Wojny towarzyszą rodzajowi ludzkiemu od zawsze, wiem, to truizm ale od tego wypada zacząć.

Wydawałoby się, że w czasach zaawansowanych technologii, cudów w dziedzinie masowej komunikacji wszelkie kwestie sporne mogą być natychmiast rozwiązywane.

Dlaczego tak się nie dzieje?

Przecież, jak pokazały ponad dwa lata “pandemii” można siedzieć wygodnie w swoim gabinecie i decydować o losach świata. A jednak nie…

Wspomniana wyżej masowa komunikacja – Internet, media tradycyjne są jednym z powodów, że wojny jednak istnieją. Powodem jest łatwość manipulowania całymi społeczeństwami.

“Pandemia” pokazała, że istnieje jeden ośrodek, który zarządza propagandą “wolnego świata”. Każda planowana awantura wojenna poprzedzona jest medialnym ostrzałem “artyleryjskim”, który ma urobić opinię publiczną.

Starczy przypomnieć tylko wojny wywołane przez USA/NATO w ciągu ostatnich lat – bombardowanie Serbii, napaść na Irak, Afganistan, Libię, Syrię, Somalię i in. 

Te wojny przechodziły bez większego echa bo społeczeństwa były odpowiednio “przygotowane” i wiedziały z wyprzedzeniem, że w Afganistanie chodzą luzem ci, którzy zburzyli WTC, że w Iraku jest krwawy dyktator gazujący własny naród i zagrażający światu “bronią masowego rażenia”. Każda taka agresja USA i ich wasali przechodziła bez echa…

Teraz jest podobnie, z tym że cała machina propagandowa skierowana jest na “obronę pokoju” bo zły “bandyta” Putin upomniał się o żywotne interesy swojego państwa.

Żeby była jasność – Ukraina mogła uniknąć wojny. Starczyło wypełnić podpisane w 2015 roku zobowiązania i przestać mordować ludność cywilną Donbasu. Nie zrobili tego i teraz słusznie mają wojnę. Osiem lat cierpliwości Rosji to o kilka lat za dużo.

Dopóki masy będą pozwalać sobą manipulować to nic się nie zmieni. Na propagandę idą naprawdę kolosalne środki i jak widać nie są to pieniądze wyrzucone w błoto.

Oczywiście z punktu widzenia Ustawiaczy Świata.