Konstytucja 3 maja – “święto masonów”

Przypominamy drugą  publikację z zestawu 6 kolejnych artykułów na temat kulis i okoliczności uchwalenia Konstytucji 3 maja 1791 r. oraz zasadności zawartych zapisów i  konsekwencji jakie one miały przynieść i przyniosły dla Polski.

Chcemy tymi artykułami wywołać dyskusję Szanownych Czytelników na temat:

  • tamtej Konstytucji,
  • analogii tamtej sytuacji do obecnej, w tym oddziaływujących sił politycznych i społecznych,
  • obecnych propozycji  zmian ustawy zasadniczej przez aktualne organy władzy III RP,
  • przewidywanych konsekwencji jakie proponowane zmiany mogą przynieść dla POLSKI,
  • i własnych propozycji zmian w postaci skonkretyzowanych zapisów ( w tym w miejsce konkretnych artykułów obecnej Konstytucji).

Prosimy nadsyłać informacje o uwarunkowaniach historycznych z tamtego okresu i współczesnych oraz uwagi co do zasadności obecnie proponowanych zmian i propozycje zapisów na adres:

redakcja@klubinteligencjpolskiej.pl

Publikujemy poniżej drugi artykuł opracowany przez Grzegorza Grabowskiego na temat Konstytucji 3 Maja pod powyższym tytułem.

Redakcja KIP

***

„Wolnomularzem     był   król   Stanisław   August   Poniatowski,   Ignacy Potocki, marszałek Sejmu Czteroletniego – Stanisław Małachowski,   marszałek   Konfederacji   Litewskiej   –  Kazimierz Nestor   Sapieha,   —  a   nawet   sam   Prymas   – Michał Poniatowski oraz najważniejszy Iluminat —  Hugo Kołłątaj — autor tekstu konstytucji.

Drugi Rejtan - Suchorzewski

Drugi Rejtan? – Jan Suchorzewski, poseł kaliski. Zwolennik zachowania i umocnienia katolickiej Pierwszej Rzeczypospolitej.

Zadziwiające, jak wielu Polaków jest przekonanych do Kołłątajowsko- Lelewelowskiej   wersji   historii   Polski ,  a  zwłaszcza okresu Sejmu 4-letniego  i Konstytucji 3-go Maja 1791 roku.

Schemat jest ustalony; nowoczesnej Konstytucji mającej uzdrowić państwo uchwalonej przez patriotów  —  przeciwstawia się targowiczan-zdrajców, którzy za grosik moskiewski sprzedali ojczyznę zaborcom.

—  Wybielać targowiczan – jurgieltników nie zamierzam.

Byli jednak wśród tych,  którzy konfederację targowicką popierali —  ludzie prawi, których uchwalenie Konstucji 3 maja oraz niemal roczne rządy jej zwolenników zbulwersowały.

— ” zdołali oni (konfederaci) zwłaszcza na ziemiach wschodnich pociągnąć za sobą znaczną masę ciemnej i konserwatywnej szlachty („Historia państwa i prawa polskiego”)”

— oczywiście, jeśli konserwatywnej to i ciemnej – rozumie się samo przez się.

Konstytucja majowa była zamachem stanu – zaplanowanym, przygotowanym i przeprowadzonym przez masonerię.

—  „Wolnomularzem był król Stanisław August Poniatowski, Ignacy Potocki, marszałek Sejmu Czteroletniego – Stanisław Małachowski, marszałek Konfederacji Litewskiej   – Kazimierz Nestor Sapieha, a nawet sam Prymas – Michał Poniatowski.”

—  oraz najważniejszy Iluminat —  Hugo Kołłątaj —  autor tekstu konstytucji.

Konstytucja nie wnosiła niczego istotnego do naprawy państwa.

Zasadnicze reformy zostały bowiem już wcześniej uchwalone — (m.in. reforma wojskowa i skarbowa ).

Państwo, działając w ramach ustroju rzeczpospolitej szlacheckiej, —  potrafiło dokonać samouleczenia i w ten sposób pokazywało, że głębsze zmiany ustrojowe są zbędne.

Dlatego Konstytucję uchwalono pośpiesznie, — z zaskoczenia,  — w czasie kiedy   posłowie   opozycji  byli  na  wakacjach .

—  „Żaden zamach stanu nie odbył się z takim spokojem i porządkiem, jak ten, — bez żadnego rozlewu krwi, wśród największej radości mieszkańców stolicy…..”  ( ks.Kalinka)

Konstytucja niszczyła ustrój I Rzeczpospolitej — pozbawiając szlachtę nie-posesjonatów praw politycznych — co było trafnie, odczytane przez szlachtę,   jako wstęp do zmiany kryterium uczestnictwa w życiu politycznym ze szlachectwa na cenzus majątkowy.

—  To tak, — jakby w dzisiejszych czasach pozbawiono praw politycznych połowę społeczeństwa.

Taki akt bezprawia musiał wywołać i wywołał ostry sprzeciw.

I najważniejsze;

—  Był  tam pozornie niewinny zapis o tym,  —  że  Rzeczpospolita daję ochronę tym obcokrajowcom,  którzy ochrony w niej szukają .

A kto takiego schronienia potrzebował ?

Oczywiście   ci,  —  którzy buntowali się przeciwko ładowi monarchistycznemu w swoich krajach.

Ten zapis mocno przestraszył ościennych monarchów, —  zwłaszcza Katarzynę.

Przypomnę,  że od zburzenia Bastylii w 1789 r.  – we Francji przygotowania do obalenia monarchii szły pełną parą  — (pierwszą konstytucje uchwalono we wrześniu 1791 roku.

—  Ludwikowi XVI obcięto głowę w roku 1993 ).

Katarzyna II była nie na żarty zaniepokojona pisząc o sytuacji w Polsce:

—  „(mając na względzie)… osobliwie zaś ujawnioną skłonność do wyuzdania  i   szaleństw  francuskich”,

—  a w liście do Stanisława Augusta pisze wprost  —  o  „majowej rewolucji”.

Była więc Konstytucja prowokacją,  —  mającą zająć na czas jakiś kraje sąsiednie   Rzeczypospolitą,   jako   zarzewiem   buntu   w   tej   części   Europy

– aby republika francuska miała szansę przetrwać.

Masoni   z   pełną  premedytacją   poświęcili Polskę na ołtarzu rewolucji,

—  a to że nazywali siebie „patriotami”   —  nie oznacza bynajmniej, że nimi byli.

Nawiasem mówiąc, —  za swoje polityczne usługi, –  równie dzielnie jak „hetmani”,  —  inkasowali znaczne kwoty  —  tyle, że od Prus.

To nie Targowica spowodowała drugi rozbiór —  (bez tego pretekstu zaborcy mogli się obejść) —  sprawiła to Konstytucja.

Jednakże w utrwalonym przekonaniu znakomitej większości Polaków było odwrotnie.

—  „… Autorzy odnieśli kolosalny,   —  ale bardzo smutny tryumf,   —  że i pod   tym   względem   ich   sztuczne   i   naciągane   opowiadania  przyjęły   się   w   narodzie,   jako   dogmat   historyczny   i   polityczny.

Jak   Tiers  swoją Historią Konsulatu i Cesarstwa — wmówił we Francuzów,   że   są   pierwszym na świecie, Niezwyciężonym narodem, że   wszystkie   potęgi   wojskowe   w Europie mogą bezkarnie lekceważyć,

—  tak owe dzieło O Konstytucji 3 maja zaszczepiło i utrwaliło w Polakach przekonanie, —  że zrobili wszystko, co do nich należało, że upadku swej Ojczyzny wcale winni nie byli; —  winnych było kilku zdrajców i nie lepszy od nich Król!

Takie   twierdzenia   przyjmują   się   łatwo; —  jest to rodzaj odurzającego napoju,  —  z którego,   aby się otrzeźwić,   —  potrzeba długich   lat,   bolesnych   zawodów   i   klęsk…(..)

„A   skoro   tak,   skoro konstytucja 3 go maja przez tę ryzykowną reformę przyspieszyła zgubę państwa, — po cóż jej dzisiaj święcimy pamiątkę? ”

(Ks. Kalinka)

I jeszcze jeden akcent,  —   odsłaniający po co powstała i komu miała służyć ta ustawa:

W Deklaracji Stanów Zgromadzonych uchwalonej 5 maja 1791 roku i stanowiącej integralną część Konstytucji 3 Maja, czytamy m.in.:

—  „Aby zaś potomne wieki tem silniej czuć mogły, iż dzieło tak pożądane, pomimo największej trudności i przeszkody za pomocą Najwyższego losami narodów Rządcy, do skutku przywodząc, nie utrąciliśmy tej szczęśliwej dla ocalenia pory,

—  uchwalamy,   aby   na   tę   pamiątkę Kościół ex voto wszystkich stanów   był  wystawiony   i   Najwyższej Opatrzności poświęcony”.

***

  To,  że projektowana świątynia określona została przymiotnikiem Najwyższej   Opatrzności    —    a   nie   Bożej Opatrzności,  —    a     także     to,  —   iż   w   tej   części   Deklaracji   miejsce   słowa Bóg zajęło pojęcie Najwyższego Rządcy,  —  nie jest przypadkowe.

W tym nazewnictwie uwidoczniła się w sposób wyraźny ideowa proweniencja twórców Konstytucji.

Autorami Ustawy Rządowej oraz Deklaracji Stanów Zgromadzonych byli polscy  wolnomularze, —  a swoista terminologia zastosowana w nazwie przyszłej,  — uchwalonej dla uczczenia Konstytucji świątyni,

—   miała być manifestacyjnym podkreśleniem tego faktu. ”

http://polski.blog.ru/118900579.html

***

„A skoro tak,  —  skoro konstytucja 3 go maja przez tę ryzykowną reformę przyspieszyła zgubę państwa,

— po cóż jej dzisiaj święcimy pamiątkę?”

„Tylko prawdą a pracą naród żyje i dźwiga się, a kłamstwo jak opium upaja, truje i usypia”.

(ks. Walerian Kalinka)

***

Cele Sejmu 1788 roku

Pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej (5.VIII.1772) był dla naszej szlachty prawdziwym wstrząsem.

Miała ona już szczerze dość obowiązującej od początku stulecia poprawności politycznej,

—  owej zakłamanej konwencji zamykającej ludziom usta lub zmuszającej ich do popierania oligarchicznego zła i uprawiania chlebodajnej nowomowy.

W ostatniej ćwierci XVIII wieku żądało reformy państwa i usiłowało jej dokonać pokolenie wychowane na myśli politycznej katolickiego oświecenia sarmackiego,

—  na ideałach szlachecko-republikańskich, — na katolickich zasadach moralnych,   wpajanych   przez   jezuitów   i   pijarów,   którzy   strzegli szlachtę   „od niewiary   i   herezji”.

Wzmocnienia  Polski domagali się więc ludzie urodzeni i żyjący w czasach tzw. nocy Saskiej.

Musimy pamiętać, że

—  „przesadne i bezzasadne jest częste, nieprzemyślane twierdzenie (w szczególności w wypowiedziach publicystów, wszakże trafiające się również w pisarstwie historyków) —  o szczególnej roli młodych ludzi wykształconych   już  jakoby w szkołach Komisji Edukacji Narodowej.

By   tak mogło być,   —  upłynęło na to zbyt mało lat od powstania  jej  szkół,  —  a zwłaszcza od faktycznego wprowadzenia w nich na szerszą skalę nowego programu nauczania.

—  Wychowankowie szkół Komisji odegrali większą rolę w następnym okresie.

Podobnie rzecz ma się z wychowankami Szkoły Rycerskiej. 

—  Co prawda spotyka się ich wśród posłów Sejmu Czteroletniego, lecz jest ich niewielu”

(J. Kowecki, Posłowie debiutanci na Sejmie Czteroletnim, w: Wiek XVIII. Polska i świat, Warszawa 1974, s. 203-204).

***

—  „Do r. 1780 oddziały rosyjskie zostały wycofane z kraju. Sejm i sejmiki cieszyły się zapomnianą od dawna swobodą dyskusji bez >ochrony< obcych bagnetów.

Ten nowy kurs (Rosji) przyniósł pewną poprawę sytuacji społeczeństwa polskiego, zmniejszył przynajmniej  zewnętrzne oznaki zależności.

—  Naród zaczął oddychać swobodniej, a co śmielsze umysły mogły nawet marzyć o całkowitej niezależności (…)

Prawie cały naród domagał się skonfederowanego sejmu, którego głównym zadaniem byłoby uchwalenie poważnego zwiększenia armii.

—  Potrzeba innych reform była również powszechnie uznawana”

(R. H. Lord, Drugi rozbiór Polski, Warszawa 1973, s. 37 i 65).

W czerwcu 1788 roku Katarzyna II wyraziła zgodę na sejm skonfederowany, załączając do niej warunki sojuszu rosyjsko-polskiego, które Stanisław August przyjął.

Przewidywały one

—  „niewielkie   powiększenie   armii,   być może do 30 000 – była to liczba zawarta w gwarancjach Katarzyny II

– >zaszczyt<   wysłania polskich oddziałów, —  aby walczyły w szeregach   armii   rosyjskiej na wojnie (z Turcją) prowadzonej wyłącznie w interesie Rosji   —  oraz wątpliwą, — bo zależną wyłącznie od uznania imperatorowej, ochronę przed zamierzeniami Prus.

Dla narodu, który oczekiwał tak wiele były to propozycje więcej niż skromne.”

(tamże, s. 71).

Celem sejmu 1788 roku miały więc być ograniczone reformy i zawarcie sojuszu z Rosją, zabezpieczającego, —  przynajmniej doraźnie, integralność terytorialną  Polski.

Tymczasem

—  „dnia 28 września 1788 r. (ambasador) Stackelberg otrzymał z Petersburga nowe instrukcje imperatorowej.

Katarzyna II stwierdzała,   —  że z powodu stanowiska Prus,  nie chce naglić teraz o zawarcie przymierza w Polsce,

—  chociaż w przyszłości,   być może,   powróci do tej myśli.

Na   razie polecała jednak ambasadorowi przerwać natychmiast wszelkie pertraktacje w tej sprawie.

Tak oto – niemal w przededniu otwarcia sejmu 1788 roku – runęły ostatecznie królewskie plany przymierza z Rosją.”

(J. Łojek, Geneza i obalenie Konstytucji 3 Maja. Polityka zagraniczna Rzeczypospolitej 1787-1792, Lublin 1986, s. 31).

***

Perfidna akcja Prus

Zasadniczy wpływ na ukształtowanie się orientacji antyrosyjskiej już na początku obrad sejmowych,  —  miała perfidna deklaracja ambasadora Prus, Heinricha Buchholtza,

—  odczytana posłom na sesji czwartej w dniu 13 października 1788 roku.

Ambasador oświadczał w imieniu Fryderyka Wilhelma II, —  że ewentualne zawarcie sojuszu z Rosją,

—   nie służyłoby sprawie bezpieczeństwa i całości Polski, — zostałoby niechętnie przyjęte przez króla Prus, który ostrzegał Polaków przed wplątaniem się w wojnę rosyjsko-turecką, a jednocześnie oferował Rzeczypospolitej możliwość zawarcia sojuszu z Prusami.

W  przypadku odtrącenia wyciągniętej do porozumienia dłoni Fryderyka,

— nota wspominała o przykrej ewentualności udzielenia  —  „skutecznej pomocy prawdziwym patriotom”,

—  co wzmocniło prawdziwość pogłosek o podwyższonej gotowości bojowej dziesięciotysięcznego korpusu pruskiego, skoncentrowanego w rejonie przygranicznym.

Pogróżki pruskie okazały się zbyteczne

—  „radość   patriotów   nie   miała  granic.   —  Po raz pierwszy od wielu lat,  jedno z mocarstw ościennych otwarcie przeciwstawiało się rosyjskiej   polityce   wobec   Polski,  —  zachęcało naród do zrzucenia jarzma   i   wystąpiło z propozycją udzielenia pomocy.

Po   raz   pierwszy od wielu lat,  —   jedno z państw sąsiednich zwróciło się   do   Rzeczypospolitej,  jak do niepodległego i równego mu mocarstwa   i   zdawało   się  szukać jej przyjaźni (…)

—  Ambasador rosyjski z dnia na dzień stał się przedmiotem bojkotu towarzyskiego.

—  Stronnicy  królewscy znaleźli się pod gradem najostrzejszych zarzutów w   sejmie   i obelg na ulicy.

Jawne   krytykowanie   Rosji —  otwierało drogę do popularności, a osobiste ataki na imperatorową uważane były za czyn patriotyczny”

(Lord, op. cit., s. 70).

Deklaracja pruska spełniła rolę katalizatora: —  fala nienawiści do Rosji rozlała się szerokim nurtem i nic nie było w stanie jej powstrzymać.

Obaliła koncepcję sojuszu z Imperium Rosyjskim,   — zanim zdołano ją ogłosić;

—  obaliła   system   gwarancyjny   i  jego główne narzędzie – Radę Nieustającą;

— zmieniła   kurs  polityki państwowej o 180 stopni.

Siłą   motoryczną orientacji antyrosyjskiej,  —  była grupa czołowych masonów polskich, z Ignacym Potockim, Stanisławem Kostką Potockim i Adamem Kazimierzem Czartoryskim na czele, —  okrzyknięta mianem „patriotów”.

—  Zdecydowali się oni sformułować postulat daleko idących zmian ustrojowych   i   zabiegać o niepodległość państwa w oparciu o pomoc pruską.

Do   grupy   tej   zgłosił   swój  akces na początku sejmu Stanisław Małachowski i wielu innych posłów, — a z upływem czasu przekształciła się ona w najsilniejsze stronnictwo polityczne.

Działania   „patriotów”,  —  których   ukoronowaniem  była Konstytucja 3 Maja

—  przyczyniły   się  do upadku Rzeczypospolitej, a irracjonalna wiara w pomoc pruską okazała się tragiczną pomyłką.

***

„Samowładztwo niepodległości”

W dniu 20 października 1788 roku skonfederowany Sejm uchwalił stutysięczną armię – marzenie króla Leszczyńskiego – i zadeklarował, że w polityce zagranicznej zawsze będzie „stosować się do niepodległości samowładztwa”.

W   nocy z 3 na 4 listopada tegoż roku, —  padł w tajnym głosowaniu Departament  Wojskowy Rady Nieustającej  – symbol systemu obcej protekcji.

—  Obalono   go   kreskami przedstawicieli wszystkich stronnictw politycznych, —  w  tym także głosami członków stronnictwa królewskiego (prorosyjskiego).

Wnioskodawcą aukcji wojska i budowy umocnień obronnych — był poseł kaliski,  Jan  Suchorzewski,  —  aktywista   konserwatywnej  partii hetmańskiej   i   zwolennik   „złotej wolności szlacheckiej”.

Mówił on wprost:

„Przed kilkudziesięciu laty zakorzeniło się w narodzie przeświadczenie, że wojska i podatków nie potrzeba.

— Przeświadczenie wspierane przez rodzimych i zewnętrznych intrygantów.

Myślący inaczej obywatele milczeli. — Kto chciałby się odezwać za aukcją  wojska i podatków, ten zrobiłby to w godzinę śmierci swojej.

Dziś jest inaczej. — Nie chcieć wojska i podatków, — to znaczy szukać wzgardy, to znaczy ogłosić się wrogiem dobrego króla i Ojczyzny,

—   to znaczy ściągnąć na siebie zemstę całego narodu”

(Dyariusz sejmu ordynaryjnego warszawskiego odprawionego r. 1788,  t. I ).

W   tym samym czasie Tadeusz Kościuszko – słynny później bohater narodowy i   zarazem   obrońca   Konstytucji  w wojnie 1792 roku

—  „jest   przeciwny  rozbudowie stałego wojska w obawie, by nie stało się narzędziem despotyzmu”.

Zmieni   zdanie   dopiero wówczas, —  gdy Ludwika z Sosnowskich Lubomirska —  (niedoszła żona) —  załatwi mu patent generała armii koronnej i towarzyszącą tej nominacji wysoką pensję

(S. Herbst, Z dziejów wojskowych powstania kościuszkowskiego 1794 roku, Warszawa 1983, s. 394).

— „Dopóki tematem obrad sejmowych były sprawy dotyczące obronności  państwa,   jego suwerenności, usprawnienia aparatu władzy   –   Suchorzewski   szedł   ręka   w  rękę z patriotami”

– stwierdza Roman Kaleta

(Oświeceni i sentymentalni. Studia nad literaturą i życiem w Polsce w okresie trzech rozbiorów, Wrocław 1971, s. 492).

Natomiast   w roku 1791 Suchorzewski  —  „był zdecydowanym przeciwnikiem Ustawy Rządowej”   i

—  „Oponował   przeciw   (niej)   na   sesji   trzeciomajowej,   —  a   w dniu 4 maja   złożył   w   grodzie   warszawskim protest przeciwko Konstytucji.

Chciał również manifestować się w grodzie kaliskim, —  ale protestu nie przyjęto. (…)

— Władze   miejskie   Poznania nie zezwoliły (mu) na wydrukowanie Mowy, przeciwstawiającej się Konstytucji 3 Maja.

Ostatecznie, —  nie   znajdując wsparcia dla swoich poczynań w rodzinnej   Wielkopolsce,   —  wyjechał   J.   Suchorzewski   za   granicę.”

(W. Szczygielski, Referendum trzeciomajowe. Sejmiki lutowe 1792 roku, Łódź 1994, s. 75).

***

Los niepodległej Pierwszej Rzeczypospolitej zaczął się dopełniać.

Piattoli ScypionScypion Piattoli

Scypion Piattoli – pisał nam Konstytucję, plany sojuszu z Prusami i oświeceniowe podręczniki;

—   fałszywy  ksiądz i prawdziwy mason, osobisty sekretarz króla.

Wikipedia:

  „używał   tytułu   l’abbe (ksiądz)   i  ubiegał się o godności kościelne (…)

—   nie miał jednak nigdy formalnych święceń,  —  prowadził świecki tryb życia, a pod koniec życia ożenił się. (…)

—   w Watykanie miał opinię jakobina i agenta rewolucji ”.

W   Polsce był wychowawcą synów P. Potockiego, członkiem warszawskiej loży   „Tarcza Północna” (1783),

—  a   od   roku  1784 członkiem Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych KEN, któremu przewodniczył Ignacy Potocki, a sekretarzował ks. Grzegorz Piramowicz.

Przy czym Piattoli był protegowanym księdza Piramowicza, —  ten zaś był protegowanym księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego

—  (zastępca tzw. wielkiego mistrza polskiej masonerii) —  oraz samego „wielkiego mistrza”, Ignacego Potockiego.

Сципион Пиаттoли – один из авторов Конституции 3 мая, автор планов союзa с Пруссией и просветительных учебников; поддельный священник и истинный масон, личный секретарь короля. Википедия: „выдавал себя за ксёндзa и дoбивaлся привилегий кoстeльных (…) при этом никогда не имел нa это даже формального разрешения, вел светский образ жизни, a в конце концoв женился. (…) в Ватикане имел репутацию Якобинцa и агента революции”. В Польше был воспитaтeлeм сыновей П. Потоцкoгo, членoм варшавской ложы “Северный щит” (1783), a с 1784 г. членoм Oбщества Элементарных Книг Комиссии Национальной Эдукации (KEN), председателeм которoгo был Игнатий Потоцкий, a секретарем ксёндз Гжегож Пирамович. При этом Пиаттoли был протеже ксёндзa Пирамовичa, а тот, в свою очередь, был протеже князя Адамa Казимирa Чарторыйскoгo – заместителя так называемого великого мастерa польского масонства, и протеже „великого мастера”, Игнатия Потоцкoгo

„Szczęśliwa rewolucya”

W dniu 18 kwietnia 1791 roku  —  Sejm uchwalił jednogłośnie prawo o miastach,   zredagowane   na   podstawie   „Zasad   do   projektu   o  miastach”, — zgłoszonych przez Jana Suchorzewskiego na sesji w dniu 14 kwietnia,

—  a następnie zawiesił swoje obrady na dwa tygodnie, na okres Świąt Wielkiej   Nocy.

Czas    ten   wykorzystano  na przygotowanie „spisku 3 Maja” (K. Zienkowska).

„Przywódcy stronnictwa patriotycznego zdawali sobie sprawę, że przeforsowanie programu reform w drodze przewlekłych bojów parlamentarnych będzie wymagało bardzo długiego czasu (…)

Wobec silnie zakorzenionego konserwatyzmu szlacheckiego, reformy można było przeprowadzić tylko w sposób arbitralny na drodze zamachu.

I tę jedynie słuszną drogę wybrano. (…)

—  Dyskusję nad Reformą konstytucji  —  (jak nazywał się projekt roboczy) —   odbywano w całkowitej tajemnicy, —  początkowo w domu Małachowskiego, —  gdzie   przychodzili: (Ignacy) Potocki [mason, wielki mistrz tzw. Wielkiego Wschodu Polskiego], (ks. Hugo) Kołłątaj, (ks. Scypion) Piattoli [mason]. (…)

Prawdopodobnie   w  kwietniu (1791) dyskusję nad projektem konstytucji przeniesiono do mieszkania Piattolego na Zamku, —  aby królowi [mason] dać możność uczestniczenia w ostatnich pracach redakcyjnych. (…)

—   Przywódcy   stronnictwa   patriotycznego  przewidywali, że większość posłów przedłuży sobie ferie i nie powróci do Warszawy na pierwsze sesje po świętach (…)

Postanowili więc wykorzystać sprzyjającą okazję i głosami posłów postępowych  —  uchwalić opracowaną w tajemnicy konstytucję (…)

—   Wielu [„postępowych posłów”]   nie   zastano  już na stancjach i trzeba ich było zawracać z drogi,  —   a nawet słać umyślnych posłańców z listami, by ich ściągnęli z domów. (…)

Działający od pewnego czasu w Warszawie >klub patriotyczny< zorganizował 2 maja wieczorem otwarte zebranie w pałacu Radziwiłłowskim, w celu poparcia projektu. (…)

—  odczytano projekt konstytucji, który wypełniona po brzegi sala przyjęła wielokrotnym radosnym okrzykiem: Zgoda! i hucznymi oklaskami.

Obecni na zebraniu przeciwnicy konstytucji nie odważyli się zaprotestować.

—   Zaledwie jeden głos domagał się dyskusji nad projektem, ale go zakrzyczano i wyśmiano. (…)

Według obliczeń w sesji sejmowej 3 maja wzięło udział 182 [na 359] posłów,  —    z tego 110 [30,64 %]   opowiedziało   się   za   konstytucją, a 72 przeciw. (…)

Rankiem  3 maja wymaszerowały z koszar pod bronią regimenty gwardii pieszej koronnej i obstawiły Zamek oraz sąsiednie ulice.

—  Wytoczono   też   działa  z arsenału.   —   Za wojskiem ściągnęło na plac Zamkowy prawie 4000 rzemieślników i pospólstwa. (…)

W   izbie   sejmowej  —  przebrani za lokai gemajni z regimentu (Ignacego) Działyńskiego [mason, „różokrzyżowiec”],

—   z pistoletami ukrytymi w kieszeniach,   —   poprzydzielani zostali do ochrony wybitniejszych posłów patriotycznych.

W pobliżu rębajłów hetmańskich rozstawiono przebranych za szlachtę ułanów królewskich. (…)

—   Król był dobrze chroniony przez straż wojskową, szambelanów, którzy tego dnia przypasali do boku szable,  —   a także przez księcia Józefa Poniatowskiego [mason], —   brygadiera Józefa Wielhorskiego [mason],  —    Jana Potockiego [mason]  —  i pułkownika gwardii Ignacego Hoffmana,   —   stojących po bokach tronu (…)

Po odczytaniu projektu konstytucji, w izbie i na galerii poczęto skandować:  —    Zgoda! Zgoda!

—   Wśród tych okrzyków zignorowane zostało żądanie posła wileńskiego Tadeusza Korsaka,  —    by projekt poddać pod dyskusję

—  oraz wezwanie Suchorzewskiego do odrzucenia projektu bez deliberacji. (…)

Kończyć! – wołał do (marszałka Małachowskiego) generał ziem podolskich książę Adam Czartoryski   —    [mason,  z-ca wielkiego mistrza Wielkiego Wschodu Polskiego],

—   ale Małachowski wahał się, gdyż był przeciwnikiem tamowania dyskusji w sejmie.

Wówczas wstał poseł podolski Kazimierz Rzewuski [mason, z-ca wielkiego mistrza Wielkiego Wschodu Narodowego]  —    i rzekł:

—   Nie ma czasu na deliberację. (…)  —  póty z izby nie wyjdę, póki tego projektu decyzja nie stanie. (…)

Gdy się nieco uciszyło, przemówił poseł inflancki (Michał) Zabiełło [mason],

—   wzywając króla, by na utrzymanie projektu obywatelską wykonał przysięgę,   —   a wszyscy za twym pójdziemy przykładem. (…).

Suchorzewski zerwał się z miejsca i podbiegł do tronu.  —   Położywszy się u jego stopni,   —   usiłował swoim ciałem zagrodzić drogę królowi.

—   Nie   przysięgaj Wasza Królewska Mość   – krzyczał przeraźliwie –

—   boś   już   raz Bogu i ojczyźnie przysiągł;  —   dotrzymaj przeto ślubów! (…)

Po dopełnieniu przysięgi (Stanisław August) rzekł:

—   Juravi Deo et non me poenitebit  —   (Przysiągłem Bogu i żałować nie będę). (…)

Do późnej nocy wznoszono na ulicach Warszawy spontaniczne okrzyki:

—   Wiwat konstytucja!   —   Wiwat król!   —   Wiwat Małachowski!”

Władza nad Sejmem przeszła w ręce katolewicy i masonerii,   — których forum stał się jawny  —  od 21 maja 1791 roku —  Klub Przyjaciół Konstytucji, zwany także Towarzystwem,

—  zlokalizowany w pałacu Radziwiłłowskim w Warszawie.

   „Posłowie   i   arbitrowie,   którzy  wchodzili do tego klubu, roztrząsali materie, które miały iść potem  do decyzji sejmu;

—  zaręczali sobie nawzajem jak najuroczyściej,  iż co się w nim zadecyduje większością lub jednomyślnością,  —  będzie nieodstępnie w Izbie sejmowej popieranym.

Klub   ten   był   sejmem  nad sejmem,  —   ani nie było w tym sekretu,

—   że co było na klubie uchwalonym, stanie się na sejmie prawem.

Uskarżali się na to w Izbie posłowie do klubu nie wchodzący, —  ale ich zwano nieprzyjacielami Ojczyzny, —  moskiewskimi duchami”

(M. Wolski, Obrona Stanisława Augusta, „Rocznik Towarzystwa Historyczno-Literackiego w Paryżu” 1867, s. 165).

Poseł   Michał Czacki we „Wspomnieniach z roku 1788 po 1792” (Poznań 1862, s. 40-41)     pisał wprost:

„Były istotnie w stolicy tajemne zebrania ekscentrycznych opinii patriotów i rozprawiano tam w materiach społeczno-politycznych,

—   o   prawach   człowieka,   o   potrzebie zrównania stanów i wyrzucenia nawet wyrazu >stan< z narodowego słownika,

—   a nadania wszystkim bez wyjątku na ziemi naszej żyjącym nazwy obywateli.

Wreszcie   zaledwo   nie   wszystkie  różnobarwne utopie rewolucjonistów francuskich rozbierane tam były.

Samąż   nawet   Konstytucję   3 Maja   i   inne   ustawy   z nią łączne i przez sejm uchwalone  —   uważano jako wypadki tymczasowe,   — przygotowujące tylko umysły do wyższej doli dla całej społeczności. (…)

Co było na górze,   —   będzie na dole,   —  a co było na dole,   —  będzie na górze.

—   W tym to wyrażeniu cała dążność społecznej rewolucji zwykła się objawiać”.

Członkami   Klubu  byli m.in. Hugo Kołłątaj, I. Potocki, Małachowski, ks. Józef Poniatowski,   Niemcewicz i Wolski, —   a ogółem 125 posłów i 14 senatorów.

—   Co najmniej 37 spośród nich było masonami.

Wydawało   się,   że

—  „ludzie   typu  Suchorzewskiego znajdowali się w zupełnym odwrocie”,  —  a  „Wolność oświecona wyraźnie już przeważała nad ideologią dawnej złotej wolności szlacheckiej”,

—  że górę wzięły „nowocześnie pojmowane tendencje oświeceniowo-republikańskie.”

(Szczygielski, Referendum…, s.16),

—  lansowane przez autorów Konstytucji 3 Maja.

—   „Odgłos   szczęśliwej   rewolucyi   rozszedł się wkrótce po całym kraju, szedł obok jego głos ukontentowania i radości powszechnej.

Nic wyrównać nie zdoła miłemu uczuciu, jakie pojmował każdy poczciwy obywatel,

—   widząc   swą   ojczyznę   po   przebytych tylu nieszczęść kolejach już na stopniu państwa,   —   mającego   rząd systematyczny, bezpieczeństwo od wpływów sąsiadów   — i większe w Europie znaczenie”

(Dzień Trzeci Maja 1791 roku, Kraków 1891, s. 147; I wyd. Warszawa 1791). – Jak się okazało, radość była nieusprawiedliwiona i mocno przedwczesna.

  „Dziesiątego sierpnia (1792) doszła do Londynu wiadomość o królewskiej decyzji złożenia broni i akcesu do rekonfederacji (targowickiej).

—   Okazało się również,  —  że Prusy złamały warunki przymierza.

Konstytucja 3 Maja,   —   a wraz z nią wielka reforma  —   upadły. (…)

>Courrier de Londres< 17 sierpnia (1792): Fundamenty polskiej wolności zostały zburzone. Kontrrewolucja dokonała się.

(…) Gazeta >The Public Advertiser< (27.08.1792) przypomniała swym czytelnikom dramat narodu polskiego, —  drukując rymowany apel do walczących  Polaków

DO POLAKÓW

 Walczcie dzielnie, wasze progi
Od rosyjskiej wybawcie pożogi,
Każdy despota rychło bać się was będzie,
Każdy wolny człowiek podziwiać was będzie.
A jeśli śmierć was nie ominie,
Sława nieśmiertelnymi was uczyni”

TO THE POLES

                Bravely fight and save your nation
From the Russian conflagration.
Every despot soon shall fear you
Every freeman shall revere you
And if death shall overtake you
Glory shall immortel make you

(Z. Libiszowska, Polska reforma w opinii angielskiej, w: Sejm Czteroletni i jego tradycje, red. J. Kowecki, Warszawa 1991, s. 73; wiersz w przekładzie Autorki).

Tak   oto   Anglicy,  —  którzy  dali uprzednio mocarstwom rozbiorowym wolną rękę wobec Polski,

—  skwitowali   upadek   polskiej konstytucji, —   zachęcając perfidnie katolicką szlachtę polską, —   by nie zaprzestała pełnić roli talibów antykatolickiej, masońskiej rewolucji.

Mądry Polak po szkodzie?

„Traktaty  rozbiorowe z 1795 roku położyły kres istnieniu jakiegokolwiek państwa polskiego

pisał Jerzy Łojek

– Dla całego społeczeństwa Rzeczypospolitej, —   nawet dla tych, którzy sprowadzili   na   ziemie   Polski i Litwy interwencję rosyjską dla obalenia   Konstytucji  3 Maja w 1792 roku,  —   był to szok ogromny.

Znaczna część ludzi aktywnych politycznie w okresie Sejmu Czteroletniego i Insurekcji straciła wiarę w możliwość odbudowy Rzeczypospolitej.

Większość szlachty i magnaterii poczęła dostosowywać się do nowych warunków bytowania, z wahaniami,   —  ale bez specjalnych oporów natury moralno-politycznej,

—   kierując swoją aktywność w nurty wyznaczane interesami państwowymi Petersburga, Wiednia i Berlina. (…)

Polityczne i militarne znaczenie działania Legionów Polskich było niewielkie,   —   nawet propagandowo raczej nikłe (…)

—   Idea walki czynnej o odbudowę Rzeczypospolitej przygasła zresztą prędko.

Kiedy w roku 1800 w otoczeniu Tadeusza Kościuszki powstała słynna później broszura „Czy Polacy mogą się wybić na niepodległość?” – sugerująca,  że oczywiście, byle tylko cały naród polski, z włościaństwem   włącznie,   zerwał  się do czynu zbrojnego

– oddźwięk tej myśli okaże się niewielki. (…)

Przewaga materialna trzech mocarstw rozbiorowych i ich solidarność wydawały się czynnikiem uniemożliwiającym raz na zawsze jakąkolwiek walkę o nowe państwo polskie w pełni niepodległe. (…)

—   Opinia szlachecka ziem dawnej Rzeczypospolitej nie sprzyjała odbudowie Rzeczypospolitej w sojuszu z Francją Napoleona.

Słusznie czy niesłusznie, — wiązano ówczesną Francję z tradycją Wielkiej Rewolucji, —  obawiano się zburzenia istniejącej struktury społecznych uprzywilejowań i systemu władzy,

—   widząc w panowaniu imperialnej Rosji gwarancje zachowania dotychczasowego ustroju. (…)

Żadna z konspiracji tego okresu – aż do uformowania sprzysiężenia w Szkole Podchorążych w połowie grudnia 1828 roku  –  nie uzna idei niepodległości za istotę swego programu. (…)

—   w   czasie   Powstania Listopadowego doszedł do głosu   —  i faktycznie się sformułował (chociaż nie został wyraźnie wyartykułowany) —   program antynomiczny wobec programu niepodległościowego: —   polski program antyniepodległościowy. (…)

—   jest   również   faktem,  —   iż klęska Powstania (Styczniowego) wywołała   w   świadomości   narodowej szok potworny, którego analogii można szukać dopiero po klęsce sprawy polskiej w II wojnie światowej (…).

Idea niepodległości załamała się na lat kilkadziesiąt.

Zaczęło dominować przeświadczenie, że odbudowa niepodległego państwa polskiego jest w ogóle niemożliwa,

—   a jedyną osiągalną formą egzystencji społeczeństwa polskiego może być autonomia w obrębie państw zaborczych.”

(J. Łojek, Idea niepodległości w okresie zaborów, „Przegląd Katolicki” nr 16-17/1987).

***

Pojawia się w tym miejscu pytanie:

—  po co było narzucać Polakom Konstytucję 3 Maja, —  skoro wiadomym było, że Europa nie pozwoli w tamtym momencie na zasadniczą reformę polskiego państwa?

—  Po co było kruszyć feudalizm, —   skoro było jasne,  —  że mieszczaństwo nie   stanowi  w Polsce żadnej poważnej siły, zdolnej do obrony „wolności oświeconej”?

—    Po co była ta cała „rewolucya”?

Inne pytanie,   —  jakie nieuchronnie się nasuwa,  —  brzmi:

—   dlaczego uważamy,   —   że  likwidacja katolickiego państwa polskiego w końcu XVIII wieku, —  była ceną wartą zapłacenia za „przywilej”   posiadania  „drugiej konstytucji na świecie”  —   i licznych mogił dzielnych obrońców „oświeconej wolności”, rozsianych od Warszawy po krańce Syberii?

– Wszak dzisiaj, —  po dwustu dwudziestu latach od uchwalenia Konstytucji,   —   nie   jesteśmy   nawet   w   punkcie   wyjścia!

I trzecie pytanie:

—   czy   jesteśmy   zdolni   do  wyciągania wniosków z przeszłości?

—   Czy też nadal,  —   karmiąc się oświeceniową mitologią, —  pielęgnując  swą bezpłodną martyrologię insurekcyjną, — będziemy działać   pod   czyjeś dyktando   –   pour le Roi de Prusse?…

„System – pisał Andrzej J. Horodecki – wykrzywił perfidnie naszą historię,

—   eksponując   przewrotnie   te elementy,   które  przez stulecia były nam   prezentowane,  jako skarbiec polityczny,

—  a faktycznie paraliżowały naszą zdolność do prowadzenia suwerennej  polityki polskiej, do zachowywania i ubogacania tożsamości narodowej.

Tak   zbudowana   została,  —  obrosła w niezasłużoną legendę Konstytucja 3 Maja,

— w której znajdujemy ukrytego bożka demokracji:

Wszystko, i  wszędzie,  —   większością głosów decydowane być powinno”

(„Myśl Polska” nr 6/2007). „Bolszynstwo”

Trzeciego Maja zgubiło niegdyś Polskę, —  choć samo z demokracją nie miało nic wspólnego.

Czas już to pojąć i czas wyciągnąć wnioski.

—————————————

Opr. Grzegorz Grabowski

KołłątajPotocki Ignacy

Ksiądz Hugo Kołłątaj i mason Ignacy Potocki, współtwórcy polityki Sejmu Czteroletniego 1788-1792.

Ксёндз Гуго Коллонтай и масон Игнатий Потоцкий, одни из основателей политики Четырехлетнего Сейма 1788-1792.

———————————————————-

Za; http://zenobiusz.wordpress.com/2012/05/03/3-maja-swieto-masonow/

Opublikowano za:    https://forumemjot.wordpress.com/2012/05/10/jeszcze-o-konstytucji-3-maja-3-maja-swieto-masonow/

Trackbacks

  1. […] stronie obok: Adama Doboszyńskiego: „Konstytucja 3 Maja, a masoneria” – sprzed 76 lat i Konstytucja 3 maja – „święto masonów” – opracowany przez Grzegorza Grabowskiego – oparty na zweryfikowanych danych źródłowych […]

Wypowiedz się