Czy media ignorowały nadużycia seksualne w szkole?

Ta kolumna została napisana przez Toma Hoopesa.


John Karr nie jest księdzem. Jest nauczycielem.

Większość nauczycieli to oddani, ciężko pracujący ludzie, którzy nie marzyliby o skrzywdzeniu dziecka. To samo dotyczy kapłanów.

Gdyby podejrzany o morderstwo JonBenet Ramsey w 1996 roku był księdzem, pojawiłoby się nowe oburzenie na temat trwającego dziesięciolecia ukrywania w Kościele katolickim. Komentatorzy z lewicy i prawicy słusznie zjednoczyliby się w potępianiu kryzysu i zakorzenionego samozadowolenia, które do niego doprowadziło. Katoliccy eksperci ze szczególną przyjemnością wskazywaliby, że są zgodni: Kościół powinien się pozbierać.

Każda instytucja, która pozwoliła dzieciom zostać skrzywdzonym przez drapieżniki, zasługuje na to, aby wziąć ją za to do odpowiedzialności. Żadna instytucja nie powinna dostać przepustki. I żaden zawód nie powinien dostać przepustki. Ani kaznodzieje, ani kapłani – nawet nauczyciele.

Zwłaszcza nie nauczyciele. A jednak…

Rozważmy statystyki: Zgodnie z wymogami ustawy prezydenta Busha No Child Left Behind Act, w 2002 roku Departament Edukacji przeprowadził badanie dotyczące wykorzystywania seksualnego w systemie szkolnym.

Badaczka z Uniwersytetu Hofstra, Charol Shakeshaft, przyjrzała się temu problemowi, a pierwszą rzeczą, która przyszła jej do głowy, gdy Education Week poinformował o badaniu, były codzienne nagłówki o Kościele katolickim.

“Czy Kościół katolicki ma problem?” – powiedziała. “Fizyczne wykorzystywanie seksualne uczniów w szkołach jest prawdopodobnie ponad 100 razy większe niż wykorzystywanie przez księży”.

Tak więc, aby lepiej chronić dzieci, czy media zaczęły ścigać najgorsze zagrożenie systemów szkolnych, z nagłówkami o “Ogólnokrajowym tuszowaniu molestowania nauczycieli” i pytając: “Czy szkoły Ed produkują pedofilów?”

Nie. Takie traktowanie było zarezerwowane dla Kościoła katolickiego, podczas gdy większy problem w szkołach został całkowicie zignorowany.

Jak zauważa reporter National Catholic Register, Wayne Laugesen, raport federalny mówi, że 422 000 uczniów szkół publicznych w Kalifornii będzie ofiarami przed ukończeniem studiów – liczba, która przyćmiewa całą liczbę zapisów do szkół katolickich w stanie wynoszącą 143 000.

Jednak w pierwszej połowie 2002 r. 61 największych gazet w Kalifornii opublikowało prawie 2000 artykułów na temat nadużyć seksualnych w instytucjach katolickich, głównie dotyczących wcześniejszych zarzutów. W tym samym okresie gazety te opublikowały cztery artykuły o odkryciu przez rząd federalny znacznie większego – i trwającego – skandalu związanego z nadużyciami w szkołach publicznych.

Być może John Karr pomoże to zmienić.

“Czy JonBenet Ramsey może podejrzewać Johna Marka Karra o pracę nauczyciela w twojej społeczności?” – zapytał USA Today. Oczywiście już nie; ale czy przerażający pedofil, który nie jest w Fox News, może zostać zatrudniony? Richard Dangel, psycholog dziecięcy z Dallas, powiedział gazecie: “Tylko około 4% przestępców zostaje aresztowanych”, mówi. “Pozostałe 96% nie.” Oznacza to, że sprawdzanie przeszłości nie powstrzyma zdecydowanej większości przestępców seksualnych.

Pisarz The New York Times się w Internecie na pedofilskich czatach i tego lata donosił o mrożącym krew w żyłach sposobie, w jaki pedofile przekonują się, że dzieci chcą uprawiać z nimi seks i insynuować się w życiu dzieci.

Kurt Eichenwald z “The Times” wyjaśnił, że pedofile często dyskutują o swoim życiu osobistym. Pochodzą z różnych środowisk, ale lubią mówić o tym, jak blisko ich praca prowadzi ich do dzieci. “Najczęściej wymienianą pracą był jednak nauczyciel” – napisał. “Wielu samozwańczych nauczycieli podzieliło się szczegółowymi spostrzeżeniami na temat dzieci w swoich klasach, w tym wydarzeniami, które uważali za seksualne, jak chłopiec z drugiej klasy trzymający krocze podczas lekcji”.

Media pozostawiły wielu z wrażeniem, że wykorzystywanie seksualne jest problemem katolickim – tak jakby katolickie przekonania i zwyczaje czyniły wykorzystywanie seksualne nieuniknionym. Nauczanie Kościoła ze swej strony jest jasne: wykorzystywanie seksualne nieletnich jest zawsze złe. Bardziej prawdopodobnym winowajcą byłaby niereligijna ambiwalencja wobec pedofilii, co widać na przykład w odmowie mediów poszerzenia jej zakresu o nauczycieli przy rozważaniu tej kwestii.

Profesor Michael Tracey, którego korespondencja e-mailowa z Karrem pomogła w zidentyfikowaniu go jako podejrzanego, zidentyfikował prawdziwy problem w wywiadzie dla National Catholic Register.

“Czy JonBenet był marzeniem pedofila? Najwyraźniej była” – powiedziała Tracey. “Jej śmierć, a także cały otaczający ją cyrk nawet 10 lat później, ma wiele wspólnego z pragnieniem kultury seksualizacji dzieci”.

W 1992 roku National Victim Center oszacowało, że 29 procent wszystkich gwałtów siłowych w Ameryce dotyczyło dzieci poniżej 11 roku życia. Ponad dekadę później szacuje się, że 1 na 4 dziewczynki i 1 na 7 chłopców jest ofiarą niechcianych aktów seksualnych.

Raport Departamentu Edukacji z 2002 roku oszacował, że od 6 procent do 10 procent wszystkich uczniów w szkołach publicznych byłoby ofiarami nadużyć przed ukończeniem studiów – oszałamiająca statystyka.

Jednak poza Kościołem katolickim reakcja jest coraz bardziej przychylna, a nie oburzona.

W numerze USA Today z 17 kwietnia 2002 roku ukazał się artykuł zatytułowany “Sex Between Adults and Children” – eufemistyczny sposób odnoszenia się do molestowania dzieci. Pod nagłówkiem znajdowała się urna przypominająca kartę do głosowania, sugerująca możliwe opinie na ten temat: “zawsze szkodliwe, zwykle szkodliwe, czasami szkodliwe, rzadko szkodliwe”. Odpowiedź gazety: “Wiek i dojrzałość dziecka tworzą szare obszary”.

A co z kulturą popularną? Mary Eberstadt pisała obszernie o “Pedophilia Chic” – od reklam bielizny Calvina Kleina po główny nurt obrony North American Man-Boy Love Association. Bohaterskie traktowanie przez Hollywood oskarżonych o molestowanie dzieci w “The People vs. Larry Flynt” i “Kinsey” – nie wspominając o Oscarze dla Romana Polańskiego – nie pomaga.

Dobrze, że ten paskudny problem w Kościele katolickim jest badany, ujawniany i rozwiązywany. Teraz rozszerzmy dochodzenie. W obliczu dowodów powszechnej epidemii nadużyć karmionych nową moralnością, która mruga okiem na molestowanie dzieci, dlaczego Kościół jest jedyną instytucją pod mikroskopem?

W tej chwili ważna historia patrzy mediom w twarz z zimną intensywnością oczu nauczyciela Johna Karra. Czy to pokryją?

Tom Hoopes jest redaktorem naczelnym National Catholic Register i wraz z żoną April jest dyrektorem redakcyjnym magazynu Faith & Family.

Autor: Tom Hoopes
Przedruk za zgodą National Review Online

Opublikowano za: https://www.cbsnews.com/news/has-media-ignored-sex-abuse-in-school/#app

Comments

  1. krnabrny1 says:

    No i szlag trafił wojenkę!:-)

    Amerykańce już odliczali czas do wojny w godzinach, Kiedy wystąpił Pani w Moskwie i powiedziała, że Rosja kończy manewry wewnętrzne swoich wojsk.:-)

    I dupa blada. Nie dość że USA rozpętało taką nagonkę na świecie to i u siebie. Co oni teraz powiedzą, znów “Sorry!”? Nie wiem co za ludzie zarządzają tym po stronie USA, ale to dyletanci. Znów prowokacja się nie udała.

    Teraz mają 2 wyjścia, albo zrobią sami inwazję na chama bez białych rękawiczek, albo muszą zakończyć tą grę i rozpocząć inną. Nie ma wyjścia. USA się rozpada i nie pomoże w tym ani wojna z Rosją, ani próby połączenia USA z Kanadą, czemu ma służyć obecne tam zamieszanie z kolejnym dyletantem na czele, Mr. Trudeau.

    W zasadzie to już ostatnie wyjście, gdzie USA mogą odroczyć swój własny pogrzeb.
    Niestety i tam gra nie układa się jak powinna. Karty są znaczone, najgorsze jest to że zaszła konieczność ujawnienia tego, że są znaczone, o czym pisałem w ostatnim komentarzu na ten temat.

    Ciekawostka. Od kiedy Rosja zadeklarowała koniec manewrów, wszystkie posty znikły u Hala Turnera, włącznie z tym informującym o tym zdarzeniu. Obecnie mamy u niego do czynienia z pustką, zniknęły nawet z historii. Ciekawe co teraz opublikuje on i jego “wtyczka”::-)))

Wypowiedz się