Nasza przeszłość jest wciąż nieprzewidywalna

Część I

Temat taki rozległy że nie wiadomo od czego zacząć. Powiadają że w takich sytuacjach najlepiej zacząć od początku, ale ja jednak zrobię na odwrót i zacznę od końca.

1 sierpnia  od wielu  lat jest dniem pamięci historycznych wydarzeń związanych ze sobą  w sposób który sprawia że są  elementami tej samej  opowieści.

1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie,1 sierpnia 1946 roku wykonano wyrok śmierci na osobie generała Andrieja Własowa przywódcy  kolaboracyjnej Rosyjskiej Wyzwolicielskiej Armii  (POA)  link 1

Pierwszy od prawej.(nie raczył się uśmiechnąć do zdjęcia)



Jak co roku od wielu już lat,  dała o sobie znać tendencja  przesuwania odpowiedzialności za narodową tragedię, z  faktycznych  winowajców, na tych którzy nie mieli z nią nic wspólnego, czyli  Rosjan zwanych  dla  porządku “sowietami”.

Jest to tendencja  tak powszechna  że śmiało można ją  nazwać   elementem polskiej polityki historycznej. Nic też dziwnego że i na naszym portalu ukazały się rocznicowe  teksty   odpowiadające mainstreamowym  oczekiwaniom.
Co zaś się tyczy ich autorów to wyznam  że  ciągle  waham się  między “źli” a “głupi”.  Co pomyślę “źli” to zaraz przychodzi mi do głowy że raczej “głupi”.

Gonię te myśli od siebie jak mogę bo przecież w ostatecznym rachunku nie ma najmniejszego znaczenia czy ktoś piłuje gałąź na której siedzi z  premedytacji czy z głupoty. W obu przypadkach skutek  będzie dokładnie taki sam.

O  ile w przypadku piłowanej gałęzi  łatwo dostrzec logiczny ciąg   następujących po sobie zdarzeń, to  jaka logika tkwi  we wspomnianej polskiej  polityce historycznej?  Oczywiście najlepiej byłoby już w tym momencie  wyznać, że owa polityka wcale nie jest “polska”, ale żeby  to zrozumieć trzeba poznać  ostateczny cel, jako że każde ludzkie działanie  podejmowane jest z myślą o ściśle określonym  celu.

Ostatecznym celem trwającej od trzech dekad  polityki historycznej jest   obarczenie Rosji (jako prawnej kontynuatorki ZSRR)  CAŁKOWITĄ odpowiedzialnością za wybuch II Wojny Światowej, odebranie jej statusu członka Rady Bezpieczeństwa w ONZ, obarczenie jej  kompensacjami  za straty  wojenne i odszkodowaniami za powojenną okupację Europy Wschodniej.

Nowy porządek świata będzie zbudowany  przeciw Rosji, na ruinach Rosji i na rachunek Rosji.


Pominę  opowieść o tym, jakie kroki przedsięwzięła Rosja, aby ten scenariusz nigdy się nie zrealizował, a skupię się na tym, jakie kroki przedsięwziął “świat” aby się zrealizował. A  realizować się zaczął dużo wcześniej niż   przypuszcza statystyczny polski leming.

Gruntu pod  realizację  tego  projektu w zasadzie nie trzeba był przygotowywać gdyż istniał od dobrych kilkuset lat, tyle bowiem liczy  historia antyrosyjskiej  polsko-anglosaskiej lub jak kto woli anglosasko-polskiej, propagandy.



Grafika zamieszczona w amerykańskim piśmie  “Puck   w 1903   Rosja na sądzie pogardy świata sądzona przez Ducha Cywilizacji  (1903. Russia at the “Court of World Contempt”. The spirit of civilization presides …  )
(Więc jeśli tutejszy niebieski bloger  myśli że za swoją Hagą nad Рutinem jest oryginalny to uspokajam-nie jest. To już było)

Wprawdzie w samych Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej  spora część obywateli będzie czekała  jeszcze całe 60 lat  na to, aby pod ochroną policyjnych kordonów zażyć morskich kąpieli, ale  nie miało to i nie ma to najmniejszego wpływu na  świetne samopoczucie amerykańskiego państwa na swój temat. Zapał do stawiania innych przed sądem Cywilizacji po dawnemu jest duży.


Wydawać by się mogło że odwrócenie o 180  stopni całego pojałtańskiego porządku to projekt  zwariowany i wielce ryzykowny.

Rzeczywistość pokazała projekt był   łatwy w realizacji  a nawet jakby oczekiwany. Po pierwsze dlatego, że  jeśli nie liczyć finansowo-ekonomicznych związków  Anglosasów z niemieckim nazizmem trwających nieprzerwanie od lat 20-stych XX w do  maja 1945 i dalej, to przecież cała Europa  pozostawała  w różnego rodzaju związkach z III Rzeszą więc wszystkie te podmioty chętnie dały się przekonać, że  nazizm nie był już taki zły, że Hitler w zasadzie nie chciał wojny a  jego ruchy z 20 czerwca 1941 roku były  faktycznie obronne, a nie ofensywne, że ilość wojennych ofiar ludobójstwa jest mocno przeszacowany,  a i tak nijak się ma do liczby ofiar stalinizmu, które wynoszą setki milionów, a nawet  jak  odkryło stowarzyszenie Memoriał 1 miliard pięćset milionów. (link 2) 

Do roboty wzięli się pisarze i choć ich prace  nie przedstawiają żadnych historycznych czy dokumentalnych wartości, to właśnie oni  już na trwale sformowali   ogląd pewnej problematyki i już nic na świecie nie może go zmienić.
Idzie oczywiście o Aleksandra Sołżenicyna, który jako pierwszy  w swoim sztandarowym dziele “Archipelag Gułag” wziął na siebie rehabilitacje  generała Własowa i jego armii. ( link 3,4,5 )

Tak samo postąpił z banderowcami, a  skutki tego są odczuwalne zwłaszcza przez Polaków którzy  nie mogą  pojąć logiki  pro-banderowskiej polityki własnych ale i wszystkich zachodnich, elit.
Pro własowszczyzna i pro banderyzm jest mainstreamem i kto chce uchodzić za człowieka nowoczesnego, wolnego od sowieckiej propagandy, musi mieć pozytywne zdanie o  tamtych jak się wydawało “reliktach przeszłości”

Zauważalna jest też taka prawidłowość, że im kto ma mniej osobistych powodów, aby żywić sympatię do Własowa czy Bandery, tym bardziej ostentacyjnie wspiera pozytywną pamięć o nich i ich dziele.
Wielkim miłośnikiem Własowa jest  etniczny Żyd Chodorkowski (link 6)  czy pisarz Dimitry Bykow  de domo Zilbertrud, autor licznych publikacji na temat POA,  który oświadczył że nie spocznie póki nie doprowadzi do pełnej rehabilitacji generała:

“Wielka wojna ojczyźniana była wojną domową. Ja napiszę książkę do serii “Znamienitości” o pełnej rehabilitacji generała Własowa. Dzisiaj prawdziwi patrioci Rosji to rusofoby. Hitler mógł uczynić Rosję swobodną, gdyby był ciut, ciut, mądrzejszy”



I pomyśleć, że gdyby w 2022 pisarz Zilbertrud sam nie uciekł do Chorwacji,  to do dziś siedziałby w “zamordystycznej Rosji  i na spotkaniach autorskich wygadywał, co tylko zechce bez obawy o własne bezpieczeństwo.

Ale kto myśli, że rehabilitacja na płaszczyźnie literackiej, to już koniec, ten się myli. To zaledwie wstęp.  W następnej kolejności idą  czyny.
I tak w Polsce już w 1991 roku odebrano marszałkowi Koniewowi  tytuł honorowego obywatela Krakowa albowiem okazało się, że wkład armii czerwonej w wyzwolenie Krakowa, był żaden a wszystko co w przeszłości na ten temat napisano i powiedziano, to  propaganda epoki słusznie minionej.

U schyłku 80-tych rozpoczęła Piwnica Pod Baranami  odą ku “czci” marszałka Koniewa. Niewinne żarty, jak to u  lekkoduchów, więc któż by się o to gniewał  (link 7 )
Na początku 90-tych wolność słowa i chęć wyzwolenia się z gorsetu przebrzmiałej propagandy  eksplodowała takimi gejzerami  wolnomyślicielstwa, że nikt z przeciętnych ludzi już nie panował nad treściami, które się wówczas ukazywały.

W lokalnej krakowskiej prasie zaczęły ukazywać się publikacje rozmaitych “ekspertów” z różnych dziedzin (przedstawiających się jako architekci, historycy, socjolodzy  i diabli wiedzą kto jeszcze) ,którzy przy pomocy argumentów ze swojej dziedziny  przedstawiali okupacyjny Kraków jako  obszar nie tak znów  strasznie zgnębiony. Jacy ci Niemcy są tacy są, ale to naród kulturalny  dbający o architekturę Krakowa, inwestujący w  poprawę jego infrastruktury i dbający o minimum wygód mieszkańców, nie będzie przecież planował wysadzenia miasta w powietrze. Nonsens.

Nie udało mi się w internecie znaleźć tamtych publikacji z początku 90-tych, ale za to udało mi się znaleźć blog, którego treści są kwintesencją tego o czym wyżej. Bardzo polecam jego treści .

Tym dla których będą one potwierdzeniem, że było zajebiście, jak również tym, których one (treści) nieco zaniepokoją. A zaniepokoją.
Na  początek słowo wstępne autora bloga, który wyjaśnia dlaczego  podjął się takiego trudu (pragnę zwrócić uwagę jak słowo “okupacja” rezolutnie zastępowane jest słowem “kolonizacja” która wprawdzie też wywołuje  niesympatyczne asocjacje, ale nie aż takie jak “okupacja” )

Dla mojego pokolenia, które urodziło się po wojnie, choć przecież nasi rodzice wojny doświadczyli jako dzieci, obraz Niemców był jednoznacznie negatywny. Wszystkie media, szkoła i sztuka była przesycona wspomnieniami wojennymi: terrorem i śmiercią. Nad tym wszystkim stali straszni Niemcy – wcielone zło. Z jednej strony skierowana była przeciw nim nasza nienawiść za nieludzkie okrucieństwo, doznane krzywdy i upokorzenie, z drugiej strony jakiś dziwny podziw dla ich siły, skuteczności i organizacji.   (całość link 8) 

Blog traktuję jako cenne znalezisko  ze względu na unikalne  dla zwykłego internauty archiwalne materiały z których “prawie że”  wynika zupełnie inna prawda, niż ta z PRL-owsko-Koniew-owsko-martyrologicznej narracji.

W Pradze już rozwiali wszystkie przeszłe wątpliwości  i od cmentarnych memoriałów  przechodzą do czynów o większym rozmachu albowiem okazało się że to POA z  Własowem oswobodzili miasto i jako takim należy im się właściwe usytuowanie w czeskiej historii. Na razie pamiątkowa tablica z cytatem z  Sołżenicyna (link9) 



Nie mam najmniejszej wątpliwości, że  i u nas w miejscu tych zburzonych, na których  stali krwawi  uzurpatorzy staną nowe z  bohaterami prawdziwie zasłużonymi.
Nie wiem  tylko kiedy   zaistnieje tendencja do przypomnienia Czechom, że co piąty czołg  w bitwie o Moskwę był wyprodukowany w czeskich zakładach zbrojeniowych. Nie mam wątpliwości że i do takich remanentów  dojdzie  nie wiem tylko kiedy.

Tak więc szacując   fakt zamieszczeniu na naszym portalu treści, których intencją było przekazanie “prawdy”,  że ten Własow to właściwie był tylko wirtualną figurą stworzoną i eksploatowaną przez niemiecką propagandę, że miedzy bogiem, a prawdą niczego  przerażającego nie zrobił, a przeciwnie-w 1945 ogłosił neutralność swojej armii względem USA i Wielkiej Brytanii i na dowód lojalności wyzwolił Pragę, jest jak najbardziej trendy i zgodny z linią partii.

Na tym kończę część I poświęconą   rewizji historii w ujęciu lokalnym i zapraszam na cześć II która będzie o tym samym ale już w ujęciu globalnym.

Przypisy:
1  https://pl.wikipedia.org/wiki/Rosyjska_Armia_Wyzwole%C5%84cza
2  Prowadząca radia Echo Moskwy rozmawia z jednym z hersztów Memoriału Nikitą Pietrowym  i widząc że facet wyraźnie zaplątał się w miliony i  ugrzązł gdzieś między setkami, a dziesiątkami  usiłuje go skorygować lub zwrócić uwagę że chyba nastąpiła jakaś pomyłka. Odważny historyk   jednak oddala wątpliwości prowadzącej i obstaje przy swoim półtora miliardzie. Wybuch oczywiście skandal, jedni tarzali się ze śmiechu inni z oburzenia. Zaś Nikita Pietrow nie tylko się nie speszył nie mówiąc już o tym, że nie schował się ze wstydu do mysiej dziury,  ale bezczelnie oświadczył, że wymieniając taką cyfrę miał na celu wywołanie szoku i tym samym  zwrócenie społecznej uwagi na problem represji.
“Historyk”  Nikita Pietrow jest odkrywcą unikalnych “dokumentów” na temat tzw “obławy augustowskiej”. Poza tymi “odnalezionymi” przez niego nie ma żadnych innych.

3https://russian7.ru/post/aleksandr-solzhenicyn-chto-on-sochinil-o/

4https://ruskline.ru/analitika/2018/12/2018-12-13/solzhenicyn_i_vlasovcy

5  https://biography.wikireading.ru/52418

6https://antimaidan.ru/article/10297

7  

8https://niemieckikrakowblog.wordpress.com/about/

9  https://voiks.livejournal.com/1007086.html

część II

Wszelkie podziały wojen ze względu na ich zasięg i ilość zaangażowanych podmiotów bywają umowne. Rosjanie Wojny Krymskie postrzegają jako konflikt światowy.

Zaś niektórzy znawcy obydwie wojny światowe traktują jako jeden  konflikt z dwudziestoletnim zawieszeniem broni.

A bywa jeszcze bardziej zagadkowo, bo niejednokrotnie  nie ma jasności, po której  stronie dany podmiot walczy i czy w ogóle uczestniczy  w tym konflikcie,  który badamy czy w jakimś innym, mniej rzucającym się w oczy.   Drugą Wojnę Światową  możemy  śmiało zaliczyć  właśnie  do tego gatunku. 

Więcej. Im bardziej na osi czasu oddala się od nas to wydarzenie, tym  mamy coraz większe wątpliwości ci do jego celów, logiki i przebiegu.

I to nawet nie dlatego, że ujawniają się jakieś nowe fakty (choć i to się zdarza), a dlatego, że pod wpływem jakiegoś impulsu, zaczynamy całkiem inaczej patrzyć na to, co znamy od dawna,  ale dotychczas nie widzieliśmy tego we właściwej skali, świetle czy kontekście.

Tak jak rozpoczęta  w 1914 roku pierwsza faza światowego konfliktu miała  na celu zniszczenie  czterech  kontynentalnych imperiów (Austro-Węgierskiego, Niemieckiego, Rosyjskiego i Osmańskiego), tak rozpoczęta we wrześniu 1939 druga faza, miała już tylko zniszczyć  Rosję, która nieoczekiwanie przeistoczyła się w ZSRR.

W założeniu komunistyczna ideologia miała  pochłonąć  Rosjan (a ich państwo wydać na żer międzynarodowego kapitału),  ale w efekcie Rosjanie pochłonęli ideologię i zamiast rewolucja pożreć swoje dzieci, dzieci pożarły rewolucje. Tak już nie raz w historii Rosji się działo, że zderzała się z zupełnie obcą ideologią i zamiast jej ulec wchłaniała  z niej to, co sama chciała, tworząc w ten sposób całkiem inna jakość od początkowej. Tak więc Rosja przetrwała, więc trzeba było jakoś ten błąd naprawić.

Wydarzenia związane z przebiegiem II WŚ układają się w taką sekwencję, że nawet gdybyśmy tego bardzo nie chcieli, nie możemy nie zauważyć pewnych związków i nie możemy uniknąć  wniosków, jakie przy tej okazji  nieuchronnie się nasuwają 

23 sierpnia 1939 w Moskwie zostaje podpisany układ między III Rzeszą Niemiecką, a ZSRR  o nieagresji i  współpracy    gospodarczej; 
25 sierpnia 1939 zostaje podpisany układ między Rzeczpospolitą a Wielką Brytanią.

Obydwie umowy posiadają  sekretne punkty, ale  te z polsko-brytyjskiej umowy są sekretne do dziś, więc trudno powiedzieć czego dotyczyły. Można się tylko domyśleć, że  czegoś bardzo drażliwego  skoro  wciąż  trzyma się  je pod korcem.
1 września 1939  Niemcy napadają na Polskę w związku z czym 3 września Wielka Brytania  jako polski sojusznik wypowiada wojnę Niemcom,

Wojnę dziwną albowiem  Anglia poprzestając na akcji ulotkowej nie podejmuje żadnych militarnych  działań i dopiero rozpoczęte 10 lipca 1940 roku naloty na Londyn wywołają stanowczą reakcje .Ale przecież i te będą trwały zaledwie do października po czym ostatecznie ustaną.
10 maja 1941 roku ma miejsce słynny lot Rudolfa Hessa  do Szkocji zaś 20 czerwca 1941 roku następuje napaść III Rzeszy na ZSRR.
Jego przywódca Stalin od samego początku wie, że miedzy Wielką Brytanią, a III Rzeszą doszło do sekretnego  porozumienia. (link 1 ) 
Brytyjską elitę dzieli pogląd na Niemcy. Jedni, ci  bardziej zorientowani narodowo, nie chcą wojny z Niemcami. W  związku z lotem Hessa   tragiczne wypadki i groźne choroby przerzedzą ich szeregi.

Drudzy uosabiani  przez Churchilla reprezentują interesy globalnego międzynarodowe kapitału dla którego kwesta nazistowska nie istnieje, a  ich uwaga  skupiona  jest  wyłącznie  na  zdobycie rosyjskiego terytorium wraz z jego zasobami.

Z uwagi na powyższe nie można mieć pewności czyim sojusznikiem była Wielka Brytania, a raczej czyim sojusznikiem była w istocie, a nie formalnie. Wszak wiadomo że  pełną  gwarancję zwycięstwa może dać jedynie  walka po obu stronach barykady.

O tym, że Wielka Brytania pozostawała w sekretnym sojuszu z Hitlerem świadczy wiele pośrednich  faktów, których logikę można zrozumieć dopiero wówczas, kiedy założy się istnienie takiego sojuszu.
Wielka Brytania  w ramach opracowanej przez Churchilla operacji Pika zamierzała zbombardować  radziecką infrastrukturę naftową na Kaukazie. 

Kto pofatyguje się i otworzy link 2  przeczyta wielce nielogiczną próbę uzasadnienia tej  operacji.
Ponoć  szło o  chęć odcięcia Hitlera od źródeł zaopatrzenia co jest zrozumiałe z uwagi, że od roku Wielka Brytania pozostaje w stanie wojny z Niemcami więc jeśli   17 września  tak zmienił optykę Londynu, dlaczego nie wypowiedział wojny ZSRR już 18 września 1939 roku?
Odstąpienie od operacji następuje po 20 czerwca 1941 choć  właśnie wtedy powinno do niej dojść,  albowiem  postępy niemieckiej armii nie stwarzają nadziei na to, że  pola naftowe nie  wpadną w jej ręce

Zaś w sierpniu 1941 roku  u wybrzeżu Nowej  Funlandii   na pokładzie   okrętu HMS „Prince of Wales”  między  Rooseveltem a Churchillem zostaje podpisana Karta Atlantycka która stanie się podwaliną świata w którym  jeszcze chwilowo żyjemy. Po kilku tygodniach Kartę podpiszą wszyscy ówcześni Zeleńscy i  Cichanowskie czyli   szefowie emigracyjnych rządów rezydujący w Londynie oraz inni przedstawiciele brytyjskich dominiów i kolonii.

Komu uda się pokonać lenistwo i zajrzy na stronę (link 3)  przekona się że  to dziwny dokument .Czytasz jego poszczególne punkty i  dowiadujesz się, że po zwycięstwie nie będzie podziału na zwycięzców i zwyciężonych, nikt do nikogo nie będzie miał  pretensji terytorialnych , wszyscy będą ze wszystkimi współpracować. Raj.
Nie wiadomo tylko po co dwie światowe wojny  i po co było się fatygować  przez wojenny Atlantyk żeby podpisywać takie laurki.
Roosevelt  i Churchill należą do tego samego gatunku. To skorpiony, które jeśli nie mają kogo zabijają się nawzajem.

Karta Atlantycka była  pułapką na Imperium Brytyjskie  (link 4) i Stalin świetnie to rozumie dlatego  jesienią 1941 r. z pewnymi  własnymi warunkami  przystąpił do Karty.. 
Tymczasem w lutym 1942  rozkazem generała Sikorskiego zostaje powołana Armia Krajowa. Powstała na bazie istniejącego od listopada 1939  Związku Walki Zbrojnej. Istniał ważny moment tej “pieriestrojki”. Związek Walki Zbrojnej,   a priori nie deklarował  walki z ZSRR zaś AK już deklarowała. Nie zamierzam oceniać tego faktu, chcę jednak  zaakcentować kolejność zdarzeń; najpierw  organizatorzy AK deklarują zamiar walki z ZSRR, a potem ZSRR  zalicza ich w poczet wrogów.

Warto się w tym miejscu zatrzymać, aby  wyjaśnić sobie pewne   niewiadome, które póki  są  powodują dezorientacje, a kiedy będą wyjaśnione być może wywołają szok, ale dadzą już pełną orientację w sytuacji.

Dajmy na to pisze Jan Gross  że   Polacy zamordowali więcej Żydów niż Niemców,  zaś historyk i biegły prokuratury dr Piotr Gontarczyk stwierdza, że wprawdzie nie da się tego potwierdzić, ale też nie można podważyć i że taka wersja dopuszczalna jest w naukowej debacie” (link 5)  i niedoinformowany odbiorca nie rozumie o co chodzi, a co gorsza  nie podejrzewa, że to po większej części prawda.  Idzie oczywiście o “żydowskich partyzantów”  (link 6)

Tupeciarze  i przechery z udziału w strukturach anty nazistowskiego ruchu oporu stworzyli  całkiem nową rzeczywistość,  choć  faktem jest, że szczególnie duża ich aktywność  miała miejsce właśnie na   terytorium Wschodniej Polski.  To w pełni zrozumiałe. Tu było ich najwięcej, tu ze zlikwidowanych gett uciekała duża liczba młodych, zdrowych Żydów, którzy  masowo wstępowali do partyzantki,  widząc w tym dla siebie jedyne wyjście z sytuacji zagrażającej życiu. Rosjanie chętnie  dozbrajali takich ochotników i wspierali   innymi formami pomocy. Między tymi grupami, a oddziałami AK dochodziło do  zwarć skutkujących  ofiarami. Częstym powodem takich potyczek była rzekoma  obrona miejscowej ludności niechętnie dzielącej się aprowizacją  z ruską partyzantką.

Powiadam “rzekoma”, bo   trwająca kilka tygodni zagłada ludności Wołynia nie spowodowała znaczących reakcji Armii Krajowej. Bez  żadnej przesady można nawet  zauważyć  pewną obojętność .Owszem-zdarzały się desperackie odruchy pomocy, ale to głównie reakcja  indywidualnych uczestników, a nie organizacji jako takiej.

1 lipca 1945 roku miała zostać przeprowadzona  “operacja Nie Do Pomyślenia”. Autorem planów tej operacji był premier Churchill, zamierzał  siłami niemieckich  oddziałów byłego  Wehrmachtu wspartych polskimi siłami zbrojnymi,  a także brytyjskimi i amerykańskimi, napaść na ZSRR.
Zwłoka, a w końcu odmowa strony amerykańskiej  spowodowała odstąpienie od zaplanowanej    inwazji na ZSRR.

USA potrzebowały ZSRR do ostatecznego rozgromienia Japonii  co miało Amerykanom  ułatwić rychłe położenie łapy na  większej części Dalekiego  Wschodu i stopniowe wysiudanie stamtąd dotychczasowego hegemona czyli Imperium Brytyjskiego.  (link7 ale lepiej 8 )  To  po pierwsze.

A po drugie  już rok minął od konferencji  w Bretton Woods  i warunki   nowego sytemu  międzynarodowych finansów zapewniły USA rolę dominującą, więc  nie ma powodu do  dalszego kontynuowania operacji wojennych z niepewnym skutkiem.

Założenie, że  szczegóły operacji,  jak  i sama zgoda na jej przeprowadzenie poszczególnych uczestników musiała być przeprowadzona najmniej pół roku wcześniej, nie będzie brawurowe.
Rodzą się   nowe niewiadome. Skąd Churchill już w jesienią (może latem) 1944 roku wiedział, że będzie konieczność wyzwalania Berlina?  Przecież “dopiero co” odbyło się Lądowanie w Normandii, Hitler żył, jego niedoszli zabójcy wisieli i sprawy mogły potoczyć się w różnych kierunkach.

Wiedział bo  od początku pozostawał w dyskretnym związku z niemieckimi elitami  rządzącymi których działania koordynował i był przekonany, że niemieckie sprawy potoczą się w kierunku jaki on im nada.

No i niewiadoma, której niczym natrętnej muchy nie sposób odpędzić, skoro już raz się pojawiła; jak w architekturę “operacji Nie Do Pomyślenia”  wpisane było Powstanie Warszawskie?  

Jaki był jego prawdziwy cel?  

Miało bez względu na koszty  zatrzymać wycofujących się Niemców?   Spowolnić tempo armii czerwonej ?  

Jeśli tak to osiągnęło cel bo faktycznie zatrzymało Niemców i rzeczywiście  spowolniło front. Czyli osiągnęło cel. Oczywiście ten  prawdziwy, znany tylko londyńskim przywódcom a nie szerokiej rzeszy podporządkowanej  im   młodzieży, a tym bardziej bogu ducha winnym mieszkańcom miasta.

Fakty o których piszę zostały ujawnione “światu” w latach 90-tych XX wieku, ale to wcale nie znaczy, że nie znały ich wywiady. Zwłaszcza jeden, ten najbardziej zainteresowany, wywiad ZSRR.

Powodem powołania w kwietniu 1943 roku struktury Smiersz były informacje wywiadu o tym, że Niemcy  organizują na  okupowanych przez siebie terytoriach  grupy bojowe szkolone do kontynuowania  walki  już po wycofaniu się wojsk okupacyjnych. Idzie o osławionych “Leśnych Braci”, banderowców, oraz pomniejsze grupy  rzezimieszków na Kaukazie.
Nie ma więc żadnych powodów aby przypuszczać, że operacja  Unthinkable  była dla nich szczelną tajemnicą i nie przedsięwzięli  na jej okoliczność jakiś środków.

Nie wiemy  jak przez najwyższych dowódców ZSRR postrzegane  było AK, które  walkę z ZSRR miało wytyczoną jako cel egzystencjalny .
Czy istniała jakakolwiek przesłanka skłaniająca do innego ich traktowania niż Leśnych Braci? 

Pewnie nie i dlatego uważam, że narracja z moich czasów była optymalna i najbliższa odpowiadała prawdzie. Szeregowi  członkowie AK to tylko wprowadzone w błąd  dzieciaki bezwzględnie wykorzystywane przez londyńską zgraje łajdaków.

Nie wiem po co było otwierać puszkę Pandory “wyklętych”  co nie mogło  być przyjęte inaczej niż prowokacja. Tłumaczenie, że chodziło o zachowanie pamięci po nich jest  szczytem obłudy bo jak rządzącym zależy na pamięci, to widać choćby po kwestii pamięci o Rzezi Wołyńskiej, której władza nie tylko nie ma zamiaru  celebrować, ale wkrótce zacznie nas karać za samo tylko wspomnienie o tamtych  wypadkach.

Wielu szczegółów nie znamy, mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni, ale jedno jest już wiadomo, niby to propagandowe gadki o “Andersie na białym koniu”, o wrogich knowaniach londyńskiego rządu, o jednej bombie atomowej,  co to miała zapewnić powrót do Lwowa, nie tylko nie wzięły się znikąd, nie tylko nie były bezpodstawnym, absurdalnym, oskarżeniem, kalumnią rzuconą z braku poważnych argumentów, ale mają  uzasadnienie w faktach .Faktach które poznane pozwalających zobaczyć prawdziwy wymiar tragedii Powstania Warszawskiego.

Rosjan którzy jeśli chcieli przeżyć jako naród i państwo musieli ze stalowym chłodem patrzeć na  dobijane miasto i  powstańców  będących  ofiarami swoich dowódców. Łajdaków którzy zdradzili we wrześniu 1939, zdradzili w sierpniu 1944 i którzy zdradzą za każdym razem ilekroć się im zaufa. Dabit qui dedit 

Dziś obłudnie wiele z tamtych zdarzeń tłumaczy się koniecznością “walki z sowietami”  ale przecież nie jest żadną tajemnicą (piszą o tym nawet  w artykule o  operacji Unthinkable )   że  “wierni” Anglosasi we wszystkich tajnych dokumentach tyczących tej tematyki nie używali innej nazwy niż “Rosja”. Wprawdzie  nigdy osobiście, ale: per procura, proxy, hybrydowo, toczą z nią wojnę od XVI wieku do dziś  i nie widzą sensu uczenia się nazw sezonowych.

https://ikulalibal.neon24.org/post/169505,kadry-decyduja-o-wszystkim
https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Pika
3  https://pl.wikipedia.org/wiki/Karta_Atlantycka
https://vz.ru/world/2021/8/14/1113816.html
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/1441605,polacy-podczas-wojny-zabili-wiecej-zydow-niz-niemcow-prokuratura-jan-tomasz-gross-nie-zniewazyl-narodu-polskiego.html
https://en.wikipedia.org/wiki/Jewish_partisans
https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Unthinkable
https://en.wikipedia.org/wiki/Operation_Unthinkable

Opublikowano za: https://ikulalibal.neon24.org/post/173002,nasza-przeszlosc-jest-wciaz-nieprzewidywalna-czesc-ii

Comments

  1. adamd says:

    Myślenie i opinie z przed dekady..
    Quote;
    “W perspektywie najbliższych 30-50 lat pojawi się nowy, rewolucyjny czynnik, który nie zmieni, a wywróci do góry nogami świat, jaki dzisiaj znamy.
    Nie będzie to nowa rewolucja przemysłowa, ani drugi Jukatan. Będzie to coś w stylu przyspieszonej ewolucji od małpy do człowieka, coś w stylu narodzin życia w tym układzie planetarnym. Epoka homo sapiens dobiegnie końca.”

    https://tergiwersacja.wordpress.com/category/uncategorized/

  2. adamd says:

    Myślenie i opinie z przed dekady..
    cd.
    https://www.dakowski.pl/swiat-non-fiction/
    Quote;
    “O ile więc początek XX wieku cechowało istnienie silnych państw i silnych instytucji, o tyle początek XXI wieku cechuje osłabienie państwa i wielki rozwój różnego typu małych, pozapaństwowych, pozarządowych form – i cywilnych, i religijnych. Zmienia się kontekst i struktura, w jakiej żył człowiek. Wartości zaczyna nabierać to, co po angielsku nazywa się community, czyli wspólnota. Ludzie organizują się według prywatnych potrzeb i zainteresowań, rozwija się patriotyzm nie w skali narodu czy państwa, ale właśnie w skali małej community. Co charakterystyczne, tego typu działań nie sposób kontrolować.”

Wypowiedz się