.
Celowo wczoraj nie pisałem nic o rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jego piewców jest w Polsce aż za dużo. Zagorzałe, wręcz zażarte dyskusje na temat tego powstania nie milkną.
Czy powstanie z militarnego, politycznego, gospodarczego a zwłaszcza z punktu widzenia polskiej racji stanu miało sens?
Dla mnie jest oczywiste, że z wszystkich tych punktów widzenia było ono bezsensowne, szkodliwe, a dla polskiej racji stanu wręcz katastrofalne.
W książce Bronisława Łagowskiego, którą czytałem ponad 30 lat temu, w jednym z esejów pisał autor mniej więcej tak: 1 sierpnia powinno się uczcić bohaterstwo młodzieży, która podjęła straceńczą walkę z niemieckim okupantem. 2 sierpnia powinien być dniem żałoby narodowej, poświęconym zadumie nad ogromem ofiar tego samobójczego zrywu.
Militarnie powstanie było skazane z góry na klęskę. Wehrmacht nie mógł tolerować takiej dywersji na bliskim już wtedy zapleczu frontu wschodniego. Front zachodni był nadal jeszcze bardzo daleko, front wschodni dużo bliżej, ale na pomoc Stalina powstańcy liczyć raczej nie mogli. Choć oddziały I Armii Wojska Polskiego (tego niby „sowieckiego”) poniosły ogromne straty w ludziach i sprzęcie podczas próby wsparcia powstańców. Pod względem uzbrojenie siły niemieckiego okupanta niebotycznie przewyższały powstańców.
Z politycznego punktu widzenia w dniu 1 sierpnia 1944 sytuacja była jednoznaczna: 22 Lipca ogłoszony został Manifest PKWN. Armia Czerwona walczyła już na wschodnich terenach Polski. Walki o Lublin trwały od 22 do 24 lipca. Armia Czerwona parła na zachód. Było oczywiste, że prędzej dotrze nad Wisłę i Odrę niż front zachodni, a więc że Polska będzie w strefie wpływów ZSRR.
Dla rządu londyńskiego PKWN i KRN były samozwańczymi, marionetkowymi, komunistyczymi władzami narzucanymi Polsce pod osłoną sowieckich bagnetów. Ale przecież i rząd londyński był tworem samozwańczym. Bo kto wybierał kolejnych premierów i ministrów rządu londyńskiego spośród dezerterów z września 39, którzy ratowali własne tyłki, zostawiając naród na łaskę i niełaskę okupanta? Polacy, naród? Nie! Wybierali siebie sami.
A gdy wybrany przez nich samych generał Sikorski przestał podobać się brytyjskim sponsorom i patronom, to nagle zginął w katastrofie lotniczej w Gibraltarze. I rząd londyński bez bagnetów zachodnich aliantów nie miał szans na zdobycie władzy w Polsce.
Bagnety sowieckie okazały się w tamtej wojnie jednak sprawniejsze i szybsze. I to dzięki sowieckim, a nie zachodnim bagnetom kilkuletni, wielomilionowy ubój Polaków przez niemieckiego okupanta został zakończony.
Gospodarczo było powstanie dla Warszawy i całego państwa prawdziwą katastrofą. Pozostało z ponad milionowej stolicy morze ruin. Nie funkcjonowało nic. Nie było nawet wody pitnej i prądu, o zakładach pracy, sklepach, szkołach i szpitalach już nie mówiąc. Odbudowa, a raczej budowa Warszawy na nowo była gospodarczo niezwykle kosztowna dla zrujnowanej Polski. Te pieniądze można by było wydać na inne cele, gdyby nie powstanie.
.
.
Wiem naturalnie, że większości zniszczeń dokonali Niemcy na osobisty rozkaz Hitlera już po stłumieniu powstania. Systematycznie i z premedytacją wysadzali w powietrze to, co nie uległo zniszczeniu podczas walk. Hitler chciał z zemsty za powstanie zetrzeć Warszawę z powierzchni ziemi. Dlatego rozkazał zniszczyć ją tak, by nigdy już jej nie odbudowano. Ale przeliczył się. Nie znał natury Polaków. Dzięki uporowi powojennych władz i poświęceniu wielu rodaków, stolicę odbudowano i przywrócono do życia..
.
W Paryżu ruch oporu także wywołał powstanie. Mieszkańcy Paryża mieli jednak inne zdanie i wypędzali bojowników z ich dzielnic. Nie chcieli być bombardowani. Po tygodniu powstanie wygasło, Niemcy sami uciekli z Paryża i miasto wyszło spod niemieckiej okupacji prawie bez zniszczeń. A Warszawa?
.
.
Najbardziej katastrofalne skutki powstania dotknęły mieszkańców Warszawy. Samych powstańców zginęło kilkanaście tysięcy. Drugie tyle poszło do niewoli, a jeszcze więcej odniosło rany. Straty cywilne były niestety wielokrotnie większe. Na skutek powstania zginęło ok. 200 tys. mieszkańców Warszawy, jeszcze więcej było rannych, co najmniej 150 tysięcy wywiezionych zostało na przymusowe roboty i do obozów koncentracyjnych, a pół miliona wypędzonych zostało na tułaczkę. Ilu z nich zmarło z wycieńczenia, głodu i wywołanych przez to od chorób, nie wiemy. O tym statystyki milczą.
Czy warto było?
.
.
Gdy słyszę wypowiedzi, że dzięki powstaniu warszawskiemu mamy teraz „wolną Polskę” to ogarnia mnie przerażenie. Jak można wygadywać takie brednie? Jeszcze ileś takich powstań i Polski nie będzie wcale. To znaczy państwo zostanie, tyle że nie będzie już Polaków, a państwo przejmą za darmo i bez kłopotów obcy.
W naszej historii zmieniały się systemy polityczne i społeczne, były okresy, gdy Polska oficjalnie nie istniała. Naród jednak trwał! I to naród, żywi Polacy, są największym bogactwem narodowym. Wysyłanie na rzeź Polaków dla jakichkolwiek celów politycznych jest zbrodnią dokonaną na narodzie i nie ma z patriotyzmem nic wspólnego.
Młodym, rwącym się do walki należy tłumaczyć, że owszem, są takie sytuacje, kiedy walczyć należy. Ale trzeba to robić tak, by ponosić jak najmniejsze straty własne, a przede wszystkim, by jak najmniej cierpiała ludność cywilna. Wszak mogła warszawska AK opuścić stolicę i walczyć w lasach, robić zasadzki na Niemców, wysadzać pociągi, rozbijać małe niemieckie oddziały. W tak prowadzonej walce straty wroga byłyby większe niż własne. A Warszawa byłaby prawie nie zniszczona.
.
Do dzisiaj trwają spory o to, kto ostatecznie odpowiedzialny był za wydanie rozkazu o godzinie W i jakie motywy nim czy nimi kierowały. Myślę, że dużo racji mają ci, którzy twierdzą, że to ogłoszenie Manifestu PKWN 22 lipca było rzeczywistym powodem wydania decyzji o wybuchu powstania. Wcześniej powstania raczej nie planowano. Jeszcze w pierwszych tygodniach lipca wysłano z zasobów warszawskiej AK blisko tysiąc pistoletów maszynowych i dużo amunicji poza Warszawę do lasów.
No chyba, że był to celowy sabotaż, by powstańców rozbroić i tym bardziej wydać na rzeź niemieckiemu okupantowi. Myślę jednak, że do 22 lipca powstania raczej nie planowano. Dopiero po tej dacie ktoś nagle postanowił pokazać, że Armia Krajowa sama, bez pomocy Armii Czerwonej jest w stanie walczyć o Warszawę i oddać nad nią władzę prozachodniemu rządowi w Londynie. Wtedy Stalin i komuchy z PKWN i KRN musieli by podzielić się z obozem londyńskim władzą w Polsce. Jak się to skończyło – wiemy. Cyniczna, polityczna kalkulacja okazała się wyrokiem śmierci dla stolicy i setek tysięcy Polaków.
.
Na Neonie 24 jest hurra patriotyczny wpis, wychwalający powstanie i powstańców, zatytułowany znanym hasłem: „Lepiej umrzeć stojąc niż żyć na kolanach” – Emiliano Zapacie
https://werka.neon24.net/post/182124,lepiej-umrzec-stojac-niz-zyc-na-kolanach-emiliano-zapacie
.
W obozie internowanych też coś takiego śpiewaliśmy:
A jeśli ktoś nasz polski dom zapali,
To każdy z nas gotowy musi być,
Bo lepiej, byśmy stojąc umierali,
Niż mamy klęcząc na kolanach żyć.
https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/85678,Przemilczany-tworca-hymnu-Solidarnosci-Jerzy-Narbutt-19252011.html
.
Do dzisiaj uważam to hasło za słuszne – z jednym jednak niezwykle ważnym zastrzeżeniem: mam prawo walczyć i zginąć w walce, niż być gotowym do życia na kolanach. Mam jednak obowiązek robić to tak, by nikt postronny, nie chcący ginąć, przeze mnie nie zginął. O tym nie myśleli bohaterscy powstańcy. Oni byli gotowi walczyć i ginąć. Milionowe miasto tego jednak nie chciało. A mimo to zginęło.
.
.
Decyzja o wybuchu Powstania Warszawskiego była zbrodnią na narodzie polskim, mimo bohaterstwa młodych powstańców.
.
Pamiętam z młodych lat, jeszcze w PRL, jak wstrząsnęły mną filmy o Powstaniu Warszawskim, zwłaszcza film „Kanał” i dwa ostatnie odcinki serialu „Kolumbowie”, mówiące właśnie o Powstaniu Warszawskim.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kana%C5%82_(film)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kolumbowie_(serial_telewizyjny)
.
Oby nigdy już coś takiego z Polakami, z polską młodzieżą, nie powtórzyło się. Co niestety, wobec powszechnej obecnie wściekle antyrosyjskiej propagandy, prowokowaniu Rosji i wspieraniu neobanderowskiej junty w Kijowie wcale aż tak pewne nie jest.
.
Pozostaję dzisiaj, 2 sierpnia, pogrążony w zadumie nad tą katastrofalną narodową tragedią…
.
opolczyk
Opublikowano za: https://opolczykpl.wordpress.com/2025/08/02/kto-1-sierpnia-1944-poslal-ich-na-smierc-i-zaglade/
Od Redakcji KIP:
Detonatorem Powstania Warszawskiego był żyd, nieludzka, gadzia hybryda Drakonów ( czyli diabeł w ludzkim “skafandrze biologicznym”; podobnie go postrzegał Gen. Sikorski) i mason wysokiego szczebla – Józef Retinger, który był “plastrem” Władysława Sikorskiego z wyjątkiem ostatniego lotu do Gibraltaru. Józef Retinger był później współzałożycielem Klubu Bilderberg wraz z holenderskim księciem Bernardem. Pojawił się na kilka dni przed powstaniem, zrzucony na spadochronie z samolotu Alianckiego. Używając wpływów masońskich, szantażu i dużych pieniędzy które przywiózł, spowodował jego wybuch. Głównym celem było powstrzymanie ofensywy Armii Czerwonej, co się udało na pół roku, aby nie doszła za daleko, kiedy ofensywa Aliantów Zachodu w Normandii dopiero się rozpoczęła na jesieni 1944 r.
Armia Czerwona wiązała 80% sił niemieckich, więc i bez udziału wojsk USA, Wielkiej Brytanii i innych krajów, w tym Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, wygrałaby wojnę. Kiedy Niemcy widząc przestuj Armii Czerwonej na linii Wisły przerzucili część sił z Frontu Wschodniego i okrążyli duże siły Alianckie chyba w Ardenach i w Holandii, to Churchill bardzo prosił Stalina w końcówce roku o uruchomienie ofensywy, bo groziła zagłada dużego zgrupowania, a być może i klęska całej operacji Zachodu. Stalin zgodził się uruchomić ofensywę, dopiero, jak premier Churchill, nieludzka hybryda Drakonów, zwrócił się o to oficjalnie na piśmie.
Podsumowując z wysokiej perspektywy: Powstanie Warszawskie było satanistyczną, rytualną ofiarą, złożoną z ponad 200 tysięcy Polaków na “ołtarzu” Balowi/Molochowi. Takie procedery dzieją się na Ziemi od tysięcy lat, zarówno w małej skali ( dzieci i pojedynczych ludzi), jak i wielkiej, w postaci wojen i rewolucji… Także obecne desperackie próby mają ten sam cel – wywołania Armagedonu, czyli III wojny światowej i/lub rewolucji w krajach Zachodu, poprzez celową i zaplanowaną inwazję imigrantów ( w większości nieludzkich hybryd), ze znacznym udziałem przeszkolonych wojskowo i terrorystycznie osób !!!






Wypowiedz się
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.