Dr Aleksander Jędraszczyk – Pieniądze mogą służyć do złych celów

jedraszczyk2

dr Aleksander Jędraszczyk (fot. Radio Wnet)

 

Aleksander Jędraszczyk

Mamy łącznie zaoszczędzonych ok.1,5 bilion zł. pieniędzy prywatnych i prawie tyle samo pieniędzy wspólnych. Te ostatnie, jak już żeśmy pisali, są ukryte przed nami – tak jak już pisałem –  w NBP, na polecenie gnomów z EBC we Frankfurcie. Pieniądze wspólne należy kreować na rozwój i odbudowę gospodarki i budowę jej programów rozwojowych. Metody techniki i programy te przedstawiać będę później, jako, że bez wykazania środków finansowych na zaspokojenie potrzeb, rozmowy o potrzebach są bezprzedmiotowe. Tutaj tylko chcę przedstawić rys głównych źródeł finansowania gospodarki ze środków inne niż kreacja pieniądza.

  1. Banki komercyjne

Przez 20 lat banki te okradały nas i nasze przedsiębiorstwa nie tylko poprzez wysokie oprocentowanie, wyższe średnio o 10 razy, niż to było w stanie uzyskać w swoich Krajach macierzystych. Unikały prawie całkowicie płacenia podatków, od tych grynderskich zysków, gdyż płaciły te zawyżone odsetki swoim właścicielom, którzy nie mogli u siebie znaleźć miejsca do zainwestowania tych wolnych środków. W ten sposób, przed opodatkowaniem, były zyski transferowane za granicę i z tych powodów bilans kapitałowy naszego Kraju, mimo nadwyżki eksportu nad importem oraz uzyskanych wpływów z tytułu sprzedaży tzw. majątku narodowego, wykazywał około 60-80 miliardowe obroty ujemne.

Należy tym bankom zrobić audyty Urzędów Skarbowych, Komisji Nadzorów Finansowych, policzyć im wstecz niezapłacone z premedytacją podatki z minionego dwudziestolecia. Podobnie należy postąpić, zmuszając te banki do zwrotu wykradzionych podstępnie naszym przedsiębiorstwom kapitały.  Te spekulacyjne operacje nazywano wtedy tzw. „opcjami”. Przedsiębiorcy nie tylko utracili wszystkie swoje kapitały, ale zostali, poprzez system mnożnikowy, wprowadzeni w długi wobec tych banków, których nigdy nie są w stanie spłacić aż do końca swojego żywota. Uważam, że pieniądze te mogą zostać przez Państwo, po ich odzyskaniu, zamienione w obligacje rządowe i finansować dług publiczny naszego Kraju, na miejsce tak preferowanych obecnie i drogich pożyczek zagranicznych.

Podkreślam za innymi autorami, że KNF, jako organ rządu polskiego, był kierowany przeciwko interesom naszej ludności, ochraniał permanentnie interesy banków i przedsiębiorstw zagranicznych. KNF w ogóle nie reagował na zawyżone odsetki aneksy do umów kredytowych pisanych „małymi literami”, a głównie przyglądał się biernie wprowadzeniu systemu kredytowania mieszkalnictwa opartego o przewalutowanie PLN na HF. W stosunku do tego zjawiska należałoby zastosować zarówno Trybunał Stanu, jak i zwykły kryminał.

Jest jeszcze kilka ważnych w kwestii bankowości. Prawie żaden z banków o których mówimy nie jest bankiem inwestycyjnym, gdyż są komercyjnymi. Z definicji niejako nie mogą brać udziału w spekulacjach giełdowych, „lewarowaniu” takich czy innych operacji spekulacyjnych, kupnie lub sprzedaży przedsiębiorstw, spółek etc. Robiły to natomiast jako działalność główną. Pisali o tym szeroko Panowie: Jerzy Żyżyński, Janusz Szewczak i Grzegorz Bierecki.

  1. Banki a kredyty w tzw. frankach szwajcarskich

Kredyty mieszkaniowe nie były udzielane, za wyjątkiem szczególnych sytuacji, w walucie szwajcarskiej. Były to – gdyż już nie są – zwykłe pożyczki, polegające na przeliczeniu PLN na dewizy szwajcarskie. Było to zwykłe, arytmetyczne przeliczenie, stosowane przez banki po szachrajsku. Jest oczywiste, że różnice pomiędzy owymi przelicznikami a obecnymi przeliczeniami powinny zostać w całości zwrócone ludności. Powiększy to jej siłę nabywczą, zwiększając jej popyt krajowy lub zmniejszy dramaty zadłużeniowe wielu młodych i dzietnych rodzin. W tym względzie żadna waluta szwajcarska i żadne sofistyczne spory nie mogą niczego zmienić. Najpierw należy się zwrot zagrabionego, a potem kara, najlepiej finansowa jako najbardziej dokuczliwa! Skoro udało się to zrobić V. Orbanowi to dlaczego nam ma się to nie udać. Reasumując, pragnę przypomnieć słowa wielu profesorów ekonomii, którzy twierdzili, że dopiero bankowość zachodnia nauczy nas gospodarki i nada jej impet. Okazało się, że bankowość zachodnia nie tylko nie nadała impetu ale ukradła to co nasze. Mimo, że wiemy, że te słowa były wtedy pure nonsensem i oszustwem jakoś nikt z tych dżentelmenów nie śpieszy się z przeproszeniem za swoje wyczyny propagandowe.

  1. Polonizacja czyli oswajanie banków zachodnich.

W żadnym przepadku nie wolno nam myśleć o  reprywatyzacji banków zachodnich. Byłby to najbardziej nieracjonalny ruch na szachownicy bankowej, przeciwko interesom finansowym Kraju. Banki te należy „polonizować” w ten sposób aby służąc swojemu bożkowi czyli pieniądzu, służyły także interesom naszego Krajowi. Nic więcej od nich nie potrzebujemy niż to c sami robią u siebie dla swoich krajów. Jeśli któryś z nich upadnie, po egzekucji opisanych zobowiązań opisanych wcześniej, to nie będziemy nad tym płakać. Oni też nie płakali kiedy rujnowali tysiące naszych przedsiębiorstwo, miliony wysyłali na bezrobocie i wyjazdy za chlebem, a Kraj zamieniali w kolonię importową. Dlatego ich pieniądze, pochodzące z zysków tutaj, będą musiały być inwestowane albo deponowane tutaj. Jeśli nie mają propozycji na wprost gospodarczych, winny być lokowane w obligacjach rządowych.

Przykładem nierozumnych czy dziwnych pociągnięć naszych władz stały się takie oto przypadki; PKO kupiło za ok. 21 mld Bank Nordea S.A. Bank ten jest obciążony prawie w całości kredytami w tzw. frankach.  Toksyczność tych kredytów polega na tym iż prawie w całości nie są spłacalne. Spokojnie można było poczekać, aż ta prawda wyjdzie na wierzch i kupić skorupę tego banku od syndyka, za nieznaczną część tej kwoty.

Podobnie stało się też w KGHM. 9 miliardów złotych, które miały budować polskie odkrywki surowców np. złoża miedzi, zostały odesłane za bezcen, a KGHM swoje pieniądze przeznaczył na budowę trzech kopalni rud miedzi Pierwszą za kołem polarnym, wieczną zmarzlinę w Kanadzie, drugą na środku najbardziej gorącego punktu w USA w Nevadzie, a trzecią w najbardziej sejsmicznej części Chile. Reasumując, spółki państwowe dysponują, ogólnie rzecz biorąc, dużo większymi pieniędzmi kapitałowymi na rozwój, niż zawarte w tych dwóch przykładach i nie trzeba być filozofem ekonomii, żeby się domyślać gdzie jest główny powód tych gwałtownych transferów brakującego kapitału za granicę. Nie tkwi on bynajmniej tylko w tym, że tak się to chce widzieć w strefie waluty europejskiej i w innych tego typu trupich organizacjach.

  1. Ludność, budżet, zmniejszanie długu zagranicznego i kosztów obsługi długu. Podstawowa konwersja gospodarcza, o której tu piszemy, obok celu zasadniczego tj. odbudowy ekonomiki Kraju, ma jeszcze inne cele z nim bezpośrednio powiązane. Należ do nich w szczególności: dbałość o zmniejszenie zadłużenia zagranicznego na rzecz krajowego, obniżenie kosztów obsługi długu zewnętrznego, aktywne użycie budżetu dla celów rozwojowych, zwiększenie siły nabywczej ludności i podniesienie poziomu życia. Zauważmy przy tym, że pieniądze zaoszczędzone przez ludność w tym przez górny decyl dochodowy tej ludności, winny być metodami pijarowskimi, w jak największym stopniu kierowane w obszar potrzeb rozwojowych MPSP oraz na wykup wysoko oprocentowanych obligacji rządowych. Zamierzenia te, biorąc przykład z V.Orbana, można zrealizować w ciągu 1 do 3 lat. Pisanie pewnej partii w swoich programach o 3 do 10 latach jest zwykłym chwytem pijarowskim.

Niewole instytucji finansowych tj. banków, ubezpieczalni, giełd, para banków są znacznie groźniejsze dla ludzi ubogich i średnich  niż wszelkiego rodzaju zniewolenia z okresów wcześniejszych. W znacznym stopniu należy się zgodzić z antyglobalistami którzy mówią, że tzw. Klasie uprzywilejowanej jest tylko potrzebna niewielka część ludności ubogiej i ludności średnio zasobnej, dla zaspokojenia ich potrzeb. Reszta stanowi zbędny balast. My zaś twierdzimy i chcemy, żeby gospodarka dawała pełne zatrudnienie na terenie własnego Kraju, abyśmy z własnych zasobów czerpali energię i zastępowali możliwie maksymalną ilość importów eksportami. Idąc bowiem drogą dezindustrializacji Kraju – jak to ma miejsce od 20 lat –  wracamy nie wiadomo do jakiej przeszłości, co jest samo w sobie już dramatyczne.

  1. Gdzie zatem przerwać to zaklęte koło?

Zakończenie sprawy NFI w celu odzyskania choćby części spośród utraconych 522 przedsiębiorstw państwowych i ukaranie  przed Trybunałem Stanu J.Lewandowskiego za utratę majątku narodowego i ośmieszanie narodu poprzez paserskie wciągnięcie go w te brudne operacje.

O zaległych budżetowi miliardach podatków z handlu wielko powierzchniowego szacowanych na około 100 miliardów złotych nie będziemy tutaj mówić, ponieważ temat jest dostatecznie nagłośniony. Rekapitulując, ogółem można powiedzieć, że Kraj nasz, na w miarę racjonalny powrót do ścieżek wzrostu dysponuje kwotą około 1,5-1,9 biliona.

dr Aleksander Jędraszczyk

(1946-2014), doktor nauk ekonomicznych, doradca ekonomiczny klubu KPN w pierwszej kadencji sejmu RP. Aktywny publicysta, niestrudzenie walczący o niezależność polskiego sektora finansowego oraz większej roli instytucji państwa w kreowaniu życia gospodarczego. Zwolennik aktywnej polityki monetarnej rządu i większej kontroli władz demokratycznych nad bankami centralnymi. Od początku transformacji zwracał uwagę na zagrożenia jakie dla naszej gospodarki niesie ekspansja międzynarodowego kapitału. Publikował na łamach Kuriera Wnet. Był również częstym gościem na falach Radia Wnet.

Cześć Jego Pamięci!

Źródło: Ostatni artykuł opublikowany przez Pana Aleksandra na łamach Kuriera Wnet.                           Warszawa, 4.04.2014 r.

Polecamy także inne artykuły: http://www.radiownet.pl/szukaj?tag=aleksander+jędraszczyk#/publikacje/zmarl-aleksander-jedraszczyk

Wypowiedz się