Donald Trump – zwiastun odwrotu od totalnej globalizacji, przy pomocy USA jako imperialnego narzędzia ?

„Stawką wyborów jest los naszej cywilizacji” – stwierdził trafnie Donald Trump. Kandydat Republikanów w swoich wypowiedziach poszedł tak daleko, że przekroczył przysłowiowy Rubikon, jak Juliusz Cezar w starożytnym Rzymie. Sytuacja ta jest wynikiem głębokiego sporu wśród globalistów, co jest ewenementem w USA, co najmniej od kilkudziesięciu lat, w których wybory były „ustawiane” we współpracy. Wśród globalistów zdominowanych przez rasę koczowniczą nastąpił rozłam. Większość popierająca Hilary Clinton chce kontynuować  dotychczasową drapieżną globalizację podporządkowania wszystkich krajów, nawet z wywołaniem III wojny światowej. Tą kandydaturę popiera m.in. CIA i finansjera. Mniejsza część elity globalistycznej, z udziałem umiarkowanych koczowników z trzeźwą oceną sytuacji światowej i wewnątrz amerykańskiej, popiera Donalda Trumpa. Rasa koczownicza tej grupy ma więcej instynktu samozachowawczego i obawia się, że w przypadku kontynuacji obecnego drapieżnego kursu globalizacji i/lub wywołania wojny, to zostaną rozliczeni za swoje zbrodnie i kryminalne mega przekręty w całym świecie. Świadomość ludzi w tym zakresie gwałtownie rośnie, głównie dzięki internetowi, mimo zastosowania różnych zaawansowanych metod kontroli umysłu całych społeczeństw. Ta frakcja ma poparcie w: armii amerykańskiej ( gdzie koczowników jest stosunkowo mało, a dominują biali, latynosi i czarni), w służbach siłowych na szczeblach niskim i średnim, a na wysokim ma poparcie FBI, co ostatnio zasygnalizował jej Dyrektor – James Comey wznawiając dochodzenie wobec Hilary Clinton w związku z korespondencja mailową. Ponadto Trumpa poparły po raz pierwszy organizacje paramilitarne, które są bardzo liczne, dobrze zorganizowane i mają ogromną ilość broni w warunkach dużego niezadowolenia większości społeczeństwa z dotychczasowych rządów. W takiej sytuacji nastroje społeczne grożące wybuchem wojny domowej lub przeprowadzeniem zamachu stanu przez armię ze służbami specjalnymi,  nie tylko zabezpieczają w miarę „uczciwe” wybory i zapobiegają nadmiernemu fałszowaniu głosów, ale też stanowią „polisę ubezpieczeniową” na życie Donalda Trumpa, przynajmniej w wyborach. Donald Trump jest kandydatem w większym stopniu niezależnym, niż dotychczasowi kandydaci w przeszłych wyborach,  ponieważ za własne pieniądze sfinansował wybory, mimo zdystansowania się od niego władz partii republikańskiej. Bardzo ostro krytykuje dotychczasowy establishment globalistyczny, wyraźnie przekraczając ramy, które zakreślone są dla wyborów „ustawianych”.  Ryzykuje przez to, że mogą go zabić, jak co najmniej sześciu prezydentów w historii USA, ale raczej może mu to grozić, jak będzie zbyt samodzielny w trakcie rządzenia, niż obecnie. Jego wypowiedzi są groźne  dla całego rządzącego establishmentu amerykańskiego, a tym samym i światowego, ponieważ nawet gdyby sfałszowano wybory, to jego wypowiedzi z tej kampanii dotrą do bardzo wielu ludzi nie tylko w USA, tym bardziej, że to co mówi jest już przez dużą cześć ludzi uświadamiane, głównie dzięki internetowi. Trzeba też pamiętać, że jego poprzednik Obama był też człowiekiem znikąd, jeszcze o czarnej karnacji, ale długo przygotowywanym do tej funkcji. Globaliści, zwłaszcza ci rządzący z głębokiego cienia mają jednak dylemat: sfałszować wybory lub zabić Trumpa, ryzykując wojnę domową lub zamach stanu przez struktury siłowe, spowodować … Czytaj dalej Donald Trump – zwiastun odwrotu od totalnej globalizacji, przy pomocy USA jako imperialnego narzędzia ?