Czy Ukraina pokonuje Rosję?

Czyli trochę moskalikowej propagandy wydaniu amerykańskim.

W obliczu euforii, która opanowała wszystkich fanów żydobanderowców postanowiłem dołożyć łyżeczkę dziegciu do tej beczki miodu medialnej propagandy “sukcesu kontrofensywy Ukrainy”.
W tym celu posłużę się słowami Larrego C. Johnsona.
Larry C Johnson jest weteranem CIA i Biura ds. Zwalczania Terroryzmu Departamentu Stanu. Jest założycielem i partnerem zarządzającym firmy BERG Associates, która powstała w 1998 roku. Larry przez 24 lata szkolił społeczność operacji specjalnych w armii amerykańskiej. Został oczerniony przez prawicę i lewicę, co oznacza, że ​​musi robić coś dobrze.
Posłuchajmy co ma do powiedzenia.

W końcu. Po sześciu miesiącach oddawania terytoriów Ukraina jest w ruchu, a Rosja się wycofuje. Początek klęski Rosji? Nie tak szybko. Ukraina bezskutecznie próbowała przebić się przez rosyjskie linie wokół Chersonia. To zakończyło się fiaskiem i Ukraina poniosła ogromne straty. Rosja nie.

Ale poczekaj. Ukraina rozpoczęła teraz nową ofensywę na północy wokół Charkowa i osiągnęła pewne zyski. Ojej, co za zbieg okoliczności. W tym samym tygodniu, w którym Stany Zjednoczone wraz z NATO zwołały konferencję w Ramstein,aby ocenić postępy Ukrainy w wojnie, w Internecie rozbrzmiewa gigantyczny triumf. “Rosjanom wreszcie naprawdę depczą po piętach i są na skraju oddania Donbasu grasującym wojskom ukraińskim”. Przynajmniej tak twierdzi ukraińska propaganda i jej sojusznicy z NATO a prasa z radością wciska ten mem.

Wróćmy teraz do rzeczywistości. Rosyjskie siły sojusznicze, które odczuły główny ciężar ukraińskiego ataku, nie są oddziałami liniowymi armii rosyjskiej. Jest to mieszanka milicji Donbasu i rosyjskiej gwardii narodowej. Rosyjska Gwardia Narodowa to zmilitaryzowana policja a nie jednostki liniowe. W obliczu siły ukraińskiej, która ma więcej żołnierzy, nie powinno być zaskoczeniem, że osłabiona milicja i siły policyjne wycofają się i oddają terytorium. Taktyczny odwrót to rozsądna strategia wojskowa.

Ale jaki rodzaj terytorium? Mówimy o wsiach i małych miasteczkach. Nie są to krytyczne ośrodki przemysłowe. 
Cała ta operacja ma jeden cel – przekonać Waszyngton i NATO, że Ukraina ma jeszcze szansę na sukces. Oznacza to jednak ignorowanie faktu, że Chersoń, Mariupol, Ługańsk i większość Doniecka nadal jest kontrolowana przez Rosję i rosyjskie siły sojusznicze. Ignoruje również fakt, że koncentracja sił Ukrainy na tym wąskim obszarze tworzy doskonały cel dla rosyjskich sił powietrznych, rakietowych i artyleryjskich. 

Ukraińcy to nie jest armia niemiecka na przedmieściach Moskwy. To nie jest von Paulus wjeżdżający do Stalingradu po zwycięstwo. Jeśli nazwanie tego taktyczną porażką sprawia, że ​​jesteś w euforii to krzycz i dopinguj Ukrainę. To, czego jeszcze nie pokazano, to straszliwe straty, jakie ponoszą Ukraińcy.
Jeśli to naprawdę był decydujący triumf, dlaczego zagraniczni dziennikarze trzymani są z dala od linii frontu ataku, aby odnotować imponujące zwycięstwo Ukrainy? Wyciąganie propagandy z bezpiecznych zakamarków Kijowa to jedno. To zupełnie inna gra w piłkę, gdy idzie się do miejsca, w którym toczy się bitwa i rejestruje, co się naprawdę dzieje.
Gdzie są szczekający dziennikarze ze swoimi filmami o triumfujących Ukraińcach? Zobaczmy, co przyniesie weekend.

Czy więc Rosja została zaskoczona? Nie. Wiedzę o zbliżającym się ukraińskim ataku mieli co najmniej tydzień naprzód. Jeśli chcesz wierzyć, że rosyjski wywiad jest niekompetentny lub został oszukany w tej operacji, ciesz się swoją fantazją. Rosyjscy planiści mieli kilka możliwości. Mogli wcześniej przemieścić swoje siły na pozycje, ale to dałoby sygnał Ukraińcom i Zachodowi, że planowana ofensywa została skompromitowana.

Ewentualnie rosyjscy planiści mogli zdecydować się na maskowanie swoich ruchów i dokonywać wyborów, których wiosek i miast bronić, a które porzucić. Gdyby Rosja ruszyła prewencyjnie, by wzmocnić Izjum, podniosłoby to flagi ostrzegawcze dla ukraińskich i NATOwskich planistów.
Rosjanie wiedzieli, że nadchodzi ofensywa i postanowili pozwolić Ukraińcom zalać strefę, aby ostatecznie uderzyć siły ukraińskie zmasowanym kontratakiem. Ukraińcy nie są już na ufortyfikowanych pozycjach obronnych a ich linie komunikacyjne wspierające wysunięte oddziały są teraz precyzyjnie określone. Ukraiński atak nie zniszczył ani nie zakłócił rosyjskich aktywów powietrznych, artyleryjskich i rakietowych. Atakowanie jednostek ukraińskich jest teraz zadaniem łatwiejszym, a nie trudniejszym.

Nie jestem wtajemniczony w rosyjski plan. Ale wiem, że proces planowania wymagany do rozmieszczenia wojsk i sprzętu wjeżdżającego do Charkowa nie był reakcją paniki. Hollywood może stworzyć iluzję szybkiego przemieszczania się oddziałów wojskowych, ale prawdziwy świat wymaga zaalarmowania jednostek, upewnienia się, że są one odpowiednio zaopatrywane, a następnie podjęcia logistycznego zadania przemieszczenia tych jednostek do walki. Oznacza to, że planowanie było celowe, a nie reakcją kryzysową.

W kierunkach Chersonia i Izjum Zełenski naprawdę postawił wszystko na szali, wykorzystując prawie wszystko, co miał. I była w tym dość jasna logika – wszak w przypadku utraty władzy, czy to w postaci rezygnacji czy zamachu stanu, zgromadzone rezerwy nie przydałyby mu się. Rzucił je więc do akcji w desperackiej próbie pozostania na fotelu, kierując się zasadą “jakoś to będzie” i „rozwiążemy problemy, gdy się pojawią”.
A problemy już nadchodzą. Przede wszystkim są ogromne straty. Rzeczywiście, w obu kierunkach Kijów stracił nie tylko zmobilizowanych rezerwistów i volkssturmistów, ale także elitarne jednostki poniosły ogromne straty, w tym te, które właśnie ukończyły szkolenie na Zachodzie. Niektóre z nich właściwie przestały istnieć i po prostu nie będzie ich od razu kim zastąpić. I to, nie mówiąc już o ogromnych stratach kadry dowódczej, których przygotowanie zajmuje jeszcze więcej czasu. 

Sytuacja z technologią nie jest lepsza. Podczas ofensywy Siły Zbrojne Ukrainy straciły prawie całą rezerwę czołgów i bojowych wozów piechoty. Wymiana nie jest zbyt prawdopodobna. A co najważniejsze, Zachód nie będzie w stanie szybko zastąpić uzbrojenia utraconego w natarciach w kierunkach Chersonia i Izjum. Po prostu nie ma na stanie wymaganej ilości uzbrojenia gotowego do walki – Ukraińcy już wszystko wybrali, w tym do tej ofensywy. 
Ofensywy spowodowały ogromne obciążenie nie tylko szpitali, ale całego systemu opieki zdrowotnej jako całości. 

I tak dalej we wszystkich kierunkach. Innymi słowy, „zwycięstwo” Zełenskiego jest pyrrusowe a jego chwilowy sukces nieuchronnie przeradza się w olbrzymie problemy strategiczne, których nazistowski reżim raczej nie będzie w stanie rozwiązać. To, co mógł wydać ekonomicznie przez długi czas, spalił w kilka dni.

Jarek Ruszkiewicz SL

Jarek Ruszkiewicz SL – Blog tylko dla nie wyszczepionych. Szczepany muszą składać podanie o przepustkę.

Opublikowano za: https://spiritolibero.neon24.info/post/169237,czy-ukraina-pokonuje-rosje

Wypowiedz się