Wspaniały ów dzień i wymodlone święto – 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa

Ludobójstwo na Wołyniu

Serdecznie pozdrawiam. Od blisko ośmiu miesięcy systematycznie publikuję w swoim blogu na stronie: niepoprawni.pl , wspomnienia i relacje naocznych świadków ludobójstwa na Wołyniu i Kresach oraz aktualne teksty i opracowania Kresowian. Jeden z ostatnich wpisów nosi tytuł: „Wspaniały ów dzień i wymodlone święto niejedno ma imię, serce i niejedną okrytą zmarszczkami cierpienia twarz”. Proszę o opublikowanie na swojej stronie jeśli to możliwe. W chwili wolnej i sposobnej zapraszam do lektury, oto adres dla zainteresowanych: http://niepoprawni.pl/blog/slawomir-tomasz-roch/wspanialy-ow-dzien-i-wymodlone-swieto-niejedno-ma-imie-serce-i-niejedna

 Z poważaniem

Sławomir Tomasz Roch

 

Wspaniały ów dzień i wymodlone święto niejedno ma imię, serce i niejedną okrytą zmarszczkami cierpienia twarz

 

Wielka radość Kresowian w Polsce i po różnych częściach świata! Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa. Na ten dzień Kresowianie, rodziny kresowe oraz ludzie uczciwi, przyzwoici, dobrej woli, polscy patrioci, niepoprawni blogerzy i jakby ich jeszcze zwać, na ten wspaniały dzień, czekaliśmy wszyscy długie 73 lata.

Oto bowiem w dniu wczorajszym, 22 lipca 2016 r., Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął uchwałę, w myśl której, dzień 11 lipca będzie Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Za przyjęciem uchwały zagłosowało 432 posłów, nikt nie był przeciw, 10 osób wstrzymało się od głosu. Wstrzymali się od głosów: trzech posłów z PO w tym Marcin Święcicki oraz siedmiu posłów z Nowoczesnej w tym Jerzy Meysztowicz.

 11 lipca 1943 roku doszło do kulminacyjnej, zbrodniczej akcji oddziałów OUN-UPA, które spacyfikowały 99 polskich wsi mordując kilka tysięcy Polaków. Według jak to zwykle bywa b. ostrożnych szacunków Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), w latach 1943-1945 na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie zginęło około 100-tu tysięcy obywateli II Rzeczpospolitej. Po stronie ukraińskiej w wyniku akcji odwetowych i samoobrony życie straciło od 10 do 12 tys. osób. W opracowaniach Kresowian oraz historyków badających te wydarzenia liczby, tyczące się ofiar banderowskiego ludobójstwa, są zecydowanie odważniejsze i oscylują od 130 nawet do blisko 200 tys. niewinnych ofiar polskich.

Z kolei jeśli chodzi o ofiary po stronie ukraińskiej, to Kresowianie zwracają uwagę przede wszystkim na szeroki udział ludności chłopskiej z z b. wielu wsi ukraińskich w akcjach organizowanych przeciwko Polakom. Potem ci sami ludzie częstokroć dość odważnie, czynnie stawiali opór polskim partyzantom, poszukującym, bądź wręcz zwalczającym w akcjach bojowych bandytów z OUN – UPA. Koronnym przykładem może być zniszczenie silnego i groźnego gniazda banderowców w Sahryniu na Ziemi Zamojskiej. Tam walczono niemal o każdy dom i każdą chatę, bo bandyci zwyczajnie mieszkali po całej wsi.

Niemniej stanowczo Kresowianie nie od dziś, mocno uwydatniają bezwzględny terror służb SB OUN – UPA, której żołnierze powszechnie karali śmiercią Ukraińców, którzy odważyli się nieść jakąkolwiek pomoc mordowanym polskim sąsiadom, współmałżonkom, nawet w przypadku ostrzeżenia przed atakiem rezunów. Takie zachowania ukraińska, okrutna SB traktowała wprost jako zdradę narodowych interesów Ukrainy i takich Ukraińców bezwzględnie mordowała. Po dziś dzień nie znana jest pełna liczba Tych Spawiedliwych Ukraińów!

            Zapisy historycznej Uchwały Sejmu

A zatem po długich latach oczekiwania Sejm Rzeczypospolitej Polskiej – na mocy uchwały – ustanawia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP i oddaje tym samym hołd „wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów”.

W uchwale Sejm przypomina, że w lipcu 2016 roku przypada 73. rocznica apogeum zbrodni, które dokonały na ludności cywilnej oddziały Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), a także dywizja SS Galizien oraz inne ukraińskie formacje współpracujące z Niemcami.

W uchwale sejmowej zapisano wprost: „W wyniku popełnionego w latach 1943-1945 ludobójstwa zamordowanych zostało ponad sto tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej, głównie chłopów. Ich dokładna liczba do dziś nie jest znana, a wielu z nich wciąż nie doczekało się godnego pochówku i upamiętnienia  (…) oprócz Polaków zamordowani zostali także Żydzi, Ormianie, Czesi, przedstawiciele innych mniejszości narodowych oraz Ukraińcy, którzy stanęli po stronie ofiar”.

A w innym miejscu Sejm podkreśla: „Ofiary zbrodni popełnionych w latach 40. przez ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane – zgodnie z prawdą historyczną – mianem ludobójstwa”.

Co niezmiernie ważne Sejm wzywa też w uchwale sejemowej do ustalenia miejsc zbrodni i ich oznaczenia, zapewnienia godnego pochówku wszystkim odnalezionym ofiarom, oddanie należnej czci i szacunku niewinnie zamęczonym i pomordowanym, sporządzenie pełnych list ofiar.

Sejm apeluje też o “kontynuację dzieła pojednania i dialogu rozpoczętego przez przywódców politycznych i duchownych, wspieranie współpracy historyków, w tym rozszerzenie dostępu do archiwów państwowych, wzmocnienie współpracy władz Rzeczypospolitej i Ukrainy w najważniejszych dla przyszłości obu narodu sprawach”.

Raz jeszcze uchwała mocno akcentuje szacunek i pamieć narodu polskiego, tym wszystkim Ukraińcom, których dziś określamy jako Sprawiedliwych: „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża szacunek i wdzięczność Ukraińcom, którzy ratując własne życie ratowali Polaków oraz apeluje do prezydenta o uhonorowanie tych osób odznaczeniami państwowymi. Sejm przypomina również postawę znacznej części ludności ukraińskiej, która odmawiała udziału w napadach na Polaków”.

Parlamentarzyści w uchwale odnieśli się też do akcji odwetowych, których dokonywali Polacy. „Przypominając zbrodnie ukraińskich nacjonalistów nie można przemilczeć ani relatywizować polskich akcji odwetowych na ukraińskie wnioski, w wyniku których także ginęła ludność cywilna”.

            Wobec tych ewidentnych umizgów proukraińskich na szczęście Sejm wyraził najwyższe uznanie dla żołnierzy Armii Krajowej, Samoobrony Kresowej, Batalionów Chłopskich, którzy podjęli walkę w obronie ludności cywilnej i zaapelował do prezydenta o uhonorowanie tych osób odznaczeniami państwowymi. W sejmowej uchwale wyrażono w końcu także przekonanie, że „jedynie pełna prawda o historii jest najlepszą drogą do pojednania i wzajemnego przebaczenia”.

O przyjęcie uchwały przez aklamację apelowali poseł PiS Michał Dworczyk (PiS) i lider PSL Władysław Kosiniak – Kamysz. Przy głosie sprzeciwu z sali marszałek Sejmu Marek Kuchciński zarządził głosowanie. Wcześniej Sejm przyjął poprawkę klubów Kukiz’15 i PSL do uchwały, która we fragmencie dotyczącym potrzeby ustalenia miejsc zbrodni, wykreśliła sformułowanie „bratobójczych”.

            Komentarze i opinie do treści Uchwały sejmowej

            Szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą poseł Michał Dworczyk (PiS) podkreślił, że należy „nadrobić stracone ostatnie dwadzieścia kilka lat, podczas których państwo polskie nie potrafiło we właściwy sposób oddać hołdu pomordowanym Polakom i obywatelom innych narodowości na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich II RP”.

            Już w pierwszym wystąpieniu mówił posłom be retuszu: „Społeczeństwo ukraińskie jest oszukiwane”. Odnosił to do polityki historycznej na Ukrainie, która z bezwzględnych ludobójców polskiej ludności cywilnej, czyni bohaterów bez skazy. I poparł to konkretami, zacytował bowiem jednego z członków kadry zbrodniczej organizacji Mychajło Kołodzińskiego: „Im więcej wrogiego elementu zginie w czasie ‘powstania’, tym łatwiejsza będzie budowa Ukrainy”, w innym miejscu: „Wobec wrogiego elementu należy się wykazać takim okrucieństwem, by dziesiąte pokolenie nie patrzyło w stroną Ukrainy”. Wspomniał o postawie duchowieństwa greckokatolickiego, które nie tylko w większości nie powstrzymywało, ale i wręcz czasem zachęcało do udziału w zbrodni. Jego zdaniem „nawet trudna sytuacja Ukrainy nie może oznaczać milczenia, gdy kalana jest pamięć ofiar”.

Ludobójstwo na Wołyniu 3

Na koniec bezlitośnie obnażył probanderowską propagandę, jakoby bohaterami zwani mają być jedynie ci żołnierze UPA, którzy nie skalali swych rąk, niewinną krwią dzieci, kobiet i ludzi w podeszłym wieku, mówił: „….jednocześnie politycy na Ukrainie oszukują naród i przedstawiają wykrzywiony obraz UPA i OUN. Po 1945 roku te formacje owszem walczyły z sowietami, ale to była ta sama UPA, która mordowała. Pomimo nowych rekrutów, którzy np. jako 17-latkowie walczący w Karpatach nie musieli być winni, funkcjonowali pod tymi samymi dowódcami, z tymi samymi mordercami. „Tego się nie da się tego rozdzielić (!)”.

Mieczysław Kazimierz Baszko z PSL z mównicy sejmowej zwrócił uwagę na poniewierające się szczątki ludzkie na Ukrainie. Wspomniał, iż kolejne pomniki sprawców zbrodni pojawiają się przy całkowitym milczeniu władz, tak w Kijowie, jak i w Warszawie. Dzieje się to – jak wskazał – przy jednoczesnym blokowaniu prób upamiętniania ofiar UPA. Nie powstrzymał się nawet od dość jednoznacznych słów: „Prawda ta jest zakrywana pustymi gestami”.

Ireneusz Zyska z klubu „Wolni i Solidarni” przypominał o sprofanowaniu świątyń, używaniu do zbrodni narzędzi gospodarskich, czy o fakcie że mamy do czynienia z tzw. „ludobójstwem straszliwym”, jak określają to znawcy tematu.

Poseł Kornel Morawiecki mówił już wprost i odważnie: „Zwracam się do braci Ukraińców! Zło zawsze oślepia, a zło gloryfikowane oślepia absolutnie! Wzywam, by nie heroizować, by cofnąć prawo heroizujące bandytów (!), by zniszczyć pomniki które obrażają ludzkie sumienie!”.

Poseł Janusz Sanocki (Kukiz’15) nie ukrywał emocji, cieszył się, iż nareszcie po dwudziestu kilku latach ofiary zostaną upamiętnione. – Moja babcia, Ukrainka, z odrazą opowiadała, co wyczyniali upowcy. Podtrzymuję to, co powiedział Pan marszałek Morawiecki: „Pomniki powinny być zburzone!”.

Poseł Robert Winnicki wspomniał m.in. o postulatach Światowego Kongresu Kresowian na Jasnej Górze: „Poszło wołanie z Jasnej Góry o Muzeum Kresów – finansowane jak Muzeum Żydów Polskich”. Zaznaczył, że celem walki jest ustawa, chociaż nawet uchwała wzbudzi opór kłamców historycznych na Ukrainie. Wymienił Wołodymyra Wiatrowycza. Mimo wszystko partia rządząca na to idzie i chce uchwały zamiast ustawy.

Józefa Szczurek-Żelazko (PiS) przypomniała w kontekście ofiar zamordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej o jednej z najbardziej przerażających kwestii. Jeżeli wyrośnie pokolenie Ukraińców, którzy za bohaterów uważają osoby winne ludobójstwa na Polakach, porozumienie będzie niemożliwe. Zaapelowała, aby te fakty znalazły się w podręcznikach.

Anna Cicholska (PiS) wyraziła nadzieję, że wskutek uchwały społeczność ukraińska w sposób refleksyjny podejdzie do tematu.

Bernadeta Krynicka (PiS) mówiła, iż 11 lipca to dzień jednaj z największych tragedii w historii Polski. Wypomniała posłom PO, że w lipcu 2013 byli przeciwni słowo ludobójstwo. „Dzień hańby i wstydu. Dziś trzeba ten błąd naprawić.”.

Wiceminister Jan Dziedziczak starał się uświadomić posłom PO, co będzie za 10 – 20 lat, jeśli państwo ukraińskie będzie wychowywać nowe pokolenia na kulcie banderyzmu: „Czy relacje będą takie jak byśmy chcieli, jakbyśmy sobie marzyli? Nie – będą z tego kłopoty (!), każdy kto przeanalizuje życiorys Stefana Bandery o tym wie. Zwracamy się, by państwo ukraińskie powstrzymywało politykę kultu UPA. Budujmy przyszłość na prawdzie”. Zaznaczył, że odznaczenie dla sprawiedliwych Ukraińców to znakomita inicjatywa. Poruszył temat podręczników: „Program edukacyjny dotyczący tych strasznych zdarzeń, w mojej prywatnej opinii powinien się znaleźć w naszych podręcznikach”. Wyraził także nadzieję, że prawda znajdzie się w podręcznikach naszych sąsiadów.

W Naszym Dzienniku w krótkim art. „Pamięć dla Wołynia” z 23 lipca czytamy z kolei: Sejm oddał hołd ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Kresach Wschodnich w latach 1943-1945. I poza wybranymi fragmentami Uchwały sejmowej przytacza także ważne i jakże aktualne słowa św. Jana Pawła II, które wypowiedział w 2001 r. we Lwowie: „Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy gotowi będą stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności”.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego w swoim art. „W Polsce zwyciężyła prawda. Czy będzie odwet ze strony Ukrainy?”, opublikowanym 23 lipca m.in. na swojej stronie: „Dzisiejszy dzień jest wielkim sukcesem Kresowian i ich potomków oraz wspierających ich ludzi Dobrej Woli. Możemy wszyscy nawzajem sobie pogratulować. Następnym krokiem winno być przyjęcie ustawy, która zabraniałaby na polskiej ziemi gloryfikacji OUN-UPA, tak jak zabroniona jest gloryfikacja SS, Gestapo i NKWD.

Ludobójstwo na Wołyniu 2

[…] Przyjęta chwała nie jest niestety ustawą i ma pewne mankamenty, ale jest jednak krokiem milowym w upamiętnieniu bezbronnych ofiar, które wymordowane zostały w barbarzyński sposób. Po pierwsze dlatego, że Sejm nazwał ludobójstwo po imieniu, bez uciekania się do zakłamanych formułek, jak np. ‘czystki etniczne o znamionach ludobójstwa’. Vide: uchwała z 12 lipca 2013 r., która pod naciskami prezydenta Bronisława Komorowskiego i szefa ‘Gazety Wyborczej’ Adama Michnika przyjęta została głosami Platformy Obywatelskiej i Ruchu Palikota. Do drugie, dzień 11 lipca (a nie 17 września jak chcieli tego niektórzy politycy) został ogłoszony Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich. Po trzecie, w uchwale wyraźnie zaznaczono, że zdecydowana większość ofiar to polscy chłopi, co zadaje kłam banderowskiej propagandzie, która chce wmówić, że masowe mordy były ‘walką klasową z polskimi panami’. Po czwarte, ważne jest to, że z projektu usunięto stwierdzenie o ‘bratobójstwie’, które za wszelką cenę starał się wprowadzić postkomunista Marcin Święcicki (dawniej Komitet Centralny PZPR, później UD-UW, a teraz prominentny polityk PO). [….] W jedności siła i tak trzymać”.

 

Jeśli Niebo jest dla ludzi to dla takich jak Pani Tereska

Osobiście już w pierwszych godzinach, po uchwaleniu powyższej uchwały sejmowej, pisałem w komentarzu na stronie prawy.pl: „To wielki, wspaniały dzień. Wielka radość i wielka wdzięczność Kresowian, rodzin kresowych dla Tych wszystkich, którzy przez 73 lata modlili się, walczyli na różne sposoby, prosili, pukali niemal we wszystkie drzwi, by pamięć o tym ludobójstwie nie zaginęła nigdy. Dziś już wiemy, że nasza ojczyzna, późno to późno, ale będzie pamiętać o Męczennikach Wołynia i Kresów, już po wsze czasy. Jest to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu!

Niech będą dzięki Bożej Opatrzności za każdego, kto swoim wysiłkiem wspierał Kresowian, bo czasami nie było nam łatwo. Cieszy się Niebo i cieszą się Męczennicy Wołynia i Kresów, cieszy się wśród nich, jak ufam wspaniała Polka Pani Tereska Radziszewska z d. Adamowicz, która ocalona z rzezi wołyńskiej, całe życie poświęciła na upamiętnienie miejsc okrutnych rzezi”. Oto zaledwie szczątkowy fragment z jej pasjonującego życia, utrwalony we wspomnieniach o jej życiu i świadectwie, który z wolna przygotowuję do publikacji:

[…] Uroczystość poświęcenia Krypty Wołyńskiej na Zamojskiej Rotundzie, miała miejsce 5 maja 1992 r. i była specjalnie przygotowana, przewodniczył ks. Infułat Jacek Żurawski, obecne były władze miasta Zamościa, orkiestra wojskowa i kompania honorowa Wojska Polskiego. Przybyło bardzo wielu dawnych mieszkańców Wołynia, w sumie około 500 osób. Spotkanie było pełne wzruszeń, łez oraz wspomnień, spotkali się bowiem po 49 latach dawni sąsiedzi, znajomi i rodziny, spotkali się jakoby na wspólnej mogile swoich bliskich. Właściwie wszyscy uczestnicy uroczystości na Rotundzie, wyrażali wielką chęć organizowania wyjazdów na Wołyń, bardzo chcieli odwiedzać te miejsca, z których zmuszeni byli uciekać w roku 1943.

Po uroczystościach religijnych o godz. 13.00 miało miejsce spotkanie w kinie „Stylowy” – obecnie Kościół OO. Franciszkanów Konwentualnych na Starym Mieście. Uczestnicy wysłuchali koncertu Włościańskiej Orkiestry im. Karola Namysłowskiego, w tym pieśni skomponowanych specjalnie na tę uroczystą chwilę. Prof. Włodzimierz Sławosz Dębski w swoim przemówieniu do zebranych powiedział i tak: „Słuchajcie Wołyniaki mamy już wspólną Wołyńską Mogiłę, a skoro tak licznie dzisiaj tutaj zebraliście się, to zoobowiązuję Was do spisania wszystkich wspomnień z Wołynia, z naszej wojennej gehenny. I żeby to brzmiało jeszcze lepiej, to zobowiązuję także panią Teresę Radziszewską do założenia naszego wołyńskiego Stowarzyszenia.”. Jak mawiała potem nieraz pani Teresa, którą darzyłem zawsze wielkim szacunkiem: „Nie miałam wyjścia, trzeba było dalej kontynuować sprawy Wołynia.”. W rezultacie już w lipcu 1992 r. w Zamościu powstało Stowarzyszenie Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu w latach 1939-1945.

[…] Pomimo tak wielkiej i pożytecznej pracy, znaleźli się jednak niestety tacy, dla których powstanie Krypty Wołyńskiej oraz działalność zamojskiego Stowarzyszenia Kresowian, była mało ważna, a może nawet wprost wroga i niepotrzebna. Na domiar złego w tym samym czasie w 1998 r. nagle umiera pan Prof. Włodzimierz Sławosz Dębski, niekwestionowany autorytet i serce Kresowej Wspólnoty.

Następuje totalny atak na Stowarzyszenie który, jak osobiście zwierzała mi się wiele razy, po latach pani Tereska w swoim domu: „…..niejednokrotnie przyprawiał mnie o zawał serca. Tylko wielka miłość do moich najbliższych oraz świadomość, że tysiące naszych Męczenników, codziennie oręduje za nami, u Pana Jezusa Chrystusa, utrzymywała mnie wciąż na nogach!”. Pisała o tym zesztą szczerze we własnych wspomnieniach z tamtych czasów.

Wystarczy tylko wspomnieć, że Krypta Wołyńska na Rotundzie miała być zlikwidowana, tablice oddane do Muzeum, a Stowarzyszenie miało zostać rozwiązane. Powaga oraz niebagatelne znaczenie problemów, którym poświęili się ludzie związani z zamojskim Stowarzyszaniem, wystawia tym ludziom, tym którzy dążyli do likwidacji Stowarzyszenia, jak najgorsze świadectwo, dobitnie świadczy o chłodzie ich serc i ograniczoności umysłu. Na szczeście z Bożą pomocą Kresowianie i sama pani Teresa przetrwali wszystkie „ataki złego”, który Wołyniaków, widać nie cierpi szczególnie. […]

Wczuwając się tylko w powyższe przeżycia Kresowian, na długiej i b. trudnej drodze do wczorajszej uchwały sejmowej, można z czystym sumieniem powiedzieć, że jeśli Niebo jest dla nas ułomnych, to jest właśnie dla takich maluczkich, jak Pani Tereska z Zamościa. Nasze dzisiejsze świeto jest właśnie owocem ciężkiej pracy, niemal organicznej, dosłownie od podstaw b. wielu wspaniałych rodaków z Polski i spoza granic. Setki świetnych książek, tysiące spisanych relacji naocznych świadków, dziesiątki pomników i setki tablic pamiątkowych, stowarzyszenia i organizacje kresowe, rodziny kresowe wielopokoleniowe, także b. wielu rodaków, zwyczajnie uczciwych, to nasze wspólne, wspaniałe, wielkie zwycięstwo.

            Święto to niejedno ma imię, serce i niejedną pomarszczoną twarz

Wielka radość wybuchła w sercu moim i w sercach setek tysięcy Kresowian i rodzin kresowych w ojczyźnie i na całym świecie. Morze przelanej niewinnej krwi, morze wylanych szczerych łez, cierpienie głodu i poniewierki, tęsknota za najbliższymi, a utraconymi na zawsze, urazy duchowe i fizyczne, odczuwalne przez dziesięciolecia, to wszystko i jeszcze wiele więcej, stało się udziałem setek tysięcy. Ci ubodzy, prości ludzie, powielokroć składali to wszystko w ofierze za Tych swoich, najbliższych, którzy tam za graniczną rzeką Bug, pozostali już na wieczną wartę.

Pragnęliśmy Ich upamiętnić! Nie chcieliśmy dopuścić, by ojczyzna o Nich zapomniała, o Ich bezcennym darze z samego życia. Umierali w mękach, bo byli Polakami! Chciało nam się chcieć walczyć o żywą pamięć dla Nich właśnie Męczenników Wołynia i Kresów, modliliśmy się! Prosiliśmy i pukaliśmy niemal do każdych drzwi, a z pokolenia na pokolenia nasz duch nie ustawał. I oto udało się dziś! Składam ogromne dzięki każdemu najmniejszemu i ostatniemu, który swoją modlitwą, ofiarą i pracą wspierał działania Kresowian. Niekiedy było nam b. trudno! A jednak udało się i dziś odczuwamy wielką, zasłużoną radość.

Wielkie dzięki dla Pana Posła Michała Dworczyka, który wytrwale walczył i zwyciężył. Wielkie podziękowanie dla polityków, a w sposób szczególny dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, szczególnie za te dwie ostatnie wypowiedzi publiczne, w których stanowczo opowiedział się za nazwaniem prawdy po imieniu. Dziękuję ogromnie Panu Posłowi Pawłowi Kukizowi bowiem on sam oraz wielu posłów z jego ugrupowania, b. aktywnie walczyli o prawdę o ludobójstwie i o ustanowienie 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci. Nie mam słów do podziękowania dla ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego, który można śmiało powiedzieć wyrasta na duchowego przywódcę Kresowian w Polsce i nie tylko.

Niech dobry Bóg wynagrodzi wszystkim, którzy wnieśli choćby najmniejszy wkład w to nasze wielkie święto kresowe! Nikogo, absolutnie nikogo nie chciałbym pominąć. Szczególnie chciałbym wspomnieć: śp. Henryka Cybulskiego, śp. dr Wiktora Poliszczuka, śp. Michała Fijałkę, śp. Prof. Edwarda Prusa, śp. Józefa Turowskiego, śp. Prof. Włodzimierza Sławosza Dębskiego, śp. Leona Karłowicza, śp. dr Aleksandra Kormana, śp. bp Wincentego Urbana, Sługa Boży O. Serafin Kaszuba, śp. Witalija Maśłowskiego, śp. Teresę Radziszewską, śp. płk. Jana Niewińskiego, śp. Stanisława Piwkowskiego, śp. Władysławę Główka, śp. Helenę Wójtowicz, śp. Eugeniusza Świstowskiego, śp. Krzysztofa Bulzackiego.

Ale są jeszcze także: Ewa Siemaszko z Warszawy, Władysław Siemaszko żołnierz 27 Wołyńskiej DP AK, dr Lucyna Kulińska z Krakowa, Prof. Bogusław Paź z Wrocławia, Witold Listowski z Kędzierzyn – Koźle, Prof. Leszek Jazownik z Zielonej Góry, Andrzej Żupański żołnierz 27 Wołyńskiej DP AK ps. „Andrzej”, Szczepan Siekierka z Wrocławia, pisarz Stanisław Srokowski z Wrocławia, dr Leon Popek z Lublina, Petronela Władyga – Rusiecka z Zamościa, Janina Kalinowska, Zosia Szwal i Eugeniusz Strzałkowski z Zamościa, Janina Topolanek z Grochowa, Wiesław Tokarczuk z Krakowa, Zdzisław Koguciuk z Lublina, Prof. Władysław Filar żołnierz 27 Wołyńskiej DP AK, Prof. Edmund Bakuniak, Jan i Danuta Skalscy z Bytomia, bp dr Jan Bagiński, publicysta Aleksander Szycht, poseł Robert Winnicki, Aleksander Szumański z Krakowa, Łucja Kuriata – Lewicka ze Szczecina, Gen. Mirosław Hermaszewski, Gen. Czesław Piotrowski, Andrzej Łukawski z Warszawy, Bogusław Szarwiło ze Szczecina, Stanisław Jastrzębski, Monika Śladewska, Edward Bień z Dzierżoniowa , Kazimiera Kowalczyk z Siedliska k. Zamościa, poeta Krzysztof Kołtun z Chełma, Włodzimierz Paluch z Oświęcimia, Adelę Roch z Lubina, dr Andrzeja Zapałowskiego z Przemyśla, Iwona Kopańska – Konon z Wrocławia, Jerzy Schab z Wałcza, Wiktoria Baumgart z Legnicy, Krystyna Wojtkowska z Żagania, Krystyna Malec z Chełma, Grzegorz Naumowicz, Romuald Drohomirecki z Olsztyna, Piotr Woźniak z Siedlec, Jerzy Masłowski z Chełma, Piotr Szelągowski z Poznania, Jadwiga Denysiuk z Gdańska, Władysław i Jadwiga Żarczyński, Johannesburg, Południowa Afryka, ks. Tadeusz Żurawski SDB z Łodzi, Leszek Polikowski, Zbigniew Połoniewicz, Antoni Goliszewski z Wrocławia, Barbara Kułaga z Tarnowa, Adam Cyra, Stanisław Żurek, Maria Ratajczak, Leonarda Ostrowski z USA, Stanisława Węgorek z Lublina, Mirosław Kowzan z Chodzieży, Zbigniew Kwiatkowski, Józef Giergielewicz z Krosna, Czesław Buczkowski z Bielska – Białej, Ryszard Jezierski, Krzysztof Kopociński z Żary, Danuta Borowiec, Franciszek Świtała z Lublina, Leszek Wójtowicz z Zamościa, Barbara Zamysławska, Krzysztof i Anna Alwast z Toronto, ……

……. i tak możnaby pisać chyba póki co, bez końca. Wielu wspaniałych ludzi z całej Polski, wielu wspaniałych Kresowian! Nikogo absolutnie nie chciałbym tu pominąć, ale gdyby tak chcieć pomyśleć o wszystkich, to zabrakłoby miejsca na stronie, a nawet ta ludzka cierpliwość czytających, też się przecie kiedyś kończy.

Sławomir Tomasz Roch

Wypowiedz się