Raport energetyczny styczeń 2023 –  Świadome operowanie własną mocą

W niektórych fragmentach tekstu z oczywistych powodów nie piszę wprost. Dla lepszego zobrazowania niektórych zjawisk posługuję się opisem dualnej rzeczywistości oraz ziemską rachubą czasu, choć wszystko i tak dzieje się niedualnie w teraz. Niektóre zjawiska opisuję w możliwie najprostszy sposób, by były one zrozumiałe. Skupiam się głównie na wydarzeniach linii wznoszącej. Ci co mają tekst zrozumieć, pojmą bez trudu. Tekst warto czytać Sercem.

(1)

Na początek syntetyczne podsumowanie grudnia.

Kluczowym procesem uruchomionym w grudniu było pełne przebudzenie ludzkiej mocy. Proces ten zapoczątkował u ludzi inne spojrzenie na własną sprawczość. Przyniósł uświadomienie sobie własnej mocy, wolności, ale też idącej za tym odpowiedzialności za to, co zasila się swoją uwagą i na co kieruje energię. Proces ten dał też podwaliny pod zjawiska, które będą manifestować się w całym 2023 i będą związane z redefinicją wartości oraz wejściem w realne działania na rzecz zmiany rzeczywistości, w której żyjemy. (O wiodących tematach na Rok 2023 napiszę w Życzeniach na Rok 2023). Grudzień był miesiącem silnego skierowania się do środka, do własnego wnętrza. Jednocześnie zachodzące zmiany były mocno osadzone w materii (cała planeta oraz ciała ludzkie, a szczególnie jego twarde elementy – kości).

W grudniu dało się odczuć ponownie przyspieszenie czasu. To efekt natężenia procesów transformacyjnych i przyspieszonego kotwiczenia zupełnie nowych wzorców (szczególnie zaczęło to być zauważalne od 11-go grudnia).

Celem uporządkowania, podaję syntetycznie to, co działo się w energiach w grudniu (od czasu publikacji poprzedniego raportu 26.11 do dnia 22.12, kiedy to publikuję niniejszy raport na styczeń).

28 i 29 listopada – dopływ silnych energii regenerujących i rewitalizujących układ krążenia. U osób sensytywnych była odczuwalna silnie czakra serca, a na poziomie fizycznym możliwe mrowienie w całym ciele.

01 grudnia (od godziny około 22:00 czasu europejskiego) – do przestrzeni planetarnej zaczęły napływać piękne złote energie. Ich kumulacja przypadła na 05 grudnia. A celem było oczyszczanie pola planetarnego. Były one mocno odczuwane także w ciałach ludzkich na poziomie komórkowym jako mrowienie. Ich celem było wygenerowanie przestrzeni do tworzenia nowych rozwiązań i przygotowanie do uwalniania starych sposób myślenia.

Od 02 (godziny wieczorne czasu europejskiego) do 05 grudnia – otwarcie portalu umożliwiającego pozbywanie się wszystkiego tego, co już nie służy. U jednych mogło więc to spowodować odczuwalną lekkość, mniejszą gęstość, uwolnienie. Zaś u innych (przytrzymujących to co stare) lęk, niepewność, opór, a nawet złość. To był również czas zaszczepiania w swoim polu energetycznych nowych idei, kierunków, projektów. Na poziomie fizycznym mogły być odczuwalne zawroty głowy, problemy z błędnikiem, luki w kojarzeniu, spowolnione reakcje czy osłabiona percepcja.

05/06 grudnia – dalsze podniesienie wibracji pola ziemskiego, ale też kolektywnej świadomości. W odniesieniu do indywidualnych odczuć możliwe było doświadczanie przewrażliwienia ciała, ale też dużego wewnętrznego napięcia. Na poziomie fizycznym mogło pojawiać się mrożące zimno, nagłe zmęczenie, brak sił witalnych, potrzeba snu. Do tego odczuwalna głowa (np. szumy w uszach, przewrażliwione lub piekące oczy, bóle w szczęce lub kościach twarzy).

07 grudnia – u ludzi będących na linii wznoszącej bardzo duża lekkość, jasność umysłu, odczuwane wysokie świetliste energie, ale też palące gorąco w nogach. U ludzi na linii upadającej przytłoczenie, poczucie beznadziejności, entropia. U każdego człowieka było to swoistego rodzaju „podsumowanie” jego osobistych procesów dokonanych od września do listopada. 

08 grudnia – Pełnia Księżyca, która przyniosła możliwe kłopoty ze snem, niepokój, nerwowość, mniejsza cierpliwość (nawet kłótliwość) w relacjach. Wielu ludzi mogło tego dnia odczuwać uporczywe myśli nawiązujące do przeszłości. Od tego dnia rozpoczął się też proces uświadamiania sobie swojej własnej aktualnej sytuacji, posiadanych zasobów i możliwości. To moment stawania w Prawdzie przed sobą samym.

09 – 11 grudnia – dalsze oczyszczanie i podnoszenie wibracji w przestrzeni mentalnej (zarówno kolektywnej, jak i indywidualnej). Przygotowanie do okresu 12-21 grudnia. To była bardzo czysta, wręcz kryształowa energia z dużą ilością świetlnych kodów. Na poziomie fizycznym możliwe było odczuwanie silnego naporu na czubek głowy, następnie mrowienie w całej głowie, także tzw. „ciężka głowa”. Do tego część ludzi mogła odczuwać zakłócenia w pracy czakry serca i towarzyszący temu niepokój.

W przestrzeni kolektywnej zauważyłam też wtedy próby ingerencji niskowibracyjnej strony w linię czasową wznoszącą. Mogło powodować to dodatkowy niepokój i brak harmonii. Dodam, że działania te nie mają już jednak żadnej mocy sprawczej, choć niektórzy jeszcze się na nie nabierają.

W dniach 12-21 grudnia rozpoczął się realny proces przejścia do nowej rzeczywistości 5D. To wielowymiarowe przesunięcie odnosi się zarówno do naszej Planety, jej pola energetycznego, siatek świadomościowych, przez kolektywną ludzką świadomość, aż wreszcie do pojedynczych ludzi: ich ciał, warstw aurycznych i ich indywidualnego aspektu duchowego. To czas ostatecznego uwalniania się z wszystkiego tego, co już nie służy i otwierania się na nowe.

Okres 12-21 grudnia jest takim preludium do procesów, które będą manifestowały się w całym 2023 roku (więcej napiszę o tym w Życzeniach na Nowy Rok oraz kolejnych Raportach energetycznych na 2023).

12-13 grudnia – u części ludzi (z wcześniej złożonymi kompletnie 12 nićmi DNA) rozpoczęła się trwająca w przez kolejne dni (aż do apogeum 21 grudnia) pełna aktywacja ciał krzemowych. Na poziomie energetycznym w tych dniach dawało to silne odczucia od czakry korony do czakry serca. Zaś na poziomie fizycznym mogło powodować przejściowe objawy grypopodobne/przeziębieniowe. Jednocześnie w Przestrzeni zaobserwowałam od tego momentu nasilone ataki energetyczne właśnie na czakrę serca oraz czakrę gardła.

14 grudnia – do Ziemi dotarły energie aż z 10-ciu kolejno następujących po sobie (praktycznie godzina po godzinie) rozbłysków słonecznych klasy M, z czego jeden miał natężanie aż M6. Wszystkie razem dały niezłe oczyszczenie i dalsze poniesienie wibracyjne ciał ludzkich. Na poziomie fizycznym najpierw mogło dawać to odczucia zawrotów głowy, ogólnego osłabienia, kłopotów z błędnikiem, a następnie gorąco w ciele, wzrost odczuwanej mocy i silny przepływ energii.

14 grudnia rozpoczął realne przygotowanie do procesów, które ruszą na wiosnę. Dla wielu ludzi oznacza to w najbliższych tygodniach świadomą rezygnację w określonych (choć dobrych – w znaczeniu: funkcjonalnych) zasobów/działań, które zwyczajnie przestają być potrzebne (a nawet powodują niepotrzebny balast), biorąc pod uwagę nadchodzącą wiosnę. Mogą to być zarówno kontakty, relacje, miejsca, ale też rzeczy, sposoby działania, itp. Tego dnia też mogły pojawiać się wiadomości, telefony czy osobiste próby kontaktu od dawno niewidzianych ludzi (szczególnie z innej linii czasu). W ten sposób Przestrzeń pokazywała co jeszcze wymaga oczyszczenia, uwolnienia. Co więcej: postawa „Jeszcze poczekam, to mi się może przydać” zaczęła też dawać natychmiastowe efekty w postaci utraty energii, poczucia zastoju, utknięcia, niepotrzebnej nerwowości, itp. Przypomina to zbyt mocno załadowany wózek, który zwyczajnie trudno jest już ciągnąć. Dobrze jest więc w kolejnych tygodniach posprzątać swoją przestrzeń z tego, co już nie jest i nie będzie potrzebne.

15 – 16 grudnia – aktywność słoneczna przyniosła 15 grudnia drugą serię (tym razem 9-iu) rozbłysków słonecznych klasy M, z czego największy miał natężenie M5. Zaś 16-go grudnia 8 rozbłysków, z czego największy miał natężanie M4. Takiej intensywności dawno już nie było. Całość zamknął 17 grudnia z pojedynczym (słabszym już) rozbłyskiem M1.

18 grudnia – z tego też powodu do naszej Planety dotarła kolejna porcja wysokowibracyjnych energii dosłownie wypalająca niskowibracyjną linię czasu. Mnie osobiście przypominało to czyszczenie brudnej powierzchni karcherem.

19 grudnia – 20 grudnia – dalsze doładowanie energiami. W ciele fizycznym szczególnie dawał się tym razem odczuć układ kostny (cały kręgosłup, biodra, barki i ogólnie stawy). Wiele osób tego dnia mogło doświadczać siebie jako ociężałych, obolałych, wręcz „przygniecionych” przez „zbyt gęsty” układ kostny. Ale to właśnie w tym układzie zaszły największe zmiany. Odczucie ustało 20 grudnia, ale za to mogło pojawić się zmęczenie, a na poziomie potrzeb zwiększona chęć na słodkie i płynne (np. soczyste słodkie owoce).

21 grudnia – apogeum procesu aktywacji ciał krzemowych. Proces ten rozpoczął się już 12 grudnia. Tym razem jednak możliwe było odczuwanie pełnego zespolenia na poziomie wszystkich układów/narządów. Przypominało to najpierw rozpuszczenie się poszczególnych elementów do jednolitej substancji, a następnie scalenie się w jednolitą „konstrukcję” z silnie emanującą czakrą serca. Przyniosło to absolutny sposób, poczucie pełni, odprężenie i wewnętrzną ciszę połączoną z ogromnym poczuciem mocy i zwiększone możliwości kognitywne, percepcyjne (lepsze skupienie uwagi, szersze i pełniejsze postrzeganie, szybsze kojarzenie, lepsza koncentracja). 

Od 22 grudnia – rozpoczął się proces odwrotny do tego, który trwał ostatnie pół roku (podsumowanie i refleksje po cyklu w 2022), czyli przygotowanie, a następnie otwarcie na nowy cykl w 2023 roku.

(2)

Silne dopływy energii w grudniu spowodowały przebudzenie w ludziach ich osobistej mocy (o tym procesie pisałam w poprzednim raporcie). Styczeń zaś przyniesie dwa kluczowe procesy, jakim będą (1) uświadomienie sobie własnej mocy oraz (2) nauka świadomego operowania własną mocą. To kwintesencja zmian, jakie zajdą w całym 2023 i latach kolejnych.

Żeby jednak świadomie operować własną mocą, najpierw potrzebne jest uświadomienie że się ją posiada. To tematy na styczeń.

Świadomość osobistej mocy daje człowiekowi osobistą wolność, ponieważ człowiek wychodzi ze wzorca ofiary i staje się kreatorem. Osobista wolność i moc kreacji są bezpośrednio powiązane z osobistą odpowiedzialnością i zakotwiczeniem w materii. Nie jest możliwe być wolnym i mieć moc bez wzięcia za to odpowiedzialności, choć zapewne wielu jeszcze tak by chciało.

Wejście w pole mocy poprzedza uświadomienie sobie swojego całego dualnego spectrum w zakresie wzorców. Czyli zarówno pełne zobaczenie i przyjęcie tzw. „cienia” (działania z poziomu osobistych pobudek), jak i pełne rozpoznanie swoich możliwości i talentów (działanie w oparciu o wyższe wartości). Oraz świadome wybieranie działań z poziomu tego drugiego (w oparciu o wyższe wartości). Dopiero wtedy człowiek staje się istotą kompletną i zaczyna gromadzić osobistą moc. Wchodzi też na coraz wyższe poziomy świadomości i rozwoju duchowego. To wszystko w konsekwencji daje coraz większą sprawczość.

Przestrzeń jest tak skonstruowana, że dostęp do realnej osobistej mocy moją tylko ci, którzy odpowiedzialnie potrafią się tą mocą posługiwać. (Od razu uprzedzam tutaj pytanie o to, jak możliwe jest zatem, że istoty niskowibracyjne mają siłę sprawczą. Mają, ponieważ ludzie im na to pozwalają oddając im swoją osobistą moc. Te istoty same z siebie NIE DYSPONUJĄ ŻADNĄ osobistą mocą lub moc ta jest naprawdę znikoma. Moc zależy bowiem od poziomu świadomości.)

Uświadomienie sobie swojej osobistej mocy spowoduje następnie ciekawość związaną z tym, jak jej świadomie używać. Styczeń przyniesie dość duży zwrot w zakresie tego, na co ludzie będą kierowali swoją uwagę. Z poziomu kolektywnego osłabi to niskowibracyjne struktury i wzmocni to, co wysokowibracyjne. Zaś z poziomu osobistego – spowoduje przygotowanie do realnych działań i zmian w materii już od marca 2023. Krótko mówiąc: ludzie zaczną przygotowywać się do odważnego wdrożenia na wiosnę w życie tego, o czym myśleli już od dobrych kilku miesięcy (to były procesy związane z jesienią 2022 – pisałam o nich w poprzednich raportach).

Świadome użycie własnej mocy na to czego się potrzebuje, to połączenie wibracji serca z określoną precyzyjną myślą na co moc ma być kierowana. Wibracje serca daje kreację, zaś wibracja mentalna (myśl) tworzy najwłaściwszą strukturę do zamanifestowania w życiu tego, czego się pragnie. Do tego potrzebny jest też określony poziom osobistej mocy (gęstość, z której następuje kreacja). A to wszystko z kolei zależy od poziomu świadomości. Dlatego właśnie tak ważny jest rozwój osobisty. By mieć realną moc kreacji.

Trzeba też oddzielić kreację z poziomu serca opartą o obfitość od „chciejstwa” z poziomu ego-umysłu. To drugie zawsze opiera się na poczuciu braku i jest związane z lękiem. Odnosi się więc do tego, czego się nie chce lub nie ma (wtedy energią zasilany jest niepożądany scenariusz lub pogłębiany jest brak). Z tego właśnie powodu tak wielu ludzi kreowało do tej pory destruktywnie lub nieskutecznie.

(3)

Świadome operowanie własną mocą związane jest także z całkowitym (najpierw na poziomie osobistym, a następnie kolektywnym) wzięciem odpowiedzialności za dotychczasowy stan rzeczywistości na naszej Planecie (za dotychczasową kreację).

Dzięki silnym dopływom energii w grudniu (ale w styczniu także) coraz więcej osób jest i będzie w stanie uświadomić sobie, że wszystko to, co dzieje się na ziemi jest WYŁĄCZNIE wytworem ludzkich kolektywnych programów (włącznie z niskowibracyjną stroną). Że to ludzkość jako całość jest kreatorem sytuacji na Ziemi, nie zaś jej ofiarą. Ten impuls w najbliższych miesiącach spowoduje, że ludzie przestaną czekać na „wybawienie i wzniesienie” (jak to miało miejsce do tej pory), tylko zmienią własną percepcję oraz sposób kierowania własnej uwagi/energii na konstruktywne myślenie i działania. To przeniesienie punktu ciężkości z ofiary na kreatora uruchomi w ludziach wyższy poziom mocy.

W efekcie ludzie realnie wezmą się do konstruktywnego działania w stronę tego, czego pragną. Staną także do kolektywnej współpracy. Zresztą – jak wspomniałam na początku – redefinicja wartości i współpraca kolektywna to tematy przewodnie całego roku 2023 (redefinicja wartości to temat pierwszej połowy 2023, zaś kolektywna współpraca to temat drugiej połowy 2023).

MAŁA, ALE ISTOTNA DYGRESJA: Ludzie błędnie postrzegają Wzniesienia jako proces kolektywny, który „nadejdzie”. I na który czekają. To pseudo-duchowa iluzja. Proces wzniesienia jest procesem indywidualnym. Każdej pojedynczej Istoty będącej w swoim osobistym rozwoju. Dopiero Istoty będące świadome mocy własnej kreacji i realizujące kreację w sposób konstruktywny są następne w stanie wchodzić ze sobą w relacje współpracy. Po to, by uzyskać określony cel kolektywny. Wtedy dopiero Wzniesienie zaczyna nabierać charakteru kolektywnego. Co więcej: to myślenie i działanie kolektywne w kierunku realizacji celów wspólnych dla całej ludzkości w przyszłości stworzy podwaliny pod uformowanie Cywilizacji Ziemian respektowanej w Przestrzeni pozaziemskiej.

(4)

Styczeń przyniesie jeszcze jeden proces związany z uwypukleniem tematów, które wymagają uwagi i które do tej pory były zaniedbane. Teraz już tematy te będą mocno dotkliwe. Na tyle, że nie będzie możliwe ich zignorowanie. Celem tego procesu będzie doprowadzenie do stanu równowagi na wszystkich poziomach aurycznych u człowieka. By możliwy był dalszy harmonijny rozwój. Bo gdy brakuje tej równowagi, to obszary zaniedbane taki rozwój wstrzymują (przykładowo: jeśli ciało zaczyna chorować lub człowiek źle się czuje, to trudno brać życie „pełnymi garściami”).

Zatem np. jeśli ktoś do tej pory rozwijał się głównie mentalnie, a zaniedbywał ciało, może stanąć do sytuacji, które wymuszą wręcz zatrzymanie się i zajęcie właśnie ciałem. Albo gdy ktoś większość czasu poświęcał pracy zaniedbując rodzinę, może spotkać się z sytuacjami wymuszającymi wręcz konieczność przekierowania uwagi na relacje, itd. Podobne procesy dotyczą ludzi, którzy kierowali dotychczas swoją uwagę na niewłaściwe (w znaczeniu: niezgodne z planem duszy na to wcielenie) działania w sferze zawodowej (więcej patrz profil psychologiczno-energetyczny oraz Osobisty Profil Mocy). To są oczywiście tylko przykłady, bo każdy może doświadczasz tego harmonizowania energii na swój osobisty sposób. Ale warto na to być uważnym.

(5)

I wreszcie ostatnim ogromnym procesem zidentyfikowanym przeze mnie w Przestrzeni, który rozpocznie się w styczniu (ale odnosi się do najbliższych kilku lat) to początek – na szerszą skalę –indywidualnych kontaktów z istotami pozaziemskimi przyjaznymi Ziemianom. (Mam świadomości, że dla wielu to co teraz piszę może brzmieć jak science fiction, jednak to się właśnie dokonuje. Zaznaczam, że piszę bardzo skrótowo i tak, by można było zrozumieć).

Z uwagi na to, że aktualnie w przestrzeni pozaziemskiej obowiązuje traktat o nieingerencji cywilizacji wyżej rozwiniętych w sprawy planety będącej na niższym poziomie rozwoju, bezpośrednia i otwarta kolektywna ingerencja/kontakt nie są możliwe (w niektórych przypadkach wyjątkiem jest realne zagrożenie istnienia na danej planecie lub zagrożenie życia danej cywilizacji – ale Ziemi w tym momencie to nie grozi). Choćby z tego powodu czekanie na „przylot obcych wybawicieli i wyzwolenie Ziemi, a następnie zabranie ludzi statkami kosmicznymi na inną planetę” to kolejna fikcja dalej utrzymująca ludzi w bezradności i bierności na częstotliwości ofiary. Zresztą to już w historii ludzkości było i nie sprawdziło się (a tylko utrwaliło kult pozaziemskich bogów). W moim rozeznaniu do kontaktu kolektywnego – przynajmniej w najbliższych latach – nie dojdzie. Będzie to możliwe dopiero wtedy, gdy ludzkość zacznie być postrzegana w przestrzeni pozaziemskiej jako Cywilizacja Ziemian (czyli kolektyw ludzki działający na rzecz wspólnych dla całej Ziemi celów). Będą natomiast kontakty indywidualne.

Cywilizacje przyjazne Ziemianom są żywo zainteresowane tym, co dzieje się na naszej Planecie. Z tego powodu znalazły „obejście” tego traktatu o nieingerencji. Najpierw wysłały na Ziemię swoich przedstawicieli, tzw. „gwiezdne nasiona”, które zaczęły się wcielać w ciała ludzkie. Dotyczy to m.in. Arkturian, Plejadian, Andromedan, i wielu innych. Część gwiezdnych nasion przybyła dopiero niedawno, jednak cześć z nich przebywa na Ziemi już bardzo długo i doskonale orientuje się w warunkach tutaj panujących. I to takie istoty budziły się jako pierwsze po to, by teraz pomagać innym.

Wysłane na Ziemię Gwiezdne Nasiona posiadają naturalny związek z cywilizacją/gęstością, z której przybyły. I to właśnie z nimi najczęściej kontaktują się pozaziemskie cywilizacje/istoty (ale uwaga: nie mylić tego z channelingiem). Robią to jednak w sposób, który nie łamie traktatu o nieingerencji (bo nie dotyczy „ziemskiego” Ziemianina, tylko istoty spoza Ziemi wcielonej w ludzkie ciało). Może to być albo kontakt bezpośredni (np. za pomocą komunikatorów czy Internetu celem przekazania ważnych informacji), ale często także jest to kontakt podczas snu. Inną formą kontaktu (nie bezpośredniego) jest wpływanie na pojawiające się w umyśle idee i pomysły, które następnie mogą być wdrożone jako nowa technologia albo innowacyjne rozwiązanie pożyteczne dla Ludzkości (pochodzące jednak z określonych wyżej rozwiniętych cywilizacji/wyższych gęstości). To oczywiście przykłady, jednak takich będzie coraz więcej w najbliższych i kolejnych latach. Czego Nam Wszystkich z całego serca życzę.

Z miłością – Anna Architektura

Zachęcam też do zapoznania się w wcześniejszym cyklem raportów energetycznych dostępnych na stronie  https://architekturaosobowosci.com/ Nie tylko niosą one informacje, ale przede wszystkim kotwiczą u ludzi nowe energie i pozwalają utrzymać wyższy poziom wibracyjny.

KONTAKT do mnie:

www: https://architekturaosobowosci.com/ (formularz kontaktowy)

e-mail: profil.architektura@gmail.com Anna Architektura

FB: Architektura Osobowości

Wypowiedz się