Robert Faurisson przeciwko chazarskiej mafii do ostatniego tchu

Establishment holokaustu jest wampirzą kałamarnicą, która owija się wokół świata zachodniego, niszcząc wszelkie historyczne badania lub dociekania dotyczące II wojny światowej w ogóle, a nazistowskich Niemiec w szczególności.

JonasE. Alexis, starszy redaktor -1 listopada 2022 r.

Obraz zapytania wyszukiwania wizualnego

złożyli Jonas E. Alexis, Fredrick Toben i Michael Hoffman

Michael Hoffmanjest autorem książki The Great Holocaust Trial: The Landmark Battle for the Right to Doubt the West’s Most Sacred Relic, która zostałazakazana przez Amazon13 sierpnia.

Fredrik Tobenurodził się w Niemczech jako syn północnoniemieckiego rolnika i austriackiej matki w 1944 roku. Jego rodzice wyemigrowali do Australii pod koniec 1954 roku. Uzyskał licencjat z literatury i filozofii angielskiej i niemieckiej na Uniwersytecie w Melbourne w 1969 roku. Studiował psychologię i ekonomię na Victoria University Wellington w Nowej Zelandii.

Toben ma doktorat z filozofii (1974-77) na Uniwersytecie w Stuttgarcie. Pracę doktorską obronił na temat porównania zasady fallibilizmu filozofa C.C. Peirce’a i teorii falsyfikacji Karla Poppera. Wykładał w Nowej Zelandii, Zimbabwe, Niemczech, Nigerii i Wiktorii.

Jonas E. Alexis: Cokolwiek chcesz powiedzieć o zmarłym Robercie Faurissonie, z pewnością należy zrozumieć, że zapłacił ogromną cenę za przeciwstawienie się establishmentowi Holokaustu, wampirzej kałamarnicy, która owija się po świecie zachodnim, niszcząc wszelkie historyczne badania lub dochodzenia dotyczące II wojny światowej w ogóle, a nazistowskich Niemiec w szczególności.


Chcesz zadać ważne pytania dotyczące komór gazowych? Czy chcesz podważyć oficjalną narrację kontrargumentami i poważnymi dowodami? Czy chcesz, aby ludzie odpowiedzieli na twoje argumenty, wątpliwości i pytania dotyczące nazistowskich Niemiec? Cóż, witamy w klubie antysemickim.

Faurisson został nazwany “ojcem negowania Holokaustu” właśnie dlatego, że zrobił to, co ludzie rozumu powinni byli zrobić dawno temu: rzucił wyzwanie kultowi Holokaustu, ideologii, która nadal wysysa życie ze wszystkiego, co pachnie poważną nauką historyczną. Trzeba przyznać, że Noam Chomsky nie wierzył, że Faurisson był antysemitą. Chomsky oświadczył wtedy:

Dr Robert Faurisson przez ponad cztery lata służył jako szanowany profesor dwudziestowiecznej literatury francuskieji krytyki dokumentów na Uniwersytecie Lyon-2 we Francji. Od 1974 r. prowadzi szeroko zakrojone badania historyczne nad “kwestią Holokaustu.

“Odkąd zaczął upubliczniać swoje odkrycia, profesor Faurisson był przedmiotem okrutnej kampanii nękania, zastraszania, oszczerstw i przemocy fizycznej w prymitywnej próbie uciszenia go. Przerażeni urzędnicy próbowali nawet powstrzymać go przed dalszymi badaniami, odmawiając mu dostępu do bibliotek publicznych i archiwów.

“Zdecydowanie protestujemy przeciwko tym wysiłkom zmierzającym do pozbawienia profesora Faurissona wolności słowa i wypowiedzi i potępiamy haniebną kampanię mającą na celu uciszenie go. Zdecydowanie popieramy słuszne prawo profesora Faurissona do wolności akademickiej i żądamy, aby urzędnicy uniwersyteccy i rządowi zrobili wszystko, co możliwe, aby zapewnić mu bezpieczeństwo i swobodę korzystania z jego praw.

Chomsky został zaatakowany przez wielu żydowskich akademików za oświadczenie, że Faurisson ma pełne prawo do prowadzenia badań akademickich lub badań historycznych. Chomsky ponownie rozwinął:

Pozwolę sobie dodać ostatnią uwagę o rzekomym “antysemityzmie” Faurissona. Zauważmy najpierw, że nawet gdyby Faurisson był zaciekłym antysemitą i fanatycznym pronazistą – takie zarzuty zostały mi przedstawione w prywatnej korespondencji, że byłoby niewłaściwe cytowanie tutaj szczegółowo – nie miałoby to żadnego wpływu na zasadność obrony jego praw obywatelskich.

Przeciwnie, ich obrona byłaby tym bardziej konieczna, że od lat, a nawet stuleci, truizmem od lat, a nawet stuleci, jest to, że właśnie w przypadku horrendalnych idei prawo do wolności słowa musi być bronione z największą zapałem; Dość łatwo jest bronić wolności słowa dla tych, którzy nie potrzebują takiej obrony.

Odkładając na bok tę kluczową kwestię, czy to prawda, że Faurisson jest antysemitą czy neonazistą? Jak wspomniano wcześniej, nie znam zbyt dobrze jego pracy. Ale z tego, co przeczytałem – głównie w wyniku natury ataków na niego – nie znajduję dowodów na poparcie któregokolwiek z tych wniosków.

Nie znajduję też wiarygodnych dowodów w materiałach, które przeczytałem na jego temat, ani w publicznym rejestrze, ani w prywatnej korespondencji. O ile mogę ustalić, jest on pewnego rodzaju stosunkowo apolitycznym liberałem”.

Popieram tu Chomsky’ego całym sercem, ponieważ idee powinny być obalone i odrzucone przez kontrargumenty, dowody empiryczne i uczciwość intelektualną, a nie przez nękanie osoby utrwalającej te idee.

Jednak od czasów II wojny światowej Zachód jest zalewany ideologicznymi zasadami, które tłumią poważne projekty historyczne. Jeśli chcesz obalić to, co mówi twój przeciwnik, wszystko, co musisz teraz zrobić, to przeprowadzić atakad hominem. Francuska historyk Valerie Igounet oświadczyła, że Faurisson był “antysemickim fałszerzem”, który “pożądał skandalu”. [1] I to całkowicie rozwiązuje problem!

W każdym razie Faurisson nie był brutalnym człowiekiem, mimo że został pobity przez grupę o nazwie Synowie Żydowskiej Pamięci w 1989 roku. Jeśli konformistyczni historycy chcą, abyśmy traktowali ich poważnie, to muszą przestać produkować atakiad hominemna Faurissona i innych i zacząć reagować na poważne problemy.

Fredrick Toben: W poniedziałek, 22 października 2018 r., Następująca wiadomość z Francji wylądowała w mojej skrzynce e-mail:

Od: Faurisson Jean [mailto:faurisson.jean@orange.fr]

Wysłano: 22 października 2018 09:41

Temat: Pr. Robert Faurisson nie żyje

Z przykrością informuję, że mój brat Robert zmarł wczoraj w niedzielę 21 października około godziny 19:00. Gdy tylko wszedł przez drzwi swojego domu w Vichy, wracając z podróży do swojego miejsca urodzenia w Shepperton (Wielka Brytania), zasłabł prawdopodobnie z powodu rozległego udaru serca.

Zdarzały się spotkania z przyjaciółmi, które dwukrotnie były przerywane gwałtownie przez przeciwników jego poglądów. Film z bocage-info tutaj poniżej pokazuje. Towarzyszyłem mu przy tej okazji

Jego 90. urodziny przypadały na 25 stycznia.

 >Wiadomość du 21/10/18 21:56

>De: “bocage info” <bocage-info@vtxnet.ch>

>A: “bocage info” <bocage-info@vtxnet.ch>

>Copie à :

>Objet: [RR] Dépêche No 161/18

>BOCAGE-INFO Le Professeur Faurisson donne une conférence dans sa ville natale. Une vidéo de Vincent >Reynouardhttps://www.youtube.com/watch?v=eoFAjySwQ-Q

>Resistance Revisionniste — L’information doit rester libre.

 Pozdrawiam wszystkich

Jean Faurisson

Robert Faurisson i wielu zaniepokojonych europejskich rewizjonistów-nacjonalistów spotkało się w angielskim mieście Shepperton na konferencji, którą antyrasistowska grupa nienawiści zdołała sabotować, grożąc właścicielowi lokalu, który szybko się ugiął i poprosił organizatorów konferencji o opuszczenie lokalu. Klip wideo, który uchwycił to wydarzenie, mówi sam za siebie.

Robert Faurisson, w towarzystwie swojego brata, Jeana, podczas tej podróży do Wielkiej Brytanii na konferencję, wrócił do swojego domu w Vichy, a następnie doznał śmiertelnego zawału serca. Trzeba przyznać, że Robert nie był w najlepszym zdrowiu, ale dodatkowy stres związany z takim aktem sabotażu musiał go wyczerpać.

W końcu jego niemal dożywotnie batalie sądowe w sprawach “Holokaustu” zebrały swoje żniwo. Tylko w kwietniu 2018 r. poniósł kolejną porażkę, gdy rozprawa sądowa w sprawie o zniesławienie wszczętej przez Faurissona przeciwkoLe Mondezostała uznana na korzyść gazety. Wyrok był następstwem werdyktu Davida Irvinga z 2000 r., który również orzekł przeciwko Irvingowi – nazywając go “antysemitą”, “negacjonistą Holokaustu” i “rasistą”. W sprawie o zniesławienie Faurisson został 12 kwietnia 2018 r. uznany za “zawodowego kłamcę” i “fałszera historii”.

Wcześniej w 2007 roku Faurisson przegrał proces o zniesławienie przeciwko francuskiemu ministrowi sprawiedliwości Robertowi Badinterowi, który nazwał Faurissona “fałszerzem historii”, a sama znana kłamczyni, mieszkająca w USA profesor Deborah Lipstadt, wbiła nóż w Faurissona: “Uwierz mi, ten człowiek jest niczym innym jak fałszerzem historii, kłamcą i antysemitą”.

Chociaż takie legalne etykietowanie zakończyłoby czyjąś karierę – został zwolniony ze stanowiska uniwersyteckiego dopiero w 1991 r. – Faurisson mógł się uśmiechnąć na myśl o głupocie takiego osądu. Ta sama gazeta 40 lat wcześniej dała miejsce myślom Faurissona, publikując już wtedy definitywny esej: “Problem komór gazowych, czyli plotka o Auschwitz”. Być może tegoroczny wyrok sądowy był czasem zapłaty za “błąd redakcyjny” tak dawno temu.

Jednak przegrane procesy o zniesławienie przypomniały Faurissonowi nonsensowne oświadczenie opublikowane wLe Monde21 lutego 1979 r. i podpisane przez 34 francuskich historyków:

Nie trzeba pytać, jak technicznie rzecz biorąc, takie masowe morderstwo było możliwe. Było to technicznie możliwe, ponieważ miało to miejsce. Jest to konieczny punkt wyjścia dla wszelkich badań historycznych na ten temat. Naszą funkcją jest po prostu przypomnienie tej prawdy: nie ma i nie może być żadnej debaty na temat istnienia komór gazowych.

 Z czasem takie bezsensowne stwierdzenia musiałyby zostać sprawdzone w sądzie, a kiedy w latach 1984-5 rozpoczął się proces Toronto Zündel, to Faurisson dostarczył wiele amunicji, która obaliła tezę profesora Raula Hilberga wyrażoną w jego książce: Zagłada europejskich Żydów.

Hilberg stał się świadkiem oskarżenia, przyznając między innymi, że rozkaz Hitlera, który rozpoczął eksterminację Holokaustu, nie istniał, ale o którym Hilberg wspomniał w swojej książce. Nic dziwnego, że Hilberg odmówił udziału w drugim procesie o Holokauście, który rozpoczął się w 1988 r., Kiedy wyrok skazujący pierwszego procesu został unieważniony w apelacji i wyznaczono nowy proces. Hilberg odmówił udziału w drugiej rozprawie, ponieważ odpowiadanie na trywialne pytania byłoby dla niego zbyt stresujące.

Przed 1985 r. świat był karmiony procesami zbrodniarzy wojennych w Norymberdze, które bynajmniej nie były uczciwymi procesami – sprawiedliwość zwycięzców kłamała, oszukiwała, torturowała i inne, orzekały procedury. W maju 1960 roku Adolf Eichman został porwany w Argentynie i wywieziony do Izraela, gdzie po bezsensownym procesie został powieszony w 1962 roku. Następnie nastąpiły procesy oświęcimskie we Frankfurcie w grudniu 1963 r. i sierpniu 1965 r., w których podstawy religii Holokaustu zostały następnie wykute w formie prawnej.

Również w 1985 roku, jako akt przeciwko argumentowi ujawnionemu podczas procesu Zündla w 1985 roku, Claude Lanzmann nakręciłShoah, 9-godzinny film, który trwał ponad dekadę. Proces Zündla z 1988 r., w którym sensacyjny raportLeuchterazostał przedstawiony jako dowód kryminalistyczny, osłabił efekt filmuShoah, ponieważ po raz pierwszy w sądzie sporządzono raport kryminalistyczny, aby przetestować tezę, że w Auschwitz istniały ludobójcze komory gazowe.

Po pionierskiej epopei Lanzmanna,Lista SchindleraStephena Spielberga była sensacją samą w sobie. Niestety, w tym czasie mieliśmy południowoaustralijskiego współpracownika Adelaide Institute o innej wersji niż ta, którą przedstawiono w czarno-białym filmie Spielberga: ojciec Davida Brockschmidta był zaangażowany w transport w swoich ciężarówkach polskich Żydów Schindlera do Auschwitz i dalej. Dla potomności należy przyznać, że Spielberg w scenie pod prysznicem miał dramatyczny moment, w którym nagie żydowskie kobiety faktycznie korzystały z pryszniców, z których wypływała woda.

Mimo to efekt filmu wywołał szaloną reakcję tych, którym do tej pory udało się scementować narrację “holokaustu” w legalny. W 1993 roku eksperci prawni zdali sobie sprawę, że amerykańskie Muzeum Holokaustu będzie potrzebowało dalszego wzmocnienia prawnego, aby zachować kontrolę nad narracją o “holokauście”, którą Faurisson niestrudzenie podkreślał, że stała się religią, której nie wolno kwestionować.

W dniu 13 lipca 1990 r.ustawa Gayssotzostała uchwalona specjalnie w celu dalszego kwestionowania przez Faurissonaistnienia lub wielkości kategorii zbrodni przeciwko ludzkości zdefiniowanej w Karcie Londyńskiej z 1945 r., na podstawie której przywódcy nazistowscy zostali skazani przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze w latach 1945-46 (art. 9).

Zwolennicy Holokaustu poczuli się jeszcze bardziej zdenerwowani, gdy w 1993 roku kanadyjski Sąd Najwyższy odrzucił wyrok skazujący Zündla z 1988 roku za “rozpowszechnianie fałszywych wiadomości”. Uznał prawo za niekonstytucyjne, a ta porażka prawna odbiła się echem w całym zachodnim świecie, gdzie sprawy Holokaustu były łamane i prawnie nie były chronione.

Dziesięć lat wcześniej w Niemczech, w 1983 roku, sędzia dr Wilhelm Stäglich cofnął doktorat z prawa z 1950 roku na Uniwersytecie w Getyndze. To był silny sygnał, zwłaszcza niemieckim naukowcom, że Holokaust jest niedostępny i nie podlega dyskusji. Religijny dogmat Holokaustu zyskał mocniejszy grunt. Niemcy, podobnie jak w innych częściach świata, nie uchwalili i nie sprecyzowali konkretnych przepisów “negujących Holokaust”, ale złagodzili nieprecyzyjną definicję: “zniesławianie pamięci zmarłych” – s130 kodeksu karnego.

Kanada i Australia podążały za tym trendem odchodzenia od konkretnych spraw Holokaustu i faworyzowały wysoce emocjonalne podejście do praw człowieka w uciszaniu krytyków Holokaustu poprzez uchwalanie praw, które próbują chronić jednostki przed zranionymi uczuciami generowanymi przez tych “okropnych negacjonistów Holokaustu”.

Szczyt tego prawnego pchnięcia byliśmy świadkami jako dokładna kopia ustawodawstwa dotyczącego praw człowieka Holokaustu – gdzie prawda nie jest obroną, ale gdzie zranione uczucie rozstrzygnęło intelektualny spór przeciwnych opinii. Im bardziej emocjonalny staje się oskarżyciel, tym bardziej ma gwarancję, że działanie zakończy się sukcesem w sądzie. Granie ofiary zostało rozwinięte do absolutnej formy sztuki, w której prawda stała się całkowicie nieistotna.

Światowe media jednak niestrudzenie przywiązywały do takich wyroków prawnych terminów “negowanie Holokaustu”, “antysemita”, “nienawiść”, “nazista”, “rasista”, a nawet “ksenofob”.

Byliśmy świadkami tego zjawiska podczas niedawnych przesłuchań w Sądzie Najwyższym Kongresu USA – gdzie oskarżyciel postępował dokładnie według scenariusza opracowanego przez ocalałych z Holokaustu, gdy domagał się reparacji-zemsty na narodzie niemieckim.

W sprawie amerykańskiej oskarżycielka, dr Christine Blasey Ford, twierdziła, że sędzia Brett Kavanaugh napastował ją seksualnie około 30 lat temu, gdy miała 14,5 lat, a on 16,5 roku. Swoim dziewczęco-mięczakowatym głosem dała świadectwo, które było wiernie wzorowane na typowo pełnym emocjonalnym występie ocalałych z Holokaustu.

Na szczęście dla starań prezydenta USA Trumpa o mianowanie sędziego Kavanaugha do Sądu Najwyższego jako “konserwatywnego sędziego”, to emocjonalne przeciążenie – granie kartą ofiary – nie omieszkało ujawnić poważnych sprzeczności i fabrykacji w zeznaniach Blaseya-Forda.

Podobnie profesor Robert Faurisson niestrudzenie konfrontował jednostki w swojej typowej dla Francji racjonalistycznej “nagiej” formie, gdzie sprawy emocjonalne nie mogły sprawić, że zniknęły fizyczne fakty i dowody kryminalistyczne.

Faurisson był również jednym z pierwszych, którzy zakwestionowali autentycznośćPamiętnika Anny Frank, ponownie z powodów kryminalistycznych. Niektóre części zostały napisane długopisem, więc nie mogły zostać napisane przed wynalezieniem pióra około 1951 roku.

Trwa batalia prawna dla wszystkich zainspirowanych przez Roberta Faurissona, dając osobisty przykład wszystkim tym, którzy ośmielają się kwestionować jakąkolwiek ortodoksję, każdy system wierzeń. Pamiętam, jak w 1994 roku profesor Deborah Lipstadt przyjechała do Australii, aby mówić o Holokauście – i podpisała dla mnie swoją książkę: Niech prawda zwycięży.

Po jej przemówieniu w Melbourne zadzwoniłem do Roberta Faurissona i Ernsta Zündla, ponieważ niektóre z rzeczy, o których wspomniała o istnieniu ludobójczych komór gazowych, były sprzeczne z tym, co mówili Faurisson i Zündel. Obaj uspokajali mnie, że sofistyka Lipstadta jest wyjątkowo dopracowana i naładowana emocjonalnie, aby odłączyć nasze zdolności krytyczne. To zapewnienie składało się z pięciu słów: The Story Keeps On Changing.

I tak prawnie Faurisson został uciszony, a teraz zmarł, ale świat wciąż czeka na kogoś, kto spełni jego liczne wyzwania. Najbardziej palącym jest to wyzwanie: Pokaż mi lub narysuj mi ludobójczą komorę gazową w Auschwitz!

 Dziękuję Robertowi Faurissonowi za odważne przeciwstawienie się tym, którzy są prawdziwymi zniesławiającymi, kłamcami i fabrykantami historii. Być może zostałeś prawnie pokonany i zapłaciłeś wysoką cenę za trwanie przy swoim, a jak ujął to również profesor Arthur Butz wswojej Mistyfikacji XX wieku, pewnego dnia prawda wyjdzie na jaw bez przeszkód. I wielkie podziękowania dla tych, którzy byli częścią bliskiego wewnętrznego rdzenia, wspierając i umożliwiając Robertowi podczas jego trudnych wyzwań.

Michael Hoffman i Robert Faurisson

Michael Hoffman: Francuski profesor Robert Faurisson zmarł na niewydolność serca w swoim długoletnim domu w Vichy we Francji 21 października. Jego życie było jak z Alfreda Jarry’ego za sprawą André Bretona, surrealistycznego cyrku, w którym klauni i magicy sceniczni, szczekacze, burleskowie i pożeracze ognia nieustannie krążyli i mobbingowali jedyną rozsądną osobę pod Wielkim Szczytem.

Zdrowie psychiczne Faurissona było wyrazem jego sumienia i choć był ateistą, historyczne paralele są niewątpliwe: Tomasz More z zasady odmawia małżeństwa króla Henryka VIII z Anną Boleyn; Marcin Luter odrzuca poddanie się rozkazom cesarza Karola V: “Oto stoję. Nie mogę zrobić nic innego”. Faurisson nie mógł zrobić nic innego. Kompromis i poddanie się nie były w jego DNA. Przede wszystkim podziwiał mężczyzn i kobiety, którzy nie wyrzekali się swoich wątpliwości w obliczu utraty dobrego imienia, konta bankowego, kariery, wolności i samego życia.

Ci, którzy szydzą z profesora za jego “niewybaczalne” wątpliwości co do istnienia świętej relikwii komory gazowej egzekucji w Auschwitz, rzadko zaprzeczają, że z wyjątkiem śmierci poniósł wszystkie inne kary za “zbrodnię” swojego sceptycyzmu. Jego wrogowie mówią, że zasłużył na te surowości. Szanują sceptycyzm wobec dogmatów, którymi gardzą i gardzą sceptycyzmem wobec dogmatów, które honorują. Zrobili wielkiego świętego z Galileusza i złego kretyna z Faurissona. Nie trzeba być “antysemitą”, aby zauważyć bankructwo tych podwójnych standardów.

Inspiracja Faurissona: Paul Rassinier

W poszukiwaniu przez media korzeni rzekomego “antysemityzmu” i “neonazizmu” Faurissona (ponieważ nikt nie może wątpić w Świętą Prawdę poza czymkolwiek innym niż nieczystymi motywami), nazwisko Paul Rassinier rzadko może ingerować w proces demonizacji przypominający karykaturę. To właśnie Rassinier był duchowym i intelektualnym mentorem Faurissona. Członek antynazistowskiego francuskiego ruchu oporu, został aresztowany przez nazistów, brutalnie potraktowany i internowany w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. Po wojnie Rassinier krótko zasiadał we francuskim Zgromadzeniu Narodowym. W latach 1950. był głęboko zaniepokojony tym, co uważał za bezwzględną wyolbrzymiającą nazistowskie zbrodnie, w tym twierdzenia o masowej śmierci trującym gazem. Swoje poglądy wyraził m.in. w The Lie of Ulysses: A Glance at the Literature of Concentration Camp Inprisons (1950) i The Drama of the European Jews (1964).

Studiowanie przez Faurissona prac Rassiniera doprowadziło go do żarliwego zainteresowania jego wątpliwościami i pytaniami. Wyjaśnienie tej wolnomyślicielskiej ciekawości i zdrowego sceptycyzmu w kategoriach patologii nienawiści do Żydów jest tanią i żałosną sztuczką. W 1960 roku Rassinier upomniał Faurissona, który był oddanym sportowcem amatorem: “Przestań grać w tenisa i jeździć na nartach i zabierz się do pracy”. I wykonał pracę, un travail de bénédictin, inspirując ludzi na lewo i prawo wszystkich ras i religii, od Henri Rocquesa i Rogera Garaudy’ego po Mahmouda Ahmadineżada i Dieudonné M’bala M’bala.

Po uzyskaniu doktoratu na Sorbonie, Robert służył jako profesor literatury francuskiej na Uniwersytecie w Lyonie, gdzie prowadził zajęcia na temat 19-wiecznych poetów symbolistycznych, takich jak Arthur Rimbaud, uwierzytelniał sporne teksty i stał się autorytetem w dziedzinie mizantropijnego, 20-wiecznego powieściopisarza dystopijnego, Louisa-Ferdinanda Céline’a.

Przyjaciel Céline, Albert Paraz, inżynier chemik, który stał się pisarzem, napisał wstęp do Ulissesa Rassiniera, który skłonił Roberta w 1980 roku do sięgnięcia po zbiór listów Céline opublikowanych przez wybitną prasę Gallimard w Paryżu jako Lettres á Albert Paraz. W jednym z nich, reprodukowanym na str. 276 książki, Céline napisała: “(Rassinier) ma tendencję do poddawania w wątpliwość magicznej komory gazowej. To już coś!”

To pozornie drobne spostrzeżenie, ale Robert nigdy o tym nie zapomniał i powtarzał to w takiej czy innej formie przez całe życie. Céline pozostaje postacią we francuskiej literaturze, a jego wczesna intuicja, że w sercu zarzutów o ludobójcze komory gazowe leżały jakieś bajeczne przesądy, doprowadziła Faurissona do rzeczywistej komory gazowej w więzieniu San Quentin w Kalifornii, gdzie porównał monumentalny aparat gazowy, z jego masywnymi, podwodnymi drzwiami i niezwykłymi, wielogodzinnymi środkami bezpiecznego odkażania komory. z rzekomą instalacją gazowniczą, o której wyjaśniono, że działała w Auschwitz-Birkenau. Robert uznał wyjaśnienie rzekomych ludobójczych komór gazowych w Polsce za “magiczne”. Dowcip Céline stał się częścią jego leksykonu.

Faurisson wszedł na scenę narodową we Francji w 1978 roku po tym, jak jej wiodąca gazeta, Le Monde, opublikowała jego zapalający esej “Problem komór gazowych lub plotka o Auschwitz”. W Stanach Zjednoczonych byłby to odpowiednik publikacji w New York Times. Los Faurissona był odtąd przesądzony. Albo stanie się wątpiącym Tomaszem Europy, albo upadnie i wycofa się pod ogromną presją i napięciem dzikiej reakcji rozwścieczonych prawdziwych wierzących. Jak wiemy, w następnych latach pogłębił swoją “herezję” i z męską obojętnością parł naprzód wobec nękania i udręki, którymi był dotknięty.

Faurisson i lewica

Chociaż dostawcy fałszywych wiadomości mówią, że znalazł dom na skrajnej prawicy” (New York Times z 22 października pisze: “Jego rozgłos wzrósł tylko przez niekończący się cykl artykułów w skrajnie prawicowej prasie”), Faurisson był promowany i publikowany przez mniejszość znanych lewicowców, w tym Pierre’a Guillaume’a i Serge’a Thiona, który z zadowoleniem przyjął jego stypendium. Jego tom z 1980 roku, Mémoire en défense contre ceux qui m’accusent de falsifier l’historie: la question des chambres de gaz, z przedmową profesora Noama Chomsky’ego z Massachusetts Institute of Technology, został wydany przez marksistowskie wydawnictwo La Vielle Taupe.

Skąd to poparcie ze strony niektórych lewicowców? Rozumowali, że narracja ludobójstwa w komorach gazowych służy do wiecznego umieszczania każdej zbrodni kapitalizmu w trywializowanej i podporządkowanej kategorii. “Bez względu na to, ilu cywilów rząd USA zabił w Iraku, nie może się to równać z tym, co Niemcy zrobili Żydom” – to banał. Niektórzy lewicowcy uważają wpajanie tego sposobu myślenia za taktykę ciągłego minimalizowania zbrodni wszystkich innych sił, w szczególności plutokracji i oligarchii. Jeśli komory gazowe, o których mówiono, że zostały użyte do egzekucji miliona ludzi w Auschwitz, były oszustwem, to niektórzy na lewicy uważali, że trzeba to powiedzieć.

Innym przyjacielem i współpracownikiem Roberta był judaiczno-austriacki Ditlieb Felderer, ekscentryczny, choć błyskotliwy badacz medycyny sądowej, który jako dziecko był uchodźcą podczas II wojny światowej. Po uzyskaniu prawa pobytu w Szwecji Felderer jako dorosły nawrócił się na Świadków Jehowy. Został dla nich głównym badaczem i został wysłany na studia do obozu Auschwitz-Birkenau, gdzie internowano Świadków. Odbył kilkanaście podróży, począwszy od 1978 roku, i zrobił tysiące rzadkich kolorowych zdjęć muzealnych “eksponatów”, gdzie odkrył ku swojemu zaskoczeniu, że wiele z nich było fałszywych. Felderer podzielił się swoimi badaniami z Faurissonem. (Felderer został ekskomunikowany przez Świadków za opublikowanie swoich ustaleń).

Próba wtłoczenia Faurissona w kategorię polityczną, pod którą się nie podpisywał ani do której nie należał, jest sposobem na zafałszowanie rzeczywistości, że podobnie jak Felderer, był on dążącym do prawdy, gdziekolwiek ona prowadzi, i może jednak zaskoczyć lub przerazić. Niesprawiedliwe przypisywanie mu oddania ideologii “skrajnej prawicy” ma na celu podtrzymanie propagandy, że miał ukryte motywy “faszystowskie” lub “antysemickie”. To urządzenie zostało użyte na najbardziej ryzykownym poziomie 22 października przez niejakiego Ethana Epsteina, zastępcę redaktora neokonserwatywno-republikańskiej gazety The Weekly Standard, w którym Epstein halucynował: “Faurisson przyjął zwykłą linię negowania Holokaustu: to się nigdy nie wydarzyło, ale powinno. Jedną z ironii negowania Holokaustu jest to, że jest to rzekomo “obiektywne” badanie historyczne, ale jest przyjmowane wyłącznie przez tych, którzy żywią niechęć do Żydów. Sugeruje to, że negacjoniści Holokaustu są w pełni świadomi, że kłamią”.

Pan Epstein przedstawia potworności, które musimy zaakceptować na jego autorytecie: prof. Faurisson uważał, że lud judaistyczny powinien zostać eksterminowany. Każdy, kto zaprzecza, że zostali eksterminowani, ma “niechęć do Żydów” i jest “w pełni świadomy”, że zostali eksterminowani. To wzór karnawałowego bufona.

Proces Zündla, 1985

Obalenie “naocznych świadków” i “eksperta”

Począwszy od 1983 roku, niemiecko-kanadyjski wydawca Ernst Zündel znalazł się pod silną presją rządu Kanady za twierdzenie, że zbrodnie nazistów zostały zniekształcone ponad wszelką proporcję do rzeczywistości. W tym samym roku jego prawo do wysyłania literatury zostało zawieszone przez rząd (został zmuszony do podróży setki mil z Toronto do Niagara Falls w Nowym Jorku, aby skorzystać z urzędu pocztowego). W 1984 roku rząd Kanady ogłosił, że Zündel będzie ścigany za “fałszywe wiadomości” za opublikowanie broszury Czy sześć milionów naprawdę umarło? Wszystkie zasoby państwa zostały wykorzystane do zebrania potężnego zespołu oskarżycielskiego składającego się z “ocalałych z Holokaustu naocznych świadków” i “jednego z wiodących światowych ekspertów od Holokaustu”, dr Raula Hiberga, autora trzytomowego dzieła Destruction of European Jewry. Zamierzano doprowadzić do uwięzienia Zündla na dwa lata.

Sprytne pieniądze dały szanse na to, że Zündel zostanie uznany za winnego w ciągu kilku dni, a jego obrona zhańbiona i obalona. W końcu, jak mówi wszczepiony mem: “Jak możesz zaprzeczać Holokaustowi?”

Ale to niewłaściwe pytanie. To, czy fakt masowego mordu judaistów przez nazistów kwalifikuje się jako jedyny oficjalnie potwierdzony holokaust™ na planecie Ziemi, czy nie, nie jest problemem, jest to raczej językowa dywersja – produkt bicia orwellowskiego neologizmu. Sowieci, maoiści, protestanci, katolicy, afrykańscy animiści, Aztekowie, konkwistadorzy, Turcy osmańscy i Amerykanie w Iraku popełnili masowe morderstwa. Rewizjonistyczny sceptyk w rzeczywistości stawia następujące pytanie: czy morderstwo judaistów było bezprecedensową, masową eksterminacją chemiczno-przemysłową przy użyciu trującego gazu?

Jeśli odpowiedź brzmi “nie”, to niewiele jest wyjątkowych rzeczy w nazistowskim masowym mordzie. Jest to takie samo barbarzyństwo jak masakry sowieckie i maoistowskie. Faurisson poświęcił swoje życie temu zagadnieniu na gruncie naukowym i technicznym, wątpiąc w oficjalną wersję, poczynając od wielu głównych bajek podtrzymywanych podczas procesów norymberskich.

Twórcy szans mieli to na odwrót. Proces Zündla z 1985 roku okazał się niezwykłym obaleniem pompatycznych założeń zwolenników nazistowskiej egterminacji w komorze gazowej. “Naoczni świadkowie”, przesłuchiwani przez Douga Christie, napędzani skomplikowaną wiedzą Faurissona i znajomością faktów, przyznali, że nie widzieli tego, co twierdzili, że widzieli. Przyznali się w sądzie, że słyszeli tylko plotki i nie widzieli niczego, co zbliżałoby się do gazowania. To był zdumiewający zwrot.

Główny świadek oskarżenia, prof. Hilberg, gigant holokaustu, znalazł się w debacie z prof. Faurissonem, poprzez przesłuchanie krzyżowe adwokata Christie’ego Faurissona. Robert siedział przy stole obrony, regularnie dostarczając Christiemu teksty i dokumenty, które sprowadzały Hilberga, “autorytet”, którego wiedzy nie można było kwestionować, do drżącego stosu wewnętrznie sprzecznych nonsensów i jednoczesnych zaskakujących rewelacji (“nie ma naukowych dowodów na gazowanie” było jednym z jego zeznań). Ten pisarz relacjonował proces z galerii prasowej. Konkurs był jednym z podręczników historii: pierwsza debata na temat ludobójczych komór gazowych między rewizjonistycznym profesorem a profesorem “holokaustu”, w której ten drugi został pokonany przez tego pierwszego, nadając wagę prawdopodobieństwu, że oszustwo gazowania zachowuje wiarygodność tylko w próżni, gdzie nie dopuszcza się sprzeczności, wyzwań ani przesłuchań.

Faurisson był człowiekiem Oświecenia. Nie był “hejterem”. Pamiętam, jak będąc w Zündelhausie, podzieliłem się z nim przekąską i kilkoma niemieckimi weteranami II wojny światowej. Robert mówił i zatrzymał się, próbując przypomnieć sobie nazwisko Juliusa Streichera, nazistowskiego wydawcy w Niemczech niesławnej gazety nienawidzącej Żydów “Der Stürmer”. Zapytał nas: “Kim był ten człowiek, który napisał te obrzydliwe rzeczy o Żydach?” Przy stole nie było nikogo, komu próbowałby zaimponować lub kogo musiał oszukać, tylko jeden amerykański rewizjonista i dwóch weteranów niemieckiej armii. Czuł się swobodnie. Gdyby miał zwyczaj dyskredytować judaistów, wyraziłby to przy tej okazji z przyzwyczajenia lub innym razem, gdy rozmawiałem z nim lub podsłuchiwałem jego rozmowę poza zasięgiem kamery i mikrofonu. Wręcz przeciwnie, był to ludzki wydźwięk prywatnych rozmów Roberta. Prymitywni przedpotopowi pochłonięci nienawiścią do niego wmówili sobie, że jego dusza jest tak samo skurczona jak ich własna. Mylili się.

Proces Zündla w 1985 roku pozostanie najlepszą godziną dla Roberta Faurissona. Drogo za to zapłacił. W 1989 roku, w wieku 60 lat, został napadnięty w parku w pobliżu swojego domu przez to, co New York Times 22 października opisał jako “Synów Żydowskiej Pamięci”. The Times donosi bez rozwinięcia, że został “pobity”. W rzeczywistości Faurisson został dotkliwie pobity o twarz i wymagał operacji rekonstrukcyjnej. Jego napastnicy nie zostali postawieni w stan oskarżenia. Gdy tylko w pełni wyzdrowiał, wrócił na barykady – stając się człowiekiem kafkowskim – zawsze sądzony, wielokrotnie ścigany w dziesiątkach spraw we Francji za popełnienie zbrodni myśli i świętokradztwa przeciwko Świętemu Ludowi (“obrażanie pamięci” itp.). Opowiedział mi o swoim pobycie w więzieniu tylko w kategoriach uprzejmości i uprzejmości okazywanej mu przez francusko-muzułmańskich strażników. Częściej był karany grzywną niż więzieniem. Straty finansowe były znaczne. Jego życie było pod wieloma względami niemożliwe. Zniewagi pod adresem jego wiernej żony, jej wydalenie z katolickiego chóru, nadszarpnięcie reputacji jego dzieci i rodzeństwa – to było niekończące się. Oczywiście stracił pracę jako profesor.

Francuska “ustawa Faurissona”

W 1990 roku, mając go na uwadze, francuskie Zgromadzenie Narodowe uchwaliło ustawę Faurissona, znaną również jako ustawa Fabiusa-Gayssota, kryminalizującą wyrażanie publicznych wątpliwości co do egzekucji roszczeń w komorach gazowych. Istniało prawo krajowe specjalnie uchwalone w celu zakneblowania jednego człowieka!

Po tym, jak Robert został usunięty z profesury uniwersyteckiej z powodu uchwalenia Fabiusa-Gayssota, zakwestionował ustawodawstwo jako naruszenie jego prawa do wolności słowa zgodnie z “Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych”. “Komitet Praw Człowieka” podtrzymał jednak jego potępienie, podczas gdy francuskie sądy orzekły, że ustawa Gayssot jest zgodna z konstytucją. To było z narodu, który kryminalizował teologię kalwińską i hugenotycką w 16 i 17 wieku, a następnie odwrócił się i uczynił teologię katolicką przestępstwem pod koniec 18 wieku. Wydaje się, że we Francji hańba inkwizytora jest nie do wykorzenienia. Nic więc dziwnego, że kiedy muzułmanie są świętoszkowato pouczani o swojej “nieuzasadnionej” wściekłości z powodu bluźnierstwa przeciwko Mahometowi, odpowiadają chęcią dowiedzenia się, jak to jest, że “bluźnierstwo” Faurissona przeciwko komorom gazowym jest nielegalne we Francji, podczas gdy ataki na ich Proroka są chronioną mową.

L’Affaire Garaudy/Abbé Pierre

W grudniu 1995 roku badania Faurissona stały się podstawą książki słynnego francuskiego intelektualisty Rogera Garaudy’ego z 1995 roku, Les Mythes fondateurs de la politique israélienne (“Mity założycielskie polityki izraelskiej”; zastrzeżenie: drugie wydanie, opublikowane w marcu 1996 roku, jest autocenzurowane). Garaudy obawiał się cytowania Faurissona z nazwiska jako źródła głównych fragmentów swojej książki. Ta taktyka niewiele mu dała. Dla wrogów wolności było oczywiste, że źródłem Garaudy’ego była opublikowana praca Faurissona. Syjoniści i ich media byli niezmiernie zaniepokojeni tym rozwojem wypadków, biorąc pod uwagę pozycję Garaudy’ego we francuskich listach. Stał się celem zwykłych oszczerstw i nękania. Ich panika wzrosła, gdy do walki dołączył wybitny katolik.

Na początku 1996 r. sędziwy ksiądz Pierre, założyciel uznanego filantropijnego “ruchu Emaus” i jeden z najbardziej znanych i szanowanych katolików we Francji, odważnie stanął w obronie Garaudy’ego. To był niezwykły moment. Mnich ten ośmielił się powiedzieć, że liczba ofiar śmiertelnych w Auschwitz została przesadzona i że powinna odbyć się debata na temat istnienia nazistowskich ludobójczych komór gazowych. Abbé Pierre poinformował publikację La Croix: “Nie można już mówić ani słowa o sprawach żydowskich przez tysiąclecia bez bycia nazwanym antysemitą, jest nie do przyjęcia”. W gazecie “Liberation” powiedział, że po tym, jak zaoferował poparcie dla stanowiska Garaudy’ego, widział na lotnisku w Brukseli ludzi, którzy spontanicznie przychodzili, aby się z nim spotkać i dodać mu otuchy; Stwierdził, że ci ludzie powiedzieli mu: “Dziękuję za odwagę rzucić wyzwanie tabu”. Dodał, że ma nadzieję, że “ludzie nie będą już dłużej nazywać się antyżydowskimi lub antysemitami za mówienie, że Żyd śpiewa niezgodnie z melodią!”

Niestety, jego brawura spotkała się z takim huraganem histerii, że wkrótce Abbé Pierre został zmuszony do opuszczenia Francji i ukrycia się we włoskim klasztorze. Oświadczył gazecie Corriere Della Serra: “Kościół francuski… interweniował, aby uciszyć mnie pod presją mediów, motywowanych przez międzynarodowe lobby syjonistyczne”. Atmosfera linczu doprowadziła do tego, że Abbé Pierre w końcu poprosił o litość, cofając swoje słowa i prosząc o uwolnienie się od nieustannego nękania. Napisał:

“Pragnąc żyć prawdą, wolni od jakiegokolwiek przymusu, widząc moje słowa odnoszące się do dzieł Rogera Garaudy’ego, zwłaszcza do książki Les Mythes fondateurs de la politique israélienne… Postanowiłem wycofać swoje słowa, odnosząc sprawę całkowicie do opinii ekspertów Kościoła; i prosząc o przebaczenie tych, których obraziłem, pragnę pozostawić Bogu bycie jedynym sędzią prawości intencji wszystkich”.

Dr Faurisson był zaangażowany w burzę kontrowersji kłębiących się wokół Garaudy’ego i Abbé od początku 1996 roku, kiedy wydawca Garaudy’ego prywatnie prosił go o dokumenty i inne dowody, dzięki którym Garaudy, którego plany awaryjne przed publikacją jego książki były w najlepszym razie niewystarczające, mógł bronić swojej tezy.

Warto przytoczyć obszernie analizę sprawy dokonaną przez Roberta, poczynając od smutnego spektaklu kapitulacji ksiądza: “W ten sposób wycofał swoje słowa. Wyznał swoje grzechy. Błagał świat o wybaczenie i posunął się do tego, że opisał siebie jako “wolnego od jakiegokolwiek przymusu”. … Później powiedział do profesora Léona Schwartzenberga: “Proszę o wybaczenie (Le Figaro, 22 sierpnia 1996 r.). Później jeszcze wybrał środek typowy dla mediów, aby uzyskać ułaskawienie Żydów i powrót do łaski w prasie. W wydaniu Faits & Documents (Facts and Documents) z 15 października Emmanuel Ratier napisał: “Abbé Pierre naprawdę uczynił swoją teszuwę (żydowską pokutę) w sprawie swojego poparcia dla Rogera Garaudy’ego.

“… Afera Garaudy/Abbé Pierre stworzyła typowy klimat polowania na czarownice utrzymywany przez media w ogóle, a gazetę Le Monde w szczególności. W ciągu ostatnich kilku miesięcy we Francji następowały różnego rodzaju inne “sprawy” tego samego rodzaju, w których podejrzewano ofiary o popełnienie grzechu śmiertelnego rewizjonizmu. Przytoczmy jako przykład przypadek Oliviera Perneta, profesora filozofii w Lyonie, Marca Sauteta, promotora kawiarni filozoficznych, Raymonda Boudona i Bernarda Bourgeois, członków Francuskiego Towarzystwa Filozoficznego, przypadek Noelle Schulman, nauczycielki chemii fizycznej w college’u w Yvelines…

Niemniej jednak, 2 i 3 września, Le Nouveau Quotidien (de Lausanne) opublikował dobrze poinformowane studium rewizjonizmu w świetle sprawy Garaudy’ego i Abbé Pierre’a. Autor J. Baynac potwierdził, że rewizjoniści, których nazwał “negacjonistami”, mieli wiele powodów do radości z tego skandalu, który “zmienił atmosferę na ich korzyść”. Zauważył, że jeśli chodzi o przeciwników rewizjonistów, “zamęt ustąpił konsternacji”… i że od początku “sprawy Faurissona” w latach 1978-1979 historycy woleli zrezygnować: “rozproszyli się”.

“… Baynac uważał, że aby udowodnić istnienie nazistowskich komór gazowych, zbyt mocno polegali na świadkach, co było “nienaukowe”. Jeśli chodzi o dowody naukowe, przypomniał oświadczenie żydowsko-amerykańskiego historyka Arno Mayera z 1988 roku: “Źródła do badań komór gazowych są jednocześnie rzadkie i niewiarygodne”. Następnie, idąc jeszcze dalej, powiedział, że trzeba mieć szczerość, aby uznać, że w sprawie dokumentów, śladów lub innych dowodów materialnych potwierdzających istnienie wspomnianych komór gazowych było po prostu… nic!”

Jeśli chodzi o Garaudy’ego i Abbé Pierre’a, Faurisson, doświadczony weteran brutalnej syjonistycznej wojny z wolnomyślicielstwem, dodał tę wnikliwą i rzeczywiście głęboką obserwację: “Dwaj ośmiolatkowie, którzy wierzyli, że wiedzą o życiu i ludziach, odkryli nagle ze zdziwieniem dzieci, że ich przeszła egzystencja była, ogólnie rzecz biorąc, raczej łatwa. Obaj w ciągu kilku dni musieli stawić czoła wyjątkowej próbie: tej, którą organizacje żydowskie zadają jako rzecz oczywistą jednostkom, które mają nieszczęście sprowokować ich gniew. Nie ma w tym, ze strony tych organizacji, ani spisku, ani spisku, ale coś w porządku odruchu przodków. Media, które są im oddane i musiałyby słono zapłacić, gdyby zrobiły cokolwiek wbrew ich życzeniom, wiedzą, jak zmobilizować się przeciwko “antysemitom”, to znaczy przeciwko osobom, które, z pewnymi wyjątkami, nie nienawidzą Żydów, ale są przez nich znienawidzone.

Faurisson i rewizjonizm w Iranie

Dziesięć lat później, w grudniu 2006 r., badania prof. Faurissona spotkały się z tak dużym przyjęciem w Islamskiej Republice Iranu, że kraj ten zorganizował rewizjonistyczne sympozjum historyczne II wojny światowej, kierowane przez Roberta. To był wielki sukces i trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie. W 2012 roku Faurisson dokonał niewyobrażalnego, będąc pierwszym rewizjonistycznym historykiem, który został uhonorowany przez głowę państwa, kiedy Mahmoud Ahmadineżad, prezydent Iranu, przyznał mu medal za “odwagę, opór i ducha walki”. Niedawno dr Faurisson został odkryty przez nowe pokolenie młodej francuskiej awangardy, wśród nich znanego na całym świecie afrykańsko-francuskiego satyryka i komika, Dieudonné M’bala M’bala.

Francuzi są czasami postrzegani jako skomplikowani, trudni, pozbawieni humoru i rozrzutni. Ale kiedy ujawnia się osobliwy geniusz Francuzów, czyni to w spektakularnym wybuchu wyzywającego indywidualizmu uosabianego przez ludzi, których nazwałem “czterema muszkieterami” współczesności: Antonina Artauda, L.F. Céline’a, Marcela Lefebvre’a i Roberta Faurissona.

Istnieje pewna passa francuskiego charakteru narodowego, która spowodowała, że Le Monde opublikował wątpliwości Faurissona w 1978 r., co byłoby prawie niemożliwe w New York Times lub jakiejkolwiek innej dużej amerykańskiej gazecie. Robert pozyskał sojuszników z elity francuskiego społeczeństwa: wspomnianego Pierre’a Guillaume’a i Serge’a Thiona oraz Henriego Rocquesa, którego praca doktorska na Uniwersytecie w Nantes w 1985 r. kwestionowała twierdzenia o komorach gazowych w Bełżcu; Bernard Notin, prof. ekonomii na Uniwersytecie w Lyonie; francuski wydawca tego pisarza, Jean Plantin, i inni, którzy na razie pozostaną anonimowi. Pomimo drakońskich praw, rewizjonizm we Francji (z uprzedzeniem nazywany “negacjonizmem”) ma to, co Thomas Molnar nazwał “obecnością socjologiczną”, być może bardziej niż w jakimkolwiek innym kraju, w tym w Wielkiej Brytanii i Ameryce. Faurisson nie osiągnął tego sam, ale bez niego nie byłoby to możliwe. Co więcej, na całym świecie uczeni i aktywiści, na których miał wpływ i których zainspirował, są niezliczeni.

Mając pełną kontrolę nad swoim umysłem i ciałem, przez większą część ostatnich dni na ziemi Robert odwiedzał swoje miejsce urodzenia w Shepperton w Anglii, gdzie wygłosił przemówienie wśród około siedemdziesięciu przyjaciół i sympatyków, po czym wrócił do swojego domu we Francji, gdzie zmarł spokojnie i bezboleśnie. Cóż za hołd dla niego od tego Boga, w którego nie wierzył.

Po raz pierwszy opublikowany w październiku 2018 r.


Robert Faurisson, 1929-2018. Requiescat w tempie.

[1]“Robert Faurisson, ojciec ruchu negowania Holokaustu, umiera w wieku 89 lat”, Times of Israel, 22 października 2018 r.

ŹRÓDŁO Weterani dzisiaj

Opublikowano za: https://www.veteranstoday.com/2022/11/01/robert-faurisson-against-the-kazharian-mafia-to-his-last-breath/

Wypowiedz się