Ten film zburzy wszystko w co do tej pory wierzyłeś! Brutalna PRAWDA zawarta w jednym dokumencie.

Gorąco polecamy obejrzenie tego filmu !!!
Redakcja KIP

Komentarze na https://www.youtube.com/watch?time_continue=3&v=kjkEMFdRRLM

Comments

  1. nanna says:

    Film ten oglądałam już przed wielu laty, zniechęcił mnie już wtedy, ponieważ oczekiwałam czegoś lepszego. Czegoś z górnej półki. Obejrzałam i dziś, i niestety, zdanie o nim mogę mieć tylko gorsze.
    Dlaczego?
    Zapisałam część początkową, żeby łatwiej przeanalizować choć wstęp.

    „Duchowość to jedno w wielu pojęć zastępczych, będących innym określenie intuicji”

    – to jest zaledwie jakieś założenie. Duchowości nie da się określić, a więc i udowodnić.

    PO CO CHODZI PO EKRANIE TEN PASEK PIONOWY? ? ?

    „W tradycji teistycznej słowo to jest szczególnie ważne”

    – a niby dlaczego?

    „Pewne nasze zachowania budzą niezadowolenie Istoty Boskiej, inne z kolei spotykają się z Jej uznaniem”

    – a skąd my to możemy wiedzieć? jeżeli duchowości określić się nie da, jest ona aktem dobrowolnym i czymś wybitnie indywidualnym, nieporównywalnym z niczym i nikim?

    „Jednakże w tradycji ateistycznej nasze relacje są bardziej bezpośrednie, a postępowanie nie ma aż takiego znaczenia”

    – a kto tak mówi? Jakie mogą być „bezpośrednie relacje” jeżeli ateizm to odrzucanie istnienia Boga? Z czym można więc praktykować to bezpośrednie? I skąd pomysł, że „postępowanie nie ma aż takiego znaczenia”? a jakie znaczenie ma, jeśli nie „aż takie”? do każdego działania przypisany jest jego skutek, i czy jest to w wykonaniu ateisty czy osoby w Boga wierzącej, nie ma znaczenia. Jest przyczyna i jest jej skutek.

    „Liczy się tu i teraz”

    – tu i teraz wcale nie jest czymś charakterystycznym dla ateisty. Bo oni jak najbardziej potrafią i planować i posługiwać się wydarzeniami przeszłymi.

    „Teraz oznacza teraźniejszość a my sprawdzamy jej ograniczenia”

    – teraźniejszość jest niewymierna, a więc nie ma także żadnych ograniczeń. Czas, jako czynnik oddziaływujący na nas ma właściwość mogącą być rozpatrywaną jako przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Ale w momencie, gdy człowiek tylko niechby zdążył coś małego, maleńkiego pomyśleć, zanim to myśleć przestanie to jest to przecież już przeszłością. I nie inaczej.

    „Rozważania nad przeszłością i jej konsekwencjami nie mają sensu”

    – gdyby rozważania nad przeszłością nie miały sensu, no to człowiek nie mógłby uczyć się na swoich błędach.

    „Liczy się tylko teraz, bieżąca chwila, nie ma w niej nic mistycznego”

    – a to zależy przecież od tego, czego ta chwila dotyczy.

    „Z pojęciem teraźniejszości nierozerwalnie łączy się koncepcja inteligencji.”

    – a na jakiej podstawie? Ktoś, kto nie może korzystać z przeszłych doświadczeń i nie może zrobić mentalnych symulacji przyszłościowych nie ma żadnej inteligencji, bo jest debilem. Działać można oczywiście tylko w teraźniejszości, ale mózg ludzki został wyposażony w wiele właściwości i te mają związek zarówno z pamięcią o byłym jak i projekcją przyszłego.

    „Nieustannie wchodzimy interakcje z rzeczywistością”

    – nie możemy wchodzić w interakcje z rzeczywistością, jeżeli nie jesteśmy na zewnątrz niej, czyli w przeszłości albo przyszłości. A więc „rozważania nad przeszłością” mają sens.

    „Raz za razem, krok po kroku , nieprzerwanie i jesteśmy zdolni do różnych reakcji”

    – no jesteśmy zdolni do tych reakcji, ale one dotyczą przecież za każdym razem czegoś, co właśnie się stało, czyli jest przeszłością i wszystko co się aktualnie dzieje w ułamkach sekundy przeszłością się staje, i to zanim zdążymy na tę teraźniejszość zareagować.

    „Czujemy się zagrożeni teraźniejszością więc uciekamy w przeszłość lub przyszłość”

    – wcale nie musi to być poczucie zagrożenia, bo może równie dobrze być zwykłe lenistwo i niechęć stawienia czoła rzeczywistości. Więc można zarówno udawać, że to już przeszłość i nie ma sensu się nią zajmować jak i oszukać się, że coś tam kiedyś się tam zrobi.

    „Doceniamy wagę różnych wydarzeń, wyborów, których dokonujemy co dnia”

    -gdybyśmy „doceniali wagę różnych wydarzeń” to żylibyśmy świadomie. A tak przecież nie jest. Czyli prawdziwe znaczenie wydarzeń jako takich nas nie interesuje, a jedynie jakiś wycinkowy ich wpływ na nas, a i to pod kątem użyteczności dla nas. O tym, że „wyborów dokonujemy co dnia” wie świadomie bardzo niewiele osób i one uważają, że na nic nie mają wpływu i „ktoś” im „specjalnie szkodzi”.

    „[wybory]Nie są one ani dobre ani złe. Nic czego doświadczamy nie da się tak po prostu zaszufladkować jako dobre albo złe”

    – ależ, ależ! Czyżbyśmy nie byli w stanie odróżnić, czy nas biją czy głaszczą? Wszystko, co służy naszemu ewolucyjnemu rozwojowi jest dobre. Wszystko, co nasz ewolucyjny rozwój hamuje – jest złe.

    „Stajemy wobec różnych sytuacji ale nie wyciągamy z nich wniosków”

    – jakieś tam wnioski wyciągamy zawsze, pytanie tylko, czy prawidłowe.

    „Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że dokądś zmierzamy”

    – nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo to nas nie obchodzi. Mamy lepsze zajęcie i często żałosne konsekwencje tegoż. Gdybyśmy chcieli, to byśmy sobie ze wszystkiego zdawali sprawę.

    „Życie to dla nas walka, oczekiwanie na śmierć”

    – może w ussa tak jest, ale w Polsce Ludowej, choć o życiu duchowym mało kto coś wiedział, to jednak ludzie byli wysoko postawieni i pod względem moralnym i etycznym. Dlatego właśnie zachód z taką łatwością nas oszukał i skolonizował. Gdybyśmy byli bandą złodziei i oszustów, w mig zorientowalibyśmy się z zamierzeniach zachodu, bo jak to mówią: „swój swego rozpozna” czyli oszust oszusta i złodziej złodzieja. My byliśmy niczym niewinne baranki, które uwierzyły ordynarnym oszustom. W ussa, gdzie każdy ma po kilka zamków w drzwiach i nikt nikomu nie może ufać, to jest tam faktycznie nieustanna walka. Ale u nas, w Polsce Ludowej, gdy ludzie często nawet nie zamykali mieszkań wychodząc do sąsiada na plotki albo brydżyka, to było całkiem inaczej. Mieliśmy wówczas kolektywną świadomość i byliśmy w przeważającej części dobrymi ludźmi. I dlatego zachód mógł nas tak skrzywdzić.

    Na filmie jest w tym miejscu grobowe powtarzanie:
    oczekiwanie na śmierć…
    oczekiwanie na śmierć…
    oczekiwanie na śmierć…

    i to jest manipulacja w czystej postaci.

    PO EKRANIE PRZELATUJĄ SZYBKO SZARE PASKI PONOWE
    I MAMY ATAK NA NASZE OCZY SZYBKIMI ZNIEKSZTAŁCONYMI OBRAZAMI

    I NIEZIDENTYFIKOWANYM , OSTRYM DŹWIĘKIEM

    „I w tym problem” – ciąg dalszy mowy tego XY – nie mamy zaufania do teraźniejszości…”

    – kto nie ma tego zaufania? Może ussamerykanie, ale przecież nie Słowianie. My bowiem potrafimy zarówno żyć jak i umierać.

    „…do tego, czego doświadczamy. Teraźniejszość wywołuje w nas wiele emocji…”

    – ech! Przecież nie tylko teraźniejszość, która i tak prędzej czy później stanie się przeszłością.

    „…nieraz tak silnych, że się przeciw niej buntujemy”

    – buntujemy się wówczas, gdy nam się buntować chce. Poza tym ludzie zwykle pokornie przesuwają nieustannie granicę wytrzymałości żeby nie musieć reagować.

    „Dlatego ciągle oglądamy się w przeszłość i wybiegamy w przyszłość”

    – no tak, to byłby sposób żeby się na „tu i teraz” wypiąć. Ale i tak wszystko ma na nas jakiś wpływ i to niezależnie od tego, czy na coś reagujemy czy nie.

    „Szukamy ukojenia w religii…”

    I NA EKRANIE COŚ JAK KRZYŻ ALE ROZMAZANY

    „…wychodzimy na ulice…”

    „…na ulice… na ulice…. na ulice … „

    I DŹWIĘK PODPROGOWY REZONUJĄCY W TYLE GŁOWY

    „Skarżymy się społeczeństwu …
    …społeczeństwu …
    …społeczeństwu …”

    I NA EKRANIE TEN KRZYŻ ALE JAK KROPKA

    DO TEGO NISKI I DRGAJĄCY/DUDNIĄCY DŹWIĘK REZONUJĄCY W CENTRUM SERCA

    „…wybieramy prezydentów…”

    „Jest w tym coś ironicznego i bardzo zabawnego”

    – a ussamerykanie wcale nie biorą tego ironicznie i nie traktują tego jak coś zabawnego. Dlaczego?

    NA EKRANIE COŚ JAK ZDJĘCIE RENTGENOWSKIE I CZĘŚĆ NIBY KRZYŻA/SWASTYKI OBRACAJĄCA SIĘ PRZECIWNIE DO WSKAZÓWEK ZEGARA

    MUZYKA BRZĘCZĄCA NIEPRZYJEMNA

    OBRAZ MIGA I DRGA

    CZĘSTOTLIWOŚĆ DŹWIĘKÓW WZRASTA

    BODZIEC WIZUALNY NIEPRZYJEMNY, ZRÓŻNICOWANY, COŚ JAK KOŁO WYCHODZI Z CENTRUM OBRAZKA I ZNIKA NA ZEWNĄTRZ

    ZMIENIAJĄ SIĘ KOLORY TEGO RENTGENOWSKIEGO OBRAZKA

    MAMY ŻÓŁTAWY, ZIELONKAWY, CZERWONAWY, BIAŁAWY, (czyżby ktoś świadomie operował kolorami Chakr?)NA KOŃCU JEST COŚ W RODZAJU WYBUCHU SUPERNOWEJ ALBO BOMBY ATOMOWEJ

    DŹWIĘKI STAJĄ SIĘ RYTMICZNE, BEZPOŚREDNIO WALĄCE W SERCE, OBRAZY SZYBKIE, TAK ŻE ŚWIADOMA PERCEPCJA NIE JEST MOŻLWA I W GŁOWIE POWODUJE CHAOS

    DŹWIĘKI NICZYM Z CHEWY METALU, OBRAZY NIEWYRAŹNE I TRUDNE DO ZIDENTYFIKOWANIA

    CIĄG DALSZY TEJ SZATAŃSKIEJ MUZYKI I OBRAZY Z WOJNY – JAKIEŚ DZIAŁA, JAKIEŚ WYBUCHY
    DŹWIĘKI ATAKUJĄ PRZEDNIĄ CZĘŚĆ CZASZKI I JEDNOCZEŚNIE PRZYSPIESZAJĄ AKCJĘ SERCA

    SZYBKO ZMIENIAJĄCE SIĘ OBRAZY

    DŹWIĘKI WALĄ JUŻ TYLKO W SERCE

    PRZECHODZĄ W TONY WYSOKIE, SKUPIAJĄ SIĘ NA PRAWEJ, TYLNEJ CZĘŚCI MÓZGU,
    DOCHODZĄ TONY SKRAJNIE NISKIE I WYCISZAJĄ SIĘ

    POKAZANA JEST PLANETA ZIEMIA

    ALE TYM RAZEM BIJĄ W SERCE DŹWIĘKI WYSOKIE, A POTEM NAMOLNE DZIOBIĄCE MÓZG W RÓŻNYCH MIEJSCACH

    SŁYCHAĆ DŹWIĘKI FORTEPIANU A NA EKRANIE WIDZIMY KRESKĘ POZIOMĄ NIEBIESKĄ A NA NIEJ JAKBY POŚRODKU, CHOĆ NIE CAŁKIEM, COŚ W RODZAJU ŚWIATŁA, OGNIA, JASNA PLAMA

    MELIDIA KRÓTKA, NAMOLNA, POWTARZAJĄCA SIĘ SEKWENCJA

    PLAMA OGNIA ROBI SIĘ WIĘKSZA, ŚRODEK ŻÓŁTAWY ALE NAOKOŁO FIOLETOWA (TZW. BISKUPI KOLOR)

    PLAMA SIĘ ROZCHODZI, ROZCIĄGA W „ PÓŁNOCNY ZACHÓD I POŁUDNIOWY WSCHÓD”

    I IDZIE NA WIDZA

    PRZEZ CIEMNOŚĆ WIDZ WCHODZI W COŚ NIEBIESKIEGO, ZAJMUJĄCEGO ¾ EKRANU OD DOŁU

    ROZJAŚNIA SIĘ DO JASNONIEBIESKIEGO

    MUZYKA STAJE SIĘ TWARDSZA, ROZCIĄGŁA

    A POKAZANY OBRAZ SUGERUJE ŻE TO ZIEMIA

    PO CZYM OBRAZ SIĘ ŚCIEMNIA DO GRANATOWEGO

    WIDZIMY TERAZ COŚ, CO MIAŁOBY OBRAZOWAĆ NASZ KOSMOS, BO TŁO CIEMNE, CZARNE, A NA NIM JAŚNIEJSZE, NIEBIESKAWE PUNKTY RÓŻNEJ WIELKOŚCI W RÓŻNYM STOPNIU ROZŚWIETLONE POMARAŃCZOWYMI, MNIEJSZYMI I WIĘKSZYMI PLAMKAMI

    OBRAZ WCHODZI NA WIDZA

    WIDZIMY COŚ JAK RÓŻOWAWĄ MGŁAWICĘ Z JASNYMI NIEREGULARNYMI PUNKTAMI

    I NAGLE TYLKO ŻÓŁTO-RÓŻOWAWA OTOCZONA NIEBIESKIM FLARA

    ROBIĄCA SIĘ CORAZ JAŚNIEJSZA OD ŚRODKA, NA CAŁY EKRAN

    PODKŁAD MUZYCZNY DO TEGO JAKBY NERWOWY, NIERÓWNY, FLARA ZNIKA I NA CZARNYM TLE MAMY SZASZŁYK Z OGNIA

    SZASZŁYK ROŚNIE W GÓRĘ I W DÓŁ, W ŚRODKU JEST JAŚNIEJSZY NICZYM SKONCENTROWAMY OGIEŃ

    CAŁOŚĆ OKRĄGLEJE I SIĘ ROZPRASZA NA ZEWNĄTRZ

    KOLOR SIĘ ZMIENIA NA BARDZIEJ POMARAŃCZOWY, LICZNE PUNKTY JAŚNIEJSZE O RÓŻNEJ WIELKOŚCI

    I ZNOWU SIĘ ŚCIEMIA, TAMTO ZNIKA I WCHODZI CO INNEGO, ACZ PODOBNE

    MUZYKA DALEJ DRENUJE MÓZG I CIAŁO

    NO I W KOŃCU CZARNE TŁO I NA NIM PLANETA ZIEMIA, PONOĆ WIDOCZNA TAK Z KOSMOSU

    DOCHODZĄ NIŻSZE, RÓWNIE NERWOWE DŹWIĘKI

    TYM RAZEM BIJĄ W PŁAT CZOŁOWY

    I OBRAZ SIĘ ROZPADA NA ZEWNĄTRZ I WIDZIMY TYLKO BIALAWE TŁO

    DALEJ GIERKI WIZUALNE W PODOBNEJ MANIERZE, MUZYKA TEŻ

    MUZYKA PRZECHDZI BARDZIEJ W OKOLICE SERCA, DŹWIĘKI BARDZIEJ PŁASKIE, ALE TEŻ NIEPRZYJEMNE

    NA EKRANIE ROZMNAŻANIE SIĘ BAKTERII WIDZIANE POD MIKROSKOPEM

    MUZYKA NAMOLNA, KILKA TYCH SAMYCH DŹWIĘKÓW POWTARZANYCH NIEUSTANNIE

    OBRAZ CIEMNIEJE

    I NAGLE MAMY PODZIAŁ PIERWOTNIAKA TOCZKA

    ROBI SIĘ Z TEGO STUŁBIA

    POTEM CHEŁBIA

    I COŚ JAK KIJANKA

    A NASTĘPNIE REKIN

    I COŚ JAK PŁETWAL

    PO NIM GAD

    A PO NIM MOŻE DINOZAUR

    Z TEGO ROBI SIĘ GRYZOŃ

    Z NIEGO MAŁPA

    I Z NIEJ CZŁEKOKSZTAŁTNY

    A POTEM CZŁOWIEK I ŻE NIBY MU WYRASTA KCIUK BO GO WCZEŚNIEJ NIE MIAŁ.

    RĘKA LUDZKA NA EKRANIE PISZE „1+1=2”.

    A MUZYKA CAŁY CZAS JAKBY STRAŻ MIAŁA JECHAĆ DO POŻARU, WSZYSTKO BUDZI NIEPOKÓJ BO ATAKUJE SERCE.

    WCHODZI SEKCJA SMYCZKOWA, ALE TO NIE POPRAWIA NIC, BO DALEJ JEST NIESPOKOJNIE

    WIDZIMY KRÓTKO KSIĄŻKĘ PT. BIBLIA, A POTEM AMERYKAŃSKA FLAGĘ

    FLAGA JEST W KILKU WARIANTACH, NA KONIEC OBRAZ JEJ ROZMAZANY.

    KAMERA PRZESUWA SIĘ PO BIAŁO CZERWONYCH PASACH AMERYKAŃSKIEJ FLAGI I NA JEJ TLE MALEŃKI SAMOLOT LECĄCY Z LEWEJ STRONY EKRANU NA PRAWĄ

    SAMOLOT TRAFIA W ŁORD TREJD CENTER

    WYBUCH I OGIEŃ NA KTÓRYMŚ TAM PIĘTRZE

    MUZYKA SIĘ ZMIENIA NA SZYBSZĄ, GWAŁTOWNIEJSZA, POKAZUJĄ STRZELAJĄCE DZIAŁA, OBŁOKI DYMU I KURZU

    MUZYKA JESZCZE BARDZIEJ AGRESYWNA I BIJĄCA W CZŁOWIEKA

    WIDOKI COŚ JAK Z WOJNY NA BLISKIM WSCHODZIE

    MUZYKA WALI W SŁUCHACZA BEZ LITOŚCI I TRWA TO DŁUŻSZY CZAS, A OBRAZY ZMIENIAJĄ SIĘ SZYBKO, KAŻDY Z NICH DRASTYCZNY, W RÓŻNYCH JASKRAWYCH KOLORACH PO KTÓRYCH NASTĘPUJĄ KOLORY BARDZO CIEMNE,

    WYBUCHY W RÓŻNYCH WERSJACH I NA RÓŻNYM TLE

    I….

    WALĄCE SIĘ W TUMANACH KURZU ŁORD TREJD CENTER!

    TERAZ MUZYKA TO DŹWIĘK CIAGŁY, ŚREDNIONISKI, NIEPRZYJEMNY

    OBRAZ CZARNY, NIE WIDAĆ NIC PRZEZ KILKA SEKUND

    NO I UKAZUJĄ SIĘ PŁACZĄCE, ZROZPACZONE DZIECI, W TLE DYMY POŻARÓW

    PŁACZĄCY LUDZIE

    A NA EKRANIE ŁORD TREJD CENTER I LECĄCY Z WIEŻOWCA KSZTAŁT LUDZKI, LECI DŁUGO

    NIEMAL PROSTO NA DZIECI KOREAŃSKIE CZY CHIŃSKIE, POKAZANE W NASTĘPNYM OBRAZIE, ROZPACZAJĄCE NAD LEŻĄCĄ ZMARŁĄ MATKĄ – OBRAZ CZARNO BIAŁY

    WYCHUDZONY TRUP WRZUCANY PRZEZ DWIE OSOBY DO DOŁU

    W DOLE PEŁNO TRUPÓW

    I W KOLORZE – PŁACZĄCA DZIEWCZYNKA W CHUSTCE NA GŁOWIE

    MUZYK A TO ROZCIĄGNIĘTY AKORD

    ………..
    „Zeitgeist – spisek rządzi światem”

    – czyli opracowani audiowizualnie powyższym jesteśmy otwarci na serwowane nam dalej „najprawdziwsze prawdy”.

    NA EKRANIE MAMY COŚ JAK NIEWYRAŹNE ZAROŚLA, W KOLORZE SZARYM I POMARAŃCZOWYM

    „Im wnikliwej zgłębiamy historię ludzkości i zasady moralne rządzące światem,
    Tym dobitniej uświadamiamy sobie, że zostaliśmy oszukani”

    – no to ja pytam tu, kto i kogo oszukuje oraz po co?

    „Kłamstwo jest wszędzie, sądzicie, że nie dotyczy to kościoła i religii…?”

    – jeżeli wszędzie jest tylko kłamstwo, no to i ten film jest kłamstwem.

    „…One są najbardziej zakłamane.”

    – a co to za różnica, co jest bardziej zakłamane a co mniej? Czyżby z mniejszym kłamstwem było łatwiej żyć niż z tym większym?

    „Odpowiadają za to ci sami ludzie, którym zawdzięczamy rządy, niewydolną edukację, i międzynarodowe kartele bankowe.”

    – najśmieszniejsze jest to, że tym „ludźmi” jesteśmy my wszyscy. Żyjąc w tym załganym świecie korzystamy ze „zdobyczy łgarstw” w przeciwnym razie byśmy nie przeżyli. A więc pijemy załgane mleko, jemy załgany chleb, jeździmy załganymi samochodami i tankujemy do nich załganą benzynę. Pracujemy w załganych bankach i napędzamy załganą kasę kartelom. Załganie uczymy w załganych szkołach i żyjemy za załgane pieniądze. Czy celowe jest w takim razie szukanie jakiegoś winnego na zewnątrz?

    „Odciągnięto nas od tego, co stanowi kwintesencję istoty zwanej Bogiem.”

    – jakbyśmy nie chcieli, to by nas nie odciągnęli. Zgodziliśmy się na to, żeby nie płacić ceny za zachowanie samodzielności i uczciwości.

    „Nie wiem, czym jest Bóg, ale wiem, czym na pewno nie jest”

    – bardzo odkrywcze to to nie jest, ale jakoś temat nadgryźć należy, więc niby dlaczego nie tak i niech będzie.

    „Jesteście gotowi zmierzyć się z prawdą i podążyć tam, dokąd was zaprowadzi?”

    – nawet, gdyby się śmiałkowie znaleźli, to i tak nie byłoby wiadomo, w którym kierunku iść. Jeżeli nikt nie wie, czym jest Bóg, to można tylko iść za mamoną. O co więc ten płacz?

    „Im więcej wiecie, tym lepiej rozumiecie kształt świata i zaczynacie dostrzegać otaczające nas wszechobecne kłamstwo.”

    – no, to zależy, czego się dowiedzieliśmy. Nie musi to wcale pokazać nam kształtu świata i wcale nie musi demaskować kłamstw. Bo równie dobrze może być przeciwnie. Gwarancji nie ma.

    „Musicie poznać prawdę a ona was wyzwoli.”

    – dlaczego „musicie”? a nie „możecie”? Każdy przymus to pozbawianie człowieka jego danej mu przez Boga wolnej woli. Bo może ktoś jest szczęśliwy jako kompletny idiota i ta cała prawda rozwali mu jego świat i on się w nim nie będzie mógł odnaleźć?
    – Prawda może i wyzwala, ale zależy z czego.

    „Wielu ma z tym kłopot. Szczególnie ci, którzy bezkrytycznie ufają władzy zamiast zaufać prawdzie.”
    G.Massay, egiptolog

    – jakiej prawdzie? I jak zaufać? A nie łaska udowodnić i pozwolić, by ludzie sami się przekonali? „bezkrytycznie ufają władzy”? a co, jeżeli ufają władzy krytycznie? Jaka to różnica? Istnienie władzy jako takiej wyklucza uczestnictwo w niej każdego obywatela. Co ci to da, gdy „ufasz bezkrytycznie”? i co masz z tego, że „ufasz krytycznie”? przecież zasadniczo znaczenie ma tylko to, kto sprawuję tę władzę, a nie twoje do niej zaufanie bądź jego brak.

    „Zdradzę wam prawdę”

    – ale to brzmi, co? „zdradzić prawdę”! A prawda istnieje zawsze i jest zawsze niezmienna. Można ją odkryć, poznać, ale przecież nie „zdradzić”. Prawda nie jest żadnym sekretem, który można zdradzić. Prawda istnieje i jest dostępna dla każdego bez wyjątku. Jeżeli wykształcisz w sobie jakość umożliwiającą roz/poznanie PRAWDY no to ją roz/poznasz. W każdym innym przypadku będziesz ofiarą manipulacji niezależnie od tego, jakie intencje ma manipulujący.

    „Gdy mowa o kłamstwach, tych największych, i najbardziej bezczelnych, zaskakujących swoją pomysłowością powinniśmy przyjrzeć się głównemu źródłu fałszywych obietnic i wypaczonych prawd religii.”

    – ludzie wiedzą, że religia to inna odmiana polityki, ale się na to zgodzili i godzą. Nie ma sensu kogoś za to winić, bo to byłby tylko „wyznaczony winny” ewentualnie „winny zastępczy”.
    „Pomyślcie tylko. Religia mówiła nam, że jest ktoś, kto żyje w niebie i widzi wszystko co robimy.”

    – a kto widział „religię” na oczy? Różni ludzie mówili, że w niebie „ktoś żyje” i on widzi wszystko, co robimy. Jak udowodnić, że nie ma nieba i że nie ma tam nikogo? Samo gadanie to za mało.

    „Ma listę dziesięciu rzeczy na które nam nie pozwala.”

    – no i co z tego? Przecież i tak każdy robi, co chce! O co więc obwiniać tego „kogoś” i Jego „listę” jeżeli się nią nikt nie posługuje?

    „Jeśli jednak zrobicie którąś z nich, wyśle was za karę do specjalnego miejsca, pełnego dymu, ognia, tortur i strachu, gdzie przez wieczność będziecie cierpieli nieprzerwanie męki…”

    – tu należało by zrozumieć Istotę Stworzenia i obowiązujące w Niej Prawa.
    – Kradzież jest rzeczą złą i dla okradzionego i dla złodzieja. Okradziony ma stratę materialną ale jest ofiarą. Więc nic mu nie grozi. Ale złodziej jest sprawcą kradzieży – i nawet jeśli nikt nie wie, że to on jest złodziejem, to on sam, czyli złodziej, bardzo dobrze o tym wie i nie będzie mógł do końca życia o tym zapomnieć, bo to jest w nim, ten czyn. I taki złodziej będzie myślał jak myślą złodzieje i będzie działał jak działają złodzieje. Inaczej po prostu nie będzie mógł. Jego życie będzie zdeterminowane faktem kradzieży jaką dokonał i nic nie uczyni tego niebyłym.. Nie ma więc powodu wyśmiewać się z czegoś, czego samemu nie jest się w stanie zrozumieć. Złodziej ukarał siebie samego niegodnym czynem, a gdy będzie udawał człowieka uczciwego no to jeszcze będzie dodatkowo kłamcą. Bóg nigdy nie musi nikogo za nic karać. Ludzie sami sobie karę wymierzają i to bardzo skutecznie. Na przykład taki złodziej gdy będzie miał dziecko, to będzie ono dzieckiem złodzieja i kto wie, może i kłamcy? Nie da się tego zmienić. To należy rozumieć, a nie z tego się wyśmiewać. Nasze czyny kształtują naszą świadomość i my postępujemy zgodnie ze stanem naszej świadomości.

    „…Ale mimo to was kocha…”

    – jeżeli nie wiemy, czy Bóg jest i jaki On jest, to nie wiemy także, czy On nas kocha i jak On nas kocha. Całe to szyderstwo świadczy o maleńkim rozumku szydercy. Czosnkiem zalata, czy co?

    „…Kocha i potrzebuje pieniędzy. Zawsze…”

    – a kto tak mówi? Czyżby Bóg? Czy to jest ten sam Bóg, o którym nic nie wiemy i nie wiemy, czy On w ogóle jest?

    „…Jest wszechpotężny, doskonały i wszechwiedzący. Ale nie umie zarządzać pieniędzmi.”

    – no tu to ktoś usiłuje zrobić z ludzi głupków. Każdy tak zwany „wierzący” wie, że Bóg żadnych pieniędzy od niego nie potrzebuje. Wierzący wierzy, że Bóg jest wszystkim, a więc także i pieniędzmi; dlaczego miałby taki Bóg chcieć od ludzi czegoś, co i tak jest Jego?

    „Religia przynosi miliardy dolarów. Nie płaci podatków. A mimo to zawsze brakuje jej forsy.”

    – NO WŁAŚNIE! RELIGIA!!! I po co było do tego mieszać Boga?

    „Jakie jest największe kłamstwo w historii? Święte kłamstwo.”

    – żadne kłamstwo nie było, nie jest i nigdy nie będzie „święte”! To, co ludzie rozgrywają między sobą i to, co mówią w Imieniu Boga jest tylko sprawą czysto ludzką.
    – Jeżeli ktoś twierdzi, że mówi w Imieniu Boga no to wcale nie jest to w Imieniu Boga ale jest w imieniu tego kogoś, kto mówi, że mówi w Imieniu Boga.


    Ludziom potrzebna jest WIARA i choć ma ona często dziwaczny charakter, oznacza to jedynie, że taka jest aktualna droga ludzi w Ewolucji.
    Ludzie mogą w jedną sekundę zakończyć każdą religie – wystarczy, że przestaną chodzić do kościoła i stosować dane rytuały. Ale jeżeli ludzie się na taką formę religii zgadzają, to znaczy, że tak chcą. I nawet, jeśli sprzeciw kosztował by ich własne życie, to oznacza, że życie z taką religią jest dla nich ważniejsze niż śmierć dla osiągnięcia PRAWDY.
    Czyli jeżeli ktoś jest tchórzem to żyje jak tchórz. I żaden „Zeitgeit” go z tego nie wybawi. Czasu na to trzeba i zrozumienia. Bóg jest czasem i ponad czasem. Tylko człowiek ma problem. Ale żeby zaraz obwiniać o to Boga? To bluźnierstwo.

    PS
    kierowanie nienawiści na USA jest zupełnie bez sensu. Problem należy rozwiązać, ale tym rozwiązaniem nie może być ucięcie głowy pacjentowi by go uleczyć.

  2. fiesta says:

    W pierwszych 3 minutach filmu, autor kijem wode maci i probuje narzucic sluchaczowi swoja wlasna teorie, ktora autor opiera na zalozeniu, ze liczy sie wylacznie terazniejszosc.
    Otoz jest to bledne zalozenie, poniewaz czlowiek to nie robot, i w zyciu czlowieka bardzo istotna jest znajomosc przeszlosci, ktora pozwala czlowiekowi na dokonywanie analizy i porownan z rzeczywistoscia (terazniejszoscia), a przez to zmusza czlowieka do myslenia i szukania rozwiazan na ewentualne problemy zyciowe w terazniejszosci i w przyszlosci.
    Kazdy rozsadny czlowiek buduje swoja wiedze na doswiadczeniach wlasnych i innych ludzi jakich doswiadczyli w przeszlosci.
    Ta wiedza zyciowa czlowieka, czyli doswiadczenia z przeszlosci, czynia z niego filar i obronce zasad, a to jest dowod, ze taki czlowiek posiada w sobie ducha zbudowanego na zasadach – miliony takich duchow tworza z kolei narod swiadomy swojego istnienia, ktory nie da sie zbajerowac gadajacym glowom.

Wypowiedz się