Prof. dr hab. Artur Śliwiński – Ekonomia sieci. Jak globalne sieci opętały świat.

mapa AS

Jest wielu ludzi mądrych, którzy zarazem stanowią największy problem dla oszustów, przestępców i wrogów, a także dla licznej rzeszy ludzi działających na oślep i stadnie. Negatywne doświadczenia powodują, że z czasem wielu innych ludzi nabiera mądrości, a dokładniej – dojrzałości społecznej. Koszty są jednakże wysokie.

 Polska bez złudzeń

Faktem, który ma charakter przełomowy i zasadniczo zmienia punkt widzenia na zachodzące w Polsce procesy, jest ostateczna utrata niepodległości. O ile jeszcze kilka miesięcy wcześniej można było postrzegać utratę niepodległości jako stopniowe ograniczenie suwerenności ekonomicznej i politycznej lub zagrożenie, któremu należy się przeciwstawić, o tyle obecnie nie ma o czym mówić.

Nie będziemy wyjaśniać, co spowodowało ostateczne opadnięcie kurtyny. Ogólnie mówiąc, od dłuższego czasu gospodarka narodowa znajduje się w głębokim upadku, społeczeństwo jest w stanie rozpadu, obywatele uciekają za granicę, linia oddzielająca godne życie od walki o przetrwanie jest zerwana, struktury administracyjne są niewydolne i skorumpowane, bezpieczeństwo obywateli iluzoryczne. Spektakl z wolnością i demokracją w Polsce został już zakończony. Natężenie antypolonizmu oraz walki z Kościołem i wychowaniem religijnym przybrało jedynie nowe formy. Zadecydowało przyspieszenie i determinacja ośrodków globalistycznych, które obszar Europy Środowo-Wschodniej zamierzają przekształcić w bezwarunkowo podporządkowane sobie terytorium nowej Palestyny.

Funkcjonowanie w warunkach niewoli (politycznej, ekonomicznej i kulturalnej) nie może polegać na założeniu, że trzeba korzystać z okruchów wolności. Taki kontrolowany margines okruchów wolności jest raczej regułą, aniżeli wyjątkiem; ma na celu tworzenie niegroźnych pozorów tolerancji.

Problem, który poprzednio eksponowaliśmy jako najważniejszy w warunkach zagrożeń, to problem upadku kultury narodowej (definiującej Polaków). W kulturze tej w najmniejszym stopniu nie mieszczą się obcy posiadacze polskiego majątku i władzy politycznej, ich psy i niewolnicy. Ich naturalną słabością jest „kultura bez prawdy” (Benedykt XVI) znamionująca najniższy poziom kultury i wiedzy. Walka o odzyskanie niepodległości toczyć się będzie jako walka z tak pojętą kulturą, z kłamstwem i ciemnotą.

Wynik tej walki nie jest przesądzony.

Krótkie teksty publicystyczne nie zastąpią poważnych i kompleksowych opracowań naukowych. Felietony nie zastąpią ekonomii, filozofii, pedagogiki i nauk historycznych. Fragmentaryczna wiedza „o tym i owym” jest czynnikiem zakłócającym świadomość i rozsądek, gdyż wprowadza lub potęguje chaos myślowy. Podobnie wesołe albo lekkomyślne podejście do spraw społecznych, ekonomicznych, narodowych oraz Wiary nie jest kwestią osobistego usposobienia i pogody ducha, lecz przejawem skrajnej nieodpowiedzialności i głupoty.

Jeszcze przez 3 miesiące zostawiamy otwarte archiwum naszego wydawnictwa, a także będziemy okazjonalnie publikować wybrane teksty. Więcej czasu zamierzamy przeznaczyć na poważne opracowania naukowe, przedstawiające kompleksowo współczesne zagadnienia społeczno-ekonomiczne. Dobrze wiemy, że są one nieodzowne dla zrozumienia polskich problemów. Dobrze też wiemy, że takie opracowania nie znajdują w zainfekowanym utylitaryzmem społeczeństwie polskim należytego zainteresowania, a tym bardziej uznania i brania sobie do serca. Miejmy nadzieję, że to się zmieni.

W obecnym numerze EEM publikujemy trzy fragmenty książki prof. Artura Śliwińskiego „Ekonomia sieci. Jak globalne sieci opętały świat”, która niebawem ukaże się w druku. Prosimy naszych przyjaciół o upowszechnienie tych fragmentów.

 Redakcja EEM

 

——————————————————————————–

 Ze Wstępu: Głupcy umierają

Jesteśmy jeszcze daleko od zrozumienia zachodzących w świecie procesów i wydarzeń, chociaż liczne źródła informacji umożliwiają uzyskanie dostatecznej orientacji w złożonej sytuacji globalnej (i krajowej). Rzadko zwracano uwagę na konsekwencje braku dostatecznego rozeznania tych sytuacji. Wielu ludzi ad hoc przyjmuje fatalistyczny punkt widzenia, zwłaszcza w duchu „konieczności dziejowej”. Inni chętnie demonizują siły, którym przypisują moc sprawczą, w tym prerogatywy „rządów światowych”. Jednak większość ludzi czuje się po prostu niepewnymi i bezradnymi wobec skali zaistniałych problemów. Tak czy inaczej, wszystkie te punkty widzenia mają jeden wspólny mianownik: rezygnację z wysiłku niezbędnego do zrozumienia rzeczywistości.
To nie znaczy, że większość ludzi ma gorzką świadomość własnej niewiedzy, a tym bardziej zna konsekwencje tej niewiedzy. Większość ta dysponuje bowiem szeroko rozbudowanym systemem narzucanych z góry interpretacji zachodzących wokół nich zjawisk i przypadków. Jest to system uniwersalistyczny, to znaczy możliwy do zastosowania w różnych okolicznościach historycznych i geograficznych. Ale jego pochodzenie, założenia, intencje, a tym bardziej defekty są na ogół niedostrzegane. Zresztą jest on tak właśnie i po to skonstruowany, aby trudno było rozszyfrować jego sens, a nawet zauważyć istnienie. Tak czy inaczej, jest to rodzaj uwięzi nałożonej na myślenie ludzi.

Konsekwencje naszkicowanego wstępnie problemu są jednak niezwykle poważne. Związane są one z potrójnym ryzykiem.

Pierwszym czynnikiem ryzyka jest działanie na oślep. Ma ono niejako podwójną strukturę. Z jednej strony jest generatorem niebezpieczeństwa, które nieuchronnie towarzyszy działaniu podejmowanemu bez nieodzownej informacji. Z drugiej strony, jest to działanie z konieczności ograniczone do wąskich obszarów względnego bezpieczeństwa, czyli do poruszania się na znanych i pewnych ścieżkach. Indywidualizm, który można bez trudu obserwować w społeczeństwach zachodnich, jest niczym innym, jak takim ograniczeniem płynącym z niewiedzy.

Drugim czynnikiem ryzyka jest niezdolność dostrzegania praktyk oszukańczych i kryminalnych. Ten czynnik również ma podwójną strukturę. Z jednej strony, wyraża się w naiwnym przyjmowanie oszustw i zbrodni za dobrą monetę. Takie wystawianie siebie na oszukańcze pułapki zawsze kończy się życiową porażką. A gdy do tego dochodzi iluzja, iż oszustwa są czymś przypadkowym, a nie działaniem pod każdym względem przemyślanym i planowanym, sprawy przybierają najgorszy obrót. Z drugiej strony, jest to pokusa samodzielnego podejmowania praktyk oszukańczych i kryminalnych, czyli wejścia na teren działalności kłamliwej, cynicznej, perfidnej, a nawet przestępczej. To oczywiście nikogo nie chroni przed oszustwami i przestępstwami ze strony innych osób, firm czy instytucji. Daje jednak silne przyzwolenie na te oszustwa jako równoważne, a ponadto legalizuje je i umacnia.

Trzecim czynnikiem ryzyka jest działanie przeciwko własnemu interesowi. Ten element ryzyka jest już widoczny w dwóch wcześniejszych czynnikach, jednak okazuje się znacznie szerszy i bardziej dolegliwy. Otóż jest bezsporne, że własnego interesu nie sposób określić w oderwaniu od pogłębionej wiedzy o rzeczywistości społecznej. Tutaj musi wystarczyć kilka prostych przykładów. Na przykład łatwo uznać wroga za przyjaciela (i odwrotnie). Podobnie można uznać, że wrogów w ogóle nie ma. Jeszcze dalej, że wrogów należy bezwarunkowo kochać, a nawet za nich (sic!) umierać. Wystarczy niewiele fałszywych interpretacji ekonomicznych, filozoficznych lub religijnych, aby założyć sobie pętlę na szyję.

***

Na szczęście nie wszyscy są beznadziejnie głupi. Jest wielu ludzi mądrych, którzy zarazem stanowią największy problem dla oszustów, przestępców i wrogów, a także dla licznej rzeszy ludzi działających na oślep i stadnie. Negatywne doświadczenia powodują, że z czasem wielu innych ludzi nabiera mądrości, a dokładniej – dojrzałości społecznej. Koszty są jednakże wysokie.

 Z Rozdziału 1: Fenomen sieci biznesowych

Dzisiejsza ekonomia, podobnie jak większość popularnych analiz geopolitycznych, ignoruje istnienie współczesnych sieci globalnych, chociaż dowodów ich działania i skuteczności z pewnością nie brakuje.

                                                                     ***

Przyjęcie za dobrą monetę ostatniego stwierdzenia będzie łatwiejsze, gdy zapoznamy się z kilkunastostronicowym Raportem zespołu naukowców z Instytutu Technologicznego w Zurichu [Stefania Vitali, James B. Glattfelder, Stefano Battiston: „The network of global corporate control”, Raport Instytutu Technologicznego w Zurichu, PlosONE, 6(10): e25995, 2011].

Bynajmniej nie dlatego, że zawiera rewelacyjne odkrycia, gdyż większość omawianych w raporcie kwestii było rozpoznanych wcześniej. Głównie dlatego, że dostarcza on empirycznie zweryfikowane i niekwestionowane dowody potwierdzające wcześniejsze spostrzeżenia i oceny, które z powodu braku takiej weryfikacji mogły łatwo zostać zlekceważone. Autorzy raportu zastosowali metody matematycznego modelowania systemów fizycznych, korzystając zarazem z obszernego zbioru danych o przedsiębiorstwach, obejmującego 37 milionów firm i inwestorów, z których wyselekcjonowali 43.000 korporacji działających w skali globalnej.

W punkcie wyjścia autorzy Raportu przypominają powszechne wśród uczonych i publicystów przekonanie, ze gospodarka światowa jest zdominowana przez garstkę potężnych korporacji międzynarodowych. Jednakże jest to jedynie punkt wyjścia, gdyż : „ korporacje międzynarodowe tworzą gigantyczne struktury bow-tie oraz duży zakres kontroli skupia się w wąskim rdzeniu instytucji finansowych. Ten rdzeń może być postrzegany jako «podmiot super-ekonomiczny», który powoduje nowe poważne problemy zarówno dla naukowców jak i decydentów”.

Badania wykazują istnienie rdzenia złożonego z 1.318 firm mających związki co najmniej z dwoma innymi firmami, zaś przeciętnie aż z dwudziestoma (są to komponenty globalnych sieci biznesowych).

Sieci te są kontrolowane przez rdzeń składający się zaledwie z 147 korporacji (stanowiących główne węzły sieci), które mają niemal pełną kontrolę nad globalnymi sieciami korporacyjnymi.

Kolejnym faktem ustalonym przez zespół z Zurichu jest to, że na ów rdzeń składają się w trzech czwartych korporacje finansowe. Rdzeń instytucji finansowych skupia za pomocą skomplikowanych stosunków własności znaczną cześć (prawie 4/10) zakresu kontroli nad aktywami ekonomicznymi międzynarodowych korporacji.

Autorzy przedstawiają także podstawowe modele stosunków wewnątrz sieci. Nie zajmują się jednak szczegółowo rodzajem działalności analizowanych sieci, a także innymi (poza stosunkami własności i kontrolą) aspektami funkcjonowania sieci globalnych.

Sygnalizowane badania „zakłócają” tradycyjne spojrzenie na działalność wielkich korporacji.

Po pierwsze, podważają uznawaną przez wielu ekonomistów tezę, jakoby własność miała charakter neutralny względem pozycji (kontroli) podmiotów gospodarczych. Biorąc pod uwagę wysoki stopień koncentracji własności, zakres kontroli nielicznej grupy podmiotów gospodarczych rozciąga się niemal na całą gospodarkę światową. Jest to lakoniczne stwierdzenie, które należy uzupełnić i rozwinąć.

Po drugie, o ile w przypadku poszczególnych korporacji o zasięgu globalnym można było jeszcze twierdzić o rynkowym charakterze ich działalności ( np. w kategoriach oligopolu), to w omawianej sytuacji mamy do czynienia z dwoma równoległymi stosunkami ekonomicznymi: stosunkami własności oraz stosunkami rynkowymi. Istnieją niewątpliwie obszary biznesu (np. sektor finansowy), które są zdominowane przez stosunki własności. Mimo, iż stosunki między komponentami sieci (w ramach skoncentrowanej własności) mogą mieć – i zazwyczaj mają – charakter transakcyjny.

Z Rozdziału 2: Korozja wolnego rynku

Warto zwrócić uwagę na szersze podejście do fuzji i przejęć kapitałowych. Na ogół przejęcia te uważa się za silną tendencję do koncentracji własności, co jednak może sugerować, że fuzje i przejęcia kapitałowe stanowią czynnik zlewania się firm w potężne jednostki gospodarcze, podczas gdy w rzeczywistości firmy te najczęściej zachowują autonomię; fuzje i przejęcia są pomyślane jako sposób budowy lub rozbudowy sieci biznesowych.

Interesującą ilustracją przejęć kapitałowych może być przykład przejęcia największych w Polsce zakładów ceramiki budowlanej. Korzystając z „Opinii w sprawie wyceny Fabryki Ceramiki Budowlanej « Wacław Jopek” »Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w upadłości likwidacyjnej” i uzupełniających ją materiałów, których wiarygodność nie jest kwestionowana, warto przede wszystkim zwrócić uwagę na główną tezę Opinii. Wskazuje ona na zaniżenie wyceny zakładów w celu ich sprzedaży przez syndyka oraz jej wykonania „ w sposób, który nie uwzględnia podstawowych przepisów prawa i dobrych praktyk w tym zakresie”.

Z innych danych wynika, że wartość zakładów zaniżono wielokrotnie. „ I tak wartość zakładu produkcyjnego w Sierakowicach, która w IV kwartale 2007 r. została oszacowana przez rzeczoznawcę majątkowego na 130 mln zł, po czterech latach stopniała do niespełna 14 mln złotych. Cegielnia produkująca poromury w Paczkowie, wyceniona w listopadzie 2007 r. na ponad 101 mln zł, w 2011 r. była jakoby warta już tylko niespełna 12,3 mln złotych. Cegielnia w podwarszawskich Radziejowicach, której remontu spółka nie zdążyła zakończyć, o ile w marcu 2008 r. oszacowana była na ponad 70 mln zł, w wycenie z 2011 r. warta była już tylko ok. 6,2 mln złotych. Ważną składową majątku upadłej spółki były złoża iłów ceramiki budowlanej, czyli kopalnie tego surowca, z których niektóre przy wycenie przed sprzedażą zostały potraktowane jak zwykłe grunty rolnicze”.

Trudno przyjąć założenie, że tendencyjna wycena nie przyniosła znacznych korzyści majątkowych nabywającemu od syndyka inwestorowi. Jest to bowiem charakterystyczny dla wrogiego przejęcia element pułapki zadłużeniowej, która została wcześniej przygotowana przez kontrahentów zakładów Wacława Jopka. Sieci handlowe zablokowały bowiem sprzedaż ceramiki z tych zakładów, zaś główny wierzyciel (Bank Polska Kasa Opieki S.A. w Warszawie) odmówił przystąpienia do postępowania ugodowego. Zachowania instytucji państwowych sprowadzały się do usankcjonowania realizowanej przez Syndyka transakcji dokonywanej w sposób przestępczy, a także z ewidentnym pokrzywdzeniem Skarbu Państwa.

Prawo upadłościowe zostało wykorzystywane jako instrument wrogiego przejęcia.

Dynamicznie rozwijające się przedsiębiorstwa ceramiki budowlanej wskutek blokady handlowej oraz restrykcyjnej polityki kredytowej Banku zostały przejęte za bezcen przez firmę Lode Holdings z Estonii, będącą obecnie wiodącym producentem ceramiki budowlanej w krajach Europy Wschodniej. Jest to sprywatyzowane przedsiębiorstwo państwowe , które od 2007 roku cieszy się nadzwyczajnym powodzeniem. Tajemnicę powodzenia ujawnia fakt, że jest ona końcowym ogniwem jednej z największych w świecie globalnych sieci finansowych: „American Fund”.

Formalnie Lode Holdings jest zarejestrowaną na Cyprze spółką akcyjną, zaś faktycznie jej właścicielem jest CIPEF V. Pod tym skrótem kryje się jeden z sześciu wyodrębnionych według kryteriów geograficznych zamkniętych funduszy inwestycyjnych „Capital International Private Equity Funds”. Fundusz ten zainwestował ponad 4,3 miliarda dolarów w ponad 8o-ciu projektach inwestycyjnych w 25 krajach, wchodząc do 35 sektorów branżowych . Z dostępnych danych wynika, że fundusze te mają znaczny udział w podobnych inwestycjach w Europie Wschodniej, zwłaszcza CIPEF I będący również właścicielem cementowni Chełm oraz udziałowcem konsorcjum powołanego wspólnie z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju oraz Grupą Kapitałową Ruukke do prywatyzacji w 1995 roku Metaloplastu, wiodącego producenta konstrukcji stalowych w Polsce. Ruukke jest światowym potentatem w produkcji elementów i konstrukcji metalowych. Do CIPEF I należy również ITI Holding, który ma rozbudowaną sieć mediów i przedsiębiorstw rozrywkowych w Polsce (telewizję TVN, portal internetowy „Onet”, sieć kin „Multikino” oraz system dystrybucji filmów i video).

„Capital International Private Equity Funds” jest jednym z ponad 50 funduszy skupionych w American Fund. który jest z kolei częścią Capital Group, dysponującej niebotycznie wielkim kapitałem w wysokości ponad 1 biliona dolarów, znajdującej się na drugim miejscu na liście 50 największych firm z super-sieci 147 korporacji wg Raportu Instytutu Technologicznego w Zurichu. (Patrz : Aneks 1) . Grupa ta ma m.in. udziały w Ruukke (ok. 5 %). Ponad 4 % tego kapitału jest ulokowane w Polsce.

Łańcuch jest jeszcze dłuższy. Capital Group jest jednym z czołowych inwestorów skupionych w sieci funduszy, skupiającej 50 największych grup kapitałowych pod zarządem Morgan Stanley Mutual Network (Morgan Stanley DW Inc.)

Jest to ilustracja stosunków ekonomicznych, które nadal wymykają się z pola widzenia. Ale możemy odnotować kilka bezspornych wniosków…

 Chrześcijaństwo a hegemonia globalna

2014-11-16

Hegemonię globalną, ukierunkowaną na nieograniczone panowanie nad światem, do niedawna uznawano za obsesyjną formę dążenia do władzy, ale to także nie ukazuje prawdziwej natury współczesnych dążeń hegemonistycznych, które usilnie stara się zracjonalizować i wyidealizować.

Podobnie, popularne ostatnio wyjaśnienie dążeń hegemonistycznych ludzką chciwością jest uproszczeniem, które utrudnia zrozumienie złożonego charakteru tego szczególnego i groźnego fenomenu.

Najważniejszym elementem hegemonii globalnej jest jej uzasadnienie doktrynalne, tj. neoliberalizm, który ignoruje rzeczywiste stosunki ekonomiczne legalizuje fałszywe zasady polityki społeczno-gospodarczej. W Europejskim Monitorze Ekonomicznym opublikowaliśmy na ten temat wiele artykułów. Możemy również bez trudu wymienić setki innych publikacji podważających założenia doktrynalne neoliberalizmu oraz wskazać na opór stawiany neoliberalizmowi w niektórych krajach.

To jednak nie zmienia sytuacji, ponieważ neoliberalizm nie jest wyłącznie koncepcją teoretyczną, lecz także praktyką ideologiczną i polityczną, z której trudno się wyzwolić. Jest to praktyka zakorzeniona w naukach społecznych, w instytucjach międzynarodowych i krajowych, a także usankcjonowana prawnie i politycznie.

Elementem wiążącym różne aspekty tej praktyki jest fakt, iż jest ona podporządkowana obłędnemu dążeniu do zdobycia nieograniczonej dominacji nad światem. Ten ideowy aspekt neoliberalizmu, wyraża się zwłaszcza w likwidacji wszelkich barier utrudniających ekspansję polityczną i ekonomiczną. Uznanie dążeń hegemonistycznych za racjonalne, naturalne albo konieczne wymaga podtrzymywania ekonomii neoliberalnej i odrzucania nawet najbardziej zasadnej krytyki tez neoliberalizmu. Skoro obecna praktyka jest jak dotąd skutecznym środkiem realizacji tych dążeń, krytyka neoliberalizmu musi być bagatelizowana.

A jednak dążenia hegemonistyczne – panowania nad światem – są wyrazem skrajnego, w istocie rzeczy niszczycielskiego stosunku do rzeczywistości, niezależnie od tego, jak lub przez kogo są uzasadniane. Każde takie uzasadnienie z definicji jest fałszywe, gdyż stawia ludzkość w sytuacji pełnego zniewolenia przez ludzi narzucających jej swoje idee i interesy.

Dążenia hegemonistyczne obejmują wszystkie przestrzenie życia społecznego i gospodarczego, co nadaje tym dążeniom totalitarny charakter.

Zasadniczy problem polega nie na tym, że neoliberalizm zawiera fałszywe założenia, lecz na tym, że zniekształca albo uniemożliwia postrzeganie nowego porządku światowego. Oślepienie wynika nie tyle z łatwowierności, ile z mimowolnego uznania podstaw światopoglądowych, które kryją się pod powierzchnią rozwiązań teoretycznych. Jest to poważny problem, bowiem dotarcie do tych podstaw nie jest łatwe bez dysponowania wiedzą metodologiczną. Tej zaś na ogół brakuje.

Po pierwsze, neoliberalizm ostro ogranicza widnokrąg społeczny zamykając go w wąskim obszarze ekonomii liberalnej. Umiejscowienie na pierwszym planie motywacji ekonomicznych oznacza zepchnięcie lub wyeliminowanie szerokiego repertuaru motywów i dążeń, które zapewniają ludziom szansę wszechstronnego działania i rozwoju. Jest bowiem oczywiste, że niezmiernie rzadko współczesne organizacje i poszczególni ludzie kierują się wyłącznie motywem zysku (wystawiając sobie w ten sposób świadectwo bezmyślności). To niezwykłe zubożenie intelektualne, a także ukryta promocja zgubnych motywacji egoistycznych.

Po drugie, neoliberalizm przejmuje z ekonomii klasycznej dwubiegunowy, sztywny porządek społeczny, wyrażający się w dylemacie „państwo a rynek”. Z jednej strony istnieje hierarchiczna struktura państwa (z charakterystycznymi dla państwa instytucjami), zaś z drugiej strony mechanizm rynkowy. Na tym poziomie toczy się dyskusja na temat roli państwa w gospodarce, w której przedstawiciele neoliberalizmu zajmują skrajne stanowisko antypaństwowe. Dzięki ekspresji cechującej poglądy neoliberalne z pola widzenia ucieka fakt podstawowy, iż tak przedstawiony porządek społeczny jest nie tylko sztuczny i niepełny, lecz ponadto kamuflujący rzeczywisty porządek społeczny. Wszelkie dociekania dotyczące rozpoznania rzeczywistego (a przy tym złożonego) porządku społecznego rozbijają się o rafę ortodoksji ekonomicznej, czyli uniemożliwiają wyłamanie się z podstawowego schematu ideowego ekonomii klasycznej.

A to właśnie rozpoznanie współczesnego porządku światowego, w którym wątpliwa jest zarówno pozycja państwa, jak i pozycja rynku, stanowi zasadniczą trudność na drodze przezwyciężenia obecnego kryzysu systemowego.

Doktryna hegemonii globalnej jest szczególnym rodzajem uzurpacji; ma ona złożony wymiar nie tylko ekonomiczny, lecz również filozoficzny, a przede wszystkim (o czym najmniej się mówi) religijny.

Dążenia hegemonistyczne mają zawsze silny motyw religijny, ponieważ usiłowanie zapanowania nad światem jest próbą zajęcia miejsca Boga Wszechmocnego i ostatecznie – zawierają mniej lub bardziej zakamuflowany motyw satanistyczny. Jest to wymiar antychrześcijański, choć niestety aprobowany przez liczne środowiska chrześcijańskie w imię rzekomych „sympatii politycznych”. Szkoda, że większość ludzi nie tylko okazuje brak zainteresowania tym – wysokim – poziomem wiedzy filozoficznej i teologicznej, lecz z reguły odnosi się podejrzliwie do interpretacji problemów społeczno-ekonomicznych w kategoriach filozoficznych i duchowych.

artur_sliwinski

Prof. dr hab. Artur Śliwiński

www.monitor-ekonomiczny.pl

Wypowiedz się