Co nam zostało z expose premiera Tuska?

Premier naszego kraju, przez ostatni okres doprowadzony do atmosfery wrzenia przez naszych komentatorów lub mówiąc prościej medialnych najemników oraz ich ojców tj. wybranych polityków, stanął wczoraj przed sejmem i narodem i …puścił bąka. Przecież to, co mogliśmy usłyszeć, to nie było ani expose, ani też wystąpienie premiera rządu średniej wielkości kraju w Europie. Trochę ogólników i łaskawy ton informujący posłów, że nie będzie rugał opozycji.

Nie zauważyłem na obliczu przedstawicieli opozycji ani błysku ulgi ani radości z tego powodu, natomiast w wystąpieniach przeciwników rządu był jeden znany od wielu miesięcy głos krytyki i rzeczowości w ocenie premiera Tuska i jego rządu.

Pan premier skupił się zresztą tylko na udowodnieniu nam, że koalicja trzyma się mocno, a o żadnym przedterminowym oddaniu władzy nie ma mowy. Koalicjant Platformy zaprezentował instrukcyjną podległość, a pan Pawlak w czasie głosowania w niczym nie przypominał polityka, samodzielnie szukającego najkorzystniejszych rozwiązań dla Polski. Potwierdził, że miejsce i rola, jaką wyznaczono jego partii, jest nie tylko dla nich wygodna, ale i ze wszechmiar szczęśliwa.

Natomiast to, czego byliśmy świadkami w czasie samego głosowania, było niczym innym, jak arogancją władzy, która nie tylko pokazała, że siła głosów jest po jej stronie i mimo beznadziejności rządów ma nas wszystkich tam, gdzie wskazywał poseł Dorn. Ochłapy, którymi tak zachwycali się dyżurni „dziennikarze” i etatowi celebryci związani z tym układem władzy, rzucone rodakom z sejmowej mównicy, wystarczą jedynie do następnej poważnej konfrontacji, która może okazać się mniej pomyślna dla rządzących.

W tej urządzonej po okrągłym stole „demokracji” można jedynie liczyć na cud, bowiem cała ta organizacja nigdy nie zdobędzie się na spojrzenie na kraj potrzebami polskiej racji stanu i dalej będzie uprawiała samozadowolenie sejmowe, mając przekonanie o własnej nieusuwalności i nie obawiając się pojawienia się drugiego Piłsudskiego.

Zatem, mamy festiwal manipulacji polskim społeczeństwem, ludzi umierających w kolejkach do lekarzy, bezrobotnych wyrzucanych na bruk z zajmowanych dotychczas mieszkań i lawinową emigrację za chlebem.

A może o to właśnie rządzącym chodzi?