Chłodnym okiem-gdzie ci eksperci?

Mieli być eksperci, a widzimy partaczy……..

Na blogu jednego z posłów PiS możemy wyczytać: Dziś coraz częściej spod tego propagandowego, upudrowanego wizerunku wyłania się prawdziwa twarz tej ekipy. Spadają kolejne maski i możemy zobaczyć prawdziwe oblicze rządzących. Jest to twarz nieudaczników, partaczy. To nie są eksperci, ale nominaci partyjni, którzy swoje stanowiska zawdzięczają kolegom. Kolesiostwo kwitnie w najlepsze. Na naszych oczach padł mit, że Platforma to partia mająca świetnie przygotowane kadry. To typowa partia władzy, gdzie przynależność partyjna lub znajomość z kimś ważnym wystarczy do zdobycia intratnej posady. Jedyne podobieństwo do fachowców z rynku to wysokie pensje i premie, jakie wielu z tych „fachowców” zagwarantowało sobie w umowach

Niestety nie ma tu żadnej rewelacji, taki jest aktualny stan rzeczy. Pytanie natomiast jest inne, czy przedtem było inaczej? Otóż było podobnie, bowiem w tej talii polskich polityków są te same karty, a jedynie nastąpiło nowe rozdanie. Tak, jak premier Tusk nie wyciągnął żadnych wniosków z minionych czterech lat i wyznaczył na ministerialne stanowiska osoby wcale nie lepsze, bowiem to, co było najlepsze zostało postawione do boju w I turze, a teraz trwa tylko dogrywka i przygotowanie do miękkiego lądowania. Problem jest w tym, że premier powiela błędy swego poprzednika, ciągle powierzając odpowiedzialne stanowiska jedynie w formie powyborczych bonusów.

Analizując poszczególne ministerstwa naprawdę trudno jest dostrzec ministra, który radziłby sobie lepiej od swego kolegi z rządu Marcinkiewicza i Kaczyńskiego. Przecież ani minister spraw zagranicznych, a minister obrony, czy finansów nie są lepsi od poprzedników, a wręcz przeciwnie nie posiadają nawet umiejętności trzeźwego spojrzenia na błędy swoich poprzedników i powielają je, a nawet pogłębiają negatywne zjawiska.

Czas więc poważnie zastanowić się nad koniecznością kompleksowego przewietrzenia ministerialnych salonów, bowiem szkielet poszczególnych resortów ciągle pozostaje bez zmian, a zmieniający się gospodarze nie posiadając odpowiedniej wiedzy i kompetencji do zajmowania tych odpowiedzialnych ze swoimi ekipami jedynie piastują określone stanowiska i podpisują dokumenty wytworzone przez ciągle trwający na stanowiskach profesjonalny beton.

Mamy zatem, dobrze skrojone garnitury, drogie samochody i wyszukane formy sprawowania władzy, ale brak jest tego, co pobrzmiewało w zapowiedziach PO. Myślenie zostało skierowane na wybrane tematy, szczególnie interesujące wąskie grupy interesów, a właściwe problemy ciągle usiłuje się przykryć propagandowym zadęciem. Przykładów jest zbyt wiele, by je w tym miejscu wymieniać i na nic zda się otwierania nowych frontów wojny z opozycją, bowiem coraz więcej ludzi opowiada się po stronie tej opozycji. Jeżeli przykład Francji nic nie przypomina, to przyjdzie czas na powtórkę tej decyzji.

Roman Obawa.