Dowody ujawniające, kto dał władzę ISIS i jak zostało to przeprowadzone.

ISIS 4

Islamskie ugrupowanie bojowników ISIS – dawniej znane jako Al-Kaida w Iraku, a ostatnio przemianowane na tzw. Islamskie Państwo – to twór rodem z koszmarów. Są oni bezwzględnymi, fanatycznymi mordercami z poczuciem misji, a misją tą jest zlikwidowanie każdego, kto wyznaje inną religię lub ma inny światopogląd, i narzucenie prawa szariatu. Z masowymi egzekucjami, ścinaniem głów, a nawet krzyżowaniem, jakich się dopuszczają w swoim parciu do celu, obnoszą się z dumą, nagrywając widea i puszczając je w sieć, żeby zobaczył je cały świat. Jest to nowe oblicze zła.

Ukryte pochodzenie ISIS
[Uaktualnienie: 9 września 2014]

Czy bylibyście zainteresowani dowiedzeniem się, kto pomógł tym psychopatom zdobyć władzę? Czy chcielibyście poznać, kto ich zbroił, finansował i szkolił? Czy bylibyście zainteresowani dowiedzeniem się, dlaczego?
[cały film, 21 minut, j. angielski: https://youtu.be/oMjXbuj7BPI;  tłumaczenie transkryptu poniżej]

Ta historia nabierze więcej sensu, jeśli zaczniemy od środka, czyli od obalenia Muammara Kaddafiego w 2011 roku.

Rewolucja w Libii w 2011

Libijska rewolucja była pierwszą dużą interwencją zagraniczną Obamy. Przedstawiano ją jako przedłużenie Arabskiej Wiosny, a zaangażowanie NATO było odziewane w terminy z kategorii pomocy humanitarnej.

Fakt, że CIA aktywnie pomagała libijskim rebeliantom w obaleniu Kaddafiego, nie był tajemnicą, podobnie jak naloty, jakie zarządził Obama przeciwko rządowi Libii. Niewiele jednak powiedziano o tożsamości czy ciągotach ideologicznych tychże libijskich rebeliantów. Nic dziwnego, zważywszy na to, że przywódca libijskich rebeliantów przyznał później, że część jego bojowników to dżihadyści powiązani z Al-Kaidą, którzy walczyli przeciwko wojskom sojuszniczym w Iraku.

Al-Kaida w Iraku = ISIS

To między innymi tych bojowników dżihadu z Iraku analitycy bezpieczeństwa narodowego USA powszechnie określali jako Al-Kaida w Iraku. Pamiętajcie, że Al-Kaida w Iraku to ISIS przed przemianowaniem.

Z pomocą wywiadu i wsparcia lotniczego USA i NATO, libijscy rebelianci pojmali Kaddafiego i dokonali w trybie doraźnym jego egzekucji na ulicy, entuzjastycznie skandując „Allah Akbar”. Dla wielu spośród tych, którzy kupili oficjalną wersję o rebeliantach będących bojownikami o wolność, których celem jest stworzenie w Libii liberalnej demokracji, to wydarzenie stanowiło początek końca ich złudzeń.

https://youtu.be/TUJ0RL43AmA

Przed interwencją USA i NATO Libia miała najwyższy poziom życia wśród krajów afrykańskich. To według rankingu Human Development Index ONZ za 2010 rok. Ale w latach po zamachu stanu kraj ten pogrążył się w chaosie, rozszalały się ekstremizm i przemoc. Teraz Libia jest powszechnie uważana za upadłe państwo (oczywiście ci, którzy byli wystarczająco naiwni, żeby uwierzyć w propagandę, która doprowadziła do wojny, reagują na te słowa defensywnie).

Kiedy Kaddafi został obalony, splądrowano libijskie arsenały i libijscy rebelianci wysłali ogromne ilości broni do Syrii. Broń, w skład której wchodziły pociski przeciwpancerne i przeciwlotnicze, została przemycona do Syrii przez Turcję, sojusznika NATO. 14 września 2012 r. Times of London doniósł o dotarciu przesyłki. (Niezależne potwierdzenie znalazło się w tym artykule NYT). To było zaledwie trzy dni po śmierci ambasadora Chrisa Stevensa, który zginął podczas ataku na amerykańską ambasadę w Bengazi. Chris Stevens pracował jako łącznik rządu USA z libijskimi rebeliantami od kwietnia 2011 r.

Podczas gdy media zwracały sporo uwagi na fakt, że Departament Stanu nie zapewnił odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w konsulacie i ociągał się z wysłaniem wsparcia, gdy zaczął się atak, nagrodzony Pulitzerem dziennikarz Seymour Hersh opublikował w kwietniu 2014 roku artykuł, w którym ujawnione zostało tajne porozumienie pomiędzy CIA, Turcją i syryjskimi rebeliantami w sprawie utworzenia tzw. „szczurzej ścieżki” (ratline). Te „szczurze ścieżki” były tajną siatką wykorzystywaną do przerzucania broni i amunicji z Libii przez południową Turcję i dalej, przez granicę, do Syrii. Finansowanie zapewniły Turcja, Arabia Saudyjska i Katar. [Trochę szczegółów można znaleźć np. w tej notce na Salonie24 – przyp. tłum.]

Ze śmiercią Stevensa pogrzebany został jakikolwiek bezpośredni udział USA w tej wysyłce broni i Waszyngton mógł dalej twierdzić, że żadnej broni do Syrii nie wysyłał.

To w tym czasie bojownicy dżihadu z Libii zaczęli masowo ściągać również do Syrii. I nie byli to tylko szeregowi bojownicy. Wielu było doświadczonymi dowódcami, którzy walczyli na wielu teatrach wojny.

Teraz USA i sojusznicy w pełni skupili się na obaleniu rządu Asada w Syrii. Podobnie jak w Libii, i ta zmiana rządu miała być przedstawiana w kategoriach praw człowieka, a tajne kanały uzupełniło otwarte już wsparcie. Rosnącą liczbę napływających dżihadystów ignorowano i tuszowano.

Jednak kiedy rebelianci rośli w siłę, Waszyngton zaczął mieć drobne problemy w branży public relation z powodu pojawiających się informacji o popełnianych przez bojowników zbrodniach wojennych i okrucieństwach. Standardową polityką stało się utrzymywanie, że USA udzielają wsparcia tylko – jak to nazywano – „umiarkowanym” siłom rebelianckim.

Jednakże to rozróżnienie nie miało podstaw w rzeczywistości.

W wywiadzie udzielonym w kwietniu 2014 roku dowódca FSA (Wolnej Armii Syryjskiej) Jamal Maarouf przyznał, że jego bojownicy regularnie przeprowadzali wspólne operacje z Al-Nusra. Al-Nusra jest oficjalnym odgałęzieniem Al-Kaidy w Syrii. To stwierdzenie jest dodatkowo potwierdzone w wywiadzie, jakiego w czerwcu 2013 udzielił pułkownik Abdel Basset Al-Tawil, dowódca Północnego Frontu FSA, gdzie Al-Tawil otwarcie mówił o swoich powiązaniach z Al-Nusra i wyraził życzenie, żeby w Syrii obowiązywało prawo szariatu. (Tożsamość tych dwóch dowódców można sprawdzić w tym dokumencie Instytutu Studiów nad Wojną.)
[pełniejsza wersja wywiadu, z którego część znalazła się w głównym filmie; ang. Napisy: https://youtu.be/HYIdmlk2gAU ]

Umiarkowani rebelianci? To skomplikowane. Ale tak naprawdę nie powinno być zaskoczeniem. W 2012 roku Reuters poinformował, że dowództwo FSA jest zdominowane przez islamskich ekstremistów, a tego samego roku New York Times podał, że większość broni wysyłanej przez Waszyngton do Syrii trafiała w ręce dżihadystów. Rząd USA wiedział o tym przez dwa lata, jednak ciągle to robił.

Ale powiązania FSA z Al-Nusra to tylko początek. W czerwcu 2014 Al-Nusra połączyło się z ISIS na syryjsko-irackiej granicy.

FSA + Al-Nusra = beneficjenci amerykańskich podatników

[Tekst na ekranie: Oczywiście są wewnętrzne walki pomiędzy odłamami tych ugrupowań, jednakże nikt nie zaprzecza, że to ekstremiści ciągle zdobywają przewagę.]

W skrócie, FSA współpracuje z Al-Nusra, Al-Nusra współpracuje z ISIS, a Stany Zjednoczone wysyłały FSA pieniądze i broń, mimo że od 2012 roku wiedziały, że większość tej broni trafia w ręce ekstremistów. Sami wyciągnijcie wnioski.

[AKTUALIZACJA 03/09/14]: Emerytowany generał broni Tom McInerney przyznaje: „Pomogliśmy zbudować ISIS”.

Proszę zauważyć, że pierwsza wersja tego nagrania, jaką zamieściłem (tutaj), została szybko zdjęta. Na wypadek, gdyby i poniższy klip zniknął, podajemy alternatywny link do ściągnięcia wideo. Jeśli poniższe wideo nie odtwarza się, proszę skorzystać z podanego linku i gdzieś je załadować: https://youtu.be/_8kKCCnOm1Y .]

Syria, którą, jak jestem przekonany, wsparliśmy – w niektórych przypadkach niewłaściwych ludzi i nie we właściwej części Wolnej Armii Syryjskiej (FSA) – jest to trochę mylące dla ludzi. Więc ja zawsze utrzymywałem, i proszę cofnąć się trochę czasie, że wspieraliśmy niewłaściwe typy. Myślę, że to się okaże być może w ten weekend w nowym wydaniu specjalnym, jakie Brett Baer zaprezentuje w piątek, gdzie będzie pokazane, że część broni z Bengazi znalazła się w rękach ISIS. Więc pomogliśmy zbudować ISIS.

W tym kontekście, znacznie więcej sensu nabierają ataki z użyciem sarinu z 2013 roku, które – jak się okazało – były przeprowadzone przez syryjskich rebeliantów, nieprawdaż? Gdyby nie dość było tego, że śledczy z ONZ, rosyjscy śledczy oraz zdobywca Pulitzera, dziennikarz Seymour Hersh, przypisali tę zbrodnię pełnomocnikom Waszyngtonu, to sami rebelianci grozili Zachodowi, że jeśli w ciągu miesiąca nie dostaną nowocześniejszej broni, to ujawnią, co się naprawdę stało.

Tłumaczy to również, dlaczego Waszyngton postanowił wtedy w następnej kolejności wziąć się za Rosję.

Groźbę wypowiedziano 10 czerwca 2013 roku. Niesamowitym zbiegiem okoliczności zaledwie 9 dni później do rebeliantów w Aleppo dotarła ich pierwszą oficjalną dostawa ciężkiej broni.

[Tekst na ekranie: Według Seymoura Hersha, administracja była zmuszona wycofać się, ponieważ społeczność wywiadowcza odmówiła wspierania forsowanej przez rząd wersji wydarzeń.

Okazało się, że rakiety wykorzystane do przeniesienia sarinu były zaimprowizowane i zostały uznane przez specjalistów za samoróbki, nie zgadzały się więc z typem broni, jaką dysponowałby rząd Syrii. – przyp.]

Po drugim fiasku z sarinem – także ujawnionym, przez co nie udało się pozyskać poparcia opinii publicznej dla nalotów – Stany Zjednoczone w dalszym ciągu zwiększały swoje szkolenia i wsparcie dla rebeliantów.
[Czego nie powiedziano wam o syryjskim kryzysie, ang. napisy. Wideo zaczyna się od wywiadu z gen. Clarkiem – zob. nasz post: Upadek Iraku i czego wam nie powiedziano: https://youtu.be/dkamZg68jpk .]

W lutym 2014 roku Haaretz poinformował, że USA i ich sojusznicy w regionie – Arabia Saudyjska, Jordania i Izrael – pomagają właśnie syryjskim rebeliantom zaplanować i przygotować się do zmasowanego ataku na południu. Według Haaretz cztery miesiące wcześniej Izrael zapewnił także bezpośrednią pomoc w operacjach wojskowych przeciwko Asadowi (zarchiwizowana, swobodnie dostępna wersja tej strony jest tutaj).

Następnie, w maju 2014, PBS opublikował artykuł, zawierający wywiady z rebeliantami, którzy przeszli szkolenie w USA i Katarze. Według tych buntowników, byli oni szkoleni w dobijaniu żołnierzy, którzy przeżyli ataki.

– Szkolili nas w czatowaniu na rządowe lub wrogie pojazdy i odcinaniu im drogi – powiedział bojownik, przedstawiony tylko jako „Hussein”. – Uczyli nas także, jak zaatakować pojazd, wtargnąć do niego, zdobyć informacje lub broń i amunicję i jak wykończyć żołnierzy, którzy przeżyli zasadzkę.

To taktyka terrorystów

Jest to jawne naruszenie konwencji genewskich. Stoi także w sprzeczności z konwencjonalnymi strategiami wojskowymi. Według konwencjonalnych strategii wojskowych lepiej zostawić rannych żołnierzy, ponieważ w efekcie więcej to kosztuje wroga. Wykonywanie egzekucji na pojmanych żołnierzach wroga jest taktyką stosowaną wtedy, kiedy chce się zasiać przerażenie w sercach wroga. To także okazuje się być standardową procedurą operacyjną ISIS.

Miesiąc po tej publikacji, w czerwcu 2014 roku, ISIS wykonało swoje dramatyczne posunięcie – przekroczyło granicę z Syrii do Iraku, przejęło Mosul i Baji, i niemal dotarło do Bagdadu. Internet nagle zalały materiały zdjęciowe i filmowe ze strzelaniną, marszami śmierci na dużą skalę i masowymi grobami. I oczywiście każdy pojmany iracki żołnierz został stracony.

Podczas tej operacji przechwycone zostały ogromne ilości amerykańskiego sprzętu wojskowego. ISIS wzięło całe ciężarówki wyładowane samochodami terenowymi (humvees), wzięli śmigłowce, czołgi i artylerię. Zrobili sobie zdjęcia i sfilmowali się, chwalili się w Internecie tym, co robią, a mimo to Waszyngton z jakiegoś powodu nawet nie próbował ich zatrzymać.

Doktryna wojskowa USA wyraźnie wzywa do zniszczenia sprzętu wojskowego i zapasów, gdy siły sojusznicze nie mogą zapobiec wpadnięciu ich w ręce wroga, ale tutaj tak się nie stało. ISIS pozwolono bez przeszkód wyprowadzić ten sprzęt z Iraku do Syrii. Wojsko USA miało możliwość zaatakowania tych konwojów, ale nie kiwnęło palcem, mimo że tego samego tygodnia przeprowadziło ataki z użyciem dronów w Pakistanie.

Dlaczego?

Choć Obama gra rolę słabego, niezdecydowanego, liberalnego prezydenta, a prawicowi eksperci mają niezły ubaw w związku z takim jego obrazem, jest to tylko fasada. Niektórzy prezydenci, jak na przykład George W. Bush, polegają przede wszystkim na jawnej agresji militarnej. Obama osiąga to samo, ale woli skryte metody. Niezbyt zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że jego mentorem był Zbigniew Brzeziński.
[Obama zachwala Brzezińskiego i jego ogromny wkład w kształtowanie polityki zagranicznej USA: https://youtu.be/ASlETEx0T-I ]

Ci, którzy znają ich historię, zapewne pamiętają, że Zbigniew Brzeziński był bezpośrednio zaangażowany w finansowanie i uzbrajanie islamskich ekstremistów w Pakistanie i Afganistanie, w celu osłabienia Sowietów.
[„Przybył do Pakistanu, żeby dać talibom ich ziemię i powiedział im… Bóg jest po waszej stronie”. Brzeziński przyjeżdża do Pakistanu, żeby uzbroić mudżahedinów i zachęca ich do podwojenia wysiłków: https://youtu.be/kYvO3qAlyTg ]

Przy okazji, Osama bin Laden był jednym z tych anty-sowieckich „bojowników o wolność”, finansowanych i uzbrajanych przez USA.

Operacja ta nie jest obecnie tajemnicą, podobnie jak i jej niezamierzone skutki uboczne.
[Hilary Clinton: Należy pamiętać, że ci, z którymi dziś walczymy, to my ich stworzyliśmy 20 lat temu. A to dlatego, że nie chcieliśmy, żeby Związek Radziecki kontrolował Azję Środkową. Więc wzięliśmy się do roboty. Reagan, Kongres, wszyscy się zgodzili, żeby ubić interes z pakistańskimi bojówkami, z ISIS, zrekrutować mudżihadinów, ściągnąć posiłki z Arabii Saudyjskiej… I co, opłacało się, Rosjanie przegrali. I wycofaliśmy się, i im zostawiliśmy poradzenie sobie z tym paskudztwem, jakie im sprowadziliśmy. Teraz musimy nadrobić stracony czas: https://youtu.be/Dqn0bm4E9yw ]

ISIS nie jest nowym problemem, to ciąg dalszy starej historii

Oficjalnie, zbrojenie i finansowanie mudżahedinów przez rząd USA było odpowiedzią na radziecką inwazję w grudniu 1979 roku, jednak w swoim pamiętniku zatytułowanym „From the Shadows” Robert Gates – dyrektor CIA za kadencji Ronalda Reagana i George’a Busha seniora i Sekretarz Obrony za George’a W. Busha i Baracka Obamy – wyjawił, że Stany Zjednoczone w rzeczywistości zaczęły tę tajną operację 6 miesięcy wcześniej, z wyraźnym zamiarem zwabienia Sowietów w bagno. (Odpowiadający temu fragment książki można przeczytać tu, na google books.)

[Tłumaczenie tego fragmentu: „3 lipca 1979 roku, 6 miesięcy przed radziecką inwazją na Afganistan, Carter podpisał dyrektywę o tajnej pomocy dla mudżahedinów. Autoryzował on wsparcie dla propagandy i innych operacji psychologicznych w Afganistanie; założenie radia i audycji propagandowych poprzez kraje trzecie; oraz zapewnienie – jednostronnie albo przez kraje trzecie – wsparcia dla partyzantki w gotówce albo w postaci niemilitarnego zaopatrzenia. ZSRR interweniował 24 grudnia 1979 roku. Drobna tajna operacja w kwocie ok. pół miliona dolarów w ciągu roku rozrosła się do 10 milionów”. Zob. n.p. Imperialna anatomia Al-Kaidy]

Strategia zadziałała. Związek Radziecki zaatakował, a dziesięć lat wojny, jakie nastąpiły po ataku, są przez wielu historyków uważane za jedną z głównych przyczyn upadku ZSRR.

Ten przykład nie stanowi po prostu precedensu. To, co obecnie dzieje się w Iraku, Afganistanie i Syrii, jest w rzeczywistości kontynuacją starej historii. Al-Nusra i ISIS są ideologicznymi i organizacyjnymi potomkami tych ekstremistycznych elementów, które rząd USA wykorzystał trzydzieści lat temu.

USA poszły za ciosem i własną inwazją na Irak w 2003 roku stworzyły płodny grunt dla ekstremistów. Gdyby nie próżnia we władzy pozostawiona przez usunięcie i egzekucję Saddama, Al-Kaida w Iraku, aka ISIS, nie istniałaby. A gdyby nie waszyngtońska próba obalenia Asada przez zbrojenie, finansowanie i szkolenie mętnych grup bojowników w Syrii, nie ma siły, żeby ISIS było w stanie przypuścić szturm na Irak w czerwcu 2014.

Wszystko jedno, jak na to patrzeć, ISIS jest produktem pokręconej i rozsypującej się amerykańskiej polityki zagranicznej.

Wszystko to może się wam wydać pełne sprzeczności, kiedy widzicie, jak bębny wzywające na wojnę z ISIS zaczynają bić coraz głośniej, a naloty na stopniowo się rozszerzają (President Obama considers airstrikes, other military options in Syria against ISIL’s ‚terrorist army’) Dlaczego USA pomagałyby powstać organizacji terrorystycznej, żeby później ją zaatakować?

A dlaczego w 1963 roku CIA umieściła Saddama Husseina u steru wladzy? Dlaczego amerykański rząd wsparł Saddama w 1980 roku, kiedy ten rozpoczął wojnę z Iranem, mimo że wiedzieli, że używa broni chemicznej? Dlaczego USA finansowały i zbroiły islamskich ekstremistów w Afganistanie przeciwko Sowietom?

Jak przyjrzeć się temu bliżej, wyłania się pewien wzór. To wypróbowana i działająca geopolityczna strategia.

Krok 1: Stwórz dyktatora lub ugrupowanie ekstremistyczne, które można będzie następnie wykorzystać do prowadzenia wojny zastępczej z przeciwnikami. Na tym etapie udaje się, że zbrodnie popełnione przez tych pełnomocników nie istnieją. {Problem}

Krok 2: Kiedy te paskudne typy przestały być użyteczne, nadszedł czas, aby wyciągnąć cały ten brud spod szafy i zacząć o nim bez przerwy pisać. To oczywiście działa najlepiej, gdy społeczeństwo nie ma pojęcia, w jaki sposób te typy doszły do władzy. {Reakcja}

Krok 3: Na koniec, gdy społeczeństwo praktycznie błaga, żeby rząd coś zrobił, proponuje się rozwiązanie. Zazwyczaj obejmuje ono interwencję wojskową, utratę pewnych swobód, albo jedno i drugie.

{Rozwiązanie}

ISIS jest niezwykle użyteczne. Oni zasadniczo wykonali brudną robotę Waszyngtonu, osłabiając Assada. W 2014 roku, podczas gdy wiadomości skupiały się niemal wyłącznie na Ukrainie i Rosji, ISIS poczyniło olbrzymie postępy w Syrii, a w sierpniu kontrolowało już 35% kraju.

Ponieważ ISIS w dużej mierze bazuje w Syrii, zapewnia to USA pretekst do wtargnięcia do Syrii. Prędzej czy później USA dotrą z nalotami na podwórko Assada, a wtedy władze USA jasno dadzą do zrozumienia, że zarówno ISIS, jak i rząd Syrii znajdą się na celowniku. W końcu dokładnie o to chodzi. Waszyngton być może najpierw pozwoli ISIS zająć trochę większe terytorium, ale sprawa jest przesądzona, i to od jakiegoś już czasu.

Administracja Obamy wielokrotnie podkreślała, że nigdy nie dojdzie do wprowadzenia wojsk lądowych, jednak prawda jest taka, że każdy, kto choć trochę rozumie taktykę wojskową, dobrze wie, że ISIS nie da się pokonać samymi tylko nalotami. W odpowiedzi na naloty, ISIS jedynie rozproszy się i ukryje swoje siły. ISIS nie jest ustanowioną siłą państwową, którą można zniszczyć burząc najważniejsze budynki rządowe oraz infrastrukturę. To partyzantka, która zdobywała szlify na miejskiej wojnie.

Ażeby znacząco ich osłabić, w wojnę trzeba będzie zaangażować wojska lądowe, ale nawet to doprowadzi do przegranej. Amerykańscy żołnierze mogą oczywiście przez jakiś czas wodzić ISIS w walkach ulicznych z miejsca na miejsce i może się im nawet udać doprowadzić do całkowitego zajęcia Syrii i Iraku na wiele lat, ale w końcu będą musieli odejść i powinno być oczywiste, co wtedy nastąpi.

Marionetki, jakie rząd USA zainstalował w różnych krajach, które zniszczył w ostatnich latach, bez wyjątku okazały się zupełnie niekompetentne i skorumpowane. Nikt, kogo Waszyngton posadził u władzy, nie będzie w stanie utrzymać stabilności w Syrii. Koniec kropka.

Marionetkowy rząd ustanowiony przez Waszyngton nie miałby szansy powodzenia w Syrii.

W tej chwili Assad jest ostatnim bastionem stabilności w regionie. Jest ostatnią ich szansą na umiarkowany niewyznaniowy rząd i jedyną nadzieją na cokolwiek choćby tylko z grubsza przypominającego demokrację w najbliższej przyszłości. Jeśli Assad upadnie, ster przejmie islamski ekstremizm, narzuci prawo szariatu i zrobi wszystko, co w ich mocy, aby nadal rozprzestrzeniać swoją ideologię, gdzie się tylko da.

Jak zatrzymać ISIS (realne rozwiązanie)

Jeśli świat naprawdę chce zatrzymać ISIS, jest na to tylko jeden sposób:

  1. Po pierwsze, rząd USA i jego sojusznicy muszą mocno naciskać, aby uciąć wszelkie wsparcie dla rebeliantów, którzy próbują obalić Assada. Nawet gdyby rebelianci, których USA uzbrajały i finansowały, byli umiarkowani, a nie są, fakt, że zmuszają Assada do prowadzenia wojny na wielu frontach, tylko wzmacnia ISIS. To szaleństwo.
  2. Rząd syryjski powinien otrzymać wsparcie finansowe, sprzęt, szkolenia i wywiad, aby mógł zmienić losy wojny i odebrać przewagę ISIS. To jest syryjskie terytorium, to oni powinni je odzyskać.

Oczywiście wsparcie to nie będzie pochodzić z USA czy innych krajów NATO, ale jest wiele krajów, które mają strategiczny interes w zapobiegnięciu kolejnej zmianie systemu i w efekcie, nieuniknionemu chaosowi. Jeśli te kraje zareagują na czas, to znaczy natychmiast, mogą zapobiec interwencji USA i jak długo to wsparcie nie obejmuje obecności obcych wojsk, takie działanie znacznie zmniejszy prawdopodobieństwo poważnej konfrontacji w przyszłości.

  1. Rząd USA i ich sojusznicy powinni zostać zdecydowanie potępieni za swoje taktyki zmiany ustroju, a stojący za tymi decyzjami ludzie powinni zostać oskarżeni o zbrodnie wojenne. Musiałoby to być zrobione na poziomie każdego kraju z osobna, ponieważ ONZ nie zrobił nic poza umożliwieniem agresji NATO. Choć może to nie od razu doprowadzić do aresztowania tych przestępców, będzie to wyraźny sygnał. Można to zrobić. Malezja już to udowodniła, skazując admistrację Busha za zbrodnie wojenne in abstentia. [Należy rozliczyć USA z ich skrytej taktyki zmiany reżimów. Skryta wojna zaborcza wciąż jest wojną zaborczą (zbrodnią wojenną)]

Możecie myśleć: „To wszystko brzmi dobrze, ale co to ma wspólnego ze mną? Ja nie mam wpływu na tę sytuację”.

To dość powszechna perspektywa i dla większości ludzi jest paraliżująca, ale prawda jest taka, że możemy mieć wpływ. Zrobiliśmy to wcześniej i możemy to zrobić ponownie.

Będę jednak z wami szczery, to nie będzie łatwe. Aby osiągnąć sukces, musimy zacząć myśleć strategicznie. Czy się wam to podoba, czy nie, jest to gra w szachy. Jeśli naprawdę chcemy namieszać, musimy zacząć docierać do ludzi na wpływowych stanowiskach. Może to oznaczać rozmawianie z lokalnymi stacjami radiowymi, gazetami lub telewizją, albo może to oznaczać kontaktowanie się z wpływowymi blogerami, celebrytami, biznesmenami czy urzędnikami państwowymi. Dotarcie do aktualnie służących w wojsku i młodych ludzi, którzy mogą rozważać wstąpienie do armii, jest również ważne. Ale nawet jeśli to tylko twój sąsiad czy współpracownik, każda osoba, do której możemy dotrzeć, przybliża nas do masy krytycznej. Najważniejszym krokiem jest podjęcie próby.

[Generał Clark opowiada o swojej wizycie w Pentagonie kilka dni po 9/11. Jeden z generałów powiedział mu: „Idziemy na wojnę z Irakiem. Nie, nie wiem, dlaczego. Podejrzewam, że nie wiedzą, co innego mogliby robić. Nie, nie mają żadnych nowych informacji o powiązaniach Saddama z Al-Kaidą. Po prostu podjęli taką decyzję. Podejrzewam, że nie wiemy, co zrobić w sprawie terrorystów, ale mamy dobrą armię i możemy obalać rządy. Jak masz pod ręką tylko młotek, to wszystko dla ciebie wygląda jak gwóźdź”. Clark wrócił spotkać się z generałem po kilku tygodniach, w tym czasie USA bombardowały już Afganistan. Clark zapytał, czy plan jest wciąż aktualny. Generał odpowiedział: „Gorzej. Właśnie dostałem notatkę od Sekretarza Obrony. Zamierzamy podbić siedem państw w ciągu pięciu lat. Najpierw Irak, potem Syria, Liban, Libia, Somalia, Sudan i na koniec Iran. Prawda o Bliskim Wschodzie jest taka, że gdyby nie byłoby tam ropy, byłby jak Afryka”: https://youtu.be/9RC1Mepk_Sw .]

Od redakcji SCG: Jest to prawdopodobnie najlepsza z dostępnych prezentacje wideo na temat prawdy kryjącej się za ‚ISIS/IS’. Zachęcamy do rozpowszechniania.

Tłumaczenie: PRACowniA

28 sierpnia 2014

Opublikowano za: https://pracownia4.wordpress.com/2014/09/20/ukryte-pochodzenie-isis/

Wypowiedz się