Obserwujemy wśród społeczeństwa absolutne oderwanie od rzeczywistości.

Ludzie funkcjonujący w tym stanie wiedzą, że to, w co wierzą, nie jest prawdziwe, niemniej jednak są zmuszeni w to wierzyć, ponieważ konsekwencje niewiary w to są jeszcze bardziej przerażające niż dysonans poznawczy polegający na wierzeniu fikcyjnej narracji.

Niedowierzanie oficjalnej narracji oznacza ekskomunikę od „normalności”, utratę przyjaciół, dochodów, statusu społecznego, a w wielu przypadkach znacznie gorsze kary.

Zwierzęta w stadzie, w stanie paniki, instynktownie biegną w kierunku środka stada.
Oddzielenie od stada czyni z nich łatwą ofiarę dla drapieżników.
Działa tu ten sam pierwotny instynkt.
Celem każdej oficjalnej narracji jest wygenerowanie tego rodzaju mentalności stada, by wprowadzać społeczeństwo w błąd i terroryzować ludzi do tego stopnia, że ​​wracają do pierwotnych instynktów i są kierowani wyłącznie przez egzystencjalny strach.
Wówczas fakty i prawda nie mają już znaczenia.

Gdy oficjalna narracja osiągnie ten punkt, nie jest ona możliwa do ustalenia przez fakty i rozum.

Człowiek omamiony nie potrzebuje już faktów, aby to uzasadnić, usprawiedliwia się samym ich istnieniem.

Spieranie się ze zwolennikami oficjalnej narracji staje się bezcelowe.

Osiągamy ten punkt dzięki narracji „epidemii” koronawirusa, albo możliwe jest, że już to osiągnęliśmy.

Pomimo iż mówią nam, że mamy do czynienia z jakimś wirusem, nie jest to śmiertelne zagrożenie dla większości gatunków ludzi, a ludzie i tak zamykają się w swoich domach i izolują od świata.

Apokalipsa zombie wreszcie się rozpoczęła.

medialne-pranie-mózgu.jpg
foto.depositphotos.com

Wydaje się, że wielu wierzy w to, że ten wirus to rodzaj uzbrojonego patogenu masowego rażenia, który zabije cię w momencie, gdy go tylko wdychasz.

Dlatego zakładają kawałki szmat na twarz, by „chronić” swoje zdrowie.

Nie jest to wcale zaskakujące, ponieważ według oficjalnej narracji jego niszczycielskie moce są niemal nieograniczone.

Nie tylko zniszczy twoje płuca, wszystkie inne główne narządy i zabije cię zatorami lub uszkodzeniami jelit.

Teraz ten okrutny wirus powoduje „nagłe udary u młodych dorosłych” i prawdopodobnie niedługo wywoła spontanicznego rak prostaty i Bóg wie, jakie jeszcze inne medyczne okropności!

Według wszystkich „naukowców” i „ekspertów medycznych” (tj. tych, którzy odpowiadają oficjalnej narracji, a nie wszystkim innym niezależnym naukowcom i ekspertom medycznym), COVID-19 nie przypomina żadnego innego wirusa, jaki kiedykolwiek istniał w historii wirusów.

Ponadto, głoszą wszędzie, że „nie mamy na niego odporności”, dlatego wszyscy musimy pozostać „zamknięci” jak niesforni więźniowie w zakładzie karnym lub zachowywać „szczególną ostrożność i dystans społeczny”, dopóki szczepionka nie zostanie wymyślona i przymusem wszczepiona każdej żywej osobie na ziemi.

Najwyraźniej ta obowiązkowa, „cudowna” szczepionka w magiczny sposób uodporni nas na wirusa, na którego nie mamy odporności.

Owa odporność zostanie potwierdzona w obowiązkowych czipach – „certyfikatach odpornościowych”, które będziemy musieli posiadać, by podróżować, dostać pracę, wysłać nasze dzieci do szkoły i pokazać policji, kiedy nas zatrzymują na ulicy, ponieważ wyglądamy na „zarażonych”.

Wszelkie wprowadzane ustawy i rozporządzenia wprowadzają na naszych oczach totalitarny reżim.

Władze państwowe nie ukrywają totalitaryzmu… nie muszą, ponieważ ludzie sami o to proszą.

Propagandowa destrukcja ludzkich umysłów sprawiła, że niektórzy sami domagają się „zamknięcia” w domu, zmuszenia do noszenia masek i stania dwa metry od siebie z powodów, których większość z nich już nie pamięta.

Wszędzie rosną plastikowe bariery, strzałki na podłodze pokazują, którędy iść.

Wydzielone linie pokazują, gdzie stać, paranoiczne znaki grożą każdemu, kto nie nosi szmacianego kagańca.

Histerycznie przewrażliwieni zgłaszają policji swoich sąsiadów za to, że pozwalają dzieciom bawić się pod blokiem z innymi dziećmi.

Miliony ludzi dobrowolnie pobierają „aplikacje do śledzenia”, aby rządy i globalne korporacje mogły monitorować każdy ich ruch.

Dezynfekowane są nie tylko pomieszczenia i przystanki, ale i miejsca takie jak plaże (np. w Hiszpanii), gdzie zabija się wszystko, aż po owady, aby uchronić społeczeństwo przed „infekcją”.

Internet i portale społecznościowe stały się chórem wrzeszczących, świętych głosów, które donoszą na innych i bronią postanowień niezdecydowanego ministra zdrowia.
Korporacje i rządy cenzurują każdy sprzeciw.

Zbliżamy się do poziomu wytworzonej masowej histerii i reżimowej destrukcji ludzkich umysłów.

Tymczasem pomimo prób nadmuchania przypadków śmiertelnych COVID-19 tak bardzo, jak to tylko możliwe, uderzają w oczy prawie puste „szpitale polowe”, a przewidywane setki milionów zgonów w pierwszych miesiącach nie zmaterializowały się.

Szwecja i Białoruś, które nie uległy masowej panice, mają się dobrze, podobnie jak większość ludzkości, która nie poddała się wirusowej broni masowego rażenia.

To, co nam prezentuje oficjalna narracja to nowy odważny, paranoiczny, patologicznie „normalny” program globalnej narracji post-ideologicznej…

*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.

Opublikowano za: https://www.odkrywamyzakryte.com/koronawirus-masowej-destrukcji-ludzkich-umyslow/