Proroczy obrazek The Economist o upadku systemu amerykańskiego

Ekonomist 1Intelektualna łamigłówka prognostyczna w postaci symboli zapowiadająca krach finansowy, jeszcze w tym roku, zaczynający się od imperium amerykańskiego. Prawdziwy kryzys finansowy nieuchronnie nadchodzi i nie jest to obecnie dla wielu zorientowanych rzecz nowa. Drobny kryzys w 2008 r. był jedynie zapowiedzią największego kryzysu finansowego, a w konsekwencji, gospodarczego, społecznego i politycznego w dziejach. Na stronie KIP jest wiele tekstów przepowiadających to, w tym prognoza sprzed 16 lat na linku: https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2013/09/dokad-zmierza-swiat-xxi-wieku-prognoza-z-2000-r/

Ten prognostyczny rebus jest sygnalizowanym planem globalistów, w tym banksterów, co nie znaczy, że będzie w pełni zrealizowany. Także zapowiedź wygrania wyborów prezydenckich w USA przez Hilary Clinton jest raczej wątpliwa. Postacie przywódców z krajów BRICS: Rosji, Chin, Indii, Brazylii i Afryki Południowej są dla zmylenia czytelników, że  te kraje są pod kontrolą globalistów, ale tak nie jest.

Redakcja KIP

 

Proroczy obrazek The Economist o upadku systemu amerykańskiego

Trochę przyzwyczailiśmy się do cyklicznie wydawanych proroctw przez The Economist. Najbardziej przyciągają uwagę rysunki, które analizowane są przez tysiące ludzi na całym świecie. Jedni doszukują się w nich posklejanych planów, które mają spełnić się w przyszłości, inni uważają fotki za zwykłe analizy, które każdy z nas może uczynić.

Symbolika w WTC

Jednak warto przyglądać się takim przekazom, ponieważ wiele tragedii było przedstawianych w przeróżnych symbolach, jak data 11-09-2001. Zanim pojawiła się katastrofa w Nowym Jorku, na wielu filmach i bajkach można było dostrzec liczby: 11/9.

Przypadek?

Być może, ale przy każdej analizie należy brać pod uwagę szereg przypadków. Często powstają z nich realne scenariusze.

Co mówi okładka The Economist?

Zapewne każdy w tej okładce doszuka się własnych symboli i interpretacji. Ja zwrócę uwagę na kilka rzeczy.

Ekonomist 2Interesujący jest czerwony komin (pierwszy obrazek) z amerykańskimi obligacjami, które według rysunku pójdą z dymem. Wskazuje to na upadek systemu amerykańskich obligacji rządowych. Nie jest to rewolucyjna przepowiednia, ponieważ o bańce w obligacjach, akcjach, derywatach, dolarze mówimy od miesięcy.

Jednak ciekawym faktem jest data.

Czyżby miałoby się to wydarzyć w 2016 roku?

Gdyby tak się stało, to niewątpliwie zadrżałoby w posadach amerykańskie mocarstwo. Góra corocznie emitowanych obligacji rządowych, finansuje wydatki państwa. Gdyby ich zabrakło, to nie byłoby dolarów na przykład dla budżetówki, policji, wojska…

Przyznaj, dzisiaj wydaje się to niemożliwe. A jednak tak samo myślano przed upadkiem Cesarstwa Rzymskiego, a wcześniej Imperium Greckiego, Medo-Persji, Babilonu, Asyrii, Egiptu…

Każda korupcja, oszukiwanie społeczeństwa ma swój czas. Mam tu na myśli system międzynarodowej finansjery, na którym opiera się Ameryka i 95% państw na świecie. Jednak przy pęknięciu bańki obligacji, wcale nie musi paść system finansjery, ba, nie musi paść dolar. Jeżeli nie będzie innych uderzeń w amerykańską gospodarkę, to nawet mogą załatać dziurę obligacji, potężnym drukiem pieniądza.

Jednak nie zakryją jednej podstawowej rzeczy. Kolejnego symptomu, który wyraźnie wskazuje kierunek nadchodzących zmian. Pytanie nie brzmi, czy bankierzy uratują swój system, tylko jak długo uda im się lepić przecieki?

Upadek góry obligacji amerykańskich, czyli bilionowych długów, to olbrzymi przeciek, który można załatać.

W mediach nie usłyszysz o symptomie zawalania się światowego systemu finansjery. Jednak dość łatwo sam/sama rozpoznasz nadchodzące zjawisko.

Zawalenie obligacji, to nic innego jak spadek ich cen i szybki, skokowy wzrost oprocentowania obligacji amerykańskich. Wiąże się to z olbrzymim wzrostem zadłużenia, które może nie wytrzymać budżet państwa.

Jak zareaguje wtedy dolar?

Inwestorzy będą uciekać od obligacji w dolara i inne waluty, które zaczną się umacniać.

Kryzys 2008 jeszcze się nie zakończył

Kolejnym ciekawym wątkiem jest licznik na kasie sklepowej i cyfry 2008. Nie trudno domyśleć się, że chodzi tutaj o krach ekonomiczny z 2008 roku zapoczątkowany upadkiem Lehman Brothers. Do tej pory nie rozwiązali problemów, które spowodowały krach ekonomiczny. Cyfra na kasie sklepowej oznacza spłatę długu, kryzys w kasie, dokończenie kryzysu, zapłatę za towar.

Jedynym pomysłem, który konsekwentnie zrealizowali i realizują jest zadrukowanie wszelkich problemów finansowych. Zamiast rozwiązywać je, to politycy włączają prasy drukarskie i finansują pustymi pieniędzmi wydatki państwa.

Z tego wynika, że panowie politycy potrzebują lekcji historii ekonomicznej, czyli odpowiedzi na pytanie: dlaczego padło Cesarstwo Rzymskie i Imperium Greckie?

Dokładnie popełniają te same błędy z przeszłości.

Clintonowa prezydentem?

Rok 2016 jest rokiem wyborów w USA. 8 listopada Amerykanie wybiorą nowego 45 prezydenta.

Na okładce The Economist widzimy dwie wyróżniające się postacie. Pani Merkel, która rządzi w Europie i pan Clinton, były prezydent USA.

Bill Clinton jest już wpływowym dziadkiem na emeryturze, jednak Hillary Clinton jest bardzo mocnym kandydatem demokratów na prezydenta. W konfrontacji z Donaldem Trumpem ma możliwość osiągnięcia sukcesu.

Trump pomimo dużego poparcia społecznego prawdopodobnie nie zostanie prezydentem. Mówi dużo prawdy na przykład o szkodliwości szczepień. Jego śmiałe poglądy zostaną zapewne ośmieszone, zakończone przygotowaną aferą. Gdyby jednak został prezydentem, byłoby i kolorowo i bardzo ciekawie.

The Economist stawia na Hillary Clinton. Jest to najbardziej realna kandydatura. Oznacza realizacje planów bankierów.

. . Robert Brzoza

P.S. Kliknij obrazki w artykule aby powiększyć.

Opublikowano za: file:///C:/Users/KRZYSZ~1/AppData/Local/Temp/Proroczy%20obrazek%20The%20Economist%20o%20upadku%20systemu%20ameryka%C5%84skiego%20-%20Geopolityka%20-%20Polski%20Portal%20Informacyjny.htm

Wypowiedz się