym od kilkudziesięciu lat. Na długo przed zamachem Zachód przybył na Ukrainę (to było 20 lat temu) i zaczął im mówić, że w przededniu każdych wyborów muszą zdecydować, po czyjej są: Europie czy Rosji. Później zaczęli zachęcać do inicjatyw promowanych przez ukraińskie kierownictwo, aby były jak najbardziej odmienne od Federacji Rosyjskiej. Wspomniałem o prześladowaniach języka rosyjskiego i rosyjskich mediów, zamykaniu rosyjskojęzycznych kanałów telewizyjnych, zakaz sprzedaży wszelkich wyrobów drukowanych w języku rosyjskim (zarówno rosyjskim, jak i ukraińskim), prawosławny Kościół Prawosławny, który jest świętą instytucją w naszym państwie i społeczeństwie oraz uchwalenie ustaw promujących teorie i praktyki nazistowskie. Te prawa nie są uchwalane dla kilkudziesięciu tysięcy bojowników w radykalnych batalionach, ale dla całego kraju.

    Zachodnia Ukraina przestała świętować Zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Stało się to dawno temu. Najnowsze osiągnięcia nie mają z tym nic wspólnego. Zaczęli niszczyć pomniki tych, którzy wyzwolili Ukrainę od nazistów, kiedy zaczęli obchodzić urodziny tych, którzy kolaborowali z Hitlerem jako święta narodowe (Szuchewicz, Bandera i inni, bojownicy Waffen-SS). Zaczęli obchodzić jako święto narodowe dzień powstania Ukraińskiej Powstańczej Armii, która przed Trybunałem Norymberskim została uznana winną kolaboracji z nazistami. Nie wydarzyło się to w ciągu ostatnich dwóch lub trzech miesięcy, ale zaczęło się wiele lat temu. Jeszcze przed zamachem.

    Do zamachu stanu doszło dzień po zagwarantowaniu przez ministrów spraw zagranicznych Francji i Polski pokojowego rozwiązania w lutym 2014 roku. Następnego ranka, gdy opozycja obaliła rząd, ogłosiła polowanie na prezydenta i zajęła budynek administracyjny, zapytaliśmy ich, dlaczego mogą nie wykorzystywać siły, wpływów i autorytetu UE, aby zmusić opozycję do współpracy. Odpowiedź była niezrozumiała: Wiktor Janukowycz wyjechał z Kijowa. Wiele osób opuściło swoje stolice. W tym samym roku, w 2014 roku, w Jemenie doszło do zamachu stanu. Prezydent Abdrabbuh Mansur Hadi również opuścił stolicę. Różnica polegała na tym, że Wiktor Janukowycz wyjechał z Kijowa do innego miasta [na Ukrainę], podczas gdy Abdrabbuh Mansur Hadi uciekł do Arabii Saudyjskiej. Od tego czasu i do niedawna, przez osiem długich lat, cała postępowa ludzkość na czele z naszymi europejskimi liberałami domagała się powrotu prezydenta Abdrabbuha Mansura Hadiego jako prawowitego przywódcy Jemenu. Ale na Ukrainie, kiedy prezydent wyjechał do innego miasta, nie trzeba było już nic robić. Zauważyliśmy, że pierwsza wypowiedź tych, którzy dokonali zamachu stanu, dotyczyła zniesienia regionalnego statusu języka rosyjskiego. Wezwali uzbrojonych bojowników (także ultraradykałów) do szturmu na Radę Najwyższą Krymu. Tak to się wszystko zaczęło. Nikt nie chce o tym teraz pamiętać. UE została upokorzona przez bandytów, którzy przejęli władzę w Kijowie po zamachu stanu, podobnie jak UE jest teraz upokarzana brakiem wyegzekwowania decyzji o utworzeniu wspólnoty gmin serbskich w Kosowie. Dzięki mediacji UE Prisztina i Belgrad uzgodniły to już w 2013 r.

    Pytanie: Jak myślisz, jaka jest teraz rola Włoch?

    Sergey Lavrov: Włochy są w czołówce tych, którzy nie tylko przyjmują antyrosyjskie sankcje, ale także wysuwają różnego rodzaju inicjatywy. To było dla mnie naprawdę dziwne, ale teraz przyzwyczailiśmy się do tego, że Włochy mogą być takie. Myślałem, że Włochy i Włosi mają nieco inny pogląd na swoją historię i sprawiedliwość na świecie, że potrafią odróżnić czerń od bieli. Nie chcę być nieścisły, ale w każdym razie niektóre wypowiedzi polityków, nie mówiąc o artykułach w mediach, wykraczają poza wszelką dyplomatyczną i polityczną przyzwoitość i daleko poza etykę dziennikarską.

    Pytanie: Czy możesz nam powiedzieć, do czego i do kogo się odnosisz?

    Sergey Lavrov: Nasza ambasada przesłała nam takie materiały, a nawet złożyła pozew, ponieważ doszło do naruszenia włoskiego prawa. Nie chcę teraz wchodzić w szczegóły ani powtarzać nieprzyjemnych rzeczy, o których dyskutujemy. Przynajmniej nie kojarzy mi się z Włochami, do których mam najgorętsze uczucia.

    Pytanie: Porozmawiajmy o roli Stanów Zjednoczonych. Joe Biden nadal otwarcie wspiera Ukrainę, dostarcza jej pieniądze i broń; mówi, że jest agresor i Ukraina jest atakowana.

    Sergey Lavrov: Czytałem wiele rzeczy w amerykańskich i europejskich mediach o powiązaniach rodziny Joe Bidena z Ukrainą, więc jego uwaga na obecną sytuację nie jest zaskoczeniem. Jednak poza jego osobistym interesem nie mogę wykluczyć, że chodzi również o to, że Waszyngton zdaje sobie sprawę z porażki swojej długofalowej strategii uczynienia z Ukrainy realnego zagrożenia dla Federacji Rosyjskiej i zapewnienia, że ​​Ukraina a Rosja nie są zjednoczone, a stosunki między nimi nie są przyjazne.

    W rzeczywistości nie chodzi tylko o Joe Bidena. Kiedy rozpadł się Związek Radziecki, cała amerykańska elita kierowała się „dziedzictwem” Zbigniewa Brzezińskiego, który powiedział, że Rosja bez Ukrainy to tylko regionalna potęga, nic poważnego. Kierowali się tą logiką, kiedy pompowali Ukrainę ofensywną bronią, zachęcając ją do militaryzacji z wyraźnym antyrosyjskim nastawieniem w każdy możliwy sposób i wciągając ją w dziesiątki corocznych ćwiczeń wojskowych pod auspicjami NATO. Wiele z tych ćwiczeń odbyło się na Ukrainie. W 90 procentach były one skierowane przeciwko Rosji. Widzimy też teraz, że Stany Zjednoczone chcą doprowadzić swój „antyrosyjski” projekt (jak powiedział prezydent Władimir Putin) do końca. Coraz częściej słyszymy stwierdzenia, że ​​„Rosja musi zostać pokonana”, „musimy pokonać Rosję”, „Ukraina musi wygrać” i „Rosja musi przegrać”.

    Zgodziliśmy się na rozmowy na prośbę Władimira Zełenskiego i zaczęły nabierać tempa. W marcu na spotkaniu negocjatorów w Stambule nakreślono porozumienia na podstawie tego, co publicznie powiedział Władimir Zełenski. Powiedział, że Ukraina jest gotowa stać się neutralnym, nieblokowym, nieatomowym krajem, jeśli otrzyma gwarancje bezpieczeństwa. Byliśmy gotowi pracować na tym fundamencie, rozumiejąc, że umowa przewiduje, iż gwarancje bezpieczeństwa nie będą dotyczyć Krymu i Donbasu, jak sugerowali sami Ukraińcy. Zaraz po tej ich propozycji, którą podpisali i przekazali nam, zmienili swoje stanowisko. Teraz starają się prowadzić rozmowy w inny sposób. W szczególności chcą najpierw uzyskać gwarancje bezpieczeństwa z Zachodu,

    Kiedy Władimir Zełenski powiedział, że jest gotowy do uzyskania neutralnego statusu Ukrainy bez bloku, zrobił poważny krok naprzód, z którego z zadowoleniem przyjęliśmy. Jednak potem jego ministrowie i marszałek parlamentu Ukrainy zaczęli mówić, że powinni otrzymać gwarancje bezpieczeństwa, ale cel wstąpienia do NATO (zapisany w ich konstytucji) pozostanie. Teraz sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i Brytyjczycy zaczęli mówić, że jeśli Ukraińcy chcą zachować ten cel, mają do tego prawo. O tym właśnie mówię.

    Teraz nawet NATO nie odpowiada Amerykanom. Nie odbyli swoich ostatnich spotkań w ramach NATO (spotkanie na temat poparcia dla Ukrainy), ale po prostu zebrali delegacje, bo decyzje NATO podejmowane są na zasadzie konsensusu, ao wszystkich sprawach muszą decydować szybko i samodzielnie.

    Pytanie: Być może na ich zachowanie wpłynęło to, co wydarzyło się w Mariupolu i Buczy. W obu przypadkach mówiłeś o inscenizacji, spektaklu. Ale na przykład kilka dni temu CNN wyemitowało nagranie nagrane przez drona 13 marca, z którego wynika, że ​​na tych ulicach znajdowały się rosyjskie wojska z ciałami. Czy to mogło spowodować zmianę ich podejścia? Gdzie jest prawda o tych zbrodniach wojennych?

    Sergey Lavrov: Tu jest tylko jedna prawda. 30 marca wojska rosyjskie opuściły Bucza. Następnego dnia, 31 marca, burmistrz Buczy Anatolij Fiodoruk ogłosił zwycięstwo przed kamerami telewizyjnymi, mówiąc, że miasto wróciło do normalnego życia. Dopiero trzy dni później zaczęli pokazywać zdjęcia tych ciał. Nie chcę nawet wchodzić w szczegóły, ponieważ jest tak ewidentnie fałszywy, że każdy poważny obserwator może to zobaczyć na pierwszy rzut oka.

    Nie wiem, co wpłynęło na Stany Zjednoczone. Kiedy USA uroczyście i dramatycznie deklarują, że nie da się znieść „tego wszystkiego”, nikt nie pamięta, jak USA uznały, że 10 000 kilometrów od ich granic istnieje zagrożenie dla ich bezpieczeństwa: w Iraku, Afganistanie, Libii czy Jugosławii w 1999. Nikt nie ma wątpliwości, że USA mają prawo neutralizować te wymyślone groźby (jak w Iraku, gdzie okazało się to fałszywe) w dowolny sposób.

    Wielokrotnie ostrzegaliśmy przez lata, że ​​stanowią zagrożenie dla rosyjskich granic, że to czerwona linia; mówimy to od wielu lat. Po prostu skinęli głowami. Ale teraz wierzę, że uważali, że świat powinien słuchać tylko USA, ponieważ NATO i cała Unia Europejska zaakceptowały, że ich pan siedzi w Waszyngtonie. A Waszyngton zdecydował, że świat powinien być jednobiegunowy. Jeśli czytasz wypowiedzi na przykład ich sekretarza skarbu, mówią to wprost.

    Pytanie: Kilka dni temu Wasze Ministerstwo opublikowało zdjęcie Waszego poprzednika, Andrieja Gromyki, ze spotkania z Papieżem Pawłem VI. Czy to wezwanie do papieża Franciszka, aby działał jako mediator?

    Sergey Lavrov: Myślę, że to była po prostu rocznica ich spotkania. Ministerstwo Spraw Zagranicznych publikuje zdjęcia wydarzeń sprzed 20, 30 czy 40 lat na swoich kontach w mediach społecznościowych.

    Pytanie: Kto może przynieść pokój? Czy istnieje taka osoba, instytut, kraj? Próbowali: prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Włoch Mario Draghi. Kto może rozpocząć proces pokojowy, w wyniku którego Rosja, Zachód i Ukraina podpiszą traktat?

    Sergey Lavrov: To dobre pytanie, ale już dawno. Wszystkie problemy mógł rozwiązać pokojowo Petr Poroszenko wybrany w 2014 roku pod hasłem „Pokój w Donbasie”. Potem rozpoczął wojnę. Mógł to rozwiązać Władimir Zełenski. Podczas kampanii wyborczej prezentował się jako „prezydent pokoju”. W grudniu 2019 roku obiecał wypełnienie porozumień mińskich i przyjęcie ustawy przyznającej Donbasowi szczególny status w ramach nieprzerwanej integralności terytorialnej Ukrainy. Miał wszelkie szanse. Wszystkie karty, a nawet atuty, były w jego rękach.

    Władimir Zełenski zdecydował się powiedzieć publicznie i arogancko, że nigdy nie będzie przestrzegał porozumień mińskich, ponieważ rzekomo oznaczałoby to upadek narodu i państwa ukraińskiego. Milczeli wszyscy, którzy projektowali i zatwierdzali porozumienia mińskie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Powiedzieli, że mógłby przestać je wdrażać, gdyby chciał, ale Rosja powinna to kontynuować. On mógł przynieść pokój.

    Władimir Zełenski może teraz również przynieść pokój, jeśli przestanie wydawać nielegalne rozkazy swoim neonazistowskim batalionom i sprawi, że uwolnią wszystkich cywilów i przestaną stawiać opór.

    Pytanie: Czy chcesz, żeby Władimir Zełenski się poddał? Czy to warunek pokoju?

    Sergey Lavrov: Nie żądamy od niego kapitulacji. Domagamy się, aby wydał rozkaz uwolnienia wszystkich cywilów i zaprzestania stawiania oporu. Naszym celem nie jest zmiana reżimu na Ukrainie. To jest specjalność USA. Robią to na całym świecie.

    Chcemy zapewnić bezpieczeństwo ludziom na wschodzie Ukrainy, aby nie groziła im militaryzacja i nazistyzacja oraz aby z terytorium Ukrainy nie emanowały żadne groźby pod adresem Federacji Rosyjskiej.

    Pytanie: Włochy obawiają się, że Rosja wstrzymuje dostawy gazu. Co się dzieje?

    Sergey Lavrov: Prosta rzecz, o której wszyscy krytycy naszych działań i wszyscy, którzy nas obecnie potępiają, z jakiegoś powodu nie chcą rozmawiać. Ukradziono nam pieniądze (ponad 300 miliardów dolarów). Po prostu skradziony. Dużą część tej sumy stanowiły opłaty za dostawy gazu i ropy. Było to możliwe tylko dlatego, że Gazprom musiał trzymać pieniądze na rachunkach w zachodnich bankach (według waszych zasad). Chcieli ukarać Rosję, więc ją ukradli.

    Teraz sugerują, abyśmy kontynuowali handel tak jak poprzednio, a pieniądze pozostają na ich kontach. Ukradną go ponownie, kiedy będą chcieli. To jest powód. Jakoś nikt o tym nie mówi. Co się stało z uczciwym dziennikarstwem?

    To, co teraz proponujemy, to uznać za opłacone dostawy nie wtedy, gdy Gazprombank otrzymuje euro lub dolary, ale gdy są one przeliczane na ruble, których nie można ukraść. To cała historia. Nasi partnerzy doskonale o tym wiedzą. Pamiętaj, że dla kupujących nic się nie zmienia. Nadal płacą kwoty określone w umowie w euro i dolarach. Następnie jest konwertowany.

    Nie mamy prawa zawieść naszych własnych ludzi i pozwolić Zachodowi na kontynuowanie jego złodziejskich sposobów.

    Pytanie: Na Zachodzie jest wiele spekulacji na temat zdrowia prezydenta Władimira Putina.

    Sergey Lavrov: Proszę zapytać zagranicznych przywódców, którzy ostatnio rozmawiali z prezydentem Putinem, w tym sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa. Myślę, że zobaczysz, o co mi chodzi.

    Pytanie: Zbliża się 9 maja. Będziecie świętować wyzwolenie spod nazizmu w 1945 roku. W Moskwie odbywa się parada. Co się stanie do tego czasu? Czy koniec „wojny” jest bliski?

    Sergey Lavrov: W Związku Radzieckim była tradycja robienia czegoś wielkiego i głośnego na jakieś wakacje. Nasze działania na Ukrainie skupiają się wyłącznie na wymienionych przeze mnie celach. Zostały one postawione przez prezydenta Rosji Władimira Putina: chronić ludność cywilną i zapewnić jej bezpieczeństwo oraz neutralizować zagrożenia dla nich i Rosji związane z bronią ofensywną i nazizacją, którą Zachód usilnie stara się bagatelizować.

    Widziałem reportaże z NBC i czytałem amerykański magazyn National Interest. Zaczynają się tam pojawiać poważne artykuły, ostrzegające i ostrzegające przed flirtowaniem z nazistami jak w latach 1935-1938.

    Pytanie: Czy konflikt zakończy się do 9 maja? Czy jest jakiś powód, by mieć nadzieję, że tak się stanie?

    Sergey Lavrov: Nasi żołnierze nie będą sztucznie wyznaczać czasu swoich działań na żaden termin, w tym Dzień Zwycięstwa.

    9 maja będziemy uroczyście obchodzić, jak zawsze. Będziemy pamiętać o wszystkich, którzy zginęli, aby wyzwolić Rosję i inne byłe republiki ZSRR, aby wyzwolić Europę od nazistowskiej zarazy.

    Tempo operacji na Ukrainie zależy przede wszystkim od konieczności minimalizacji zagrożeń dla ludności cywilnej i rosyjskiego personelu wojskowego.

    KONIEC TRANSKRYPCJI

Wypowiedz się