Jak “cywilizowana i oświecona” Europa robiła lekarstwa ze zwłok

   Nowelizacja (30 stycznia 2024)  1 876

Wszyscy wiedzą, jak car Piotr wyciął okno z “dzikiej” Rosji do “oświeconej” Europy. Ale jeśli przyjrzysz się uważnie, “cywilizowana” wówczas Europa, to od takiej “cywilizacji” włos jeży się na głowie…

Lekarstwa od zmarłych

Od czasów klasyków starożytnego Rzymu do XX wieku, w różnych częściach Starego Świata, “inteligentni ludzie” zajmowali się produkcją mikstur leczniczych z ludzkich ciał. We wszystkich warstwach społeczeństwa europejskiego uważano za normalne stosowanie ekstraktów i mieszanin z ludzkiego mózgu, mięsa, tłuszczu, wątroby, krwi, czaszek, włosów, a nawet potu. Leczono nimi monarchów, mnichów, literatów i prostaków – według zaleceń terapeutów, z rąk straszliwych katów i szanowanych farmaceutów.

Części ludzkiego ciała stały się dobrym interesem, gdy pojawiło się specjalne zapotrzebowanie na lekarstwa od zmarłych. Po egzekucji kolejnego zbrodniarza kat stał się przejściowo najważniejszym rzeźnikiem w mieście, sprzedającym spragnionemu tłumowi różne narządy i tkanki straconego, według receptur. Kupcy przywozili ludzkie mięso na potrzeby medyczne z dalekich krajów, a cmentarna “mafia” nie gardziła nocnym rozkopywaniem grobów i sprzedawaniem zwłok lekarzom.

Co dziwne, istnieje stare znaczenie dla ludzi jedzących ludzi. Kanibalizm medyczny to przekonanie, że siła życiowa, jeśli nie dusza, jest przenoszona na jedzącego z tego, co jest spożywane. Każde lekarstwo z ludzkich organów było z góry uważane za życiodajne i cudowne – jak mogło nie pomóc?

Krew i wątroba gladiatora

Wielu obywateli starożytnego Rzymu wierzyło, że witalność i odwagę gladiatorów mają we krwi. Dlatego modne było picie krwi zabitego lub śmiertelnie rannego gladiatora, póki była ciepła, aby samemu stać się odważnym i odpornym.

Jak pożreć gladiatora

Rzymscy epileptycy uważali taką krew za “żywą”. Gdy tylko zabity wojownik wpadał na arenę, mógł zostać otoczony przez tłum ludzi, którzy chcieli przylgnąć do krwawiących ran. A rzymski lekarz Skryboniusz Largus posunął się daleko w swoich teoriach, że wątroba osoby zabitej bronią używaną przez gladiatorów pomaga w walce z epilepsją. Pacjenci jedli tę wątrobę w postaci nieprzetworzonej.

Krew gladiatora

Kiedy walki gladiatorów zostały zakazane w 400 r. n.e., chorzy na epilepsję znaleźli nowe źródło świeżej krwi w miejscach egzekucji.

Krew króla i innych zbrodniarzy

Błędne przekonanie, że epilepsję można wyleczyć nieschłodzoną krwią, utrzymywało się aż do początku XX wieku. Epileptycy zaczęli rąbać głowy kubkami na życiodajny czerwony płyn. Pewnego razu niemiecki pacjent nie mógł się powstrzymać przed zadławieniem się krwią bezpośrednio z odciętej szyi, co w XVI wieku nie wywołało przerażenia.

Egzekucja króla Karola

Wampiryzm medyczny nie ograniczał się do picia krwi pospolitych przestępców. 30 stycznia 1649 roku król Anglii i Szkocji Karol I został ścięty przez rewolucjonistów. Tłumy poddanych Karola otoczyły jego ciało na szafocie, aby obmyć się królewską krwią. Wierzono, że dotyk monarchy może wyleczyć obrzęknięte węzły chłonne, a jego krew jeszcze bardziej.

Kiedy ciało Karola (z zaszytą głową) zostało zabrane z miejsca egzekucji, kat zarobił trochę pieniędzy, sprzedając piasek przesiąknięty krwią, a także części włosów autokraty. Ogólnie rzecz biorąc, kaci w krajach europejskich od dawna uważani są za uzdrowicieli o wysokim standardzie, zdolnych do pomocy w dolegliwościach wszystkiego i wszystkim. A wielki Paracelsus był przekonany, że picie krwi jest korzystne.

Królewskie Krople

Karol I pośmiertnie stał się lekarstwem, a jego najstarszy syn, Karol II, wynalazł nową. Z szacunku dla alchemii kupił przepis na modne krople Goddarda i przygotował go we własnym laboratorium. Lekarz Jonathan Goddard, osobisty lekarz Cromwella, który wynalazł lek, otrzymał 6000 funtów z królewskiego skarbca. Następnie, przez prawie 200 lat, lek był dystrybuowany pod nową nazwą – “Royal Drops”.

Karol II

Aby krople pomagały w różnych dolegliwościach, skład eliksiru był złożony: pobrano dwa funty poroża jelenia, dwa funty suszonej żmii, taką samą ilość kości słoniowej i pięć funtów kości ludzkiej czaszki należącej do powieszonej lub brutalnie zabitej osoby. Składniki zostały następnie zmiażdżone i wydestylowane do płynnego koncentratu.

Głównym elementem “Królewskich Kropli” była ludzka czaszka, której przypisywano szczególne właściwości. Alchemicy wierzyli, że po nagłej, gwałtownej śmierci dusza zmarłego pozostaje w więzieniu śmiertelnego ciała, łącznie z głową. A konsumpcja cudzej duszy w celach terapeutycznych dawała pacjentowi premię witalności.

Medycyna czaszek

Brytyjczycy tamtych lat wierzyli, że “Royal Drops” pomaga w wielu dolegliwościach nerwowych, drgawkach i apopleksji. W rzeczywistości narzędzie mogło zabić, na co ucierpiało wielu obywateli. Na przykład angielski parlamentarzysta Sir Edward Walpole wierzył, że krople wyleczą go z konwulsji. Jednak tylko pogorszyły stan, który wyglądał na smutny.

Podobno jedynym korzystnym działaniem “kropli” było działanie pobudzające. Podczas destylacji rogów powstał amoniak, który stał się amoniakiem. Kiedy Karol II zmarł w 1685 roku, uciekł się do “Royal Drops” jako ostatniej deski ratunku, ale bezskutecznie.

Pomimo tej porażki “krople” były używane przez lekarzy przez kolejne półtora wieku, a w 1823 roku w książce kucharskiej “Wyrocznia Cooka” opisano, jak przygotować lek z ludzkiej czaszki w kuchni do leczenia nerwów u dzieci. W 1847 roku pewien Anglik właśnie to zrobił, gotując czyjąś czaszkę w melasie dla swojej córki, która cierpiała na chorobę.

Ludzkie receptury

Mech czaszkowy

Magiczne właściwości ludzkich kości rozciągały się na porosty, grzyby czy mchy, które rosły na czaszkach, które nie zostały pogrzebane w czasie. Rosnąca substancja nazywała się “usneya” i była obfita na polach bitew, usiana szczątkami żołnierzy, którzy zginęli z rąk broni (ich czaszki miały więc zapas “siły życiowej”). Pod wpływem sił niebieskich siła życiowa gromadziła się w mchu czaszkowym.

Mech czaszkowy

W XVII i XVIII wieku służba zdrowia szeroko korzystała z usnea. Na przykład ludzie wąchali wysuszone i zmielone porosty, aby zatrzymać krwawienie z nosa. “Mech czaszkowy” był również stosowany doustnie jako lekarstwo na epilepsję, problemy ginekologiczne i inne.

Spanie na czaszce

Destylowane mózgi

W wydanej w 1651 roku książce The Art of Distillation (Sztuka destylacji) lekarz i alchemik John French opisał rewolucyjną metodę wytwarzania rewolucyjnego leku, nalewki z ludzkiego mózgu.

Sztuka destylacji

Zwracając się do lekarzy, dr French radził, aby “wziąć mózg młodego człowieka, który zmarł gwałtowną śmiercią, wraz z błonami, tętnicami, żyłami i nerwami”, a następnie “zmiażdżyć surowiec w kamiennym moździerzu, aż narobisz bałaganu”. Rozgniecione mózgi młodego zmarłego zostały zalane alkoholem winnym i zalane ciepłym końskim nawozem przez sześć miesięcy, zanim zostały wydestylowane do skromnie wyglądającego płynu. Jako lekarz wojskowy, Johnowi Frenchowi nie brakowało głów starszych mężczyzn i innych ludzkich szczątków.

Destylacja mózgu

Podobnie jak inne leki wytwarzane ze zwłok, destylowane tłuczone mózgi były traktowane poważnie zarówno przez lekarzy, jak i pacjentów. Doniesienia o leczeniu takiego puree znajdują się w kronikach z XVII i XVIII wieku, a w latach 30. XVIII wieku zaproponowano ekstremalną wersję przepisu, która oprócz świeżych mózgów zawierała kleik z ludzkich serc i kamieni pęcherza moczowego, zmieszany z mlekiem matki i ciepłą krwią.

Mleko z krwią

Maść z ludzkiego tłuszczu

Na długo przed modą na borsuki, niedźwiedzie i inne niekulinarne tłuszcze o właściwościach leczniczych, ludzie próbowali leczyć się za pomocą tłuszczu swoich współplemieńców – tego samego tłuszczu, który wprowadza dzisiejszych Ziemian na diety i doprowadza ich do liposukcji.

Ludzki tłuszcz

W Europie w XVII i XVIII wieku praca kata była uważana za pracę chleba. Wykonano wiele egzekucji, a mistrzowie zakulisowych spraw byli całkiem dobrzy w “spawaniu” na ludzkim tłuszczu. Koneserzy produktu nie poszli po niego do apteki, ale ustawili się w kolejce na rusztowaniu ze swoimi pojemnikami. W ten sposób można było upewnić się, że tłuszcz, za który zapłacono pieniądze, nie był podróbką, w której mieszano inne oleje zwierzęce. A ludzki smalec, jak mówili, doskonale łagodził ból spowodowany stanami zapalnymi skóry lub stawów, reumatoidalnym zapaleniem stawów i dną moczanową. Tłuszcze pochodzenia trupiego były nawet używane do leczenia raka piersi.

Ludzki tłuszcz był również popularny wśród elit. Królowa Anglii Elżbieta I nałożyła maść z takim lekiem na twarz, próbując wyleczyć pozostawione przez ospę.

Elżbieta Pierwsza

XVIII-wieczny przepis opisuje mieszaninę ludzkiego tłuszczu z woskiem pszczelim i terpentyną, toksyczną miksturą, której prawdopodobnie używała królowa. Ponadto królewska osoba lubiła malować się kosmetykami na bazie związków ołowiu i chodziła pokryta grubą warstwą pudru. Mówi się, że trujące maści przywiodły Elżbietę Tudor do grobu w 1603 roku.

Jak zabić królową

W pocie czoła umierających

Angielski lekarz George Thomson (1619 – 1676) zasłynął tym, że do leczenia dolegliwości wykorzystywał różnorodne narządy i tkanki ludzkiego ciała. Na przykład Thomson przepisywał mocz (mocz) na dżumę i przepisywał łożysko niemowlęce kobietom z nadmierną wydzieliną menstruacyjną. Ale nie było nic dziwniejszego niż lekarstwo na hemoroidy przepisane przez tego niezwykłego lekarza.

Pocenie się

George Thomson leczył powszechną chorobę wydzielinami potu umierających ludzi, które pacjenci musieli wcierać w hemoroidy. Pot ten pobierano od skazanych na śmierć, którzy byli bardzo zdenerwowani przed egzekucją. Jeśli kat nie był w stanie zebrać wystarczającej ilości potu, obiecywano cierpiącym, że samo dotknięcie głowy odciętej na rusztowaniu może w cudowny sposób wyleczyć hemoroidy.

Najlepsze lekarstwo na hemoroidy

Miodowe mumie

Sztuka zamieniania człowieka w słodki cukierek była studiowana z wielkim zainteresowaniem przez Chińczyków, którzy przejęli tę metodę od Arabów. W swojej książce “Chinese Materia Medica” (1597) dr Li Shizhen opowiedział o przepisie z Arabii, który jest dość prosty. Konieczne jest zabranie starszego wolontariusza, wykąpanie go w miodzie i karmienie tylko miodem. Z czasem ochotnik zaczyna wypróżniać się miodem – “prawie świeżym”, a gdy taka dieta zabije starca, jego ciało jest przechowywane w zbiorniku ze słodkim darem pszczół przez sto lat.

Miodowa mumia

Po wiekach leżenia w miodzie mumia zamieniła się w twardego jak kamień lizaka, którego części zjadali pacjenci ze złamanymi lub osłabionymi kośćmi. Miodowe mumie były sprzedawane jako lekarstwo zarówno w Chinach, jak i w Europie. Dla Europejczyków nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę ich farmakologiczne zainteresowanie starożytnymi mumiami, które nie osłabło od 600 lat.

Mumia jako lekarstwo

Mumia w proszku

Mumie przywiezione ze splądrowanych grobowców Egiptu wywołały furorę w świecie służby zdrowia. Szczątki starożytnych zmarłych były używane do leczenia zatruć i epilepsji, zakrzepów krwi i wrzodów żołądka, siniaków i złamań. Wynaleziono wiele leków. Wśród nich są balsamy, melasa, maści, nalewki i proszek mumii, który był szczególnie popularny.

Mumia w proszku

Aptekarze nazywali ten proszek po prostu “Mumia” i był to jeden z podstawowych leków w Europie od XII do XX wieku. Nawet gigant farmaceutyczny Merck był zaangażowany w jego produkcję. W 1924 roku kilogram zmielonych mumii kosztował w Niemczech 12 marek złota.

Początkowo uważano, że do balsamowania mumii używa się naturalnego bitumu, który rzekomo ma właściwości lecznicze. Wtedy zdecydowano, że efekt leczniczy jest nieodłącznie związany ze zmumifikowanym ciałem, ponieważ jego zachowanie wyglądało jak cud w oczach zwykłych pacjentów. Kiedy podaż mumii z Egiptu została znacznie zmniejszona, zaczęto je podrabiać. Świeżo zmarłe ciała suszono w gorącym słońcu, aby “zestarzały się” i wyglądały jak panaceum z grobowców faraona.

Mumie medyczne

Jednym z krytyków terapii proszkiem mumii był francuski chirurg Ambroise Paré (1510 – 1590), który potępił medyczne zastosowanie mumii wraz z innym popularnym placebo, proszkiem z rogu jednorożca.

Wielki biznes na trupach

Czerwona nalewka od 24-letniego mężczyzny

Wykorzystywanie mumii do celów medycznych było całkowicie legalne. Równie uprawniona była imitacja mumifikacji, opracowana przez niemieckich lekarzy pod koniec XVII wieku. W wyniku “pseudo-mumifikacji” zwłok ludzkich w określonym wieku i budowie uzyskano tzw. “Czerwoną Nalewkę”. Był popularny w Londynie, gdzie przepis przywiózł Niemiec Oswald Kroll. Rozszyfrowanie jego nagrań pozwoliło poznać prawdę o Czerwonej Nalewce.

Trzeba więc było zabrać zwłoki mężczyzny z czerwoną młodą twarzą (co podobno świadczy o dobrym zdrowiu, a nie np. alkoholizmie czy nadciśnieniu), bez niepełnosprawności fizycznej, w wieku 24 lat (w kwiecie wieku). W tym samym czasie młodzieniec musi zostać stracony przez powieszenie lub przewrócenie, a ciało musi leżeć dzień i noc pod gołym niebem przy spokojnej pogodzie.

Ciało zmarłego krojono na porcje, doprawiano mirrą i aloesem, a następnie marynowano do zmiękczenia w winie. Potem kawałki ludzkiego ciała wywieszano na słońcu przez dwa dni, aby wyschły, a w nocy wchłaniały moc księżyca. Kolejnym etapem było wędzenie mięsa, a w końcowym etapie destylacja. Trupiego ducha “Czerwonej Nalewki” przerywały słodkie aromaty wina i pachnące zioła. Po tak dokładnym przygotowaniu płyn nie mógł nie “leczyć” i zapewne komuś pomagał – poza aptekarzami i katami, którzy ciężko zarobione grosze przeprowadzając sekcje licznych przestępców.

Źródło

Brud i zaraza: jak wyglądało życie Europejczyka w średniowieczu? Wykład historyka Olgi Togojewej

https://rutube.ru/play/embed/aaa94980b266529f1124baba599ea3e7Udostępnij:

Opublikowano za: Jak “cywilizowana i oświecona” Europa produkowała lekarstwa ze zmarłych ludzi – RuAN News (ru-an.info)

Comments

  1. adamd says:

    “Ślachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz. Tam człowiek prawie widzi na jawie I sam to powie, Że nic nad zdrowie Ani lepszego, Ani droższego; Bo dobre mienie, Perły, kamienie, Także wiek młody I dar urody, Miejśca wysokie, Władze szerokie Dobre są, ale Gdy zdrowie w cale.”

    Znakomity tekst..
    A my dziwimy się że obecnie jest jak jest.

  2. adamd says:

    Kochane zdrowie, współczesny komentarz..
    Wirusów nie ma ale wszędzie istnieją..
    https://world-scam.neon24.net/post/175335,najwiekszy-przekret-w-medycynie-wirusy
    Podobnie z płaską ziemią, zwyczajnie nie istnieje..
    W przeciwieństwie do wirującego globu w kosmosie który widzimy obrazach artystów sf oraz na grafikach komputerowych powszechnie pokazywanych w TV i galeriach znakomitych artystów takich jak W. Siódmak.
    Jest na co popatrzyć;
    https://www.tapeciarnia.pl/209298_science_fiction_art

  3. adamd says:

    Przepraszam za błąd… Wojciech Siudmak !!
    https://www.desamodern.pl/pl/c/Wojciech-Siudmak/566

Wypowiedz się