PLAN DLA POLSKI. PLAN DLA EUROPY

DEMOKRACJA FINANSOWA

ekonomia obywatelska

 

1. Co to jest demokracja finansowa?

Pisząc w największym skrócie jest to nowy sposób ustalania i rozliczania budżetu państwa. Nowość polega na tym, iż przyrost dóbr konsumpcyjnych, czyli wzrost ilości towarów i świadczonych usług obecnych na rynku, jest monetyzowany (pokrywany) poprzez emisję pieniędzy, prowadzoną przez narodowy bank centralny: (w Polsce przez NBP – zgodnie z Art. 227. ust. 1. Konstytucji Rzeczypospolitej). Kwoty te w zależności od potrzeb społecznych i gospodarczych mogą zasilać budżet państwa (w sprawie wątpliwości patrz: Dodatek pkt 3) stanowiąc podstawę władzy emisyjnej Narodu.  Mogą one zostać także przeznaczone na realizację wielu innych celów np. obniżenie podatków, zwiększenie pomocy socjalnej lub mogą być dystrybuowane w społeczeństwie w sposób bezpośredni, np. poprzez wypłacanie wszystkim obywatelom minimalnego dochodu gwarantowanego. Taki sposób emisji pieniędzy sprawia,  że monetyzacja wynikająca z efektów pracy społeczeństwa, służy wspólnocie, wzmacnia siłę nabywczą obywateli lub narodowe  instytucje, a co najważniejsze eliminuje mechanizmy wykluczania uboższych warstw społecznych z podstawowych sfer  dostatku i wolności.

Ta ekonomiczna oczywistość nie znalazła sobie to tej pory należnego miejsca w teorii ekonomii. W dominujących przez ostatnie dwieście lat liberalnych ideologiach ekonomicznych brak było teoretycznego uzasadnienia dla emisji pieniądza wynikającego z przyrostu dóbr i z rachunku kosztów społecznych. Na początku przeszkadzał w tym kruszcowy charakter pieniądza; złote i srebrne monety, a następnie, w przypadku banknotów, parytet złota, czyli zapasy kruszcu zgromadzone w narodowym skarbcu i stanowiące oficjalne pokrycie dla banknotów. Pośrednictwo złota utrudniało zrozumienie podstawowej kwestii w ekonomii, iż pieniądz czerpie swoją wartość z obecności towarów i usług na rynku, z potencjału wytwórczego  i produkcyjnego całego społeczeństwa, w tym z jego potencjału demograficznego ­- a nie z ilości złota lub srebra. Obecnie postulowana zmiana zasad emisji pieniądza to kontynuacja oraz uzdrowienie sytuacji zaistniałej po demonetyzacji złota dokonanej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) w 1976 roku. Zmianie zasad emisji pieniądza towarzyszy także zmiana intencji, jaka wywołała historyczną demonetyzację złota. Bankierzy z MFW dokonali bowiem tej demonetyzacji w celu zwiększenia własnych zysków i dowolnej kreacji pieniędzy dłużnych, które uwolnione od jakiegokolwiek  deklarowanego pokrycia w złocie, zdominowały systemy monetarne niemal całego świata. My – społeczeństwa i narody świata – robimy to w celu realizacji dobroci i sprawiedliwości– kierując się racjonalizmem a nie irracjonalną chciwością.

2. Co to jest monetyzacja?

Monetyzacja to wyrażanie wartości towarów i usług poprzez pieniądz. Pieniądz czerpie swoją wartość z tego, że stoi za nim towar lub usługa, czyli efekt pracy i wynikająca z niego możliwość  zaspokojenia ludzkich potrzeb. Stosunek ilości pieniędzy w danym kraju do wielkości jego produkcji to wielkość monetyzacji gospodarki wyrażona procentowo. Emisja pieniędzy jako znaku wartości dóbr, jest zasadna wraz ze wzrostem produkcji i ilości dostępnych dóbr: towarów i świadczonych usług. Przyrost ilości dóbr może i powinien zostać zmonetyzowany – przynajmniej do czasu zapanowania powszechnej bezinteresowności, (co jest celem ewolucji duchowej ludzkości).  Jeżeli monetyzacja zostanie przeprowadzona w odpowiedniej proporcji, wynikającej z wielkości (szybkości) obrotu pieniądzem i w niezbyt długim okresie czasu (np. kwartalnie lub co pół roku) nie spowoduje inflacji. (Pomyślność takiej operacji zależy od zachowania spokoju i dystansu wobec manipulacji medialnej, jaka może nastąpić w celu dezinformacji społeczeństwa i wywołania paniki).  Wartość należnej narodom monetyzacji polega na umożliwieniu ludziom konsumpcji dóbr, w celu zaspokojenia ich potrzeb, a to prowadzi do opłacalności produkcji, do chęci inwestowania. Jest to warunek prowadzenia skutecznej gospodarki towarowo-pieniężnej i warunek prawidłowego ustalania budżetu. Wzrost produkcji odzwierciedlony wzrostem popytu efektywnego sprzyja stabilności cen i osiąganiu zaplanowanego, realnego zysku przez przedsiębiorców. Emisja pieniądza wynikająca ze wzrostu ilości dóbr, powiększania się majątku narodowego i rozwoju ludzkiej populacji, to emisja oparta na parytecie gospodarczym. (Więcej informacji na ten temat w zostało zawartych w Dodatku: pkt 1.)

3. Prawidłowy sposób ustalania budżetu państwa

Budżet to zestawienie osiągniętych i spodziewanych dochodów oraz planowanych wydatków. Zastawienie dochodów – zysków – to pierwsza pozycja w prawidłowo liczonym budżecie.  Nie ma tu mowy o podatkach, ale o efektach pracy całego społeczeństwa. Tutaj jest miejsce na policzenie efektów jakie przynosi gospodarka narodowa, czyli praca wszystkich obywateli. Jeżeli następuje wzrost produkcji dóbr konsumpcyjnych, ilość i poziom świadczonych usług, wzrost populacji lub zwiększenie trwałego majątku narodowego, są spełnione przesłanki do przeprowadzenia monetyzacji opartej na parytecie gospodarczym, czyli do przeprowadzenia emisji pełnowartościowych pieniędzy przez bank centralny.

Podatki od ludności mogą powiększyć budżet, o ile uzasadniona parytetem gospodarczym emisja pieniądza (monetyzacja) nie wystarcza na pokrycie wszystkich planowanych wydatków. Podatki te nie powinny być nadmierne, powinny być minimalizowane, bowiem osłabiają gospodarczą samodzielność społeczeństwa. Postulat zmniejszenia podatków skłania ku likwidacji przerostu biurokracji, co dzisiaj jest potrzebne. Jednocześnie podatki są zasadne w momencie, kiedy monetyzacja zysków nie jest wystarczająca do odbudowania sprawnego państwa pod kontrolą obywateli. Każdorazowo decyduje tutaj konkretna sytuacja społeczno-gospodarcza, wynik finansowy i nie ma potrzeby tworzyć abstrakcyjnych założeń ideologicznych, jak to czynią niektóre szkoły ekonomiczne, deklarując brak podatków lub ustalając z góry ich nadmierny, nierealny poziom, (co zdarza się jednak rzadziej).

Monetyzacja wzrostu gospodarczego i wpływy od ludności to podstawa budżetowych dochodów. Dochody zestawione z planowanymi wydatkami budżetowymi (kosztami) określają wynik finansowy: nadwyżkę budżetową lub deficyt budżetowy

4. Deficyt budżetowy; kiedy ma on rzeczywiście miejsce?

Obecnie występujący deficyt budżetowy wynika przede wszystkim z pomijania w rachunkach kwoty zysku jaki przynosi ludzka praca i gospodarka narodowa.  (O tym kiedy powstała ta luka w koncepcji budżetu i jakie przynosi ona skutki można przeczytać w Dodatku: pkt 2.)

Uwzględnianie po stronie przychodów jedynie podatków od ludności zazwyczaj nie równoważy kosztów funkcjonowania państwa ani jego wydatków należnych społeczeństwu. Jest to zazwyczaj przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni. Odbieranie pieniędzy jednym ludziom po to aby przekazać je innym lub ogółowi. Koncepcja czerpania budżetowych dochodów państwa jedynie z systemu fiskalnego zawiera podstawowy błąd, ograniczając się do redystrybucji pieniędzy i pomijania zasady ich emisji (zgodnie z zasadą monetyzacji dóbr).  Taka koncepcja budżetu jest skazana na deficyt budżetowy lub/i na wzrost niewydolności państwa w zakresie jego społecznych obowiązków. Właściwy dla budżetu wynik finansowy można obliczyć jedynie z uwzględnieniem emisji /monetyzacji wzrostu gospodarczego.

Dopiero po przeprowadzeniu opisanych wyżej prawidłowych obliczeń, możemy ustalić czy mamy do czynienia z deficytem budżetowym czy z nadwyżką budżetową. Obecnie funkcjonujące pojęcie deficytu budżetowego jest wadliwe i jako takie, nie może być stosowane w prawie, poczynając od prawa unijnego, poprzez konstytucje państw: w Polsce, Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, kończąc na Ustawie budżetowej i Prawie bankowym. (Więcej na ten temat  w Dodatku: pkt 3)

Pilnym zadaniem jest przeprowadzenie monetyzacji polskiej gospodarki poprzez emisję pełnowartościowych pieniędzy. Obecnie znamy dwa matematyczne sposoby emisji pieniądza: dodawanie i oprocentowanie. Pierwszy związany tradycyjnie z drukiem banknotów, drugi wyrastający z bankowej kreacji odsetkowego pieniądza dłużnego, prowadzony poprzez oprocentowanie i stosowanie bankowej rezerwy częściowej. Procedura dodawania związana z emisją naturalną (monety i banknoty) może być jednak zastosowana także do zasilania kont bankowych i dotyczyć pieniądza wirtualnego, który jest niematerialnym znakiem, ale kiedy pochodzi z emisji, a nie kreacji długu, i jest autentycznym, pełnowartościowym środkiem rozliczeniowym.

5. Dodawanie jako narzędzie emisji pieniądza opartej na parytecie gospodarczym?

Emisja poprzez dodawanie jest odzwierciedleniem osiągnięć ludzkich w gospodarce realnej. Może być ona dokonana po gospodarczym fakcie, jako monetyzacja zrealizowanego i obliczonego wzrostu lub w postaci inwestycji, rozliczonej następnie według gospodarczych efektów. Takie są założenia parytetu gospodarczego pieniądza.

Emisja poprzez oprocentowanie nie jest odzwierciedleniem gospodarki realnej, chociaż tak bywa przedstawiana. Znacznie częściej jest to mechanizm spekulacji finansowej, opartej na mniej lub bardziej uzasadnionych przewidywaniach lub częściej, na arbitralnie przyjętych założeniach. Jest to gospodarka wirtualna, z rzeczywistością ma ona jedynie tyle wspólnego, iż za pieniądz powstający w jej wyniku można nabywać realne dobra. Taki sposób emisji środków rozliczeniowych jest zatem jednocześnie formą redystrybucji dóbr – efektów realnie wykonanej pracy.

rossakiewiczPrzewidywania wyrażone w formie procentu są skażone formalnym błędem, bowiem gospodarka w zasadzie nigdy nie rozwija się zgodnie z zakładanym wzrostem procentowym, szczególnie tym liczonym od sumy zainwestowanego kapitału. Procent i procent składany (odsetki od odsetek) to funkcja wykładnicza, wykazująca tendencje do zbyt wysokiego wzrostu. Łatwo jest mnożyć pieniądze według oprocentowania, ale jedynie na kartce papieru lub w komputerze. Gospodarka realna rządzi się innymi prawami niż tylko zależności matematyczne. Konieczne jest – a obecnie także możliwe –weryfikowanie oczekiwań gospodarczych według danych pochodzących z gospodarki realnej. Zaniedbanie tego skazuje nas na wszelkie efekty finansowej spekulacji, zazwyczaj na inflację której poziom jest obniżany poprzez mechanizmy deflacyjne, (dotyczące ilości pieniędzy na rynku – poprzez wzrost dysproporcji majątkowych – a nie spadku ceny). Procent nie powinien być liczony od sumy zainwestowanego kapitału, a co najwyżej pobierany od rzeczywistego wypracowanego efektu gospodarczego; czyli od realnie osiągniętego zysku. To czyni kapitałowego udziałowca wspólnikiem w konkretnym przedsięwzięciu  gospodarczym, a nie osobą transferującą ryzyko gospodarcze na inwestora, w zamian za udzielenie kapitału. Taka zmiana to powrót do gospodarki realnej i podstawa bankowości bezodsetkowej. Może wydawać się to dziwne lub zaskakujące, ale taka zmiana jest korzystna dla bankowości i może nawet gwarantować jej większe zyski. Bankowość posługująca się procentem od udzielonego kapitału i kreująca długi jest bankowością nieetyczną. Ten model bankowości wynika z nieudacznictwa i chęci żerowania na inicjatywie ludzi przedsiębiorczych. Bankowość bezodsetkowa osiągająca zysk realny wynikający z rozwoju produkcji i technologii jest twórczością. Rozwój technologiczny, wprowadzanie nowych, oszczędnych i proekologicznych rozwiązań jest obecnie potrzebne i będzie przynosić wymierne zyski. Bankierzy inwestujący w to rzeczywiste pieniądze swoje i powierzone przez deponentów będą osiągać zyski być może większe niż tradycyjni lichwiarze, a ich dochód będzie dochodem godziwym. Taka zmiana zasad bankowości to renesans bankowości, a nie staczanie się jej ku coraz większej niegodziwości: „produkcji” bankructw, upadłości konsumenckiej, bezrobocia, bezdomności i depopulacji.

Bankowość bezodsetkowa wymaga tradycyjnego sposobu emisji pieniądza poprzez dodawanie. Zasadnym narzędziem emisji jest dodawanie oparte na pomiarze efektów gospodarowania, co w czasach współczesnych i przy obecnych technologiach obliczeniowych jest możliwe.

6. Prawo własności do nowo-emitowanego pieniądza wynikające z przyjętego narzędzia emisji

Matematyczne sposoby emisji nie są obojętne wobec prawa własności do wyemitowanych pieniędzy, co widać w trakcie analizy monetarnej tradycji. Dodawanie umożliwia swobodne dysponowanie pieniędzmi i realizację wielu gospodarczych oraz społecznych celów.

Oprocentowanie natomiast to mnożenie kont przez jeden ustalony wskaźnik, np. przyjętą stopę procentową. W ten sposób pomnaża się środki finansowe na bankowych kontach właścicieli pieniędzy, co skutkuje automatycznym związaniem emisji z prawem własności do emitowanych środków. Taki sposób emisji wprowadza uprzywilejowanie osób najbogatszych, pomija natomiast całkowicie osoby, które nie mają oszczędności zgromadzonych w bankach.

Tak więc jednakowy procent dla wszystkich oznacza w istocie powiększanie dysproporcji majątkowych: redystrybucję bogactwa od wielu ludzi do nielicznych, najbardziej zamożnych, posiadaczy kapitału finansowego. Emisja poprzez dodawanie jest wolna od tej systemowej wady.

7. Zaniedbana emisja pełnowartościowego pieniądza narodowego na przykładzie Polski

           Zaniedbana emisja to emisja, której nie dokonano, choćby nawet ilość środków rozliczeniowych w państwie zwiększyła się. Emisja zaniedbana ma miejsce wówczas, kiedy w danym państwie monopol emisyjny należy do banków prywatnych i tylko one prowadzą emisję, na zasadzie bankowej rezerwy częściowej i poprzez oprocentowanie, a więc ze wszystkimi wadami opisanymi wyżej. Emisja prowadzona przez prywatne banki to kreacja pieniądza dłużnego. Prowadzi ona do hiper-zadłużenia  i nie obejmuje zaniedbanej emisji pieniądza pełnowartościowego.

Emisja zaniedbana to termin na określenie emisji pełnowartościowego pieniądza narodowego, którego nie trzeba nikomu zwracać, gdyż został on wypracowany przez całe społeczeństwo, począwszy od ludzi na etatach, robotników, urzędników, nauczycieli i lekarzy, aż po matki wychowujące swoje dzieci. Wszyscy ci ludzie mają swój udział w tworzeniu dochodu narodowego a ich praca przysparza korzyści społeczeństwu, kiedy jest wykonywana sumiennie.

Praca całego społeczeństwa powoduje zazwyczaj wzrost majątku narodowego i choć ludzie pracy otrzymują w trakcie jej wykonywania wynagrodzenie (np. pensje), to każdy z nich, jak i wszyscy obywatele, mają prawo do specjalnej premii wynikającej ze wzrostu gospodarczego. Ta premia to odzwierciedlenie produktywnego wspólnego wysiłku (synergia), który tworzy nowe dobra.

Kreacja bankowego pieniądza dłużnego nie jest odzwierciedleniem tej synergii. Kreacja długu w miejsce pieniądza pełnowartościowego to odwrotność synergii, jej negatyw, zabieranie energii społeczeństwu i jej redystrybucja zazwyczaj za granicę: do właścicieli i akcjonariuszy prywatnych banków lub właścicieli przedsiębiorstw i globalnych korporacji.

Wyjściem z tej niekorzystnej sytuacji jest prowadzenie emisji pieniądza pełno-wartościowego. Likwidacja zaniedbania, zrównoważenie i naprawa niekorzystnej sytuacji. Aby tego dokonać potrzebne jest policzenie należnej emisji.

W Tabeli 1. zostały przytoczone dane GUS o wielkości PKB, a także dane NBP o wielkości agregatów pieniężnych M0, M1, M2, M3 w latach 1996-2011. Na podstawie tych danych została policzona statystyczna roczna wielkość obrotu V według znanego równania V=PKB/M1. Produkt krajowy brutto został podzielony przez sumę pieniędzy znajdujących się przez dany rok w obiegu: gotówka plus wszelkie pieniądze na kontach płatne na żądanie. Wynik ukazuje statystyczną, efektywną gospodarczo wielkość obrotu pieniądzem.

Zestawiając dane o PKB z kolejnych lat, (bez względu na zastrzeżenia merytoryczne do tego wskaźnika), można policzyć jego roczny, nominalny przyrost: ΔPKB, zaś dzieląc ten przyrost przez współczynnik V uzyskujemy kwoty należnej emisji, z równania ΔM=ΔPKB/V. Kwoty emisji  Pro Publico Bono(PPB) należnej za lata 1996-2011 ukazane są w kolumnie 9. Stan faktyczny ilości pieniędzy według agregatów M0-M3 ukazują kolumny 3-6.

tabela_1

Kwoty ΔM, czyli kwoty zaniedbanej emisji Pro Publico Bono, z kolumny 9. nie są tożsame z żadnym wskaźnikiem agregatów pieniężnych M0, M1, M2, M3. Stanowią one kwoty emisji pełnowartościowego pieniądza, której nie dokonano, a która zmieniłaby oczywiście wszystkie dane. Porównanie to ma zatem charakter teoretyczny i innego mieć nie może. Emisja Pro Publico Bono (PPB), oparta na oficjalnych danych jest jednak zasadna i jest słusznym postulatem do zrealizowania.

Najważniejsza różnica jaka występuje pomiędzy kwotami ΔM, a agregatami pieniężnymi M0, M1, M2, M3, to natura tych pieniędzy. Pieniądze pochodzące z zaniedbanej emisji ΔM to pieniądz pełnowartościowy, zależny od efektów pracy i wolny od długu. Emisja nowych, pełnowartościowych pieniędzy powinna zostać dokonana jest ona bowiem w istocie rzeczy wynagrodzeniem całego społeczeństwa za wykonaną przez niego pracę. Jej właścicielem jest Naród, całe społeczeństwo. Jest to wstrzymana zapłata za przyrost nowo powstałych dóbr; za wzrost gospodarczy. Ta zaplata jest niezależna od wynagrodzenia już otrzymanego przez osoby pracujące. Stanowi ona kwotę funduszu konsumpcyjnego (Pro Publico Bono – PPB) z ostatnich szesnastu lat, a jej wielkość wskazuje na brak zagrożenia inflacją. Jest ona niższa od wzrostu agregatu M1, stanowiąc zaledwie 66% przyrostu M1 i 36% przyrostu agregatu M3, czyli wszystkich pieniędzy. Jednocześnie jednak emisja ΔM nie polega na zaciąganiu oprocentowanych długów, których wartość w latach 1996-2011 urosła ze 137 mld zł. do 1100 mld zł., czyli ponad 800%. Pieniądze z emisji PPB nie będą wycofywane z obiegu, jak kwoty i odsetki od kredytów. Pozostaną w rynkowym obiegu i powiększą jego wartość lub staną się oszczędnościami, które będą mogły być przeznaczone na inwestycje lub odroczone zakupy.

Obliczona w Tabeli nr 1. emisja PPB (ΔM) dotyczy monetyzacji dóbr powstałych, co jest domeną funduszu konsumpcyjnego. Kwota ta nie uwzględnia funduszu inwestycyjnego, który też może być przedmiotem emisji i który musi zostać po zakończeniu emisji  precyzyjnie rozliczony i odjęty od wartości dodatkowej produkcji dokonanej w przyszłości, czyli od kwoty funduszu konsumpcyjnego wynikającego z realizacji przedsięwzięcia inwestycyjnego.

Emisja Pro Publico Bono to dziedzina sztuki rządzenia i umiejętności finansowania gospodarki, którą trzeba prowadzić na bieżąco, będąc czujnym i przewidującym. (Coś takiego jak trwała, automatyczna samoregulacja mechanizmów rynkowych – „niewidzialna ręka rynku” – nie istnieje w dziedzinie finansów i ekonomii. Panuje natomiast – już zbyt długo – „niewidzialna ręka bankiera” kierującego samowolnie (bez żadnych zasad) procesami finansowej i gospodarczej hossy oraz bessy. Największa na świecie prywatna instytucja finansowa odpowiedzialna za zadłużenie niemal całego świata – czyli amerykański FED – obchodzi w 2013 roku stulecie swojego istnienia.

Emisja Pro Publico Bono oparta na parytecie gospodarczym jest zapłatą i wynagrodzeniem realizowanym w skali makroekonomicznej. Jako taka należy się społeczeństwu i nie ma żadnych podstaw prawnych, aby to godziwe wynagrodzenie należne Narodowi za wykonaną pracę, nie zostało zrealizowane. Godziwa zapłata za wykonaną pracę jest prawem naturalnym, a wszelkie przepisy stanowione, sprzeczne z tym prawem, nie mają obowiązującej mocy i przyczyniają się do destrukcji społeczeństwa.

Od nas zależy czy otrzymamy należne nam pieniądze. Możemy je  także sami wyemitować i wprowadzić na rynek oraz spowodować, aby był to pieniądz uznawany oficjalnie – co wymaga wprowadzenia zmian politycznych, na które czeka zapewne znakomita większość Narodu.

Tymczasem jednak te 265 mld złotych, uzupełnione o kwotę należną za 2012 rok, może zostać wyemitowane jako drugi oficjalny pieniądz narodowy funkcjonujący na terenie Rzeczypospolitej Polskiej i uznawany przez państwo, jako – z założenia – lokalny pieniądz komplementarny (uzupelniający), niewymienialny na inne waluty, który będzie podstawą odbudowy gospodarczej państwa, suwerenności finansowej Narodu Polskiego i zaspokojenia potrzeb obywateli. Wraz z rozwojem gospodarczym Polski będziemy emitować nowe pełnowartościowe pieniądze zgodnie z zasadami parytetu gospodarczego.

Nowy narodowy pieniądz niewymienialny na PLN, USD i euro zabezpieczy nas przed transferem zysków, efektów naszej pracy, za granicę. Trzeba tutaj koniecznie przypomnieć, iż waluta PLN wprowadzona w czasie transformacji ustrojowej pod koniec XX wieku, pozbawiła Polaków narodowego pieniądza. NBP na skutek decyzji swoich władz scedował prawo do emisji pieniądza w Polsce na banki prywatne, skazując nas na zaciąganie oprocentowanych pożyczek w bankach zagranicznych. Na skutek tych posunięć NBP stał się czymś w rodzaju wielkiego kantoru wymiany walut, po kursach,  które nie zależą od niego i bez prawa do emisji własnego pieniądza. 

Okrzyknięta jako sukces: wymienialność waluty polskiej została zrealizowana w Polsce w sposób niewłaściwy. Władze NBP podporządkowały się zaleceniom międzynarodowych instytucji finansowych i uznały za zasadne brak emisji pełnowartościowego pieniądza narodowego. Dzisiaj NBP ma prawo tylko do druku banknotów PLN na podstawie zgromadzonych zasobów złota i walut obcych: głównie USD i euro. Nie może emitować banknotów PLN jako monetyzacji przyrostu dóbr. Jeżeli potrzebne są w Polsce pieniądze, rząd, polskie firmy i osoby prywatne muszą zaciągać kredyty w bankach zachodnich: także te nominowane w PLN.  Do takiej nędzy monetarnej doprowadziła nas polityka Sorosa i Sachsa, z zapałem realizowana pod hasłem Planu Balcerowicza. W istocie wymienalność – tak zalecana nam przez Balcerowicza – uczyniła ze złotego jedynie bony na USD i euro, anie walutę z prawdziwego zdarzenia, odzwierciedlającą potencjał gospodarczy polskich przesiębiorstw i potencjał pracy polskiego społeczeństwa. Dzisiaj widocznym efektem tej skandalicznej polityki (zdr4ady stanu) jest „zegar zadłużenia” stojący w centrum Warszawy – choć Leszek Balcerowicz nie przyznaje się do swojego „dzieła”.

Lekarstwem na katastrofalny stan finansów państwa jest przywrócenie Polsce narodowej waluty, najpierw kreacja lokalnej waluty komplementarnej, niewymienialnej, a potem uzdrowienie złotówki. Za odbudową suwerenności finansowej podąży odbudowa gospodarcza i odbudowa instytucji społecznych. Ostatecznie zaś: odzyskanie Państwa Polskiego przez Naród Polski. Na takie zmiany czekają nie tylko Polacy, ale światli obywatele wielu krajów europejskich, łącznie z Niemcami (piszę to, bowiem wierzę słowom Carla Beddermanna). Takich zmian dokonała u siebie m.in. Brazylia, która w ciągu dziesięciu lat pod przywództwem patriotów z prezydentem Lula da Silva na czele, z bankruta, stała się piątą gospodarką świata. Od nas tylko zależy czy potrafimy dokonać tego, co zrobili obywatele Argentyny, Boliwii, Brazylii , Islandii, Szwajcarii, Węgier, Wielkiej Brytanii oraz ci wszyscy, którzy w sposób skuteczny pójdą w ich ślady.

Lokalne waluty uzupełniające (komplementarne), są znane na świecie od stuleci. Innych kiedyś po prostu nie było. W XX wieku przeżyły one swój renesans, a obecnie ich rola się zwiększa. Szwajcaria stała się państwem dwuwalutowym, Brazylia zamiast zwalczać waluty lokalne, zalegalizowała je i za ich pomocą bardzo skutecznie rozwija swoje najbardziej zaniedbane regiony. Niemcy, USA, Japonia i Włochy dyskretnie tolerują własne waluty lokalne, choć nie udzielają im rządowego wsparcia. W roku 2013 wystartowała lokalna waluta w Anglii (Bristol Pounds, która można placić lokalne podatki). Nie ma zatem przeciwskazań, aby emitować taką walutę w Polsce i zabiegać o jej  legalizację na wzór tego, co uczyniły władze brazylijskie.

Pomocą w promocji waluty lokalnej na danym terenie jest jej akceptacja jako środka płatniczego dotyczącego lokalnych podatków. Wówczas waluta uzupełniająca z łatwością rozpowszechni się w regionie i będzie wracała na lokalny rynek w postaci wynagrodzenia za realizację samorządowych zamówień publicznych. Bez takiej pomocy waluta lokalna będzie się upowszechniać wolniej lub wcale. Jeżeli NBP, RPP, a także rząd, Sejm i Senat nie zmienią zasad swojej polityki monetarnej prowadzonej za pomocą PLN, Naród Polski będzie musiał wymienić nieudolne władze polityczne. Lepiej zatem i bezpieczniej dla władzy jest zaakceptować narodową walutę uzupełniającą, emitowaną pod społecznym nadzorem.

DODATEK

Uwarunkowania historyczne.  Dodatkowy opis i uzasadnienie.

Pkt 1.

W Polsce występuje zjawisko braku pieniądza (deflacja), które osłabia nie tylko siłę nabywczą społeczeństwa (popyt efektywny), ale także potencjał gospodarczy i wytwórczy Polaków. Zbyt mała ilość pieniądza w dyspozycji społeczeństwa i na rynku, podtrzymuje wartość złotówki, likwidując przynajmniej częściowo wzrost cen, ale jest to wartość pieniądza wykreowana sztucznie, która krępuje rozwój społeczeństwa, zamiast mu służyć.

       Monetyzacja gospodarki polskiej jest średnio o połowę niższa od monetyzacji gospodarek krajów strefy euro, czy też gospodarki USA, a prawie trzykrotnie niższa niż monetyzacji gospodarki Japonii.

Wprowadzenie właściwego poziomu monetyzacji, wynikającego z potrzeb gospodarczych wspólnoty (konsumpcja, produkcja oraz inwestycje) i mającego poprzez wzrost inwestycji wyregulować ilość produkowanych w Polsce dóbr konsumpcyjnych, zlikwiduje deflację, zastój gospodarczy, wprowadzi gospodarcze ożywienie poprzez dostarczenie nowych inwestycyjnych środków kapitałowych, jednocześnie spowoduje wzrost popytu efektywnego, (skutkującego zakupami wyprodukowanych dóbr).

Taka zmiana to odejście od zasady niedoboru pieniądza, czyli koncepcji „trudnego pieniądza”, narzuconej nam przez wskazania konsensusu waszyngtońskiego. Porzucenie tej szkodliwej koncepcji jest wskazane i celowe. Zamiast pieniądza „trudnego” rodzącego uprzywilejowanie bankierów oferujących oprocentowane kredyty, czyli środki rozliczeniowe w postaci długu, warto zwrócić się ku zasadzie pieniądza opartego na parytecie gospodarczym. Parytet gospodarczy pieniądza, wypracowany przez Jerzego Zdziechowskiego, odwołuje się do zasady dostosowania ilości pieniądza do potrzeb gospodarki narodowej. Zdziechowski, w swoim czasie, skutecznie ingerował w wysokość kursu polskiej waluty, po to aby zapewnić opłacalność narodowej produkcji. Dzisiaj zasadę parytetu gospodarczego trzeba zastosować do ustalania wielkości emisji narodowego pieniądza pełnowartościowego. (Łatwo to czynić po demonetyzacji złota).

Obniżenie wartości pieniądza, wynikające ze wskazań parytetu gospodarczego jest likwidacją sztucznie wytworzonej wartości naszej narodowej waluty. Łatwo to pomylić z inflacją, ale są to zupełnie inne procesy. Nadmierna wartość pieniądza wynikająca z deflacji to sposób ukrywania zapaści gospodarczej i wynikającej z niej inflacji a nie lekarstwo na nią. Efektem zapaści gospodarczej jest zazwyczaj wzrost cen, bezrobocia i ubóstwa. Za pomocą deflacji można zastopować wzrost cen ale, bezrobocie, ubóstwo i zadłużenie będą rosły dalej i szybciej. Rozwiązaniem kryzysowej sytuacji jest porzucenie mechanizmów deflacyjnych, tuszujących realną sytuację finansową, rezygnacja z zadłużania się i wprowadzenie potrzebnej ilości pieniądza, choćby wiązało się to z obniżeniem jego realnej wartości. Powrót do rzeczywistej sytuacji monetarnej jest początkiem naprawy finansów i gospodarki, zaś utrzymywanie wysokiej wartości pieniądza w zrujnowanej gospodarce pogłębia kryzys. Lekarstwem na inflację nie jest deflacja a jedynie efektywna produkcja w celu zaspokojenia potrzeb wspólnoty, prowadzona równolegle z emisją pieniądza. Wówczas zaistnieją warunki i możliwości ustalenia wartości pieniądza zgodnie z parytetem gospodarczym, który odzwierciedla rzeczywistą sprawność gospodarki, służy jej utrzymaniu i warunkuje możliwość zaspokojenia potrzeb wspólnoty.

Opisana wyżej zmiana w sposobie emisji/monetyzacji gospodarki likwiduje także nadwartościowość danej waluty wobec innych walut. Emisja pieniędzy według zasad parytetu gospodarczego ułatwia kontrolę kursu własnej waluty oraz obronę przed zdominowaniem gospodarki danego kraju przez import towarów z innych państw.  W tym właśnie celu został wprowadzony w Rzeczypospolitej parytet gospodarczy pieniądza przez ministra Skarbu Państwa, Jerzego Zdziechowskiego, w latach 1925-1926. Obecnie powinniśmy dokonać podobnej operacji.

Pkt 2.  

Nowy sposób ustalania i rozliczania budżetu państwa likwiduje zdezaktualizowaną osiemnastowieczną koncepcję budżetu (wypracowaną przez Davida Ricardo) wyrastającą z koncepcji pieniądza kruszcowego a opartą na pięciu arbitralnie narzuconych zasadach:

– każda działalność ma być oparta o bilans kosztów

– działalność rządu ma być pokrywana z podatków

– wszelkie rozliczenia powinny być prowadzone za pośrednictwem banków

– emisja pieniądza także powinna być prowadzona za pośrednictwem banków

– każda pożyczka pociąga za sobą oprocentowanie

Budżet państwa konstruowany na podstawie pięciu opisanych zasad jest skazany na deficyt budżetowy, bowiem uwzględnia się w nim wszelkie koszty a pomija zyski, czyli efekty jakie przynosi praca obywateli i cała gospodarka narodowa. Trudność wydobycia (pozyskiwania) kruszców pozwoliła niegdyś pominąć w planowanym budżecie sprawę emisji pieniądza narodowego (wówczas kruszcowego) i zastąpić ją pobieraniem podatków (polityką fiskalną). Jednocześnie uprzywilejowano banki prywatne, które zdobyły monopol na bankową emisję środków rozliczeniowych (pieniędzy dłużnych) związanych z oprocentowaniem dodatnim.

Przyjęcie wymienionych pięciu zasad pozwoliło bankom prywatnym przejąć kontrolę nad finansami państwa i uzyskać finansową władzę nad społeczeństwem. Emisję pieniądza zastąpiono oprocentowanymi pożyczkami w pełni kontrolowanymi przez banki. Taka działalność prowadziła do zdobywania realnej władzy politycznej nad społeczeństwem, Państwo uzyskiwało nowy pieniądz z banku, w postaci oprocentowanej pożyczki. Ilość pieniądza wzrastała wraz z rozwojem społeczeństwa, ale emitowany pieniądz był tworzony jako dług, a nie jako pieniądz pełnowartościowy. Z czasem prowadziło to do hiperzadłużenia państwa i poprzedzało głęboki kryzys finansowy, gospodarczy i społeczny, (cywilizacyjny). Natomiast wśród bankierów rozpowszechnił się dyskretny kult Davida Ricardo, który opisał John Maynard Keynes:

Ricardo opanował tedy Anglię tak niepodzielnie, jak Święta Inkwizycja Hiszpanię. Nie tylko teoria jego została uznana przez City, mężów stanu i świat naukowy, lecz również — co więcej — zamilkły wszelkie spory na ten temat. Problem przestał być przedmiotem dyskusji — po prostu znikł bez śladu. Wielka zagadka popytu efektywnego, którą usiłował rozwiązać Malthus, znikła z kart literatury ekonomicznej. Nie ma o niej żadnej wzmianki we wszystkich dziełach Marshalla, Edgewortha i Pigon, w których to dziełach teoria klasyczna otrzymała najdoskonalszą postać. Problem ten miał istnieć tylko w ukryciu, w podziemnym świecie Karola Marksa, Silvio Gesella i majora C. H. Douglasa . […]

Jest coś dziwnego i tajemniczego w tym, że zwycięstwo Ricarda było tak przytłaczające. Teoria jego miała widocznie liczne i różnorakie walory dla środowiska, do którego dotarła — to, że wypływały z niej wnioski odmienne od sądów zwykłych śmiertelników, przysparzało jej — jak sądzę — powagi naukowej, natomiast to, że jej praktyczne zalecenia były twarde i często przykre, zdobiło ją cnotą. To, że można było na niej oprzeć rozległą a zwartą konstrukcję logiczną, dodawało jej uroku. To, że przedstawiała krzywdy społeczne i jawne okrucieństwo jako nieuniknione epizody na drodze postępu, a wszelkie usiłowanie zmiany tego stanu rzeczy jako raczej szkodliwe niż pożyteczne, zjednywało jej względy władz. A to, że usprawiedliwiała swobodę działania każdego poszczególnego kapitalisty, zapewniało jej poparcie panującej klasy społecznej stojącej za władzami. Lecz chociaż do niedawna ortodoksyjni ekonomiści nie podawali w wątpliwość samej doktryny, to jednak z biegiem czasu wskutek jej kompletnej niemocy w przewidywaniu zjawisk autorytet jej wyznawców poważnie ucierpiał. Po Malthusie zawodowi ekonomiści mało się przejmowali niezgodnością swojej teorii z obserwowalnymi faktami. Nie wymykało się to jednak uwadze ogółu, który przeto coraz mniej był skłonny przyznawać ekonomistom tę dozę szacunku, jaką darzy uczonych z innych gałęzi wiedzy, których teorie znajdują potwierdzenie w faktach.

        Wraz z uwolnieniem pieniądza od parytetu złota zakończyła się epoka pieniądza kruszcowego. Obywatele zrezygnowali z „chęci posiadania gwiazdki z nieba” (Keynes), czyli niemożliwego do wykonania dostosowania ilości złota do potrzebnej gospodarczo i społecznie ilości pieniądza i zaakceptowali pieniądz bez kruszcowego pokrycia. Obecnie nadszedł czas uwolnienia pieniądza od następnych niekorzystnych cech wyrażonych dobitnie w osiemnastowiecznej koncepcji budżetu wymyślonej przez Davida Ricardo, która — siłą bezwładności — obowiązuje nadal i która nawet teraz, po dwustu latach, jest traktowana jako rzecz oczywista, nie poddawana w wątpliwość przez nikogo  oprócz ekonomistów ruchu obywatelskiego.

Trzeba także dodać, iż postulat Ricardo: „każda działalność ma być oparta o bilans kosztów” jest mało precyzyjny, bowiem ludzka działalność gospodarcza zazwyczaj prowadzi do wzrostu gospodarczego i do wzrostu społeczeństwa, które rozwija się konsumując efekty swojej pracy. Wzrost gospodarczy zawsze narusza bilans i zazwyczaj bilans ten jest dodatni. Bilans staje się ujemny dopiero w przypadku klęsk żywiołowych, klęsk nieurodzaju, na skutek nieudolności zarządzania lub w przypadku manipulacji w zakresie metodologii obliczeń wraz z wprowadzaniem zakazu emisji (monetyzacji).

Pkt 3.

       Manipulacja pojęciem deficytu budżetowego w celu ograniczenia lub likwidacji emisji pieniądza przez centralny bank narodowy,  ma miejsce od dawna, a historycznie od czasów Davida Ricardo. W Polsce taka manipulacja została wprowadzona do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w 1997 roku, głównie w Art. 220:

  1. Zwiększenie wydatków lub ograniczenie dochodów planowanych przez Radę Ministrów nie może powodować ustalenia przez Sejm większego deficytu budżetowego niż przewidziany w projekcie ustawy budżetowej.
  1. Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa.

Zapisy te a szczególnie pkt. 2, całkowicie niesłusznie interpretuje się jako zakaz emisji pieniądza przez NBP w przypadku zaistnienia deficytu budżetowego. Sprawa deficytu budżetowego nie ma tak szerokiego (kluczowego) znaczenia dla kwestii  emisji pieniądza przez NBP.

Po pierwsze Art. 227. Pkt 1 wyraźnie określa zadania NBP w zakresie emisji pieniądza:

  1. Centralnym bankiem państwa jest Narodowy Bank Polski. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza.

Odpowiedzialność NBP przed Narodem za wartość pieniądza nie oznacza utrzymywania sztucznie zawyżonego kursu polskiej waluty (nadwartościowość złotówki), ani zawyżonej wartości polskiego pieniądza wynikającej z deflacji.

NBP jest odpowiedzialny za realny i opłacalny kursy złotówki i za właściwą ilość pieniądza w Polsce, wynikającą z parytetu gospodarczego. NBP ma monopol na emisję polskiego pieniądza, (co jest nota bene sprzeczne z prowadzoną obecnie praktyką kreacji polskiego pieniądza przez banki zagraniczne). Poza tym – co najważniejsze w omawianym temacie –  emisji pieniądza nie można utożsamiać z pokrywaniem deficytu. Pokrywanie deficytu budżetowego nie wyczerpuje funkcji i zakresu emisji pieniądza przez NBP. Emisja pieniadza ma decydujące znaczenie dla rozwoju gospodarki i wzrostu produkcji. Własciwym kryterium jest prawidłowy sposób liczenia budżetu i wypracowanego majątku – o czym już pisałem.  Bez emisji pieniądza, bez potrzebnych środków inwestycyjnych i rozliczeniowych gospodarka pogąża się a społeczeństwo pozbawia się jednego z ważnych instrumentów gospodarczego rozwoju, który ostecznie prowadzi także do likwidacji deficytu. Jest to  proces zachodzący w czasie i wymagający czasu. Wstrzymywanie monetyzacji gospodaki poprzez powstrzymywanie emisji, intensyfikacja polityki podatkowej tzw. “zaciskanie pasa” chociaż  prowadzi do szybszych zmian, to jest  to mechanizm gospodaczej i społecznej destrukcji.

Jednym słowem, powinniśmy robić dokładnie odwrotnie do tego, co nam zaleca MFW i jego “eksperci”. Kwoty pochodzace z narodowej emisji/monetyzacji mogą zasilać budżet. Jest to właściwy sposob prowadzenia polityki pieniężnej przez bank centralny, świadczący o jego suwerenności. Kwoty te mogą być wypłacane także jako zasiłki dla ludzi najniżej uposażonych – tak jak w koncepcji Negative Income Tax, opracowanej przez Brytyjkę, Juliet Rhys-Williams w latach 40. XX wieku. Taki sposób dystrybucji pieniądza uruchamia cykl wymiany i wzmacnia producentów użytecznych towarów. Jego uzupełnieniem jest działalność inwestycyjna państwa: realizowana w formie udzielania bezodsetkowych kredytów inwestycyjnych  przedsiębiorczym Polakom, czyli społeczna gospodarka rynkowa lub wolnorynkowa, bowiem  wolna od lichwy i  samowoli bankierskiej oligarchii.

       Powracając do wadliwego prawa i szkodliwych działań finansowych. Manipulacja pojęciem deficytu budżetowego i zasadami emisji pieniądza przez banki narodowe została wprowadzona do prawa UE, w artykułach Traktatu Lizbońskiego:

Art.123 Zakaz udzielania pożyczek

1. Zakazane jest udzielanie przez Europejski Bank Centralny lub banki centralne Państw Członkowskich, zwane dalej „krajowymi bankami centralnymi”, pożyczek na pokrycie deficytu lub jakichkolwiek innych kredytów instytucjom, organom lub jednostkom organizacyjnym Unii, rządom centralnym, władzom regionalnym, lokalnym lub innym władzom publicznym, innym instytucjom lub przedsiębiorstwom publicznym Państw Członkowskich, jak również nabywanie bezpośrednio od nich przez Europejski Bank Centralny lub krajowe banki centralne ich papierów dłużnych.

2. Ustęp 1 nie ma zastosowania do publicznych instytucji kredytowych, które, w ramach utrzymywania rezerw przez banki centralne, korzystają ze strony krajowych banków centralnych i Europejskiego Banku Centralnego z takiego samego traktowania jak prywatne instytucje kredytowe.

(Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – tekst skonsolidowany uwzględniający zmiany wprowadzone Traktatem z Lizbony. Stan prawny: 20.01.2013)

Traktat ten nie wspomina o monetyzacji przyrostu dóbr, ani o zasadzie i prawie do monetyzacji majątku narodowego. Posługuje się skompromitowanymi pojęciami typowymi dla lichwiarskiej ideologii zadłużeniowej, która nie ma podstaw w prawie naturalnym, w zdrowym rozsądku, ani w realich gospodarczych. Pisałem już o tym, iż budżet (a zatem i deficyt budżetowy) jest obliczany w sposób wadliwy. Właściwy sposób ustalania budżetu wymaga (w Polsce) jedynie nowych zapisów ustawowych. W tym zakresie nie ma konieczności zmiany artykułów Konstytucji R.P. wystarczy ich poprawna interpretacja.

Zmiana innych wadliwych  zapisów konstytucyjnych może zostać dokonana we właściwym czasie.

 Jacek  Andrzej Rossakiewicz

Warszawa, 01.02.2013

jacekrossakiewicz200

Wypowiedz się