Polska Racja Stanu. Post i Ukraina

Koncentrując się na sprawach powiązanych z sytuacją na Ukrainie trudno dostrzec ślad zainteresowania dolą społeczeństwa – konkretnych ludzi zamieszkujących te tereny.

Kwestie są rozpatrywane z punktu widzenia bytu państwowego, spójności terytorialnej, czy stosunków własności. Brak zaś, lub niewiele uwag dotyczących warunków życia i możliwości rozwojowych  mieszkańców. Bo niezależnie, czy są to ludzie rosyjskojęzyczni, czy ruskojęzyczni – mają podobne potrzeby bytowe, dotyczące stabilności społecznej i bezpieczeństwa.
To czy deklarują się jako Rosjanie, czy też Ukraińcy, bądź przynależni do innych narodowości – ma drugorzędne znaczenie; o ich postawie będą decydować zasadniczo te kwestie, a na wybór opcji dopiero w drugiej kolejności wpływ będą miały docelowe perspektywy rozwojowe, których wizje roztaczają przed oczyma otumanionych społeczeństw manipulatorzy opinii publicznej.
Tu można jednakowo traktować wszystkie opcje, gdyż żadna nie zamierza spełnić swych obietnic, a to zostało nawet ostatnio oficjalnie stwierdzono oddzielając obietnice wyborcze od zobowiązań z tego wynikających.
Sprawa Krymu jest już przesądzona. Nawet nie ma o czym pisać. Pozostaje problem Ukrainy Wschodniej, zamieszkanej w większości przez ludność rosyjskojęzyczną i deklarującą swe związki z Rosją. To bogatsza część Ukrainy, z rozwiniętym przemysłem.
Tyle, że jest to przemysł nastawiony na współpracę z Rosją.
Jakie zatem są perspektywy dla tej połaci kraju?
Banderowscy rezuni opłacani przez USA (oficjalna deklaracja) i wspierani przez Zachód – są zainteresowani utrzymaniem kontroli nad tym terenem, gdyż to, po odrzuceniu czynnika ludzkiego, znacznie osłabi Rosję.
 Pojawia się pytanie, czy te struktury są w stanie zapewnić normalne funkcjonowanie społeczeństwa?
 Oprócz informacji o obradach uznanego przez Zachód gremium decyzyjnego bardzo skąpo serwowane są wieści na temat poziomu zaopatrzenia , funkcjonowania urzędów, czy terminowości wypłacania emerytur, a już o komunikacji, czy produkcji w zakładach przemysłowych nie wspominając.
Można sądzić, że pojawiające się manifestacje pro-rosyjskie mają i będą miały osadzenie właśnie w tych czynnikach. Bo manifestacja w ciągu dnia oznacza, że ludzie nie pracują, a wyrażają swe niezadowolenie, bądź oczekiwania.
Wraz z pogarszającym się stanem zaopatrzenia  narastać będą tendencje do wyrażania niezadowolenia, co w tamtych warunkach oznacza dążenie do separacji z częścią zachodnią Ukrainy i przyłączenie się do Rosji.
Taki scenariusz nie może skończyć się pokojowo, a jest jedynie pytaniem o skalę zjawiska i jego przebieg.
Czy możemy mieć wpływ na kształtowanie się sytuacji? Można twierdzić, że najbardziej właściwym stanowiskiem jest zachowanie daleko posuniętej neutralności względem zachodzących tam zdarzeń.Tylko taka postawa umożliwi w przyszłości ukształtowanie normalnych relacji ze społeczeństwem Ukrainy, po zakończeniu stanu zawirowań. Ingerencja, taka jaką zaprezentował PiS i osobiście J. Kaczyński świadczy o kompletnym braku politycznego rozeznania, stanowiąc przejaw głupoty, bądź świadomej manipulacji, która ma Polaków włączyć w bratobójcze walki dla cudzych interesów.  O ile przy tym „dobrem” jakie spotkało Polaków była utrata , za „psie pieniądze”, całego przemysłu, to teraz niszczone  jest dodatkowo rolnictwo, gdyż utrata wschodniego rynku , co jest ewidencją reperkusją Rosji za polski wkład w Majdan, jest bezczelnie i bezwzględnie wykorzystywana przez resztę UE.
Podobny los, może nawet gorszy, szykowany jest dla Ukrainy.
Jak zatem zamanifestować swoje poparcie dla normalnych ludzi tam żyjących ? Każda forma polityczna zostanie „zawłaszczona” przez którąś z opcji  rozrywających ten „postaw sukna”.
W małym środowisku tworzonym wokół portalu polacy.eu.org ukształtowała się inicjatywa duchowego wsparcia dla mieszkańców Ukrainy. Nie z oczekiwaniem nawet na całkowicie łagodne rozwiązanie problemu, ale w nadziei na jak najmniej tragiczne skutki zachodzących procesów.
Kilka osób zadeklarowało jednodniowy post ścisły – wyłącznie płyny, żadnych potraw stałych, w tym celu. Godzina Miłosierdzia Bożego wydaje się też najbardziej stosownym czasem na zjednoczenie w modlitwie– choćby chwilowym wspomnieniu o tym, że wspólnym celem jest zapobieżenie tragedii.

Wszystkich ludzi dobrej woli zapraszamy do wzięcia udziału w tej inicjatywie. Bez konieczności „zgłaszania” . To ma być decyzja osobista.

Dodam: inicjatywa dotyczy najbliższego piątku 21.03.

Wypowiedz się