
by opolczykpl
Trudno jest mi pisać o tej niezwykle krwawej wojnie pomiędzy dwoma bratnimi narodami słowiańskimi, więcej, pomiędzy Rosjanami a Rusinami, z różnych powodów nazywającymi się obecnie Ukraińcami. Rosjanie i Ukraińcy mają wspólne korzenie sięgające Rusi Kijowskiej. Po jej podziale dzielnicowym (1054) i postępującym rozdrobnieniu Kijów utracił w drugiej połowie XII wieku status stolicy senioralnej i stał się podrzędnym księstwem. Kolejne księstwa ruskie ogłaszały suwerenność od Kijowa.
Na początku XIII wieku rozpoczął się pochód Mongołów na ziemie ruskie. Praktycznie wszystkie księstwa ruskie dostały się pod wpływy mongolskie. Krótko później od północy rozpoczęła podbój ruskich ziem Litwa, zdobywając najpierw tereny obecnej Białorusi, a potem stopniowo kolejne zachodnie ruskie księstwa i księstewka. Kijów wcieliła Litwa do swojego księstwa w roku 1362.
Tymczasem Moskwa, pierwszy raz wymieniona w kronikach w roku 1147, powoli rosła w siłę. Najpierw była od 1213 roku małym księstewkiem i rywalizowała z większymi od niej księtwami. Od 1263 roku funkcjonowała jako Wielkie Księstwo Moskiewskie. Także i ono popadło pod zwierzchnictwo Mongołów, które zrzuciło w roku 1480 i rozpoczęło jednoczenie ziem ruskich. Tu nadmienię, że do Moskwy z ziem kadłubowej już i zależnej od Litwy Rusi Kijowskiej uciekali bojarzy, nakłaniając władców w Moskwie do jednoczenia ziem ruskich pod berłem Moskwy. Od roku 1547 Moskwa stała się Carstwem Rosyjskim
Kijów długo znajdował się poza wpływami Rosji. Najpierw był się wasalem Mongołów, potem prowincją Litwy, wreszcie po Unii Lubelskiej (1569) częścią Korony i stolicą województwa kijowskiego. Po powstaniu Chmielnickiego, gdy kozacy nie potrafili się dogadać z polskimi możnowładcami, poprosili cara o włączenie lewobrzeżnej Ukrainy (Hetmanatu) wraz z Kijowem do Rosji, co car uczynił chętnie.
Najdłużej poza wpływami Rosji pozostawała zachodnia część dzisiejszej Ukrainy, która podczas rozbiorów Rz’plitej dostała się w ręce Habsburgów jako Galicja Wschodnia. I tam właśnie, promowany przez Austriaków, liczących się z ewentualną wojną z Rosją, narodził się ukraiński nacjonalizm, który szybko wyrodził się w morderczy szowinizm.
Ziemie dzisiejszej centralnej i zachodniej Ukrainy długo odizolowane były od Rosji, ponadto podlegały wpływom najpierw Mongołów, następnie Litwinów, na koniec Korony Polskiej. A to sprawiło, że zerwała się u nich nić poczucia wspólnej tożsamości z Rosjanami, mimo iż Rosja, jak i Ukraina, odwołuje się do Rusi Kijowskiej jako jej korzeni. Być może, gdyby stolicę Rosji przeniesiono do Kijowa, wielu umiarkowanych Ukraińców gotowych by było uznać się za Rosjan.
Niemniej niezbyt duża w sumie liczba ukraińskich ultraszowinistów ich tożsamość zbudowała na nienawiści do Rosjan – i Polaków. Oni nigdy nie zrezygnują z ich morderczego szowinizmu.
Główną winę za wojnę na Ukrainie ponosi imperializm Waszyngtonu i jego militarna pięść – NATO. Ale i pokrętna polityka…bolszewików. Najpierw więc o nich.
W roku 2014 Kresy.pl opublikowały artykulik cytując wypowiedź prezydenta Putina:
„Prezydent Rosji stwierdził, że wschodnie regiony wchodziły w skład Ukrainy tylko przez ostatnie 90 lat.
Zdaniem Władimira Putina wschód Ukrainy to tak naprawdę Noworosja, która wchodzi w skład Ukrainy tylko od lat dwudziestych XX wieku”.
https://kresy.pl/wydarzenia/putin-wschod-ukrainy-to-noworosja-ktora-oddali-bolszewicy/
.
Władimir Putin miał naturalnie rację. Nazwa Ukraina jako nazwa państwa pojawiła się dopiero po pierwszej wojnie światowej, gdy Ukraińcy pragnęli zbudować własne państwo, już nie jako Ruś i nie jako prowincję innego państwa, a swoje własne. Wcześniej nie istniało państwo o nazwie Ukraina, a jej ziemie od wielu wieków były ciągle od obcą dominacją.
Dopiero po I wojnie św. powstała więc Ukraińska Republika Ludowa i Zachodnioukraińska Republika Ludowa. A także, pod niemiecką protekcją, Hetmanat. Był to okres strasznego zamętu na Ukrainie i kilku wojen: polsko-ukraińskiej, polsko-bolszewickiej i ukraińsko-bolszewickiej. Na koniec zachodnie ziemie Ukrainy przypadły II RP, a z centralnej Ukrainy bolszewicy utworzyli Ukraińską Socjalistyczną Republikę Radziecką. Przy czym dołączyli do niej część Rosji znaną jako Noworosja:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Noworosja
.
Były to tereny odebranie Turkom i Tatarom, następnie zasiedlone ludnością rosyjską. Dlaczego bolszewicy to zrobili? Przypuszczam, że chcieli „rozcieńczyć” żywioł ukraiński dołączając do radzieckiej Ukrainy obszary zamieszkałe w ogromnej większości przez ludność rosyjską. Ponadto kierowali się maksymą dziel i rządź (divide et impera). Obecność dwóch skonfliktowanych, a przynajmniej niechętnych sobie grup etnicznych czy kulturowych dawała bolszewickiej Moskwie możliwość manipulowania nastrojami ludności. Jak by nie oceniać tego kroku bolszewików, wyraźnie widać, gdzie obecnie toczą się zażarte walki na Ukrainie – właśnie przede wszystkim na terenach byłej Noworosji.
Gdyby bolszewicy nie przyłączyli jej do Ukrainy, tej krwawej, morderczej wojny w takim zakresie by nie było. Niemniej główną winę za tę wojnę ponosi imperializm USA.
W latach 90-tych XX wieku Zbig Brzeziński pisał, że trzy państwa stoją na drodze do całkowitej supremacji USA nad światem, i że nie można dopuścić do ich sojuszu. Na myśli miał Rosję, Chiny i Iran. W gremiach globalistów trwały spory, w jakiej kolejności i w jaki sposób należy te państwa zniszczyć i/lub całkowicie podporządkować hegemonii USA.
Około roku 2010 trwała medialna nagonka na Iran i trwały już praktycznie przygotowania do ataku na ten kraj.
https://www.bibula.com/?p=19441
Ostatecznie Obama nie wydał rozkazu do ataku na Iran. Wojska USA wciąż były „uwiązane” w okupacjach Afganistanu i Iraku. Wokół Chin, a właściwie Tajwanu, Waszyngton ciągle prężył muskuły i zarzekał się, że Tajwanu będzie bronił przed „chińską agresją”. Rosja po upadku ZSRR pod rządami Jelcyna pogrążyła się w chaosie i znalazła się na krawędzi całkowitego upadku.
Uratował ją Władimir Putin, choć jego zadanie było nieomal pracą herkulesową. No i wtedy Waszyngton wziął Rosję na celownik. Trump publicznie wielokrotnie zarzekał się, że to nie jego wojna, a wojna Bidena. Przyznawał w ten sposób, że to nie jest wojna Rosji z Ukrainą, a wojna USA (przy wsparciu NATO i UE) z Rosją, przy użyciu ukraińskiego mięsa armatniego.
Tyle, że Trump mylił się, albo świadomie kłamał. Ta wojna zaczęła się już za Obamy finansowanym przez USA majdanem i krwawym puczem. Victoria Nuland przed kamerami publicznie przyznała, że Waszyngton wtopił 5 miliardów dolarów na zainstalowanie w Kijowie antyrosyjskiej junty.
Zaraz po majdanie rosyjska ludność na ziemiach byłej Noworosji w obliczu wycofania przez juntę języka rosyjskiego jako języka urzędowego poszła „na barykady”, co w sumie jest zrozumiałe. Wprawdzie rosyjski i ukraiński są dosyć podobne, ale nie są identyczne. Rosjanie na Ukrainie znali tylko język rosyjski i nie mieli zamiaru w szkołach i urzędach mówić po ukraińsku. Na ten bunt kijowska junta zareagowała tzw. „operacją antyterrorystyczną”. Zbrojne oddziały ukraińskie, zwłaszcza neo-banderowskie bataliony, zaatakowały ludność rosyjską w Doniecku i Ługańsku..
W wielu miastach dochodziło do zbrodni na Rosjanach. Najbardziej znaną była masakra w Odessie. Na przestrzeni ośmiu lat w Donbasie według oficjalnych danych ONZ zginęło ponad 14 tysięcy Rosjan, głównie cywili, w tym wiele kobiet i dzieci. Zachód tę barbarzyńską wojnę po prostu przemilczał. Junta kijowska zaś, przy pełnym poparciu kolektywnego zachodu, zignorowała obydwa porozumienia mińskie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Porozumienia_mi%C5%84skie
.
Po Obamie prezydentem USA był Trump. Za jego pierwszej kadencji kijowska junta masakrowała nadal Rosjan w Donbasie. Trump nie tylko nie próbował tego powstrzymać, dodatkowo jeszcze obkładał Rosję kolejnymi sankcjami (tu mowa o roku 2017):
„2 sierpnia prezydent USA Donald Trump podpisał uchwaloną 28 lipca przez amerykański Kongres ustawę dotyczącą m.in. sankcji przeciwko Rosji. Dokument potwierdza i zaostrza obowiązujące sankcje oraz przewiduje (w zdecydowanej większości fakultatywnie) wprowadzenie nowych; ustawa de facto uniemożliwia prezydentowi samodzielne znoszenie lub łagodzenie zdecydowanej większości dotychczasowych restrykcji. Ponadto Kongres wprowadził do ustawy ostre deklaracje polityczne m.in. twardą zapowiedź dotyczącą nieuznawania Krymu, krytykę destabilizujących działań Rosji w Europie Środkowej i Wschodniej, zapowiedź dalszego zwalczania projektu Nord Stream 2”.
https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2017-08-04/ustawa-o-amerykanskich-sankcjach-przeciwko-rosji
A tu o roku 2018:
„Prezydent Donald Trump wydał w czwartek rozporządzenie wykonawcze przewidujące objęcie amerykańskimi sankcjami gospodarczymi dodatkowo 33 rosyjskich i po raz pierwszy 2 chińskich podmiotów prawnych – zarówno osób prawnych jak i fizycznych”.
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1573921%2Ctrump-wprowadzil-sankcje-wobec-rosyjskich-i-chinskich-podmiotow-prawnych.html
.
Niech więc nie zmyśla Trump, że to wojna Bidena. Jego wojna to też jest. I wcześniej Obamy – czyli wojna „Demokratów” i „Republikanów” z Waszyngtonu z Rosją, tyle że prowadzona rękami Ukraińców.
Tu jeszcze jedna uwaga – propaganda zachodnia od początku walk w Donbasie w roku 2014 twierdziła, że powstańcy są militarnie wspierani przez Rosję. Tymczasem ostatnio słuchałem na jednym z niemieckojęzycznych kanałów rozmowy ze szwajcarskim byłym pułkownikiem wywiadu wojskowego, Jacquesem Baudem, który wraz z wieloma innymi wywiadowcami wojskowymi NATO uważnie sprawdzał, skąd powstańcy otrzymywali broń. Otóż Rosja nie wysłała im nawet jednego czołgu. Za to dziesiątki tysięcy Rosjan służących z poboru w armii ukraińskiej natychmiast po puczu przeszło z bronią w ręku na stronę ludności Donbasu. Identycznie było i na Krymie. W Donbasie Rosjanie opuszczali jednostki ukraińskie także czołgami i transporterami opancerzonymi (w tym wozami BWP). Stąd powstańcy w Donbasie byli w stanie przez 8 lat stawiać opór kijowskiej juncie. Ponadto w Donbasie były też zakłady militarne produkujące broń i amunicję. Zakłady te pracowały na rzecz powstańców.
Pod koniec 2021 kijowski komik zapowiedział wielką ofensywę przeciwko republice Donieckiej i Ługańskiej oraz atak na Krym w celu jego zdobycia. Ostrzegawcze manewry rosyjskie blisko granicy ukraińskiej nie ostudziły zapału junty kijowskiej. Wielokrotne wystąpienia prezydenta Putina i jego propozycje negocjacji z Waszyngtonem, Brukselą i Kijowem były ignorowane. W połowie lutego 2022 siły zbrojne junty kijowskiej wielokrotnie wzmogły ostrzał Donbasu praktycznie z dnia na dzień.
Prezydent Putin od dawna stał pod ogromnym naciskiem opinii publicznej w Rosji: dlaczego nie robi nic, by ratować mordowanych w Donbasie Rosjan. Po ogromnym wzmożeniu ostrzału Donbasu nie miał wyjścia i zdecydował się na rozpoczęcie Specjalnej Operacji Wojskowej. Wszystko odbyło się jednak zgodnie z rosyjskim prawem. Najpierw Duma uznała suwerenność Republiki Donieckiej i Ługańskiej. Następnie obie te republiki zwróciły się do władz Rosji o włączenie ich do Federacji Rosyjskiej i o wsparcie militarne przeciwko kijowskiej juncie. Duma zaakceptowała wnioski obu republik i Władimir Putin wydał rozkaz rozpoczęcia operacji militarnej.
Znamy wszyscy warunki, jakie stawiała i nadal stawia Rosja, aby można było zakończyć tę wojnę: denazyfikacja, demilitaryzacja i neutralność Ukrainy. Niemniej bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia SOW była obrona ludności rosyjskiej przed terrorem ukraińskim.
.
Wojna na Ukrainie nie rozpoczęła się 24 lutego 2022. Rozpoczęła się krwawym puczem w lutym 2014 i ośmioletnią krwawą okupacją dużej części Donbasu przez wojska Ukrainy.
.
Początki SOW okazały się dla Rosji, po pierwszych kilku dniach zaskoczenia, nieomal katastrofalne. Zbyt mała ilość wojsk zajęła zbyt duże tereny. Wojska ukraińskie szybko otrząsnęły się z zaskoczenia. Na kilku odcinkach frontów Rosjanie uciekali w panice, zostawiając setki czołgów i pojazdów opancerzonych, tracąc tysiące żołnierzy.
Na szczęście w Donbasie i na froncie południowym (Zaporoże) udało się Rosjanom utrzymać linię frontu. Ukraińska kontrofensywa latem 2023 okazała się z kolei katastrofalna dla Ukrainy. Po jej odparciu powolutku, kroczek po kroczku, wojska rosyjskie zaczęły miejscami posuwać się do przodu. Operacja kurska z lata 2024, początkowo pomyślna dla Ukrainy, także przyniosła jej katastrofalne straty w ludziach i sprzęcie.
Wojna na Ukrainie nie przypomina żadnej z dotychczasowych wojen. Jest wojną nowej generacji. Na linii frontu decydujące znaczenie mają małe drony, zarówno zwiadowcze, jak i uzbrojone w materiały wybuchowe. W miejscach najbardziej zaciekłych walk w powietrzu ciągle fruwa tysiące dronów. Nie jest możliwe nawet wywożenie rannych z linii frontu na zaplecze, nie jest możliwe odprowadzanie na tyły frontu jeźdźców wojennych, gdyż wszystko co się rusza, jest atakowane przez drony wroga. Jest to prawdziwa brutalna i krwawa wojna na wyniszczenie. Kto ją wygra?
.
Obecnie wszystko wygląda na to, że strona ukraińska ma coraz większe braki w „sile żywej”. Mimo wielkich łapanek na całej Ukrainie na front trafia zbyt mała liczba żołnierzy, by uzupełnić straty. Ponadto nie mają oni żadnej motywacji i najczęściej prawie żadnego przeszkolenia, co zdecydowanie osłabia ukraiński front. W Rosji natomiast nie brak ochotników. Niekiedy nawet część z nich musi czekać na wcielenie do wojska, gdyż brak dla nich nowoczesnego wyposażenia koniecznego na polu walki. Wszyscy ochotnicy przechodzą kilkumiesięczne intensywne szkolenie z uwzględnieniem dronów na polu walki. Ich motywacja także jest o wiele lepsza niż ta u Ukraińców z łapanek. Rosja ponadto dysponuje znacznie większą ilością dronów dalekiego zasięgu, rakiet oraz bomb szybujących, którymi zza linii frontu systematycznie niszczy stanowiska obronne Ukrainy. Na wielu też odcinkach frontu Ukraińcy bronią ostatnich już dobrze ufortyfikowanych linii obrony. Gdy te zostaną przełamane, ukraińskim wojskom pozostaną prowizoryczne, na szybko budowane kolejne linie obrony, dużo trudniejsze do utrzymania.
Choć zabrzmi to brutalnie, i jest to brutalne, Rosja nie widzi innej możliwości zakończenia tej wojny jak po prostu wyniszczenie sił zbrojnych Ukrainy. I to dzieje się, niestety, każdego dnia.
Tragedią Ukrainy jest to, że władzę nad nią zdobyła wspierana przez kolektywny zachód zbrodnicza, głównie przez USA, fanatycznie antyrosyjska szajka neonazistów i neobanderowców. Zaślepieni nienawiścią do Rosji gotowi są naprawdę walczyć do przedostatniego Ukraińca. Napisałem „przedostatniego”, gdyż rządząca Ukrainą swołocz, widząc walący się front, sama na koniec zwieje na zachód, pozostawiając sobie samej wykrwawioną i zdepopulowaną uciekinierami i zabitymi Ukrainę.
.
Czy Ukraina podniesie się z nadciągającego na nią upadku? Jeśli ostatecznie zwiąże się z zachodem, zostanie rozszabrowana do końca, a niedobitki Ukraińców będą tanią siłą roboczą, harującą na zyski zachodnich koncernów. Myślę, że jedynie zwrot Ukrainy, nawet okrojonej o 1/3 terytorium, w stronę Wschodu (BRICS i Szanghajska Organizacja Współpracy) da Ukrainie szansę na stanięcie na nogach.
.
Losy tej wojny obronnej Rosji przeciwko imperializmowi USA, przeciwko planom rzucenia jej na kolana i przejęcia nad nią kontroli, ważą się na krwawym froncie na terenach byłej Noworosji. Jak długo ta masakra jeszcze potrwa – nie wiem. Załamanie się ukraińskiego frontu może nastąpić już wkrótce, jeszcze tej jesieni, być może dopiero w zimie, być może dopiero latem przyszłego roku. Albo i jeszcze później.
Niemniej Rosja musi tę wojnę doprowadzić do zwycięskiego końca. Musi zmusić Ukrainę do bezwarunkowej kapitulacji. Na ile starczy jeszcze kijowskiej juncie mięsa armatniego, posyłanego na zagładę – nie wiem. Pewien natomiast jestem, że Rosja nie zrezygnuje, obok już przyłączonych byłych ukraińskich obwodów, także z Odessy. Jest to miasto rosyjskie, założone przez carycę Katarzynę.
Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że na całej południowej i wschodniej Ukrainie po zwycięstwie Rosja, nie zważając na jazgot zachodu, przeprowadzi referenda, aby ludność tych ziem sama zdecydowała, czy chce być Rosją, czy Ukrainą. W ten sposób Ukraina może stracić jeszcze kilka obecnych jej obwodów na rzecz Rosji. Reszta Ukrainy musi pozostać zdenazyfikowana i zdemilitaryzzowana. Mam też nadzieję, że po tej straceńczej wojnie, pamiętając o niej i jej tragicznych skutkach, sami Ukraińcy nie dopuszczą kolejny już raz do władzy szowinistycznych neobanderowców.
.
Rosja broni życie Rosjan na ziemiach od pokoleń przez nich zamieszkanych. Broni też własnej kolebki, ziem Rusi Kijowskiej, przed podporządkowaniem ich sobie przez wściekle antyrosyjski Waszyngton, NATO i wasalską Brukselę.
.
Obecnie widoczne są oznaki, iż Waszyngton rakiem powoli wycofuje się z wojny z Rosją, którą sam rozpętał, zrzucając ją na barki wasalskiej Brukseli i UK. W roku 2021 Waszyngton przeżył upokorzenie paniczną ucieczką z Afganistanu. Nie chce kolejnego upokorzenia, a wszystko wskazuje na to, że Ukraina bez czynnego włączenia się NATO wojnę po prostu przegra. I wtedy wstyd za porażkę spadnie na Brukselę, Paryż, Londyn, Berlin i Warszawę, a nie na Waszyngton.
Broń i owszem, będzie on dostarczał europejskim wasalom NATO, ale tylko za pieniądze, a nie za frico. Problem polega jednak na tym, że USA też odczuwa powoli niedobory w magazynach broni. A musi się szykować na ewentualny militarny konflikt z Chinami, na groźbę większej wojny na Bliskim Wschodzie, gdzie coraz mocniej „pachnie” kolejną agresją powietrzną Izraela na Iran. Zadyma z Wenezuelą, gdzie Trump kłamliwie bredzi o jej prezydencie jako szefie największego kartelu narkotykowego, też może przeobrazić się w lokalną wojnę, na którą potrzeba broni. Waszyngton obiecuje więc rakiety dla Ukrainy, które wyprodukuje może za dwa, trzy lata.
Panika dronowa w Polsce, Danii, Norwegii i wymysły o domniemanym naruszeniu przestrzeni powietrznej Estonii przez Rosję mają za cel powstrzymanie zapowiedzi Trumpa o zmniejszeniu militarnego zaangażowania USA w obronę w Europie. No i w zamyśle Kijowa ma dać pretekst do ewentualnego bezpośredniego włączenia się przynajmniej europejskiej części NATO do wojny na Ukrainie, która bez bezpośredniego wsparcia zachodu po prostu prędzej czy później zakończy się bezwarunkową kapitulacją kijowskiej junty. No i przede wszystkim straszenie „ruskimi” dronami i myśliwcami ma uwiarygodnić w oczach zachodniej opinii publicznej rzekome plany Rosji ataku na państwa europejskie po podboju Ukrainy.
W europejskiej części NATO wdrażana jest zmasowana militaryzacja kosztem ogromnych cięć socjalnych. Militaryzacja ta jest rozpaczliwą próbą ratowania walących się gospodarek zachodu przez zwiększenie produkcji zbrojeniowej, naturalnie na kredyt i kosztem rent i opieki socjalnej. Sankcje gospodarcze, które miały dobić rosyjską gospodarkę, dobijają gospodarkę tych, którzy sankcje na Rosję radośnie uchwalali. Kto pod kim dołki kopie…
Pytaniem jest, po co Rosja miałaby atakować Polskę, Niemcy, Francję i kogo tam jeszcze? Co by na tym Rosja zyskała? Musiałaby ratować walące się gospodarki całej Unii Europejskiej i jeszcze spłacać jej zadłużenie. A same Niemcy mają oficjalny dług w wysokości 2,6 biliona euro.
https://www.gold.de/staatsverschuldung-deutschland/
Nowe „kredyty” w wysokości setek miliardów na zbrojenia jeszcze to zadłużenie zwiększą. Rosja musiałaby być rządzona przez szaleńców, gdyby faktycznie planowała atak na bankrutujące europejskie państwa NATO. Niemniej straszenie „ruską agresją” idzie pełną parą. Skorumpowane elity zachodniej Europy zbyt daleko zabrnęły w kłamstwach o „rosyjskiej niesprowokowanej pełnoskalowej agresji na Ukrainę” i o „rosyjskim imperializmie”, by mogły bez kompromitacji z tego się wycofać. No i chcą nadal rządzić, nadal chcą być przy korycie, a nie za kłamstwa, sabotaż gospodarczy, łamanie wolności słowa i praw obywatelskich wylądować przed sądami i w więzieniach.
I stąd to szaleństwo, ta załgana propaganda, to szczucie na Rosję i wspieranie neonazistowskiej junty kijowskiej trwają na załganym zachodzie nadal. A na froncie wschodnim w tym samym czasie nadal setkami codziennie giną ludzie. Słowianie. Choć to akurat zachodnich elit nie przyprawia o ból głowy. Kto by tam się przejmował słowiańskimi podludźmi. Ważne jest, byśmy my trwali przy władzy i korycie.
.
Ubolewam nad tragedią Ukrainy, nad ginącymi masowo Ukraińcami. Winę za tę tragedię ponosi kolektywny zachód z Waszyngtonem na czele i usłużna mu neobanderowska junta kijowska.
.
Ubolewam nad rosyjskimi ofiarami tej imperialistycznej wojny Waszyngtonu z Rosją. I całym sercem stoję po stronie Federacji Rosyjskiej, żołnierzy walczących w obronie Rosji i po stronie rosyjskiego prezydenta, Władimira Putina.
.
opolczyk
.
.
Opublikowano za: https://opolczykpl.wordpress.com/2025/09/29/krwawa-wojna-na-ukrainie/
Od Redakcji KIP:
Głównym i najważniejszym powodem wyprzedającego ataku Rosji, przed przygotowanym na dzień 8 marca 2022 r. atakiem Ukrainy na Donbas, było 37 laboratoriów broni biologicznej na Ukrainie, co stanowiło 1/3 laboratoriów tej broni rozproszonych na całym świecie w liczbie 107 biolabów. Jeden z dowódców Ajdaru lub Azowa wygadał się ponad rok temu, że żałują, że nie udało im się zaskoczyć Rosji z użyciem broni biologicznej i wybić 30% ludności Rosji !!! Wywiad rosyjski i Władimir Putin to doskonale wiedzieli. Ale użycie tej broni biologicznej, w części ukierunkowanej na genotyp rasy białej Słowian, dotknęłoby nie tylko Rosję, ale także pod celową przykrywką wojny z Rosją, dotknęłoby Ukrainę, Białoruś, a także Polskę i inne kraje. Dokumentuje to artykuł na naszej Stronie z samego początku tej operacji wojskowej, na linku:








Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.