Jaka ma być przyszłość Polski?

KTO NAMI RZĄDZI? POLSKI RZĄD, ZABORCA CZY OKUPANT? Pyta w Gazecie Śląskiej Jadwiga Chmielowska.

Aby pytania nie pozostały bez odpowiedzi, powielajmy je, powtarzajmy, przesyłajmy z jednego końca Polski na drugi. Takie pytania musimy sobie stawiać każdego dnia, w pracy i w domu. Same manifestacje i organizowane protesty nie dokonają zmian. Zmiany muszą nastąpić w naszym myśleniu, w naszym zrozumieniu sensu zapisów konstytucyjnych. Musimy zrozumieć, że to, co wmawiają nam media i elity rządowe to nie jest demokracja, jakiej wszyscy oczekiwali.

Poniższy tytuł jest zdecydowany i bolesny. Jednak, czy Naród Polski musi być skazany na ciągłą okupację. Okupacja, niezależnie kto, jest tym okupantem obcy, czy swój nigdy nie jest sytuacją wymarzoną. Zachęcam do lektury

 

III RP to państwo okupacyjne

Cz I

Państwo służy obywatelom. Im silniejsze państwo, tym powinno lepiej zapewniać im poczucie bezpieczeństwa osobistego i ekonomicznego, umożliwiać rozwój indywidualny poprzez edukację, oraz dostęp do dóbr kultury, realizację dążeń, marzeń. Dbać o godne życie rodzin. Wspierać je, by ich stabilność, rozwój i dobrobyt, zaowocowały w kolejnych pokoleniach. Silna i liczna klasa średnia, to zdrowe społeczeństwo i silne państwo.

Norwid ma rację „Oj­czyz­na to wiel­ki zbioro­wy obowiązek”. Jeśli naród nie dba o państwo, to je traci. Okupant dba natomiast o rozwój swojego państwa i dobro własnego narodu, kosztem innych społeczeństw. To jego prawo a nawet obowiązek! Nie miejmy żalu do obcych, miejmy pretensje do siebie, że nie chce nam się dbać o swoje interesy! Kolonie służą metropoliom.

Powtórka z historii

W XVIII wieku nasi przodkowie, tak jak my teraz, nie dbali o państwo. Pochłonięci byli ślepym naśladowaniem Zachodu. Myśleli, że Rzeczpospolita trwać będzie na wieki. „Za króla Sasa jedz pij i popuszczaj pasa” mówiono – tak jak teraz nawołuje się do „róbta co chceta”.

Trzeba pamiętać, „że tym co decydowało o przynależności do narodu polskiego, była wolność. Wyznanie i język były na drugim planie” – twierdzi dr Richard Butterwick z Uniwersytetu w Londynie. Tracąc państwo, nasi pradziadkowie utracili wolność. Każde kolejne pokolenie musiało oddawać życie w walce o odzyskanie państwa. Zaborcy wynaradawiali Polaków i łupili ich majątki. Tak jak teraz, bali się naszego umiłowania wolności. Jakże ciężka i wieloletnia była walka Poznaniaków, by móc utrzymać poziom ekonomiczny Polaków w zaborze pruskim. Ślązacy byli traktowani jak tania siła robocza. Przemysł i latyfundia w rękach niemieckich, Polak ciężko pracujący robotnik i rolnik. Rosjanie po każdym zrywie narodowo-wyzwoleńczym przeprowadzali konfiskaty majątków. Robili to nie tylko na postrach, ale też po to, by patriotyczne rodziny nie miały pieniędzy na działalność patriotyczną, kulturalną i … kolejne powstania. Zupełnie jak teraz, kto nie z władzą ten niech z głodu zdycha. Opozycja pozaparlamentarna nie ma nawet pieniędzy na telefon, nie mówiąc o biletach. Patrioci niezłomni mają odejść w zapomnienie. Są niewygodni i niebezpieczni.

II RP – wyśnione i wymarzone przez 123 lata państwo, legło w gruzach. Byli zaborcy dogadali się – Rosja Sowiecka i Niemcy – napadli wspólnie na Polskę, a po II wojnie światowej przy obojętności sojuszników – zwycięskich mocarstw – Polska trafiła pod okupację sowiecką. Nasi ojcowie i dziadkowie nie tylko odzyskali w 1918r.niepodległość, ale i czynem zbrojnym ją utrzymali. W powstaniach wyzwolili Wielkopolskę i Śląsk. Scalili państwo z trzech zaborów, rozbudowali przemysł. Choć partie polityczne prowadziły spory to, jednak każda z nich miała na celu dobro państwa. Wychowane w II RP pokolenie nie tylko walczyło w II wojnie światowej, ale również odbudowało kraj po zgliszczach wojennych i wychowało wbrew komunistom następne pokolenie patriotów, zdolne do przeprowadzenia walki narodowo- wyzwoleńczej czyli rewolucji „Solidarności”. Ostatni partyzant II RP – Józef Franczak ps. „Laluś” – zginął w 1963r. Przez 45 lat trwał na posterunku rząd emigracyjny. Czekał na ponowne wybicie się Polski na niepodległość.

I znów równo po 70 latach nadarzyła się okazja. Tak jak w 1917r. rewolucja w Rosji, tak w 1987 r. sowiecka pierestrojka dały możliwość odzyskania niepodległego państwa.

III RP nie skorzystała z szansy. Samozwańcze elity wyselekcjonowane przez gen. Kiszczaka nie wierzyły w możliwość samostanowienia. Ci, co sprawują post okrągło-stołowe rządy, zapomnieli o przestrogach Norwida:

Niewo­la – jest to for­my pos­ta­wienie na miej­scu ce­lu. Oto uciśnienie.

Łże-elity nie wierzyły w możliwość budowy niepodległego państwa. Czasem podejrzewam, że wręcz miały takie zadanie – paraliż budowy wolnej Polski. Bredzili o tym, że bazy sowieckie mają zostać w Polsce, chcieli Układ Warszawski przekształcać w NATO-bis. Nawet po wyjściu wojsk sowieckich z Polski marzyli o zakładaniu spółek joint venture z rosyjskim kapitałem. Rezydenci wywiadu rosyjskiego mieliby wymarzoną bazę do działania.

Ojcowie założyciele III RP przyjęli kontynuację prawną PRL, więc każdy UBek czy SBek działał zgodnie z prawem a patrioci mają problemy do dziś, Powstańcy Warszawscy eksmisje na bruk … Nie przyjęto, że III RP jest kontynuacją prawną II RP. Grzech założycielski i jego skutki trwają. Tchórzliwe łżeelity chciały niszczyć państwo. Doświadczyły totalitarnej PRL, więc uważały, że im słabsze państwo, tym lepiej. O takich pisał Norwid: „Niewolnicy wszędzie i zawsze niewolnikami będą – daj im skrzydła u ramion, a zamiatać pójdą ulice skrzydłami”.

Nie ściągnięto do Polski emigracyjnych doświadczonych dyplomatów II RP. 70-latkowie mogliby nauczyć wiele swoich następców. Żyjący jeszcze oficerowie przedwojennej „Dwójki” powinni szkolić nowe służby specjalne. Nic z tego, stworzono karykaturę państwa. Nikt nic nie może i za nic nie odpowiada. Dlatego III RP, zwana słusznie coraz częściej PRL-bis, stała się dla Polski i Polaków wręcz państwem okupantem.

Bezpieczeństwo

W stanie wojennym, w latach 80-tych organizacja Wolność i Pokój promowała odmowę służby wojskowej. Lecz wtedy chodziło o Ludowe Wojsko Polskie podporządkowane dowództwu moskiewskiemu. W ramach Układu Warszawskiego mieliśmy atakować np. Belgię i Danię. Niestety, niechęć do wojska przeniosła się na lata 90-te XX w. Później wymyślono, że po co nam armia, jak jest NATO. Wmawiano Polakom, że dokoła mamy samych przyjaciół, więc najlepiej się rozbroić a wojsko ograniczyć do maksimum 100 tys. Zlikwidowano przy tym przemysł obronny. Jak wychodziliśmy wierząc w sojusze i sprawiedliwość mocarstw, przekonali się nasi dziadkowie na Śląsku i ojcowie w latach 1939 – 1945. W polityce panuje zasada – każdy naród dba o swoje interesy. Jak ktoś, ma nam pomóc bronić się, jeśli my nie będziemy w stanie, nawet pomóc jemu bronić nas. Odpowiedź na pytanie dlaczego Sowieci nie wkroczyli do Polski w 1981r., jest w dokumentach Kremla, opublikowanych przez Władimira Bukowskiego. Nie chcieli mieć wszystkich Polaków przeciwko sobie i partyzantki przez kolejne 20 lat. Wystarczył im Afganistan.

Teraz mamy jedynie korpusy ekspedycyjne, a brak jest wojska, które byłoby w stanie obronić polskie terytorium. Nie zdobyto się nawet na to, by zrealizować pomysł Romualda Szeremietiewa budowy struktur obronnych, na wzór amerykańskiej Gwardii Narodowej.

Młodzi ludzie bez przeszkolenia wojskowego są rozmemłani, nieodporni psychicznie, nie potrafią działać w grupie. To kolejna zbrodnia dokonana na naszej młodzieży. Jakże niegdyś chwalebne było móc bronić ojczyzny. Za to dostawało się szlachectwo. Były całe wsie polskiej szlachty zaściankowej. Dziś nawet prawdziwe harcerstwo jest w zaniku.

Wywalczyć mogliśmy wolną Polskę dzięki temu, że nasi dziadkowie mieli wyszkolonych oficerów i żołnierzy w armiach zaborczych. Teraz mamy mieć młodzież chowaną wg zasady „róbta co chceta”. Patriotyzm młodych kibiców przeraża władze III RP.

Pamiętajmy, że gdy nie zechcemy walczyć o własne państwo, to w armiach zaborców będziemy ginąć w bratobójczych bojach. Niech bitwa pod Sadową będzie przestrogą dla wszelakiej maści pacyfistów. C.K. Norwid napisał: Pod Sadową głównie wygrali Polacy (hułany poznańskie), bijąc się i mordując z Polakami (hułany galicyjskie). Zauważył to też czeski pisarz Alois Jirasek. W swoim opowiadaniu „Poranek po bitwie” napisał wprost, że najwięcej żołnierzy poległych w bitwie po obu stronach (austriackiej i pruskiej), było narodowości polskiej. W czyim interesie walczyli i ginęli?

Bezpieczeństwo ekonomiczne przypomina poruszanie się w dżungli, gdzie za każdym krzakiem czeka wielka niewiadoma. Zwykły obywatel nie jest w stanie sprawdzić wszystkich firm oraz inicjatyw, które działają na polskim rynku. Zostały zarejestrowane, więc w domyśle państwo bierze za nie odpowiedzialność. Kariera „Amber Gold” – jest najlepszą wizytówką wiarygodności III RP.

Najnowszy pomysł władz to likwidacja posterunków policji. Mają być jedynie komisariaty. „Obywatelu broń się sam!” – chce się zawołać.

Praworządność

W niezależność sądów i prokuratury już nikt w III RP nie wierzy. Ciągnące się procesy, niedouczeni prawnicy, wyroki urągające zdrowemu rozsądkowi i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Jest niestety jeszcze gorzej, zdarzają się coraz częściej przypadki uwikłania sędziów i prokuratorów w działania przestępcze. Nie pozbawia ich to prawa wykonywania zawodu. Skazana za wyłudzenia w Poznaniu sędzia, orzeka spokojnie w Łodzi.

Zdarzają się niestety też liczne wyroki na polityczne zamówienie, wbrew materiałom dowodowym

Państwo pozbawione praworządności i odwracające się od problemów bezpieczeństwa nie może mieć zagwarantowanej niepodległości i niezawisłości. Naród Polski pomny historycznych doświadczeń nie może akceptować rządów oligarchii.

Całość: w Gazecie Śląskiej.

Tadeusz Polak

CDN