PiS jak sanacja- antychłopskie i antynarodowe.

Pora na antyokragłostołowy, antysyjonistyczny i antyokupacyjny sojusz polskich środowisk narodowych i ludowych.

Historia lubi się powtarzać, nieraz w nie mniej tragicznej formie- zwłaszcza wtedy kiedy współczesne pokolenia nie biorą nauk z doświadczeń przeszłości. Tak się dzieje w przypadku polskiego rolnictwa i sytuacji społeczno-gospodarczej na wsi oraz recepcji tych problemów przez ogół społeczeństwa polskiego.

Wprawdzie nie mamy obecnie krzyczącej biedy na wsi polskiej, jak ponad 100 lat temu. Mało kto przymiera głodem. Nikt nie chodzi bez butów. Nie jada się mięsa jedynie na święta. Nie zmienia to jednak faktu, że wiernopoddańcza polityka rolna dyrektywom unijnym oraz sprzyjanie bezkrwawemu ( póki co ?!) podbojowi polskiej wsi przez zagraniczny kapitał niemal w każdym elemencie procesu gospodarowania na wsi – obrocie ziemią, uprawie, hodowli i przerobu efektów produkcji ( za wyjątkiem pracy rolnika, tutaj rolnik jest „wolny”) nieszczy nie tylko samodzielność i efektywność produkcji rolnej, ale także zagraża bepieczeństwu żywnościowemu państwa. Do tego dochodzi niczym nieskrępowane panoszenie się globalnych trucicieli ziemi i upraw w rodzaju Monsanto oraz globalnych korporacji wprowadzających przemysłowe formy hodowli zdegenerowanych biologicznie zwierząt  jak Smithfield Foods i inni.

Całkowitym skandalem oraz działaniem rządowym podpadającym pod art.129 kk jest tolerowanie niekotrolowanego importu surowców roślinnych i zwierzęcych tak z krajów UE, jak i nie podlegających jakiejkolwiek standaryzacji produktów z Ukrainy.

Niemal wszystkie pookrągłstołowe rządy zdawały sobie sprawę z tykającej bomby społecznej jaką może być zrewoltowana wieś. Sukces Samoobrony na wsi oraz ożywienie się środowisk narodowych ( powstanie ONP- Ligi Polskiej, LPR, aktywność polityczna Polonii w USA i Ameryce Pd. itd.), wzmógł jedynie czujność pookrągłostołowych mafii politycznych. Dlatego  system zniszczył  ONP Ligę Polską i jej lidera dr Jana Pyszko, zaatakowano prezesa E.Moskala i J.Kobylańskiego, a Jarosław Kaczyński w Fundacji Batorego w 2005 r. uznał LPR i Samoobronę za „populistyczne partie” zagrażające rządom syjonistów w Polsce -zwłaszcza, jeżeli obie wymienione partie ewoluować będą w kierunku polskich partii narodowych.

Do postawienia tamy tej ewolucji syjonistyczno-anglosascy okupanci Polski wykorzystali hierarchów i struktury Kościoł Katolickiego , zdrajcę Romana Giertycha i jego młodych, żydowskich kompanionów z MW oraz żoliborskich karłów-braci Kaczyńskich, a operacyjną tubą stały się media ojczulka T.Rydzyka.

Proces niszczenia ruchu narodowego  i ruchu ludowego trwa. Kolaborant Giertych w nagrodę za zniszczenie LPR i demoralizację MW wszedł na żydowskie salony, zaś jego protegowani przystąpili do formatowania młodzieżowych organizacji polskich w kierunku klerykalnym, liberalnym, proatlantyckim, antyrosyjskim i antysłowiańskim.

Środowiska autentycznego radykalizmu chłopskiego zostały skorumpowane lub ekonomicznie lub fizycznie zniszczone. Symbolem tego było w przeddzień aneksji do UE spacyfikowanie protestów chłopskich w 2004 r. przez agentów ojczulka Rydzyka oraz pełnych politycznej i narodowej hipokryzji hierarchów KK ( z małymi wyjątkami uwikłanych w struktury masońskie lub będących pochodzenia żydowskiego). Zniszczono liderów chłopskich, zinfiltrowano związki zawodowe rolników i partie chłopskie oraz komitety protesu, jak m.in. Komitet Obrony Polskiej Ziemi „Placówką”. Ostatecznym rozwiązaniem „kwestii chłopskiej” – tak się wydawało okragłostołowym zdrajcom, na których czele stanąło PiS –  było zamordowanie Andrzeja Leppera. Jego obecny następca Kuropatwiński, to całkowity figurant kupiony przez PiS do trzymania w cuglach niepokornych chłopów. Jest oczywiście cała plejada ” podstawianych neoLepperów” – S.Izdebski, W.Mojzesowicz, A.Serafin, czy aktualny „młody, zdolny, wygadany” M. Kołodziejczak – kreowany na przywódcę, a w istocie mający pełnić rolę wentyla bezpieczeństwa wobec kipiącej atmosfery rewolty w wykonaniu młodych sukcesorów rodzinnych gospodarstw chłopskich.

81 lat temu wieś polska i jej lider, przebywający na emigracji w obawie przed sanacyjnymi siepaczami, W.Witos, przeprowadziła w dniach 16-26 sierpnia 1937 r. strajk ogólnokrajowy, krwawo stłumiony przez totalitarny reżim piłsudczykowskich generałów i pułkowników, którzy w dwa lata później w haniebny sposób opuścili Polskę i pozostawili sprawy polskie i obronę ojczyzny okupowanemu narodowi i chłopom polskim.

Pora na antyokragłostołowy, antysyjonistyczny i antyokupacyjny sojusz polskich środowisk narodowych i ludowych. Musimy odzyskać i ocalić Polskę. Postawić Ją na tory suwerenności i rozwoju. To jest nasz polski obowiązek.

PZ

//mhprl.pl/wielki-strajk-chlopski-1937-r-w-70-rocznice/

https://www.tygodnikprzeglad.pl/krwawe-strajki-ii-rp/

_______________________

Wielki Strajk Chłopski 1937 roku


15 sierpnia kojarzy się z rocznicą bitwy warszawskiej i świętem Wojska Polskiego, obchodzonym na jej pamiątkę w II RP i po 1989 roku. Rzadziej natomiast kojarzy się z Wielkim Strajkiem Chłopskim, którego 80. rocznica przypada w tym roku.

Pamięć o tym strajku nie tylko koliduje z treściami, jakie co roku można usłyszeć 15 sierpnia, ale nie pasuje też do sielankowego wizerunku II Rzeczypospolitej, jaki od 28 lat propaguje się w przekazie medialnym, podręcznikach szkolnych i publikacjach historycznych.

Wcale nie trzeba daleko sięgać, żeby zapoznać się z tym sielankowym wizerunkiem Polski międzywojennej. Wystarczy pójść do pierwszego z brzegu salonu prasowego, a tam znajdziemy kieszonkowe publikacje poświęcone dwudziestoleciu międzywojennym. Dowiemy się z nich o życiu arystokracji, salonach, modzie, skandalach towarzyskich, romansach i kulinariach wyższych sfer, tylko nie o bezrobociu, nędzy wsi i ówczesnych metodach rozwiązywania konfliktów społecznych.

Stąd też warto przypomnieć o Wielkim Strajku Chłopskim z 1937 roku, który bez wątpienia był największym wybuchem niezadowolenia społecznego w II Rzeczypospolitej.

Podłoże

Światowy kryzys gospodarczy z lat 1929-1933 trwał w zacofanej i biednej Polsce do roku 1935 i boleśnie uderzył m.in. w wieś. Kryzys w rolnictwie spowodował przede wszystkim spadek cen artykułów rolnych. W 1935 roku spadły one średnio o 65 proc. w porównaniu ze stanem z 1928 roku. Rolnik musiał w 1935 roku wyprodukować i sprzedać trzykrotnie większą liczbę produktów rolnych, żeby otrzymać za nie tę samą sumę pieniędzy co w 1928 roku. Mimo spadku opłacalności produkcji rolnicy nie mogli powstrzymać się od sprzedaży swoich produktów, ponieważ musieli płacić podatki, spłacać kredyty i kupować niezbędne wyroby przemysłowe. Zadłużenie wsi polskiej szacowano w 1932 roku na 4,3 mld złotych. Była to suma na owe czasy ogromna i niemożliwa do spłacenia, ponieważ wartość polskiej produkcji rolnej sprzedanej w 1933 roku wynosiła około 1,5 mld złotych.

Chcąc ratować swoją sytuację, rolnicy zwiększali produkcję rolną oraz ograniczali spożycie własne i rodziny. Było to tzw. zjawisko podaży głodowej, polegające na ukształtowaniu się wysokiej podaży artykułów rolnych – nadmiernej w porównaniu z kurczącym się popytem w miastach, który był wynikiem spadku zarobków robotników i rosnącego bezrobocia. Sytuacja ta powodowała ciągłe obniżanie cen płodów rolnych. Ceny artykułów rolnych spadały w stopniu o wiele większym niż ceny artykułów przemysłowych. W ekonomii nazywa się to rozwarciem nożyc cen.

Obóz sanacyjny po przewrocie majowym zablokował w interesie ziemiaństwa reformę rolną. Utrzymała się dzięki temu postfeudalna struktura agrarna, która – obok Wielkiego Kryzysu – stanowiła kluczową przyczynę nędzy wsi.

Postępująca pauperyzacja rolnictwa wpłynęła bezpośrednio na poziom życia rolników i ich rodzin, zwłaszcza w gospodarstwach mało- i średniorolnych. Takie istniały głównie w najuboższych regionach Polski południowej i wschodniej. Rolnicy przestali tam kupować węgiel, naftę, odzież, buty i inne niezbędne artykuły przemysłowe. Przysłowiowe dzielenie zapałki na czworo rzeczywiście niejednokrotnie miało wtedy miejsce na polskiej wsi.

Bieda powodowała narastanie niezadowolenia społecznego ludności wiejskiej. Na początku 1931 roku wybuchł strajk rolny w powiecie sanockim, a kilkanaście miesięcy później zastrajkowała cała służba dworska Rzeszowszczyzny. Od 21 czerwca do 9 lipca 1932 roku trwało wystąpienie ludności chłopskiej w Bieszczadach, które przeszło do historii pod nazwą powstania leskiego. Był to masowy protest przeciwko próbie wprowadzenia przez starostę leskiego nakazu pracy bez wynagrodzenia przy budowie dróg, co ludność wiejska odebrała jako przywrócenie pańszczyzny. W proteście uczestniczyło około 5 tys. rolników z 19 wsi. W wyniku starć od kul policji i wojska zginęło co najmniej siedmiu z nich, a kilkuset zostało rannych. Liczba aresztowanych wahała się od 260 do 800 osób.

Sanacja kontra ludowcy

Niezadowolenie wsi spowodowane kryzysem gospodarczym potęgowały represje polityczne władz sanacyjnych wobec Stronnictwa Ludowego, a zwłaszcza brutalne potraktowanie jego przywódcy, trzykrotnego premiera Wincentego Witosa. W 1930 roku został on wraz z innymi przywódcami opozycji osadzony w twierdzy brzeskiej, a następnie skazany w tzw. procesie brzeskim na 1,5 roku pozbawienia wolności. Chcąc uniknąć więzienia, udał się na emigrację do Czechosłowacji.

W 1935 roku – tuż przed śmiercią Piłsudskiego – obóz sanacyjny uchwalił, a właściwie narzucił nową autorytarną Konstytucję, nazwaną kwietniową. Opozycja zbojkotowała wybory parlamentarne we wrześniu 1935 roku, co skutkowało wyeliminowaniem jej z Sejmu i Senatu. Jedynym ugrupowaniem reprezentowanym w parlamencie – oprócz mniejszości narodowych – stał się obóz sanacyjny. W ten sposób dobiegła końca budowa ustroju autorytarnego w Polsce, rozpoczęta dziewięć lat wcześniej w wyniku przewrotu majowego.

W maju 1936 roku – po kryzysie politycznym spowodowanym przetasowaniami w obozie sanacyjnym i krwawo stłumionymi wystąpieniami robotniczymi w Krakowie i Lwowie – sformowany został rząd gen. Felicjana Sławoja-Składkowskiego. Gabinet ten przyjął ostrą, konfrontacyjną wobec opozycji linię polityczną, czego wyrazem było bezwzględne tłumienie wystąpień społecznych.

Pierwszym ostrzeżeniem dla rządu, świadczącym o narastającym wybuchu społecznym na wsi, były oficjalne uroczystości w Nowosielcach koło Przeworska 29 czerwca 1936 roku. Zorganizowano je ku czci XVII-wiecznego wójta Michała Pyrza, który w 1624 roku obronił wieś przed Tatarami. Przybyły na nie władze sanacyjne z generalnym inspektorem sił zbrojnych Edwardem Śmigłym-Rydzem na czele. Oficjalne zgromadzenie było przewidziane na 50 tys. uczestników, ale na niejawne wezwanie Stronnictwa Ludowego przybyło ich o 150 tys. więcej. Doszło do nieprzewidzianych wystąpień działaczy ruchu ludowego, którzy domagali się powrotu do kraju emigrantów politycznych: Wincentego Witosa, Władysława Kiernika i Kazimierza Bagińskiego, amnestii dla więźniów brzeskich, demokratycznej Konstytucji, nowej ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu oraz natychmiastowych wyborów parlamentarnych i samorządowych. Śmigłemu-Rydzowi – wówczas jeszcze generałowi – wręczono rezolucję zawierającą takie właśnie żądania.

Na odpowiedź władzy nie trzeba było długo czekać. Trzy dni później w pobliskich Krzeczowicach policja stłumiła strajk płacowy w folwarku Polskiej Akademii Umiejętności. Od kul policji zginęło siedmiu robotników folwarcznych.

Strajk

17 stycznia 1937 roku obradujący w Warszawie kongres Stronnictwa Ludowego zobowiązał władze partii do przeprowadzenia ogólnopolskiego strajku rolnego. Protest miał polegać na blokadzie dróg, wstrzymaniu dowozu żywności do miast oraz na rezygnacji z zakupów przez 10 dni. Na datę wyznaczono 15 sierpnia – dzień Czynu Chłopskiego, obchodzony przez ludowców w rocznicę bitwy warszawskiej 1920 roku, kiedy obroną kraju kierował rząd pod prezesurą Wincentego Witosa. W kolportowanych odezwach nie ukrywano politycznego i antysanacyjnego charakteru zapowiadanego strajku. Domagano się zmiany „systemu, który odsuwa masy ludowe od państwa” i wskazywano, że obóz sanacyjny nie jest w stanie rozwiązać problemów społecznych i gospodarczych, z którymi boryka się wieś.

Koncepcję strajku chłopskiego popierał przebywający na emigracji Wincenty Witos. Przeciwny był mu kierujący pracami SL w kraju Maciej Rataj, który jednakże dla swojego stanowiska nie znalazł większego poparcia w partii. W związku z tym kierowanie strajkiem, a tym samym i Stronnictwem Ludowym, przejął Stanisław Mikołajczyk.

Mimo braku formalnego współdziałania ludowców z PPS, socjaliści udzielili poparcia strajkowi chłopskiemu. Poparła go też nielegalna Komunistyczna Partia Polski.Zrozumienie dla postulatów ruchu ludowego wyraziła również część prasy prawicowej: „Kurier Warszawski”, „Polonia” (organ Chrześcijańskiej Demokracji) i „Zwrot” (organ Frontu Morges) oraz większość prasy katolickiej. Od działań ludowców zdecydowanie odcięło się Stronnictwo Narodowe. Już w czasie strajku, w obronie jego represjonowanych uczestników stanęły niezależne środowiska inteligenckie. Władze sanacyjne były zaskoczone działaniami ludowców. Z góry wykluczyły wszelki dialog i zdecydowały się na rozwiązanie siłowe.

W Wielkim Strajku Chłopskim, który miał miejsce w dniach 15-25 sierpnia 1937 roku, wzięło udział kilka milionów osób. Był to największy protest społeczny w Polsce przed 1980 rokiem. Został brutalnie stłumiony przez władze sanacyjne i nie przyniósł żadnych skutków natury politycznej.

Krwawe żniwo

Najostrzejszą formę strajk przybrał w województwie krakowskim oraz na Rzeszowszczyźnie (wówczas część województwa lwowskiego) – jednym z najbiedniejszych regionów kraju, gdzie rok wcześniej miało miejsce wspomniane masowe wystąpienie ludowców w Nowosielcach w obecności najwyższych władz państwowych. Już 17 sierpnia padła na ziemi rzeszowskiej pierwsza ofiara. Był nią rolnik Józef Szewc,zabity podczas rozpędzania przez policję wiecu w Grębowie w powiecie tarnobrzeskim.

Pięć dalszych osób zostało rannych. W następnych dniach zginęli kolejni uczestnicy strajku. 18 sierpnia – dwie osoby w Harcie (powiat rzeszowski), 19 sierpnia – cztery osoby w Dydni (powiat brzozowski) i dwie w Kurowie koło Nowego Sącza, 21 sierpnia – dwie osoby w Melsztynie (powiat tarnowski) i siedem w Muninie (powiat jarosławski), 24 sierpnia – po jednej w Gnojnicach koło Ropczyc i Rdzawce (powiat nowotarski).

Początkowo nic nie zapowiadało tragicznych wydarzeń, do jakich doszło 23 sierpnia w Kasince Małej (powiat limanowski). Interwencja policji rozpoczęła się tam od użycia pałek wobec grupy chłopów, którą rozproszono. Następnie doszło jednak do starcia z główną grupą protestujących. Padły strzały, zginęło 9 osób. Jeszcze tragiczniejszy przebieg miała pacyfikacja policyjna w Majdanie Sieniawskim (powiat przeworski), gdzie 25 sierpnia zginęło aż 15 osób. Najpierw policja aresztowała tam sześciu przywódców strajku, których następnie wypuściła pod presją miejscowych chłopów.

Do Jarosławia dotarł jednak nieprawdziwy meldunek o rzekomym rozbiciu w Majdanie posterunku policji. Wtedy do wsi skierowano specjalną kompanię policji ściągniętą z Centralnej Szkoły Policji Państwowej w Mostach Wielkich koło Sokala. Otworzyła ona ogień do zgromadzonej ludności z karabinu maszynowego. Wśród ofiar było m.in. kilkuletnie dziecko i jego babcia.

W innych regionach kraju strajk miał mniej dramatyczny przebieg. Np. w Szamotułach w województwie poznańskim policja dotkliwie pobiła strajkujących, którzy blokowali dostawy mleka do miasta, jak i łamistrajków. Obyło się jednak bez ofiar śmiertelnych.

Ogółem zginęło w całym kraju 44 uczestników strajku, 5 tys. osób aresztowano, a 617 skazano później w procesach sądowych.

Zapadały wyroki od ośmiu miesięcy do 3,5 roku pozbawienia wolności. Wśród skazanych byli m.in. Stanisław Mikołajczyk – prezes Stronnictwa Ludowego oraz Bruno Stanisław Gruszka (1881-1941) – adwokat i prezes SL na Małopolskę i Śląsk, organizator wielkiej antysanacyjnej manifestacji w Nowosielcach w 1936 roku.

Aresztowanych uczestników strajku policja brutalnie biła i maltretowała. Tzw. „ścieżki zdrowia” – wbrew temu co się dzisiaj twierdzi – nie były wcale wynalazkiem aparatu represji PRL, zastosowanym po stłumieniu strajków w Radomiu i Ursusie w 1976 roku. Na szeroką skalę ten sposób maltretowania aresztowanych stosowała też policja II RP w czasie tłumienia Wielkiego Strajku Chłopskiego w 1937 roku. Podczas pacyfikacji strajku wprowadzono także ostrą cenzurę prasy i całkowitą blokadę informacyjną w kraju.

W grudniu 1937 roku ksiądz Józef Lubelski – poseł obozu sanacyjnego, ale wcześniej działacz ruchu ludowego – złożył w Sejmie interpelację, poruszony brutalnością policji wobec strajkujących. Nie przyniosła ona jednak większego rezultatu.

Trzeba pamiętać o tych wydarzeniach nie po to, żeby jątrzyć, ale dlatego, że jest to historia narodu. Niestety mało kto chce o niej pamiętać w dzisiejszej Polsce. Oficjalna polityka historyczna gloryfikuje obecnie przywódców obozu sanacyjnego jako wielkich patriotów, a pomija milczeniem sprawy mniej chwalebne związane z ich rządami, takie jak autorytaryzm, proces brzeski, Bereza Kartuska i prowadzenie dialogu społecznego przy pomocy luf karabinowych.

Bohdan Piętka 
Myśl Polska, nr 35-36 (27.08-3.09.2017)

za: //mysl-polska.pl/1327

https://www.empik.com/badzcie-solidarni-wielki-strajk-chlopski-1937-r-gmitruk-janusz,prod780352,ksiazka-p

 

https://www.google.com/amp/s/www.naszahistoria.pl/polska/amp/a/obroncy-krzyza-czerwoni-i-ludowcy-chlopskie-bunty-w-ii-rp,12024056

https://wiesci24.pl/2018/08/19/morawiecki-bal-sie-rolnikow-zablokowano-ich-protest-w-sandomierzu/

https://www.polsus.pl/images/photos/Wydawnictwa/Strategia%20odbudowy/Strategia%20odbudowy%20i%20rozwoju%20produkcji%20trzody%20chlewnej%20w%20Polsce%20do%20roku%202030.pdf

 

więcej: https://wiernipolsce1.wordpress.com/2018/08/22/pis-jak-sanacja-antychlopskie-i-antynarodowe/

 

WYBRANE KOMENTARZE

Formalność.

Tekst oceniłem na “5”- o takich sprawach po prostu TRZEBA pisać.
Pozostaje jednak kwestia tego co on pomija.
Bieżąca sytuacja niestety nie jest tak łatwa do diagnozy.
W polskiej wsi gros winy ponosi zsl dla niepoznaki nazwany psl-em.
Jego zasiedziali aparatczycy przeważnie nie boją się o własne 4-litery.
Nadchodzące wybory uważają tylko za formalność.
Większość mieszkańców wsi ma to wszystko głęboko a potem jest zdziwiona że “oni” znowu…
Skłócenie i marazm zawdzięczany tzw. ludowcom jest niestety wygodne nie tylko dla partii rządzącej ale też i dla wielu rolników.
Aha- i nie jestem tylko teoretykiem bo mam do czynienia ze środowiskiem już od ponad 25 lat w pracy a od ok. 2 z powodu miejsca zamieszkania.

brian 24.08.2018 11:40:00

Tekst byłby bardzo dobry,

gdyby nie głupia wstawka o ks. Rydzyku i KK.
Ks. Rydzyk przez RM przez kilka lat przed aneksją do WE/UE ostrzegał o wszystkich zagrożeniach dla polskiej wsi.

Obecnie mamy recydywę sanacji i miejmy nadzieję, że nie skończy się powtórką 1939 z Katyniem włæcznie.
Ci bitni wobec chłopów policjanci w dużej mierze zasilii szeregi zamordowanych przez siepaczy Berii.
Podobnie jak starostowie i wyżsi urzędnicy aparatu sanacyjnego.

AlexSailor 24.08.2018 12:39:04

@AlexSailor 12:39:04

No, nasz Stasio byłby w jednym z pierwszych transportów do Katynia.

Krzysztof J. Wojtas 24.08.2018 13:06:47

@Krzysztof J. Wojtas 13:06:47

Przypuszczam że w kolejnych transportach bylibyśmy WSZYSCY jak tu publikujemy.

brian 24.08.2018 13:18:06

@AlexSailor 12:39:04

“Ks. Rydzyk przez RM przez kilka lat przed aneksją do WE/UE ostzegał o wszystkich zagrożeniach dla polskiej wsi.”

To wszystko prawda.
Ale jest także prawdą, że RM pod niebiosa wynosiło i wynosi JPII, który był orędownikiem wepchnięcia Polski do UE. RM opowiadało się za PiS i L. Kaczyńskim, którzy popierali wstąpienie do UE (L. Kaczyński podpisał traktat lizboński).
“Antyunijna” propaganda RM miała dwa cele:
1. zjednać sobie przeciwników UE
2. zwiększyć frekwencję w referendum akcesyjnym

Rzeczpospolita 24.08.2018 13:23:21

@Rzeczpospolita 13:23:21

2. zwiększyć frekwencję w referendum akcesyjnym – żeby ułatwić żydo-reżimowi manipulację. Głosy na TAK lub NIE nie miały znaczenia, liczyła się tylko frekwencja, która i tak musiała zostać zawyżona.

Nie bez powodu 30 dni po referendum sejm przyjął uchwałę nakazującą likwidację całej referendalnej dokumentacji – żydo-reżim nie chciał mieć dowodów swojego wielkiego sukcesu?

A na ten sukces pracował właśnie RM Rydzyka.

Rzeczpospolita 24.08.2018 14:13:39

@AlexSailor 12:39:04

Nie ma pan racji odnośnie roli RM i ojczulka Rydzyka. W okresie dyskusji przedakcesyjnych byłem w środku tych wydarzeń. Wiem co piszę i mogę to szczegółowo udokumentować. Byłem członkiem prezydium KOPZ “Placówka” i pełnomocnikiem wyborczym tego stowarzyszenia w wyborach samorządowych w 2002 r. Bylem członkiem rady programowej ONP-LP oraz rzecznikiem prasowym kandydata na prezydenta RP, dr Jana Pyszko w roku 2005, byłem inicjatorem i współtwórcą Kongresu Polski Suwerennej (2003-2004). Spotykałem się osobiście z ks. prof. M. A. Krąpcem, ks. prof Cz. Bartnikiem, biskupami : Orszulikiem, Frankowskim, Zawistowskim, uczestniczyłem także w spotkaniach z ojcem T. Rydzykiem i jego “podkomendnych” – tak duchownych, jak i świeckich ( mam na uwadze całą kamarylę toruńską od katolicko-narodowych i tzw. patriotycznych posłów na sejm, po profesurę- krakowską, warszawską, toruńską, lubelską itd,).
To ośrodek RM zaatakował ONP-LP i dr Jana Pyszko, to T. Rydzyk był ojcem chrzestnym LPR i protegował zdrajcę R. Giertycha i jego młodych żydowskich kompanionów z MW, to RM w rezultacie poparło JPII i zasugerowała “włączenie Polski do Europy” i rzekomą misyjność Polaków w UE, czyli de facto emigrację zarobkową młodych Polaków i niszczenie więzi rodzinnych i narodowych. To służbiści RM , m.in. niejaki redaktor Grabianka pacyfikowali nastroje rewolucyjne na wsi i wśród rolników wiosną 2004 r.

stanislav 24.08.2018 14:38:15

@stanislav 14:38:15

A wreszcie to RM i T. Rydzyk wykreowali takie potworki polityczne i antypolskich szkodników jak bracia Kaczyńscy, zakon PC i hipokryci z PiS, a także spopularyzowali sztandarowy okaz politycznej dewiacji, jakim jest A. Maciarewicz.

stanislav 24.08.2018 14:49:16

WPS

Zamiast komentarza

https://m.youtube.com/watch?v=gvu_XaZ8T8s&feature=youtu.be

stanislav 24.08.2018 15:06:30

Za: http://wps.neon24.pl/post/145183,pis-jak-sanacja-antychlopskie-i-antynarodowe

Wypowiedz się