dr Ryszard Ślązak: WYCENA PRYWATYZOWANYCH PRZEDSIEBIORSTW/SPÓŁEK

     Począwszy od roku 1989 wartość sprzedawanych przedsiębiorstw państwowych przekształconych ustawowo w spółki państwowe nie była szacowana w równowartości  w walutach obcych np.  w dolarach w których zasadniczo sporządza się  statystykę gospodarczą i choćby ze względu na fakt , że zobowiązania zagraniczne Polski z tytułu zadłużenia zagranicznego są wyrażane przede wszystkim w dolarach  amerykańskich ponieważ w dużym stopniu pochodzą ze strefy rozliczeń dolarowych. Większość naszych kredytów zagranicznych zaciąganych w przeszłości ,a trwających w zobowiązaniach zadłużeniowych lat 1990-tych,była wyrażana przede wszystkim w dolarach amerykańskich,. Świadomość ekonomiczna naszych współobywateli była również utrwalona  w wyrażeniu dolarowym, do których Polacy mieli dostęp z tytułu pracy na różnorodnych kontraktach zagranicznych i z tytułu  przekazów zagranicznych otrzymywanych od emigracji  niemal z całego świata i z tytułu występowania czarnorynkowego kursu dolara ,któremu władze  prawie nie przeciwdziałały, a można nawet stwierdzić ,że celowo go utrzymywały ,ponieważ w jego utrzymywaniu byli wszyscy bezpośrednio i osobiście zainteresowani.

    Nowe już demokratyczne władze gospodarcze i nowy minister finansów który objął funkcje we wrześniu 1989 roku, miał rzekomo uzdrowić reformatorsko gospodarkę i finanse Państwa, od dłużyć i poprowadzić do długoterminowego dodatniego salda w bilansie płatniczym Państwa, ale pierwsze co zrobił to zwolnił przedsiębiorstwa/zakłady państwowe z zobowiązań zagranicznych i przejął te zobowiązania w ciężar budżetu państwa.  Z tego też względu, a także z niewiedzy i nieudolności w całym procesie prywatyzacyjnym wyłączono z przedmiotu oceny i szacowania wartości cenowej tych przedsiębiorstw z podawania i uwzględniania tych ich zobowiązań dewizowych wobec zagranicy. Takie pominiecie tylko tego rodzaju zobowiązań powodowało, że w badanych 125 przedsiębiorstwach/spółkach nie spłacone zobowiązania dewizowe przewyższały kwoty  uzyskane z ich sprzedaży. W każdym tym przypadku dotyczyło to sprzedaży spółki firmom zagranicznym i to w sytuacji kiedy te ich zobowiązania już odrębnie zostały na polecenie ministra finansów spłacone  przez jeszcze polski bank z uprawnieniami dewizowymi.

    Rozdzielenie i wyodrębnienie zobowiązań dewizowych z zobowiązań zakładowych spowodowało wypaczenie całego wartościowego procesu prywatyzacji, wpływając na rażące zaniżanie wartości prywatyzowanych zakładów. Wartości w której prawie nigdy nie uwzględniono wartości gruntów zakładowych, które w zasadzie były bezwartościowe w tamtym okresie czasu bo zostały zdeprecjonowane do roli bonu przydziałowego. Jeszcze w latach 1980 –tych niektórzy członkowie ówczesnych rządów przechwalali się, co występuje w szeregu różnorodnych zapisach, że doprowadziliśmy cenę ziemi w Polsce do najniższego poziomu w całej Europie, wytępiliśmy skłonności kapitalistyczne i stworzono warunki do nowej przyszłości  Przyszłości  w której polska ziemia, za którą ginęli Polacy w walce z imperializmem zaborczym sąsiadów będzie znów przedmiotem rozgrywek post imperialnych różnych bliższych i dalszych antypolskich pseudo przyjaciół. Dzisiaj około miliona hektarów ziemi już znajduje się w rękach obcych, co skrupulatnie z nieporadności czy z nieudolności, a nawet z głupoty zataja się przed narodową opinią publiczną. W szczególności chodzi tutaj o grunty zakładów/spółek sprywatyzowanych, które miały poważne obszarowo grunty różnego rodzaju i klasy.

    Polem do takiej polityki reformatorskiej miał się stać  powszechna prywatyzacja, a właściwie to sprzedaż wszystkiego co było w dyspozycji rządu do sprzedaży. a  występowała powszechna własność państwowa, łatwa decyzyjnie do zbycia i na warunkach dowolnie określanych i praktycznie do dziś nie wiadomo przez kogo i na jakich kryteriach oceny wyceny  te oparto. Dziwnym jakimś sposobem programy prywatyzacji całych branż naszej gospodarki opracowywały banki zagraniczne, które praktycznie dotychczas nie utrzymywały długoterminowej współpracy finansowej, choćby kredytowej z Polską, z polskimi bankami dewizowymi, nawet w kredytowaniu. Gdyby uczestniczyły w takim  pośrednim kredytowaniu, a  ich kredyty  celowe zamienione w Polsce na kredyty dewizowe i skierowane do poszczególnych przemysłowych kredytobiorców/naszych zakładów przemysłowych, mogliby uczestniczyć w ich restrukturyzacji finansowej.

    Restrukturyzacja ta, której program autor przedstawił ówczesnym władzom gospodarczym ,a nawet przedstawicielom kilku ówczesnym partiom politycznym, miała polegać na zamianie  zobowiązań dewizowych /zagranicznych  przedsiębiorstw państwowych, przekształconych w spółki prawa handlowego w akcje lub udziały, co zwolniłoby Państwo z poważnej kwotowo spłaty zobowiązań  dewizowych z tytułu właśnie zaciągniętych i skierowanych w przeszłości do tych przedsiębiorstw kredytów  zagranicznych. Przyjmując taką zasadę i regułę w technice przekształceń zaoszczędzilibyśmy  w redukcji zobowiązań zagranicznych zarówno w kapitale jak i w odsetkach około 12 miliardów dolarów. A tak musieliśmy to wszystko prawie spłacić.

    Częściowe umorzenie spłat tych zobowiązań  przez Państwa i banki krajów  Zachodu było zatajanym przed społeczeństwem warunkiem prywatyzacji głównych dziedzin naszej gospodarki po zaniżonych cenach i według ekspertyz wykonywanych wyłącznie przez zagraniczne  nie działające dotychczas  w Polsce instytucje finansowe, bankowe i poza bankowe, których koszt pozostaje praktycznie i dotychczas publicznie nie znany. Był on bardzo wysoki w  niektórych przypadkach koszt takiej ekspertyzy prawie przekraczał wartość uzyskaną ze sprzedaży danej już spółki.

    Tak realizowany proces prywatyzacyjny miał  mieć oparcie na postanowieniach ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych z dnia 13 lipca 1990 roku. Ustawa ta przyznawała prawo preferencji cenowych dla akcji/udziałów nabywanych przez pracowników/załogi danych prywatyzowanych  zakładów /spółek. Natomiast praktyką stosowaną w ówczesnym okresie lat1991-95 było rozkładanie spłat krajowym nabywcom zapłaty na paroletnie okresy. Ta i tak stosowana praktyka wobec krajowych nabywców akcji/udziałów prywatyzowanych spółek uruchomiła na niespotykaną skalę w naszej historii gospodarczej spekulację organizacyjną w tworzeniu/zakładaniu wszelkiej maści spółek w pisowni o cudzoziemskich i obcojęzycznych nazwach, które przystępowały do nabywania tych akcji/udziałów obchodząc polskie i ówczesne prawo dewizowe, aby za nabywane  dla obcego/zagranicznego podmiotu gospodarczego akcje /udziały nie płacić dewizami, tylko polskim pieniądzem nabytym różnymi sposobami na przykład poprzez parokrotne zawyżanie cen towarów czy usług, płacić złotymi.

     Powstała plaga nowych różnorodnych spółek zagranicznych które wkrótce zaczęły poprzez różnorodne powiązania  z instytucjami państwowymi i ustawodawczymi wyparły skutecznie  z obsługi aparatu państwowego podmioty narodowe, głównie na odcinku finansowym. Naiwność i jakiś kompleks niższości powoduje, że przejmują one takie funkcje

Jakich nigdy by nie zdobyły w żadnym innym kraju Zachodu, a nawet, może głownie  Wschodzie. Złote należało zarobić na wszelkiego rodzaju obsługach aparatu państwowego, głownie instytucji bezpośredni obsługiwanych przez Rząd, czy też uzyskać takie zamówienie doradcze bezpośrednio od członka Rządu, choćby na ówczesnym modnym prasowo i ekspansjonistycznie na polskim rynku we wszelkiego rodzaju doradztwie do którego później przechodzili przegrani czasowo różnej maści działacze polityczni czy innego rodzaju kombinatorzy.

     Doradztwo cudzoziemskie poprzez różnego rodzaju spółki rozwinęło się do tego  stopnia, że prywatyzacja niemal każdego zakładu/przedsiębiorstwa/spółki była przez nie wyceniana, i to niemal zawsze wtedy, kiedy nabywcą w jakimkolwiek stopniu był nabywca zagraniczny.

     W roku 1991 prywatyzowano  poprzez sprzedaż  przedsiębiorstw przekształconych w spółki prawa handlowego, spółki akcyjne i z ograniczona odpowiedzialnością. Ogółem w roku 1991 i poprzez sprzedaż akcji czy udziałów minister przekształceń własnościowych sprywatyzował, czyli sprzedał 26 przedsiębiorstw/spółek, Cena ich sprzedaży  miała charakter uznaniowy, uzgadniany w rządzie ,u ministra czy przy innych sposobnościach, dziś trudnych publicystycznie i naukowo  do oceny.

     W literaturze ekonomicznej czy naukowej dotychczas tylko wyrywkowo i pojedynczo w odniesieniu do danego przedsiębiorstwa/spółki, a nie wszystkich sprywatyzowanych w danym roku przedsiębiorstw.  Z tego  względu w tym artykule podano uzyskane wpływy ze sprzedaży danego przedsiębiorstwa/spółki w całości, ogólną uzyskaną za niego kwotę środków finansowych, z przeliczeniem na równowartość w dolarach amerykańskich. W latach 1990 –94 kurs walutowy złotego do dolara amerykańskiego ustalał minister finansów, i praktycznie nie był on publicznie i powszechnie znany.

     Znany był z przymusu prawno-zawodowego w czterech  bankach polskich z uprawnieniami dewizowymi, bo tylko one dokonywały rozliczeń dewizowych z zagranicą, dla których w przedmiocie prywatyzacji decyzje dewizowe zapadały u ministra finansów. Z tych to względów nadal niejasnym jest czy firmy zagraniczne np. niemieckie czy francuskie nabywając  akcje/udziały polskich prywatyzowanych przez rząd czy wojewodów  firm państwowych, ich organu założycielskiego i płaciły za te akcje/udziały z zagranicy i na czyje konto/bieżący rachunek bankowy. Tego aspektu wpływów dewizowych z prywatyzacji jakby nawet nie  badał NIK, gdyż w jego sprawozdaniach ten aspekt jakby został pominięty czy przeoczony. Z tego tez względu w tabeli 1 i następnych  podano równowartość danych w dolarach dla możliwości prowadzenia dalszych różnego rodzaju analiz odmiennych mdla dwóch okresów kursów dewizowych złotego.

     Okresu lat 1990 –94 nie można kursowo porównywać  z okresem roku 1995 i lat dalszych. Przyjmując denominację złotego z roku 1995 do lat wcześniejszych analizowanego okresu nie można uzyskać właściwych przeliczeń porównawczych dla dekady lat dziewięćdziesiątych. Należało więc przeliczyć dane ze starych złotych z lat 1991-94 na dolary i dalsze lata od roku 1995  już po denominacji także przeliczyć na równowartość dolarową .Dopiero wówczas można otrzymać dane porównawcze choćby cenowe czy wartościowe wynikające z wyceny firm i ich gruntów Dla ujęcia powierzchni gruntów zakładowych z okresu ich  prywatyzacji  w tabelach pozostało wolne miejsce kolumnowe do wypełnienia np. po uzyskaniu tych danych, które są bardzo istotne dla całości oceny procesu prywatyzacyjnego pozostawiono wolne miejsce do przyszłego wypełnienia.

   W roku 1992 prywatyzowano 48 przedsiębiorstw państwowych przekształconych w spółki prawa handlowego, również jako jednoosobowe spółki Skarbu Państwa,  Ich prywatyzacja następował poprzez sprzedaż akcji/udziałów lub sprzedaż całkowitą. całego zakładu/spółki w ramach tak zwanej prywatyzacji bezpośredniej/kapitałowej, na zasadach zapoczątkowanych już w roku 1990.Wpływay  ze sprzedaży miały  następować głównie w formie gotówkowej na preferencyjnych zasadach i warunkach nawet w paroletnim okresie wpłat ,czyli w systemie ratalnym, także  i w postaci obligacji Skarbu Państwa, za sprzedaż akcji i udziałów  tych państwowych podmiotów gospodarczych.

    Wartość akcji i udziałów prywatyzowanych zakładów/spółek była głównie i przeważnie określana w pierwszym okresie decyzji prywatyzacyjnych lat 1990 i 1991. W tych to latach podejmowano decyzje o stopniu prywatyzacji gospodarki narodowej, o sprzedaży w danym czy przyszłym okresie najważniejszych podmiotów gospodarczych z punktu widzenia polskich zdolności eksportowych, firmom zagranicznym, głównym konkurentom polskiego eksportu na rynkach zagranicznych. Tak realizowany proces prywatyzacyjny miał mieć oparcie na postanowieniach ustawowych, choć ustawa prywatyzacyjna z roku 1990 nie określała  żadnego stopnia sprzedaży naszych zakładów firmom zagranicznym. Ustawa ta przyznawała prawo preferencji cenowych dla akcji/udziałów nabywanych przez pracowników /załogi danego zakładu pracy.

    Natomiast praktyką stosowana w ówczesnym okresie lat 1991-98 było rozkładanie  wpłat za zakupywane akcje/udziały, a głównie całe przedsiębiorstwa /spółki, przez firmy zagraniczne na dłuższy  paroletni  ratalny okres, .jakby dla tego aby mogli najpierw w Polsce zarobić a potem dopiero zapłacić za ten zakupiony zakład/spółkę. Wycena, czyli określanie wartości poszczególnych przedsiębiorstw/spółek, a nawet całych branż gospodarki narodowej  w latach 1991 – 93 następowała niemal  przez banki zagraniczne lub wskazane przez nie, inne obce instytucje lub też przez świeżo założone przez nie  w Polsce różne  w nazewnictwie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością do których Polacy mieli  ograniczony wówczas dostęp. Pracowali w nich wówczas cudzoziemcy, delegowani przez zagranicznych założycieli do pracy w nich i w Polsce. Wyceniana wartość była jednocześnie wskazaniem ceny zbycia  także i z zasady pod przyszłego nabywcę. Wszelkimi sposobami i środkami oddziaływania  forsowano wówczas prywatyzację pod przyszłego  inwestora strategicznego, niezależnie czy była to zagraniczna firma państwowa  czy samorządowa, czy spółka publiczna, prywatna czy też osoba fizyczna  byleby  preferencyjnie była zagraniczna.

     Ta mania cudzoziemszczyzny wynikała z naiwności   odziedziczonej po klatce komunistycznej, zakompleksieni i uniżoności  wobec cudzoziemszczyzny, a także  bezmyślnej wiary w sprawiedliwość i życzliwość obcych firm, które wraz z zakupem polskiego zakładu mieli przynieść nowości technologiczne, nowszy asortyment produkcyjny pozwalający podnieść polski poziom technologii wytwórczej i zdolności eksportowej, Tymczasem stało się zupełnie inaczej. Nie rozumiano pojęcia wyzysku świata pracy, uzależnienia zagranicznego  i drenażu finansowego przez obcy kapitał dla podporządkowania uzależnienia i ukierunkowania rozwoju naszego rynku narodowego pod obce  interesy i ograniczenia międzynarodowej współpracy narodowych podmiotów gospodarczych. W tym okresie kursy walut nadal ustalał minister finansów, aż do roku 1994.

    Tym wszystkim przypadłościom towarzyszył niezrozumiała polityka  dewizowo –kursowa ministra finansów, który jakby po cichu dewaluował i w niespotykanym dotychczas stopniu  złotego, który przy prywatyzacji jakby w ogóle nie był brany pod uwagę i nie stosowany przy wycenie i  uwzględniany w  ustalaniu  ceny sprzedaży danego podmiotu gospodarczego. I tak kurs dewizowy złotego  w roku 1989  wynosił 1446,00  złotego za dolara , W roku 1990  w ramach  odmiennej  polityki  ekonomiczno-finansowej nowego demokratycznego rządu wynosił już 9 500 złotego za dolara, ulegając dewaluacji aż sześć i półkrotnie, 6,5 razy.

     Ta radykalna operacja dewaluacyjna nie miała charakteru jednorazowego. Dla roku 1991 ustalono już inny nowy kurs dewizowy złotego w wysokości 10 582,56 za dolara, dewaluując go o dalsze 11,4 procent w stosunku do roku poprzedniego. Dla roku 1992 ustalono  kurs dewizowy złotego na poziomie 13 631,26 złotego za dolara, dewaluując go o 28,80 procent w stosunku do roku 1991. Dla roku 1993  ustalony kurs wynosił 18 145,47 złotego za dolara, czyli że uległ dewaluacji o 33,1 procent. W ostatnim 1994 roku stosowania starego złotego, czyli przed denominacją z…łotego, ustalony kurs wynosił aż 22 726,95 złotego za dolara, ulegając kolejnej dewaluacji aż o 25,25 procent w stosunku do roku poprzedniego Tak więc za czasów rządów demokratycznych z lat 1990- 94 kurs dewizowy złotego w stosunku do dolara uległ  decyzyjnej dewaluacji aż o ponad 15- krotnie, ściślej o 1571,37 procent. W roku 1995 po denominacji złotego wprowadzony został płynny kurs walutowy złotego w stosunku do innych wymienialnych walut świata zewnętrznego. Kurs ten jako średnioroczny za ten 1995  rok wynosił już tylko 2,4244 złotego za dolara.

      Powstała jakby inna  nieprzewidywalna i zależna od zagranicy linia polityki dewizowej i kursowej, mającej zasadniczy wpływ na polską   politykę gospodarczą, na bilans handlowy i płatniczy państwa, a przede wszystkim na wewnętrzne stosunki społeczno-gospodarcze i socjalne kraju. Jednak przy wycenie prywatyzowanych przedsiębiorstw i przy wyznaczaniu ceny ich zbycia nie korygowano ceny ani wartości o wskaźnik dewaluacji kursu  złotego. Wyceny poszczególnych przedsiębiorstw przeznaczonych do prywatyzacji i  całych branż polskiego przemysłu  na zlecenie polskiego rządu dokonały firmy zagraniczne, głównie banki amerykańskie, w roku 1991 i 1992, a częściowo jeszcze w roku 1993. W przedmiocie prywatyzacji decyzje dewizowe zapadały  w ministerstwie finansów, z tych względów nadal niejasnym jest czy firmy  zagraniczne np. niemieckie czy francuskie lub amerykańskie nabywając akcje/udziały polskich przedsiębiorstw/spółek płaciły za te akcje obcą walutą i czy te środki wpływały bezpośrednio z zagranicy i na rachunek bankowy i którego urzędu państwowego. Tego aspektu płatniczego i rozliczeniowego nigdzie i prawie nigdy nie zapisywano w jakiejkolwiek dokumentacji prywatyzacyjnej, tak aby była ona znana publicznie.

      Zupełnie inną barierą w ocenie poziomu wartości prywatyzowanych- poprzez  sprzedaż  przedsiębiorstw/ spółek była bariera kursu walutowego złotego. Począwszy od końca 1989 roku czyli od początku okresu przemian polityczno-gospodarczych w Polsce i w obozie komunistycznym, było ustalanie kursu walutowego złotego w stosunku do obcych, walut wymienialnych i nie wymienialnych, którego praktycznie nie publikowano terminowo, lecz z pewnym opóźnieniem, i którego zasady zmienności były znane tylko aparatowi ministra finansów. Ludność nie mogła się zorientować jaka jest faktyczna państwowa wartość dolara. Występował  nadal aż do roku 1994 czarnorynkowy kurs dolara który sprzyjał i przedłużał tymczasowość przed pożądanymi reformami.

    Te wszystkie czynniki ekonomiczne powodują niemożność porównawczą w złotych danych liczbowych z, tych dwóch jakby odmiennych okresów, z całego  przeszłego okresu lat od roku 1989 do dziś dla wyrażenia ich w jednolitości porównawczej. Dlatego też aby dokonać właściwego porównania danych z okresu starego złotego z okresem nowego złotego dane z lat 1990 – 94 należało przeliczyć na dolary po obowiązującym wówczas kursie walutowym i wszystkie dane z lat dalszych analogicznie przeliczyć po obowiązującym  średniorocznym kursie walutowym dla danego roku i dopiero tak przeliczone dane dają właściwy wynik  liczbowo-kwotowy. Takich właśnie przeliczeń dokonano w tej  przedmiotowej analizie.

     Ten stan świadczy  o słabości polskiego systemu dewizowego, że po 60-ciu latach od zakończenia II wojny światowej nie zbudowaliśmy właściwego systemu dewizowego, że nadal nie radzimy sobie z prawidłowością stosowania kursu walutowego w  zagranicznej polityce ekonomicznej i wykonywania obowiązku obrony narodowego interesu dewizowego, uzyskania właściwego dla współczesnego poziomu rozwoju gospodarczego kraju instrumentu oddziaływania kursem waluty. Nawet obecnie nie wiadomo kto w Polsce. który organ państwowy ustala kurs walutowy, choć w zapisach jest, że ustala go Rada Ministrów w porozumieniu z Radą Polityki Pieniężnej działającą przy Narodowym Banku Polski. Nie było jeszcze przypadku aby te dwa organy choć raz ustaliły kurs walutowy złotego.

     Przez  ten trwający stan niemocy państwo pozostaje wciąż przesadnie zadłużone za granicą, i na spłatę zadłużenia zagranicznego przeznaczamy bardzo dużą część dochodu narodowego. Jakoś instrumentu kursu walutowego w oddziaływaniu na zagraniczną i wewnętrzną politykę gospodarczą nie mogą zrozumieć rządzące partie polityczne i  różnorodne kręgi walczące o władzę w państwie.

     Wpływy z prywatyzacji, sprzedaży spółek państwowych dokonanej w latach 1990–4 zaprezentujemy odr®bni. Zdanych tabeli wynikają sumy uzyskane w danym roku ze sprzedaży każdego zakładu/spółki w starych złotych i w równowartości dolarowej w roku i rocznie ogółem. Przedstawiono w niej daty rozpoczęcia prywatyzacji czyli  okres podjęcia decyzji prywatyzacyjnej, wysokość kapitału akcyjnego lub udziałowego i liczbę akcji/udziałów prywatyzowanej spółki w momencie decyzji prywatyzacyjnej, liczbę sprzedanych akcji/udziałów i obszar gruntów posiadanych przez prywatyzowaną spółkę w momencie jej sprzedaży. Podano w niej też koszty obsługi poniesione przy sprzedaży każdego zakładu/spółki oraz koszty poniesione zaliczkowo w danym roku nawet na rzecz przyszłej, w roku następnym i w latach dalszych  prywatyzacji danej spółki.

     Z danych tabel wynikają ogromne koszty, obciążające budżet państwa i poniesione w przedmiocie strategicznego i analitycznego doradztwa przed prywatyzacyjnego, a realizowanego na zamówienie ośrodków rządowych niemal wyłącznie przez firmy zagraniczne. Zastanawiającym jest, że tych strategicznych przed prywatyzacyjnych i prywatyzacyjnych ekspertyz/.analiz nie dokonywały polskie firmy/instytuty, czy  branżowe ośrodki naukowo-badawcze, czy nawet polskie uczelnie ekonomiczne, bądź też polskie banki państwowe tylko banki zagraniczne, które w Polsce, na polskim rynku dotychczas niemal w żadnym stopniu nie działały.

dr Ryszard Ślązak

Wypowiedz się