|
|
| A zatem moje wskazania jak nie dać się oszukać? Dziesięć przykazań dla kredytobiorcyI jak wybrać najlepszą opcję? | ![]() |
Po pierwsze – reklamy. Więc po prostu, kto się reklamą banksterów czy bankdytów kieruje, jest po prostu kretynobiorcą, przez t. Przepraszam za te słowa, może lepiej to zapamiętacie. I nie mówię tu już o tym, co tam czytamy, że najtańszy kredyt, a RRSO paręset procent, czy nie chodzi nawet o legalne oszustwo dotyczące kwot, czy procentu RRSO, co jest jawnym łamaniem prawa i winno być karane. Prawdziwy problem polega na tym, że te reklamy strasznie kosztują, za co w efekcie płacimy i się okazuje, że oferty banków które się nie reklamują, są znacznie tańsze.
A więc uwaga nr 2. Pamiętajmy, że podane w Ustawie o kredycie konsumenckim określenie – całkowita kwota kredytu jednoznacznie i niepodważalnie ma oznaczać kwotę którą klient dostaje do ręki, czyli tej na swoje potrzeby nie związane z opłatami za pożyczkę. Odsetki i raty naliczane są zaś od kwoty kredytowanej, czyli od tej umownej całkowitej kwoty kredytu powiększonej o kredytowane dopłaty jak np. prowizję czy ubezpieczenie.
Jednak wiele banków oferuje kwotę pożyczki fałszywie, wraz z tymi kredytowanymi kosztami, bo pięknie to wygląda w zestawieniu z wysokością rat i kwotą do oddania. Łatwo się na to nabrać. I przy wypłacie dostajemy do ręki dużo mniej, bo prowizję i ubezpieczenie mamy zapłacić z góry i okazuje się, że jest ona potrącona z naszej kwoty zwanej całkowitą. Jest to naruszeniem ustawy, na co nadzór nie zwraca uwagi. Są też banki które po prostu nie podają tego jednoznacznie, a spotykane tu rozbieżności w zapisach ofertowych są zaskakujące, przy tym chytre, podstępne, co też i wynika z niedoskonałości ustawy i trudno to zrozumieć.
Musimy od razu na początku wyjaśnić w banku co dostajemy dla siebie, a własnoręcznie możemy to sprawdzić ustalając w jednym z dostępnych w Internecie programów, od jakiej to kwoty obliczone jest podane w ofercie RRSO. Czy od podanej nieprawidłowej całkowitej kwoty kredytu, czy też uczciwej – pomniejszonej o te dopłaty. Nie jest to jednak dla wszystkich takie proste, zainteresowanym mogę to podpowiedzieć.
I zalecenie Nr 3. Pamiętajcie Państwo, że podawane oprocentowanie (nominalne) i prowizja, bez rozumienia, że trzeba to odnieść do ilości rat – nic nie znaczą. Te dwa parametry mające charakteryzować kredyt działają na koszty w zupełnie odmienny sposób i naszą niewiedzę tego banki wykorzystują w reklamach. To dość skomplikowane do wytłumaczenia.
Więc pytam. Mamy dwie pożyczki na miesiąc. Jedna ma oprocentowanie 10% i zero prowizji, a druga na odwrót 0% i 10% prowizji. I czy zdajemy sobie sprawę z tego, że ta druga z prowizją, jest o 1250% droższa od tej pierwszej. A weźmy taką samą pożyczkę, ale na 20 lat, dokładnie na 19 i sytuacja jest odwrotna. Koszt tej pierwszej (10% i 0) jest teraz większy o 1250%. I to trzeba rozumieć i się nie poddawać. I kilka banków to wykorzystuje i od roku pojawiły się np. oferty z oprocentowaniem 0% (!), a jest lichwa. Podobnie od marca 2016 r. w PKO bp – oprocentowanie = 1% !!!
Więc trzeba tą zależność rozumieć i rozsądnie patrzeć na te wskaźniki oprocentowania i prowizji jak i innych dopłat – są one absolutnie złudne. I wracając do tych reklam o czym było na początku – bank który w ofercie chwali się głównie oprocentowaniem (lub tylko marżą) uznać należy za łobuzerski i trzeba go omijać z daleka.
A przy okazji ważna dygresja – L I M I T O W A N I E L I C H W Y byście Państwo zdawali sobie sprawę, z jaką grandą mamy do czynienia. Przez całe stulecia jedynym parametrem określającym koszt kredytu było wyłącznie oprocentowanie, którym obliczano odsetki i raty. To oprocentowanie było ograniczone ustawowym procentem. I stosunkowo nie dawno wymyślono te dopłaty, czyli np. prowizję jak i ubezpieczenie, by obejść te limity i by móc naciągać na koszty ludzi tego nie rozumiejących. Dawniej patrzyliśmy na ten procent, który był jednocześnie naszym oprocentowaniem nominalnym i widzieliśmy co wart ten kredyt i to wystarczało. I tak ludzie mają to w większości krajów nie opanowanych przez banki. Niestety nie w Polsce. I te nasze dopłaty pozaodsetkowe, których limit jeszcze w 2011 r. wynosił u nas 5%, od sierpnia 2015 r. to nawet i 100% i hańba. Mało, to zbrodnia i kryminał, bo praktycznie w Polsce określony maksymalny koszt pożyczki jest tak wysoki, że żaden nawet parabank nie śmie zbliżyć się do niego. Pełna swoboda i musimy zdawać sobie sprawę z tego. Państwo – Rząd nie myśli i nie dba o nas. A nawet łudzi nas limitem oprocentowania ustalanym przez Radę Polityki Pieniężnej – aktualnie dla pożyczek to 10% i nic to nie znaczy tylko śmieszy.
I tu jest uwaga Nr 4 – ilość rat, jako wniosek wynikający z omówienia tych dwóch pożyczek. Pamiętajmy – Koszt kredytu zależy od czasu jego trwania. Przedstawię to cyfrowo na przykładzie różnicy kosztów kredytów na 25 i 20 lat, z oprocentowaniem 10% i bez prowizji. I mamy – dla tego dłuższego kredytu rata jest mniejsza o 6%, ale jego koszt wzrasta o 31%. I trzeba się zastanowić i to brać pod uwagę. Podobnie dla pożyczki na 6 i 4 lat – rata dla 6-ciu lat maleje o 15%, a koszt wzrasta o ponad 50%.
Następny problem Nr 5 to RRSO – jako obowiązujący wskaźnik mający charakteryzować pożyczkę, a który dla niefachowca jest zupełnie niezrozumiały, co banki wykorzystują, podobnie jak jest to z tym oprocentowaniem 0%. I parę dowodów tej niedoskonałości.
Dla kredytu tylko z oprocentowaniem – RRSO jest zawsze stałe, tyle samo wynosi dla jednego miesiąca jak i 100 lat. I RRSO = 10,48% i jest jednakowe dla podanych przed chwilą przykładów pożyczek na 25, 20, 6 i 4 lat. A odsetki szaleją. Oto dowód. Dla kredytu 1000 zł z oprocentowaniem 10% – wynoszą – na 1 miesiąc 8 zł, na 30 lat 2159 zł w ratach Równych, lub 1504 zł w Ratach Malejących (o tej różnicy 43,55% będzie za chwilę). Ale dla pożyczki z tymi dopłatami pozaodsetkowymi (np. z prowizją i ubezpieczeniem) RRSO maleje wraz z ilością rat. I podam, byście Państwo pamiętali, że RRSO bez określenia czasu trwania kredytu, nic nam nie mówi. Wrócę do tego jeszcze na końcu.
No i jeszcze najważniejsza sprawa, właściwie dyskwalifikująca RRSO z punktu widzenia zwykłego człowieka, bo naukowo jest to poprawne, choć tak nieuczciwie skonstruowane. Bo to RRSO zarówno dla pożyczek do spłaty w Ratach Równych jak i Malejących jest zawsze – jednakowe. A różnica kosztów jest znacząca, z czego nie zdajemy sobie spray. I o tym teraz.
A więc problem Nr 6 – Raty Równe, to jeden z największych historycznych przekrętów bankowych. Zostały one wprowadzone zaledwie kilkanaście lat temu, jako rachunkowe przekształcenie należnych rat malejących, w których rata kapitałowa jest stała. Utajniana dopłata ‘’za ich wygodę’’ w spłacie, jak to banksterzy reklamują, może w obecnie wydawanych kredytach długoterminowych powiększyć koszt pożyczki nawet o ponad 30%.
Współrzędna pionowa pokazuje wysokość raty, współrzędna pozioma to czas. Linia pozioma to raty równe, a spadająca w dół to raty malejące. I z lewej strony wykresu widzimy, że w początkowym okresie płacimy więcej, a później mniej. A powierzchnie pól pod tymi liniami – trójkąta i prostokąta obrazują sumę kwot spłacanych.
I widać tą globalną różnicę, która dla kredytów wieloletnich może przekroczyć nawet 30%.
To cena jaką płacimy „za wygodę” tych rat równych, co jest ukrywane.
Ale jeszcze poważniejszym problemem skandalu Rat Równych jest to, że po 1/4 okresu takiego kredytu w Ratach Równych, spłacisz tylko ok. 11% kapitału, zamiast 25% przy Ratach Malejących, w których rata kapitałowa jest stała i wynika z podzielenia kwoty pożyczki przez ilość rat. I dalej, po połowie okresu kredytowania w Ratach Równych, masz spłacone ok. 29%, zamiast 50% kapitału. A gdy zechcesz spłacić kredyt wcześniej, to to co płaciłeś, czyli te zapłacone już odsetki przepadają i to samo dotyczy, gdy bank zechce rozwiązać z Tobą umowę. I gdyby frankowicze byli tego świadomi ich dzisiejszy problem byłby o połowę mniejszy, bo ta zmiana kursu, dotyczyła by tylko części nie spłaconego kapitału.
I tego ile to kosztuje wygoda Rat Równych i że spłata pożyczonego kapitału następuje tu z opóźnieniem, a początkowe raty równe składają się głównie odsetek, większość kredytobiorców po prostu nie wie. A banki zmuszają do tych rat w celu większego zarobku, tłumacząc to brakiem zdolności kredytowej dla rat malejących, bo początkowe tu raty malejące są nieco większe. I proszę zapamiętać, że bank, który odmawia Rat Malejących należy traktować jako złodziejski.
Kolejna Nr 7 sprawa – to oferty pożyczek z dopłatami – ale niekredytowanymi, czyli takimi kwotami dodatkowymi, które niektóre banki życzą sobie płacić poza wyliczonymi ratami jako dodatek do nich. To może mylić, a pamiętać trzeba, że te koszty mają być uwzględnione w RRSO no i oczywiście w deklarowanej kwocie do zapłaty, ale często tak nie jest !. Nie odrzucajmy takich ofert, choć mogą się nam one wydać naciągane, czy nieprofesjonalne. Te dopłaty są nie kredytowane i zarabiamy na tym. Sprawdzenie rachunkowe rzetelności oferty (w tym RRSO) jest tu możliwe tylko dla profesjonalistów, zatem globalny koszt pożyczki musimy porównywać z ofertami innych banków. I o tym właśnie teraz.
Nr 8 – bądź świadomy tego, że: mamy do czynienia z nieprawdopodobną rozbieżnością ofert bankowych. O parabankach nie mówię. I dam tylko przykład kredytu 30.000 zł na 5 lat. W tych wielkich reklamujących się bankach rata może być żądana w wysokości 850 zł. Łatwo znajdziemy ofertę z ratą 700 – 750 zł, a jak się dobrze rozejrzymy ta mamy 630 – 650 zł i to w bardzo znanych bankach, a przysięgam, że jest i kilkanaście, o których nawet nie słyszeliśmy, gdzie dadzą nam ratę poniżej 600 zł. I uogólniając. Taką pożyczkę gotówkową można dostać z RRSO nawet 8%. W poważnych bankach jest to 12 do 15%, a w tych sławnych, reklamujących się jest to w okolicach 30%. I znowu pomijam tu parabanki, gdzie jest dużo drożej.
A do tego jeszcze mamy wręcz zaskakującą zmienność ofert w czasie, co nazywane jest to promocją. I jako dowód podam wskaźnik RRSO (choć już wiemy jak na to patrzeć) z przykładów reprezentatywnych banku PKO bp z ostatnich lat – to kolejno – 30,86%, 13,47%, 26,22%, 12,14%, a 1 marca 44,75%, z tym, że to przykład reprezentatywny pożyczki na 6 miesięcy i jest to trochę nieporównywalne. Ale dodać muszę, że te 44,75% jest dla oferty z głośnym wspaniałym oprocentowaniem 1% i omawiałem właśnie ten absurd przed chwilą.
I pamiętajmy, kredytodawców jest kilkaset o których nawet nie słyszeliśmy, a co ciekawe, poszczególne banki z tej samej grupy, jak np. spółdzielcze SGB, czy Skoki mają zupełnie rozbieżne oferty cenowe. Jedne z tego samego zrzeszenia działają uczciwie, a inne oszukują z tą np. kwotą całkowitą kredytu, czy nawet żądają do zapłacenia podwojonej prowizji i ubezpieczenia.
Unikam w tej wypowiedzi wskazywania banków, w tym i tych najlepszych, by nie być posądzonym o działalność promocyjną. I przepraszam. O tą normalność walczę zastępując UOKiK i bardzo wielu kredytodawców mnie posłuchało, ale nie zawsze się udaje. PKO bp przekonywałem pół roku i zadziałała dopiero skarga do Komisji Europejskiej. A wiele banków, czy nawet parabanków po moich apelach wprowadziło zmiany natychmiast. I mówię o tym, by pokazać jakie są rozbieżności banków w podejściu do fałszu.
To nie wszystko, bo słowo powiedzieć trzeba o licznych firmach pośredniczących. Cechuje ich duża profesjonalność, są pomocne, ale niestety nie współpracują one z bankami oferującymi tanie kredyty (bo im się to nie opłaca !).
‘’Targuj się jak na arabskim bazarze’’ to zalecenie Nr 9. Może wydać się niewiarygodne, ale taka jest prawda i wielokrotnie o takich możliwościach się przekonałem, gdy byłem przez doradców odsyłany do dyrektorów oddziałów do uzyskania takiej tańszej opcji.
I jeszcze taka podpowiedź – szukajmy i się nie spieszmy. A gdy dostaniesz już do podpisu umowę z banku (nawet poprzez firmę pośredniczącą), pokaż ją w innym banku i powiedz bezczelnie, że weźmiesz kredyt, ale na lepszych warunkach.
I uwaga końcowa Nr 10. Nie ma wskaźnika doskonałego. Najprostsze to porównanie Kwoty Otrzymanej do Oddawanej w zestawieniu wielu ofert, ale o tej samej ilości rat.
A najlepszym miernikiem oceny oferty jest tzw. Oprocentowanie Rzeczywiste niestety od kilkunastu lat starannie utajniane i zastąpione urzędowym RRSO. To oprocentowanie rzeczywiste sami obliczamy na kalkulatorze prostym wzorem, ale nie chcę tego tematu tu rozwijać. Tej zalety RRSO nie posiada.
Oprocentowanie Rzeczywiste to procent, który w stosunku rocznym w odniesieniu do kwoty otrzymanej do ręki – naliczy nam odsetki z uwzględnieniem kredytowanych dopłat. I to zupełnie co innego niż oprocentowanie nominalne, które dokładnie tą samą kwotę odsetek nalicza w odniesieniu do kwoty kredytowanej, czyli tej całkowitej powiększonej o te kredytowane dopłaty. I pięknie widać w tym procencie rzeczywistym (który jest większy od nominalnego), co przedstawia sobą oferta łącznie z dopłatami. Tej zalety niestety nie posiada RRSO i to jest jego kolejną wielką wadą, myślę że celową. Do tego, tego procentu RRSO nie możemy wykorzystać rachunkowo w żaden sposób. Dodam, że różnice wartości RRSO, w stosunku do oprocentowania rzeczywistego. dla okresów dłuższych nie są wielkie, po części wynika to z tego, ze RRSO nie rozróżnia droższych Rat Równych od Malejących. Dla okresów poniżej roku RRSO staje się już jednak niezrozumiałe. Zobaczmy to na przykładzie oferty Banku Pocztowego, gdzie oprocentowanie = 0% i jest 20% prowizji, co na miesiąc odpowiada równoważnemu oprocentowaniu rzeczywistemu 240%. To znaczy, przypomnę, jest to tożsama kosztowo pożyczka na 240% bez prowizji. I tu RRSO = 819%. A dodam, że dopuszczalna wartość limitu lichwy wg RRSO, obliczona wg Ustawy o kredycie konsumenckim podanym w niej wzorem, dla określonych wg ustawy maksymalnych kosztów kredytu wynosi tu na miesiąc 1938,76% (wynika to z ustawowego limitu 10% oprocentowania i (25 + 30/12)% kosztów pozaodsetkowych). To nie wszystko, bo w skrajnym przypadku dopuszczalne ustawą lichwową RRSO może być nawet liczbą złożoną z 35 znaków przed przecinkiem. Może ktoś mi podpowie jak nazywa się taka liczba.
Odsyłam do Internetu, w tym i na moją stronę WWW, gdzie też Państwo znajdziecie potrzebne wzory obliczeniowe, czy nawet jak na wirtualnym logarytmicznym suwaku kredytowym na ekranie, obliczyć to oprocentowanie rzeczywiste, należne odsetki i sprawdzić czy i na ile jesteśmy oszukiwani.
Prezentacja tych problemów wymagałaby odrębnego wykładu, więc na tym już kończę. Ale w szczególności zachęcam do przestudiowania linku zatytułowanego ,,Ale obrachuje”, słowami wziętymi z ponad stuletniej książki, gdzie przedstawiam tą haniebną historię niedawnego wprowadzenia rat równych poprzedzonych wprowadzeniem rat malejących w miejsce jedynie należnych i historycznych od stuleci rat rosnących, które były jeszcze dostępne w Polsce w 2001 r. Kto dziś wie o tym i jak to bankowcy z nas zakpili i to tylko dzięki komputeryzacji? Bo bez tego rat równych praktycznie nie da się obliczyć.
A teraz wróćmy do tego, od czego zacząłem. Muszą Państwo zdać sobie sprawę z tego co się dzieje, z tej panującej swobody i bezprawia i tego, że jesteście pozostawieni na pastwę losu, bez należnej opieki i nadzoru ze strony Rządu.
Zacznijmy od tego, że:
1. W Polsce nie ma ustanowionego nadzoru nad działalnością kredytodawców i nikt tej funkcji nie pełni.
To nie wypełnienie art. 20 Dyrektywy KE, nakładającej obowiązek powołania takiego nadzoru. I MF, NBP, KNF, UOKiK, Rz.F – oficjalnie stwierdzają, że to nie ich rola. Potwierdza to Biuro Legislacyjne Rządu, a Kancelaria Premiera pisze po raz kolejny, nawet ostatnio 12.01.2016 r., że ‘’Prezes RM nie jest uprawniony do ingerowania w politykę kredytową’. Do tego milczy NIK, tragedia i tłumaczy się tym, że to nie jego sprawa, bo przecież banki są prywatne i nikogo to nie wzrusza, od Kancelarii Prezydenta, do Posłów, którzy mówią, że to na tym polega swoboda gospodarcza. BBN, ABW, CBA mówią, że to nie ich sprawa, choć w statutach mają bezpieczeństwo ekonomiczne. Pozostaje jeszcze UOKiK, nie jako Nadzorca, ale jako pełniący ustawowo funkcję Ochrony Konsumentów. Z tego zadania się nie wywiązuje i jest bezradny wobec oszukiwania i łamania prawa przez banki. A więc.
2. Drugim elementem tego o czym kredytobiorcy muszą pamiętać, jest to, że mamy w Kraju legalny powszechny fałsz i łamanie prawa w ofertach i umowach kredytowych. To też i wynik błędów i niejednoznaczności ustawy, no i poza bezczynnością UOKiK, to haniebna postawa prokuratury odmawiającej postępowania. I w 17-tej kolejnej takiej odmowie z 30.03.2016 r jaką już dostałem jest napisane „wprowadzenie klienta w błąd nie zawiera znamion czynu zabronionego i nie oznacza to, że banki dopuszczają się przestępstwa z art. 286 § 1 kk. I takie samo jest stanowisko prokuratury w sprawie łamania prawa w ofertach i bezczynności Nadzoru.
3. I trzecim ostrzeżeniem dla kredytodawców jest legalność lichwy, co wynika też i samej ustawy i rozwiązań systemowych temu sprzyjających, które spotykamy zaledwie w kilku krajach na świecie zdominowanych przez banki, tak jak w Polsce. Wspomniałem już o tym dwukrotnie poprzednio. Zaakceptowano to podstępnie w sierpniu 2015 r., ze złamaniem procedur sejmowych i nawet bez świadomości Posłów. Nie fantazjuję. I obowiązujący limit kosztów kredytu hipotecznego jak i gotówkowego 10-ciokrotnie przewyższa praktykę rynkową, która i tak jest średnio około ponad trzy razy wyższa od przeciętnej światowej.
4. A czwartą sprawą jest to milczenie dosłownie ‘’Wszystkich’’ na to co się dzieje. Moje listy dokumentujące tą anarchię, tą grabież Narodu na 16 mld zł rocznie, co proszę porównać z pozycjami w budżecie, mówiące o 7000 tysiącach samobójstw rocznie – adresowane jest do ponad 150 odbiorców, w tym też do RzPO, Federacji Konsumentów czy PTE i Prezesów wszystkich Partii i nic. I jeszcze gorzej, że dotyczy to mediów, które powinny podpowiadać rządzącym co trzeba zrobić. To z jednej strony powiązanie narodowe z bankami, z drugiej czerpanie zysków z reklam, ale z trzeciej strony to brak ich wiedzy, charakteryzujący tak samo wszystkich. I jeśli posłowie z Sejmowej Komisji Finansów tego nie rozumieją i są tu obojętni, to jak można tego wymagać od redaktorów.
Żałosne, że tak Kraj poddaje się woli banków, z tą lichwą, dopłatami czy ratami równymi, żałosne, że taką mamy obojętną postawę rządzących na ten fałsz i bezprawie i żałosne, że tak się dajemy ograbiać w wyniku braku naszej wiedzy. Więc życzę rozsądku i świadomości, a zainteresowanych zapraszam do kontaktu, do mojej strony WWW oraz do poprzedniego nagrania, dostępnego na stronach Fundacji Jesteśmy Zmianą i YouTube – Kredyty poza kontrolą – GOŚCIE NASZEGO STUDIA.
Liczyłem, że teraz, za rządów PIS coś się zmieni, ale widać, że władza banków jest ponad wszystkim.
I przysięgam, moje listy i apele z 2012 r. niewiele różnią się od dzisiejszych.
Dziękuję Państwu za uwagę, Pani Klaudii Łasicy za wprowadzenie, a Pani Izabelli Litwin za zaproszenie.
Opublikowano za: http://www.sawicki.cc/Kredyty%20-%20cala%20prawda.htm




Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.