Profesor Chodakiewicz: czy w Jedwabnem w 1941 r. była stacja benzynowa?

Chodakiewicz

Marek Jan Chodakiewicz na łamach tygodnika „Do Rzeczy” przypomina, że obowiązują narracja na temat wydarzeń z Jedwabnego nie ma żadnego pokrycia w dowodach. Wyjawia też, co poradził mu  w sprawie badań nad zbrodnią w Jedwabnem światowej sławy amerykański profesor medycyny sądowej Jan Moor-Jankowski.

 Według profesora Chodakiewicza „w momencie całkowitego zalewo propagandowego i szantażu moralnego należy tworzyć własną narrację, a zupełnie zignorować dominujący, politycznie poprawny paradygmat”. Uczony cytuje Sun Tzu, który pisał, że „nie należy przyjmować bitwy na warunkach przeciwnika, bo się przegra”. Chodakiewicz twierdzi, że rada ta dotyczy też komunikacji strategicznej.

 Pracujący w Waszyngtonie uczony ubolewa, że to co wydarzyło się w Jedwabnem 75 lat temu, nie podlega nadal takim samym prawom nauki jak każde inne zjawisko. Chodakiewicz – próbujący niegdyś badać zbrodnię w Jedwabnem – zdradził też, co poradził mu Jan Moor-Jankowski, zmarły w 2005 roku doradca premiera Izraela w dziedzinie medycyny sądowej. Twierdził przede wszystkim, że polscy urzędnicy nie mają żadnych kompetencji by zajmować się tą sprawą – a jak wiemy, głównie blokują oni badania. [Moor-Jankowski] uważał, że „natychmiast trzeba przeprowadzić ekshumację. Gdy napomniałem, że niektórzy ortodoksi mojżeszowi sprzeciwiają się temu, odparł: Co z tego? Czy Polska to państwo wyznaniowe? W Izraelu też się sprzeciwiają. Przeszkadzają nam nie tylko w wykopaliskach archeologicznych, lecz także w czynnościach dochodzeniowych dotyczących morderstw pospolitych czy aktów terroryzmu. Czasami musimy wysyłać na nich oddziały prewencji. Odpowiedziałem, że wysłanie ZOMO na ortodoksów byłoby katastrofą wizerunkową dla Polski, ale profesor się upierał: Podstawą jest ekshumacja. Bez tego nie poznamy liczby ofiar, przyczyny śmierci i dynamiki zbrodni” – pisze Chodakiewicz.

 Profesora Moor-Jankowskiego zaintrygowała informacja, że zbrodniarze oddzielili mężczyzn w sile wieku od kobiet, dzieci i starców. „Pogrom bowiem jest chaotyczny i spontaniczny. A masowy mord w Jedwabnem był przemyślany i zorganizowany. Żadnej furii zabijania, tylko zimno wykalkulowana rzeź” – pisze Chodakiewicz.

Co jeszcze radził Polakom światowej sławy specjalista? Otóż „radził byśmy poszukali eksperta pirotechnika, który mógłby ustalić ile trzeba paliwa („nafty”, jak twierdzi Jan Tomasz Gross), aby spalić 1,2 tys. osób. Udało nam się uzyskać ekspertyzę dzięki prof. Iwonowi Cyprianowi Pogonowskiemu (…) Pierwsze pytanie od eksperta: Czy w Jedwabnem w roku 1941 była stacja benzynowa?. Z kalkulacji pirotechnicznych wychodziło, że trzeba by co najmniej cysternę nafty, by spalić tylu ludzi” – napisał prof. Marek Jan Chodakiewicz.

 O dokonanie zbrodni w Jedwabnem oskarża się Polaków, mimo iż nigdy dokładnie nie przebadano tej sprawy, a liczni uczeni od lat podnoszą wątpliwości, czy aby zbrodni nie dokonali Niemcy, lub nie zmusili do tego części ludności miasteczka. Bronisław Komorowski, gdy pełnił urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, napisał w kontekście Jedwabnego: „Naród ofiar musiał uznać niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą”. Wcześniej w Jedwabnem za zbrodnię przepraszał inny prezydent RP – Aleksander Kwaśniewski.

 Źródło: „Do Rzeczy”

Wypowiedz się