Powstanie UKROPOLU, czy denazifikacja i demilitaryzacja całej Ukrainy przez Rosję ?

Dwie prognozy co do losów Ukrainy:

Bogdana Kulasa o zagrożeniu stworzenia UKROPOLU przez Polskę z Zachodnią – najbardziej banderowską – częścią Ukrainy, w pierwszym artykule,

i Dymitra Miedwiediewa Wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej o “Całkowitym pokonaniu wroga i ostatecznym obaleniu reżimu nazistowskiego w Kijowie z jego całkowitą demilitaryzacją na całym terytorium byłej Ukrainy.” – w drugim artykule.

Redakcja KIP


UKROPOL

Przez Bogdan Kulas -24 kwietnia 2023

Polacy od początku Wojny na Wschodzie otworzyli swoje serca dla bieżeńców i przesiedleńców z Ukrainy. Rząd w Warszawie jednoznacznie zdeklarował się w roli sługi ukraińskiego narodu i sługi władz w Kijowie. Braterskie relacje polsko-ukraińskie potwierdziła wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie, gdzie Wołodymyr został powitany z najwyższymi absolutnie honorami, no oczywiście zaraz po Bidenie.

Prezydenta Ukrainy powitano w Warszawie niczym Breżniewa czerwonymi dywanami i orkiestrą.  Relacje polsko-ukraińskie osiągnęły poziom szczytowania.

Popsuł je nieco Jarosław Kaczyński organizując tę niezrozumiałą hucpę z ukraińskim zbożem, co postawiło znak zapytania nad realnym zaangażowaniem Kaczyńskiego na rzecz federacji polsko-ukraińskiej i w ogóle na rzecz Ukrainy. Realnie chodzić miało o to, aby znowu coś przykryć nieprzyjemnego z Orlenem czy coś tam.

Otwarcie granic i gospodarcze wsparcie

Wizyta Wołodymra Zełenskiego w Warszawie była epokowym krokiem w kierunku budowy wspólnoty państw, specjalnych relacji polsko-ukraińskich. Prezydent Duda nadał swojemu ukraińskiemu gościowi najwyższe polskie odznaczenie – Order Orła Białego.

– Jest Pan z pewnością jedną z najwybitniejszych osób, które otrzymały to odznaczenie – powiedział Zełenskiemu

Andrzej Duda i ponownie zadeklarował swoją przyjaźń i wierność, i to, że Polska będzie wciąż ofiarnie i konsekwentnie, bez ograniczeń, aż do skutku pomagać Ukrainie, przekazując bezpłatnie broń, amunicję, wszelką pomoc humanitarną, finansować ukraiński budżet trzymając Ukrainę przy życiu stałym i gwarantowanym kursem wymiany ukraińskiej hrywny na złotego i dolara.

Pomoc Polski dla Ukrainy przekroczyła 2% PKB i sięga kwoty 100 miliardów złotych.

Kwestie wrażliwe

Rząd w Warszawie swoją polityką stara się za wszelką cenę omijać kwestie wrażliwe. Rząd PiS, wspierany w tym przez opozycję skutecznie przemilcza, jak to ujął prezydent Duda – „wciąż otwarte rany”.

Nie ma i nie będzie żadnego upamiętnienia 200 000 ofiar ukraińskiego ludobójstwa Polaków w czasie ll Wojny światowej. Ukraina twardo i bezwzględnie blokuje ekshumację i  godne pochowanie bestialsko zamordowanych Polaków, budowę cmentarzy.

Na dołach śmierci, na kościach pomordowanych w Rzezi rośnie ukraińskie zboże, w milionach ton przywożone do Polski a swoje wieńce w kampanii wyborczej Andrzej Duda musiał składać na miedzy.

Jednocześnie Ukraina demonstracyjnie gloryfikuje nazistowskich ludobójców Polaków i Żydów, bojowników OUN, UPA, SS Galitzien, Stepana Banderę, Dmytro Doncowa, Romana Szuchewycza i innych.

Ukraińcy wciąż żywią urazę do wspólnej historii. Okres, w którym byliśmy w jednym państwie jest opisywany w ukraińskich podręcznikach i publikacjach jako okres niewoli, ciężkiego jarzma, ucisku polskiego pana nad ukraińskim chłopem.

Za dostarczone przez Polskę czołgi mer Kliczko podziękował Niemcom.

Ukraińcy mogą narzekać. Polska otrzymała wyraźne instrukcje pełnej miłości i dyscyplina musi być.

Nienawiść do Moskala łączy

Dla administrujących w Warszawie filozofią istnienia jest rusofobia, najważniejszy jest ten wspólny wróg, aby tylko dokopać Ruskim. Nienawiść do Rosji i Rosjan jest absolutnym priorytetem. „Wysyłamy dziś jasny komunikat do Kremla: nigdy więcej nie uda wam się nas podzielić”. Z Ukrainą będzie jedno państwo, jeden naród. „W przyszłości między naszymi narodami nie będzie granic: politycznych, ekonomicznych i – co bardzo ważne – historycznych” – napisał Wołodymyr Zełenskij na Telegramie, tuż przed spotkaniem z Andrzejem Dudą.

Chęć wciągnięcia Polaków do Wojny z Rosją i i jeszcze więjsze zaangażowanie Warszawy w finansowanie zniszczonego i zbankrutowanego państwa, zwanego dziś przez wielu Upadliną jest nieukrywanym celem reżimu Zełenskiego i tak silnego już lobby ukraińskiego w Polsce. Taką politykę narzucają  też rządowi w Warszawie siły globalistyczne, ponadnarodowa finansjera i światowe korporacje.

Ukropol jest faktem

Trudno powiedzieć, kto wymyślił koncepcję państwa ukraińsko-polskiego, kto podjął decyzję, kiedy, gdzie i po co. Nikt z Polakami koncepcji Ukropolu nie dyskutował. Faktem znanym jest tylko to, że Ukropol w sposób planowy, systematyczny i konsekwentny jest realizowany metodą faktów dokonanych. Budowę Ukropolu wspierają wszystkie liczące się orientacje polityczne w Polsce. Jednocześnie trwa proces uzachodniania Ukrainy i budowa Ukropolu postępuje naprzód. To nie tylko ukrainizacja Polski to również uzachodnianie Ukrainy budzi kontrowersje.

Czy Ukrainie grozi rozpad?

Polska bezwarunkowo i zupełnie irracjonalnie zrezygnowała ze swoich Praw na odebranych nam Paktem Ribbentrop-Mołotow Ziemiach Wschodnich. Nikt inny tego nie zrobił. Roszczenia terytorialne wobec Ukrainy mają nie tylko Rosja i Węgry, ale i Rumunia. – Ukraina rozpadnie się i straci część terytoriów, ale jednocześnie stworzy z Polską nowe państwo i przyczyni się do rozczłonkowania Rumunii – uważa rumuńska senator Diana Soshoaca.  Narracje te przypominają te lansowane przez Rosję, zwłaszcza metanarrację o sztuczności państwa ukraińskiego. – Ukraina zostanie rozerwana na strzępy, ale jednocześnie otrzyma wsparcie w zdobywaniu nowych terytoriów.

W udzielonym mediom wywiadzie rumuńska senator Diana Shoshoaca wyjaśniła, dlaczego wniosła do rumuńskiego parlamentu dwie bardzo kontrowersyjne ustawy wzywające do aneksji szeregu terytoriów, które należały do ​​Rumunii, a obecnie są częścią Ukrainy, oraz do rozpoczęcia rozmów zjednoczeniowych z Republiką Mołdowy.  Wyjaśnienia senator są pełne informacji i interpretacji historii, podobnych do tych, które wykorzystuje moskiewska propaganda do usprawiedliwienia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Oswajanie z Ukropolem

Dyskusje na temat ewentualnej federacji polsko-ukraińskiej pojawiają się w przestrzeni publicznej obu krajów od lata ubiegłego roku.  Zdaniem analityków wynikają one w Polsce z nostalgii konserwatywnych Polaków za Rzeczpospolitą Obojga Narodów – polsko-litewską unią państwową, która istniała w XVI-XVIII wieku.  Rzeczpospolita szlachecka jest często idealizowana w kulturze polskiej ze względu na władzę polityczną, jaką sprawowała w ówczesnej Europie, a jej wieloetniczny charakter skłonił nawet osoby z postępowych kręgów wielokulturowych do opowiadania się za jej odtworzeniem.  Idea państwa polsko-ukraińskiego była również podsycana przez Moskwę dla uzasadnienia propagandowej tezy, że Polska chce zaanektować swoje dawne terytoria należące obecnie do Ukrainy – co też odzwierciedla sztuczny charakter tezy o państwie ukraińskim lansowanej dla uzasadnienia rosyjskich pretensji terytorialnych do sąsiada.

Prezydent Andrzej Duda na początku kwietnia 2023 r. ponownie zadeklarował pełne zaangażowanie Polski na rzecz Ukrainy i wsparcie w wojnie z Rosją, deklarując, że między Polską i Ukrainą „już nie będzie granic.

Gwarancje Anglosasów

Integralność terytorialna i granice Ukrainy zostały uznane zgodnie z traktatami międzynarodowymi przez społeczność międzynarodową, a w Memorandum Budapeszteńskim z 1994 roku Rosja wraz ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią udzieliły Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa, która w zamian zgodziła się na zrezygnować z arsenału nuklearnego odziedziczonego po Związku Radzieckim.

Historyczne korzenie Ukropolu

Od początku wojny Polska wielokrotnie deklarowała wsparcie dla Ukrainy w zakresie pomocy materialnej i militarnej, zaprzeczając zamiarowi aneksji terytoriów wchodzących obecnie w skład Ukrainy.

Fakt, że średniowieczne państwo polsko-litewskie (o czym rumuńska Diana Shoshoaka dowiedziała się ze zdziwieniem dopiero teraz) obejmowało kiedyś obszar smoleński, będący obecnie częścią Rosji, w żaden sposób nie oznacza, że ​​Warszawa ma roszczenia terytorialne wobec Moskwy i reprezentuje wobec niej zagrożenie.  Co więcej, wbrew twierdzeniom rumuńskiej senator, średniowieczne państwo polskie nie było imperium, a w tamtych czasach nawet nie było tyranią.  Co więcej, polsko-litewska unia państwowa jest wręcz uważana za prekursora demokracji i monarchii konstytucyjnej, a także federalizmu, w ramach którego oba państwa tworzące federację były oficjalnie równe.  Związek znany jest z drugiej na świecie skodyfikowanej konstytucji, a także względnej tolerancji religijnej.

Czy Ukraina przyjmie łaciński alfabet?

Minister spraw zagranicznych Klimkin kilka lat temu zaproponował przejście Ukrainy na alfabet łaciński. Czy Ukraina zrealizuje to teraz? Łacińskie pismo odcięłoby Ukrainę od «rosyjskiego świata». Trudno sobie wyobrazić, aby Ukraina, pierwsze na świecie państwo globalistyczne miałaby posługiwać się dalej cyrylicą. Ukraina musi pójść za przykładem Kazachstanu i innych republik byłego ZSRR i także przejść z cyrylicy na łacinę, ponieważ:

Łacina to język komputerowego programowania, Internetu, nauki, technologii, globalnej przestrzeni informacyjnej itp. Dla zachodnich biznesmenów i turystów jest znacznie wygodniej, gdy wszystkie informacje na Ukrainie są po łacinie, co jest lepsze dla inwestycji i gospodarki. Po rozpadzie ZSRR Mołdawia, Azerbejdżan, Uzbekistan i Turkmenistan porzuciły cyrylicę na rzecz alfabetu łacińskiego.

Kazachstan planuje przejść na alfabet łaciński do roku 2025.

Czy Ukraina to Zachód?

„Pierwsze teksty w języku ukraińskim, w całości napisane po łacinie, są o kilkadziesiąt lat starsze niż umowy perejasławskie z połowy XVII wieku”. Czy prezydent zrozumie wagę tego kroku i będzie chciał zapisać się w historii Ukrainy jako wielki reformator ukraińskiego piśmiennictwa podobnie jak Stalin, wielki językoznawca? Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę zakazującą nadawania obiektom geograficznym nazw związanych z Rosją.  Odpowiedni dokument jest publikowany na stronie internetowej Rady Najwyższej.

Zgodnie z tą ustawą na Ukrainie zabronione będzie nadawanie nazw obiektom geograficznym, które „wywyższają, utrwalają, propagują lub symbolizują” Rosję.  W szczególności zabronione będzie używanie nazw związanych z rosyjskimi zabytkami, pamiętnymi, historycznymi i kulturowymi miejscami, miastami, datami i wydarzeniami.  Zakazane będzie również używanie nazwisk osób historycznych, które zajmowały kierownicze stanowiska w Rosji lub były zaangażowane w imperialną propagandę. Ponadto, jak zauważa Ukraińska Prawda, ustawa zakaże także symboli rosyjskiej polityki imperialnej, w tym pomników poświęconych osobom, które przyczyniły się do realizacji imperialnej polityki Rosji.  Ograniczeniom będą podlegać także flagi i hymny formacji państwowych Federacji Rosyjskiej.

Wcześniej ukraińska gazeta pisała, że ​​ustawa ma na celu zmniejszenie wpływu Rosji na politykę wewnętrzną Ukrainy i światopogląd Ukraińców, a także stworzenie warunków do zapobiegania rosyjskiej działalności propagandowej i przyspieszenia desowietyzacji. Ustawa wejdzie w życie trzy miesiące po publikacji.

Wcześniej na Ukrainie uchwalono ustawę o dekomunizacji, zgodnie z którą zburzono wiele pomników sowieckich mężów stanu i zmieniono nazwy wielu ulic, placów i osiedli.  Po rozpoczęciu wojny na pełną skalę na Ukrainie zaczęto też zmieniać nazwy kojarzone nie tylko ze Związkiem Radzieckim, ale także z Rosją.  Pod koniec grudnia 2022 r. minister kultury Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko poinformował, że w kraju zmieniono ponad siedem tysięcy nazwisk związanych z ZSRR i Rosją.

Czy federacja z Ukrainą dojdzie do skutku?

«Jesteśmy prawdopodobnie jednak świadkami upadku tej koncepcji, bo wiemy, że otwarcie granic między Polską a Ukrainą jest dla nas kompletną i już nieodwracalną katastrofą ekonomiczną. Nasz sąsiad jest przecież definitywnym bankrutem i już wyprzedaje za bezcen swoje aktywa, czyli zalewa nas tani import zwłaszcza produktów rolnych. Ów zalew niszczy już polskie rolnictwo a chłopi stanowią w naszym kraju jedyną grupę społeczną, która kieruje się i potrafi bronić swoich (czyli naszych) interesów. Gdyby doszło do polityczno-prawnego zintegrowania tych dwóch państw, nasze straty mogłyby sięgnąć rocznie setek miliardów złotych, bo zdegradowany lecz dużo większy terytorialnie kraj, w dodatku wciąż liczący się producent płodów rolnych, po prostu do cna może wyniszczyć polskie rolnictwo, bo mamy gorsze warunki glebowe i – po prostu – produkujmy dużo drożej.» -pisze w Myśli Polskiej prof. Witold Modzelewski twierdząc, że dlatego nie będzie Unii Polsko-Ukraińskiej.

A może właśnie dlatego Unia czy federacja właśnie będzie? A kto powiedział, że kryterium polityki w Polsce i na świecie jest dobro Polaków?

Nie będzie to federacja polsko-ukraińska, ale raczej ukraińsko-polska, bo to chazarscy oligarchowie Ukrainy będą klasą panującą w tym państwie. Federacja z Polską uczyni ich bogatszymi. A to, że Polska zbiednieje to tylko dobrze, bo płace spadną i tania siła robocza przyczyni się do większych zysków.

Słowianie i niewolnicy to w prawie wszystkich językach świata jedno słowo. Po norwesku slaver.

Od dawna twierdziłem, że Wilno, Kraków i Odessa będą w jednym państwie.

Rodzina Kaczyńskich ma korzenie w Odessie.

Jarosław Kaczyński z tym Ukropolem odkrył się chyba za wcześnie. Stąd chyba ta tak nerwowa reakcja na to ukraińskie zboże.

Moim zdaniem Prezes przesadnie się przestraszył. Ryzyko, że Polacy zaczną politycznie samodzielnie myśleć jest prawie żadne, jest minimalne. Każdy prawie Polak wie, że to gad Putin winien jest wszyskiemu złu. No i ten, i ten wredny rudzielec Tusk jeszcze troszeczkę. Józef Piłsudski jest w Polsce bogiem. Jarosław Kaczyński jest jego prorokiem. Poza PiS nie ma zbawienia…

Każdy, kto w Polsce podważa podporządkowanie się Warszawy Kijowowi, ten ruska onuca i zostanie jeszcze za życia, przez banderowców widłami przebity, żywcem w medialnym piekle spalony…

A ci, co przeżyją doświadczą szczęścia w Ukropolu…

Bogdan Kulas

Opublikowano za: https://itvp.tv/2023/04/24/ukropol/

Reżim nazistowski zostanie zniszczony: Miedwiediew ostro odpowiedział na słowa Zełenskiego o “powrocie Krymu”

29.04.2023 – 14:27

Nazistowski reżim zostanie zniszczony: Miedwiediew ostro odpowiedział na słowa Zełenskiego o "powrocie Krymu" | Rosyjska wiosna

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew zareagował na oświadczenie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że czas kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy zależy od dostaw broni przez Zachód, a celem “ofensywy” jest także “powrót Półwyspu Krymskiego”.

“Pies z Kijowa nadal szczeka. Ślina spływa po jego owłosionym pysku, aby właściciele mogli zobaczyć jego walory bojowe:

1. Daj więcej broni, aby było mniej ofiar.

2. Chodźmy zwrócić Krym.

3. Lepiej teraz wspierać Ukrainę, aby nie zwiększać ryzyka trzeciej wojny światowej.

4. Wojna może trwać dziesięciolecia.

Co to jest? Sprzeczny zmierzch przesiąkniętej narkotykami świadomości? Złudzenia niepewności? Presja na swoich dobroczyńców? Ogólna uporczywa paranoja?

Absolutnie. Wszystko to razem. Ale nie lekceważ nawet urojeniowych przemówień.

To także histeryczny manifest kijowskiego reżimu w celu konsolidacji nazistowskiej elity, utrzymania morale żołnierzy i uzyskania nowego wsparcia od sponsorów.

A odpowiedź na to pytanie może być tylko taka:

► Masowe niszczenie personelu i sprzętu wojskowego używanego przez reżim nazistowski podczas kontrofensywy, z maksymalnym porażeniem militarnym Sił Zbrojnych Ukrainy.

► Całkowite pokonanie wroga i ostateczne obalenie reżimu nazistowskiego w Kijowie z jego całkowitą demilitaryzacją na całym terytorium byłej Ukrainy.

► Przeprowadzanie aktów odwetu na kluczowych postaciach reżimu nazistowskiego, niezależnie od ich lokalizacji i bez przedawnienia.

W przeciwnym razie nie uspokoją się, nonsensy uzależnienia od narkotyków mogą stać się rzeczywistością, a wojna będzie się przeciągać przez długi czas. Nasz kraj tego nie potrzebuje” – napisał Miedwiediew na Telegramie.

Opublikowano za: https://rusvesna.su/news/1682757379

Wypowiedz się