Skutki prywatyzacyjne polskiego rolnictwa dla społeczności wiejskiej

                                                                                                                              

Skutki prywatyzacyjne polskiego rolnictwa dla społeczności wiejskiej

dr Ryszard Ślązak      

 

1.   Zmiana systemu społeczno-ekonomicznego Polski z gospodarki centralnie planowanej z dominacją własności państwowej na gospodarkę wolnorynkową oparta na własności prywatnej z szerokim dostępem kapitału zagranicznego, spowodowała historyczne przemiany w strukturze własnościowej państwa. Program przemian gospodarczych został oparty o programy rządowe bez uprzedniej konsultacji społecznej. Wszystko co państwowe traktowane było jako niewydolne, przestarzałe i w znacznym stopniu zbędne. Głoszono tezę, że gospodarka ma nadmiernie rozbudowaną wytwórczość przemysłową, której ograniczenie ma być tą racjonalnością nowej polityki finansowo-gospodarczej. Polityczni autorzy tych koncepcji i programów w polu widzenia mieli wyłącznie rynek narodowy. Niedoceniali znaczenia rynków zagranicznych, niezmiernie ważnych z perspektywy ekspansji eksportowej naszej gospodarki a przede wszystkim jej zależności od zagranicy, zwłaszcza importu uzależniającego państwo w długim horyzoncie czasowym i uniemożliwiającego unowocześnianie przemian strukturalnych. Faktycznie przemiany prywatyzacyjne poszły w odwrotnym kierunku w stosunku do potrzeb narodowych. Uzależniły Polskę nie tylko od innych państw, ale głównie od firm zagranicznych. Krytyczna postawa dużej części społeczeństwa wobec skutków prywatyzacji prowadziła do cofania poparcia politycznego partiom, a ślad za tym do częstej wymiany ekip rządzących. Dziś nikt nie przyznaje się do autorstwa tego sposobu prywatyzacji a cały jej proces jest prawie nieobecny w literaturze ekonomicznej nie mówiąc o debacie publicznej. W poprzednich numerach Realiów skupiłem się na patologiach przekształceń własnościowych w przemyśle. W tym numerze pragnę zwrócić uwagę na błędy popełnione podczas prywatyzacji w obszarze państwowej własności rolnej i przedsiębiorstw państwowych pracujących na rzecz rolnictwa.

2. Strategiczną wykładnią porządkującą proces prywatyzacji było ustalenie, które obszary państwowej gospodarki zostaną wyłączone z prywatyzacji. W rolnictwie dopiero w 2003 roku ustalono listę 37, częściowo nawet sprywatyzowanych podmiotów rolnych, jako spółek o strategicznym znaczeniu dla gospodarki rolnej i żywnościowej państwa. Szersza wykładnia tej doktryny zapoczątkowała późniejszą publiczną interpretację, jako transformację ustrojową, przemienioną w jeszcze późniejszym okresie prywatyzacji i pod presją kapitału zagranicznego, ale już po zbyciu polskich podmiotów gospodarczych zagranicznym nabywcom, w prawo wyłączności rynkowej. Prawo wyłączności na rynku polskim nie ma umocowania prawnego, ale jest przez władze, pod pozorem tajemnicy własnej podmiotu czy pod pozorem tajemnicy handlowej, uznawane za obowiązujące i nawet przestrzegane w orzecznictwie gospodarczym.

3. Nowa polityka finansowo-gospodarcza wprowadzona w 1990 roku przez Balcerowicza, polityka drogiego i trudno dostępnego pieniądza kredytowego, o wysokich wszystkich sześciu rodzajach stóp procentowych, miała charakter selektywny. Raptowne dewaluacje kursu walutowego z warunkowym prawem utrzymania stałego kursu walutowego złotego tylko dla określonych umów z niektórymi firmami z krajów zachodnich rzekomo dla ich szybszego i korzystniejszego wejścia na polski rynek narodowy i przejęcia polskich najnowocześniejszych technicznie i technologicznie, a jednocześnie pro eksportowych przedsiębiorstw, wywoływała jednocześnie i w sposób niemal lawinowy procesy silnej i długoterminowej inflacji, w krótkim czasie przemienionej nawet w stopień hiperinflacji. Powodowała ona niemal natychmiastową utratę oszczędności finansowych przez społeczeństwo i podmioty gospodarcze. W najgorszej sytuacji znalazły się przedsiębiorstwa mające świeżo otrzymane   kredyty i opierające na nich bieżącą działalność. W takiej sytuacji znalazło się większość państwowych gospodarstw rolnych, które z tego powodu skazane były na niewypłacalność i niemal natychmiastowy upadek. Zadłużenie PGR, posiadających ok. 1/5 areału ziemi było równe całemu sektorowi gospodarstw chłopskich. W wyżej przedstawionych warunkach ekonomicznych nie miały one szans na spłatę zaciągniętych kredytów, co uchroniło większość gospodarstw indywidualnych unikając bankructwa. Te które tego nie uczyniły stanowiły później społeczną i polityczną bazę „Samoobrony” pod przywództwem Andrzeja Leppera, którego gospodarstwo było jedną z ofiar balcerowiczowskiej metody walki o odbudowanie równowagi rynkowej.

4. Rezygnacja państwa z prowadzenia własnych gospodarstw rolnych oznaczała ostateczną ich likwidację, co nastąpiło do 1993 roku. Było tych gospodarstw łącznie 1 665. Zajmowały 3 742 380 ha użytków rolnych, co stanowiło 22,6 procent ogólnej powierzchni rolnej w kraju. Zatrudniały 193 000 pracowników. Wraz z rodzinami stanowiło to półmilionową grupę społeczną, której głównym źródłem utrzymania stały się zasiłki dla bezrobotnych, a następnie po ich utracie, zasiłki społeczne, wywołując zjawisko ubóstwa, bezczynności zawodowej i apatii społecznej. Żadna inna grupa społeczna nie zapłaciła tak wysokiej ceny za ustrojową transformację po 1989 roku, cenę tym trudniejszą do zaakceptowania, gdyż państwo dzierżyło w swych rekach wszystkie instrumenty przekształceń własnościowych. Wartość majątku trwałego PGR została wyszacowana w literaturze ekonomicznej w okresie likwidacyjnym na ponad 21 mld w nowych złotych.

5.   Grunty rolne byłych państwowych gospodarstw rolnych przeszły w zarząd nowo powołanej Państwowej Agencji Nieruchomości Rolnych, która przekazaną jej ziemię wydzierżawiała nowym użytkownikom lub sprzedawała. Największym błędem ówcześnie prowadzonej polityki była zgoda państwa na wydzierżawianie ziemi po PGR firmom/spółkom z kapitałem zagranicznym. Różnorodne spółki zagraniczne w całości z kapitałem zagranicznym bądź z udziałem kapitału zagranicznego, które w tym okresie powstawały w kraju jak grzyby po deszczu, /powstało ich około 500/, użytkują obszar rolny około 1,9 mln ha. Tego rodzaju spółki dzierżawiące grunty rolne na 30 i więcej lat w umowach dzierżawy mają nawet klauzule bez prawa wcześniejszego wypowiedzenia im tej dzierżawy. Dzierżawa na okres 30 lat dawała wówczas prawo do tzw. zasiedzenia nawet w złej wierze. Później zamiast ryzyka do prawa zasiedzenia zmieniono je na prawo pierwokupu przez użytkownika, nie zastrzegając, że nie dotyczy to firm czy osób zagranicznych/cudzoziemców. Dzierżawcy ci, głównie zagraniczni, korzystali z przywileju zwolnienia z podatku dochodowego, jeżeli prowadzili jednocześnie poza rolniczą działalność gospodarczą. Jeśli tylko rolniczą to korzystali i nadal korzystają z przywileju kredytów preferencyjnych, w których następuje 50 procentowe subwencjonowanie z budżetu państwa rynkowej stopy procentowej. Od roku 2004 dzierżawcy ci korzystają dodatkowo z prawa pobierania dopłat narodowo-unijnych do powierzchni gruntów rolnych, które dzierżawią od państwa, lub które w międzyczasie zakupili. Rocznie dopłaty te wynoszą około 1 mld złotych. Za okres członkowski stanowi to około 11 mld złotych. W subwencjonowanej stopie kredytowej i w ujęciu narastającym udzielana im pomoc stanowi dalsze około 2 mld złotych. Wszystkie podmioty rolne instytucjonalne i indywidualne z kapitałem zagranicznym, przedziwnym zbiegiem okoliczności są obsługiwane wyłącznie przez działające w Polsce banki zagraniczne.

6. Z tego powodu rodzi się pilna potrzeba reaktywowania banku rolnego, który Polska posiadała już od 1769 roku. W sektorze rolnym występuje przepływ środków finansowych szacowany na około 300 mld złotych rocznie i z tego to źródła, a nie bezpośrednio z budżetu, powinno być dokonywane dofinansowywanie /subwencjonowanie/ stopy kredytowej kredytów dla rolnictwa zarówno obrotowych jak i inwestycyjnych. Dzisiaj to 50 procentowe subwencjonowanie stopy procentowej następuje do banków zagranicznych, które z zasady utrudniają rolnikom dostęp do tych kredytów, a tańszych kredytów udzielają swoim firmom zagranicznym, przy całej bierności i bezradności naszych władz finansowych i gospodarczych. Mają też nie ograniczaną prawnie ani nadzorem dewizowym, ani innymi regulacjami, swobodę transferu środków dewizowych za granicę, do swoich central zagranicznych, nawet tych środków pochodzących z narodowo-unijnych dopłat bezpośrednich czy uzupełniających dla rolnictwa w Polsce. Mają też równocześnie prawo prowadzenia działalności handlowej, wykorzystując to przede wszystkim do importu szerokiego asortymentu różnorodnych towarów rolnych i konsumpcyjnych rynkowo nie objętych żadnymi gwarancjami czy polskimi normami z kraju własnego pochodzenia i wprowadzania ich na rynek krajowy z wysoką marżą zyskowności, czyniąc z naszego narodowego rynku śmietnik importowy. Odrębną kwestią jest to, że firmy dzierżawiące ziemię po PGR na tak korzystnych warunkach podejmują najprostsze z punktu widzenia technologii kierunki produkcji rolnej, głównie roślinnej, zatrudniają sezonowych pracowników unikając kosztownych obciążeń pracowniczych i utrwalając zjawisko strukturalnego bezrobocia na znacznych obszarach kraju. Oprócz dzierżaw powoli ale stale postępuje także sprzedaż ziemi cudzoziemcom. Zagraniczne osoby fizyczne, podmioty z udziałem całkowitym lub częściowym kapitału zagranicznego nabyły dotychczas obszar rolny o powierzchni 534 907 ha. Ponadto dzierżawią, jak już wykazałem, ogromny obszar rolny. Do gruntów tych są im przyznawane dopłaty tzw. bezpośrednie powierzchniowe i uzupełniające z budżetu narodowego oraz dopłat z części unijnej.  

7. W pierwszym, 2004 roku unijnego członkostwa dopłaty rolne ze środków narodowo unijnych otrzymało 1 654 700 gospodarstw w łącznej kwocie 6. 331.186 857 zł do obszaru rolnego 13 608 586 ha. Należy wspomnieć, że powierzchnia rolna, ewidencyjno-rejestrowa państwa to ponad 18 mln ha. Znaczy to, że w pierwszym roku unijnego członkostwa i stosowania dopłat narodowo-unijnych obszar objęty dopłatami stanowił 75,6 procent powierzchni rolnej państwa. Obszar ten jest rejestrowany aż w 7 prawnych rodzajach/terminach gospodarstwa rolnego w Polsce. Taki stan zapisu prawnego gospodarstwa rolnego, utrzymuje się nadal i stwarza duże możliwości uznaniowe przy kwalifikacji gospodarstw do dopłat. Mimo wielu zapowiedzi dotychczas tego nie zmieniono. Dla porównania stare kraje unijne mają po jednym rodzaju/terminie prawnym gospodarstwa rolnego np. obszar rolny 0,5 ha i 300 kur. W dalszych latach po roku 2004 wzrastało zainteresowanie rolników dopłatami ale i wzrastało zainteresowanie spekulacyjne. Dzierżawcy gruntów zarówno krótko i średnio terminowych z braku porządku prawnego nie rejestrują ich w gminach, choć prawidłowo powinni je rejestrować. Jest to tym bardziej wskazane, bo Polska z własnej woli przyjęła termin kwalifikacyjny do dopłat jako użytkownika a nie właściciela. Termin właściciela, do ewidencji, jak zapowiedziano w roku 2004, miał być wprowadzony w końcu unijnego okresu budżetowego 2013. Termin ten z pewnością nie będzie wprowadzony w tym zapowiedzianym okresie, bo nie zostały poczynione właściwe przygotowania prawne, organizacyjne, a nawet techniczne, choćby w programach informatycznych czy w ewidencji gminnych i powiatowych służb geodezyjnych

8.   Z wstępnych danych resortu rolnictwa wynika, ze za rok 2011 dopłaty rolne pobrało 1 344 355 różnych rodzajów gospodarstw rolnych na łączną kwotę 10 188 027 347 zł do powierzchni rolnej 14 230 795 ha. Wynika z tego, że w okresie 8 lat unijnego członkostwa ubyło aż 310 345   samodzielnych pomocobiorców o małym i średnim obszarze rolnym. Natomiast obszar rolny przyjęty do dopłat w roku 2004 wynosił 13 608 586 ha i wzrósł w roku 2011 do 14 230 795 ha, tj. o 4,6%. Ta obszarowa zmienność wynika miedzy innymi z faktu, że dla właścicieli małych obszarowo gruntów nie posiadających konia ani małego sprzętu pociągowego do pracy w gospodarstwie, z których młodzież imigrowała do miast lub z braku warunków do życia na wsi wyemigrowała za granicę, dopłaty stały się zasiłkiem rolnym. W sumie gospodarstwa rolne o obszarze rolnym od 1 ha do 300 ha pobierają dopłaty 1 385 378 zl do ich łącznej powierzchni rolnej 12 465 994 ha, co stanowi 87,6 procent wszystkich wypłaconych dopłat. Natomiast gospodarstwa o powierzchni rolnej od 300 ha do największego 13 310 ha, stanowią 0,2 procent liczby gospodarstw w kraju ogółem, zajmują obszar rolny 1 764 802 ha i pobrały rocznie dopłaty rolne w kwocie 867 448 900 zł, co stanowi 12,9% wypłaconych dopłat. Gospodarstw powyżej 100 ha mamy w kraju 8 482 pobierających dopłaty w kwocie 1 344 500 zł, ze średnią na gospodarstwo 158 518 zł. Gospodarstw od 1 do 10 ha mamy jako pobierających dopłaty rolne 1 005 391 i pobrały one dopłaty w kwocie 3 355 226 022 złote, stanowiąc 32,9 procentowy udział w ogólnie wypłaconych dopłatach. W dotychczasowym okresie unijnego członkowstwa większość procentowa dopłat kierowanych do naszego rolnictwa pochodziła z budżetu narodowego , a w mniejszej części z budżetu unijnego. Istnieje dziś powszechna zgoda, że system dopłat przyjęty w naszym kraju nie sprzyja obrotowi ziemią rolniczą i utrwala niekorzystną strukturę obszarową gospodarstw rolnych.

9.   W 2010 roku na wniosek ministra rolnictwa sejm przyjął ustawę zapowiadającą, że 30 % dotychczasowych czynnych umów większych dzierżaw gruntów państwowych, po państwowych gospodarstwach rolnych, będzie sprzedawana rolnikom indywidualnym. Na podstawie nowych przepisów sprzedano w 2011 roku około. 300 tys. ha, za około 2 mld złotych, które wpłynęły do budżetu centralnego państwa. Ta zapowiedź i sprzedaż ziemi spowodowała wzrost cen ziemi z 15 600 zł w roku 2010 do 17, 1 zł za ha w roku 20011. Tym samym wcześniejsze zapowiedzi rządu, że ziemia rolna będzie dla rolników, mogą być w poważniejszym stopniu zrealizowane. Po dwudziestu latach zwodzenia pojawia się możliwość korekty prywatyzacyjnej. Wzmocni to obszarowo grupę średnio obszarowych gospodarstw rolnych i zmniejszy stosunek procentowy najdrobniejszych od 1 do 10 ha gospodarstw rolnych stanowiących 72 procent w ogólnej strukturze rolnej obecnych 1 654 700 gospodarstw rolnych pobierających dopłaty rolne. Dalsza sprzedaż ziemi rolnikom indywidualnym może zmniejszyć udział gospodarstw oligarchicznych w obszarowej strukturze rolnej kraju, które pojawiły się przed naszym okresem członkowskim w UE.

10. W polityce gruntowej państwa istotną rolę odgrywa definicja prawna gospodarstwa rodzinnego, będącego w myśl naszej konstytucji podstawą ustroju rolnego. W 1994 r. przyjęto, że za gospodarstwo rodzinne uważa się gospodarstwo nie większe niż 300 ha. Gospodarstwa tego przedziału obszarowego, też dzierżawią grunty rolne od państwowej agencji. To one poza dzierżawcami zagranicznymi w pierwszej kolejności usiłują nabyć nowe grunty rolne od państwa. Ta grupa gospodarstw jest najbardziej pożądana w strukturze rolnej, ale trzeba pamiętać, że gospodarstwa od 1 do 50 ha, których jest około 1 340 tysięcy, stanowią 90 procent ogółu gospodarstw rolnych w kraju. To te małe gospodarstwa z przedziału do 20 ha w pierwszej kolejności, niejako po sąsiedzku, powinni nabyć te grunty dla przyłączenia do swoich gospodarstw. Oczywiście ta uwaga dotyczy obszarów , gdzie istnieje potencjalna podaż ziemi, której właścicielem wciąż pozostaje państwo. Ten rodzaj gospodarstw jest najbardziej pożądany w okresie wysokiego stanu bezrobocia wśród mieszkańców małych gmin i miasteczek.

11.   Indywidualne gospodarstwa rolne /rolnicy indywidualni/, według informacji prasowych nabyły od państwa w dotychczasowym okresie z Państwowego Funduszu Ziemi oraz z gruntów po państwowych gospodarstwach rolnych około 400 000 ha. Z zapowiedzi rządowej z roku 1991, jako tzw. nowej polityki finansowo-gospodarczej i rolnej rolnictwo indywidualne, gospodarstwa mało i średnio obszarowe do 50 ha miały mieć zapewnione, jakby przyrzeczeniem, warunki do nabywania gruntów rolnych od państwa na korzystnych paroletnich warunkach kredytowych, w paroletnim, jak to wówczas określano 5-7 letnim okresie. Wówczas rząd określał, że te mało i średnio obszarowe gospodarstwa rolne są podstawą polskiego rolnictwa zapewniającego samowystarczalność żywnościową państwa. W nowej polityce rolnej, import miał mieć jedynie charakter uzupełniający. Likwidacja PGR szybko rozwiała te iluzje propagandowe, gdyż import żywności , a nawet zboża szybko wzrastał, i nadal utrzymuje się na stosunkowo wysokim poziomie. Wymownym przykładem skutków likwidacji produkcji w małych gospodarstwach rolnych jest obecny stan pogłowia trzody chlewnej, który wynosi 11 mln sztuk tj. tyle ile na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Stabilizację na rynku mięsa zapewnia duży i stale rosnący import wieprzowiny z zagranicy.

12.Sprzedaż ziemi małym gospodarstwom indywidualnym może uaktywnić rolniczo i usługowo społeczności lokalne. Przede wszystkim wzmocni produkcyjnie ten przedział gospodarstw, który potrzebuje także zaopatrzenia w różnorodny sprzęt techniczny. Po likwidacji zakładów produkujących sprzęt i maszyny rolnicze, małe gospodarstwa rodzinne nie mają gdzie nabyć dla swoich gospodarstw odpowiedniego sprzętu i maszyn rolniczych. Zagraniczne firmy jeśli już produkują w Polsce sprzęt i maszyny rolnicze, to niemal wyłącznie dla gospodarstw oligarchicznych o paro tysięcznym obszarze rolnym, który dla rolników indywidualnych jest rażąco drogi i poprzez to niedostępny, a technicznie nieprzydatny. Niedostępny jest również ze względu na serwis i części zamienne o nadmiernie zawyżonych cenach w dodatku w czasochłonnym okresie indywidualnego dla potrzeb danego rolnika zamawiania z dostawą, choć zatajaną przed rolnikiem, ale przeważnie z importu. Jeszcze w roku 1990 posiadaliśmy 16 fabryk produkujących różnorodny sprzęt i maszyny rolnicze właśnie dla naszego indywidualnego rolnictwa, którego teraz zupełnie nie ma dla małych gospodarstw. Co prawda różnorodni amatorzy usiłują własnym sposobem reaktywować tego rodzaju produkcję w kraju, ale jest tego tyle co kot napłakał. Na reaktywowanie tej produkcji w kraju powinny być w dużym stopniu przekierowane środki z funduszy unijnych a które są kierowane głównie do firm zagranicznych utrwalając wcześniej sygnalizowane, niekorzystne zjawiska. W jednym z funduszy resortu gospodarczego na 620 wniosków na skorzystanie z unijnych środków pomocowych na łączną kwotę 2,5 mld złotych, rażącą większość bo 96,7 procent zgłosiły firmy zagraniczne, a narodowe firmy tylko na 3,3 procent. Nikt tego nie pilnuje i nikt nie wyznacza zadań produkcyjnych, na jaką produkcję powinny być kierowane te środki i do których podmiotów producenckich. W ten również sposób państwo subwencjonuje działalność obcych, zwalczających działalność naszych firm narodowych i przechwytujących coraz szerzej nasz krajowy rynek produkcyjny i zbytu. Jeżeli nie możemy obcym firmom nakazać co maja dla naszych narodowych potrzeb w naszym kraju produkować , to jakim prawem udzielamy im subwencji dwuźródłowej z budżetu narodowego i z puli środków unijnych. Aby to dobrze zrozumieć należy pamiętać, że środki unijne w chodzą do budżetu krajowego, z niego są wypłacane a dopiero po paru miesiącach, niemal zawsze z dużym opóźnieniem refundowane, jeśli nie są pod byle pretekstem potrącane, co unici skrupulatnie wykorzystują, przy naszej nieporadności, a nawet rażącej łatwowierności czy naiwności. A na tym jak widać, poza wiedzą opinii publicznej, korzystają bezkarnie firmy zagraniczne.

13.   W latach 1991-94 w tzw. pierwszym okresie prywatyzacyjnym, w systemie ratalnym i starego złotego, sprywatyzowano najważniejsze fabryki produkujące różnorodny sprzęt i maszyny dla rolnictwa. Najpierw dziwnym zbiegiem okoliczności sprywatyzowano te położone w dawnym zaborze pruskim. Na pierwsze uderzenie poszła Fabryka Maszyn Rolniczych Agromet w Lubaniu Śląskim, którą sprzedano za równowartość 622 883 dolarów. Fabrykę Maszyn Rolniczych Agromet w Lublinie bez wpływów środków finansowych z jej sprzedaży do roku 1995 i przy koszcie doradztwa 17.605 dolarów, a z dalszego zbytu po roku 1995 uzyskano wpływy środków o równowartości 4 280 415 dolarów. Fabrykę Maszyn Rolniczych Agromet w Kutnie zbyto ją również bez wpływów środków z jej sprzedaży do roku 1995, a przy poniesionym koszcie na zagraniczne doradztwo prywatyzacyjne w kwocie aż 319 697 dolarów. Dalej Agromet Ostrzeszów, Agromet Motoimport w Warszawie. Państwowy Ośrodek Maszynowy w Mińsku Mazowieckim. Fabrykę Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego w Żarach zbyto za równowartość 383 574 dolarów. Zakłady Naprawcze Mechanizacji Rolnictwa Łobez w Łobezie zbyto bez wpływu środków finansowych do roku 1996. Toruńskie Zakłady Urządzeń Młyńskich w Toruniu zbyto za równowartość 995 607 dolarów. Fabrykę Maszyn I Urządzeń Przemysłu Spożywczego w Żninie zbyto za równowartość 158 000 dolarów. Zakłady Azotowe Tarnów S.A. tylko przy poniesionym koszcie na doradztwo zagraniczne w kwocie 73.864 USD bez wpływu środków ze sprzedaży do roku 1995. Koszalińskie Zakłady Piwowarskie ‘Brok’ S.A. w Koszalinie zbyto za 1.390.069 USD. Warmińsko-Mazurskie Zakłady Piwowarskie ‘Jurand’ S.A. w Olsztynie zbyto tylko za 1.041 518 USD. Wielkopolskie Zakłady Piwowarskie ‘Browary Lech’ S.A. w Poznaniu zbyto ze stratą aż 3.759.726 USD. Ta strata wynika z tego, że koszty zagranicznego doradztwa prywatyzacyjnego były wyższe niż wartość zbywanego zakładu. Wartość zakładu wyceniona prze osoby zagraniczne określono na 11 022 035 USD , a koszt doradztwa wyniósł 14 781,760 USD. Ponadto zbyto też Szczecińskie Zakłady Piwowarskie ‘Browar Szczecin’ S.A. tylko przy koszcie zagranicznego doradztwa prywatyzacyjnego w kwocie 179.0459 USD i to bez wpływu środków z tej sprzedaży do roku 1995. Browary Warka w Warce zbyto za jedyne 2 657 961 USD, Okocimskie Zakłady Piwowarskie w Okocimiu zbyto za 10 159 657 USD, najsłynniejsze w kraju i w Europie Zakłady Piwowarskie Żywiec zbyto za jedyne 8 256309 USD, przy poniesionym koszcie za doradztwo zagraniczne w kwocie 651 479 USD. A Cukrownie Baborów i Klecina zbyto za koszt doradztwa. Zakłady Famet w Pleszewie zbyto za 198 657 USD. Zakłady Mięsne w Gdyni zbyto tylko za koszt doradztwa w kwocie 85.232 USD. Zakłady Tłuszczowe ‘Olmet’ w Katowicach zbyto za 459 419 USD. Zakłady Mięsne w Poznaniu zbyto za 916.632 USD. Przy koszcie doradztwa zagranicznego w kwocie 150.522 USD Zakłady Mięsne Sokołów w Sokołowie Podlaskim zbyto za 4.309.651 USD przy koszcie doradztwa zagranicznego w kwocie 326.382 USD. Zakłady Mięsne w Opolu zbyto za 2.598.649 USD, a Zakłady Mięsne w Brodnicy zbyto za 190.098 USD, a ze stratą zbyto Rolimpex w Warszawie i Zakłady Przemysłu Cukierniczego ‘San ‘ w Jarosławiu zbyto ze strata 789.867 USD oraz Zakłady Koncentratów Spożywczych ‘Skawina’ w Skawinie zbyto za 9.210.282 USD, przy koszcie doradztwa prywatyzacyjnego w kwocie 384.069 USD, oraz Zakłady Przemysłu Cukierniczego ‘Wedel’ S.A. w Warszawie zbyto za 29.622.191 USD, przy koszcie doradztwa zagranicznego w kwocie 1.100.471 USD, i wiele innych tego typu resortowych zakładów przemysłowych, których resort rolnictwa w roku 1990 posiadał ponad 100, służących i pracujących na cele polskiego rolnictwa. Jaką działalność produkcyjną, i czy w ogóle ją prowadzą te byłe państwowe fabryki maszyn i narzędzi rolniczych, publicznie nie wiadomo. Sprzedano też Zakłady Przetwórstwa Owoców Alima w Rzeszowie zbyte za równowartość 8 542 343 dolarów, przy koszcie zagranicznego doradztwa prywatyzacyjnego w kwocie 593 658 dolarów. Także Zakłady Koncentratów Spożywczych Amino w Poznaniu zbyte za równowartość 8 350 076 dolarów, przy koszcie zagranicznego doradztwa prywatyzacyjnego w kwocie 260 679 dolarów. Zakłady Wyrobów Spożywczych Winiary w Kaliszu zbyte za równowartość 72 166 294 dolarów, przy koszcie zagranicznego doradztwa prywatyzacyjnego w kwocie 1 290 943 dolarów. Przejęte przez kapitał zagraniczny fabryki nie prowadzą działalności dla potrzeb polskiej gospodarki, naszego rolnictwa, choć korzystali, a niektóre nadal korzystają, z wieloletniego zwolnienia z płacenia podatku dochodowego w naszym kraju. Także obecnie korzystają z różnorodnych zakamuflowanych subwencji, pomocy publicznej w zasadzie zatajanej przed opinią publiczną oraz w bardzo szerokim zakresie z bez zwrotnej pomocy z różnorodnych tytułowo i rodzajowo funduszy unijnych.

14. W dotychczasowym okresie naszego członkostwa w Unii Europejskiej produkcja żywności, roślinna i zwierzęca ulega zmniejszeniu, /spadkowi/i pogorszeniu ulega dochodowość większości gospodarstw, mimo pobierania dopłat z narodowo – unijnego budżetu. Udział
gospodarstw rolnych pobierających dopłaty narodowo-unijne, a nie produkujących czterech podstawowych zbóż, /żyta, pszenicy, jęczmienia i owsa/, stanowi w ogólnej liczbie gospodarstw pobierających te dopłaty aż ponad 80 procent, /w roku 2004 stanowił już 41 procent/, i dotyczy to aż ponad 1 100 tysięcy gospodarstw, które rocznie pobierają dopłaty w kwocie ponad 4 mld zł, nie produkując niczego. Jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja w stanie hodowlanym. Udział gospodarstw rolnych pobierających dopłaty narodowo-unijne, a nie hodujących żadnych zwierząt gospodarskich, /z wyjątkiem posiadania psa i kota/, w ogólnej liczbie tych gospodarstw rażąco z roku na rok rośnie, i dotyczy już ponad 560 tysięcy gospodarstw, stanowiąc już 41 procent ogółu gospodarstw pobierających te dopłaty. Pobierają one dopłaty w kwocie ponad 2 304 mln złotych rocznie. Ponadto ocenia się, że około 1 mln ha gruntów rolnych nie jest z różnych względów zgłaszana do pobierania dopłat, które również niczego nie produkują i nie hodują żadnych zwierząt, a dalsze około 3 mln ha pozostaje w stanie ugorowania, czego nigdy w Polsce do lat dwutysięcznych nie było. Pamiętać należy, że pewna choć mała część tych tego zaginionego obszaru rolnego państwa została w latach 2004-11 przeznaczona pod zalesianie, a jest to tylko 40 123 ha, które zostały objęte dopłatami pod zalesianie za ten okres w łącznej kwocie 1 335 mln zł, czyli średnio 33 272 l za ha.

15. Można więc stwierdzić, że likwidacja PGR i prywatyzacja gruntów po państwowych gospodarstwach rolnych i z państwowego funduszu ziemi, mimo powstania nowych oligarchicznych gospodarstw rolnych o charakterze różnorodnych rolnych podmiotów instytucjonalnych nie zwiększyły produkcji rolnej ani hodowlanej. Dotychczasowy okres członkowski w Unii Europejskiej nie wpłynął na zwiększenie produkcji rolnej, roślinnej i hodowlanej, której spadek nie tylko, że nie zapewnia samowystarczalności żywnościowej państwu, to jeszcze wymusza zwiększenie importu żywnościowego, wpływając w radykalnym stopniu na wzrost zadłużenia zagranicznego państwa i pogarszanie się sytuacji społeczno gospodarczej w społeczeństwie. Opinii tej nie zmienia fakt dodatniego salda obrotu artykułami rolnymi.

16.   Zadaniem jakie w obecnym okresie stoi przed polskim rolnictwem jest przyspieszenie dalszej sprzedaży indywidualnym gospodarstwom rolnym większości gruntów rolnych pozostających w dyspozycji rządu, wycofanie się państwa w możliwie najkrótszym okresie czasu z wydzierżawiania gruntów cudzoziemskim spółkom, cudzoziemcom, a jeśli to na zasadzie wzajemności państwowej. Przyspieszy to wzrost i rozwój naszego rolnictwa średnio obszarowego, jako głównego i najbardziej efektywnego przedziału rolnego. Dopłaty narodowo-unijne powinny być zweryfikowane i płatne tylko do gospodarstw produkcyjnych, a nie do gruntów zaoranych i obsianych nawet trawą, czy do gruntów nie oranych z dziko rosnącą trawą i nie posiadających żadnego inwentarza żywego. Dopłaty są wypłacane do łąk nie spasanych i siano idzie na zniszczenie, na zgniliznę. Nie hoduje się bydła bo nie ma gdzie odstawiać mleka, byle gminne mleczarnie spółdzielcze zlikwidowano. Dopłaty pobierane dotychczas przez właścicieli pól golfowych i przez developerów powinny być natychmiast wycofane, analogicznie powinny być cofnięte dopłaty z części budżetu narodowego dla wszystkich spółek z kapitałem zagranicznym. W Innych krajach członkowskich, starych krajach unijnych, cudzoziemcy nie mają takiego prawa pobierania żadnej pomocy z ich budżetu narodowego, a jeśli to wyłącznie z części unijnej. Da to znaczne, roczne oszczędności finansowe mogące być przeznaczone dla pozostałej części narodowego rolnictwa i z jednoczesnym podniesieniem stawki dopłat w danej jednostce kwalifikacyjnej dopłat.

17.   Reasumując, likwidacja i prywatyzacja gruntów i majątku po państwowych gospodarstwach rolnych w kompleksowym rachunku zakończyła się w dotychczasowym okresie niekorzystnie dla gospodarki i finansów państwa. Uwzględniając wpływy ze sprzedaży ziemi, wpływy z dzierżawy nieruchomości po peerowskich, wydzierżawianych odrębnie ich rozdzielonych gruntów rolnych, bezrobotne wypłacane byłym ich pracownikom, zasiłki z pomocy społecznej, które wypłacono rodzinom byłym pracownikom tych gospodarstw, utratę podatku dochodowego po ich zwolnieniu od momentu likwidacji PGR, a przede wszystkim koszty utrzymania Agencji Nieruchomości Rolnych obsługującej po przejęciu majątek zlikwidowanych PGR , do dalszej dyspozycji państwa, głównie w celu parcelacji, to szacunkowy ostateczny wynik z likwidacji PGR jest ujemny. Ujemność wyrażoną znaczną stratą finansową dla finansów publicznych państwa. Ten ujemny wynik finansowy gospodarki po likwidacji PGR nie jest jeszcze ostateczny w szacowanej kwocie. Trzeba jeszcze uwzględnić stopień amortyzacji i zniszczenia obiektów gospodarskich jakiego dokonali dzierżawcy krajowi i zagraniczni, mając 20-to czy 30-to letnie umowy dzierżawy z zapewnieniem późniejszego prawa pierwokupu tych gruntów i obiektów. Jakiekolwiek zaniedbanie w stanie technicznym i użytkowym tych obiektów ze strony dzierżawcy powinno być warunkiem do natychmiastowego zerwania umowy dzierżawy i obciążenia kosztem ich remontów. Skargi jakie w tej kwestii napływają do prasy i do władz mają charakter alarmistyczny, co wymaga natychmiastowego wzmożenia nadzoru wydzierżawiającego i nadzoru państwa.

18.   Sejm powinien nakazać rządowi sporządzenie kompleksowego raportu o likwidacji i prywatyzacji majątku po państwowych gospodarstwach rolnych, który powinien być udostępniony nauce, partiom politycznym /parlamentarnym i poza parlamentarnym/, i opinii publicznej, jako, że dotyczy majątku publicznego, narodowego. Taki raport mogą też opracować obecne placówki naukowe związane z sektorem rolnym. Proces porządkowania dzierżawy gruntów rolnych dotychczas pozorowany, wreszcie i od roku 2011 powoli, ale rzekomo wchodzi w fazę państwowego porządkowania. Należy mieć nadzieje ze zostanie należycie oceniony przez zawodową opinię publiczną. Dopłaty narodowo-unijne do polskiego rolnictwa realizowane w latach od roku 2004 do 2007 zostały opisane w Realiach, nr 1/27, z 2008 roku.

                                                                                                                            dr Ryszard Ślązak