Prokuratura i Policja na usługach Banków

Banki - niewola banksterów a kredyt społecznyIle w Polsce są warte podstawowe prawa obywatela? Do których zaliczamy prawo do wolności, prawo własności, prawo do sądu. Na powyższe odpowie niniejszy artykuł.

 Wszystko zaczyna się jak zwykła sprawa, których tysiące przewijają się przez biura windykacyjne banków w naszym kraju. Pewnie gdyby sprawa trafiła na kogoś kto nie posiada wystarczających zasobów i wsparcia dawno by leżała na stercie dokumentów z czerwonym stemplem ZAŁATWIONE. Stało się jednak inaczej bo osoba opisana tutaj postanowiła nie tylko przetestować system ale też walczyć o swoje nie zważając na ewentualne koszty. Zapoznajmy się jednak z faktami.

Kredytobiorca za kredyt uzyskany w Alior Bank S.A kupuje samochód Mitsubishi Lancer Evo X. Niestety nie mierzy sił na zamiary i w związku z problemami z systematyczną spłatą wynajmuje samochód firmie, która podejmuje się spłacić raty kredytu za samochód, przygotowując go do treningu rajdowego.

Pełnomocnik kredytobiorcy prowadzi korespondencję z Alior Bank. Uzyskuje on pisemną obietnicę kontynuacji kredytu, po złożeniu dodatkowego zabezpieczenia i telefonicznym ustaleniu sposobu spłaty. Alior Bank pomimo złożenia obietnicy restrukturyzacji kredytu poprzez zmianę zabezpieczenia, wypowiada umowę kredytową w sierpniu 2013 roku i żąda zwrotu samochodu. Jednakże przyjmuje jednocześnie raty spłaty kredytu od najemcy samochodu.

Wszelkie wytworzone przez bank dokumenty, to jest wypowiedzenie, żądanie zwrotu auta i żądanie spłaty kredytu są bezwzględnie nieważne w świetle przepisów kodeksu cywilnego, gdyż podpisane są wydrukiem podpisu (facsimile) i nie zawierają odpisu KRS ani pełnomocnictw osób, które rzekomo pisma te w imieniu banku wytworzyły (a więc nie wiadomo czy osoby te mogą składać takie oświadczenia w imieniu banku czy też nie).

W dniu 25 września 2014r. w siedzibie najemcy pojawia się windykator Alior Banku, który bez okazania pełnomocnictw i bez okazania upoważnienia banku jak i swojej firmy windykacyjnej, żąda od najemcy wydania samochodu. O miejscu parkowania auta windykator wie z pism kredytobiorcy skierowanych do banku. Działając jednak bezprawnie, na podstawie nieważnego wypowiedzenia i bez pełnomocnictw usiłuje, wcielając się w rolę komornika, odebrać samochód.

Samochód według obowiązującego prawa odebrać może wyłącznie komornik na podstawie prawomocnego postanowienia sądowego. Najemca odsyła rzekomego windykatora z kwitkiem.

Ani policja ani też prokurator, czy windykator banku nie ma prawa zabrać rzeczy (samochodu)  bez postanowienia sądu i wszystkich czynności przeprowadzonych przez komornika.

Banki celowo pomijają procedurę cywilną z której stosowania nie są zwolnione (chyba, że prawem silniejszego pod ochroną polityczną – prokuratury i policji), unikając opłacania 21% kosztów komorniczych i 5 % postępowania sądowego.

Stosowanym powszechnie przez banki skrótem, który omija konieczność prowadzenia postępowania cywilnego jest pozorna penalizacja odmowy wydania rzeczy a w tym konkretnym przypadku samochodu (czyli zarzut rzekomego popełnienia przestępstwa) pod rzekomym zarzutem przywłaszczenia, jest to skrótem często stosowanym w umowach kredytowych w sposób niezgodny z prawem albowiem o przestępstwie decyduje państwo – ustawodawca, a nie bank. W umowie kredytowej bank grozi postępowaniem karnym, w przypadku odmowy wydania rzeczy ( samochodu) dążąc w ten sposób do uprzedniego zastraszenia kredytobiorcy, przy pewności, że organa ścigania w całym kraju podejmują bezprawne działania w celu wspierania działalności firm windykacyjnych.

Działy windykacji bankowej przejmują za bezcen samochody lub inne przedmioty kredytu, a potem w dziwny sposób, przedmioty kupione od banku przez podstawionych nabywców sprzedawane są za dwukrotnie wyższą cenę, tak jak w opisywanym przypadku.

Zaniżenie ceny musi pokryć kredytobiorca, zmuszony do spłaty dużo większej kwoty, wskutek zaniżenia ceny sprzedaży przedmiotu kredytu przez bank. Beneficjentami transakcji są pracownicy działu windykacji banku i właściciele firm windykujących dla banku. Działający razem wspólnie i w porozumieniu.

W opisywanym przypadku, stanowiącym opis praktyki powszechnej w Polsce pokazujemy mechanizmy i sposoby procedowania organów ścigania. Organy te podejmują decyzje z rażącym naruszaniem prawa, które to postępowanie przez naszych „władców” ze wszystkich służb uważane jest za coś normalnego.

Oto jak policja i prokuratura ze wszystkich sił pomagają bankom pozbawiając obywateli podstawowych ich praw, takich jak prawo własności, prawo do wolności, prawo do sądu czyli podstawowych praw człowieka.

Tego samego dnia windykator, o godz. 19.55, działając (występując) rzekomo w imieniu banku, składa doniesienie na posterunku policji w Prażmowie, w miejscowości w której mieszka i prowadzi sprzedaż zabranych kredytobiorcom aut. Podczas składania zawiadomienia windykator kłamie, zeznając, że sam znalazł schowany samochód (który w dodatku był jakoby rozbierany na części w celu sprzedaży – tak pomawia najemcę windykator banku). Według zawiadomienia windykatora bank prawidłowo wypowiedział umowę kredytu i prawidłowo wezwał swojego klienta do zwrotu auta. Na te twierdzenia windykator nie przedstawia żadnych dowodów, poza ww. błędnymi pismami banku. Nie okazuje również żadnych pełnomocnictw.

Pomimo tego znajoma windykatora – policjantka, świadomie łamiąc prawo wpisuje samochód do policyjnego rejestru samochodów skradzionych i w trybie pilnym!!! kieruje sprawę do policji w Olsztynie, czyli miejsca gdzie znajduje się wynajęty najemca samochodu.

Błędy te dyskwalifikują każde takie zgłoszenie, które jest przestępstwem policjantki i windykatora w rozumieniu kodeksu karnego, o czym policjantka bardzo dobrze wiedziała.

W dniu 26 września 2014r. do siedziby najemcy wtargnęli policjanci z KMP Olsztyn, którzy bezprawnie, bez stosownego postanowienia oraz pouczenia „ukradli samochód” z placu najemcy. Auto znika. Po tygodniu pełnomocnik kredytobiorcy, pismem z dnia 03 października 2014r. żąda od Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Podnosi, że zostały złamane wszelkie procedury, a policjanci bezprawnie dokonali zaboru cudzego mienia. KWP w Olsztyniemilczy. W związku z tym pełnomocnik w dniu 08 października składa do KWP Olsztyn pismo z wykładnią prawną. KWP Olsztynmilczy przez 6 tygodni. Dlatego 20 listopada pełnomocnik kieruje następne pismo z żądaniem od KWP Olsztyn udzielenia odpowiedzi.

Ponieważ kredytobiorca nie godzi się z bezprawną utratą swojego mienia i żąda od policji przestrzegania prawa, zostaje bezprawnie wezwany do KPP Stare Babice, jako podejrzany w celu postawienia mu zarzutu przywłaszczenie mienia, chociaż zgodnie z przepisami prawa podejrzanym nie jest. Osoba staje się bowiem podejrzanym dopiero po przedstawieniu mu zarzutów i przesłuchaniu jej, o czym powinien wiedzieć zarówno policjant, jak i prokurator.

Stan prawny wskazuje na to że w rzeczywistości policja bezprawnie pomogła windykatorowi wyłudzić samochód, i bezprawnie pozbawiała kredytobiorcę jego gwarancji procesowych, usiłując prowadzić przeciwko kredytobiorcy postępowanie o niepopełnione przestępstwo przywłaszczenia, pomimo, iż jest to ewidentnie spór cywilny.

Pełnomocnik kredytobiorcy składa z wyżej wymienionych powodów wniosek o wyłączenie od prowadzenia sprawy celowo i bezprawnie działającego policjanta z KPP Stare Babice.

Zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego po złożeniu takiego wniosku, a już przed jego rozpatrzeniem kredytobiorca nie ma obowiązku stawiania się przed wyłączonym organem, tj. policją i prokuratorem, które w tym czasie nie mają prawa procedować.

Kredytobiorca wezwany dwukrotnie nie stawia się, gdyż prokurator, konsekwentnie łamiąc prawo, nie rozpoznaje merytorycznie wniosków o wyłączenie KPP Stare Babice. Dlatego też kredytobiorca, zgodnie z prawem, ponawia wnioski.

W okresie od złożenia wniosku o wyłączenie, do czasu jego rozpoznania, prokurator, jak przepisy stanowią, jest zobligowany do powstrzymania się od czynności. Tego on ani policjant nie respektują, wykonując szereg czynności takich jak przedłużanie dochodzenia, postanowienie o poszukiwaniu kredytobiorcy, tworzenie fałszywych dowodów o ukrywaniu się kredytobiorcy, ukrywanie, usuwanie i podmienianie dokumentów w aktach sprawy. W tym pomaga im pruszkowski sędzia J. Sokół, poprzez ukrywanie tych faktów i niepodejmowanie działań związanych ze ściganiem ww. przestępstw.

Wyłączony policjant z KPP Stare Babice wydaje sporny pojazd windykatorowi banku. Czyni to w dniu 17 grudnia 2014r. (jest to pierwszy termin stawiennictwa z wezwania kredytobiorcy na przesłuchanie do tego policjanta), lecz w tekście swojego postanowienia tego nie zapisuje, w związku z czym poszkodowany jest przekonany, iż zgodnie z prawem pojazd jest zabezpieczony w depozycie do czasu rozstrzygnięcia sporu cywilnego z bankiem, zgodnie z art. 230 kpk.

Policjant ten i prokurator Bączekukrywają fakt wydania auta windykatorowi, chociaż wydanie i ukrywanie faktu wydania jest przestępstwem. Funkcjonariusze ci aby częściowo chociaż usprawiedliwić swoje działania, usilnie dążą do postawienia zarzutów poszkodowanemu (kredytobiorcy).

Oprócz powiadomień o przestępstwach prokuratorów z Pruszkowa, Grodziska Mazowieckiego i Prokuratur Okręgowej i Apelacyjnej w Warszawie, pełnomocnik składa też szereg powiadomień o przestępstwach policjantów z Olsztyna i Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie, jak też powiadamia o przestępstwach windykatora Alior Banku i prezesa Alior Banku, takich jak wyłudzenie i fałszywe powiadomienie.

Prokurator Bączek z Pruszkowapoprzez całkowicie bezprawne odmowy wszczęcia śledztwa kryje wszystkie te ww. osoby, których sprawy pozostają w jego zasięgu (przede wszystkim windykatora Alior Banku i prezesa).

W taki sam sposób pomaga mu w tym prokurator Orzechowska z Grodziska Mazowieckiego, do której przekazanych zostaje wiele zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przez prokuratora Bączkai policjantów KPP Stare Babice. Kryje ona też  przestępstwa windykatora i prezesa Alior Banku, policjantów z KPP Piaseczno, w tym również komendanta KPP Piaseczno i komendanta KPP Stare Babice, obojętnie patrzących na ewidentne, rażące naruszenia prawa, jakich dopuszczają się podlegli im policjanci.

Podobną obojętność wykazują komendanci KSP i KGP, którzy nie potrafią nawet podać podstawy prawnej zgodnie z którą policja procedowała w przestępczy sposób.

Tłumaczenie tego zachowania jest proste: jeśli policjanci robią coś co spełnia wszystkie przesłanki przestępstwa, ich przełożeni chronią ich twierdząc, że przestępstwa nie było, a wtedy uprzejmie prosimy o podanie podstawy prawnej działania, a ponieważ takowa nie istnieje, organom ścigania pozostają tylko kłamstwa oraz ignorowanie strony poszkodowanej z pozycji siły, za przyzwoleniem innych organów, których zadaniem jest ściganie przestępstw lub nadzór nad ich ściganiem, i tak aż do ministerstwa i wyżej.

Ponadto KGP świadomie wykorzystuje wady ustawy o policji, która w sposób niekonstytucyjny pozwala policji samodzielnie, bez kontroli innych podmiotów, autorytarnie decydować o pozbawieniu poszkodowanych – obywateli statusu poszkodowanego oraz nie dopuszczać do akt stron postępowania (tam mogą znajdować się różne ciekawe rzeczy). Interpretacja ustawy pozwala policji decydować czy policjant popełniający przestępstwo w ogóle poniesie odpowiedzialność, jak też samowolnie zdecydować o przyznaniu obywatelowi lub nie, statusu poszkodowanego przez policjanta.

Jedyną odpowiedzią policji na zarzuty o działaniu i wykonywaniu bezprawnych poleceń prokuratora, czego policji zgodnie z ustawą o policji nie wolno robić jest: prokurator im kazał, więc nie ponoszą odpowiedzialności – (bo prokurator to przykryje?). Na marginesie wyjaśniam, że taka interpretacja obowiązków policji i innych organów siłowych w cywilizowanym kraju przestała obowiązywać po II wojnie światowej. Stosowana ona była przez faszystowskich zbrodniarzy do usprawiedliwiania popełnionych przez nich zbrodni.

BSW przesyła nasze zawiadomienia do prokuratury, która jak dotychczas konsekwentnie z uporem, łamiąc podstawowe i wszystkie przepisy prawa, kryje zawsze przestępstwa policjantów, poprzez bezprawne odmowy wszczęcia śledztwa i odmawia prowadzenia postępowań karnych.

Chroniona jest w ten sposób ogólnopolska szeroka i powszechna praktyka łamania prawa i zastraszania obywateli.

Na marginesie, zawiadomienia na policjantów składamy też osobiście w BSW KGP. Spotykamy tam się z Panią podinspektor, która podważa orzecznictwo SN, nie zna obowiązujących przepisów (bo tak ich uczą – to jej tłumaczenie) a przyparta do muru stwierdza, że gdyby obywatele znali prawo i mogli z niego korzystać, to policja i prokuratura nie mogłaby procedować!!!, bo działanie tak jak ich uczą (niezgodne z prawem) jest dla nich wygodne, więc ona nie wyobraża sobie sytuacji w której ktoś będzie żądał od nich tj. prokuratury i policji zgodnego z prawem działania.

Co za urocze i rozbrajające stwierdzenie… co ciekawe stwierdziła ona, iż prokuratura i tak to przykryje (przestępstwa policjantów i prokuratorów).

Zawiadomienia o przestępstwie oszustwa jakiego mógł dopuścić się windykator Alior Banku i prezes Alior Banku, skierowane do Prokuratury w Olsztynie oraz pismo pełnomocnika do KWP Olsztyn z 8 października 2014r., a także zawiadomienia o przestępstwach olsztyńskich policjantów odnajdujemy po wielu miesiącach, gdyż ukrywane są przez prokuratora Weręgowskiego w aktach zakończonego w styczniu śledztwa, który bezprawnie odmawia nam dostępu do tych akt w czym pomaga mu olsztyński sąd. Kiedy w końcu w lipcu pod groźbą postępowania karnego uzyskujemy dostęp do akt tego śledztwa odnajdujemy tam ukryte przed 8 miesiącami ww. dokumenty.

To postępowanie prokuratury jest wybitnie kryminogenne, co więcej przestępstwa te bezprawnie kryje Sąd Rejonowy w Olsztynie, chociaż prawo nakłada na funkcjonariuszy publicznych jakimi są sędziowie obowiązek powiadomienia o przestępstwach innych urzędników, ale nikogo w ministerstwie i niżej to nie interesuje.

Prokurator Bączek z Pruszkowa prowadzący dochodzenie w sprawie rzekomego przywłaszczenia samochodu, bezprawnie bez merytorycznego uzasadnienia kryje opisane wyżej postępowanie policjanta i oddala składane w jego sprawie wnioski karne popełniając w ten sposób kolejne z wielu rażących naruszeń prawa  (przestępstw), jakich on w tej sprawie się dopuścił, które z kolei przykrywane są przez jego przełożonych z Prokuratury Okręgowej i Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, jak też przez prokuratorów z Prokuratury Generalnej.

Pełnomocnik kredytobiorcy zwraca się zatem do przełożonych prokuratora, składając ponownie wniosek o jego wyłączenie. Przełożeni prokuratora Bączka – prokuratorzy: Zwoliński, Ilcewicz – Kołodziejczyk kryjąc przestępstwa Bączka sami je popełniają. Do sprawy włącza się Zastępca Prokuratora Okręgowego w Warszawie R. Myśliński, który usiłuje zastraszyć kredytobiorcę, przypisując mu recydywę i odmawia bezprawnie wyłączenia wyżej wymienionych prokuratorów.

W tym samym czasie prokurator Bączek dalej bezprawnie w sprawie przywłaszczenia proceduje i dopuszcza w dniu 16 marca 2015r. do sprzedaży dowodu rzeczowego jakim jest wtedy i teraz, zabrany kredytobiorcy samochód. Fakt bezprawnej sprzedaży samochodu przez windykatora (bank), prokurator Bączek i policja z KPP Stare Babice ukrywają od marca do czerwca, gdy kredytobiorca dowiaduje się przez przypadek o sprzedaży dowodu rzeczowego z pisma Alior Banku.

Ogromna arogancja i poczucie bezkarności Alior Banku zapewne pozwala bankowi nie obawiać się konsekwencji karnych sprzedaży dowodu rzeczowego, a grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Oczywistym jest w tej sytuacji, że wnioski o ściganie tego przestępstwa prokurator Bączek oddala. Jego poczucie bezkarności pozwala mu nawet blokować sprawę procedowania tak oczywistego przestępstwa i w tym samym czasie usiłować bezprawnie wraz z policjantami z KPP Stare Babicepoprzez tworzenie fałszywych dowodów aresztować kredytobiorcę, aby go zastraszyć.

Zaciekłość ich doszła do tego stopnia, iż poprzez manipulację polegającą na składaniu wniosków i pism do sądu w konkretnym dniu tak aby trafiły do konkretnego sędziego wybierali sędziów gotowych kryć ich bezprawne działania. I tak sprawy trafiły do sędziego J. Sokoła.

Dlaczego tak? (jak się to robi?) zasadą jest to, że konkretny sędzia otrzymuje sprawy które w danym dniu spływają do sądu, co ma zapobiegać manipulacjom i ustawianiu dyspozycyjnych sędziów do rozpoznawania konkretnych spraw. Zatem prokurator z góry wiedział kiedy życzliwy dla niego sędzia J. Sokółbędzie sądził i tak długo przetrzymywał sprawy, aby złożyć je w dniu, w którym złożone sprawy będą przydzielone temu sędziemu – J. Sokołowi.

Poszkodowany kredytobiorca, o fakcie sprzedaży jego samochodu, dowiaduje się w czerwcu z pisma banku. Jednocześnie  pomiędzy marcem a czerwcem prokurator i policja tworzą fałszywe dowody mające na celu tymczasowe aresztowanie kredytobiorcy. Policjanci z KPP Stare Babicetworzą fałszywe dowody na ukrywanie się kredytobiorcy, przygotowując podkładkę dla prokuratora Bączka do wydania postanowienia o zawieszeniu dochodzenia pod fałszywym pretekstem, iż kredytobiorca się ukrywa.

Postępowanie to jest powodowane rosnącą frustracją i zaciekłością prokuratora, który w związku z legalnym, zgodnym z prawem postępowaniem kredytobiorcy nie ma prawa postawić mu zarzutów, a chce koniecznie to zrobić, aby przykryć swoje i policjantów bezprawne działania.

Praktycznie wygląda to następująco: policja z KPP Stare Babicepodjeżdża pod dom kredytobiorcy, stoi pod domem bez próby wejścia i nawiązania kontaktu, następnie po kilku takich wizytach sporządza notatkę o tym, że osoba poszukiwana w miejscu zamieszkania nie przebywa i ukrywa się. W taki sposób prokurator Bączek uzasadnił swoje postanowienie o zawieszeniu dochodzenia, a także wniosek o tymczasowe aresztowanie kredytobiorcy.

Zażalenie na to postanowienie, złożone do pruszkowskiej prokuratury, zgodnie z przepisami, w pierwszym dniu upływu 7 dniowego terminu na złożenie zażalenia, Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie ukrywa przed Sądem w Pruszkowie (nie przesyłając zażalenia do sądu), pomimo obowiązku przesłania zażalenia do sądu, a w dniu w którym złożono zażalenie na to postanowienie,  prokurator Bączekzłożył do sądu w Pruszkowie wniosek o tymczasowe aresztowanie kredytobiorcy na 14 dni. Jest to całkowicie bezprawna czynność prokuratora.

Gdy pełnomocnik, po sprawdzeniu akt w Sądzie Rejonowym w Pruszkowie odkrywa, że prokurator Bączekukrył zażalenie, i złożył bezprawny wniosek o tymczasowe aresztowanie, składa kopię zażalenia osobiście bezpośrednio do sądu. Powoduje to interwencję Prezesa Sądu w Pruszkowie, który żąda od prokuratury dostarczenia ww. zażalenia (2 miesiące po terminie).

Pełnomocnik na wszystkie te bezprawne działania składa zawiadomienia kierując je do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta.

Ponieważ prokurator Bączekskłada do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie kredytobiorcy, a sprawa ta dzięki opisanym wyżej zabiegom prokuratora trafia do sędziego J. Sokoła, o którego przestępstwach powiadomiliśmy wcześniej prokuraturę i rzecznika dyscyplinarnego, prokurator okręgowy Rogatko kieruje do Sądu w Pruszkowie pismo w którym na wprost obiecuje sędziemu Sokołowi poplecznictwo i przekwalifikowanie zawiadomienia na skargę w zamian za korzystne orzeczenie w sprawie tymczasowego aresztu.

Kredytobiorca zwraca się do International Human Rights Comissionz prośbą o przydzielenie obserwatora na posiedzenie sędziego J. Sokoła, aby zapobiec matactwu zwłaszcza przy orzekaniu o zasadności tymczasowego aresztu. Sędzia J. Sokółzgodnie z przypuszczeniami orzeka zgodnie z prawem odrzucając bezprawny wniosek prokuratury, mimo, iż prokurator Bączekpodrzuca dodatkowe dokumenty do akt tej sprawy, aby chociaż trochę urealnić pozory przestrzegania prawa. Jednak ostatecznie sędzia J. Sokółnie wytrzymuje i uzasadniając swoje postanowienie znacznie przekracza zasady niezawisłości sędziowskiej, łamie prawo i poprzez kłamstwo podżega policję i prokuraturę do dalszego łamania prawa.

Prokurator Generalny przekazuje nasze zawiadomienia do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie a ta do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zaś prokurator okręgowy przekwalifikowuje je na skargi i sam je umarza kryjąc 150 przestępstw policjantów i podległych sobie prokuratorów. Ukrywając dziesiątki wniosków dyscyplinarnych i wniosków o wyłączenie.

Prokurator Okręgowy R. Rogatkoi Prokurator Apelacyjny D. Korneluk byli tak aroganccy i pewni swojej bezkarności, iż posunęli się do zlekceważenia zobowiązań sądów wzywających ich do prawidłowego procedowania nad złożonymi zawiadomieniami.  W jednym ze skierowanych do nich pism  sąd wprost wskazał, że w sprawie złożono zawiadomienia o przestępstwie, a nie skarga i nad zawiadomieniem tym należy procedować. Mimo to Panowie Prokuratorzy nadal podtrzymywali swoje bezprawne stanowiska i odmawiali wszczęcia postępowań karnych.

Na marginesie prokuratorzy R. Rogatko i D. Korneluksą to osoby, które sprawują nadzór nad całą apelacją warszawską, składającą się z  prokuratur z województwa Mazowieckiego im hierarchicznie podporządkowanych. Struktura ta wyklucza dyskusje podległych im osób (prokuratorów) o sposobach prowadzenia postępowań i stosowania prawa, a D. Kornelukstanął w konkursie do stanowiska prokuratora generalnego. Jaką więc można mieć gwarancję, że po wyborze go na to stanowisko prokuratura będzie przestrzegać prawa i chronić obywateli?

Wyżej wymienieni prokuratorzy zachęcają podległych im prokuratorów do popełniania przestępstw na szkodę obywateli, oraz chronią popełniających przestępstwa pracowników wszystkich służb przed postępowaniami karnymi. Jest to zjawisko powszechne w skali całego kraju

W skutek opisywanej wyżej praktyki kredytobiorcę pozbawiono prawa do sądu w siedemnastu sprawach.

Po stronie ww. prokuratorów stanął natomiast sędzia Krzysztofiuk, odmawiając kredytobiorcy prawa do sądu, co znalazło poparcie u Prezes Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście i Rzecznika Dyscyplinarnego Sadu Okręgowego w Warszawie sędziego Schaba, a to jest bardzo rażącym podstawowym naruszeniem prawa i stawia prokuraturę w roli organu nadrzędnego ponad sądem i prawem.

Pełnomocnik zwrócił się do Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Ireny Lipowiczz wnioskiem o interwencję, ze względu na rażące naruszanie wielu przepisów kodeksu karnego, kodeksu postępowania karnego, pozbawiana praw do wolności, własności i sądu. W odpowiedzi RPO skłamał podając celowo nieprawdziwą wykładnię przepisów dotyczących uprawnień rzecznika do działania. Na pismo pełnomocnika kredytobiorcy wskazujące rzeczywisty zakres możliwości działań rzecznika i żądanie ich podjęcia. Rzecznik wprost stwierdza, że przepisy prawa pozwalają mu wybrać czy będzie interweniował czy też nie i interwencji odmawia.

Rozważany jest więc wniosek karny o ściganie rzecznika praw obywatelskich, działającego jak polityczny aparatczyk chroniący istniejący układ.

W dniu 12 sierpnia 2015r. kredytobiorca wraz z pełnomocnikiem udają się do KPP Piaseczno w celu złożenia zawiadomienia o przestępstwie windykatora i prezesa Alior Banku. Po zakończeniu czynności kredytobiorca został zatrzymany przez wyłączonych policjantów, którzy świadomie rażąco łamiąc prawo dowieźli go do prokuratury w Pruszkowie, gdzie łamiący prawo wyłączony prokurator Zwoliński, postawił kredytobiorcy w sposób bezprawny, zarzuty popełnienia przestępstwa przywłaszczenia.

To tyle na temat „praw człowieka i demokracji” oraz państwa prawa w Polsce.

Aby nie stawiano zarzutu, ze jest to pojedynczy przypadek, informuję, że mamy dowody na podobne, bardziej nawet drastyczne zachowania prokuratury i sadów z różnych apelacji w Polsce, które dotyczą znacznie wyższych kwot.

Procedowanie w okresie wyłączenia jest przestępstwem, zakazują tego bowiem przepisy kodeksu postępowania karnego, co prawda wg niekonstytucyjnego przepisu prawa czynności te są ważne (przepis ten nie wyłącza przepisu zabraniającego procedowania w okresie wyłączenia), ale decyzje te są przestępstwem.

Czym w takim razie są czynności podjęte w skutek decyzji, które są przestępstwem, jeśli nie przestępstwem?

Wszystkie te bezprawne czyny znane są PG Andrzejowi Seremetowi, który nie podejmuje żadnych czynności nadzorczych i pozwala na ich popełnianie, w tym na krycie przez prokuratora Bączka przestępców z Alior Banku.

Gdzie jest nadzór bankowy w Polsce? Otóż świadomie zezwala on na przestępczą działalność banków, przykrywając przestępstwa kryminalne popełnianie przez pracowników banków wszystkich szczebli.

Samochód zostaje bezprawnie sprzedany podstawionemu przez windykatora banku kupcowi za 30 tys. PLN. tj. za 1/3 ceny, zaś windykator oferuje to auto w Internecie za 56 tys. PLN.

Sprzedanie dowodu rzeczowego jest przestępstwem zagrożonym karą do 5 lat pozbawienia wolności, a prokurator Bączek odmawia wszczęcia postępowania przeciwko windykatorowi, któremu powierzono sporny samochód.

Pozbawienie wolności powyżej 7 dni jest przestępstwem zagrożonym karą do 10 lat pozbawienia wolności.

Wyłudzenie samochodu jest przestępstwem zagrożonym karą do 8 lat pozbawienia wolności.

Niby mała sprawa ale w sposób jednoznaczny pokazuje jak wszystkie instytucje które niezależnie powinny nas, obywateli bronić razem współpracują żeby obronić miłościwie panujący nam system “prawny”.

WYBRANE KOMENTARZE

  • Już niedługo tego typu problemy przestana istnieć. Wystarczy, że przyjedzie

do Polski z 50 tys “emigrantów” Islamistów. Podpala kilka sadów, komisariatów, obleją czymś kwaśnym kilku urzędników, i będzie w końcu rozwiązany problem z funkcjonariuszami i urzędasami rytualnie dręczącymi zwykłych ludzi. Oni nam pomogą rozwiązać problemy!

Andron 01.10.2015 14:14:49

  • Gratulacje

Bardzo dobrze udokumentowany tekst, precyzyjnie ilustrujący krycie przestępstw bankowych i nadużyć funkcjonariuszy wspierających nielegalne działania banków oraz fałszywe oskarżanie osób pokrzywdzonych.

Rebeliantka 01.10.2015 14:54:34

  • @ Autor

Bardzo ciekawy ale za razem przerażający artykuł. Jeśli mechanizm tak działa to praktycznie nikt posiadający kredyt nie jest bezpieczny. Właściwie jeszcze gorsze jest to że na podobnej zasadzie prokuratury i sądy mogą grać w ping-ponga w sprawach karnych, gospodarczych i wszystkich innych!!!

Marx 8888 01.10.2015 15:30:21

  • Takie tam z życia

Jest to jeden koniec kija, który dzierży bank i który służy do okładania po plecach uczciwego kredytobiorcy.
Drugi koniec jest w rękach kredytobiorcy a ten równie bezlitośnie obija plecy bankom.
Wielu ludzi wyłudza pieniądze ze świadomością że może ich nie oddać. Ile firm nabrało banki w Polsce na potężne sumy to chyba nikt nie wie. Drobni oszuści też nie są rzadkością, pożyczą a potem latami zalegają ze spłatami narażając bank na straty. To nie jest do końca tak że banki w trybie natychmiastowym, przy użyciu „prawa” i środków ścigania niszczą kredytobiorcę. Kto siedzi w bankowości wie jak trudno jest złapać chytrusa i coś odzyskać.
Nie chcę bronić banków, ale każdy kto pożycza pieniądze powinien je zwrócić. Żaden bank nie zmusza do brania u niego kredytów . To jest biznes, pożyczasz i chcesz mieć z powrotem z zyskiem. Klient się zgadza na warunki więc jego obowiązkiem jest dotrzymanie tych warunków. Nie rozczulam się losem zadłużonych po uszy znajomych, tak ocenili swoje możliwości i tak mają.
pozdrawiam

Zorion 01.10.2015 16:33:19

  • @Zorion 16:33:19

Super. Tyko jeśli okazuje się że bank daje Ci kredyt następnie zabiera Ci to co dałeś pod zastaw i dalej każe Ci płacić? Jak wynika z artykułu to nie jest wcale tak że płacisz rachunki i masz spokój. Wystarczy że komuś się spodoba to co twoje i masz problem. Najgorsze że w sumie nie masz się gdzie odwołać. Ja gdybym miał taką sprawę to bym odpuścił bo nie stać mnie na wieczne wynajmowanie prawników i szlajanie się po sądach. Ilu ludzi jest takich jak ja?

Marx 8888 01.10.2015 16:47:36

  • @Zorion 16:33:19

Najwyraźniej nie zrozumiałeś artykułu. Może tytuł trochę myli. To nie jest o bankach, bo jaki bank jest , każdy widzi. To jest o działaniu organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości na styku z bankiem. Jak zauważyłeś relacja bank -klient to normalny geszeft, w którym istnieje obopólne ryzyko trafienia na oszusta. Problem w tym , że bank z tego ryzyka zdaje sobie sprawę , odpowiednio się zabezpiecza, a w swoich marżach uwzględnia ryzyko. Natomiast przeciętny klient nie ma w ogóle świadomości ryzyka związanego z osobą banku, dlatego w sytuacji , gdy zostaje oszukany : raz – doznaje szoku, dwa – na włosku często zawisa całe jego przyszłe życie.
Ponieważ banki już wskutek relacji tzw. państwa polskiego z międzynarodowym kapitałem są na uprzywilejowanej pozycji, dzięki czemu mogą swobodnie czesać naród bazując na swobodnej ” interpretacji ” norm prawnych, stwarza to zachętę do obrastania tego systemu w rożne drobno-mafijne układy , które już nawet nie starają się przepisów interpretować, tylko zwyczajnie na nie czniają, jak to miało miejsce w opisanym przypadku.

Mariusz G. 01.10.2015 19:43:39

  • @All

Rzecznik Praw Obywatelskich, Prokurator Generalny to kukły, który przez okres kadencji mogą za niezłe pieniądze trochę postrugać głupa, pocieszyć się prestiżem , zbudować podstawy swego przyszłego funkcjonowania, albo podstawy funkcjonowania swych najbliższych, trochę pozwiedzać, pojeść i popić na koszt podatnika. Oni nie zajmują się sprawami poszczególnych obywateli, co więcej oni tych obywateli mają w dupie. Sprawami obywateli zajmują się biura przy tych urzędach. Problem w tym ,że biura te również obywateli mają w dupie, ale ich obsada nie jest już kadencyjna. To są mozolnie , latami budowane oazy szczęścia i błogiego nieróbstwa pośród naszej zielonej wyspy. Pracownicy tych biur to typowe drapieżniki, takie tygrysy z Wrocławskiego ZOO . Niby misiowate i leniwe , ale w obronie swego nieróbstwa i dobrego samopoczucia gotowe posunąć się naprawdę daleko. Jak każdy drapieżnik są terytorialistami i nie lubią, gdy obcy ich terytorium narusza – niezależnie , czy osobiście , czy korespondencyjnie, czy nawet pod numer darmowej infolinii.
Czytając laurki na stronie RPO dowiadujemy się ( tak z pamięci piszę bo zaglądałem tam parę lat temu ) , że rzecznik podejmuje ponad 90 spraw, z którymi zwracają się obywatele. Jednak pod terminem podjęcia RPO rozumie głównie wysłanie odmownej odpowiedzi w/g jednego z kilku szablonów.
Fragment korespondencji z RPO można znaleźć na moim blogu.

Mariusz G. 01.10.2015 20:08:19

  • @Rebeliantka 14:54:34

Trzymać się z daleka od banków i bankierów. To nie jest moja opinia, to powiedział słynny Lee Iacocca, który m.in. wyprowadził Chryslera z upadku.

Jan Paweł 01.10.2015 22:43:24

  • tekst długi, ale myślę że ci co go mieli przeczytać,

to go przeczytali

Jan Paweł 01.10.2015 22:44:44

  • Moim zdaniem Seremet kryje ten cały mafijny układ

To Seremet jest ojcem chrzestnym mafii w Polsce…. to on to kryje – gdyby było inaczej, dawno by postąpiły i zmiany prawa i zmiany personalne… a że jest jak jest, znaczy to, że pan Seremet albo jest idiotą, albo wspiera mafię… Bardzo to niezależne prokuratury, które robią co chcą.
A szerzej – proceder ten kryją wszyscy katoliccy głównie, ale i innowierni 😉 posłowie, rząd, senat, ci wszyscy, którzy się powinni interesować i uchwalaniem prawa, i jego wykonaniem.
Jeśli rozliczać tych bandytów, to od samej góry….. doły się zawsze podporządkują…. jak góra przestanie mordować kraść i oszukiwać to doły zrobią to samo…
Z tej perspektywy wydaje się, że Leppera .. musieli zabić. Dlaczego? Gość, który wali całą niewygodną prawdę z mostu, w telewizji do tego, był dla nich takim zapalnikiem sumienia, sprawiał, że złodziejom robiło się gorąco albo mokro w majtach… Uważam, że z policji należałoby zdjąć ochronę prawną, i również zabrać jej prawo do noszenia broni służbowej. Jaka im się krzywda stanie, jak ktoś im nawymyśla… albo popchnie jednego czy drugiego… jak się boicie, policjanci, dzwońcie…. na policję… od tego policja jest, aby pomagać tak czy nie.. tak że dodatkowa prawna ochrona jest waszym nieuprawnionym przywilejem, a wobec tego, co wy tu wyprawiacie, i czego nie robicie, raczej pluć na was niż szanować. Obstawiam że te ankiety zaufania wobec policji są totalnie sfałszowane…. przecież generalnie naród policji nie szanuje, nawet ten na emigracji…. tamtejsi gliniarze się temu dziwią… ale my chyba już nie. Tu mamy do czynienia nie z policją, ale nie wiadomo czym: trochę mafią, trochę nieudolnymi strażnikami wiejskimi… trochę nierobami… jeden wielki niebieski smród, jak widać…. I takim tumanom dać broń do ręki? Dlaczego…. niech popisują się wyszkoleniem i odwagą.. to o naród trzeba dbać, a nie o płatnych pachołków rosji…
Widać jak polska policja postępuje w telewizji: totalna chamówa.. robią tak, bo żaden pies jeszcze nie zapłacił za swoje chamstwo i naciąganie prawa… Ja osobiście wolę jak paru gangsterów wyjdzie z braku dowodów, aniżeli mieć sytuację, że byle parszywy glina robi komuś miazgę z życia bez dowodów, przez kumpla żony, czy dlatego, że durniowi szajba odbiła…. Policja powinna płacić za swoje błędy, a pajace nie komendanci powinni lecieć ze stanowiska piorunem. Jeśli takie rzeczy się dzieją, jest jedno pytanie do posłów, sejmu, rządu, dlaczego ten seremet jeszcze biega wolno po korytarzach… albo dlaczego go się nie zwolni z powodu niedostatecznych kwalifikacji mentalnych… Czy my tu mamy jakiś rząd? No nie wydaje się.. jedna banda jakichś popaprańców… tak mi to coś wygląda..
No dokładnie, islamiści potrafią walczyć z gównianą władzą, może narodowi jakiś przykład dadzą.. bo na policję władze system nie można już jak widać liczyć. Tylko problem, jak im kałachy na cle zatrzymają 😉 w tak gównianym kraju jak nasz, o kałach bardzo ciężko… a w rosji w papierniczym sprzedają xD czy spożywczym… na każdym rogu.

Leon. 03.10.2015 01:38:26

  • Civitas Ordo

Szanowni Państwo jeszcze raz dziękuję za tak liczne zainteresowania przedstawionym artykułem. Pokazuje on bezprawne działanie prokuratury, które nie jest wyjątkiem a praktyką powszechną. Artykuł ten został Państwu przedstawiony, albowiem szczegółowo udokumentowane zostały w nim bezprawne działania prokuratorów i Andrzeja Szeremeta Prokuratora Generalnego, który przyzwala na to. Rodzi się więc pytanie dlaczego władze prokuratury bezprawnie uniemożliwiają ściganie, osądzenie i skazanie prokuratorów wielokrotnie z premedytacją łamiących prawo? Czy dlatego że czują się bezkarni?
Zjawisko to musi być bezwzględnie piętnowane i ścigane.
Jednakże naszym celem jest nie tylko piętnowanie łamania prawa, ale również walka z tym bezprawiem. Dlatego też uważny czytelnik dostrzeże w jaki sposób bronić się przed bezprawiem banków, prokuratury i sądów.
Natomiast my jako członkowie Stowarzyszenia Civitas Ordo podjęliśmy intensywne działania w celu ścigania przestępstw kilkudziesięciu prokuratorów z całej Polski, w tym szefów prokuratur apelacyjnych i okręgowych, a także prokuratorów z Prokuratury Generalnej.
Zachęcamy Państwa do ochrony swoich praw.

civitasordo 19.10.2015 13:22:10

Opublikowano za: http://civitasordo.neon24.pl/post/126270,prokuratura-i-policja-na-uslugach-bankow

Wypowiedz się