WILCZE PRAWA

Grajewo - kościół

Kończy się rok a nadchodzący nowy 2018, zawsze kryje w sobie niewiadomą przyszłość, tajemnicę, ale pewnie też i nadzieję. Często życzenia są typu – oby nie był gorszy. Spośród wielu aspektów naszego życia, pochylmy się dziś nad naszą powinnością. Obowiązki wobec Boga i Ojczyzny, wobec rodziny, ludzi i lokalnego życia społecznego.

Odkąd pamiętam, władza należała do ludu pracującego miast i wsi. Z tym że, w demokracji, lud pracujący wybiera sobie swoich przedstawicieli do wielu władz czy to lokalnych, wojewódzkich czy krajowych.

Pamiętacie, aż do czasu gdy nam obwieszczono że upadł komunizm, że każde wybory były przykładem naszego obowiązku, co skutkowało ponad 90% frekwencją wyborczą. Prawda w tym wypadku nie była ważna, ważny był podany wynik frekwencji.

Pomimo tego,  w swej większości, chodziliśmy na wybory. Dlaczego? Chyba największym powodem był strach! Strach przed „władzą”. Wszak te listy wyborcze z podpisami wracały do władzy. Kto chciał wówczas zadzierać z władzą? Władza komunistyczna była wszak niezwykle pamiętliwa…

Gdy na przełomie lat 80 i 90 ub. wieku, zmienił się system polityczny w Bloku Sowieckim, władza jak to się mówi, ewakuowała się na z góry zaplanowane pozycje. Wydano Ustawę Samorządową (1990 a powiatową w 1998). Lepiej zorganizowani towarzysze, wygrywali wybory do samorządów.

Musiało się przecież zmienić dużo, by wszystko zostało po staremu. Czerwone książeczki… a komu teraz były potrzebne, wszak żłób, synekury, wpływy i układy pozostały w tych samych rękach. Zmanierowani i zdeprawowani systemem komucho-liberałowie, tworzyli system kastowo-zamknięty, by nikt im nie wyrwał spod… ich ciepłych stołków.

Byli gotowi do wszelkiej podłości, by zachować kasę, stołki i wpływy. Nepotyzm, nepotyzm klanowy, towarzystwo wzajemnej adoracji, sitwy, które z czasem zaczęły działać jak system mafijny. Aby utrzymać władzę (na każdym poziomie), często dopuszczali się fałszerstw wyborczych.

Od prymitywnych form, do bardziej „inteligentnych” (np. 2,5 mln głosów nieważnych). Sam byłem ofiarą „ofiarą”, gdy w jednych wyborach, już przed głosowaniem otrzymałem info, że dostanę „swoje” 18 głosów – i tak dostałem!

Sposobów manipulacji lokalną społecznością było dużo. Ogłupianie lokalnej społeczności np. szumem wokół swojej działalności, by np. łatanie dziur w jezdni, już podciągnąć pod inwestycje. Magiczne słowo inwestycja, bo to działa na wyobraźnię wyborców?!

Jak masz dużą rodzinę, czytaj dużo głosów wyborczych, to może „władza” da ci jakąś posadkę? Za darmo? No tak dobrze nie ma, ale np. za zbieranie podpisów…?  Robili np. kilka komitetów – oczywiście „antyukładowych”.

Jednak robiono dużo, by ludzi zniechęcić do głosowania. Propaganda szeptana donosiła, że po co chodzić na wybory,  to i tak nic nie da, wszak wszystko zostanie po staremu, czytaj- sitwa dalej przy żłobie.

Niby wybieraliśmy, sowicie opłacaliśmy a nawet daliśmy im możliwość podnoszenia swych – uposażeń! Niska frekwencja to ogromne ułatwienie przekrętów i wygrana wiadomej opcji. Ewentualne komitety spoza Układu (np. nasz „Zmiana”), były skutecznie marginalizowane przez kolesiów (fałszywe wiadomości).

Gdybyż ta walka o stołki byłą tylko w interesie dobra wspólnego, służby ludziom, to byłoby jeszcze do zniesienia. Zwykle tak nie jest. Sitwa wygrywa wybory by… uwłaszczać się na stołkach, majątku lokalnej wspólnoty itd.

A w Grajewie? Pamiętam, że zagroziłem referendum gdy dyr. GCK Tomasz Dudziński, po opuszczeniu Izby Historycznej, utworzył tam „stołek” kierownika Izby i mianował na ów, byłego burmistrza Krzysztofa Waszkiewicza. Ten ostatni, nauczyciel, twierdził buńczucznie, że … da radę na dwa etaty!

Może dopiero starsi i mądrzejsi, wybili im z głowy tę potwarz dla Grajewa? Pamiętacie, gdy nasze „vipy” kupiły sobie mieszkania ok. 80m2, po ok. 20 tys. zł? I to wszystko pod „czujnym okiem” burmistrza Dariusza Latarowskiego! Gdzie są – radni, którzy by sprawdzili – zasadność utworzenia „stołka” z-cy dyrektora PUK?  Ile i jakie sprawy są przegrane przez burmistrza a w tym sprawa basenu? Który Radny zajmie się takimi ważnymi dla suwerena  sprawami?

Więc, czy dalej będzie Wam „wisieć”, kto będzie nami rządzić? Dlaczego wciąż jest tak niska frekwencja wyborcza? Ostatnie wybory w Grajewie (uzupełnienie mandatu radnego), pokazały frekwencję trochę ponad 14%. Wstyd!

Tak nie wyglądają wybory wolnych ludzi, tak się prezentują wybory ludzi, których naturalną postawą jest ta na kolanach(nie mylić tą z modlitwy).

Kiedy nauczymy się walczyć o swoje? Czy ci ludzie, którzy nie chodzą na wybory, mają świadomość krzywdy, jaką wyrządzają pozostałym??

Może właśnie przez nich, w wielu miasteczkach Polski, rządzą sitwy i kliki?

Z niejednym już rozmawiałem i dochodziliśmy do pewnych konkluzji, że chyba dobrze byłoby, gdyby była jakaś forma przymusu wyborczego.

Będąc w Brukseli, na starym mieście (przepiękna starówka), zobaczyłem kolejkę ludzi do pięknego pałacyku. Mówię stanę, zobaczę go od wewnątrz. Po kilku minutach, ci z kolejki zapytali – po co ja stoję? Powiedziałem, że chcę zwiedzić pałacyk.

Wtedy mi uświadomili, że to są wybory a tam jest komisja wyborcza. Okazało się, że kara za nie uczestniczenie w wyborach, to 100 euro. Są i inne państwa, które stosują kary. Stąd, może nie kary (?), ale takie listy z podpisami wyborczymi – u urzędników i np. jeśli załatwienie sprawy trwa do 3 miesięcy, to takim sprawy nie załatwiamy szybciej niż 3 miesiące? Inne formy?

Na jesieni 2018 roku są planowe wybory samorządowe. Aby za dużo teraz się nie rozwodzić powiem, że nasz komitet szuka mądrych i uczciwych, spoza Układu ludzi, kandydatów na burmistrza.

Niektórzy już pytają – co proponujemy? Dobrze, może nie wszystkie pomysły od razu, ale – nasza większość w Radach (powiatu i miasta), przegłosuje np. zmianę herbu Grajewa. Rewolucja moralna, która wówczas się zacznie (burmistrz, starosta + większość w Radach), będzie się kierować innymi zasadami niż obecnie tu widoczne – wilcze prawa.

Czy w herbie musimy (?) mieć wilka? Czy dziś ma to jakiś sens? Może niech herbem będą wieże kościoła JPII? Coś, co bardziej pasuje do naszego lokalnego folkloru.

A nadzieja? Cóż, dopóki są tu jeszcze ludzie wolni, dopóty powiat i Grajewo ma szansę. Czy skorzystamy? Szukamy tych, którzy się jeszcze nie poddali.

Aleksander  Szymczak

Opublikowany m.in.: grajewo24.pl

Wypowiedz się