Poprawność polityczna i mowa nienawiści – współczesna metamorfoza Ministerstwa Prawdy i Ministerstwa Miłości

                                            “W czasach powszechnego fałszu mówienie prawdy  jest czynem rewolucyjnym”.

                                            [George Orwell]

Znajdując się w intensywnej fazie wojny informacyjnej i wojny kulturowej oraz mając rozpoznane podstawowe jej techniki pokusić się możemy o analizę  dwóch głównych przyczółków ośrodków destruujących fundamenty cywilizacji łacińskiej.

 Są to koncepcje „poprawności politycznej” i „mowy nienawiści”.

Najpierw, za Wikipedią, dosłownie cytuję obowiązujące definicje, potem podaję definicje prawidłowe, oparte na tradycji cywilizacji łacińskiej.

Poprawnośćpolityczna – definicja WIKIPEDII

„Poprawność polityczna ma w zamierzeniu polegać na unikaniu w dyskursie publicznym stosowania obraźliwych słów i zwrotów oraz zastępowaniu ich wyrażeniami bardziej neutralnymi. Obejmuje również samoograniczanie w posługiwaniu się symbolami i określeniami, które potencjalnie mogłyby naruszać uczucia niektórych grup społecznych.

Jej celem jest obniżenie poziomu antyspołecznych uprzedzeń i dyskryminacji danych grup społecznych. Używanie zwrotów bardziej neutralnych może być także motywowane chęcią uniknięcia protekcjonalności i respektowania godności osób, do których odnoszą się pejoratywne określenia.

Poprawność polityczna opiera się na założeniu, że stosowanie obraźliwego, atakującego języka przyczynia się do zwiększenia poziomu uprzedzeń oraz wyrządza krzywdę przedstawicielom dyskryminowanych grup.

Poprawność polityczna nie jest skodyfikowanym ani spójnym zbiorem zasad, których przestrzegania broni jakaś instytucja, lecz zjawiskiem społecznym występującym w dyskursie publicznym.”

Poprawność polityczna – definicja PRAWIDŁOWA

Poprawność polityczna ma w zamierzeniu polegać na unikaniu w dyskursie publicznym stosowania słów i zwrotów jednoznacznych, jasno oceniających osoby (i zdarzenia) w apekcie ich wyższości lub niższości moralnej, ich postawy pro- lub antyspołecznej, ich zaburzeń psychicznych, takich jak mania wielkości, mania prześladowcza, poczucie misji, obsesje oraz zastępowaniu ich wyrażeniami unicestwiającymi możliwość oceny i wydania racjonalnego osądu lub wyrażeniami dokonującymi całkowitej rewersji (odwrócenia) ocen zdroworozsądkowych, co w rezultacie może skutkować dezorientacją intelektualną lub swoistym socjalnym ubezwłasnowolnieniem, przejawiającym się w osłabieniu zdolności właściwego rozpoznawania rzeczy i zdarzeń.

Poprawność polityczna obejmuje również samoograniczanie w posługiwaniu się symbolami i określeniami, które są naturalne a które potencjalnie mogłyby naruszać niczym nie uzasadnione dobre samopoczucie niektórych aspołecznych grup społecznych.

Niejawnym celem politycznej poprawności jest obniżenie poziomu antyprzestępczych uprzedzeń  i uzasadnionej dyskryminacji danych grup społecznych  oraz osłabianie więzi społecznych tradycyjnych wspólnot (rodzina, płeć, naród). Ubocznym skutkiem języka politycznej poprawności jest to, że używanie zwrotów bardziej neutralnych może implementować u naiwnego użytkownika tego języka niewiedzę, koniunkturalizm, asekurację i nierespektowanie własnej godności.

Poprawność polityczna opiera się na założeniu, że stosowanie oceniającego, osądzającego, logicznego języka przyczynia się do zwiększenia poziomu niezależności obywatela od manipulującej nim władzy – dlatego polityczna poprawność napiętnowuje taki język. Świadomy opór wobec języka politycznej poprawności i walka z nim zapobiega problemom i szkodom ponoszonym przez społeczeństwa dyskryminowane we własnych krajach przez wybraną przez siebie władzę i zmuszane do wspierania takiego kierunku rozwoju kraju, na który większość się nie zgadza.

Poprawność polityczna nie jest skodyfikowanym ani spójnym zbiorem zasad, ale mimo to przestrzegania jej bronią instytucje występujące przeciw interesom narodu.

Wcześniejsza, bardziej prymitywna wersja poprawności politycznej zwana była cenzurą. W skrócie polegała na założeniu, że zakazane jest krytykowanie władzy (oraz w pewnej mierze głównej ostoi władzy, czyli „proletariatu”). Dzisiaj, ponieważ władza zmądrzała, nie występuje jawnie i nie głosi otwarcie swych celów, opozycja wobec władzy nie może polegać na krytykowaniu czegoś, czego nie widać i czegoś co nie prezentuje expressis verbis swoich celów.

Dlatego mutację przeszła także cenzura.

Dziś polega ona na wmówieniu społeczeństwom, że

 niestosowne (I etap) a

później zakazane (II etap)

 jest jakiekolwiek krytykowanie grup społecznych (mniejszości, migranci jako mutacja „proletariatu”)

  • za pomocą których władza sprawuje władzę oraz metod,
  • za pomocą których rządzi (nowomowa, fundacje, propaganda tolerancjonizmu, wojujący ateizm, język antyaksjologiczny, anarchizacja życia społecznego).

 Ta zmodernizowana, wyrafinowana wersja cenzury i presji potępienia wywieranej na próby niezależnego, klasycznego myślenia okazuje się bardziej efektywna niż tradycyjna cenzura, gdyż społeczeństwa dopiero uczą się wytwarzać „antyciała” i właściwe odruchy wobec tej przemyślnej inżynierii społecznej.

Mowa nienawiści – definicja WIKIPEDII

„Mowa nienawiści (ang. hate speech) – negatywne emocjonalnie wypowiedzi, powstałe ze względu na domniemaną lub faktyczną przynależność do grupy, tworzone na podstawie uprzedzeń. Narzędzie rozpowszechniania antyspołecznych uprzedzeń, stereotypów i dyskryminacji ze względu na rozmaite cechy, takie jak: rasa (rasizm), pochodzenie etniczne (ksenofobia), narodowość (szowinizm), płeć (seksizm), tożsamość płciowa (transfobia), orientacja psychoseksualna (homofobia, heterofobia), wiek (ageizm, adultyzm), światopogląd religijny (antysemityzm, chrystianofobia, islamofobia).

Rada Europy definiuje ten termin jako „wszystkie formy ekspresji, które rozpowszechniają, podżegają, wspierają lub usprawiedliwiają nienawiść rasową, religijną, ksenofobię, antysemityzm lub inne formy nienawiści wynikające z nietolerancji, łącznie z nietolerancją wyrażoną za pomocą agresywnego nacjonalizmu i etnocentryzmu, dyskryminacją i wrogością wobec przedstawicieli mniejszości, imigrantów i osób obcego pochodzenia”.

Mowa nienawiści – definicja PRAWIDŁOWA

Mowa nienawiści lub mowa niechęci, mowa odrazy, mowa oceny i osądu (ang. hate speech) – inaczej zwana mową tak-tak, nie-nie, lub mową rozdzielającą prawdę od fałszu. Negatywnie oceniające, emocjonalne wypowiedzi, powstałe ze względu na domniemaną lub faktyczną przynależność osób, wydarzeń i rzeczy do takich kategorii jak prawda-kłamstwo, dobro-zło, szlachetność-podłość, obyczajność-nieprzyzwoitość, mądrość-głupota, piękno-brzydota, obłuda-szczerość, tchórzostwo-odwaga, wierność-zdrada tworzone na podstawie osobistych rozpoznań wspartych sugestiami tradycji mądrościowych.

 W dawniejszych cywilizacjach (tzw. cywilizacje przedorwellowskie, hasło w przygotowaniu) mowa nienawiści zwana była myśleniem oraz nazywaniem rzeczy po imieniu.

 Psychiczna władza, której środkiem wyrazu była mowa nienawiści zwana była „rozumem” (gr. [noús], pochodząca od czasownika [noéin] attycka forma słowa [nóos] – umysł, rozum, intelekt, myśl, myślenie, mądrość).

 Mowa „nienawiści” (niechęci, odrazy) to najbardziej naturalne, przyrodzone naturze ludzkiej narzędzie diagnozowania oraz potępiania antyspołecznych zachowań jednostek, grup społecznych i wyznaniowych oraz narodów, ze względu na rozmaite cechy, takie jak: antyasymilatywność (głównie kultury Bliskiego Wschodu), aintegracyjność, agresywność, amoralność, antyautochtonizm, niezrównoważenie, anomizm, kastowość, kryptoprzestępczość, hiperseksualizm, orgiastyczność, mania wyższości, pobudliwość histeryczna, tajność, infantylizm, plemienność, mściwość, zawiść. Przy tworzeniu hasła „mowa nienawiści” użyto klasycznego triku sofistycznego polegającego na posłużeniu się pojęciem „zbyt szerokim” (mającym zbyt szeroki zakres semantyczny).

Mianem „nienawiść” nazwano wszelkie odruchy nieakceptacji, niechęci i negatywnej oceny, czyli najbardziej naturalne objawy funkcjonowania rozumu praktycznego i reakcji obronnych poszczególnych osób oraz organizmów społecznych przejawiające się jako estetyczne i moralne oceny.

Wprowadzenie pojęcia „mowa nienawiści” jest przebiegłą próbą anihilacji (neutralizacji) estetyki i etyki poprzez sparaliżowanie fundamentalnej ludzkiej władzy sądzenia. Przebiegłym trikiem sofistycznym jest posłużenie się nieostrością pojęciową i włączenie działań zupełnie odrębnej kategorii, takich jak podżeganie do czynów przestępczych w obręb mówienia prawdy i radykalnego wypowiadania ocen moralnych. Imputowanie każdemu, kto wypowiada zdecydowane oceny moralne, że podżega do nienawiści lub do czynów przestępczych jest starą techniką totalitarną. Wszystkie dyktatury stosowały zabieg polegający na tym, że jakakolwiek krytyka władzy utożsamiana była z zamachem na władzę i podżeganiem do przestępstwa. Nihil novi sub sole…

Antonimem zrodzonej w klasycznej Grecji „mowy nienawiści” (mowy rozpoznawania istoty rzeczy) jest „mowa siły”, mowa sprytu zwana przebiegle mową tolerancji (dawniej nosiła miano sofistyki, ignorancji lub faryzeizmu).

Barbarzyńska, pogardzana przez klasycznych Greków mowa tolerancji, to wszystkie formy ekspresji, które rozpowszechniają, podżegają, wspierają lub usprawiedliwiają

        naiwne i samobójcze zaufanie do ludzi podłego charakteru, ludzi mentalności niewolniczej, ludzi niezdolnych do samokrytyki oraz ludzi wysoce odmiennych tradycji kulturowych, religijnych i politycznych wrogo nastawionych wobec cywilizacji łacińskiej,

        ojkofobię (niszczenie własnych tradycji, korzeni inaczej zwane suicidophilią, pokrewną tanatofilii),

        filosemityzm (ang. filoneareastism, zamiłowanie do totalitarnych, ekspansjonistycznych, przedchrześcijańskich opartych na żądzy władzy zwyczajów, instytucji, dzieł pisanych, symboli)

        lub inne formy źle ukierunkowanego zaufania wynikające z braku zdolności dokonywania rozróżnień, łącznie z entuzjazmem wyrażonym za pomocą agresywnego internacjonalizmu i polikulturalizmu, bezmyślną akceptacją i niczym nie uzasadnioną otwartością wobec przedstawicieli nieznanych bądź znanych z agresywności i aspołecznej postawy i agitacji mniejszości, nieasymilatywnych, roszczeniowych i reprezentujących wojujący ekspansjonizm imigrantów i osób obcego pochodzenia”.

Najkrócej rzecz ujmując mowa tolerancji jest mową handlarza niewolników chroniącego swą branżę lub mową niewolnika, który przejął język swego właściciela.

Podstawą prawną częściowej penalizacji mowy nienawiści było prawo kaduka oraz wybuch w powojennej Europie pandemii „czerwonki zakaźnej”. Wcześniejsza, bardziej prymitywna forma penalizacji mowy nienawiści zwana była cenzurą lub dyktaturą. Artystyczne ujęcie zjawiska „mowa nienawiści” dał Orwell nazywając organy zarządzające tą techniką manipulacyjną – Ministerstwem Prawdy i Ministerstwem Miłości.

=====================================

Polityczna poprawność to tyrania z wesołą buźką [Charles Heston]

Dzisiaj prawda jest mową nienawiści.

“W czasach powszechnego fałszu mówienie prawdy  jest czynem rewolucyjnym“. [George Orwell]

======================

WYBRANE KOMENTARZE

@Husky 10:38:28

Masz rację, mieszanie katolicyzmu do brudnej polityki, do mowy nienawiści jest obłudne. Nazywanie przepojonych nienawiścią do Polski i wszystkiego co polskie wieców partyjnych “modlitwami” jest też obłudne.

Obarczanie swymi czynami innych

Już w Biblii napisano słowa jakże pasujące do miesięcznic, do wykrzywionej nienawiścią twarzy “zwykłego posła”, do łapania opłatka przez namiestnika prezesa.

“Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę.”

Zawisza Niebieski 13.08.2017 11:03:06

@Zawisza Niebieski 11:03:06

I ktoś mi będzie wmawiał że z zaprzaństwem trzeba rozmawiać normalnym językiem?

Husky 13.08.2017 11:24:51

Poprawność polityczna i mowa nienawiści to w istocie kajdany.

To wprost kajdany nałożone na prawdę to ograniczanie prawdy.
To ograniczanie swobody wypowiedzi.

To wymysł globalnej mafii żydowskiej by stłumić głosy tych co jej się opierają.
Skala tej dewiacji z jaką mamy do czynienia w USA pokazuje jak bardzo USA jest przeżarte wpływami globalnej mafii żydowskiej.

Podobna, pokrewna jest koncepcja “antysemityzmu”.

Świat sobie nie zdaje sprawy jak głęboko został zdegenerowany przez globalną mafię żydowska.
W zakresie kultury, polityki, finansów, wymiaru sprawiedliwości, mediów, moralności, prawdy, historii, demokracji, wolności…i wielu wielu innych
(odżywianie, służba zdrowia, … patriotyzm..)

Oscar 13.08.2017 11:50:26

@Husky 11:24:51

Widzisz, idiotów po obu stronach nie brakuje. Podobne wypowiedzi można znaleźć u zaprzańców z PiS jak i z opozycji. To jest normalne, w każdej społeczności znajdziesz pewien procent idiotów.
Gorzej gdy takimi idiotami są politycy i oni takie idiotyzmy wypisują. Weźmy n. p. analfabetkę Krystynę P. co soli byk ortograficzny za bykiem, orła intelektualnego PiS, co nie rozróżnia sali sejmowej od budki z chińszczyzną.
https://film.wp.pl/wiktor-zborowski-broni-piotra-fronczewskiego-i-kpi-z-krystyny-pawlowicz-pani-posel-raczyla-wziasc-sie-za-wybitnego-aktora-6154315981072513a

Takie zero intelektualne i kulturalne miało czelność Polki nazywać szmatami? To dopiero jest tragedia, że ludzie o tak niskim poziomie a przy okazji złodzieje (kilometrówki) wypowiada się w sprawach Polski.

Zawisza Niebieski 13.08.2017 13:57:32

@Zawisza Niebieski 11:03:06 ………

Kto miesza Kościół do brudnej polityki? On sam i staje na pozycjach antypolskich.

Żydowska Liga Obrony Polski. Od prawej: Monika Krawczyk, Prezes Fundacji na rzecz ochrony dziedzictwa żydowskiego w Polsce, liderka likud Polska (likud – partia syjonizmu rewizjonistycznego)

Zdelegalizowana w USA, we Francji uznawana za organizację terrorystyczną, w Polsce członek tej organizacji (zbrojnej bojówki) występuje w publicznej TVP, opowiada, że JDL jest spadkobierczynią istniejącego w IIRP przed II wojną żydowskiego Betaru.
https://www.youtube.com/watch?v=LevoeaPkNG4

Organizacje tego sponsorowane przez „Jewish Defense League” i ściśle z nią współpracują są:

  • „Hejt Stop”,
  • „Nigdy Więcej”,
  • „Stop Mowie Nienawiści”,
  •  „Miłość nie Wyklucza”,
  • „Otwarta Rzeczpospolita”,
  •  „Bez Nienawiści”,
  • „Fundacja Dialog”,
  • „Mowa Miłości”.I teraz:

abp S.Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski:
„Antyjudaizm i antysemityzm są grzechem przeciwko miłości bliźniego, grzechem niweczącym prawdę o chrześcijańskiej tożsamości i dlatego ich kategorycznego potępienia nie można łagodzić przez uwarunkowania kulturowe, polityczne czy ideologiczne, w jakich antyjudaizm i antysemityzm występowały w przeszłości

Rzeczpospolita 13.08.2017 14:01:05

wawel

Chciałbym tu zestawić dwa zdania.
1. “Przy tworzeniu hasła „mowa nienawiści” użyto klasycznego triku sofistycznego polegającego na posłużeniu się pojęciem „zbyt szerokim” (mającym zbyt szeroki zakres semantyczny)”.
2. „Poprawność polityczna ma w zamierzeniu polegać na unikaniu w dyskursie publicznym stosowania obraźliwych słów i zwrotów oraz zastępowaniu ich wyrażeniami bardziej neutralnymi”.

Wspólnym celem tych wynalazków sofistycznych jest taka manipulacja społeczeństwem, aby były uprawnionymi w jego świadomości dwa przeciwstawne twierdzenia. W ten sposób oba zyskują po ok. 50% poparcia społecznego, co przy głosowaniach demokratycznych i sondażach ulicznych, oraz w mediach praktycznie zamyka przestrzeń dyskusji i to jest niezależne od tego gdzie leży prawda czy racja, a zwłaszcza dobro wspólne, a nawet, czy mają one jakikolwiek związek z tym co głoszą obie strony.

I to nie są zabawy słowem i pozwalanie wygrywać lepszemu, bo prawda i racja jest stanowiona odgórnie przez aktualnie silniejszych.

I mowa nienawiści i poprawność polityczna choć zabraniają definicji jednoznacznych, to z całą mocą żądają aby stosować akurat te które są mądrością etapu, a nawet aby odczytywać kierunek zmian ku któremu zmierza system.

Dochodzi do paradoksów, że nawet prawodawstwo budowane jest na nieostrych kryteriach i prawie kaduka co do jego umocowania.

I takie definiowanie,

  • np. „unikanie w dyskursie publicznym stosowania obraźliwych słów i zwrotów oraz zastępowaniu ich wyrażeniami bardziej neutralnymi.” nie ma końca.

To jest właśnie sedno tego sofistycznego „rozszerzenia definicji”.
Zawsze będzie mogło być bardziej niemoralnie, na niższym poziomie, gorzej, zawsze będzie miejsce na „równanie w dół”, do najgorszych, najpodlejszych i ścigających się w byciu samozatraceńczymi i bezmyślnymi, bardziej nastawionymi na roztrwanianie tego, co zostało zbrodniczo odebrane normalnym.

Oczywiście długo tak być nie może. Każda droga z górki kończy się na dnie. Zawsze „bardziej” być nie może.

miarka 13.08.2017 14:45:02

@Rzeczpospolita 14:01:05

Religia, wiara zawsze była najwygodniejszym sposobem tworzenia mięsa armatniego, czy to będzie mięso armatnie w aspekcie wojennym, Bóg nakazał Mojżeszowi wymordować 3 tys. współplemieńców. [Wj 32,28].

Nasi ojcowie nie wyruszali do walki bez uzyskania wróżby od Boga.

Czy też w aspekcie politycznym, Chrystus znaczy Mesjasz a po polsku? Pomazaniec. Pomazańcem był każdy król, książę, biskup, czyli byli Chrystusami. Tak więc różne siły mieszają Boga, Kościół do polityki by manipulować społeczeństwem i jest to złe.
Tak więc, Kościół i wiarę ludzi będą starały się wykorzystać różne siły, czy to będzie PiS, czy organizacje żydowskie, czy Tadeusz R. wraz ze swoją organizacją, czy historycznie Mojżesz. Ci ludzie starają się wmówić ludziom, że to oni są wykonawcami woli Boga, by ci ludzie w przeświadczeni, że czynią dobrze robili to, co “samozwańczy pomazańcy” im nakażą. Taka jest prawda o wykorzystywaniu Kościoła przez guru pewnych sekt, czy to sekta związana z politykiem, czy też kapłanem, organizacją…. A prawda jest taka, że Kościół trwa 2000 lat, partie trwają po kilkadziesiąt, więc Kościół nie powinien popierać żadnej partii. Poparcie Papieża Hitlerowi dla działań nazistów przyniosło wielkie szkody, poparcie Kościoła dla władców również przyniosło wymierne szkody. Działalność PiS i Kaczyńskiego, działalność Tadeusza R ale także różnych innych organizacji, jak ta którą pokazujesz pięknie opisuje nasze powiedzenie. “Ubrał diabeł ornat i ogonem na mszę dzwoni”.

Ale póki będą ludzie, którzy na to się łapią, póty różne oszołomy będą mówili, że to oni są Chrystusami – pomazańcami a ich wola jest wolą Boga

Zawisza Niebieski 13.08.2017 15:12:03

A ja cię wielki teoretyku poddam próbie wielkiej i straszliwej

Przedwczoraj herszt (znaczy się dowódca) amerykańskiej armii Ben Hodges https://en.wikipedia.org/wiki/Ben_Hodges w gazecie bloomberg dzielił się wrażeniami z jakiś czas temu minionych ćwiczeń NATO “Żelazny Miecz”.Ów wytrawny wojak powiedział że przy istnieniu państwowych granic w Europie Środkowej, wogóle nie można wyobrazić sobie skutecznej obrony w razie ruskiego napadu.Że biurokratyczne bariery powinny być zniesione i co oczywista znalezione jakieś rozwiązanie tego przykrego problemu.
https://www.bloomberg.com/view/articles/2017-08-11/nato-troops-can-t-fight-if-they-re-stuck-at-customs

Każdy inteligentny człowiek już wie o co chodzi ,do czego to zmierza i jak się to zakończy.
Już nawet nie dlatego że bloomberg jest tubą amerykańskiego politycznego establishmentu a nawet nie dlatego że mówi to było nie było szef pierwszej armii świata a dlatego że od początku było wiadomo że po nieudanej (europejskiej) próbie wymuszenia na nas zniesienia granic ktoś to zrobi tym razem skutecznie.
Wiem jak leży ci na sercu sprawa naszego politycznego,kulturowego,religijnego,cywilizacyjnego status quo, wiem jak starannie potrafisz to manifestować,dlatego będę się uważnie przyglądać zwłaszcza tobie.
Poczekam na te twoje płomienne teksty wolne od politycznej poprawności.(przynajmniej tak płomienne i tak niepoprawne jak te demaskujące islam)
Zobaczę na ile wystarczy ci odwagi.Ja wiem że na niewiele ale chcę się o tym przekonać.

ikulalibal 13.08.2017 16:04:27

Autorze polecam zapoznać się z opinią Palikota o kretynie od poczęcia Tusku.

http://www.polskatimes.pl/artykul/445811,palikot-ujawnia-tajemnice-po-i-tuska-wyp-was-wszystkich-fragment-ksiazki,id,t.html

kula Lis 67 13.08.2017 18:28:50

@ikulalibal 16:04:27

Ten generał na koniec powiedział, że chciałby by wojska NATO przemieszczały się po krajach sojuszu jak ci nachodźcy bez dokumentów. Dlaczego to obciąłeś?

kula Lis 67 13.08.2017 18:31:17

Autorze

Polscy żydzi wspierają atak żydowskiej prasy na Polskę. Czy Kaczyński się ugnie? Na świecie trwa fala brutalnego ataku żydowskiej prasy na Polskę.

Wpływowy żydowsko-amerykański miesięcznik „Foreign Affairs” domaga się, wbrew stanowisku amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, natychmiastowego „zakończenia inwestycji w Polsce” („Investing in Illiberalism Why European Businesses Should End Their Embrace of Hungary and Poland”, Thorsten Benner and Wolfgang H. Reinicke). Dziennik „Haaretz” walczy z… polską walką o nieobwinianie Polaków za niemieckie zbrodnie, przekonując, że Polacy jak najbardziej w nich uczestniczyli(sic!) („Quo Vadis, Poland? The Poles err in criminalizing any reference to their involvement in the Holocaust. They did suffer – but also have things to answer for.” Shlomo Avineri).

A w kontekście odszkodowań od Niemców ta sama gazeta poddaje je w wątpliwość, zaznaczając jednocześnie, że to Polacy powinni zapłacić żydom(sic!) („Poland Considers Demanding WWII Reparations From Germany. A Polish lawmaker says his country has a ‚moral duty’ to seek reparations for the material and human losses caused by the occupying Nazi forces.” Ofer Aderet)

Tymczasem żydowska mniejszość w Polsce tak hołubiona przez ostatnie dziesięciolecia przez polskie władze, nie tylko nie walczy z tą falą żydowskiego prasowego hejtu, ale ją wspiera. Grupa żydowskich działaczy wysłała właśnie list protestacyjny i to nie do polskich władz tylko do… Jarosława Kaczyńskiego!

– Z wielkim niepokojem odnotowujemy w ostatnich miesiącach nasilenie antysemickich postaw w Polsce, brutalizację języka i zachowań, których wiele skierowanych jest przeciwko naszej społeczności – podkreśliły Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie i Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce. (…) Wydarzenia ostatnich dni napawają nas szczególnym oburzeniem.

Dlaczego? – Budzą obawy, że żyjemy w coraz mniej bezpiecznej dla nas rzeczywistości – zaznaczyli przedstawiciele Związku Gmin.(no to spierdalać do Izraela, droga wolna!)

Zwrócili uwagę na „wzrastający antysemityzm w debacie publicznej”. Przywołali przy tym dwa nazwiska: Magdaleny Ogórek i Bogdana Rzońcy. Jak stwierdzili, dziennikarka TVP „wypominała żydowskie pochodzenie przodkom senatora Marka Borowskiego”. Przypomnieli też słowa posła Prawa i Sprawiedliwości: „zastanawiam się, dlaczego wśród aborterów jest tylu żydów, pomimo holocaustu”. Te słowa nazwali „absurdalnymi i poniżającymi dla ludzkiej godności, przemyśleniami”.

– Ukazały one całkowity brak wrażliwości, niezrozumienie istoty Holocaustu – ocenili. Żydowscy działacze odnieśli się też do rzekomego ataku kibiców Legii na sportowców żydowskich przebywających w Polsce, które to zdarzenie okazało się klasycznym fejkiem.

W sumie żydowscy działacze, zamiast bronić Polski przed kłamstwami swych pobratymców oraz namawiać ich do szczerego i pełnego wyjaśnienia roli mniejszości żydowskiej w polskim stalinizmie ale także w ruchach proaborcyjnych, swoim listem potwierdzają wszystkie najgorsze stereotypy na temat Polski, jakie są suflowane przez lewicową i żydowską prasę na całym świecie.

Powstaje teraz pytanie czy Jarosław Kaczyński ugnie się pod takim naciskiem czy postąpi tak jak powinien zrobić polski mąż stanu, czyli zwróci uwagę żydowskim działaczom, że zamiast się skarżyć na fejkowe newsy, powinni dowieść swojego przywiązania do Rzeczpospolitej i napisać list protestacyjny, ale do żydowskich gazet, przeciwko sączonej przez nie antypolskiej propagandzie?

kula Lis 67 13.08.2017 19:25:56

@@@!

Stanisław Michalkiewicz obnaża współpracę polityczną żydów i Niemców. Zobacz jak powinna w tej sytuacji odnaleźć się Polska. W swoim felietonie „Wrogowie i interesy” opublikowanym w tygodniku „Polska Niepodległa” Stanisław Michalkiewicz dostrzegł identyczne schematy w narracji żydowskich mediów w Polsce i USA.

W swoim felietonie Stanisław Michalkiewicz przypomniał, że „kiedy w żydowskich mediach w Ameryce mnożą się oskarżenia prezydenta Trumpa o wysługiwanie się Putinowi, w Warszawie pan redaktor Tomasz Piątek na łaskawym chlebie w „Gazecie Wyborczej” zdemaskował ministra Antoniego Macierewicza jako zakamuflowanego putinowca.

Ciekawe, że i tu i tam żydzi demaskują agentów Putina – chociaż na poprzednim etapie przewodniczący redakcyjnego Judenratu z Czerskiej był bywalcem [organizowanego przez Putna] Klubu Wałdajskiego, gdzie zimny ruski czekista karmił i poił swoich gości wedle upodobania”.

Według Michalkiewicza „żydzi, którzy oczywiście pasożytują na Ameryce, podobnie jak na innych krajach – o czym ciekawie piszą amerykańscy politolodzy w książce „Lobby izraelskie w USA” – kolaborują też z Niemcami, zwłaszcza w sferze polityki historycznej.

Niemiecka polityka historyczna nastawiona jest na stopniowe zdejmowanie z Niemiec odpowiedzialności za II wojnę światową, a historyczna polityka żydowska nastawiona jest w związku z tym na stopniowe przerzucanie tej odpowiedzialności na winowajcę zastępczego, czyli Polskę – w czym wspiera ją piąta kolumna w kraju, forsująca tak zwaną „pedagogikę wstydu”, która ma wzbudzić w Polakach poczucie winy wobec żydów, by mogli eksploatować ekonomicznie mniej wartościowy naród tubylczy bez nadużywania terroru”.

Obecna sytuacja jest pokłosiem imperialistycznych dążeń Berlina, których elementem jest wypchnięcie USA z naszego kontynentu. Według publicysty „amerykańska intencja pozostania w europejskiej polityce wychodzi naprzeciw pragnieniu wielu narodów Europy Środkowej rozluźnienia niemieckiej hegemonii”.

W swoim tekście Stanisław Michalkiewicz apeluje o realizm w polskiej polityce czyli o „umiejętne harmonizowanie polskiego, czy szerzej – środkowo-europejskiego interesu z interesem amerykańskim.

Trójmorze, a więc obszar, na którym USA mogą postawić w Europie stopy, wychodzi naprzeciw interesowi amerykańskiemu, by w polityce europejskiej trwale pozostać, wychodząc jednocześnie naprzeciw pragnieniom narodów Europy Środkowej, by emancypować się spod niemieckiej hegemonii. Dlatego jest to szansa dziejowa”.

Jan Bodakowski
Ps. Powiedziałbym raczej mrzonka dziejowa. Aby coś takiego zrealizować trzeba mieć polityków łączących podczas gdy w Polsce są jedynie dzielący.

kula Lis 67 13.08.2017 19:31:49

@@@!

Stanisław Michalkiewicz „wprowadzanie nowego lewicowego języka jest celowym wprowadzaniem chaosu pojęciowego, w którego następstwie nikt już nie będzie wiedział, co konkretnie jakie pojęcie oznacza”. W swoim felietonie „Komunizm zwycięża w Niemczech” opublikowanym na łamach kanadyjskiego tygodnika „Goniec Polski” Stanisław Michalkiewicz przypomniał, że „rewolucja komunistyczna, która w Europie i Ameryce prowadzona jest według strategii zalecanej przez włoskiego komunistę Antoniego Gramsciego, dokonuje stopniowej destrukcji podstaw cywilizacji łacińskiej – bo stawką jest zniszczenie tej cywilizacji, od wieków znienawidzonej przez jej wrogów”.

W opinii Stanisława Michalkiewicza „strategia zaproponowana przez Gramsciego główne pole bitwy rewolucyjnej wyznacza w sferze kultury – odmiennie, niż strategia bolszewicka, która składała się z trzech elementów: gwałtownej zmiany stosunków własnościowych, masowego terroru i masowego duraczenia. W strategii Gramsciego na plan pierwszy wysuwa się masowe duraczenie, z wykorzystaniem państwowego monopolu edukacyjnego, mediów i przemysłu rozrywkowego. Ważnym elementem masowego duraczenia jest zapanowanie nad językiem – przede wszystkim – językiem mówionym. Toteż ludziom narzucane są zbitki pojęciowe, którymi muszą się posługiwać, mimowolnie przyswajając sobie ładunek informacyjny, w nich zawarty. Wystarczy 50 lat takiego duraczenia, by ludzie już myśleli w sposób oczekiwany przez promotorów rewolucji”.

Zdaniem Stanisława Michalkiewicza przykładem nowego. zmieniającego znaczenie pojęć, języka narzuconego przez lewice jest określenie „małżeństwa jednopłciowe”. Jest to sformułowanie sprzeczne z zachodnią logiką, oksymoron. A według publicysty „Celem małżeństwa jest założenie rodziny, to znaczy – wydanie na świat potomstwa. (…) Natomiast zasadniczym celem związków jednopłciowych jest świadczenie sobie nawzajem usług seksualnych – bo przecież dobór par następuje według kryterium seksualnych upodobań. W tej sytuacji nazywanie takich związków „małżeństwami” jest celowym wprowadzaniem chaosu pojęciowego, w którego następstwie nikt już nie będzie wiedział, co konkretnie jakie pojęcie oznacza”.

Tymczasem jak przypomina Stanisław Michalkiewicz „precyzja języka, która służy precyzyjnemu wyrażaniu myśli, jest wielkim dorobkiem cywilizacji łacińskiej, w której łonie rozwinął się taki fenomen, jak nauka, to znaczy – systematyczne poszukiwanie prawdy połączone z nieustannym weryfikowaniem uzyskanych rezultatów. Forsowanie „małżeństw jednopłciowych” oznacza nie tylko destrukcję tej precyzji, ale i destrukcję prawa, które jeszcze niedawno charakteryzowało się ścisłością, odziedziczoną po prawie rzymskim”.

Zdaniem Stanisława Michalkiewicza niszczenie znaczenia słów jest szkodliwe nie tylko dla Niemców, ale i dla całej Europy z racji na pozycje Niemiec na kontynencie.

Jan Bodakowski

Ps…Światowa, niejawna najwyraźniej rada mędrców uchwaliła, że zboczenie nie jest zboczeniem, a kto ma inne zdanie, ten jest…chory! Typowe dla owego sanhedrynu: ci, co przeciw nam są po prostu popaprańcami, a nasi są OK. nawet jeśli robią to od tyłu. Nie wolno, pod groźbą wykluczenia z „towarzystwa” krytykować, ani nazywać po imieniu takich zachowań, bowiem bojowcy politpoprawności dopuszczają jedynie określenie: „kochający inaczej”. Całe szczęście, że znalazł się ktoś przytomny, co określił owych TFU-rców nowomowy jako myślących inaczej. Oni naprawdę wierzą w te wszystkie kretynizmy, i w swą misję dziejową, i (uwaga!) to, że póki co nie zsyłają na Kołymę, nie rozstrzeliwują to tylko chwilowa zmiana taktyki. Gdy dojdą do wniosku, że potrzebne są ostrzejsze środki, nie zawahają się wcale!

kula Lis 67 13.08.2017 19:36:22

@kula Lis 67 18:28:50

Uwielbiam to twoje poniżanie Kaczyńskiego. Bo jeżeli Tusk to “kretyn od poczęcia” to kim jest Kaczyński? W każdej debacie politycznej Kaczyński dostaje od Donalda Tuska takiego łupnia, że później biega i się skarży się, jak małe dziecię, że mu coś tam sfałszowano. Donald Tusk dwukrotnie wygrywa wybory parlamentarne, i inne, będąc na czele swej partii, Kaczyński musiał schować się za marionetki, a dziś udawać “zwykłego posła” bo gdyby poprowadził swoją partię do ostatnich wyborów to po dziś dzień PIS grzało by ławy opozycji, a Kaczyński płakał o sfałszowanych wyborach. Autor wyniku 27:1. Gdy Tusk przyjeżdża do Polski, idzie między Polakami, Kaczyński potrzebuje 2 tys policjantów, w tym snajperów, by izolowali go od “kochającego go narodu”. Kaczyński o osiągnięciach Donalda Tuska w polityce może tylko marzyć. Więc jeśli Tusk to “kretyn od poczęcia” to kim jest Kaczyński? Zastanowiłeś się kiedyś nad tym problemem?
Warto czasami wypić szklankę zimnej wody, zamiast ośmieszać się takimi komentarzami.

Zawisza Niebieski 13.08.2017 19:41:03

@Zawisza Niebieski 19:41:03

To ty się ośmieszasz, już nie chcę być wulgarny choć na to zasługujesz. Ten kretyn od poczęcia osłaniany jest wokół przez 8 ochroniarzy, i chodzi tylko wśród swojej klaki, więc pytam czy i swoich się boi? On z intelektem o IQ glizdy nigdy nie będzie równym Kaczyńskiemu.

kula Lis 67 13.08.2017 20:10:12

@Zawisza Niebieski 19:41:03

Wolność i inne wyższe cwele

Któż w Polsce najbardziej narzeka na brak wolności? A któż by, jeśli nie pani redaktor Justyna Pochanke, jedna z gwiazd stacji telewizyjnej TVN, ale nie z tych, które mają ściągać przed kamerami majtki, tylko tych – jak np. resortowa „Stokrotka”, czyli p-ani red. Monika Olejnik – które stworzone są do wyższych celów, a ściślej – do wyższych cwelów. W ogóle stację telewizyjną TVN podejrzewam o niebezpieczne związki ze starymi kiejkutami, a zwłaszcza – z Najstarszym Kiejkutem III Rzeczypospolitej, czyli panem generałem Markiem Dukaczewskim. Pan generał Dukaczewski, potomek porządnej ubeckiej dynastii, jak tylko coś się w naszym nieszczęśliwym kraju dzieje, zaraz zapraszany jest do TVN, gdzie resortowa „Stokrotka” wypytuje go a to o to, a to o tamto – a pan generał, niekiedy wspomagany przez pana generała Gromosława Czempińskiego, któremu jakiś Turek miał ukręcić z bankowego konta w szwajcarskich Skarbach Labiryntu, których strażnikiem był, a może nawet jest nadal pan Peter Vogel – a pan generał Dukaczewski nie tylko mówi, jak jest, ale również – jak będzie. Ten pan Peter Vogel tak naprawdę nazywa się Piotr Filipczyński i też jest potomkiem ubeckiej dynastii – a w latach 70-tych został skazany na 25 lat więzienia za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem – ale w roku 1983, na przepustkę z więzienia, wyjechał do Szwajcarii, gdzie jako Peter Vogel został „finansistą”. Czy przypadkiem nie strażnikiem Skarbów Labiryntu, które RAZWIEDUPR za pierwszej komuny gromadził tam na wszelki wypadek, kradnąc obce waluty w PEWEXU, który w 1972 roku specjalnie w tym celu został utworzony? Rąbek tajemnicy na ten temat został nieopatrznie uchylony w związku z tzw. „aferą Oleksego”, kiedy to premier Józef Oleksy został przez własnego ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego z trybuny sejmowej oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji. W ramach przekomarzań między okupującymi Polskę bezpieczniackimi watahami, walczącymi o lepszy dostęp do koryta, doszło do ujawnienia, ze PZPR, ale tak naprawdę, to RAZWIEDUPR, transferował do Labiryntu w Szwajcarii dewizy kradzione z PEWEXU. Informatorem dziennikarzy, którzy w tygodniku „Wprost”, w początkach roku 1996, odsłonili rąbek tajemnicy, był prawdopodobnie Marian Zacharski – wcześniej skazany na dożywotnie więzienie w USA za szpiegostwo, a potem wymieniony na amerykańskich agentów i po powrocie do Polski, na otarcie łez obdarowany posadą dyrektora PEWEXU, którą zajmował w latach 1988-1989. Z tych lat dziennikarze mieli informacje ścisłe, podczas gdy z poprzednich – tylko szacunkowe. I co z nich wynikało? Ano – że w latach 1988-1989 PZPR, ale tak naprawdę – to RAZWIEDUPR, wykorzystał 800 zezwoleń dewizowych, to znaczy, że musiał realizować więcej niż jeden transfer dziennie. A oto przykładowy transfer dzienny: 22 mln franków szwajcarskich i 750 tys. dolarów. I tak dzień w dzień przez co najmniej 18 lat! Do tej pory opinia publiczna w Polsce nie wie, kto tym Labiryntem zawiaduje, jaki użytek robi z tych pieniędzy – i tak dalej. Jesteśmy skazani na domysły, choćby na podstawie strzępków informacji, że oto na przykład latorośl ubeckiej dynastii Cimoszewiczów, przerwała studia na Wyższej Szkole Gotowania Na Gazie, by wyjechać do USA, gdzie zaraz została „biznesmenem”. Inni emigranci zaczynają od harówki na budowach, czy sprzątaniu biurowców i tak się dorabiają – no ale – jak to mówił Klucznik Gerwazy – „Nie daj Bóg, abym rączki córy dygnitarskiej widział umozolone w pracy gospodarskiej” – a cóż dopiero – dygnitarskiego syna? A przecież szwajcarski Labirynt to tylko niewielki fragment rabunku, jakiego RAZWIEDUPR dokonał na naszej biednej Ojczyźnie. Pod koniec lat 80-tych rząd wpadł na pomysł nielegalnej operacji skupienia polskich długów na międzynarodowym rynku finansowym. Państwo wyłożyło na ten cel 1 700 mln dolarów. Długi skupiono tylko za 60 mln, a reszta rozeszła się – nie powiem, że bez śladu, bo powstało w rezultacie mnóstwo starych rodzin – w większości potomków ubeckich dynastii. Warto dodać, że tymi sprawami już nikt się nie interesuje, być może dlatego, że prezydent Kwaśniewski po ujawnieniu przez „Wprost” rąbka tej tajemnicy zagroził, że jeśli jeszcze jedno słowo na ten temat się ukaże, to on zarządzi „lustrację totalną”. Potwierdza to opinię poety Janusza Szpotańskiego w nieśmiertelnym poemacie „Towarzysz Szmaciak”, że „Szmaciak chce władzy nie dla śmichu lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma Ludzkości!”

Podejrzewam, że stacja telewizyjna TVN powstała właśnie z pieniędzy ukradzionych z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego – bo taki właśnie wniosek można wyciągnąć z fragmentu zeznań Grzegorza Żemka, który został skazany w sławnym procesie na 10 lat, które przykładnie odsiedział nie puściwszy farby. Otóż Grzegorz Żemek zeznał, że wezwał go jeden generał z RAZWIEDUPR, który kazał mu pojechać do Luksemburga w celu nawiązania kontaktu z panem Wejhertem, późniejszym właścicielem telewizyjnej stacji TVN – bo RAZWIEDUPR powziął właśnie decyzję utworzenia koncernu medialnego, który interesy ubeckich dynastii zabezpieczałby na odcinku propagandowym. Na pytanie Grzegorza Żemka, czy taki potentat, jak pan Wejchert, zechce w ogóle z nim na ten temat konferować, generał wyjaśnił, że to „nasz człowiek”, który w dodatku o wszystkim już wie. Czy w takiej sytuacji ktokolwiek może jeszcze się dziwić, że wśród gwiazd TVN i to nie tych, co mają ściągać przed kamerami majtki, tylko tych, co przeznaczone są do wyższych cwelów, jasnym światłem świeci pani redaktor Justyna Pochanke, córka Renaty Pochanke, zaufanej współpracownicy Janiny Chim, zastępczyni dyrektora generalnego FOZZ, skazanej wprawdzie na 6 lat wiezienia, ale po cichu wypuszczonej przed terminem, bo wprawdzie „czas zmienić politykę rolną lecz ludzi krzywdzić nam nie wolno!”

A do jakich wyższych cwelów przeznaczona może być pani red. Justyna Pochanke, legitymująca się tak znakomitymi korzeniami nie tylko po kądzieli, ale i po mieczu w randze pułkownika? A do jakich by innych, jeśli nie umiłowania wolności i wczesnego ostrzegania przed wszystkimi zamachami na jej źrenicę, w postaci ręcznego sterowania kluczowymi segmentami państwa przez starych kiejkutów, co to korzenie swoich rodowodów skrywają w mrokach okupacji niemieckiej i sowieckiej? Nawiasem mówiąc, kto raz był królem, ten zawsze zachowa majestat, toteż nic dziwnego, że potomstwo folksdojczów w czasów okupacji niemieckiej, na zew niemieckiej trąbki, bez wahania wskakuje w buty swoich antenatów i demonstruje – jak nie w obronie demokracji, to w obronie praworządności, jak nie w obronie praworządności, to w obronie konstytucji, a jak nie w obronie konstytucji – to w obronie „Jurka Owsiaka”, który też podłączony został do złotej żyły. Szkoda tylko, że o tym wszystkim nie ma pojęcia prostaczek Boży Paweł Hewson z zespołu U2, używający pseudonimu „Bono”, więc podczas występów w Amsterdamie wykonuje dla starych kiejkutów robotę pożytecznego idioty w przekonaniu, że oto podłącza się do tworzenia Historii.

Stanisław Michalkiewicz

nadużycie link skomentuj

Husky 13.08.2017 20:14:39

  • @Zawisza Niebieski 19:41:03

Diagnoza dotycząca wrodzonego kretynizmu Tuska. Jaka groza? te wybałuszczone dzikie oczy i wzrok to świadectwo jego kretynizmu i strachu o czym poniżej. Macie na tacy przeze mnie podany klasyczny kliniczny przykład kretyna, oto diagnoza wykonana przez moją Żonkę mgr mikrobiolog na podstawie poniższego zdjęcia ryżego wnusia esesmana, także na podstawie zdjęcia jego dziadka. Diagnoza: Jego matka lub ojciec mieli, raczej matka, bo ona kretyna urodziła, chorobę tarczycy, tzw. Wole; chorobę Gravesa-Basedowa; chorobę Hashimoto; niedoczynność lub nadczynność tarczycy; obrzęk śluzowaty. Objawami choroby Gravesa-Basedowa są: utrata masy ciała( nawet przy wzmożonym apetycie), nerwowość, drażliwość, (lub stałe rozdrażnienie, nerwowość, wybuchowość), bezsenność, zmęczenie, lenistwo, osłabienie mięśniowe, drżenie rąk, uczucie gorąca, nadmierne pocenie się, często także biegunka. Następuje przyśpieszenie czynności serca, wywołujące kołatanie i potencjalnie niebezpieczne zaburzenia rytmu serca. Przerost tkanek w przestrzeni pozagałkowej powoduje olbrzymi wytrzeszcz gałek ocznych, a niekiedy także ich zapalenie.Niedoczynność tarczycy, w skrajnej postaci zwana obrzękiem śluzowatym, jest szczególnie groźna u kobiet w ciąży, grozi bowiem kretynizmem u urodzonych przez taką osobę dzieci, jeżeli nie rozpocznie się, ich leczenia już w pierwszych tygodniach ich życia. Kretynizm przejawia się, w zaburzeniach wzrostu w życiu płodowym i ciężkim niedorozwoju umysłowym. Z tych wszystkich względów u wszystkich noworodków powinno się, sprawdzać stężenie hormonów tarczycy, a w przypadku wnusia esesmana takiej możliwości w latach pięćdziesiątych nie było, więc urodził się, kretyn, co widać po zdjęciu. W czasie postępującej choroby, zmienia się, osobowość, występuje utrata pamięci, i inne zaburzenia intelektu ( o ile się, go posiada, a u wnusia esesmana jest jego całkowity brak od urodzenia),a nawet stany otępienia( widoczne u wnusia podczas posiedzeń w ławach sejmowych), błędnie rozpoznawane jako otępienie starcze. Choroba narasta powoli, po czasie występują zmiany skórne, wypadają włosy, siwieją. Konkluzja jest jedna, patrząc na zdjęcie ryżego ćpuna, alkoholika, a mianowicie taka, że dzięki jeszcze większym kretynom co go wybrali, bo ci co go wystawili i nim kierują nimi nie są, rządzi a raczej nie rządzi, fuhrer KRETYN od urodzenia. Jestem ciekaw jak ten skretyniały osobnik skończył szkołę podstawową, średnią, studia.Miło wam fani i wyborcy fuhrera KRETYNA?, choć on sam nie winien, że się KRETYNEM urodził, ani jego śp. matka, czekam na waszą odpowiedź. Wysłałem także tę diagnozę na adres kancelarii KRETYNA, czekam na odpowiedź, czy im jego pracownikom się, mojej Małżonki trafna diagnoza stanu zdrowia wnusia esesmana spodobała. Do dziś adresat mi nie odpowiedział, tylko pani z kancelarii, że adresat dostał do rąk własnych, cieszyło mnie, że chociaż pracownicy posiedli prawdę o swym szefie. Także i posłowie z komisarzami w PE i tante Makrelą dostali tę diagnozę. Odpowiedział mi Nigel Farage, że trafione w 10/10! złożył gratulacje mojej Małżonce. // To by się zgadzało z tym co jakiś czas temu powiedział o wnuczku dziadka z Wehrmachtu i SS jego dobry znajomy niejaki Alef Stern w wywiadzie z blogerem FIATOWCEM na portalu NE. Alef Stern o Tusku cyt: Zakompleksiony chłopiec z podwórka-swojego czasu wiele się mówiło o depresjach Tuska, o jego napadach złości, o płaczu,o deptaniu marynarek kolegów. Czy tak się zachowuje zdrowy człowiek? Silny lęk przed odrzuceniem, działanie autoagresywne, wahania nastroju, napady intensywnego gniewu. Brak dojrzałości emocjonalnej, brak pracy nad sobą, brak systematyczności i wrodzone lenistwo, którym się publicznie w mediach chwalił!. Pali cygara i papierosy, uwielbia alkohol. Jest wiele filmów z kampanii wyborczej, gdzie po analizie widać-małe źrenice, wąskie rozbiegane i rozszerzone oczka. Po sposobie chodzenia Tuska widać postępującą już bardzo zaawansowaną chorobę alkoholową. // Rude jest cwane jak reszta tej gdańskiej hałastry cinkciarzy, paserów i innych drobnych złodziejaszków, których Bolek wepchnął do polityki. A teraz sukinsyny są paniskami i jedni poszli w biznesy inni tak jak rude i Lewandowski na stołki unijne a ludzi wyrzuca się na bruk bo gmina oddaje kamienicę właścicielowi, który odsprzedaje ją razem z ludźmi firmie i gminę nie obchodzi los tych ludzi, których kiedyś zakwaterowano. Co za państwo nam stworzyli bandyci, powinni odpowiedzieć przed sądem za draństwa, których dopuścili się w stosunku do innych. [ Wytrzeszcz (oftalmopatia, orbitopatia) Choroba Gravesa-Basedowa jest najczęstszą przyczyną powstawania naciekowego wytrzeszczu oczu czyli oftalmopatii, która może występować w 10-30% przypadków tej choroby. Oftalmopatia może pojawiać się przed wystąpieniem objawów nadczynności, w pełni choroby lub nawet po pewnym czasie od skutecznego leczenia choroby. Nasilenie wytrzeszczu jest różne – od przypadków łagodnych do zaawansowanych. Każdy przypadek naciekowego wytrzeszczu powinien być leczony przez doświadczonego specjalistę z tego zakresu. Przyczyną oftalmopatii jest gromadzenie się wokół gałki ocznej i w pewnym stopniu w jej obrębie substancji śluzowatych i nacieków komórkowych. Poza defektem kosmetycznym może dochodzić do powikłań takich jak owrzodzenie rogówki, podwójne widzenie, jaskra, światłowstręt czy nawet trwałe uszkodzenie wzroku.] [Szczękościsk (łac. trismus) – przemijające ograniczenie ruchomości rozwarcia szczęk spowodowane odruchowym przykurczem mięśni unoszących żuchwę (żwacz, mięśnie skrzydłowe lub skroniowe).
Przyczyny miejscowe:
a. – stan zapalny (np. zakażenie przestrzeni skrzydłowo -żuchwowej po znieczuleniu do otworu żuchwowego, zapalenie mięśni żwaczowych, stawu skroniowo-żuchwowego, około zębowe, promienica, ropień np. około migdałkowy, ropnie zewnątrz ustne) uraz jako powikłanie po usunięciu zębów (trzonowych górnych i dolnych)
b. – dysfunkcja skroniowo-żuchwowa
c. – ropowica dna jamy ustnej
d. – zębo pochodne zapalenie okostnej
e. – zaburzenia nerwicowe
Ogólne:
a. – niektóre schorzenia OUN
b. – histeria
c. – nowotwory
d. – tężec (czasem jako pierwszy objaw)
e. – padaczka (częsty objaw)
f. – narkotyki (np. amfetamina)
Wszelkie substancje, które powoduje skurcz mięśni, także będą powodować zaciskanie szczęk np.: narkotyki. Zażywanie amfetaminy może objawić się odruchowym zgrzytaniem zębów i zaciskaniem szczęk.] Potwierdza nawet to były jego członek Palikot.

kula Lis 67 13.08.2017 20:15:09

@Zawisza Niebieski 19:41:03

On ten szwabożyd, pomiot tych spod Bełchatowa a nie Kaszub, nawet w swym ojczystym niemieckim języku wysłowić się nie potrafi, nie mówiąc już o poprawnym języku polskim, on tylko zna ten podwórkowy, on ma zbyt mały zasób słów by poprawnie się wysławiać. A jego angielszczyzna wzbudza w UE i tu u nas politowanie i śmiech. Moi synowie biegle władają j.angielskim więc mają tego kretyna polewkę. Jeden dr ekonomi i po prawie, podyplomowych studiach i kursach w USA, jest dyr. ekonomicznym w koncernie w stanie Utah, drugi prawnik i także ekonomista w koncernie amerykańskim w Warszawie, jeździ w delegacje i prowadzi wideokonferencje z całym światem w języku angielskim. Dla nich Tusk to zwykły bez wykształcenia kmiot, bo co to za wykształcenie-wieczorowe historia, tam szły największe głąby Bul przykładem i nie tylko on.. zresztą jak i reszta w PO o PSL i lewactwie już nie mówiąc.

kula Lis 67 13.08.2017 20:28:23

@Zawisza Niebieski 19:41:03

Jeżeli według ciebie kopanie piłki w gabinecie premiera po pijaku, czyli dewastowanie jak pisze i nie tylko o takim zachowaniu, są inne świadczące o postępie choroby Palikot, jest normalnym objawem to ty taki sam normalny inaczej czyli psychopata jak on i tak samo tępy jak jego właściwy szef z ramienia BND cieć alkoholik Graś. No i ten jego debilny synalek czy córka także o czymś a raczej jego chorobie świadczą.

kula Lis 67 13.08.2017 20:43:51

@Zawisza Niebieski 19:41:03

NIEMIECKA TOŻSAMOŚĆ tw. „OSKARA” czyli Tuska. LISTA 5 TYS. NIEMIECKICH AGENTÓW W POLSCE NADAL NIEUJAWNIONA! 09 sierpnia 2017 Napisane przez Borys Mikołajewicz
Nie opowiadamy się za rozlewem krwi. To jest środek ostateczny. Ale użyć należy także i tego ostatecznego środka, jeżeli trzeba będzie bronić władzy robotniczo-chłopskiej. To są nasze doświadczenia z 1953 r., na to wskazują wydarzenia węgierskie z 1956 r. i w Czechosłowacji w 1968 r. – to słowa komunistycznego dyktatora Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD) Ericha Honeckera. Tę braterską radę czerwony satrapa skierował na rok przed wprowadzeniem stanu wojennego do ambasadora PRL w Berlinie Stefana Olszowskiego. NRD była tworem utrzymywanym przy życiu tylko dzięki sprawnemu aparatowi terroru i stacjonującym tam potężnym siłom Armii Radzieckiej.

Ale ta olbrzymia formacja miała jeden słaby punkt. Jej wszystkie linie zaopatrzeniowe przechodziły przez Polskę. A w niej podstawy komunistycznego ustroju właśnie zaczynały się poważnie chwiać. Obecność PRL-u w bratnim socjalistycznym obozie była dla niemieckich komunistów dosłownie sprawą życia i śmierci. Stąd też tereny za Odrą stały się dla ich wywiadu jedną z ważniejszych przestrzeni operacyjnych. A właściwie to dla kontrwywiadu, bo szpiegostwem na naszym obszarze zajmowali się oficerowie MfS-Hauptabteilung II, czyli Głównego Zarządu II Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego – STASI.
Wywiad „bratniego, socjalistycznego kraju” działał za wiedzą i zgodą naszej bezpieki. Tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego, 18 listopada 1981 r., zawarto „porozumienie między Głównym Zarządem II i Departamentem II polskiego MSW dotyczące czynności grup operacyjnych MBP NRD w PRL”. Ten właśnie dokument dał podstawę do nieskrępowanego działania stworzonej nieco ponad miesiąc wcześniej Grupy Operacyjnej Warszawa (Operationsgruppe Warschau). Owiana złą sławą wschodnioniemiecka bezpieka miała w Polsce kilkuset agentów. Część z nich to oczywiście obywatele NRD, przebywający u nas na placówkach. Ale byli wśród nich też Polacy. Między innymi opisywany w mediach agent „Oskar”, którym ma być jeden z najważniejszych polskich polityków ostatnich 27 lat.

Ujawnić niemiecką agenturę

Brakiem rozliczeń ze zdrajcami zainteresował się poseł klubu Kukiz ’15 Tomasz Jaskóła. W skierowanej do ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego interpelacji pyta o działania państwa wobec wschodnioniemieckiej agentury. Czy polskie służby specjalne zajęły się od 1990 r. jakimkolwiek działaniem kontrolującym stan zasobów Instytutu Gaucka dotyczących agentów STASI działających na terenie PRL-u, tj. ilości, danych osób zwerbowanych? Jeśli tak, to jakie są wnioski i czy zostały przedstawione wnioski dla Komisji do Spraw Służb Specjalnych? – pyta poseł Jaskóła. Być może nawet ważniejsze jest kolejne pytanie posła: Ilu byłych agentów STASI jest obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej? Ile spośród obywateli Rzeczypospolitej Polskiej zwerbowanych przez STASI działa do dziś w polskiej administracji publicznej zarówno rządowej, jak i samorządowej?

Systematyczny werbunek wśród Polaków STASI rozpoczęła po wyborze papieża Jana Pawła II. Jeszcze bardziej zintensyfikowano działania po powstaniu Solidarności. 8 września 1981 r., na mocy porozumienia z władzami polskimi, rozpoczęła działalność Grupa Operacyjna Warszawa (Operationsgruppe Warschau, OGW), której oficerowie zwerbowali setki agentów – stwierdza w wystosowanej do ministra koordynatora służb specjalnych interpelacji poseł Tomasz Jaskóła z klubu Kukiz ’15. Parlamentarzysta domaga się, by rząd w końcu podjął działania zmierzające do ujawnienia tożsamości tych zdrajców. Materiały GO „Warszawa” zostały zniszczone. Istnieją jednak kartoteki agentów, których zwerbowano do współpracy. Od 1989 r. nie ma zainteresowania władz polskich problemem około 5 tys. osób, które pracowały i były werbowane bezpośrednio w Polsce przez STASI – alarmuje poseł Jaskóła. Parlamentarzysta zwraca też uwagę na fakt, że część agentów byłej STASI może, po zjednoczeniu Niemiec, dalej pracować w Polsce dla służb naszego zachodniego sąsiada.

Zachowane dokumenty pokazują, że funkcjonariusze GO Warszawa zwerbowali przynajmniej 150 tajnych współpracowników. Dla niemieckich komunistów szpiegowali przede wszystkim PRL-owscy urzędnicy, ale też księża i członkowie Solidarności. Oprócz etatowych kapusiów była też jeszcze jedna kategoria współpracowników – Kontaktpartnern, czyli osoby, które udzielały informacji i pomocy, ale nie zostały formalnie zwerbowane. Trzeba pamiętać, że OG Warschau istniała i aktywnie działała aż do końca istnienia NRD. Jeszcze w 1990 r. werbowano kolejnych zdrajców.

Niemieccy towarzysze byli szczególnie gorliwi i spośród wszystkich satelickich służb cieszyli się największym zaufaniem szefów KGB. Tak więc i PRL-owska bezpieka nie miała oporów, by udzielać swoim kolegom po fachu każdej możliwej pomocy. Za współpracę z oficerami STASI odpowiadał Wydział III (pion niemiecki) Departamentu II (kontrwywiad) MSW PRL. Funkcjonariusze SB bezpośrednio współpracowali ze swoimi wschodnioniemieckimi kolegami z Operationsgruppe Warschau. Razem chronili obóz socjalistyczny przed „dywersją polityczno-ideologiczną” i ramię w ramię zwalczali „wrogie osoby i grupy klerykalne”. Na osobisty rozkaz Czesława Kiszczaka kontakty z bratnią służbą podlegały pod wicedyrektora gabinetu ministra spraw wewnętrznych – płk Stefana Szymczykiewicza, z zadaniem wyczerpującego i obiektywnego informowania bratnich służb socjalistycznych o wydarzeniach w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

STASI i „Bolek”

O tym że berlińskie archiwa kryją ważne dla Polski dokumenty, mogliśmy przekonać się kilka tygodni temu. Jak się okazało, oficerowie STASI przygotowywali plan wywierania nacisków na Lecha Wałęsę. Do szantażu przywódcy Solidarności miały być użyte informacje o jego wcześniejszej współpracy z SB, pochodzące z raportu „Informacja o aktualnej sytuacji w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”, przygotowanego przez bezpiekę NRD w styczniu 1982 r. Dotarł do niego dr Filip Gańczak – specjalista IPN od polityki władz NRD wobec Polski Ludowej. Informacje potwierdzają, że były prezydent to TW „Bolek”. Ale nie to jest ważne – na agenturalną przeszłość Wałęsy już i tak jest pełno innych dowodów. Bardziej istotne jest, czy STASI zrealizowała swoją operację i co z tego wynikło. I najważniejsze pytanie: czy po zjednoczeniu Niemiec tamtejsze służby w dalszym ciągu wykorzystywały kompromitujące informacje, by wymusić na Lechu Wałęsie, wówczas już prezydencie, działania zgodne z ich planami? Odpowiedź na to pytanie może wciąż kryć się w archiwach naszego zachodniego sąsiada i dlatego tak ważne jest, by odpowiednie instytucje w końcu się również tymi dokumentami dokładnie zajęły.

Podstawą do sporządzenia dokumentu były informacje od agenta o pseudonimie „Anton”. Nie wiadomo, kto dokładnie kryje się za tym pseudonimem. Na pewno był to biegle posługujący się językiem polskim obywatel NRD, urzędnik utrzymujący bliskie kontakty z wieloma wpływowymi ludźmi z kręgów PZPR-owskiej nomenklatury. Według badań dr Gańczaka informacje pozyskiwane przez TW „Antona” były w STASI traktowane jako poważne i wiarygodne. Choć jeszcze nie wiemy, kim dokładnie był, to już można zidentyfikować niektórych jego informatorów. Jednym z nich był wpływowy dziennikarz pisma „Problemy Pokoju i Socjalizmu”. Wspomniany miesięcznik był jednym z najważniejszych w całym obozie socjalistycznym – wydawano go w 37 językach i rozprowadzano aż w 145 krajach. Pismo zajmowało się teoretycznymi problemami marksizmu i było wykładnią ideologiczną dla partii komunistycznych na całym świecie. Wiadomo było, że przedstawia tę linię, która jest w danym momencie preferowana na korytarzach Kremla i było w związku z tym najczulszym barometrem zakulisowych walk o władzę między dygnitarzami w ZSRR. Dlatego też pracownicy tej „gazety” byli zawsze chętnie i wręcz uniżenie przyjmowani przez ludzi władzy krajów satelickich. „Anton” nie miał więc żadnego problemu, by zdobywać informacje od członków KC PZPR. W jego donosach przewijają się informacje bezpośrednio pochodzące m.in. od Stanisława Kani i Stefana Olszowskiego.

Fragment o Wałęsie jest krótki: Z Wałęsą nadal są prowadzone dyskusje. Według generała Michty, istnieją też pewne środki nacisku (Wałęsa współpracował kiedyś ze Służbą Bezpieczeństwa) – raportował „Anton”. Wspomniany Michta to generał brygady Ludowego Wojska Polskiego. Ale jego stopień jest mylący. Norbert Michta nie był prawdziwym żołnierzem, a politrukiem. Cała jego kariera to kolejne stanowiska w aparacie politycznym LWP. W 1981 r. był rektorem Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR – strażnikiem poprawności ideologicznej w partii i jednym z najbardziej zaufanych pupilków Kremla.

Zdrajcy wciąż bezkarni

Temat podnoszony przez Pana posła jest znany polskim służbom specjalnym. ABW prowadziła analizę dotyczącą agentów STASI, o których pyta Pan poseł. Z racji ograniczeń prawnych nie mogę udzielić Panu posłowi szczegółowych odpowiedzi na przesłane pytania ani informacji dotyczących szczegółowych wniosków płynących z ustaleń służb. Na koniec pragnę zapewnić, że służby specjalne, w tym służby kontrwywiadowcze, wypełniają na bieżąco swoje ustawowe obowiązki – odpowiedział na poselskie zapytanie minister Mariusz Kamiński. Niestety, to wszystko oznacza, że pod pretekstem tajemnicy nikt nie zamierza rozliczyć ludzi, którzy chętnie i gorliwie współpracowali z niemieckimi komunistami.

Jest paradoksem, że w oświadczeniach lustracyjnych trzeba ujawniać tylko fakt współpracy z rodzimą bezpieką. Gorsi zdrajcy – ci, którzy donosili służbom innych komunistycznych krajów – pozostają całkowicie bezkarni. Co więcej, ich tożsamości zachowane są w tajemnicy. Źródło: https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/5014-tylko-u-nas-niemiecka-tozsamosc-oskara-lista-5-tys-niemieckich-agentow-w-polsce-nadal-nieujawniona

kula Lis 67 13.08.2017 20:45:25

@kula Lis 67 20:43:51

No popatrz popatrz, prawie, że kliniczny przypadek kretynizmu a przy każdej debacie z Donaldem Tuskiem Kaczyński dostaje takiego łupnia, że już teraz do debaty się boi stanąć. Wychodzi na to, że Kaczyński jest głupszy od klinicznego kretyna. No pięknie, kto nami rządzi?

Kto udowodnił, że Donald Tusk to “OSKAR”, takie same dowody jak to, że Kaczyński to “BALBINA”? Jedyny na świecie opozycjonista, co mu lojalkę sfałszowano i nie nękano za jego działalność, a jego teczka nijak nie przypominała dokumentów bezpieki. Luźne kartki, choć z wojska pamiętam, jak zszywaliśmy zeszyty służące do notatek na zajęciach.

Co do języka, to człowiek nie uczy się w ciągu roku języka na takim poziomie, by mówić jak rodowity mieszkaniec, albo osoba, co od kilku lat mieszka w danym kraju. No ale popatrzmy na osiągnięcia Kaczyńskiego w tym zakresie. Jakie języki zna? Może jidisz no bo w zasadzie jako chodzą słuchy, w rodzinie ma osoby posługujące się tym językiem. Powinien coś tam po rosyjsku mówić, choćby na tyle, by w dzieciństwie z dziadkami się porozumiewać. Ci podobnież słabo po polsku mówili. Ale jakoś swych zdolności językowych nie wykazywał. Czego byś nie wziął Kaczyński intelektualnie nie dorasta temu, którego uważasz za kliniczną wręcz postać kretyna.
Im dalej brniesz w choroby, w tępotę tym bardziej Kaczyńskiego pogrążasz a ponieważ wiemy, że w PiS obowiązuje ściśle przestrzegana zasada, nikt nie może być mądrzejszy od prezesa pogrążasz też cały PiS.

Mówisz “No i ten jego debilny synalek”, no popatrz, taki “debilny” a studia skończył w odróżnieniu od ulubieńca miłośnika młodych chłopców i lobbystów amerykańskiego przemysł zbrojeniowego, a przecież poziom intelektualny Misiewicza na tle innych kandydatów z PIS pozwalał mu w radzie nadzorczej spółki skarbu państwa zasiadać.
Rzeczywiście doborowe towarzystwo w tym PiS, dla których “debil” i “kretyn” są niedościgłymi wzorcami intelektualnymi.

Zawisza Niebieski 13.08.2017 21:28:02

@Zawisza Niebieski 21:28:02

Wymień mi te studia. To większą wiedzę po powszechniaku, liceach technikach ma moja generacja. Te jego i jemu podobnych studia to o kant dupy rozbić. W teleturniejach dobrze widać jaką wiedzą tacy dysponują. Dlatego nasze uczelnie plasują się powyżej 600tki!

kula Lis 67 13.08.2017 22:23:30

@Zawisza Niebieski 21:28:02

Powitanie – Tusk wygwizdany w Berlinie

https://www.youtube.com/watch?v=If6Rhh1-5Ts

Ps…Jaka jest różnica między Tuskiem a śp. Prezydentem Lechem Kaczyńskim ? Trampkarz jest lokajem Merkel, alkoholika Junckera i Putina, przyjmującym medal imienia jednego z największych polakożerców i tchórzem a śp. Prezydent Lech Kaczyński na bezczelne żądania finansowe i majątkowe Steinbach (a co za tym idzie Niemiec) wystawił Niemcom rachunek za zniszczenie Warszawy w czasie II wojny światowej wraz z odsetkami. Coś dodać ?

Donald Tusk WYŚMIANY na konferencji prasowej ⚠️ autoMASAKRACJA niemieckiego przewodniczącego

https://www.youtube.com/watch?v=mANJmsz6RP0

https://www.youtube.com/watch?v=JqUi9-3daT0

Link do ORYGINAŁU autoMASAKRACJI

http://video.consilium.europa.eu/en/webcast/a4e77083-dbd0-4233-ae58-272a6a5f74b1

Ps..Tragedią jest to, że takiego głupca popiera cała UE. Ten filmik powinna obejrzeć cała Polska i to ze 100 razy, bo inaczej nie dotrze do nich jakim prostakiem jest Tusk. Dziennikarz zadał super pytanie, odpowiedz Tuska była na poziomie przedszkola, on nie wie i nie rozumie co czyta i co mówi, żałosne. Takie stanowisko i obciach na całego. Tyle czasu siedzi w tej Unii a poziom języka żenujący. Kurwa z takim angielskim to nie wiem czy by się nadawał na myjnię samochodową. Jak widać pedalsko-lesbijska i zbankrutowana już czyli trup JEWUE równa do vel Tuska. Obok stoi krętacz podatkowy i pijaczyna Juncker. Deja vu, tak jakbym widział komitet centralny ZSRR z Breżniewem ciężko chorym na chorobę alkoholową. Dobrze, że polski rząd go nie poparł. Lepiej się nie przyznawać do tej niemieckiej marionetki. Żona Tuska powiedziała, że dwóch Donaldów wystarczy. Ja widzę tylko 1.5 Donalda gdyż iloraz inteligencji prezydenta USA, Donalda Trumpa (IQ 163) dwa razy przewyższa IQ cesarza Europy.

DZIADZIO Donalda za kierownicą(kubelvagena)… Jak dziadek Donalda Tuska woził zbrodniarzy po okupowanej Polsce.

Źródło
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sicherhe

Od lewej: Oberscharführer SD, Rottenführer Allgemeine SS, Untersturmführer Waffen-SS i Oberscharführer SD w czasie akcji aresztowania żydów, Polska, wrzesień 1939 roku. Czy ten kierowca wygląda na siłą wcielonego? Gęba uśmiechnięta oczka kaprawe się śmieją że załapał się na kierowcę trupich główek.

Teraz Donald oprowadza Putina, Merkel i przepędzoną Ericke.

https://www.youtube.com/watch?v=pdZ-bUNcm58

Ps…Wnuczek podobny do dziadka – a wstydzi się do tego przyznać Trudno się dziadka wyprzeć. Jak bliźniak- ha ha. Jednak to niema jak z rodziną, dlatego Merkel lubi Tuska jak brata. …jak Polski Naród musi być głupi żeby premierem został wnuczek szwabskiego zbrodniarza….żenada.

kula Lis 67 14.08.2017 11:32:16

@Zawisza Niebieski 21:28:02 to twoi ulubieńcy

Podróżnicy z Sądu Najwyższego. Zobaczcie, jak sędziowie zwiedzają świat za nasze ciężko pracujących podatników pieniądze. Sędziowie Sądu Najwyższego to nie tylko elita prawnicza, ale także zupełnie doświadczeni podróżnicy. Sędziowie SN podróżują, do bardzo atrakcyjnych krajów. Oczywiście za nasze pieniądze, w ramach zagranicznych służbowych podróży. Pani I Prezes Sądu Najwyższego zarabia 27 tys. zł miesięcznie, tj. o kilka tysięcy więcej niż prezydent RP, który jest nie tylko najwyższym państwowym urzędnikiem, ale i głową państwa. To nie wszystko. Pani prezes także podróżowała służbowo m.in. do Hiszpanii i Irlandii. Chcemy wierzyć, że te podróże miały merytoryczny sens. W Najwyższym Sadzie są osoby „bardziej zaangażowane” w zagraniczne wojaże niż pani Gersdorf.
Np. prezes Izby Karnej SN Lech Paprzycki (70 l.) był już m.in. w pięknej Chorwacji, w odległych Chinach czy w rajskiej Tajlandii. Cele podróży? Na przykład konferencje sędziowskie w Bangkoku o prawie karnym, a w Dubrowniku o nadużyciach finansowych. Wyjazdy prezesa Paprzyckiego kosztowały w sumie ponad 60 tys. zł! Inni podróżowali także do egzotycznych krajów: Maroko, Turcja, Południowa Korea. Tak wynika z danych, które otrzymało Stowarzyszenie Interesu Publicznego „Wieczyste”. W sumie wyjazdy sędziów Sądu Najwyższego od roku 2014 kosztowały nas 381 tys. zł, z czego w pierwszej połowie tego roku 60 tys. zł.
Ps..Coraz więcej kompromitujących faktów związanych z działalnością “nadzwyczajnej książęcej kasty” świadczy jedynie o konieczności reformy tej stajni Augiasza. Przydałoby się sprawdzić czy korzystali z urlopów wypoczynkowych? Prezydent załatwił im kolejne lata spokojnego wojażowania po świecie. Uśmiech Gersdorf po spotkaniu z Prezydentem Dudą bezcenny. Panie Duda, nie bez przyczyny sędziowie śmieli się z pana w stołówce w SN, gdy pan zawetował dwie ustawy. Wyszedł pan na głupca, ot co. No cóż! Tej bandzie kukułczej, ustanowionej przez ruskiego okupanta Polski dla unicestwienia narodu polskiego, ruski okupant nadał status panów, więc zachowują się jak panujący. Skoro mafijna bandycka, sprzedajna, złodziejska sitwa zwana wymiarem sprawiedliwości nie ma żadnej kontroli, to robi co jej się podoba. Dlatego to kryminaliści zwani KOD-em którym odebrano koryta, w komitywie ze sprzedajnym, bandyckim, złodziejskim światkiem przebierańców w togach, uporczywie domagają się ich zwrotu. Przez prawie 30 lat sprzedajne, bandyckie, złodziejskie sądy polskie działały jak prostytutka, wg spreparowanej przez komunistów konstytucji i tzw prawa, pozwalającego matołkom w togach czuć się jak bogom nie z tego świata. Najwyższy czas na konfiskatę ich wątpliwych tytułów, zrabowanych majątków, spreparowanych aktów własności. Typowa pazerność na forsę i przywileje dla ludzi z tzw. awansu społecznego, typowego dla “wybranych” przez partię i UB. Jak mówi znane powiedzenie: “nie ma gorszego tyrana, jak z chama zrobić pana”. Czas najwyższy uporządkować te ubecko-polityczne przechowalnie, jakimi niewątpliwie są: SN i KRS. Czas najwyższy, aby przestano marnować pieniądze podatników na utrzymywanie kolejnych sądowych przechowalni, czyli wydziałów wizytacyjnych sądów – czytaj Towarzystw Wzajemnej Adoracji. Czy rządowi PiS starczy sił na zlikwidowanie legalnie działającej bandy zwanej palestrą w naszym kraju. To hańba zwana wymiarem sprawiedliwości. Gersdorf jest tak niesympatyczna, wredna i durnowata, że aż brzuch boli jak się na nią patrzy….nie latała ? A ponoć są latające ropuchy !! To co ona robiła w Chinach i Maroku za naszą forsę? Uczyła się tam praworządności i demokracji? Do Tajlandii ??? “…przecinać dwunastki, trzynastki” ??? – krążyło kiedyś takie nagranie bodajże wyciekło z CBA ??? Zweryfikować celowość wojaży i prześwietlić majątki. Te relikty PRL i PZPR na śmietnik i dać ostrą odpowiedź UE by nie wtykała nosa w nie swoje prerogatywy. Urzędasom myli się czas kolonii z UE. Poniżej o “polskich sądach…

CORRUPT POLISH JUDGES

https://www.youtube.com/watch?v=IRUrNA0xiKI&feature=youtu.be

kula Lis 67 14.08.2017 13:26:37

@Husky

Sejm zajmie się projektem ustawy Kukiz’15 liberalizującej dostęp do broni palnej. Pomiot chazarski Szymon Berman alias Marek Borowski w panice. Po wakacyjnej przerwie Sejm ma zająć się projektem ustawy złożonym przez Kukiz’15, dzięki której Polacy będą mieli ułatwiony dostęp do broni palnej. Projekt ma wsparcie Prawa i Sprawiedliwości. Projekt radykalnie zmienia przepisy dotyczące wydawania pozwolenia na broń. Dotychczas pozwolenie wydawano tylko w szczególnych przypadkach. Teraz nieuzyskanie pozwolenia ma być wyjątkiem.
Kukiz’15 proponuje wprowadzenie Obywatelskiej Karty Broni uprawniającej do zakupu broni sportowej bez żadnego egzaminu. Wystarczy ukończyć 21 lat i przedstawić zaświadczenie od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Pozwolenia mają być wydawane przez starostów i prezydentów miast, a nie jak do tej pory przez komendantów wojewódzkich policji. W związku z tym projektem w panikę wpadł senator pomiot chazarski Szymon Berman alias Marek Borowski i podniósł larum na twitterze. Chyba nie spodziewał się argumentu, którym jego obawy wykpił Paweł Kukiz.

LINK DO PROJEKTU USTAWY

http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/0/33B5C968DCAF3592C12581540027661A/%24File/1692.pdf

Ps.. Broń należy się każdemu wolnemu człowiekowi, to tylko niewolnik nie ma broni. Statystyki właśnie mówią o tym, że w USA w Stanach, gdzie jest nieograniczony dostęp do broni, nie ma przestępstw. W USA w stanach, w których jest powszechny dostęp do broni ktoś, kto chce jej użyć, zastanowi się 10 razy, bo ofiara też może mieć broń, więc dla niedoszłego bandyty może się to źle skończyć. Pomiot chazarski Szymon Berman alias Marek Borowski jako potomek żydów, mentalny spadkobierca tej grupy społecznej w Polsce i jej interesów naturalnie nie chce aby Polacy mieli dostęp do broni i dzięki temu czuli się bezpieczni we własnym kraju. Moim zdaniem nawet jeśli powszechny dostęp do broni wygeneruje kilka przypadkowych ofiar to i tak będzie warto. Ponieważ każdy kto chciałby napaść na naszą Ojczyznę musiałby dodatkowo mieć na uwadze, że jeśli jakiś “zielony ludzik” chciałby z buta wejść do mojego domu to zwyczajnie odstrzelę mu jego zamiary już w progu.

kula Lis 67 14.08.2017 15:30:10

@kula Lis 67 15:30:10

Och …jak mi przykro…zaraz się rozpłaczę …….nareszcie !!!

Husky 14.08.2017 19:02:21

@Husky

Jak wygodnie żyć z „mowy nienawiści”? Wystarczy zostać pracownikiem Centrum Badań nad Uprzedzeniami i chwalić Jana T. Grossa oraz islamskich imigrantów. „Mowa nienawiści” istnieje od zarania ludzkości. Opcja swój-obcy była zawsze. Stereotypy były, są i będą. Najlepszym tego dowodem jest notoryczne opluwanie Polaków przez demoliberalne media, które za punkt honoru postawiły sobie zrobienie z nas rasistów, ksenofobów i antysemitów. Taki jest obecnie „tyn trynd”.

Gdy ludzie byli jeszcze w miarę normalni, czyli zanim ich mózgi uprała polityczna poprawność, nikomu do głowy nie przychodziło, żeby z „mowy nienawiści” zrobić sobie źródło dochodów i wyciągać pieniądze podatników na przelewanie z pustego w próżne. Jednak ogłupiający neomarksizm, który wyprodukował bandę nierobów-politruków, doprowadził do tego, że dziś uniwersytety produkują pseudobadaczy pobierających pensje za analizy wypowiedzi w stylu „jedna baba drugiej babie wsadziła do d…y grabie”. A kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, społeczeństwo.

Na Uniwersytecie Warszawskim w rolę etatowych politruków zarabiających na „mowie nienawiści” wcielili się członkowie Centrum Badań nad Uprzedzeniami. Towarzystwo to zajmuje się m.in. przeprowadzaniem badań sondażowych dotyczących polskiej „mowy nienawiści”, a ich działalność oczywiście wspiera Fundacja im. Stefana Batorego. Oprócz „mowy nienawiści” na tapecie mają takie tematy, jak mechanizmy działania antysemityzmu, seksizm, uprzedzenia wobec gejów i lesbijek. Produkt finalny wygląda tak: „Około połowa Polaków i Polek nie uważała przykładów mowy nienawiści za bardzo obraźliwe, około jedna trzecia osób przyznawała się do stosowanie takiej mowy i prawie dwie trzecie miały z nią kontakt. Wydaje się, że jest jeszcze wiele do zrobienia w Polsce w tym temacie. Mamy nadzieję, że naciskom na media tradycyjne, jak i media społecznościowe by starały się zwalczać taką mowę, będzie też towarzyszyło uświadamianie społeczeństwa jak bardzo krzywdzące są nienawistne wypowiedzi. Mowa nienawiści jest takim typem przemocy, na którym cierpią nie tylko osoby, do których jest ona skierowana, ale wszyscy, którzy są w jej zasięgu, gdyż osłabia ona ogólne normy harmonijnego współżycia społecznego.”

Podsumowując: bla, bla, bla, bla, bla, bla, bla, bla. I kasa na stół, bo politruk „popracował”.

O produkowaniu neomarksistowskich blablaczy kapitalnie opowiada Krzysztof Karoń, który – w oparciu o komunistyczne manifesty i inne dokumenty z epoki – pokazuje, w jaki sposób w Europie zabito etos pracy i w jego miejsce wyhodowano wrzód na tyłku w postaci grantowych politruków blablających o nowym wspaniałym świecie, w którym nie będzie ”mowy nienawiści”, bo wszystkich „nienawistników” wyedukuje się tak, żeby gęby trzymali na kłódkę. A jak spróbują te gęby otworzyć, to najpierw ich się zgnoi, a potem posadzi.

Aby nie było żadnych wątpliwości, kim są politrucy z Centrum Badań nad Uprzedzeniami, pozwolę sobie zacytować fragment artykułu opublikowanego przez Krytykę Polityczną. Jest to wywiad z dr hab. Michałem Bilewiczem, czyli numero uno owego Centrum. Oto, co pan Bilewicz ma nam do powiedzenia: „Mowa nienawiści, czyli język dyskryminujący różne grupy mniejszościowe, dawno nie była w naszym życiu politycznym tak powszechnie stosowana jak po roku 2015 – czyli od czasu antyuchodźczej paniki wywołanej zgodnie przez media i polityków. Były to głównie wypowiedzi skierowane przeciw imigrantom, muzułmanom, które dotąd w polskiej polityce nie miały racji bytu. W podobnym czasie, choć w nieco bardziej zawoalowany sposób, powrócono do różnego rodzaju wątków antysemickich. Zaszła przede wszystkim zmiana ilościowa – w polskiej polityce już w latach 90. zdarzały się wypowiedzi antysemickie, ale jedynie na obrzeżach sceny politycznej. Pewnym katalizatorem było na pewno zachowanie Andrzeja Dudy podczas debaty prezydenckiej po I turze wyborów, w której wykorzystał wątek Jedwabnego, negując jakąkolwiek odpowiedzialność narodu za przestępstwa na Żydach. Badacze nazywają to wtórnym antysemityzmem, czyli bagatelizowaniem przemocy antyżydowskiej i idealizowaniem przeszłego stosunku do Żydów. W ten sposób przekazuje się niebezpieczny komunikat, że można kogoś krzywdzić, mordować, a potem uniknąć odpowiedzialności. Jedwabne to skądinąd wątek towarzyszący Prawu i Sprawiedliwości od samego początku.”

Powiem Wam szczerze, że po tym wstępie odechciało mi się dalszej analizy „mądrości” pana Bilewicza. Ale przeczytałam do końca. Oto resume bełkotu pana Bilewicza. Mamy do czynienia z kolejnym fanem bredni wyprodukowanych przez Jana Tomasza Grossa. Mamy do czynienia z człowiekiem, który dla kasy z grantów porównuje Jarosława Kaczyńskiego do sprawców ludobójstwa Ormian, do ludobójców z Rwandy oraz – to też jest stały motyw współczesnych politruków – do propagandy Geobbelsa. Jest też oczywiście o języku „supremacji białej rasy” i taka oto teza: „W 2004 roku zostaliśmy gospodarczo dopuszczeni do stołu unijnych dobrodziejstw, który powstał między innymi drogą wyzysku państw skolonizowanych. Temu zawdzięczamy teraz między innymi coraz lepsze drogi, koleje i to, że jesteśmy w miarę zamożni.” Aha, Polacy są odpowiedzialni za wyzysk w koloniach, bo przystąpili do UE. Pięknie, k…a, pięknie!

Prawdziwa perełka jest na końcu wywiadu. Pan Bilewicz chwali media za to, że zamieściły zdjęcie martwego chłopca-uchodźcy, co pozwoliło na wzbudzenie empatii wobec muzułmanów płynących do Europy. Pan Bilewicz nie widzi nic niestosownego w tym, że zdjęcie chłopca zostało upozorowane. Nie widzi nic niestosownego w tym, że do tragedii doszło nie dlatego, że rodzina chłopca uciekała przed przemocą i szukała schronienia w Europie, ale dlatego, że ojciec chłopca chciał wykorzystać europejski system ubezpieczeń i zrobić sobie nowe zęby. Wpakował rodzinę na przepełniona łódkę, dziecko utonęło, a jego zdjęcie, do którego zwłoki dziecka zostały ułożone na plaży, miało służyć do emocjonalnego szantażu w celu przekonania opinii publicznej, żeby domagała się od polityków otwarcia granic dla niekontrolowanego napływu islamskich imigrantów.

Panie Bilewicz, jest Pan obrzydliwy. Jaki dostał pan grant za wykorzystanie śmierci tego dziecka do swoich pseudobadań i politruckiego blablabla?

Autorka: Katarzyna TS – Nie znoszę lewackiej nowomowy i politycznej poprawności piorącej ludziom mózgi. Michnikowszczyzna mierzi mnie.

kula Lis 67 15.08.2017 10:36:24

Opublikowano za: http://wawel.neon24.pl/post/139719,poprawnosc-polityczna-mowa-nienawisci-i-inzynieria-spoleczna

Wypowiedz się