MSWiA będzie wspierać finansowo Ukraińców, niezależnie od ich antypolskiej działalności

Banderowskie symbole studentów

Organy władzy publicznej są obowiązane podejmować odpowiednie środki w celu wspierania mniejszości ukraińskiej w Polsce w prowadzonej przez nią antypolskiej działalności, o ile zostanie ona oficjalnie zdefiniowana jako zmierzająca do ochrony, zachowania i rozwoju tożsamości kulturowej mniejszości – wynika z odpowiedzi MSWiA na interpelację posła Robera Winnickiego.

„Zgodnie z art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (t.j.: Dz. U. z 2015 r., poz. 573), organy władzy publicznej są obowiązane podejmować odpowiednie środki w celu wspierania:
1) działalności zmierzającej do ochrony, zachowania i rozwoju tożsamości kulturowej mniejszości;
2) integracji obywatelskiej i społecznej.
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, jako minister właściwy do spraw wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych, na podstawie ww. przepisu prawa przyznaje dotacje na realizację zadań służących podtrzymaniu i rozwojowi tożsamości kulturowej mniejszości narodowych i etnicznych oraz zachowaniu i rozwojowi języka regionalnego” – pisze przedstawiciel resortu Sebastian Chwałek.

O tym, że owa ukraińska tożsamość budowana jest za polskie pieniądze na banderowskiej spuściźnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji milczy. Wylicza za to, że:

„Środki pochodzące z budżetu, którego dysponentem pozostaje Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, mogą być przekazywane w formie dotacji celowych lub podmiotowych na:

  1. działalność instytucji kulturalnych, ruchu artystycznego i twórczości mniejszości oraz imprez artystycznych mających istotne znaczenie dla kultury mniejszości;
    2. inwestycje służące zachowaniu tożsamości kulturowej mniejszości;
    3. wydawanie książek, czasopism, periodyków i druków ulotnych w językach mniejszości lub w języku polskim, w postaci drukowanej oraz w innych technikach zapisu obrazu i dźwięku;
    4. wspieranie programów telewizyjnych i audycji radiowych realizowanych przez mniejszości;
    5. ochronę miejsc związanych z kulturą mniejszości;
    6. działalność świetlicową;
    7. prowadzenie bibliotek oraz dokumentacji życia kulturalnego i artystycznego mniejszości;
    8. edukację dzieci i młodzieży realizowaną w różnych formach;
    9. propagowanie wiedzy o mniejszościach.”

Resort zaznacza, że „minister właściwy do spraw wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych corocznie określa szczegółowe zasady oraz kryteria dotyczące przyznawania wymienionych dotacji” i dodaje:

Kryteria te w żadnym wypadku nie przewidują, aby przyznanie dotacji zależało od wypowiedzi prezentowanych przez przedstawicieli aplikujących podmiotów.

Należy bowiem wskazać, iż brak jest podstaw prawnych do uzależniania przekazywania dotacji przyznawanych na realizację działań służących podtrzymaniu i rozwojowi tożsamości kulturowej mniejszości narodowych i etnicznych oraz zachowaniu i rozwojowi języka regionalnego w trybie przewidzianym w art. 18 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym od poglądów lub ocen wydarzeń historycznych wygłaszanych przez osoby zaangażowane w działalność poszczególnych organizacji ubiegających się o wsparcie w ww. zakresie”.

Zdaniem resortu działanie takie mogłoby doprowadzić do bezpodstawnego pozbawiania finasowania projektów, w pełni spełniających kryteria określone w ww. ustawie oraz Informacji, wyłącznie z uwagi na poglądy osób zaangażowanych w ich przygotowanie.

Co więcej podkreśla, iż „wprowadzenie przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji zależności pomiędzy przekazywaniem zagwarantowanego w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym wsparcia od poglądów członków poszczególnych organizacji aplikujących o dotacje mogłoby być również uznane za działanie godzące w zagwarantowaną w art. 54 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej wolność wyrażania swoich poglądów”.  [Dr Ratajczak też miał tę „wolność”?  Przeciwnicy pedalstwa też? A tzw. antysemici? – admin]

Resort najwyraźniej zapomniał, że zgodnie z art. 256 § 1 kodeksu karnego, „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”

Z kolei § 2 mówi wyraźnie: „Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną w § 1 albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej”.

Oznacza to, że gros ukraińskich periodyków wydawanych m.in. przy dotacjach z ministerstwa powinno zostać zamkniętych, a ich wydawcy – surowo ukarani. Tymczasem MSWiA broni ich – zawierających nie tylko neobanderowską (neonazistowską) symbolikę, jak również propagujących nienawiść do Polaków – niemalże własną piersią, wciągając w to jeszcze polską Konstytucję.

Robert Winnicki w złożonej do ministerstwa interpelacji przypomniał, że „Piotr Tyma, prezes organizacji, w 2013 roku na antenie TVP Historia w debacie z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim zaprzeczył, by Ukraińska Powstańcza Armia dokonała ludobójstwa na Polakach”, co – jak podkreślił – „stoi w sprzeczności z ustaleniami polskich historyków i elementarnymi faktami oraz narusza cześć i szacunek bestialsko zamordowanych Polaków”.

Cóż, jakby na to nie patrzeć, trudno ukraińską indoktrynację nazywać edukacją. Wszelkie dotacje dla promujących neobanderyzm i kłamstwo wołyńskie organizacje powinny zostać wstrzymane w trybie natychmiastowym.

Anna Wiejak
http://prawy.pl

https://marucha.wordpress.com/2016/01/23/mswia-bedzie-wspierac-finansowo-ukraincow-niezaleznie-od-ich-antypolskiej-dzialalnosci/

Wypowiedz się