Wyzwania reformy sprawiedliwości: Perspektywa poszkodowanego

29 stycznia, 2024 bitomat

Psychologia kłamcy i oszusta

Nie sposób nie zauważyć, że ludzie rzadko zmieniają się w swoich podstawowych przekonaniach, a ewentualna przemiana wymaga zazwyczaj drastycznych doświadczeń. W przypadku prokuratorów i sędziów, których postawa pozbawiona jest etyki i moralności, a kłamstwo stanowi fundament ich działań, naprawa systemu sprawiedliwości staje się zadaniem niezwykle trudnym. Koncentracja wyłącznie na zmianach prawnych może nie przynieść spodziewanych rezultatów, gdyż wymagałoby to rewolucyjnych zmian w mentalności ludzi, którzy już przystosowali się do funkcjonowania w środowisku skorumpowanym, gdzie obowiązuje kultura kłamstwa, wymuszeń i nadużywania władzy. Wymiana kadr wymaga czasu i staranności, a zmiana postaw i wartości wymagałaby intensywnego nadzoru i wsparcia ze strony osób odpowiedzialnych za kontrolę. W przypadku rozbudowanego systemu prokuratury i sądownictwa, jest to zadanie niezwykle skomplikowane i wymagające.

Nie ma pewności co do istotnej przemiany w postawach urzędników, która przyniosłaby korzyść zwykłym obywatelom. Niemniej jednak, podejmowane działania mogą przyczynić się do zabezpieczenia władzy przed dalszymi nadużyciami, co stało się szczególnie widoczne za rządów poprzedniego reżimu. Niemniej jednak, mam nadzieję, że podejmowane przez system decyzje pozwolą na przywrócenie wiary ludzi w praworządność oraz zapewnienie pewnego stopnia sprawiedliwości.

Poziom etyki i moralności urzędników państwowych pozostawia wiele do życzenia, znajdując się daleko poza skalą pozytywną. Fakty, publikacje i rzeczywistość pozwalają wyciągnąć określone wnioski i dokonać oceny, która jest jednoznaczna: większa część urzędników państwowych to ludzie pozbawieni empatii, etyki i moralności. Stanowią oni grupę wrednych mściwych jednostek, które gnoją ludzi, przytulają nasze pieniądze w ilościach hurtowych i doprowadziły państwo polskie, a wraz z nim Polskę, do obecnego stanu zadłużenia, bałaganu i statusu państwa, które podporządkowane jest wszystkim, z wyjątkiem Polaków.

Media opisują trwające przywracanie godności i honoru prokuratorom, którzy przez Zero zostali zdegradowani i przeniesieni. Może to być słuszna droga i sensowne posunięcie, jednak osobiście uważam, że za rządów PO ustawiano na stanowiskach jedną grupę prokuratorów, zaś za rządów PiS inną. Ponadto, nie widać znaczącego przyrostu nowych prokuratorów. To skłania do refleksji, że niewiele się zmienia w materii praworządności, gdyż wielu z tych prokuratorów wywodzi się ze starych układów i działa według zasady: „mam władzę, więc to, co powiem i napiszę, jest prawdą objawioną, niezależnie od tego, co stanowi prawo”. Osobiście miałem niewiele pozytywnych doświadczeń z prawem. Wspominam tylko raz w życiu spotkanie z sędzią, która z uśmiechem na twarzy zachowywała się na sali rozpraw i wykazywała pozytywne intencje, traktując człowieka z szacunkiem.

Utrata zaufania

Utrata zaufania do niezawisłości sądów, niezależności prokuratury oraz praworządności stanowi zasadniczy problem, który podkopał fundamenty demokratycznego państwa prawa. Korupcja w systemie sądowniczym prowadzi do poważnych konsekwencji społecznych i prawnych, zagrażając integralności i wiarygodności wymiaru sprawiedliwości.

Głównym skutkiem korupcyjnych praktyk w sądach jest utrata zaufania społecznego do obiektywności i niezależności sądownictwa. Zarówno poszkodowani, jak i oskarżeni, zaczynają wątpić w uczciwe i sprawiedliwe rozpatrywanie swoich spraw, obawiając się wpływu korupcyjnych interwencji na decyzje sądowe. Brak zaufania do instytucji państwowych odpowiedzialnych za wymiar sprawiedliwości prowadzi do dezintegracji społecznej, tworząc dystans między obywatelami a organami prawa. Ludzie odczuwają lęk przed skorumpowanymi urzędnikami, obawiając się manipulacji, braku równości wobec prawa oraz konsekwencji wynikających z nielegalnych działań aparatu państwowego.

Dodatkowo, zachowania korupcyjne w sądach i prokuraturze generują obraz niepraworządności i nadużyć władzy, co prowadzi do narastającej destabilizacji społecznej. Strach przed niesprawiedliwością oraz obawy przed negatywnymi konsekwencjami korupcji na życie obywateli wzmagają dystans wobec państwa i jego instytucji. Bezsilność wobec funkcjonariuszy publicznych, którzy nadużywają swojej władzy, sprawia, że społeczeństwo traci szacunek do prawa oraz autorytetu państwa.

Ostatecznie, konsekwencje korupcji w wymiarze sprawiedliwości są wielowymiarowe i dotykają głęboko struktur społecznych i politycznych. Wymagają one nie tylko skutecznych działań antykorupcyjnych, ale również gruntownych reform systemowych, które przywrócą zaufanie społeczne do państwa prawa i jego instytucji.

Po trzydziestu latach doświadczeń z tzw. wymiarem sprawiedliwości, moje przekonanie o uczciwości i rzetelności funkcjonariuszy publicznych, w tym prokuratury, sądów i ministerstw, jest bezwzględnie wyrobione. Niestety, rzetelność staje się rzadkością, a poziom manipulacji wśród tej „nadzwyczajnej kasty” przekracza granice akceptacji, nie pozostawiając miejsca na pozytywną ocenę.

Obawy i strach

Obawy i strach, które towarzyszą temu stanowi rzeczy, mają ogromny wpływ na obywateli. Stawiają ich w sytuacji ciągłej niepewności i braku zaufania do instytucji, której powinni wierzyć. Obywatele, bez względu na swoje położenie społeczne, odczuwają lęk przed niesprawiedliwością i bezradność wobec systemu, który miałby ich chronić. To prowadzi do coraz większego dystansu społecznego wobec państwa i jego organów, podkopując fundamenty zaufania i wspólnoty obywatelskiej.

Dodatkowo, narastający sceptycyzm wobec uczciwości funkcjonariuszy publicznych może prowadzić do destabilizacji społecznej i politycznej, oddalając społeczeństwo od ideałów demokratycznych i państwa prawa. Patrząc na powyższe wnioski, wyraźnie widać, że w społeczeństwie utrwaliło się przekonanie o nieufności wobec instytucji sądowych. Ludzie obawiają się, że w sądach brakuje rzetelności, sprawiedliwości i praworządności. Widzą w nich jedynie bezzasadną machinę korupcji, która bagatelizuje problemy społeczne i prywatne, pochłaniając ludzi swoimi bezwzględnymi mechanizmami i torturując ich latami swoją bezwzględnością.

Wyroki sądowe zdają się być dalekie od sprawiedliwych, a procesy wywalczenia odszkodowań graniczą z cudem. Co więcej, obywatele dostrzegają i mają świadomość, że to całe państwo, a nie winni funkcjonariusze, ponoszą konsekwencje finansowe związane z niesprawiedliwymi wyrokami, obciążając wszystkich podatników i całe społeczeństwo.

Odpowiedzialność i zadośćuczynienie

Mechanizmy, które miały służyć do karania funkcjonariuszy poprzez finansowe rekompensaty za szkody wyrządzone systemowi, nie są skutecznie wykorzystywane przez instytucje, mimo istnienia odpowiednich przepisów. Nikt nie chce podjąć kwestii „odpowiedzialności majątkiem własnym” w celu pokrycia kosztów ponoszonych przez system z powodu niepraworządnych i korupcyjnych zachowań. To powoduje dalsze obniżenie zaufania obywateli do państwa i jego instytucji, a także eskalację uczucia bezsilności i niesprawiedliwości wobec systemu sądowego.

Rozważmy więc, jakie konsekwencje niesprawiedliwych orzeczeń mogą mieć dla jednostki oraz kto ponosi odpowiedzialność za takie działania. Dla poszkodowanego obywatela ta sytuacja jest nie tylko trudna, ale wręcz dotkliwie bolesna. Wiele osób, które zaufały wymiarowi sprawiedliwości i zwróciły się do sądów o ochronę swoich praw, teraz muszą zmagać się z konsekwencjami nielegalnych orzeczeń. To nie tylko ogromna strata czasu i pieniędzy, ale także poważne obciążenie emocjonalne i psychiczne. Obywatele, którzy już zmagali się z trudnymi sytuacjami życiowymi, teraz muszą ponownie przeżywać ten ból i stres, co może prowadzić do pogorszenia się ich stanu zdrowia psychicznego i fizycznego.

Pytanie, które się nasuwa, to kto ponosi odpowiedzialność za tę sytuację? Czy to tylko „neo-sędziowie”, którzy przyjęli nielegalne nominacje, czy może także ci, którzy przeprowadzili te nominacje wbrew prawu? A może odpowiedzialność leży również po stronie całego systemu, który nie był w stanie zapewnić sprawiedliwości i ochrony praw obywateli?

Co więcej, jak system zamierza zrekompensować ludziom ich krzywdy? Czy planuje podjąć skuteczne działania naprawcze, które nie tylko przywrócą sprawiedliwość, ale także zrekompensują straty emocjonalne i finansowe poniesione przez poszkodowanych? Czy istnieją mechanizmy, które umożliwią szybkie i skuteczne rozpatrzenie spraw poszkodowanych oraz zapewnienie im należytego zadośćuczynienia?

Gdzie jest odpowiedzialność tych „kryształowych” funkcjonariuszy? Kto będzie za to odpowiadał? I kiedy oni zaczną odpowiadać za własne, niegodziwe czyny? Kto poniesie koszta tych wznowień? Czy ktokolwiek poniesie jakiekolwiek konsekwencje?

Należy również pamiętać, że życie nieubłaganie mija, a ludzie starzeją się i z powodu obecnie wygenerowanego bezprawia częściej chorują. Dlatego ważne jest, aby system działał sprawnie i skutecznie, zapewniając sprawiedliwość i ochronę praw obywateli bez długotrwałych opóźnień i zaniedbań. Obywatele zasługują na sprawiedliwość i godne traktowanie ze strony wymiaru sprawiedliwości, bez względu na swoje sytuacje życiowe i status społeczny.

Sprawy odpowiedniego naprawienia systemu to jedno, ale najważniejszą kwestią dla obywateli są ich dobra, ich prywatne straty emocjonalne, psychiczne, ekonomiczne i o naprawę tych krzywd, system powinien zadbać przede wszystkim!

Znałem wiele osób, które walczyły w sądach latami, jednak „opieszałość”, a dosadniej mówiąc: specjalnie stosowana przewłoka sądowa, doprowadziły w konsekwencji do ich zgonów, bez zakończenia ich spraw, bez wyjaśnienia, bez wygranej.

Nie dostrzegam żadnej narracji związanej z naprawą krzywd wyrządzonych obywatelom, nieprawdziwymi orzeczeniami. Nie dostrzegam działań mających pomóc poszkodowanym.

Kadra kierownicza czyli praworządność prokuratorów i sędziów

Nie wierzę, że tak wyedukowana, elokwentna i praworządna część kasty nadzwyczajnej (za takich się uważają) nie miała pojęcia o tym, że ich mianowania są niezgodne z prawem. Jeśli bowiem nie mieli o tym pojęcia, to znaczy, że nie nadają się do reprezentowania stanowisk, jakie otrzymali w ramach tych nominacji. Jeśli jednak wiedzieli, mieli świadomość i przyzwolili na to, to oni powinni pokrywać koszta wznowienia i prowadzenia postępowań oraz odszkodowań i powinni pokryć te koszta z majątku prywatnego – własnego. Dlaczego wciąż wszystkie koszta wygenerowane przez „nieodpowiednie” zachowania funkcjonariuszy państwowych, są pokrywane z naszych podatków?

Rozwijając dyskusję na temat praworządności prokuratorów i sędziów, osobiście mam poważne wątpliwości co do rzeczywistej zgodności ich działań z etyką oraz moralnością. To, co osobiście doświadczyłem oraz historie ludzi, których spotkałem w trakcie walki z systemem, wyraźnie pokazuje, że wszelkie kodeksy etyczne, którymi się kierują, często pozostają jedynie na papierze, nie znajdując odzwierciedlenia w rzeczywistym postępowaniu.

Wiele z tych osób traktuje strony w procesie sądowym jak ludzi gorszych od siebie, demonstrując swoją wyższość, a czasem nawet bezczelność, obłudę i agresję. W salach sądowych widać wyraźnie, że ich zachowania są nacechowane pychą, zarozumiałością i głównie poczuciem władzy, którą nadużywają wobec stron sporu.

Interesujący jest fakt, że kiedy na sali pojawiają się przedstawiciele mediów lub organizacji nadzorczych, zachowanie sędziów diametralnie się zmienia. Wówczas stają się bardziej uprzejmi i wydaje się, że działają zgodnie z najwyższymi standardami etycznymi. Jednakże, codzienna praktyka wskazuje na zupełnie inne zachowania, które pozostawiają wiele do życzenia.

Podobnie wyglądają spotkania z prokuratorami, którzy często prezentują się jako osoby wyżej postawione, a ich buta i arogancja są nie do przeoczenia. Tego rodzaju postawa skutecznie blokuje rzetelną, konstruktywną dyskusję, co sprawia, że trudno jest prowadzić rzeczową wymianę poglądów z takimi osobami i bardzo trudno jest przedstawić swoje racje, zarzuty czy argumenty obronne. Czasami jest to wręcz niemożliwe.

Równość wobec prawa

Od lat dostrzec można rozdźwięk pomiędzy równością pomiędzy władzą, urzędnikiem a obywatelem – Polakiem. Prokuratory, sędziowie, politycy, chronieni są immunitetami, które pozwalają im na działania niezgodne z prawem a nawet poważne przestępstwa, podczas gdy szary obywatel ścigany jest za najmniejsze przewinienia. Prawo jest tak sformułowane, że urzędnicy wyższego szczebla mają ochronę z urzędu i nie muszą się martwić ani pozwami ani kwestami prawnymi. Aparat państwowy wszystko za nich załatwi i pokryje koszta w całości.

Urzędnicy niższego urzędu mają wsparcie instytucji w których pracują, mogą liczyć na prawników, których te urzędy zatrudniają, a którzy bronią ich również w ramach dbania o wizerunek instytucji czy urzędu.

Ta cała formułka o równości wobec prawa, to jedynie oksymoron medialny, stosowany wszem i wobec i służący budowaniu laurkowego obrazu na potrzeby wizerunkowe. Co z tego, że osadzona została w treści Konstytucji Rzeczypospolitej, skoro na jej stosowanie nie ma miejsca w obecnym systemie „praworządności”. Wprowadzona hierarchia, podział i wprowadzone prawo, skutecznie eliminują jakąkolwiek równość wobec prawa i wyraźnie podkreślają jej odwrotność – nierówność – co widoczne jest gołym okiem i wyczytać można chociażby w codziennej prasie – rok w rok od dekad.

Taka ocena nie wynika z pustej i niepodpartej niczym wiary, tylko z otaczającej nas rzeczywistości, która codziennie uderza w naszą świadomość, formując wnioski o kłamstwie związanym z tą rzekomą równością.

Urzędnicy wszelacy, prokuratorzy i sędziowie, wymagają wobec siebie szacunku, jednocześnie nie stosując tego w drugą stronę. Mnie uczono w domu, że szacunek się wzbudza, jednak to z czym się zetknąłem w wymiarze sprawiedliwości, skutecznie blokuje jakikolwiek szacunek zarówno do instytucji jak i ich reprezentantów w postaci prokuratorów czy sędziów. Nie mam podstaw aby szanować tych ludzi i nie ma zaufania do tych urzędów. Traktuję ich jako zło konieczne, z którym człowiek musi walczyć, aby pozostać człowiekiem, zachować swoją godność i choć w najmniejszym stopniu wygrać to, co często jest nam należne, jednak nader często to system generuje problemy i sytuacje, w których w konsekwencji się znaleźliśmy. Wiele ludzi w Polsce zawdzięcza swoje sprawy sądowe systemowi, który skutecznie chroni swoje „niedopełnienia obowiązków”, fałszowanie dokumentów, błędne decyzje, „oczywiste pomyłki pisarskie”, przekroczenia uprawnień i całą masę innych przewinień, do których urzędnicy nigdy nie chcą się przyznać a które w konsekwencji powodują kłopoty obywateli i ich późniejszą walkę z systemem. Nie są to niestety sytuacje sporadyczne, a ja osobiście uważam, że jest ich bardzo dużo.

Podsumowanie: Niedopowiedziane cierpienie i rozbicie rodzin poszkodowanych

Podczas gdy dyskusje na temat reformy systemu sprawiedliwości skupiają się na aspektach legislacyjnych i instytucjonalnych, nie można zapominać o ludzkich tragediach, które pozostają w cieniu długotrwałych procesów sądowych. Wieloletnie batalie w sądach nie tylko wywołują u poszkodowanych osobiste cierpienia, lecz także prowadzą do trwałego rozłamu w rodzinach.

Wielu z nas, jako poszkodowani, doświadcza bólu, który nie kończy się na salach sądowych. Rozbite rodziny, zniszczone relacje, oraz traumy emocjonalne i psychiczne pozostają jako nieme świadectwo tego, jak dalece korupcja i niesprawiedliwość w systemie sądowniczym mogą sięgać. Nawet po zakończeniu procesów, pozostawione rany często nie mają szans na pełne zagojenie, a rozłam w rodzinach może utrzymywać się przez lata, jeśli nie całe życie.

Należy pamiętać, że za każdym przypadkiem sądowym kryje się nie tylko historia prawnej walki, ale także osobista tragedia, której skutki sięgają głęboko w życie codzienne i psychikę poszkodowanych. To właśnie ta strona rzeczywistości powinna być uwzględniona w dyskusjach o reformie i naprawie systemu sądowniczego, ponieważ to tutaj tkwi prawdziwa istota ludzkiego cierpienia i niesprawiedliwości.

Bitomat

Opublikowano za: https://bitomat.wordpress.com/2024/01/29/wyzwania-reformy-sprawiedliwosci-perspektywa-poszkodowanego/

Wypowiedz się