Zbyt wiele tak zwanych osób duchownych jest pedofilami.

Publikujemy ważny artykuł Adama Szostkiewicza na temat pedofilii w Kościele katolickim i nie mniej interesującą, rzeczową dyskusję, której większość komentarzy zamieszczamy. Oryginalny tytuł „Nie każdy ksiądz to pedofil” z blogu Autora postanowiliśmy zmienić na zaproponowany przez jednego z komentatorów, ponieważ lepiej oddaje treść merytoryczną zarówno artykułu, jak i dyskusji. ( red. kip)

***

Wizyta Franciszka w Irlandii dolała oliwy do antyklerykalnego ognia. Ogień rozpalił ogłoszony kilka dni temu raport o pedofilii w Kościele katolickim stanu Pensylwania. Papież musiał o raporcie wspomnieć w Irlandii, a cała wizyta odbywała się w cieniu rozpalonej na nowo dyskusji o kryzysie pedofilskim w największej organizacji wyznaniowej świata.

Dyskusja skupia się przede wszystkim na konkretnych historiach ofiar seksualnych drapieżców w sutannach. To wynika także z logiki mediów. Konkretna opowieść o konkretnej osobie, osobiste świadectwo o doznanych krzywdach, konkretny ksiądz wykorzystujący seksualnie nieletnich, a nawet dzieci – to zawsze bardziej rozpala wyobraźnię moralną niż rozważania systemowe.

Ale to system jest sednem sprawy. Księży jest w Kościele na całym świecie ponad 400 tys., księża pedofile to przestępcza mniejszość. Jednak wciąż nie brak w nim duchownych żyjących tak, jak oczekują wierni. Każdy katolik bez kłopotu przywoła takiego porządnego, pobożnego, normalnego księdza, jakiego napotkał w życiu. Niektórzy wierni wskażą też „fajnych” biskupów.

Niestety, to tak nie działa, że pozytywne przykłady wystarczą, aby złagodzić obecny kryzys zaufania do Kościoła jako instytucji. To za mało nawet dla praktykujących katolików właśnie w Irlandii, gdzie Kościół przez swoją błędną taktykę w sprawie pedofilii stracił twarz być może nieodwracalnie. Ta część katolików w Irlandii, USA, Australii i innych krajach oczekuje dziś od Kościoła czegoś więcej niż wyznania winy i przeprosin. Oczekuje czynów.

System obejmuje:
– tuszowanie skandali,
– różne formy pomocy i ochrony ze strony Kościoła dla księży krzywdzicieli,
– tłumienie wewnątrzkościelnej dyskusji na temat celibatu, homoseksualizmu, praw kobiet i programu kształcenia przyszłych księży,
– utrudnianie lub odmowę dostępu osób spoza Kościoła do archiwów kościelnych, na czele z watykańskimi,
– kolportowanie pocztą pantoflową, a czasem i w kościelnych mediach teorii o spisku wrogów Kościoła, którzy rozdmuchali sprawę pedofilii w Kościele, aby pozbawić go moralnego autorytetu,
– wykazywanie, że pedofilia zdarza się też w innych konfesjach i w organizacjach świeckich, jak choćby szkoły czy stowarzyszenia pomocy dzieciom, a jednak nigdy nie wywołuje takiej burzy jak pedofilia w Kościele rzymskokatolickim. To prawda, ale co z tego? Zło popełniane przez innych nie usprawiedliwia zła popełnionego przeze mnie.

Kryzys pedofilski w Kościele jest wynikiem tego systemu. Czy można się z nim uporać bez odrzucenia i demontażu systemu?

I bez dyskusji o prawnej odpowiedzialności władzy kościelnej, w tym Watykanu, za dekady funkcjonowania tego zdeprawowanego systemu?

Nie można.

Adam Szostkiewicz

Wybrane Komentarze

Jacek, NH 26 sierpnia o godz. 23:14

Pedofila w Kościele to nie lewacka propaganda, ale wielki i ciągle nie odkupiony grzech kleru

Jacek, NH 26 sierpnia o godz. 23:15

Papież Franciszek podczas wizyty w Irlandii powiedział, że błaga Boga o przebaczenie ofiary za grzechy pedofilii wśród katolickich księży. A w Polsce? Ks. Józef Kloch były rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski, mówił: Kościół nie będzie płacił ofiarom duchownych-pedofilów

Jacek, NH 26 sierpnia o godz. 23:15

Jak twierdzi były nuncjusz apostolski w USA – abp Carlo Maria Viganò, Franciszek miał od 2013 roku wiedzieć o nadużyciach i przypadkach molestowania jakich miał dopuszczać się kardynał Theodore McCarrick. Według arcybiskupa Viganò, papież miał chronić kardynała McCarricka

Jacobsky 26 sierpnia o godz. 23:16

Nie, nie każdy ksiądz to pedofil. Nie każdy pedofil to ksiądz. Ale chyba nie chodzi tutaj o teorię zbiorów i zależności logiczne między nimi.

Chodzi o to, że nawet jeśli księża pedofile to ułamek promila z jednego procenta ogółu stanu duchownego, to z uwagi na charakter sprawowanej funkcji przez duchownych, z uwagi na zestaw idei i zasad, którym służą i które ucieleśniają, od namaszczenia chrystusowego po wzorzec moralny we wspólnocie, z uwagi na szacunek, jakiego oczekują od wiernych, z uwagi na to wszystko, nawet jeden ksiądz pedofil to skandal, podobnie jak skandalem jest wychodzący na jaw mechanizm zmiatania pedofilii w kk pod grube dywany diecezji i kurii.

Z uwagi na status, do którego aspiruje stan duchowny, kapłani zamiast zamykać oczy, uszy i usta jak te trzy małpy, powinni denuncjować swoich kolegów lubujących się w dzieciach oraz ich zwierzchników, którzy w imię ochrony dobrego imienia krk, pomagają księżom pedofilom. Przecież gwałt popełniony na dziecku, istocie bezbronnej to jest tak, jakby to samo wyrządzić Chrystusowi, nieprawdaż ? Jest coś w tym stylu w którejś z Ewangelii.

I dlatego nawet jeśli nie wszyscy księża to pedofile, to jeśli powiększyć ten śmierdzący krąg o duchownych zamykających oczy i usta oraz o zatykających uszy, a także o tych, którzy aktywnie tuszowali i tuszują pedofilię w krk, to mamy calkiem sporo umoczonych w ten nikczemny proceder.

Raz jeszcze: nawet jeden ksiądz pedofil to o jednego za dużo.

A że inne wyznania też mają podobny problem ? So what ? To są poganie, odszczepieńcy, heretycy i co tam jeszcze, a więc w porównaniu z kapłanami katolickimi istoty mierne, nie będące w służbie prawdziwej i jedynej wiary.

Gotkowal 26 sierpnia o godz. 23:44

Tak jest, chodzi o system wspierania i ochrony przestępców połączony z deprecjonowaniem i zaszczuwaniem ofiar, podważaniem ich wiarygodności, wystawianiem na ostracyzm.

Liczenie procentów księży pedofilów ma znaczenie drugorzędne. Istotą jest prawdziwa kościelna maszynka do mięsa, uruchomiona za sprawą tajnej instrukcji „Crimen Sollicitationis”.

Instrukcji zmodyfikowanej i rozkolportowanej w trakcie Soboru Watykańskiego, przez Jana XXIII. Której efekty działania obserwujemy do dziś, mimo różnych komisji i „stanowczych działań” dwóch papieży z rzędu. I o której jakoś nikt nie wspomina.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,676

Aż korci, by zapytać, która twarz KK jest prawdziwa? Ta łagodnie uśmiechająca się do świata w trakcie obrad Soboru, czy ta tajna, ukryta? A może tylko w obliczu nowoczesności, lotów w kosmos, zagrożenia nuklearną zagładą, powstała potrzeba by zamydlić nieco owieczkom oczy?

Adam Szostkiewicz 27 sierpnia o godz. 0:19

@kubaszko
W dzisiejszym stanie rzeczy, kiedy świat zachodni, nawet na jego wschodnim limesie, odchodzi od Kościoła i w ogóle chrześcijaństwa w każdej wersji, powrót do czasu sprzed reformacji, oświecenia, rewolucji techniczno-naukowej jest marzeniem dawno ściętej głowy dogmatycznych tradycjonalistów i ortodoksów. Drugi sobór watykański uratował Kościół przed całkowitym skostnieniem i marginalizacją, za co zapłacił kryzysem i chaosem, ale przetrwał. Franciszek idzie drogą soborowego otwarcia się na świat współczesny raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem, ale przynajmniej zmusza katolików do refleksji nad podstawowym dla wiernych pytaniem: jak być chrześcijaninem dzisiaj, konkretnie, bez zamykania się w klerykalnym samozadowoleniu i poczuciu wyższości wobec innych konfesji i religii oraz coraz większej liczby ludzi niewierzących.

Adam Szostkiewicz 27 sierpnia o godz. 0:22

@jacek, nh
Ta ,,walka” powinna polegać na uczciwej dyskusji o seksualności księży i nakazie celibatu.

kapitan Nemo 27 sierpnia o godz. 0:37

@Kubaszko
Widzę, że problem zidentyfikowałeś sprawnie, przenikliwie i błyskotliwie. Jak cię wybiorą na papieża, ruk-cuk wszystko wróci do normy, a jak się postarasz to może zostaniesz świętym. Tylko swąd zostanie.

jakub01 27 sierpnia o godz. 2:02

@Panie redaktorze, to nie papież zmusza katolików do refleksji-jak być chrześcijaninem dzisiaj. W obliczu różnych katastrof  KK i laicyzacji człowiek wierzący sam sobie takie pytanie zadaje i sam na nie znajduje odpowiedź na ogół niezbyt fortunną dla Kościoła. Autorytet moralny, autorytet kościoła, to już słowa wydmuszki. Ani ksiądz ani papież de facto żadnym autorytetem już nie jest dla współczesnego katolika, który zaczyna się coraz częściej w ogóle obywać bez kościoła. I to nawet nie z powodu skandali, ile z racji pewnego zjawiska, które nazywa się prywatyzacja boga. Każdy ma gdzieś wewnątrz siebie swój własny obraz boga czy chrystusa i tego się trzyma, zinstytucjonalizowana religia przestaje być ludziom potrzebna, a skandale w KK tylko umacniają ten trend.

jakub01 27 sierpnia o godz. 2:14

Fajni biskupi czy księża, nie zmienią faktu, za cała instytucja pdt. Kościół Katolicki jest niefajna od początku swojego istnienia. Jest to instytucja polityczna powstała dla utrzymania władzy i wpływów na świecie i jedynie posługująca się wiarą, którą zresztą kreuje od dwu tysięcy lat. Wiara w to, że jakikolwiek papież, czy inny watykański dostojnik wierzy w biedaka Jezusa i próbuje żyć wg.  jego wskazań jest naiwnością. Religia, to narzędzie, którym się kościół posługuje, aby istnieć i panować nad światem, co mu się przez całe stulecia udawało. Nie dziwi mnie żaden skandal, bo nigdy nie miałam złudzeń, co do prawdziwych celów i środków stosowanych przez tą zbrodniczą instytucje.

jakub01 27 sierpnia o godz. 2:33

@Jakobsky. Kościół Katolicki jest instytucją polityczną, a religia, to jedynie narzędzie, którym ta instytucja posługuje się na użytek władzy i dla zachowania wpływów na świecie, co udawało się przez całe wieki. Naiwnością jest oczekiwanie, że dostojnicy kościelni z papieżem na czele sami będą przestrzegać reguł religii, którą sami stworzyli i modyfikowali według potrzeb własnych.@ panie redaktorze, papież nie skłoni już nikogo do niczego, to autorytet wydmuszka, wierni go najzupełniej nie potrzebują, aby zadać sobie pytanie, jak być dzisiaj chrześcijaninem. Sami sobie na to pytanie odpowiadają, a odpowiedzią jest na ogół prywatyzacja boga. Wewnętrzny obraz i zestaw reguł, który na ogół, w ogóle już nie potrzebuje zinstytucjonalizowanej religii i jej przedstawicieli. Skandale KK tylko ten trend wzmacniają.

Maciekplacek 27 sierpnia o godz. 4:11

Sz.P. Szostkiewicz,
O tym co zaszło w PA słychać było od dawna, natomiast rozmiar tego, hit me like a ton of bricks. Jest zauważalna mniejsza frekwencja na mszach, jest inny ‚format’ kazań. Są listy biskupa, papieża…
Nie wiem czy to da efekt. Za dużo tego.
Moim skromnym zdaniem tylko papież może sytuację podratować.
Tylko on może wydać polecenie, rozkaz nie podlegający żadnej dyskusji, aby wszystkie kurie włączając w to Watykan otworzyły archiwa dla organów śledczych.

Zaczynam tęsknić za kimś kalibru biskup Marcel Lefebvre.
Jest kwestią czasu, że ktoś taki się pojawi.

jakub01 27 sierpnia o godz. 6:39

Papież nie poleciał do Irlandii, aby współczuć ofiarom, choć o tym współczuciu może gadać do ślinotoku. Poleciał mając nadzieje, że jego obecność podniesie na duchu tamtejszych katotalibów i KK w Irlandii nie pogrąży się ostatecznie. W końcu tu chodzi o kasę. Poza tym prestiż, w końcu Irlandia to katolicki kraj, jeśli tu padnie KK, to co to za przykład dla innych, np. Polski. Pensylwania była pewno jak obuchem w łeb. Akurat w momencie próby rozpaczliwego łatania tego, czego załatać się już nie da. Przynajmniej nie bezproduktywnym ględzeniem o pokorze, współczuciu i takich tam. Ludzie żądają konkretów czyli kasy, finansowego zadośćuczynienia dla ofiar. Ględzenie to było przez ostatnie 2 tys. lat. Pedofilia też.

miłośnik czarnych jagód 27 sierpnia o godz. 8:05

Dostrzegam wzmożenie zainteresowania wątkiem pedofilii (prof. Hartman, redaktor Szostkiewicz, blog obywatelski) , ze szczególnym uwzględnieniem występowania zjawiska w szeregach KK i proponuje utworzenie jakiegoś autonomicznego tematycznie blogu, który obierze pedofilię za temat poznawczych inicjacji osób prowadzących ten blog, jak również dyskutujących.
Co prawda wczorajsze protest-happeningi przed kościołami raczej wypadły marnie, więcej dziennikarzy aniżeli samych uczestników, ale fakt ten tym bardziej wymaga stanowczego, kategorycznego i w materialny sposób zinstytucjonalizowanego „Nie” jakim będzie autentyczny, bijący własnym sercem blog.
Jest po prostu zjawiskiem haniebnym, że demonstracja (według relacji dziennikarki TVN24) w mateczniku polskiej pedofilii Poznaniu trwała kilka minut i uczestniczyło w niej około 10 osób. Może to jedynie świadczyć o małej intensywności działań prewencyjnych środowisk i potrzebie jakiejś akcji uświadamiającej osób trafnie odczytujących owo społecznie groźne zjawisko.
Moja propozycja. Autorska.
Jest blog obywatelski to musi powstać blog pedofilski.
Wiem, że nazwa niezręczna, niech to będzie więc blog pedofilarza.
Od weterynarza oczywiście.
Weterynarz leczy choroby zwierzęce, a pedofilarz czynnie chroni społeczeństwo przed chorobą pedofilii.
Nie żartuje. Uważam temat – szczególnie w okresie przedwyborczym – za fundamentalny dla funkcjonowania polskiego samorządu, czy wręcz polskiej demokracji.

Witold 27 sierpnia o godz. 8:37

Nie każdy ksiądz jest pedofilem…, ale kościół katolicki jest świetnym miejscem gdzie homoseksualiści, ale także pedofile i osoby o różnych zaburzeniach psychicznych mogą się ukryć i dostać do tego święcenia.

Adam Szostkiewicz 27 sierpnia o godz. 8:44

@kubaszko, maciek placek
Kościół zamknięty zginie, wymrze, udusi się we własnym sosie. Otwarcie się na świat oznacza gotowość głoszenia Ewangelii każdemu, kto chce słuchać, bez przymusu. To jest rola Kościoła na ziemi, a nie rządzenie, reszta, dla wierzących, należy do Boga. Szukanie źródeł uzdrowienia Kościoła z jego chorób i grzechów ludzkich, bo tworzą go ludzie, w powrocie do przedsoborowego tradycjonalizmu, liturgii łacińskiej itp., nic nie pomoże. To jest ucieczka przed wyzwaniami współczesności do niszy, gdzie spotykają się sami swoi.

Kościół tylko dla lefebrystów staje się sektą potrzebną drobnemu ułamkowi katolików na świecie. Wiara żywa jest zawsze otwarta na zmiany w swoim otoczeniu, dlatego mądrzy i doświadczeni ludzie Kościoła, w tym obecny papież, mówią o złu klerykalizmu, redukowania Kościoła do klasy duchownych, którym katolicy ,,gorszego sortu” mają rolę drugorzędną, podczas gdy według wykładni soborowej są integralną częścią wspólnoty wiary.

Adam Szostkiewicz 27 sierpnia o godz. 8:53

@miłośnik czarnych jagód
Dziesięć osób to w polskich realiach nie tak mało. U nas masowe protesty antykościelne zdarzają się dzisiaj tylko w obronie praw kobiety do dostępu do legalnej aborcji. To raczej prasa katolicka powinna stworzyć forum dyskusji wiernych na temat kryzysu pedofilskiego w Kościele, bo w normalnym stanie rzeczy to jest zadanie niezależnej od władzy kościelnej prasy konfesyjnej.

Borgenicht 27 sierpnia o godz. 9:14

„Nie każdy ksiądz to pedofil” – ale prawie każdy pedofil to ksiądz.

Gekko 27 sierpnia o godz. 9:15

Jak to działa, nawet na ludzi przyzwoitych.

Jeśli większość katolików (i nie tylko) opublikowałaby znane sobie nazwiska księży, którzy żyją i działają zawodowo zgodnie z przykazaniami wiary, popierając to konkretnymi przykładami, to zadziałałby system, system społecznego dowodu słuszności.
Demokratyczna większość nie może się wszak mylić, a raport większości, że np. ksiądz z Wólki w zeszły piątek nie molestował, a w lecie nic, a nic nie cudzołożył, przywróciłby i wiarę i tacę każdego przyzwoitego wiernego …czytelnika bloga.
Morale, ach morale, przecież to takie oczywiste.

jakub01 27 sierpnia o godz. 9:26

Myślę, że wszystko, co mówi Franciszek i inni doświadczeni ludzie kościoła to zmiany pozorowane, pozorowana próba otwarcia. Kościół już jest skamienieliną a zinstytucjonalizowane religie nieubłaganie, choć niepostrzeżenie odchodzą w sferę mitologii. To może potrwać jeszcze kilka dekad, bo przecież nie stanie się z dnia na dzień, ale cofnąć się tego nie da. Większość hierarchów świadomych tego procesu chce już tylko w spokoju i luksusie dożyć swoich dni, a przyszłość Kościoła pozostawia młodszym, których jest coraz mniej. Nawet jeśli Franciszek rzeczywiście chce coś zmienić, w jakiś sposób Kościół uzdrowić i uwspółcześnić, to tego betonu ruszyć się już nie da.

jakub01 27 sierpnia o godz. 9:30

@ Miłośnik czarnych jagód. Rozumiem pana frustracje i chęć zrobienia czegoś w omawianej kwestii. Ale tu nie potrzeba bloga, tylko prokuratury i niezawisłego sądu. A tego właśnie zaczyna nam brakować.

pawel Markiewicz 27 sierpnia o godz. 10:07

ja miałem szczęście spotkać 2-3 bardzo przyzwoitych księży, powiedziałbym nawet, że wywarli oni duży i pozytywny wpływ na moje życie. Ale reszta kleru z jakim się spotykałem to były matoły z mózgami przenicowanymi debilnym wykształceniem w seminariach i dyscypliną. Infantylne kazania, mentalność rodem ze średniowiecza, uzurpacja nieomylności, prostactwo, chamstwo itd.
Dam sobie głowę uciąć, że za 20-30 lat KK przeniesie się do Afryki, gdzie „owieczki” ciągle daje się nabijać w butelkę. Przykre to, ale jesteśmy świadkami dosyć szybkiego upadku, kiedyś wielkiej i potrzebnej, instytucji.

Slawczan 27 sierpnia o godz. 10:11

Panie Redaktorze Pana opis ,,systemu pedofilskiego” jest bardzo trafny ale jakby…ślizgający się po temacie…
Szczególnie dwa ostatnie akapity.
Nie ,,pocztą pantoflową” ale oficjalnie jako element mszy (tzw. kazanie) jest taka propaganda kolportowana. I to w polskich realiach raczej skutecznie. Sam jako ateista nie bywam w kościele ale czasami przymuszony konwenansem społecznym bywam i przy moich relatywnie rzadkich bytnościach – ostanie dwa razy w kazaniu poruszono ,,spisek antykościelny” i posłużono się mechanizmem relatywizacji występków duchownych (,,świeccy mają też pedofilów a tylko księży się piętnuje”).

Moja obserwacja znajduje potwierdzenie w dyskusjach z osobami religijnymi i tam ZAWSZE (no prawie – znam jedną osobę, nota bene bardzo religijną, która zwyczajnie nie kluczy ale w pokorze i ogromnym smutku pochyla głowę) pada argument o świeckich pedofilach i nagonce tylko na kapłanów. Jednym słowem nauki dr. Goebbelsa bynajmniej nie tracą na ważności.
Oczywiście średnio inteligentna osoba zna i przytoczy opis systemu, który Pan tutaj wzmiankuje i najzwyczajniej w świecie zbije tą propagandę argumentem, że gdyby nauczyciel okazał się pedofilem, to MEN nie przeniesie go z np. Gołdapi do Ustrzyk, ale w pierwszym rzędzie zwolni i będzie współpracować z organami państwa, celem wyjaśnienia sprawy i ew. ukarania zboczeńca.

Jedynie polska policja odznacza się podobną ,,solidarnością zawodową” (inaczej: moralnością bandyckiej szajki) i tuszuje swoje występki (czasem zbrodnie) tyle, że ma nieskończenie mniejsze możliwości pomocy swoim przestępcom, bo np. nie mogą tego i owego wysłać w ,,niewiadomym kierunku” na tzw. misję

Bandytyzacja policji nie byłaby możliwa bez pomocy innych organów państwa czyli prokuratury i sądów tak i pedofilia w Kościele nie miała by się tak dobrze przez lata gdyby nie pomoc katolików świeckich. Począwszy od dziennikarzy, a skończywszy na najwyższych organach władzy państwowej.
Jak to działa świetnie pokazuje skandal pedofilski polskich duchownych z Dominikany – uznano wyższość watykańskiego obywatelstwa pana Wesołowskiego i nasze państwo ,,nie miało możliwości” się nim zająć a jak działa watykańska ,,sprawiedliwość” pokazał finał tej historii, której główny bohater spokojnie sobie umarł bynajmniej nie w więzieniu bądź biedzie.
Sprawa ks. Gila jest jeszcze zabawniejsza, gdyż TVP udzieliła mu możliwości wyrażenia swojej linii i patrząc w oko kamery p. Gil zapewnił, że on ,,nic z nikim i (tu można wręcz powiedzieć tradycyjnie) że nagonka”. Jak wiadomo pogląd aparatu sądowniczego Rep. Dominikany na tą sprawę jest diametralnie różny.

No i najświeższy kwiatek ,,bezsilności” państwa polskiego – Rejestr Pedofilów. Pomijam sensowność bądź nie takiego rozwiązania ale…zabrakło w nim 45 skazanych PRAWOMOCNYMI WYROKAMI DUCHOWNYCH. Jak się ludzie ministra Zero tłumaczyli, ustawodawca przewidział możliwość uniknięcia umieszczenia na tej haniebnej liście – trzeba było tylko wysłać zastrzeżenie swoich danych z odpowiednim wyprzedzeniem. A, że tylko kler z tego skorzystał bo wiedział…

To jest klasyka polska wręcz – Konstytucja gwarantuje nie tylko neutralność światopoglądową państwa (co jak wiadomo wobec pozycji uzyskanej przez Kościół kat. i uznawanej przez państwo, jest kompletną kpiną) ale także równość wszystkich obywateli wobec prawa a jak widać księża są równiejsi.
Ale to temat na większą dywagację – o przestrzeganiu Konstytucji…

Slawczan 27 sierpnia o godz. 10:33

@miłośnik czarnych jagód
27 sierpnia o godz. 8:05
Rozumiem Twoje oburzenie ale Twój pomysł na ,,blog antypedofilski” delikatnie ujmując (moim zdaniem) niestety lokuje się na poziomie ,,wzmożonego” siedemnastolatka. Może nazwa ,,pręgierz.pl”? Łatwo będzie napisać, że ,,X to pedofil”, pójdzie w świat, że X to pedofil, a finalnie X może okazać się niewinnym, ale informacja o jego pedofilii pójdzie w świat. Od tego są sądy, a nie obywatelskie pręgierze, bo od tego jest już tylko malutki kroczek w stronę linczu…
Nie tędy droga. Droga prowadzi przez debatę na temat pedofilii kleru. Oszukiwać się, że pedofilia zniknie, to tak samo jak hodować przekonanie, że da się wyeliminować gwałt. Problem polega na tym, że sam główny (który powinien być) zainteresowany bynajmniej nie bardzo się poczuwa. Wskazuje na to list papieski wzmiankowany w poprzednim wpisie p. Redaktora gdzie @Tanaka dokonał rozbioru papieskiego listu ekspiacyjnego(???) korzystając z dialektyki (spowiedzi) katolickiej i wyszło mu, że papież mówił tak, by za bardzo nie powiedzieć.
@jakub01(27 sierpnia o godz. 9:30) mówienie o ,,brakowaniu niezależności sądownictwa” w kontekście pedofilii kleru (i szerzej odpowiedzialności karnej kleru katolickiego w ogólności) zakrawa na kpinę – ani jej nie było przed 2015r ani nie będzie jej teraz. Jak już wyżej pisałem – wg. Konstytucji wszyscy obywatele są równi wobec prawa,  ale kler jest równiejszy… Zresztą oni jasno stawiają tą kwestię nie uznając prawa stanowionego tam gdzie im nie pasuje. Z prawa stanowionego najbardziej szanują i przestrzegają tych paragrafów, które dotyczą prawa własności…

Mordenga 27 sierpnia o godz. 10:48

Problem z pedofilią w Kościele to właśnie ukrywanie sprawców, czasami wręcz obrona przed karą. Zarzut, że w innych środowiskach (nauczyciele, opiekunowie w domach dziecka itp.) również dochodzi do przypadków pedofilii i nie są one tak rozdmuchiwane jest nietrafiony, nie tylko ze względu na to, że fakt istnienia sprawców takich niegodnych czynów w innych grupach zawodowych nie usprawiedliwia księży.

Fundamentalna różnica leży gdzie indziej – inne grupy zawodowe nie przyjęły jako punktu honoru tolerowania i ukrywania sprawców przed wymiarem sprawiedliwości. Nawet gdy takie przypadki chowania pod dywan się zdarzały były to raczej wyjątki, a nie reguła jak w przypadku KK.
Co razi tym bardziej, że jest to instytucja bez przerwy pouczająca innych na tematy etyczne, domagająca się wręcz monopolu do decydowania, co jest moralne, a co nie. Stąd akurat w przypadku KK razi to okrutnie. Poza tym skala nadużyć jest porażająca i świadczy, że w pewnym momencie KK stał się zwyczajnie schronieniem dla pedofilów- przynależność do tej instytucji gwarantowała bowiem bezkarność.

Rzm 27 sierpnia o godz. 11:40

Nie każdy ksiądz to pedofil, myślę, że również nie jest tak, że księża to większość pedofilów. Znaczna część z nich żyje w normalnych związkach z, oczywiście nieformalnymi, żonami czy mężami. Problemem są przestępcze struktury.

W dyskusji u znajomego na Facebooku odezwał się dominikanin ze Szczecina, który podobno w swoim kościele odczytał list Franciszka I o pedofilii. Ale stwierdził też, że przecież Biedroń też winny, bo w Słupsku pedofil pracował w domu kultury.

Sytuacja w Słupsku byłaby rzeczywiście podobna do tego co się dzieje w KK, gdyby Biedroń wyjął pieniądze i próbował skłonić rodziców do milczenia, a pracownikowi znalazłby pracę z dziećmi w innym mieście lub kraju.

Waldi 27 sierpnia o godz. 11:57

@ Adam Szostkiewicz
„Kościół zamknięty zginie, wymrze, udusi się we własnym sosie.”

Ateiści i niewierzący NIGDY tego nie zrozumieją, że Kościół nie jest dziełem jakichś ludzi, którzy zaistnieli w historii, jest dziełem BOGA i tylko BOGA. Kościół nie zaniknie całkowicie nigdy, bo Bóg przyrzekł mu wsparcie do Końca Czasów. Kościół ma głosić, z całą mocą, nie oglądając się na to, czego sobie w danym momencie życzy świat, Prawdę Bożą, którą ON sam objawił człowiekowi. Tylko Boska Prawda jest ważna, żadne inne ludzkie względy. Dlatego Prawdy Bożej nie wolno cenzurować ani naginać do bieżącej chwili. Lęk, że Kościół zginie, głosząc ją z całą bezkompromisowością, jest nieuzasadniony i świadczy o niewierze w Boga i Bogu.

PAK4 27 sierpnia o godz. 12:29

@Jacek, NH:
> By nie dochodziło do niej więcej w Kościele trzeba wreszcie zwalczyć lobby homoseksualne wśród duchownych
Ostatni przypadek, o którym słyszałem, był przypadkiem pedofila heteroseksualnego w sutannie. O ile więc bardzo zawstydzający jest dla Kościoła przykład abp. Paetza, który (jeśli wierzyć doniesieniom medialnym) pomagał w kościelnej karierze młodym duchownym w zamian za seksualne przysługi; to nie jest to równoznaczne z pedofilią, ani nie jest decydujące dla jej obecności wśród duchownych.

@Gospodarz:
Staram się postrzegać innych w dobrym świetle. Przynajmniej w tej mierze, że zło, które czynią nie zawsze jest zamierzone.
Tak samo wśród elementów „systemu” za rzeczywisty „system” uznałbym tylko pierwsze dwa: tuszowanie i ochrona sprawców. Reszta to raczej niezamierzone problemy Kościoła, które wynikają bądź z celibatu (przykładanie szczególnej wagi do wstydliwości seksualnej, także w ramach dyskusji), bądź z klerykalizmu.

PAK4 27 sierpnia o godz. 12:41

@Ryszard Kubaszko:
Dowcipy o duchownych uprawiających seks z ministrantami pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Tak, było to po II soborze watykańskim, ale na pewno szeptano sobie na temat tego procederu, zanim stał się on popularny w mediach.
Z lektur historycznych mogę Cię za to poinformować, że zarzut wykorzystywania młodych chłopców przez duchownych pojawiał się w średniowieczu. A to było ewidentnie przez II Soborem Watykańskim.

PAK4 27 sierpnia o godz. 12:51

@miłośnik czarnych jagód:
Wyszły na jaw wyniki śledztw. Są wstrząsające.
Kościół miał swoją szansę na rozwiązanie problemu przy możliwie małych stratach wizerunkowych — trzeba było działać w odpowiednim czasie i nie chronić duchownych sprawców. Byli tacy, w Kościele, którzy tego chcieli. Ale Kościół nie miał dość odwagi na jawne ukaranie duchownych, wolał zwlekać, liczyć, że sprawa przyschnie.
No i mamy, co mamy.

Erykko 27 sierpnia o godz. 13:01

W moim życiu od najmłodszych lat pełno było katolickich księży, zakonników, sióstr zakonnych. Byli (i niektórzy są do dzisiaj) obecni w moim życiu jako katecheci, nauczyciele, profesorowie, wychowawcy, członkowie rodziny, koledzy z klasy.

Nigdy nie spotkałem się z żadnym molestowaniem i pedofilią. Wszyscy, niezależnie od wykształcenia czy stopnia wrodzonej inteligencji byli świetnymi, uczciwymi, oddanymi swojemu powołaniu ludźmi. Miałem wyjątkowe szczęście, czy też ofiary pedofilii księży miały wyjątkowego pecha? Katolików na świecie są miliony.

miłośnik czarnych jagód 27 sierpnia o godz. 13:43

@jakub
Nie bardzo kojarzę?
W którym miejscu dostrzegłeś przejawy mojej frustracji?
Jestem wręcz w siódmym widząc marne efekty wczorajszych spontanicznych protestów.
Bo samo zjawisko pedofilii w jakimś stopniu prawdopodobnie obecne w KK – tak ja w każdym środowisku – ale Cyryl jak Cyryl, tylko te Metody.
Straszna łopatologia.
Kiedyś uważałem ateuszy i antyklerykałów za ludzi inteligentnych, żeby nie powiedzieć finezyjnych, a dzisiaj ich symbol to raczej kij bejsbolowy. I tutaj dostrzegam raczej przejaw
automalkontenctwa.
Niestety.

Jacek, NH 27 sierpnia o godz. 13:59

Celibat jest sprzeczny z ludzką naturą

Lemarc 27 sierpnia o godz. 14:04

W logice rozmytej tytuł felietonu ma taką samą wartość logiczną, co np. twierdzenia:
– nie każda kobieta, to k.
– nie każdy mężczyzna, to pijak,
ale nieco inną niż np. twierdzenie:
– nie wszystko złoto, co się świeci…
———————————————
To tytułowe zdanie nie jest do końca prawdziwe.
—————–
W logice klasycznej na gruncie etyki prawdziwe jest zdanie:
Zbyt wielu tak zwanych osób duchownych jest pedofilami.
Oczywiście znajda się tacy, którzy będą twierdzić, że jest ich w sam raz.
A jeszcze inni będą twierdzić, że „u was” jest ich więcej.
——————————————–
Ksiądz katolicki pedofil Gerald Ridsdale pracował jako proboszcz w mieście Ballarat w australijskim stanie Wiktoria. Wykorzystywał pełnioną funkcję do zaprzyjaźnienia się z dziećmi należącymi do parafii i ich rodzinami. Jedna z historii, którą „Guardian” opisuje w kontekście księdza pedofila jest przerażająca, bo w gwałt zaangażowany był również ojciec ofiary. W 1974 roku jeden z mieszkańców Ballarat obudził swoją córkę w środku nocy i zawiózł do kościoła.
– Ojciec zaprowadził 10-latkę do konfesjonału i zdjął z niej ubranie. Następnie położył dziecko na ołtarzu – powiedział prokurator Jeremy McWilliams. Potem pojawił się Ridsdale, który powiedział dziewczynce, że Bóg odpuści wszystkie jej grzechy, a następnie pocałował ją w policzek i zaczął gwałcić.

Łącznie księdzu pedofilowi, który przyznał, że napaści seksualne były „częścią bożego dzieła” udowodniono molestowanie 65 dzieci i postawiono ponad 100 zarzutów. Przyznał się jednak tylko do części z nich. Ridsdale odsiaduje wyrok 25 lat więzienia od 1994 roku.

31 sierpnia 2017 sąd, wobec ujawnienia nowych faktów pedofilii, skazał go na kolejne 11 lat więzienia.
Sędzia Irene Lawson, orzekła, że ani wiek i słabość podsądnego, nie oznacza, że ​​nie stanowi już zagrożenia dla społeczności.

83-letni, Ridsdale, który odsiedział już 23 lata w więzieniu za wykorzystywanie seksualne dzieci, nie będzie uprawniony do zwolnienia warunkowego do 2022 roku.
https://www.theguardian.com/australia-news/2017/aug/31/paedophile-priest-gerald-ridsdale-sentenced-to-11-more-years-in-jail

Wobec takich faktów wszelka logika – klasyczna czy rozmyta – wysiada.

miłośnik czarnych jagód 27 sierpnia o godz. 14:27

„Nie każdy ksiądz to pedofil.”
Chciałbym szczerze podziękować za ten tytuł Redaktorowi.
W rewanżu ciekawy tekst, być może nieco za obszerny, szczególnie dla nielubiących dłuższych wypowiedzi ateistów i antyklerykałów, ale aby zdopingować ich do lektury dodam od siebie:

„Nie każdy ateista i antyklerykał to ćwierćinteligent”:

Tekst z Interii. Autorka Katarzyna Pruszkowska.

Pedofilia – zły dotyk

Powszechnie uważa się, że pedofil to mężczyzna z marginesu społecznego, niewykształcony, często bezrobotny. Tymczasem okazuje się, że ludzie wykorzystujący seksualnie dzieci wywodzą się z różnych środowisk.

– Nam się wydaje, że pedofil musi być obrzydliwy, obleśny i w brudnym podkoszulku – mówi Jakub Śpiewak z fundacji Kidprotect.pl, zajmującej się ochroną dzieci przed pedofilią. – Nadal nie wierzymy, że pedofilem może być każdy. Mieszkaniec wsi lub miasta, wykształcony lekarz lub śmieciarz. Bardzo młody lub stary. Znam taki przypadek, kiedy mężczyzna w chwili popełniania czynu miał 91 lat – dodaje.
Nieprawdą jest również, że wyłącznie mężczyźni dopuszczają się molestowania seksualnego. Choć spora część badaczy uważa, że pedofilii rozumianej jako schorzenie nie diagnozuje się u kobiet, faktem jest, że około 5 proc. kobiet również wykorzystuje dzieci, najczęściej swoje.
– Matki często nie molestują dzieci dosłownie – twierdzi Śpiewak – ale nie interweniują, kiedy krzywdzi je mąż lub partner. Trzeba jednak pamiętać, że molestowanie zwykle zdarza się w rodzinach, gdzie panuje przemoc i matka może być zastraszona. Mimo to, jeśli wiemy, że kobieta miała świadomość i nie reagowała, prosimy prokuraturę o postawienie zarzutów nieudzielenia pomocy. Niedawno zapadł w Pile wyrok dla matki, która za namową męża uczestniczyła w wykorzystywaniu seksualnym dzieci. Nawet jeśli podlegała psychomanipulacji, to przecież jest dorosła.
Gdzie atakuje?
Najczęściej dzieci molestowane są w środowisku rodzinnym przez rodziców, wujków czy przyjaciół rodziny. Jeśli pedofil zechce szukać ofiary na zewnątrz, coraz częściej używa do tego celu internetu.
– To oczywiste, że przypadki molestowania poza rodziną przeniosły się do sieci. Po co pedofil ma łazić pod szkołę, gdzie może się nim zainteresować patrol szkolny albo jakiś dorosły? – pyta retorycznie Jakub Śpiewak. – Po co ma chodzić na plac zabaw, jak tam może najwyżej dostać w zęby od pijących piwo dresów. Dzieci są w sieci, dzieci żyją online.
Kim jest ofiara?
W rodzinie ofiarą wykorzystywania seksualnego może zostać każdy najmłodszy jej przedstawiciel – dziecko pedofila, młodsi kuzyni lub nawet młodsze rodzeństwo. Dla terapeutów jest to ogromny problem, ponieważ takim dzieciom, silnie związanym z oprawcami, najtrudniej jest pomóc. Poza rodziną pedofil też starannie wyszukuje ofiary.
– Pedofil jest drapieżcą, który atakując stado, wybiera zawsze najsłabszą jednostkę. Wybiera dziecko niekochane. Im więcej taki młody człowiek ma problemów z dorosłymi, im chłodniejszy jest jego kontakt z rodzicami, tym większe jest prawdopodobieństwo poddania się manipulacji – przestrzega Śpiewak.
Dzieci szukają często zaspokojenia potrzeb emocjonalnych, którego brakuje im w domu. Podobnie jak w sekcie, pedofil może stosować taktykę „bombardowania miłością”, sprawiać wrażenie, że jest dzieckiem zainteresowany, a ono nie wie, że ten człowiek nie chce się z nim przyjaźnić ani go nie kocha, tylko że czegoś od niego chce.

Dzieci również prowokują
Czasem zdarza się, że dziecko samo szuka osoby, która zainteresuje się jego seksualnością. Potwierdza to Jakub Śpiewak:
– Oczywiście, zawsze jeśli dochodzi do aktywności seksualnej między dorosłym i dzieckiem, to odpowiedzialność spada na dorosłego. Jak to raz powiedział pewien pan prokurator: każdy dorosły ma „psi obowiązek” wiedzieć, że z dzieckiem nie wolno, koniec i kropka. Ale mamy zjawisko prostytucji dziecięcej online, mamy dzieci, które, żeby doładować konto w grze komputerowej, urządzają sobie erotyczne pokazy przed kamerką. Na wielu portalach znajdzie się dziewczyny, które oferują siebie sponsorom.
– W tej chwili dużo mówi się o galeriankach, bo temat stał się modny po filmie. Ale już nie ma galerianek, ochrona przegania takie panny, bo jest uwrażliwiona – kontynuuje Śpiewak. – Łatwiej jest zrobić pokaz na kamerce. Raz pewna panna powiedziała mi: „Przecież mi cycków nie ubędzie, że sobie facet popatrzy”.
Opowiada: – Ostatnio mieliśmy sprawę ze Skierniewic, gdzie chłopcy grali w grę internetową, za którą trzeba było zapłacić. Więc chłopcy wchodzili na czaty gejowskie – oferowali pokazy i czaty. Ci chłopcy nie byli gejami, ale stwierdzili, że geje są dobrymi klientami, że za parę zdjęć doładują im konto w grze.
Skutki złego dotyku
Skutki wykorzystywania seksualnego mogą być różne. Młodsze dzieci stają się bardziej zamknięte w sobie i nerwowe, nie lubią być dotykane nawet przez najbliższych. U nastolatków mogą pojawić się myśli samobójcze i skłonność do samookaleczeń.
– Zdarza się, że dzieci molestowane seksualnie mogą parać się prostytucją, ponieważ potraktowane jak przedmiot, traktują swoje ciało jak rzecz użyteczną do zdobywania pewnych dóbr – mówi Agata Tarnowska, psycholog dziecięcy. – Natomiast w przypadku osób dorosłych mamy do czynienia ze skutkami długofalowymi. 1/3 ofiar ma zaburzenia somatyczne czy psychiczne. U większości ofiar objawy maleją z upływem czasu. Ale inni nie znoszą tego tak dobrze. W sferze psychicznej często pojawia się depresja.
– Bardzo często ludzie wykorzystani seksualnie mają myśli samobójcze, dochodzi do samouszkodzeń a nawet prób samobójczych. Pojawia się lęk, który nie pozwala wychodzić z domu, kontaktować się z ludźmi. Mogą także pojawić się zaburzenia odżywiania. Kobiety myślą, że jeśli ukryją swoją kobiecość ochronią się przed kolejnym atakiem – tłumaczy psycholog dziecięcy.
Często osoby, które zostały w dzieciństwie wykorzystane seksualnie, w życiu dorosłym nie potrafią zbudować zdrowej relacji z drugim człowiekiem i założyć rodziny.
– Część kobiet wykorzystywanych seksualnie w dzieciństwie może przyjmować rolę ofiary – wyjaśnia Agata Tarnowska. – Mogą poszukiwać partnera, który również będzie krzywdził dzieci. Częściej molestowane ofiary płci męskiej mogą stać się w dorosłym wieku pedofilami, jednak nie stanowi to żelaznej reguły. Wczesna pomoc terapeutyczna może zminimalizować negatywne skutki nawet tak dużej traumy, jaką jest nadużycie seksualne w dzieciństwie.

Prawo przeciw pedofilii
Problem pedofilii jest stale aktualny. Dlatego w grudniu zeszłego roku uchwalono w Polsce wchodzące w życie w czerwcu przepisy, które mają usprawnić wyszukiwanie osób zagrażających bezpieczeństwu dzieci.
– Pierwsza, bardzo ważna zmiana – tłumaczy Jakub Śpiewak z fundacji Kidprotect.pl – wprowadza kary za propagowanie i publiczne pochwalanie zachowań pedofilskich. Gdyby potraktować ten zapis literalnie, to ktoś, kto skomentuje news z wiadomością o Polańskim i wpisze komentarz ” ha ha – taką 13-kę to i ja bym przeleciał”, popełnił przestępstwo i prokuratura powinna wszcząć przeciwko tej osobie sprawę karną.
Największa rewolucja dotyczy jednak tzw. groomingu, czyli uwodzenia dzieci przez internet. Do tej pory było tak, że prawo mówiło: „Karze podlega ten, kto obcuje płciowo lub doprowadza małoletniego poniżej lat 15 do czynności seksualnych”.
Czyli, jeżeli on tylko rozmawiał na czacie, nie obcował, nie doprowadzał – przestępstwa nie było. Jeżeli spotkał się, ale policja zdążyła go zgarnąć zanim doprowadził, to przestępstwa nie było.
Nowy zapis zmienia te przepisy: „Kto za pomocą systemu teleinformatycznego lub sieci komunikacyjnej nawiązuje kontakt z małoletnim w celu popełnienia przestępstwa (zgwałcenie małoletniego lub produkowania i utrwalania pornografii dziecięcej) i podejmuje działania zmierzające do spotkania z nim, podlega karze”.
A więc: jeżeli ktoś w sieci nawiąże kontakt z dzieckiem, zaproponuje mu działania seksualne i podejmie próbę spotkania, czyli np. wyznaczy termin, wyjdzie z domu na to spotkanie i dotrze, już podlega karze.
Policja dostaje też uprawnienia do stosowania prowokacji. Funkcjonariusze będą mogli wytypować osobę, objąć ją działaniami operacyjnymi, na przykład założyć podsłuch. Tego do tej pory w Polsce nie było.
Stereotypy
Z pedofilią związanych jest wiele stereotypów. Uważa się, że większość pedofili to osoby homoseksualne, mimo że nie potwierdzają tego badania.
W oświadczeniu Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego czytamy: ” Należy podkreślić, że – identycznie jak sama w sobie heteroseksualność – również homoseksualność per se nie implikuje żadnej szczególnej predyspozycji do zakazanego prawem wykorzystywania seksualnego dzieci. Polskie Towarzystwo Seksuologiczne wzywa zdrowotne organizacje naukowe oraz wszystkich indywidualnych psychologów, psychiatrów i innych specjalistów w zakresie zdrowia psychicznego do podjęcia działań polegających na dementowaniu skojarzenia między homoseksualnością a pedofilią”.
Inny stereotyp dotyczy księży. W ostatnim czasie ujawniono wiele przypadków molestowania seksualnego wśród księży. Wielu ludzi jest przekonanych, że większość duchownych czuje pociąg do dzieci. Opinię tę dementuje Jakub Śpiewak:
– Pedofile są w każdej grupie zawodowej, wśród lekarzy, prawników, śmieciarzy, także wśród księży. Nie wypowiadam się na temat wpływu celibatu na przypadki wykorzystywania seksualnego, nie ma też takich badań. Ale jeśli byłby taki związek, to większość księży byłaby pedofilami, a tak przecież nie jest.

mopus11 27 sierpnia o godz. 15:02

Jak to powiedział klasyk, o wszystkim decydują kadry. A jakie kadry ma KrK każdy widzi.

Dlotiw 27 sierpnia o godz. 15:09

Krk jest organizacją przestępczą nastawioną na wyzysk baraniego stada wiernych. Henryk VIII konfiskując majątek kościelny, z dnia na dzień, zbudował podwaliny przyszłej potęgi Anglii jako mocarstwa.
Czy zdajemy sobie sprawę jaķą kasę jest warty majątek krk w Polsce?
Polską armię byłoby stać na dużo więcej niż zakup trzech najnowocześniejszych fregat!
Ale to tylko „pobożne” życzenie w radiocomaryjnej rzeczywistości w pislandzie. Póki co….Homocatholicusy wszystkich krajów łączcie się!

Ażur 27 sierpnia o godz. 16:07

Nie każdy ksiądz to pedofil. Co drugi, co trzeci?

Lubat 27 sierpnia o godz. 16:53

Po przeczytaniu tekstu pana redaktora i komentarzy PT czytelników przyszła mi na myśl sentencja Zagłoby: „diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni”.
Raport o pedofilii w Kościele katolickim stanu Pensylwania ogłoszono zupełnie przez przypadek tuż przed wizytą papieża w Irlandii, i żeby było ciekawiej, dotyczy faktów sprzed 40-70 lat.
„część katolików w Irlandii, USA, Australii i innych krajach oczekuje dziś od Kościoła czegoś więcej niż wyznania winy i przeprosin. Oczekuje czynów.”
Tak, czynów. A dokładniej jednego czynu: wypłacenia wielomilionowych odszkodowań. Nawiasem mówiąc, prawie nigdy sprawy nie rozdmuchują sami poszkodowani, lecz prawnicy, a jak powszechnie wiadomo, prawnicy w świecie anglosaskim są znani z działań altruistycznych i w ogóle nie chodzi im o kasę:)
Sprawdza się powiedzenie, że jeśli Kościół ma takich przyjaciół, jak ci, co chcą jego reform, to już nie potrzebuje wrogów. Dla mnie wartość Kościoła polega właśnie na jego konserwatyzmie, trwaniu przy wielowiekowych tradycjach. Jest to bezcenne w czasach, gdy nic nie stałe i wszystko można zakwestionować.
Jeżeli „wykazywanie, że pedofilia zdarza się też w innych konfesjach i w organizacjach świeckich, jak choćby szkoły czy stowarzyszenia pomocy dzieciom, a jednak nigdy nie wywołuje takiej burzy jak pedofilia w Kościele rzymskokatolickim” jest tylko wykrętem „Systemu”, to kończy się dyskusja a zaczyna się akceptacja faktu, że innym wolno więcej.

Żona 27 sierpnia o godz. 17:08

Księża to są najbardziej zagorzali ateiści. Swoim przykładem pokazują wiernym, że nie wierzą w żadnego Boga. Ani staro, ani nowotestamentowego. Nie wierzą w piekło ani w niebo, w ogień piekielny, w wieczne potępienie.

Turpin 27 sierpnia o godz. 17:11

>>To nie Kościół święty ma się otwierać na świat, które to sformułowanie jest eufemizmem zakrywającym dostosowanie się do świata i przyjęcie jego reguł, a jak wiadomo, świat to domena szatana<<

…i tu właśnie mamy najlepszy argument nad świętością Kościoła Katolickiego.
Gdyby nie było w nim Ducha Świętego, szatan dawno by już ów Kościół pogrążył, zważywszy ogrom grzechów jego wyznawców, a zwłaszcza – kleru. A tu nic, kościół trzyma się całkiem krzepko, i wytłumaczenie tego może być tylko jedno – jest on dziełem Ducha Świętego.

Z tego samego powodu pedofilia (i inne sprośności) jest bardziej rozpowszechniona wśród duchowieństwa rzymskokatolickiego, w porównaniu z klerem schizmatyckim i heretyckim. Katolików szatan po prostu znacznie mocniej kusi. Heretyków i schizmatyków nie musi, bo i tak do piekła trafia.

Zadowolony?

Adam Szostkiewicz 27 sierpnia o godz. 17:15

@waldi
Nie trzeba być ateistą, by widzieć zło w Kościele. Każdy katecheta, nawet kleryk, wie, że Kościół jest wspólnotą wiary, w której uczestniczą ludzie mniej lub bardziej grzeszni. Wymiar boski zostawmy wierzącym w Boga. Wielu wiernych, a nawet księży i biskupów nie bardzo wierzy w Boga, o czym świadczą ich czyny i słowa, a jednak wszyscy mogą mieć nadzieję eschatologiczną. Tu mówimy o teologii rzeczywistości ziemskich.

Kleomenes 27 sierpnia o godz. 17:36

Gadanie, ze kościół powinien rozliczyć, z grzechów swych funkcjonariuszy jest niczym więcej, niż biciem piany. Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Jedynie dopuszczenie do archiwów i współczesnych akt osób spoza kleru, dawało by choć iluzoryczną szansę na poznanie prawdy. Wszyscy wiemy, że nigdy do tego nie dojdzie. Dlatego zamiast udawać, że poważnie traktujemy nic nie dające przepraszanie, powiedzmy wprost, że kościół w obecnym kształcie utracił moralne prawo do pouczania innych, a tym bardziej głoszenia ewangelii. Zarówno winowajcy ,jak i hierarchowie są obrazą, dla pamięci twórcy chrześcijaństwa.

Rickrick 27 sierpnia o godz. 18:08

powtórzę to jeszcze raz … „co za niespodzianka …. pedofilia w Słupsku….. tym razem nie w kościele a w magistracie…. będzie się działo…. !!! ”

  1. ciekawe komu podpadł Biedroń, jakieś potężne siły zadziałały….

Waldi 27 sierpnia o godz. 18:09

@ Szostkiewicz

” Wielu wiernych, a nawet księży i biskupów nie bardzo wierzy w Boga, o czym świadczą ich czyny i słowa, a jednak wszyscy mogą mieć nadzieję eschatologiczną.”

Na co? Na piekło?

Adam Szostkiewicz 27 sierpnia o godz. 18:42

@waldi
O, powinien pan wiedzieć, na co, jeśli  uważa się pan za chrześcijanina.

jakub01 27 sierpnia o godz. 20:02

@waldi. Wszystkie świątynie tworzyli bogowie, ten pański niczym szczególnym się nie wyróżnia za to jego urzędnicy i owszem. Allach tez tworzy meczet.

Jakub01 27 sierpnia o godz. 20:20

@ Witold. To niezupełnie tak, ze wśród kleru mogą się ukryć dewianci i jeszcze otrzymać świecenia. Kościół te dewiacje tworzy, Klub starych kawalerów w celibacie, nienawidzących kobiet, zafiksowanych na punkcie seksu, ograniczonych i najczęściej także molestowanych w seminarium. I całe to towarzystwo ma łatwy dostęp do dzieci, bo rodzice przecież sami tam te swoje pociechy pchają. Jakże nie posłać dziecka do komunii, a zatem na religie, jak się będzie czuła córeczka bez tej ceremonii i białej sukienki, o której marzy każda dziewczynka. Dziś ceremonie komunijne nieraz są bardziej wystawne niż ślubne. Pedofilia i homoseksualizm wśród kleru, to seks zastępczy, wśród najbardziej załganych jego przedstawicieli. Ci mniej załgani maja po prosty kochanki.

Jakub01 27 sierpnia o godz. 20:31

@ Kleomens. Kościół sam sobie nadal moralne prawo do pouczania innych i całą resztę praw. Nikt tych praw mu nie nadał, nawet bóg, o czym można się przekonać studiując uważnie biblie. Kościołem są wierni, a nie instytucja polityczna na wskroś i zwyczajnie bandycka . Jaki to niby bóg nadał Kościołowi prawo do ferowania wyroków moralnych lub tych skazujących na stos. Z moralnością ta z gruntu zdemoralizowana instytucja nigdy nie miała nic wspólnego.

Jean Duchovny 27 sierpnia o godz. 20:53

rickrick
27 sierpnia o godz. 18:08

Ksiądz Paweł K., odsiadujący w więzieniu siedmioletni wyrok za seksualne wykorzystywanie trzech chłopców, prosi prezydenta Andrzeja Dudę o ułaskawienie. Księdzu-pedofilowi „list poparcia” wystawił proboszcz parafii Bożego Miłosierdzia w Oławie, w której pracował kiedyś Paweł K. Proboszcz napisał, że dał się poznać jako bardzo dobry kapłan i człowiek”.
———————————————-
Stanisław G., były proboszcz parafii w Kalinówce (woj. lubelskie), molestował dziewczynki przygotowujące się do pierwszej komunii świętej. Obecnie odsiaduje za to karę 3 lat więzienia. Okazuje się, że Stanisław G. mógł skrzywdzić kolejne dziecko – 10-letniego chłopca – i to w czasie, w którym prowadzono już dochodzenie w sprawie duchownego.”
——————————————
„- Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 20.07.2017 nakazał pozwanemu A.S. aby w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku wystosował do powoda podpisany własnoręcznie swoim pełnym imieniem i nazwiskiem list z przeprosinami za naruszenie jego dóbr osobistych w postaci godności oraz nietykalności cielesnej – poinformował sędzia Tomasz Adamski z Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Treść przeprosin ma być następująca:

Ja, Andrzej S., przepraszam Marka Mielewczyka za naruszenie jego dóbr osobistych w postaci godności oraz nietykalności cielesnej, które nastąpiły w okresie trwania mojej posługi kapłańskiej w parafii pw. św. Kazimierza w Kartuzach„.

Jednocześnie sąd oddalił żądanie zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł. Marek Mielewczyk chciał, aby te pieniądze zostały przekazane na rzecz Fundacji „Nie lękajcie się”, którą założył, by pomagać ofiarom księży pedofilów.”
——————————————————————–
Przebierał się za Jezusa i molestował dzieci.
Przed Sądem Rejonowym w Nowym Targu rozpoczął się proces Grzegorza Z., byłego zakonnika i katechety, który jest podejrzany o molestowanie 22 uczennic ze szkoły podstawowej w Kluszkowcach. Mężczyzna odpowiada przed sądem z wolnej stopy. Prokuratura zgromadziła przeciwko niemu liczne dowody dotyczące nie tylko molestowania, ale też posiadania dziecięcej pornografii”.
—————————————————————
„Młody, dobrze zapowiadający się ksiądz Marcin Ł. (28 l.) był wikariuszem parafii w Wyszkach (Podlaskie) oraz katechetą w miejscowej szkole. Gdy wyszło na jaw, że jest podejrzany o pedofilię, biskup drohiczyński zakazał mu wykonywania wszelkich posług kapłańskich i… zesłał do klasztoru. Dlaczego ksiądz nie czeka na proces w areszcie lub we własnym domu? I co jeszcze robi w stanie duchownym?”
—————————————
„Kasia miała 12 lat, gdy rodzice oddali ją pod opiekę duchownego. Roman B. uwięził ją w mieszkaniu swojej matki. Tam bił ją, gwałcił i faszerował psychotropami. Koszmar ofiary opisała w swojej najnowszej książce „Z nienawiści do kobiet” dziennikarka, Justyna Kopińska. Jak ustaliła autorka, Roman B., po odsiedzeniu krótkiego wyroku cieszy się wolnością i… koresponduje z dziećmi w internecie„.
———————————————-
„Prokuratura namierzyła kolejne ofiary księdza pedofila z Wielączy pod Zamościem (woj. lubelskie). Duchowny nagrywał telefonem małe dziewczynki w przymierzalniach i toaletach. Śledczy dotarli do osób, których wizerunek znajdował na nagraniach zapisanych w komputerze i telefonie księdza – informuje „Dziennik Wschodni”. Trwa przesłuchiwanie świadków”.
——————————————
Ksiądz pedofil poszukiwany przez całą wieś Lipa (woj. podkarpackie). Molestował ministranta. Po zgłoszeniu sprawy przepadł bez śladu”.
—————————————–
Ksiądz oskarżył innego księdza o gwałt, a sam flirtował z chłopcami.
Ksiądz Adrian Kosendiak nie jest już wikariuszem. Ksiądz został odwołany z funkcji wikariusza parafialnego oraz odsunięty od pełnienia jakichkolwiek funkcji duszpasterskich”.
————————————-
„Białystok. Rozpoczął się proces podlaskiego księdza oskarżonego o zgwałcenie 14-latki.
Proces rozpoczął się w czwartek w Sądzie Okręgowym w Białymstoku. Jawność rozprawy została wyłączona w całości, ze względu na dobro pokrzywdzonej dziewczynki. Sam oskarżony, pytany na korytarzu, odmówił jakichkolwiek komentarzy. Z informacji przekazanych wcześniej przez ostrołęcką prokuraturę (to ona prowadziła śledztwo) wynika, że ksiądz Marcin Ł. podstępem zwabiał nastolatkę do budynku plebanii, zamykał drzwi na klucz, rozbierał ją i wykorzystywał seksualnie. Trzykrotnie zgwałcił„.
————————————————-
Spis księży pedofilów (artyści wybrani)” (fb)
………………….

dezerter83 27 sierpnia o godz. 20:57

Jacek, NH
27 sierpnia o godz. 13:59
„Celibat jest sprzeczny z ludzką naturą”.

Gdyby było tak jak napisałeś, to Jezus nie wypowiadałby się z uznaniem o mężczyznach i kobietach, decydujących się na stan bezżenny.. Obierają oni taki styl życia po to, by skoncentrować swe wysiłki na spełnianiu woli Bożej.

Warto zatem wiedzieć, że chociaż Biblia wysoko ceni małżeństwo, to z całą pewnością nie potępia stanu wolnego, jeśli ktoś wybiera go z własnej woli.
Nie wymaga jednak bezżenności od chrześcijańskich sług Bożych. Apostoł Piotr i inni odpowiedzialni członkowie zboru wczesnochrześcijańskiego byli żonaci.

Inaczej jest w przypadku księży katolickich, którzy muszą przestrzegać zasady bezżenności i w tym sensie stosowne jest wyrażenie „przymusowy celibat”.

Gekko27 sierpnia o godz. 21:09

@ lemarc

Bardzo trafny komentarz.
Coś dopiszę.
W świetle jakiegokolwiek rozbioru logicznego, afiliacja rodzaju ludzkiego do jakiejkolwiek organizacji wyznaniowej jest irracjonalna.
Właśnie to, masowa komponenta irracjonalności w istocie ludzkich zachowań, znajduje coraz większe poparcie w dowodach naukowych.
To, że można deklaratywnie wyznawać (czy podzielać) jakieś wartości i jednocześnie nie widzieć konfliktu z ich praktycznym (hm…) gwałceniem, świetnie opisuje masę, której racjonalności nie staje (bo i po co), skoro irracjonalnością można zyskać kosztem innych więcej.
Na tej zasadzie i masie ukorzeniały się kościoły, a i tutejszy, katolicki, nie inaczej – hoduje i konsumuje powrót mas stadnych do ich irracjonalnych trzewi..
Tak więc, paradoks zakorzenienia Kościoła i Pisu Polskiego, to nie odwrót od racjonalizmu, lecz powrót do korzenia, nad Wisłą nigdy nie przepracowanego i nieprzetartego na strawę dla umysłu.

Nie ewidentnie jaskrawe i systemowe grzechy kościoła są hańbą dla człowieczeństwa z gatunku sapiens, ale ewidentny poklask i masowe dla nich przyzwolenie na gumnie społecznym, jakim jest plemię Polan.
Prędzej lekcja Irlandii zaowocuje tam wizami dla Polaków, niż tu odwrotem kościoła od szerzenia i konsumpcji recydywy masowej i zamordystycznej ciemnoty nad Wisłą, bo ona na jej własne życzenie.

Reszta jest (irracjonalną rzecz jasna) grzeszną wobec rozumu obłudą i/lub naiwnością.

pfg. 27 sierpnia o godz. 21:19

Według John Jay Report, czyli bardzo dobrze udokumentowanego raportu na temat pedofilskich zachowań księży w USA, czynów takich dopuściło się ok. 4% amerykańskich duchownych katolickich. Z jednej strony można powiedzieć, że to mało, a 96% duchownych czynów takich się nie dopuściło.

Z drugiej – to bardzo dużo, bo w generalnej populacji pedofilów jest procentowo o wiele mniej, znacznie poniżej 1% (liczbowo jest ich więcej, bo generalna populacja mężczyzn jest o wiele liczniejsza, niż populacja księży). Widać, że Kościół ma jakiś poważny problem w „rekrutacji” do stanu kapłańskiego.

Ale jeszcze większym problemem Kościoła jest to, że czyny pedofilów w sutannach były przez całe lata tuszowane i ukrywane, oni sami chronieni przez swoich przełożonych, co zresztą narażało kolejne ofiary na ataki duchownych, będących seksualnymi drapieżnikami. To ukrywanie przestępstw i chronienie ich sprawców jest największą skazą na obrazie współczesnego Kościoła.

Podobny, ale gorzej udokumentowany, raport dotyczący Kościoła Katolickiego w Australii powiada, że sprawcami było 6% australijskich duchownych. Przedstawione w tych raportach czyny pedofilskie obejmują całe spektrum: od zaczepek słownych po brutalne gwałty zbiorowe.

olrob11 27 sierpnia o godz. 22:30

@dlotiw
Chyba Pan zapomniał że Henryk VIII założył własny kościół anglikański, będący do dziś państwowym kościołem Anglii.

mopus11 27 sierpnia o godz. 23:06

@waldi
„Ateiści i niewierzący NIGDY tego nie zrozumieją, że Kościół nie jest dziełem jakichś ludzi, którzy zaistnieli w historii, jest dziełem BOGA i tylko BOGA”
Który Kościół masz na myśli katolicki czy prawosławny a może jeden i drugi? Co raczej wątpliwe bo oba serdecznie się nienawidzą. Bo jakże tak; Jahwe nienawidzi Jahwe?
Z drugiej strony co musi się jeszcze wydarzyć by do niektórych umysłów dotarło, że wszelakie Kościoły, to instytucje na wskroś ludzkie?

ThomasZNiemiec 28 sierpnia o godz. 0:49

Waldi napisał: „… Kościół nie jest dziełem jakichś ludzi, którzy zaistnieli w historii, jest dziełem BOGA i tylko BOGA”

Tylko sam papież powiedział w Irlandii: „Kościół irlandzki musi się zmienić.” Czyli według naszego kolegi Waldi papież chce żeby Bóg zmienił swoje zachowanie, bo kościół jest dziełem tylko Boga (tylko według Waldi oczywiście). Może Waldi jeszcze nam tłumaczy że papież jest ateistą bo źle rozumie jak to wszystko działa. W sumie tylko Waldi i Bóg rozumieją, Bóg też nie do końca, ale Waldi w niebie mu tłumaczy.

Dlotiw 28 sierpnia o godz. 3:22

@olrob11
HenrykVIII był skończonym hazardzistą, miał dość dyktatu Watykanu choćby w kwestii kolejnych ożenków. Delegalizując krk i konfiskując jego majątek upiekł kilka pieczeni na jednym ogniu, tworząc kościół anglikański stanął na jego czele.

Maciekplacek 28 sierpnia o godz. 4:50

Sz.P. Szostkiewicz,
II Sobór znam (jakoś) z historii, jestem rezultatami tego Soboru odbiorca. Nie mogę porównać przed i po, ale wydarzenia ostatniej dekady nie napawają optymizmem. Choćby rezygnacja Benedicta XVI. W Polsce chodziłem (i chodzę jak jestem) do swojej, rodzinnej parafii – żadnych afer, podejrzeń. W ogóle mnie temat pedofilii w KK nie interesował, nie istniał. Dopiero w USA temat ten do mnie trafił. Widziałem dwa b. dobre filmy (‚Doubt’ oraz ‚Spotlight’), przeczytałem książek kilka (chyba 3), ale jedna zrobiła na mnie fatalne, pesymistyczne wrażenie. Jej tytuł:
‚Goodbye, Good Men: How Liberals Brought Corruption into the Catholic Church’ – autor Michael S. Rose.
Polecam książkę jak i inne jego pozycje.
Niewykluczone, ze autor jest panu znany.

poznan56 28 sierpnia o godz. 5:18

Proszę zajrzeć do wiarygodnych statystyk – 90% pedofili to krewni (ojcowie, bracia, wujkowie, etc.) oraz „przyjaciele” rodziny (sąsiedzi, opiekunowie dzieci). Księża katoliccy stanowią może 0,5%. Wśród pedofili są na pewno duchowni protestanccy lub rabini, ale o tym raczej się nie mówi.

Gekko
28 sierpnia o godz. 8:43

@ miłośnik czarnych jagód, 27 sierpnia o godz. 21:23

Jak najbardziej; człowiek przyzwoity i racjonalny dba o obiektywizm.
Obiektywizm polega na tym, że jego waga osądu zawsze dba, by szala nie wychyliła się na którąkolwiek ze stron.
Taki sens ma waga i bezstronność w czasach, gdy wyzbywamy się jakichkolwiek punktów odniesienia, poza komfortem konformizmu.
W Polsce, wszelkie wynalazki cywilizacji podarowane nam w prezencie za „unijne dotacje”, gwoli obiektywizmu są z zasady ubogacane ciężarem drugiej, równoważącej wstyd daru cywilizacji szali.
Celują w tym tzw. wolne media i ich tzw. dziennikarze i publicyści.
Kościół ten skomplikowany konstrukt znacznie upraszcza, redukując mechanizm do JEDNEJ SZALI i sprawiając masom komfort z niczym nieporównywalny (i to właśnie NIC jest tu punktem odniesienia zgoła boskim).

Nie wahajmy się i dopełnijmy obiektywizmu, zamieszczając tu, w medium racjonalnym, pod wezwaniem: „nie wszyscy…”, jak najcięższą, choć nietrudną do spisania dla autentycznie wiernego, regularnego uczestnika mszy i obrzędów , listę NIEGWAŁCĄCYCH i bezgrzesznych KSIĘŻY.
Wymaga tego waga i powaga naszego nabytego na cudzy koszt prawa do cywilizowanych osądów.

Adam Szostkiewicz 28 sierpnia o godz. 10:18

@poznan56
Nie wiem, co to za statystyki. W Polsce nie ma wiarygodnych, można tylko liczyć przypadki księży prawomocnie skazanych. W USA wiarygodna statystyka niezależna od władz kościelnych mówi o 4 procentach. To mało, ali dużo – zob. Wpis@ pjg. O argumencie z rabinami i pastorami pedofilami wspominam w moim tekście, ale pewno pan nawet nie przeczytał, więc nie wie, a komentuje. To argument całkowicie nietrafny, bo rzecz dotyczy pedofilii w Kościele katolickim i nie można traktować serio uwag w stylu ,, a u was też”. Co do pedofilii w rodzinie, to fakt, ale znów nie a propos, takie rozmywanie moralnego skandalu, jakim jest krzywdzenie bezbronnych dzieci przez ludzi rzekomo roztaczającymi nad nimi opiekę fizyczną i duchową.

Adam Szostkiewicz 28 sierpnia o godz. 10:32

@maciekplacek
Tak, to dobre filmy, zwłaszcza Spotlight, pokazuje, jak dererminacja i profesjonalizm w słusznej sprawie mogą przemóc spiżowe wrota. Sądząc z wpisu, jest pan stosunkowo młodym człowiekiem i nie ma osobistego porównania z Kościołem przedsoborowym, a ma poglądy prawicowe. Tacy ludzie łatwo, zbyt łatwo wierzą kościelnym konserwatystom rozdzierającym szaty nad soborem jako spiskiem liberałów. To nonsens, mający odwrócić uwagę od wewnętrznego kryzysu w Kościele, na który próbował odpowiedzieć soborowy ,,Kościół otwarty” na przykład w kwestii pedofilii w Kościele, frakcja antysoborowa przypisuje odpowiedzialność za to kontrkulturze lat 6o, a przecież są liczne dowody na pedofilię w Kościele w USA grubo wcześniejsze, z lat 5o, kiedy o hipisach i kontestatorach systemu nikt nie słyszał, bo ich zwyczajnie w takiej formie nie było. Dla równowagi radzę czytać poważnych autorów po stronie soboru. Na początek książkę Michaela Novaka, teologa, pisarza katolickiego, dyplomaty amerykańskiego ,,The Open Church”.

Nikc 28 sierpnia o godz. 11:33

@gospodarz

„To argument całkowicie nietrafny, bo rzecz dotyczy pedofilii w Kościele katolickim i nie można traktować serio uwag w stylu ,, a u was też”.”

Tak ze zwykłej ciekawości: dlaczego nie można traktować serio uwag w takim stylu? Czy mógłby Pan jakoś rozwinąć te swoją uwagę? Pozwoliłoby mi to rozstrzygnąć wątpliwość co do rzeczywistych intencji większości właściwie wypowiedzi w dyżurnym aktualnie temacie medialnym. Czy mianowicie rzeczywiście chodzi o  walkę z ” krzywdzeniem bezbronnych dzieci przez ludzi rzekomo roztaczającymi nad nimi opiekę fizyczną i duchową”, czy po prostu o przywalenie firmie KK, dla rozładowania jakichś tam swoich problemów z czymś, co mógłby zidentyfikować specjalista lepszy od tego, z którego terapii aktualnie dyskutant korzysta?

A tak do rzeczy. Jeżeli pisząc ”
bo rzecz dotyczy pedofilii w Kościele katolickim”, ma Pan na myśli rzeczy w swoim blogu, to jak się ma to stwierdzenie do innego fragmentu, gdzie porusza Pan tematy całkiem jakby od rzeczy:

„– tłumienie wewnątrzkościelnej dyskusji na temat celibatu, homoseksualizmu, praw kobiet”

Co mają do rzeczy (pedofilii w KK) prawa kobiet? No i ten homoseksualizm! Czyżby Pan sugerował coś, a liberalna cenzura to przez nie uwagę puściła?

Na koniec: nie jestem człowiekiem wierzącym, nie mam nic wspólnego z KK i nie życzę sobie, żeby i on coś ze mną miał. Mam o wielu działaniach tej organizacji jako korporacji (mówiąc oględnie) opinię raczej niepochlebną (oględnie mówiąc), wolałbym jednak, żeby jej krytyka i formy kontroli nad jej poczynaniami wyrażała się w działaniach bardziej „do rzeczy” niźli tylko tropienie filii i fobii w atmosferze odpowiedzialności zbiorowej i linczu.

PAK4 28 sierpnia o godz. 12:02

maciekplacek,
Spotkałem nieraz żarty, że bardzo potrzebna, ale dotąd nie napisana, a to ze względu na ogrom tematu, jest książka „Historia dla tych, którzy idealizują przeszłość”.

Kościół przedsoborowy nie był lepszy. Nie wiem, czy to efekt cenzury płynącej z klerykalizmu, czy po prostu tego, że historii uczymy się jako dzieci, którym o brzydkich rzeczach nie wypada mówić, ale dowiadujemy się bardzo niewielkiej liczby dawnych afer. Wczytaj się w historię, nie w publicystów, ale w historyków. Mam prywatną miarę — jeśli po 100 stronach nie wiem, na kogo autor opracowania historycznego głosował w ostatnich wyborach, to jest obiektywny. Poszukaj też takich. Poszukaj takich, którzy nie mają tezy o, powiedzmy, Kościele, tylko chcą się poznać jakiś wycinek przeszłości.

Gotkowal 28 sierpnia o godz. 12:10

Liczenie procentów, zestawianie gdzie więcej a gdzie mniej, to praca dla statystyków i ma drugorzędne znaczenie. Ważne jest, że po ujawnieniu przestępstwa pedofilii, powinien mieć miejsce pewien konwejer: potępienie społeczne sprawcy, opieka psychologiczna i terapeutyczna dla ofiary połączona z zadośćuczynieniem materialnym, surowy wyrok, adekwatny do szkodliwości przestępstwa, po wyjściu z więzienia monitorowanie zachowań. I tak też się coraz częściej dzieje.
Ale sytuacja wygląda odmiennie, gdy pedofilem jest ksiądz. Sprawca jest chroniony – potępia się natomiast ofiarę, zmusza do milczenia, zaszczuwa, szantażuje procesami. Przestępcy umożliwia się swobodne działanie w nowym środowisku.

Całość spraw prowadzonych jest w miarę możności przez duchownych, bez udziału organów państwa. Chyba, że skandal zbyt wielki i nie da się go upchnąć gdzieś w kącie. Ofiara może zapomnieć o jakimkolwiek wsparciu, pomocy psychologicznej, prawnej czy odszkodowaniu. Jest za to celowo niszczona i zastraszana. A wszystko to dzieje się w imię moralności, przez organizację która uzurpuje sobie status najwyższego sędziego i autorytetu w zakresie odróżniania dobra od zła. Mało tego, jest to działanie z  premedytacją, perfidne i systemowe. Zgodne z przygotowaną zawczasu w Watykanie, tajną instrukcją („Crimen Sollicitationis”). Która choć już nie obowiązuje, to nadal działa.

Bold 28 sierpnia o godz. 14:27

maciekplacek
28 sierpnia o godz. 4:52

Nie bądź wuju większym frajerem niż jesteś… bo po co?

Goodbye, Good Men: How Rome Catholics clergy infiltrate society and abuse and sexploit children, teens, men, or women.

„Although clergy of any denomination can sexually exploit children, teens, men, or women, many experts estimate that over 95% of victims of sexual exploitation by clergy are adult women„.

Adult victims of sexual exploitation by clergy often don’t see themselves as victims. Without wider public awareness of the extent and impacts of this form of sexual violence, adults who have been sexually victimized by a beloved priest or other clergy will remain the “silent majority” of clergy sexual abuse victims, suffering in their shame and self-isolation.

Marcel 28 sierpnia o godz. 15:37

Polecam zainteresowanym trzeźwy tekst z 2002 roku:

The Catholic Bishops and the Scandals
How Could They Have Done This?
by Kenneth D. Whitehead
http://archive.wf-f.org/02-3-Bishops-Scandals.html

Slawczan 28 sierpnia o godz. 15:56

@Adam Szostkiewicz
28 sierpnia o godz. 10:32
Jak Pan widzi w poście @poznan56 (28 sierpnia o godz. 5:18) jest zwarta klasyka ,,dialektyki kościelnej” odnośnie afery pedofilskiej kleru katolickiego. Statystyka w stylu ,,a u was Murzynów biją” czyli całkowite przeinaczenie i udawanie Greka. Pan ,,Poznań56″ zdaje się ,,nie rozumieć”, że nie rzecz w tym czy innym zboczeńcu ale w instytucjonalnej (oraz wykorzystywaniu wpływów katolików świeckich) ochronie dla nich ze strony Kościoła.
W zasadzie brakuje tylko powołania się na ,,zgniliznę moralną” kontrkulturowej rewolucji 1968r jako dopełnienia obrazu niewinności sprawców. Akurat ten aspekt jako ,,nowość intelektualna” na polskim rynku zaskakuje mnie świeżością (choć z wpisu pana Placka) wynika, że temat nu był znany. Zawsze to jakiś postęp w porównaniu z michalikowymi nieletnimi drapieżcami seksualnymi (pod wpływem genderyzmu) atakującymi niewinnych kapłanów.

Adam Szostkiewicz 28 sierpnia o godz. 17:16

@nikc
Przecież dalej wyjaśniam, dlaczego uważam to za argument od czapy. Kwestie celibatu, homoseksualizmu, traktowania kobiet przez księży mają związek z kryzysem pedofilii, moim zdaniem oczywisty. Celibat, czyli formalne odcięcie młodych mężczyzn od seksu hetero powoduje, że szukają zaspokojenia instynktu czasem na różne sposoby patologiczne, a do Kościoła trafiają z kolei osoby homoseksualne, bo wydaje im się, że tam będą lepiej rozumiane niż w społeczeństwie.

Ujawnienie i wyświetlenie genezy kryzysu pedofilskiego w Kościele na długą metę służy poprawie jego wizerunku i nie jest żadnym linczem czy polowaniem na czarowników, tylko wołaniem o ewangeliczną odnowę instytucji roszczącej sobie prawo do decydowania o tym, jak mają żyć miliony wiernych, a nawet nie-katolików.

Marcel 28 sierpnia o godz. 17:40

Interesujące uporządkowanie wiedzy o sytuacji w Rome Catholic Church:
Clergy Sex Abuse in the Catholic Church

by G.R. Pafumi

Kindle Edition

Bless Me Father, For You Have Sinned was originally conceived to be a book about the sexual abuse of children by Catholic clergy in less developed countries. In doing the research, the book took a turn in a somewhat different direction. I discovered that sexual abuse of children by Catholic clergy was only a subset of wide abuse by clergy of children and adult women. It appears that many individuals who join the Church are not really prepared to live the life advocated by Jesus Christ in the New Testament. Indeed, many of those who decide to make a religious life their vocation are ill prepared for this endeavor. It may well be, especially for celibate priests and nuns, that the frustration of living without a partner, and no sex, manifests itself in deviated behavior and abuse, both of children and women.

This book delves into the history of the Church’s abuse of women and children going back to the early fourth century, before Constantine created the religion we now know as Christianity. The Church has a long history of not only abuse of women and children, but also of covering its tracks. Bishops and clergy supervisors make a point of protecting the “Mother Church” at all costs. It appears that the „children be damned” attitude is pervasive and has existed for centuries. The book recounts:

  • Conversations with Cardinals Dolan (New York) and Tagle (Manila) which “never” happened.
    •Father [Tyrannosaurus] Rex, who molested dozens of Philippine women and children, and was the prime suspect in two murders of young women who rebelled.
    •Children with broken bones from clergy abuse.
    •Sadistic physical abuse of young boys witnessed by a made member of the Mafia, incarcerated as a youth offender in a reform school run by the Catholic Church.
    •Recent Church efforts in the Philippines to end sex abuse of young females by the Japanese but not its own clergy.
    •A Philippine facility which cares for, through delivery, young women impregnated by Catholic priests to limit abortions.
    •The clergy pedophile manifesto, a manual designed by a priest on how to groom children to be abused.
    •The sacrament of abuse: two Philippine boys led in ritual prayers prior to simultaneous molestation.
    •A blueprint for the Holocaust designed at the Vatican; Church assistance to Nazi war criminals to elude justice.
    •Catholic clergy, linked to the Nazis, who participated in the genocide of Jews and Orthodox Christians during World War II.
    •Sadism among Catholic clergy.
    •Awareness in the Vatican hierarchy, including Popes, that children were being molested by its clergy and its failure to act for over half a century.
    •The Church’s continuing struggle with modernity, and its pervasive hypocrisy at the highest levels.
    •Theft and subsequent sale of babies for profit.

The book describes resident evil in the Church and how many of its clergy act more like criminals than servants of god whose calling is to spread the “good news,” the Gospels and teachings of Jesus Christ. It further exposes the “bad faith” of bishops and other clergy supervisors who cover for abusive underlings. This is an especially large problem in less developed countries where child protection laws either don’t exist or, if they do, they are not widely enforced. As the Church expands its reach into Africa, will this underdeveloped continent become the assignment of choice for Catholic missionaries? In Africa, priests molest children with impunity and often co-habituate with adult women with whom they have children. In the Philippines priests have children but the Church does not provide for their financial support. Widespread homosexuality exists in the Roman Curia while some bishops enjoy lavish lifestyles utilizing Church funds. Oh the hypocrisy! Evil committed by Catholic clergy is not rare. The book asks the rhetorical question, is the Catholic Church the Church of Jesus Christ or the Church of Satan? The reader will have to decide for himself after reviewing…

—————-…
Książka opisuje zbrodnicze zło w Kościele i ilu jego duchownych zachowuje się bardziej jak przestępcy niż słudzy boga, których powołaniem jest szerzenie „dobrej nowiny”, Ewangelii i nauk

Adam Szostkiewicz
28 sierpnia o godz. 18:51

@miłośnik czarnych jagód
Sympatyzuje pan z Kościołem prawosławnym, a nie podaje jego polskiej nazwy? Dziwne, ale rozumiem. Znam ludzi, którzy z anglikanizmu czy katolicyzmu przeszli na prawosławie. pociąga ich zwykle piękno liturgii, aura mistycyzmu i solenność duchowa. Ale zarazem prawosławie jest często bardziej konserwatywne kulturowo i politycznie niż katolicyzm, nie mówiąc o Kościołach reformacji. Konwertyci z ateizmu zwykle wybierają religijne skrajności.

Jean Duchovny 28 sierpnia o godz. 19:19

rickrick
28 sierpnia o godz. 17:49

nieszczęsny wuju, nawet nie wiesz jaki jest temat komentowanego felietonu, kolejny modelowy nieuk z klawiaturą…
——————————–
W niektórych seminariach katolickich ca 70% kleryków to „gieje” a potem takież księdze…

nikc 28 sierpnia o godz. 20:07

@gotkowal
” Ważne jest, że po ujawnieniu przestępstwa pedofilii, powinien mieć miejsce pewien konwejer: potępienie społeczne sprawcy, opieka psychologiczna i terapeutyczna dla ofiary połączona z zadośćuczynieniem materialnym, surowy wyrok, adekwatny do szkodliwości przestępstwa, po wyjściu z więzienia monitorowanie zachowań. I tak też się coraz częściej dzieje.

Nie, prosze Pana. W cywilizacji po ujawnieniu przestępstwa powinien mieć miejsce inny konwejer: powinno byc przeprowadzone śledztwo, w jego wyniku powinien być przedstawiony zarzut podejrzanemu o popełnienie przestępstwa, potem powinien być wytoczony proces z  zapewnieniem podejrzanemu możliwości uzyskania pomocy prawnej, w szczególności prawa do obrony. W toku rozprawy powinno się ponad wszelka wątpliwość wykazać, że
a) doszło faktycznie do popełnienia przestępstwa w rozumieniu kodeksu
b) sprawcą był podejrzany
c) powinien zostać wydany adekwatny wyrok ( a nie „SUROWY wyrok adekwatny”. Nie wiem, czy dostrzega Pan różnicę?)

Do tego momentu osoba podejrzana nazywa się w cywilizacji podejrzanym/podejrzaną . Dopiero potem może być uznana za sprawcę (pod warunkiem spełnienia punktów a i b powyżej) i w konsekwencji za przestępcę, chyba że odwoła się od wyroku.
Zwracam też uwagę, że nie ma w polskim prawodawstwie kary pod nazwą ‚potępienie społeczne’. Są kary pozbawienia wolności lub pieniężne. Monitoring, zakaz zbliżania się, ew. areszt prewencyjny etc, to środki zapobiegawcze. Przed wydaniem wyroku i po jego wykonaniu wszelkie ‚potępienia społeczne (wobec osoby a nie -czynu)’ wyrażające sie w sposób, jaki – domyślam się – ma Pan na myśli są czynem karalnym.

dezerter83 28 sierpnia o godz. 22:07

Wykorzystywanie seksualne dzieci to problem, który dotyczy całego społeczeństwa. Trudno byłoby zatem dowieść, że to – z racji narzucanego celibatu – katoliccy księża są najbardziej narażeni, na poddanie się tej dewiacji seksualnej.

Carol Bellamy, przewodnicząca genewskiego UNICEF-u, powiedziała: „Ten karygodny proceder jest tolerowany i uprawiany przez dorosłych, którym powierzono opiekę nad dziećmi. Są to nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, funkcjonariusze policji, politycy i duchowni, którzy wykorzystują swą pozycję i władzę, by seksualnie napastować dzieci”.

Obecnie – jak wynika z badań – zatrważające rozmiary przybiera wykorzystywanie seksualne przez znajomych czy członków rodziny.

Natomiast przymusowy celibat niewątpliwie wyrządza szkody, ponieważ duża część księży katolickich – jak wynika z relacji tych, którzy porzucili kapłaństwo na rzecz małżeństwa – prowadzi podwójne życie, czego owocem są tysiące kobiet mających zmarnowane życie, oraz tysiące dzieci odrzucanych przez swych wyświęconych ojców.

Nic więc dziwnego, że ‛zabranianie zawierania związków małżeńskich’, Biblia określa jako ‛naukę demonów’ (1 Tymoteusza 4:1-3).

Jacek, NH 28 sierpnia o godz. 22:39

Jeszcze dziś, zanim położę się spać, Panu Bogu podziękuję za arcybiskupa Vigano i za to, że miał odwagę, żeby powiedzieć „dość”. Ujawnione przez abp Vigano informacje o chronionym przez papieża Franciszka kardynale McCarricku to zaledwie jeden z wielu przypadków

Jacek, NH 28 sierpnia o godz. 22:40

Przypominam o stosowanej w katolickich mediach metodzie zamykania ust tym, którzy piętnują kościelne homo-lobby. Takie osoby są natychmiast atakowane za rzekomy brak pokory i posłuszeństwa oraz „niszczenie Kościoła”. Tymczasem o homoseksualnej patologii niszczącej Kościół trzeba mówić głośno i domagać się, aby została wypleniona.

Gotkowal 29 sierpnia o godz. 1:30

nikc
28 sierpnia o godz. 20:07
W Polsce jeszcze nie anulowano cywilizowanej procedury karnej, opartej na domniemaniu niewinności i prawie do obrony. Toteż żadnego pedofila nie skazano przed przeprowadzeniem śledztwa i procesem przed niezależnym sądem.
W każdym społeczeństwie, oprócz norm prawa karnego, obowiązują tzw. normy społeczne, których naruszenie powoduje społeczne potępienie, nawet jeśli nie wiąże się to z sankcjami karnymi.

miłośnik czarnych jagód
29 sierpnia o godz. 7:10

Jacek, NH
28 sierpnia o godz. 22:40

„Przypominam o stosowanej w katolickich mediach metodzie zamykania ust tym, którzy piętnują kościelne homo-lobby.”

Jak dla mnie to typowa branżowa specyfika.
Podobnie postępują w swoich periodykach piekarze, górale, kolejarze, lekarze, leśnicy, spawacze elektryczni i spawacze termiczni, nawet politycy i bywalcy różnego rodzaju blogów, jak również niewiasty uprawiające najstarszą profesję świata .
Dla mnie to nic nowego. Nie podniecałbym się.

Adam Szostkiewicz 29 sierpnia o godz. 9:20

@miłośnik
Tylko że piekarze itd. nie aspirują do roli nauczycieli moralności publicznej i indywidualnej oraz wychowawców narodu. Kto tego nie dostrzega, albo nie rozumie powagi problemu, albo go bagatelizuje.

PAK4 29 sierpnia o godz. 11:58

nikc i gotkowal:
Po pierwsze, w jakiej cywilizacji. Owszem, tradycja rzymska, z dodatkiem oświecenia tak nauczają, ale np. w tradycji chińskiej, a i ludowym rozumieniu, ważniejsze jest ukaranie winnego, niż udowodnienie, że to rzeczywiście winny.
Jeśli więc mowa o „cywilizacji” to warto dodać jakiej.

Po drugie, pomija się tu ważną rzecz — pedofilię udowodnić może być trudno, bo zwykle nie popełnia się jej publicznie, jest słowo przeciwko słowu itp. Ale jeśli ktoś jest podejrzany o sprawstwo w poważnej sprawie, to są stosowane wobec niego środki bezpieczeństwa. Gdy zajmuje się tym prokuratura, jest to areszt. Przekładając to na realia kościelne — osoba podejrzana o pedofilię powinna być odsunięta od zajmowania się dziećmi do czasu wyjaśnienia sprawy. Tego zaś brakowało.

Nikc 29 sierpnia o godz. 13:43

@gospodarz

„Tylko że piekarze itd. nie aspirują do roli nauczycieli moralności publicznej i indywidualnej oraz wychowawców narodu.”

Jest w tym jakiś pomysł na zażegnanie tego całego zgiełku. Wystarczy, że KK wyrzeknie się aspirowania do  roli nauczycieli moralności publicznej i indywidualnej oraz wychowawców narodu, a księża zajmą się stolarką i już będą mogli wyprawiać, co dusza (i ciało) zapragnie.

PS Zdaje się, że zgiełk się zażegnał i bez takiego poświęcenia (sic!) ze strony KK. Wczoraj jeszcze we wszystkich liberalnych mediach tylko czas przeznaczony na reklamę dawał chwile wytchnienia od pedofilii, a dziś jak ręką odjął, cicho sza.
Ciekawe? Zawsze twierdziłem, że PiS-owi można różne rzeczy zarzucić, ale tego, że zmarnotrawił pieniądze podatnika przeznaczona na dofinansowanie partii zarzucić mu się nie da – najwyraźniej bowiem najęli oni tam sobie najlepszych speców od manipulacji politycznej, that money can buy! Sprawa słupska to wprawdzie dość prymitywny trik, ale na polską scenę polityczną starczy. Chociaż jest w tym też pewne wyrafinowanie, ślad wiedzie do wschodnich sztuki walki, polegające na wykorzystaniu całej energii ciosu przeciwnika w celu zaszkodzenia mu. A że przeciwnik cienko przędzie, to i wysilać się nie trza było za bardzo.

Opublikowano za:  https://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2018/08/26/nie-kazdy-ksiadz-to-pedofil/

[ ilustracje, pokolorowania, wytłuszczenia, podkreślenia i powiększenia tekstu pochodzą od redakcji kip]

Comments

  1. nanna says:

    Jabłkami w cieście pachnie mi w domu, bo sobie pozwoliłam na tę ekstrawagancję, jako że szkoda było mi stojącego już od kilku dni jogurtu – którego nikt nie chciał; żeby nie spleśniał to coś z nim należało zrobić pożytecznego.
    No to wzięłam ten jogurt, dodałam dwa całe jaja, łyżeczkę cukru i mąki poznańskiej tyle, żeby wyszło z tego ciasto o konsystencji śmietany, bo wówczas ładnie przylega do jabłek. Jeżeli jabłka soczyste, to praktycznie jest przed zanurzeniem ich w cieście obtoczyć je nieco w suchej mące, to lepiej łapią ciasto. Usmażyłam na smalcu, rzecz jasna, bo wychodzą chrupkie i nie jest konieczne układać usmażonych na papierze, żeby odciekły z tłuszczu. Dobry smalec kupiłam w sklepie koloru fioletowego; smalec niemal bez zapachu i nie pryska, czyli jest bez wody.

    Ale mnie podkusiło rzucić okiem w internet i teraz mam!

    Albo poddać się przyjemności konsumując jabłka w cieście – wzięłam złotą renetę, bo ma bukiet smakowy w przeciwieństwie do innych jabłek o smaku kwasku cytrynowego z – ewentualnie – cukrem,

    …albo zająć tym tematem, bo ważny choć odrażający.
    Mistrzem siebie samej być chcę, więc jabłka poczekają, trudno.

    „Zbyt wiele tak zwanych osób duchownych jest pedofilami.”

    = = jest to podejście od tzw. dupy strony.
    Nie ma znaczenia kto jest pedofilem, bo pedofilia w każdej postaci powinna być zlikwidowana. Rozdrabnianie tego to rozmywanie istoty problemu, czyli woda na młyn szatanów.

    „Wizyta Franciszka w Irlandii dolała oliwy do antyklerykalnego ognia. Ogień rozpalił ogłoszony kilka dni temu raport o pedofilii w Kościele katolickim stanu Pensylwania. Papież musiał o raporcie wspomnieć w Irlandii, a cała wizyta odbywała się w cieniu rozpalonej na nowo dyskusji o kryzysie pedofilskim w największej organizacji wyznaniowej świata.”

    = = no to zobaczcie, ludzie, kogo reprezentuje ten papież. Czy jest możliwe, żeby on mógł się „odciąć” od pedofilów, będących u niego na służbie? A jak?

    „Ale to system jest sednem sprawy. Księży jest w Kościele na całym świecie ponad 400 tys., księża pedofile to przestępcza mniejszość.”

    = = dla ofiar pedofila nie jest wcale ważne, ilu księży jest pedofilami a ilu nie. Takie podejście do zagadnienia to przesuwanie punktu ciężkości z sedna na peryferie. Czyli oszustwo.

    „Każdy katolik bez kłopotu przywoła takiego porządnego, pobożnego, normalnego księdza, jakiego napotkał w życiu. Niektórzy wierni wskażą też „fajnych” biskupów.”

    = = i mimo to instytucja kościoła katolickiego jest kontynuacją tego, co było od jego założenia, a po drodze do dziś mamy historię tego kościoła, czyli zboczonych papieży spółkujących z własnymi siostrami, a nawet własnymi dziećmi; mamy „wyprawy krzyżowe” jawne i skryte w wyniku których katolicy wymordowali miliony osób w bestialski sposób; mamy „świętą inkwizycję” grasującą w europie i niszczącą każdą tradycję plemion podbitych przez katolickie hordy.

    Pedofilia to nie jest coś, co nagle się w tym katolickim kościele stało, ale jest czymś, co było tam praktykowane od dawna choć z różną intensywnością oraz mniej lub bardziej jawnie. Nie mamy danych, co robili księża z córkami chłopa pańszczyźnianego. Ale kto miał to zapisać? Sami sprawcy mieliby się sami oczerniać? A po co? reszta „wierzących” jak wiemy była niepiśmienna, była analfabetami. Jeżeli ktoś ze społecznych dołów mógł się kształcić, to wyłącznie w interesie kościoła katolickiego i za jego przyzwoleniem.
    Nie ma dowodów, nie ma problemu, prawda?

    Ludzie nie są świadomi w czym uczestniczą, ponieważ maskują swoje wątpliwości wiarą w Boga, którego „woli” nie śmią się sprzeciwiać. Przeklęty krąg, diabelski krąg.

    „Kościół udaje, że potępia pedofilię wśród księży – a w rzeczywistości ją tuszuje zwalając przy tym winę na dzieci i rodziców”

    = = a co ma robić, jeżeli chce jeszcze istnieć?

    Faktem jednak jest, że rodzice scedowali odpowiedzialność za własne potomstwo na „osoby duchowne” zamiast samodzielnie zająć się kształtowaniem światopoglądu swoich dzieci.
    To by wymagało od rodziców życia według norm moralnych i etycznych, czego rodzice robić nie chcą z jakiegoś powodu uważając, że „aż tak uczciwie” to nie chcą żyć. Więc mają efekty swojego zaniedbania wynikającego z lenistwa bądź głupoty.

    Gdyby rodzice nie wysyłali dzieci do kościołów i sami tam nie chodzili, to problem pedofilii wśród księży miałby inny wymiar, prawda?

    Ale w sytuacji, gdy rodzice tolerują pornografię a może nawet mają takie świerszczyki/filmy w domu i potomstwo je ukradkiem ogląda, to jaki może być tego skutek inny, niż zepsucie, zniszczenie niewinności własnych dzieci i potem zdanie ich na pastwę pedofilów?!?

    Jeżeli matka chodzi po mieszkaniu niemal goła, nie dba o konieczny dystans pozwalający dziecku zachować jego niewinność, to co może z tego wyniknąć dobrego?
    Jeżeli matka chce być nowoczesna i w łazience rozkłada swoje utensylia antyciążowe czy tabletki antykoncepcyjne, to jaki to może mieć wpływ na zdrowy rozwój dziecka, nie potrafiącego jeszcze właściwie przyswoić takich podprogowych informacji?

    Jeżeli rodzice się pie/spółkują bez żenady a dzieci słyszą te igraszki i wiedzą, co to jest, to jak ma dziecko mieć zdrową psychikę?

    Jeżeli na każdym niemal plakacie widać rozkraczoną dziwkę, to przecież taki sygnał też zaśmieca psychikę dziecka.

    A „naukowcy” twierdzą, że „seks jest zdrowy” więc w myśl tego nawet starcy w domach starców za szczyt osiągnięć fizycznych uważają „wzwody i upadki”.
    Ludzie nie zajmują się praktycznie przez cały dzień niczym innym niż pornografią. Jest ona wszechobecna, jest ona podawana ludziom tak, że nawet nie zdają sobie oni często z tego sprawy, że są jej konsumentami.

    „Nowoczesny” i „seksy” to są słowa, którym ludzie podporządkowali wszystko, nawet własną wolność wyboru stylu życia i relacji rodzinnych.
    Jednym słowem, kto się nie pie/kopuluje jest zacofany.
    W tym czadzie nierządu znajdujemy się wszyscy i nasze dzieci też, a więc i one muszą ponosić tego skutki.

    Chronić dzieci możemy jedynie zmieniając własne podejście do spraw płci, właściwie podchodząc do zagadnienia rozrodczości i ucząc potomstwo szacunku do innych.
    Jeżeli chłopiec wynosi z domu przekonanie, że może przelatywać każdą dziewczynę i to odbywa się bez konsekwencji dla niego, z wyjątkiem gdy „wpadnie” i dziewczyna zajdzie w ciążę, to widzimy iż zaniedbaliśmy właściwe wychowanie własnego potomstwa.

    W takiej sytuacji nie ma już dziewczyn dziewic, czyli praktycznie każdy mężczyzna żeni się z dziwką, którą ktoś tam kiedyś obracał, bo to należy do „zdobyczy rewolucji seksualnej”.

    Kto i po co nam taką „rewolucję seksualną” narzucił?

    Czy może sami ją zrobiliśmy, bo tak chcieliśmy?

    A jednak nie!

    Co śmieszne, to panowie raczej identyfikując się z wyposażeniem przez Naturę nie stawiają na własny intelekt, ale kierują się tym, „ile razy mogą”. Padają potem wyczerpani, partnerka dostaje nadżerek, miliony plemników jest spuszczanych w klozecie albo ginie na skutek chemii i to ma być ten nowoczesny styl życia?
    Z czego można tu być zadowolonym?

    I potem płacz, bo jest pedofilia?

    A jak ma jej nie być, jeżeli bodźce seksualne muszą być potęgowane aż do skrajnych perwersji, by mogły dawać „satysfakcję”?

    Dlaczego ludzie nie chcą zrozumieć, że „seks” nie ma nic wspólnego z miłością?
    Z miłości „seks” może wynikać, ale wcale nie musi. Ludzie żyli dziesiątki lat ze sobą w związkach opartych na wzajemnym szacunku i choć mieli dzieci, to jednak spółkowanie było ewentualnym uzupełnieniem ich związku, a nie jego jedyną treścią.

    I zobaczmy, jacy durni są mężczyźni:
    Najpierw podrywają jakąś „super laskę”, czyli kobietę/dziewczynę prowokującą ich wyobraźnię. Taki facet chodzi dumny, że każdy tą laskę chciałby przelecieć, ale tylko on ją przelatuje. Następnie ta „laska” stawia takiemu napaleńcowi warunki i wymagania, co napaleniec skrzętnie spełnia, bo mu się „chce”, czyli nie panuje nad własnym instynktem.

    Idiota.
    Potem ta „laska” daje albo i nie daje ciała, jako że facet przyuczony iż nic nie ma za darmo stara się i stara, ale i tak laska leci na tego, kto da więcej.
    I potem taki frustrat, pozbawiony kasy i potencji leczy się w społecznych instytucjach medycznych bo jest dziadem i wrakiem psychicznym, winiąc za wszystko ową laskę.

    Debil.

    Jeżeli mężczyzna trafi na kobietę, która go szanuje, to wówczas mężczyzna takiej kobiety nie szanuje, bo nie musi się ponoć o nią starać.
    Widzimy więc, że facet to prototyp, nieudany prototyp, którego ofiarą padają uczciwe kobiety a on z kolei pada ofiarą kobiet nieuczciwych.
    Niby sprawiedliwości staje się zadość, ale nie dla uczciwych kobiet. One ani nie mszczą się ani nie życzą tym prototypom nawet źle. I są wygrane, choć często samotne.
    A gdy nie chcą już być samotne, to z reguły litują się nad takim wydrenowanym przez laskę facecikiem i mają na stare lata kim się opiekować.

    A gdyby mężczyzna rozumiał po co urodził się mężczyzną, wiedział, jakie obowiązki na nim ciążą i je wykonywał, nie byłoby na Matce Ziemi takich problemów.
    Jak wiemy, ksiądz to też było nie było mężczyzna i on z kolei nie tyle jest ofiarą żeńskiej laski co tej kościelnej.

    Jak wszędzie tak i tu problem można rozwiązać zaczynając od podstaw. Wszystko inne to czynności maskujące, by pozostało jak jest.
    Jeżeli ludzie tak chcą, no to w czym problem?

    Nie ma więc powodu się dziwić, że nastolatka sprzedaje swoje „cycki” przez internet napaleńcom. Jeżeli mamy tego typu wolność, to jest ona przecież dla wszystkich.

    Jeśli dorośli nie naprawią własnych relacji rodzinnych, to nie ma co nawet marzyć o tym, by z ich domów wychodziło zdrowe psychicznie potomstwo.
    Pedofilia jest niejako na końcu problemu, a nie na jego początku.
    Stosowanie półśrodków może dać tylko częściowe naprawienie sytuacji, czyli nie będzie ona naprawiona, ale będzie udawać naprawioną.

    Tu przytoczę fragment z broszury Sahaja Yogi, traktujący o Mooladhara Chakra, czyli podstawie, czymś, co było od początku i na początku; czymś co jest podstawą wszystkiego i co zostało przez demony użyte w formie zniekształconej do zniewolenia ludzkości.
    = = =
    1.(a) Mooladhara Chakra
    Osoba Boska Shri Ganesha (Syn Shri Gauri)
    Wyraz Niewinność, prostota, mądrość,czystość, zadowolenie,
    nieustająca dziecinność
    Materialna forma Pelvic plexus
    zjawiska
    Umiejscowienie na dłoni Nasada dłoni
    Znaczenie Seks, wydzielanie
    Przyczyny zakłóceń Przesadne życie płciowe, „wyzwolenie seksualne”
    seks przed- i pozamałżeński, okultystyczne zjednoczenie
    seksualne, zboczony Tantryzm, zatwardzenie
    Liczba płatków
    Lotosu 4
    Symbol Swastyka (wg wskazówek zegara)
    Żywioł Matka Ziemia
    Mooladhara Chakra leży poniżej Kundalini, w podstawie instrumentu. Moola oznacza korzenie, a „adhara” – wspomaganie, wsparcie. Podstawowym czynnikiem tej Chakry jest niewinność, tworząca grunt każdego, etycznie wysoko postawionego charakteru (dharmicznego).
    Kierującym Mooladhara Chakrą Bóstwem jest Shri Ganesha, przedstawianym symbolicznie jako dziecko z głową słonia. Jest on wcieleniem niewinności i mądrości, i strzeże on swej matki Kundalini (Gauri) z wielką czujnością i bezkompromisową żarliwością. On jest tym, który informuje Kundalini, gdy przyjdzie czas rozbudzenia, a jego gniew wytwarza gorąco w symp.sn, jeżeli ktoś niepowołany chciałby Kundalini rozbudzić.
    Jest on czczony jako źródło absolutnej mądrości i znany jako niszczący przeszkody, mogące wystąpić przy rozbudzaniu Kundalini.
    Mooladhara jest centrum kierującym aspektami seksualnymi człowieka. A jako że leży ono poniżej Kundalini (kości sacrum, kości krzyżowej) która nie podnosi się przez to centrum, a Shri Gauri jest matką Shri Ganeshy, nie jest w ogóle możliwe rozbudzenie Kundalini przez seks. I to jest największym grzechem jaki można wobec niej popełnić, wobec tej, która jest świętą i kochającą matką.
    Ci, którzy sądzą, że mogą znaleźć w ten sposób wyzwolenie, podporządkowują się panowaniu zmysłów i sami siebie oddają w ręce złego, ukrywającego się za tantryzmem, próbującego drażnić Kundalini poprzez seks.
    Seks ma swoje miejsce w życiu człowieka jako najdoskonalszy, psychiczny wyraz miłości w małżeństwie. W ten sposób zostaną zrodzone zrealizowane dusze o niesamowitej sile. Jako Sahaja Yogini musimy rozumieć względną ważność seksu; poza związkiem małżeńskim nie powinien on budzić naszego zainteresowania. Jedynie w błogosławieństwie ogółu może rozwinąć się tego typu głęboki stosunek między dwojgiem ludzi. Po samorealizacji uczymy się rozwijać w nas stosowny szacunek dla własnej czystości i dla innych.
    Tylko wówczas możliwa jest prawdziwa spontaniczność między ludźmi; nie czujemy się zaatakowani i nie atakujemy sami innych. Zmysł czystości jest istotny dla rozwoju naszego znaczenia i siły. Urzeczywistnienie niewinności jest tym fundamentem. Z pomocą Shri Ganeshy może być Mooladhara Chakra stopniowo oczyszczana i dzięki sile jego niewinności zostanie osiągnięta nasza własna niewinność.
    = = =

    Przy okazji można się zastanowić, dlaczego NAKAZY zostały zastąpione ZAKAZAMI.
    Otóż, nakazy to wskazówki pokazujące wyraźny kierunek działania. Można przy tym się zastanowić nad ich sensownością, nad ich skutecznością i ich znaczeniem dla nas, choćby dla nas samych.
    Nakazy wynikały z doświadczeń, jakich ludzkość dokonała w czasie swojego istnienia i one umożliwiały poznanie prostej drogi, pozbawionej zasadzek i matni.
    Człowiek wiedział: zrobię tak – będzie to miało taki i taki skutek. I nie było przeproś. Było to wiadome.

    Natomiast zakazy to już inna historia.
    Zakazy to właściwie krypto wskazówki jak robić źle.
    Porównajmy choćby napis „szanuj zieleń” i „nie deptać trawników”.
    Podświadomość ma to do siebie, że nie koduje negacji jako czegoś oddzielnego.
    Więc „nie rób” znaczy tam: „rób” i to jest matnia, w którą ludzie weszli.
    Do głowy nam nie przychodzi, że moglibyśmy coś tam robić, dopóki nie dowiemy się, że akurat to jest zabronione.

    Czyli dostajemy niejako informację o czymś, co wcale nie było w kręgu naszego zainteresowania i już mamy to w podświadomości, by w sprzyjających okolicznościach to się nam uaktywniło i wywołało asocjacje.

    Na przykład cały kodeks prawny jest zbudowany na zakazach. Niby nic nie wolno, a każdy to robi i na to jest paragraf! – rozkład jazdy po życiu prowadzący do więzienia. No, chyba że strach jest większy niż pokusa, wtedy człowiek nie podpada pod paragraf.

    Tym niemniej mało kto myśli dziś w kategoriach, co jest właściwe, co jest dobre, co jest użyteczne, a jedynie boi się, żeby gdzieś nie podpaść i tym steruje swoim życiem. Czy można to nazwać własnym wyborem działania? Na pewno nie! Działanie pod groźbą czegoś nie jest działaniem człowieka wolnego, bo nie ma tam możliwości niczego wybrać, a jedynie jest podporządkowywanie się, powodujące u niektórych kumulację agresji, wyładowywanej w różny sposób przy nadarzającej się okazji.

    Więc człowiek nie jest dobry dlatego, że tak chce, że uważa to za coś właściwego, dla siebie korzystnego. Nie! Człowiek jest „dobry z przymusu”, bo gdyby się nie dostosował do kodeksu karnego to poniesie karę.
    Widać więc, że ludzie współcześni to raczej banda opryszków trzymana na uwięzi niż ludzie wolni, żyjący z wyboru w zgodzie i harmonii.

    Wygląda na to, że w Ewolucji człowieka coś poszło nie tak.

    Zamiast osiągać wyżyny etyki i moralności, człowiek zszedł na dno i się splugawił. Tym gorzej, że jak widać dzieje się to także w Imieniu Boga.
    To, co my mamy na co dzień to nie jest żadna cywilizacja, choć tak to bywa nazywane.
    To jest gremialne trzymanie za twarz dziczy, by się nie pozabijała.
    Przecież wiemy, że mało który, współczesny człowiek, nie ukradłby np. pieniędzy z banku gdyby nie groziło mu za to nic. Wziąłby je, dorobiłby do tego – na własny użytek – zgrabne uzasadnienie i nie interesowało by go, że stałby się zwyczajnym złodziejem.

    To jest jakoś tak, że w chwili, gdy z człowieka zostało zdjęte prawo do samookreślenia poprzez narzucenie mu konieczności podporządkowania się paragrafom, człowiek stał się cwaniaczkiem dryfującym tak, by robić nawet to, co najgorsze ale nie dać się na tym przyłapać.

    Nie dziwota więc, że prawnicy to grupa profesjonalnych oszustów robiących za pieniądze horrendalne przekręty, tłumaczących najgorszych zbrodniarzy bo i oni ponoć mają prawo do obrony. Dla równowagi ofiarom bandytów odebrano prawo do obrony właściwej redukując ową obronę do „obrony koniecznej”. Ale czy może być „obrona konieczna” gdy nie istnieje „konieczna napaść”?

    Jakoś trzeba chronić nasze dzieci przed demoralizacją, deprawacją, przed pedofilami i innymi zbokami.
    Ale w tym celu sami musimy nauczyć się żyć zgodnie z wymogami etyki i moralności.
    Nic nie da stosowanie sztucznych granic wiekowych, po osiągnięciu których można być ofiarą zboków, bo akurat stało się pełnoletnim.
    Gwałt jest gwałtem, oszustwo oszustwem, bandytyzm bandytyzmem i relatywizowanie tego znacznie poszerza pole działania przestępcom.

    Z drugiej strony stosowanie drastycznych kar też nie zmieni sytuacji na lepsze.
    Wychodzi więc na to, że konieczne jest naprawienie relacji w rodzinie tak, żeby pewne zdarzenia w ogóle nie mogły mieć miejsca i by dzieci miały wyraźny system wartości, którym mogły by się kierować.
    Oddawanie dzieci pod opiekę „osób duchownych” jest jak widać błędem wychowawczym i nie ma co udawać, że „wszystkiemu winne pedofile”.
    Właściwe zorganizowanie życia rodzinnego umożliwi właściwe wychowanie dzieci i nie będą one narażone na wpływy obcych osób, sztucznie uważanych za osoby zaufane.
    Nie stanie się to z dnia na dzień, ale kiedyś i od czegoś należy zacząć.
    Najlepiej od własnej rodziny i od razu.

Wypowiedz się