KTO SIEJE WIATR, ZBIERA BURZĘ

 (…) polscy atlantyści zdecydowali się realizować globalne interesy transatlantyckich graczy kosztem Polski.

Nieoczekiwanie dla większości Polaków Władimir Putin dwukrotnie zaatakował Polskę w ostatniej dekadzie grudnia 2019 r. Przypominając nasz udział w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 roku, zarzucił Polsce współodpowiedzialność za wybuch II wojny światowej.

Natomiast piętnując ambasadora polskiego Józefa Lipskiego w Berlinie za jego notatkę z 20 września 1938 r. – w której tenże zapewnia, że Polska postawi pomnik Hitlerowi, jeśli Niemcy doprowadzą do wysiedlenia Żydów do Afryki – zarzucił nam antysemityzm.

Dlaczego do tego doszło, skoro od rozpadu ZSRR aż do 2014 roku relacje polsko-rosyjskie – mimo naszego wstąpienia do NATO i UE – były dobre? 

Polityka historyczna przestawała wówczas być przedmiotem ostrych sporów, m.in. dlatego że w 1993 roku Borys Jelcyn jako prezydent Federacji Rosyjskiej przeprosił za Katyń – pod krzyżem katyńskim na Cmentarzu Powązkowskim.

Natomiast 26 listopada 2010 roku Duma Rosyjska potępiła mord katyński, przyjmując uchwałę, uznającą go za zbrodnię reżimu stalinowskiego – głosami 342 deputowanych; przeciwko było tylko 57 członków frakcji komunistycznej, nikt się nie wstrzymał.

Podobnie została zarysowana droga do uznania przez stronę rosyjską paktu Ribbentrop-Mołotow za ostateczną przyczynę wybuchu drugiej wojny światowej. Wskazywała bowiem na to wypowiedź Władimira Putina, który w czasie obchodów w Gdańsku 2009 roku 70. rocznicy wybuchu tej wojny określił go jako niemoralny. Uznanie za niemoralny przez Dumę Rosyjską było całkowicie realne. Sprzyjał temu bowiem dialog polityczny polsko-rosyjski i atmosfera współpracy.

Najważniejsze zaś było to, iż Polska, oczekując uznania w tym dialogu historycznej prawdy o naszych losach od 17 września 1939 do rozpadu ZSRR, nie podejmowała wrogich działań wobec Rosji. Oczywiste bowiem było, że głoszeniu prawdy nie mogą towarzyszyć takie działania, nie może przyćmiewać jej również żadna forma rusofobii, a tym bardziej nienawiści.

Wiele wskazywało na to, że droga do pojednania została podjęta i nikt z zewnątrz nie zawróci z niej ani Polski, ani Rosji. Ci z Polaków, którzy mieli pod tym względem szczere zamiary, robili wszystko, aby polityka historyczna była spotkaniem w prawdzie, nie zaś formą odwetu i upokorzenia Rosji. I tym różnili się i różnią nadal od pani Fotygi, pana Bielana i ich unijnych kumpli, którzy przygotowali uchwałę europarlamentu, potępiającą nazizm niemiecki i radziecki komunizm (a w kontekście tych ideologii pakt Ribbentrop-Mołotow) nie dla pojednania z Rosją i narodem rosyjskim, ale przeciwko nim – w dodatku w kontekście różnorakich sankcji i takich antyrosyjskich argumentów sił USA w Polsce, jak tarcza antyrakietowa, wschodnia flanka NATO, stacjonująca na terenie naszego kraju żołnierze amerykańscy.

Historyczna prawda nie potrzebuje argumentów siły. Było więc do przewidzenia, że przekazana jako dodatkowa sankcja polityczna, nie trafi do adresata, nie przekona go na poziomie aksjologiczno-moralnym, a jedynie sprowokuje do politycznej reakcji.

O czysto politycznym, sankcyjnym wobec Rosji charakterze unijnej uchwały świadczy m.in. to, iż jej polscy autorzy pominęli fakt współpracy wielu europejskich państw z Hitlerem – m.in. z grupy wyszehradzkiej Węgry, Czechy i Słowację. Ani słowem nie zająknęli się o wspólnikach Stalina – Churchillu i Roosevelcie – którzy na konferencjach „wielkiej trójki” w Teheranie, Jałcie i Poczdamie sprawili, że Polska jako największy przegrany w wojnie została przez nich przekazana pod kuratelę Moskwy.

Dodatkowym defektem osławionej uchwały jest haniebne dla jej autorów pominięcie ukraińskiego nazizmu, który doprowadził do ludobójstwa obywateli polskich na Wołyniu i w zachodniej Galicji.

Wszystko według scenariusza: naszych – nawet jeśli są to banderowcy i neobanderowcy – oszczędzamy; tekst ustalamy z niemieckimi eurodeputowanymi i wspólnie atakujemy Rosję, prowokując jej odwet. Z góry bowiem było wiadomo, że uchwała konstruowana jako atak, spotka się ze sprzeciwem Moskwy.

Takie działania są odwrotnością tych, które przed 2014 rokiem miały umocnić pokojowe współistnienie i w jego ramach współpracę Polski i Rosji. Oficjalnie po stronie rosyjskiej nie było żadnych świadectw antypolskiego nastawienia. Działała Polsko-Rosyjska Grupa ds. Spraw Trudnych, w 2011 roku trwały w Episkopacie Polski i Patriarchacie Moskiewskim intensywne przygotowania do pierwszej w naszych dziejach wizyty patriarchy Wszechrusi, konsultowano tekst przesłania o pojednanie narodów polskiego i rosyjskiego, podpisany w Warszawie 17 sierpnia 2012 roku przez ks. abp. Józefa Michalika i patriarchę Wszechrusi Cyryla. Kwitło z Rosją współdziałanie w wielu dziedzinach.

Jako przykład można tu podać m.in. trwającą od 2011 do 2014 roku owocną współpracę Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego z Wydziałem Politologii Uniwersytetu Michaiła Łomonosowa w Moskwie, ukierunkowaną na wzajemne zrozumienie i określenie aksjologicznych podstaw współczesnych relacja polsko-rosyjskich.

Odbyte w Moskwie oraz Krakowie 4 konferencje i wydane w języku polskim oraz rosyjskim tomy pokonferencyjne wykazały konsensus obu środowisk uniwersyteckich w sprawie determinant regulujących wzajemne stosunki: podmiotowość i dialog, kultura polityczna, uniwersalne wartości moralne. Rosjanie zaakceptowali propozycję krakowskich profesorów: Lucjana Suchanka, Hanny Kowalskiej-Stus i Anny Raźny – aby wymienione wartości określić jako chrześcijańskie ze względu na ich udział w ukształtowaniu kultury naszych narodów. Podobnych przykładów można podać wiele.

Znalezione obrazy dla zapytania Kto sieje wiatr zbiera burzę

Kto odpowiada za antyrosyjski kierunek polskiej polityki?

Jak do tego doszło, że Polska stała się nagle w 2014 roku wrogiem Rosji, a obecnie prezydent Putin podejmuje wobec nas działania odwetowe? Komu na tym zależało? I co najważniejsze: kto na tym skorzystał? kto za ten stan rzeczy odpowiada?

Wyraźnie zarysowana wizja pokojowego współistnienia i współpracy uległa gwałtownemu załamaniu w 2014 roku. Polska, angażując się w zamach stanu na Ukrainie i popierając wojnę domową Kijowa przeciwko zbuntowanemu Donbasowi, stała się nagle największym wrogiem Rosji. Nie dlatego, że wrogiem tym nakazuje nam być nasza racja stanu, ale dlatego, że polscy atlantyści zdecydowali się realizować globalne interesy transatlantyckich graczy kosztem Polski.

Wykorzystano do tego obłędną koncepcję .wschodniej polityki Jerzego Giedroycia, zgodnie z którą budowa wielkiej Ukrainy w stalinowsko-chruszczowowskim kształcie geograficznym – z Krymem włącznie – jest gwarancją bezpieczeństwa Polski ze strony Rosji. Narracja Warszawy – która nadal zaciekle walczy z pozostałościami komunizmu – na temat integralności Ukrainy w komunistycznym kształcie jest nie tylko świadectwem podwójnych standardów nadwiślańskich atlantystów, ale również ich słabości intelektualnej.

Podobnie wygląda teza o naruszeniu pojałtańskiego ładu przez powrót Krymu do Rosji. Pierwszym aktem naruszenia tego ładu było przecież połączenie Niemiec bez jakiegokolwiek referendum. Kolejnym – rozbicie Jugosławii i towarzyszące mu wojny z trwającym tygodniami bombardowaniem Serbii przez USA i NATO. Utworzenie sztucznego państewka Kosowa, które Polska natychmiast uznała, było już jedynie zwieńczeniem tego etapu destrukcji geopolitycznej Europy, przebiegającej ponad prawem międzynarodowym.

Od zamachu stanu na Ukrainie wszystkie działania Warszawy na arenie międzynarodowej zostały podporządkowane walce z Rosją. Wyznacznikiem polskiego patriotyzmu stały się rusobobia i ukrainofilia. Towarzyszy im militaryzacja tożsamości narodowej w natowskiej wersji. Pod tym względem obóz rządzący stanowi jedność z opozycją. Zamiast budować własną nowoczesną armię i jej potencjał obronny.

Warszawa nawołuje do swoistego wyścigu w ramach NATO przeciwko Rosji – w wydawaniu osławionych 2 procent PKB na uzbrojenie, które z reguły jest kupowane od amerykańskich koncernów, a w przypadku Polski nie odpowiada naszym potrzebom.

Wschodnia flanka NATO, amerykańska tarcza antyrakietowa w Redzikowie, siły powietrzne USA i ponad 4 tysiące żołnierzy amerykańskich w Polsce – to nie harcerskie podchody, ale przygotowania do wojny z Rosją.

Amerykańsko-natowskie pranie mózgów osiągnęło punkt kulminacyjny, gdy polska premier Beata Szydło – tak chętnie pokazująca się w polskich kościołach jako katolicka pani premier – witała w Żaganiu amerykańskich żołnierzy jako „najwspanialszą armię świata”, świadomie i w przemyślany sposób fałszując jej obraz w momencie, gdyż powszechnie wiadomo, że ta właśnie armia odpowiada za permanentną wojnę na Bliskim Wschodzie, śmierć setek tysięcy niewinnych ludzi, wykluczenie z normalnego życia milionów, koczowanie w obozach dla uchodźców – kolejnych milionów czy wreszcie ludobójstwo chrześcijan na tym obszarze.

Poddana takim manipulacjom opinia publiczna w Polsce mogła w tej sytuacji uznać za normalne włączenie się katolickich mediów do antyrosyjskiej nagonki i pronatowskiej propagandy, w czym celuje do tej pory „Nasz Dziennik”. Za normalne uznano również organizowanie konferencji na cześć NATO nie tylko w państwowych uczelniach, ale również w katolickiej WSMiP w Toruniu. I to był znak, iż unieważniono apel o pojednanie narodów z sierpnia 2012 roku – i jednocześnie sygnał, że nikt, kto chciałby działać na rzecz pokojowego współistnienia z Rosją nie otrzyma wsparcia ze strony Kościoła we Polsce.

Nastąpił cały ciąg wrogich aktów wobec Moskwy – motywowanych wyłącznie narracją ukraińską i transatlantycką. Wymienić tu należy nie tylko sankcje wobec Rosji, o które Polska nieustannie dopomina się na równi z Ukrainą, czy blokowanie Nord Stream 2, ale nade wszystko wyburzenie pomników ku czci czerwonoarmistów – pomimo podpisanej z Rosją w 1994 roku umowy o ochronie miejsc pamięci – w tym także pomników. Wrogie działania wobec Rosji nigdy nie zostały poddane żadnej solidnej analizie politycznej czy refleksji moralnej, przeciwnie, uznane zostały za pozytywne i patriotyczne.

Czy istnieje pozytywne rozwiązanie konfliktu polsko-rosyjskiego?

W świetle powyższego atak prezydenta Putina na Polskę na poziomie polityki historycznej należy uznać za opóźniony w czasie akt odwetowy, potwierdzający mądrość przestrogi z Księgi Ozeasza wypowiedzianej pod adresem synów Izraela, którzy zerwali przymierze z Bogiem: „Oni wiatr sieją, zbierać będą burzę”.

Taka konstatacja nie zamyka jednak sprawy. Istotne jest tutaj bowiem również to, że atak prezydenta Rosji uderzył z jednakową siłą zarówno w atlantystów, chcących wojny z Rosją, jak i środowiska endecko-konserwatywne, dążące do pokojowego z nią współistnienia. Należę do tych drugich i muszę stwierdzić, ze wypowiedzi prezydenta Putina zabolały nas bardziej, niż stronnictwo wojny skupiające w jednym szeregu obóz rządzący Polską i opozycję. Oddaliły bowiem perspektywę pojednania, a poza tym postawiły pod znakiem zapytania dziesiątki naszych publikacji, konferencji, dyskusji rysujących opcję współpracy – nade wszystko na polu obrony wartości konserwatywnych, tradycyjnego modelu rodziny czy małżeństwa kobiety i mężczyzny.

To, że odpowiedź Rosji na wrogie wobec niej działania Polski następuje w momencie, gdy organizacje żydowskie oraz prezydent Trump i kongres USA domagać się od nas będą realizacji ustawy JUST act 447, przekreśla nasze nadzieje na to, iż Moskwa w tej sprawie będzie jeśli nie po naszej stronie, to przynajmniej na pozycji neutralnej. Władimir Putin dał jasno do zrozumienia, że popiera stronę żydowską. Na rzecz takiego obrotu spraw pracowali przecież usilnie atlantyści, którzy utworzyli w Polsce stronnictwo wojny z Rosją.

Pozostaje jeszcze szukanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego unijna uchwała została podjęta właśnie teraz – gdy Polsce zagraża amerykańska ustawa?
Czy to wynika z zaślepienia i słabości intelektualnej autorów tej uchwały, czy też z ich przebiegłości w zakresie współpracy ze stroną amerykańsko-żydowską?

Sprawa jest niejednoznaczna i na tyle niejasna, że trudno odpowiadać jednym chórem prezydentowi Putinowi i akcydentalnie tworzyć jedność zwolenników pokoju z Rosją oraz tych, którzy poczynili wiele przygotowań do wojny z nią. Tym bardziej, że pokojowe nastawienie nie oznacza rezygnacji z prawdy historycznej – w tym wypadku o pakcie Ribbentrop-Mołotow – a wojenne ją degraduje. Jedynie pokojowe nastawienie gwarantuje spotkanie z Rosją w prawdzie i wskazuje na konieczność pojednania.

O jakiej więc jedności Polaków wobec Rosji mówi stronnictwo wojny?
Pytanie fundamentalne brzmi bowiem następująco: czego chcemy – wojny z Rosją czy pokoju?

prof. Anna Raźny
12.01.2020 r.
Tekst ukazał się także na portalu konserwatyzm.pl
http://mysl-polska.pl

_____________________________________

Komentarz

„(…) nikt, kto chciałby działać na rzecz pokojowego współistnienia z Rosją nie otrzyma wsparcia ze strony Kościoła we Polsce.”

Cieszy mnie, że pani prof. Anna Raźny, oficjalnie przyznająca się do przynależności do (żydo-katolickiego) Kościoła, zdobyła się na bardzo ważną konstatację, która dotyka istoty tak historii stosunków polsko-rosyjskich jak i podboju, rozbicia i podziału Słowian na wschodnich i zachodnich, dotyka również roli i wpływu Kościoła na politykę i na aktualną sytuację polityczną polskiego narodu.

„To, że odpowiedź Rosji na wrogie wobec niej działania Polski następuje w momencie, gdy organizacje żydowskie oraz prezydent Trump i kongres USA domagać się od nas będą realizacji ustawy JUST act 447, przekreśla nasze nadzieje na to, iż Moskwa w tej sprawie będzie jeśli nie po naszej stronie, to przynajmniej na pozycji neutralnej. Władimir Putin dał jasno do zrozumienia, że popiera stronę żydowską. Na rzecz takiego obrotu spraw pracowali przecież usilnie atlantyści, którzy utworzyli w Polsce stronnictwo wojny z Rosją.”

Czy wytłuszczone zdanie jest wnioskiem słusznym?

Prezydent Rosji z całą pewnością zdaje sobie sprawę, że zagraniczna (o ile nie cała – ?) polityka władz IIIŻydo-RP/Polin wyznaczana jest przez syjonistów z Waszyngtonu, a więc jest to faktycznie antyrosyjska polityka środowisk żydowskich posiadających w USA pełnię władzy. Tych samych syjonistycznych, żydowskich środowisk, które uruchomiły zbrodniczą wojnę domową w Czeczenii, w Syrii, której Rosja przyszła z pomocą – Syrii do dzisiaj bombardowanej przez bandycki Izrael -, nie wspominając żydowskiej rebelii na Ukrainie, czy w ogóle rozpadu ZSRR i bloku wschodniego (według W.Putina to największa tragedia XX w.), uruchomionych przez żydowskich syjonistów z Waszyngtonu.

Prezydent Rosji wie także na pewno, że władza w Polsce od trzydziestu lat spoczywa w syjonistycznych, żydowskich i filosemickich łapach.

„Przyjazna” względem Żydostwa (od zawsze antyrosyjskiego, antypolskiego, antysłowiańskiego) polityka Rosji jest dokładnie analogiczna z „przyjazną” polityką Żydostwa względem Rosji. 

Zatem W.Putin mówiący o antysemityzmie ministrów żydo-sanacyjnej IIRP, protoplastów rządów PiS w IIIRP i adresujący to do tychże rządów, walił prosto w syjonistyczne mordy rządzących IIIRP ich własną bronią.To był nokaut już w pierwszej rundzie – prezydent Rosji wykazał rządzącym i budowniczym IIIŻydo-RP/Polin syjonistom i zdegenerowanym filosemitom, że są antysemitami. A szykuje się runda druga – Rosjanie zamierzają złożyć w Radzie Europy projekt rezolucji potępiający władze IIIŻydo-RP/Polin za próby fałszowania historii. 

Jakie więc polityczne stanowisko względem Polski zajmie strona rosyjska? Z pewnością takie, które będzie zgodne z rosyjską polityką realizacji bezpieczeństwa rosyjskiego narodu i państwa. Na podobną polską politykę, jak długo Polska rządzona będzie przez syjonistyczne Żydostwo i filosemitów i wspierający ich żydo-katolicki Kościół, szans mieć nie będziemy.

Dariusz Kosiur

KOMENTARZE

Pani Profesor nie jest tak naiwna, jak by mogło wynikać z tego artykułu. Pytania są retoryczne. “Polski” rząd zachowuje się racjonalnie, spójnie i przewidywalnie. Oni nie zostali wymyśleni po to, żeby służyć Polsce.
Kto głosuje na PiS to albo idiota albo zdrajca.

Jarek Ruszkiewicz SL 14.01.2020 16:37:36

Żydowski Pax Russo – Americana.

Dozens of world leaders are expected to participate, including Russian President Vladimir Putin, Britain’s Prince Charles, German President Frank-Walter Steinmeier, French President Emmanuel Macron, Spanish King Felipe VI and European Council leaders. U.S. Vice President Mike Pence will also attend, while House Speaker Nancy Pelosi will head a delegation of Democratic members of Congress.

https://www.youtube.com/watch?v=GATazt1PsEs

Autorze, proszę nie ściemniać.

Arjanek 14.01.2020 17:14:03

@Arjanek 17:14:03

“Autorze, proszę nie ściemniać.”

To co Pan dodał zgadza się z artykułem.

Pedant 14.01.2020 17:39:27

WPS

Sławobor
14 stycznia 2020 o 16:58 Edycja

Warszawska histeria: kto boi się swoich własnych trupów w szafie?
Fragmenty

Czy Polacy i ich angloamerykańscy lalkarze zapomnieli o swoich niedawnych doświadczeniach historycznych?

Możemy śmiało powiedzieć – nikt niczego nie zapomniał. Panikę Polaków wywołują zupełnie inne powody i należy je rozpatrywać osobno. Mówimy bowiem o bardzo delikatnych momentach, w których niektóre publiczne wypowiedzi rosyjskich polityków zaangażowanych w tworzenie rosyjsko-zachodniego programu ostatnich trzydziestu lat nie pozwalają na odniesienie się do zwykłych teorii spiskowych.
Faktem jest, że od długiego czasu, od końca XIX wieku, Polska jest dość ściśle kontrolowana przez Wielką Brytanię. I nawet lata bycia częścią układu warszawskiego nie zniszczyły warstwy proangielskiej w polskiej klasie politycznej. Oczywiste jest, że Wielka Brytania, jako amerykańska siła zastępcza, przeniosła Polskę do strefy wpływów Stanów Zjednoczonych, co w rzeczywistości nie oznacza utraty kontroli nad krajem: brytyjskie i amerykańskie służby specjalne w Europie Wschodniej działają wspólnie.
A kiedy pierestrojka elit radzieckich, przygotowujących Rosję do poddania się Zachodowi, zbudowała podwaliny pod odrębne umowy ze Stanami Zjednoczonymi w zamian za osobistą legitymację na Zachodzie, warunki umowy zawierały niezbędną klauzulę o uznaniu przez elity rosyjskie zachodniej wersji historii relacji ZSRR z Polską.
Lojalność wobec polsko-amerykańskiej wersji historii z przełomu lat 80. i 90. stała się podstawą gotowości Zachodu do uznania liberalnych władz rosyjskich i wpuszczenia ich wraz z pieniędzmi i krewnymi na pobyt stały.
Gorbaczow zbudował tę pozycję, Jelcyn zagwarantował jej zachowanie, a Putin na razie w ogóle nie poruszył tej kwestii. Dla Zachodu milczenie Rosji w sprawie interpretacji przedwojennej historii Europy stało się zasadniczo jednym z elementów konsensusu waszyngtońskiego. Rewizja tego zagadnienia była zabroniona nie ze względów naukowych, ale ze względów politycznych.
Gorbaczowski ZSRR, a po nim Rosja przyznali się do winy za Katyń i przeprosili Polskę, wierząc, że znak ten eliminuje przeszkody w nawiązywaniu stosunków. Zachód zrozumiał to jako słabość i rzucił się, by zaatakować na polu historii.
Ponieważ handel z Zachodem był ważniejszy dla liberalnej Rosji i jej establiszmentu niż abstrakcyjne kwestie historyczne, rosyjska klasa rządząca zażądała, by władze zaakceptowały zachodnią wersję historii w zamian za utrzymanie wiz i swobodę dostępu do kredytu. Wtedy ten temat nie wpływał na dobrobyt elity i chętnie zgodziła się ona ze wszystkim, co nie stanowiło zagrożenia w najbliższej przyszłości. Chcą w Stanach Zjednoczonych, aby Polska była ofiarą ZSRR podczas II wojny światowej – niech będzie im na zdrowie.
W rzeczywistości w rosyjskim życiu politycznym zapanowała pewna zgoda milczenia, aby nie publikować tego, co mogłoby zaszkodzić obecnym stosunkom z Zachodem, a zatem całego szeregu zagadnień historycznych z przedednia wojny, której Polska była jednym z głównych sprawców. W końcu za Polską brytyjskie uszy wystają na całej szerokości.
Uznanie anglosaskiej wersji historiograficznej przez rosyjskie elity prywatyzacyjne było znakiem poddania się i okazją do legitymizacji na Zachodzie, rodzajem przepustki do zamkniętego klubu milionerów. Temat historii przedwojennej został wciśnięty w marginalną przestrzeń i usunięty z programu akademickiego, choć ma ogromny potencjał wybuchowy. Ujawnienia rosyjskich archiwów, dla Polski są znacznie bardziej przerażające niż Taman Panzer Division.
Właśnie tego obawiała się Polska po słowach Władimira Putina, że ​​Rosja ma coś do powiedzenia w sprawie osób odpowiedzialnych za wybuch II wojny światowej. Rosja uczciwie przestrzegała milczącej umowy i nie publikowała prawdziwej zawartości archiwów. Ale Zachód chciał splunąć na wszystkie porozumienia. Putin po raz pierwszy wskazał, że wcześniejsza umowa została praktycznie przekreślona. Rosja jest w przededniu ujawnienia wszystkiego, co zobowiązała się ukryć w zamian za dostęp elit do gospodarczej przestrzeni Zachodu.
Co gorsza, wśród samych Żydów wcale nie jest potrzebny dowód tezy Putina: w każdej rodzinie żydowskiej w dowolnym kraju na świecie Polska tradycyjnie kojarzy się z najsilniejszym antysemityzmem. Nie Hiszpania, nie Niemcy, nie Rosja, a mianowicie Polska.
Doszło nawet do tego, że wśród aszkenazyjskich (europejskich Żydów) pojawiła się definicja „polskiego Żyda”. Jest to symbol szczególnej kasty – nietypowego, zawstydzającego Żyda, łączącego arogancję, bezduszność, tajemnicę i podstęp w relacjach ze współwyznawcami, egoizmem i utratą poczucia żydowskiej tożsamości i solidarności. Mieć do czynienia z człowiekiem, o którym sami Żydzi ostrzegali, że jest „z polskich Żydów”, oznaczało ryzyko i konieczność zachowania szczególnej ostrożności.
Potwierdzeniem tej opinii była reakcja polskiego przewodniczącego Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, Klary Kolodzeiskiej-Poltyn i naczelnego rabina Michaiła Szudricha, na słowa Władimira Putina o roli Polski na początku II wojny światowej.
Według dziennika „Rzeczpospolita” oburzyły ich słowa rosyjskiego prezydenta.
Jeszcze trochę – a polscy żydowscy funkcjonariusze zaproponują wzniesienie pomnika Hitlerowi z wdzięcznością za pomoc w założeniu Izraela, a obozy koncentracyjne będą uznawane za eksces.
Żydzi, którzy przeżyli w Polsce, zapłacili za swoje przetrwanie w polskim środowisku. Już samo to jest lepsze niż jakikolwiek argument charakteryzujący to środowisko i potwierdza bardzo specyficzne podejście Polaków do Żydów. A potem całą tę prawdę nagle wyciągnął z zakurzonej szafy i ogłosił całemu światu Władimir Putin. Dodawszy, że pisze książkę na ten temat. Co dla polsko-anglosaskiego poczucia komfortu nagle oznaczało straszne zagrożenie obietnicą opóźnionej śmierci. W końcu Putin napisze książkę na podstawie takich dokumentów, których nie można w żaden sposób obalić.
Stosunki między Polską a Izraelem zostaną zaatakowane, co oznacza, że ​​zostanie w nią wciągnięte lobby żydowskie w USA. W polskiej elicie marionetkowej perspektywa ta powoduje omdlenie. Konflikt ze współczesnym światem żydowskim dla Polski oznacza konflikt z jedną z najbardziej wpływowych grup narodowych w Stanach Zjednoczonych. A ta ma poważne powody finansowe – zabrano tylko własność Żydów w Polsce za 300 miliardów dolarów. To poważne i interesujące liczby.
Jeśli tak się stanie, Rosja uderzy Zachód nie w szczękę, ale w pachwinę. Jest to gorsze niż Syria i cały Nord Stream łącznie. Jest to bowiem atak na jeden z głównych elementów zachodniego mitu, który leży u podstaw jego strategicznych sojuszy. Następnie wszystkie ścieżki do rozejmu zostają odcięte na zawsze.
Putin pokazał, jak i czym będzie bić , co pokona Zachód, dając mu czas do namysłu – w końcu książka nie została jeszcze napisana. Jej publikacja oznacza przejście Rubikonu: wystarczy tylko raz przyznać, że w Rosji, na jedną prośbę Zachodu, na prośbę Zachodu, zaakceptowali wersję historii korzystną dla Polski, nawet dopuszczając do obiegu naukowego wątpliwe dokumenty, a potem wszystko, co jest warte uzasadnienia moralnej hegemonii Zachodu.
To będzie interpretacja paktu o nieagresji ZSRR i Niemiec oraz inne jak omówienie roli Polski w porozumieniu monachijskim, a także szczegóły dotyczące udziału Polski w pracach niemieckich obozów koncentracyjnych. Wszystko to ostatecznie doprowadzi do tezy o głównej winie Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych w rozpętaniu II wojny światowej i „kultywacji” Hitlera w Niemczech. Dotykanie tylko tego tematu – cała podstawa moralnego porządku Zachodu upadnie, zmieniając go z bohatera i ofiary w hipokrytę i łajdaka.
Ryk upadku wielkiego liberalnego mitu pogrzebie cały system amerykańskiej dominacji nad światem. W każdym razie jego wsparcie ideologiczne zawiedzie i nie będzie długo czekać na upadek struktury geopolitycznej.
To zrozumienie dalekosiężnych konsekwencji obalenia roli Polski w historii II wojny światowej spowodowało napad złości, które ogarnęły polski i amerykański establishment. Stąd podejmowane są przez nich całkowicie idiotyczne paniczne decyzje i nieprzygotowane zaprzeczenia.
Po pokazaniu swojej gotowości do wydobycia historycznych szkieletów z rosyjskiej szafy archiwalnej Putin zrobił sobie przerwę, która im dłużej trwa, tym trudniej jest to znieść. Podczas gdy Putin milczy, w Polsce wybucha panika i zaczyna się miotanie. W maju odbywają się wybory, a teraz temat odpowiedzialności Polski staje się jednym z kluczowych dyskursów w programie, który zamienia programy kandydatów w konkurs na najlepsze odpowiedzi na oskarżenia Putina.
Teraz gwarantujemy, że wersja Putina stanie się własnością polskiego społeczeństwa. Trupy z zakurzonej szafy polskiej historii śmieją się z nieszczęśliwych polskich polityków i są gotowe do publicznego pokazu.

Szczegóły: https://regnum.ru/news/polit/2826964.html
Wszelkie wykorzystanie materiałów jest dozwolone tylko wtedy, gdy istnieje link do agencji prasowej REGNUM.

paziem
14 stycznia 2020 o 23:25 Edycja
Przytoczony artykuł wymaga bezwzględnie polemiki, gdyż oprócz tego, że trafnie nazywa sam problem stosunków polsko-rosyjskich w kontekście realizowanego od 30 lat( a nawet dłużej) zakłamywania historii stosunków polsko-żydowsko-anglosaskich, to jednak przy okazji autor utrwala kilka stereotypów dotyczących współczesnego społeczeństwa polskiego ( ale także stosunków politycznych w międzywojennej Polsce). Istotnym jest powód? Wynikać to może z niedostatecznej wiedzy historycznej i wiedzy o aktualnych nastrojach społecznych w Polsce ( ?), ale może wynikać z celowej dezinformacji czytelnika rosyjskiego. Wtedy nasuwa się pytanie: w jakim celu?

za: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2020/01/14/kto-sieje-wiatr-zbiera-burze/; komentarze

stanislav 14.01.2020 23:52:22

Bardzo dobry artykuł prof. Raźny

Z idiotycznym komentarzem.
No ale pan Kosiur nie byłby sobą, gdyby za wszelką cenę nie starał się udowodnić, że Putin to dobry ojciec narodu radzieckiego, a nie polityk grający dobrego glinę na scenie polityki międzynarodowej, nawet tworząc takie wygibasy intelektualne, jak nazywanie żydów rządzących Polską antysemitami. Żydzi i takie określenie wymyślili – na swoich ziomków, jak np. pan Finkelstein, a mianowicie nazywają ich „samonienawidzącymi się żydami”, tak że prochu Pan nie wymyślił.

Czy jest Pan faktycznie pewny, że Putin przyjmie stanowisko „które będzie zgodne z rosyjską polityką realizacji bezpieczeństwa rosyjskiego narodu i państwa”? Bo już wróble na dachu ćwierkają o tym, że sami Rosjanie mówią o tym, że Putinem – i Rosją rządzi Chabad- Lubawicz. Jeśli tak jest, to raczej z pewnością nie w interesie Rosji, a jeśli nawet, to tylko w tym wypadku, kiedy interes Rosji będzie na rękę żydom. Czy jak kto woli, żydomasonerii. Podobnie, jak to się dzieje w Polsce i innych państwach.

Lotna 15.01.2020 03:33:40

@Lotna 03:33:40

W przeciwieństwie do Pani nie słucham, o czym ćwierkają wróble na dachu, wolę opierać się na realnych faktach.
A w jakim stopniu władza w Rosji podporządkowana jest sekcie Chabad- Lubawicz dość dobrze ilustruje film:

https://www.youtube.com/watch?time_continue=12&v=-pDtgWUtdUM&feature=emb_logo

Jest natomiast faktem, że system bankowy Rosji, większość mediów, w jakiejś części kultura i sądownictwo, są uzależnione od światowego Żydostwa.
Życzyłbym jednak Polsce i Polakom takiego uzależnienia od Żydostwa jakie jest dzisiaj udziałem Rosji.

Rzeczpospolita 15.01.2020 13:51:02

https://wps-neon24-pl.neon24.pl/post/152605,kto-sieje-wiatr-zbiera-burze

Od Redakcji KIP:

W nawiązaniu do artykułu, a zwłaszcza komentarza zamieszczonego przez stalislava, przypominamy dość kompleksowy artykuł z naszej strony o tym kto faktycznie spowodował II wojnę światową i planował podział świata na 16 państw po wojnie. Sądzimy że Prezydent Rosji zacznie to potwierdzać na podstawie dokumentów, które przywrócą prawdę historyczną.

Kto i dlaczego spowodował II wojnę światową oraz planował podział świata na 16 państw po wojnie ?

 

Wypowiedz się