ODPRAWY I MILIONOWE WYNAGRODZENIA DO ZWROTU.

Karykatura państwa

„Skumbrie w tomacie,
skumbrie w tomacie/
Chcieliście Polski – no to ją macie!”
Konstanty I. Gałczyński

Sanocki zdjęcie

Igor Ostachowicz, doradca byłego Tuska, zrezygnował z zasiadania w radzie nadzorczej Orlenu i pensji 2 mln zł rocznie! Dobry Ostachowicz! 

Natomiast nowa ministra Maria Wasiak pół miliona odprawy przeznaczy na fundację „Arka”. Dobra ministra Wasiak! Dobra Platforma! Niech żyją, żyją nam!

W tak miłej atmosferze aż nie wypada zapytać co by było, gdyby dziennikarze nie wpadli na trop tych odpraw i milionowych wynagrodzeń? Czy ci szlachetni działacze PO też by zrezygnowali, oddali, nie nachapali się?

Nie wypada też chyba zapytać czy pozostałych dziewięciu członków Rady Nadzorczej spółki Orlen, w której skarb państwa ma ciągle decydujący głos, też bierze po dwa miliony rocznie? Zresztą nie ma po co pytać – na pewno tak właśnie jest. 

Tak samo zresztą jest w pozostałych spółkach-niespółkach skarbu państwa, które oczywiście nic nie mają wspólnego z działalnością na wolnym rynku. Są pokraczną karykaturą przedsiębiorstwa prywatnego, a ich oczywistym celem jest stworzenie intratnego koryta dla członków aktualnego układu rządzącego Polską. Za pomocą tej imitacji spółki gigantyczne pieniądze publiczne pompowane są do prywatnych kieszeni ludzi z klasy politycznej i jej otoczenia.

Jaki związek z wolnym rynkiem ma spółka PKP, w której wiceprezes Maria Wasiak – obecna minister infrastruktury, zarabiała po 40 tys. miesięcznie? PKP to po prostu dawne PRL-owskie przedsiębiorstwo państwowe przekształcone w formę pseudo-spółki, po to żeby partyjni funkcjonariusze mogli zarabiać lepiej niż prezydent USA. W dawnej formie, w PRL-u, ile mogli dostać? Teraz to dopiero jest życie! Niech żyje demokracja! Niech się święci 4 czerwca!

Zmiana rządu na chwilę odsłoniła nam kulisy sceny i pokazała jakie gigantyczne pieniądze garną do kieszeni „swoi”. Dziennikarze ujawnili milionowe zarobki, co wywołało powszechne oburzenie Polaków, więc przyłapani na gorącym uczynku Ostachowicz i Wasiak musieli się wycofać. Wymusiła to na nich premier Kopacz. Ale czy myślicie, że nie dostaną oni odpraw, że „układ” nie wynagrodzi im tego, co musieli oddać?

A poza tym nie chodzi wcale o te dwa jednostkowe przypadki przyłapanych. Chodzi o regułę, na której wspiera się „demokratyczne państwo prawa” – III RP. Wedle tej reguły autorzy „transformacji” (kimkolwiek oni byli) stworzyli system, w którym członek „elyty” dostaje 30 razy więcej niż wynosi najniższe ustawowe wynagrodzenie w kraju. Taka „elyta”, która w normalnym kraju nie dostałaby nawet 10% tego co dziś, będzie chwalić nowy reżim, bronić systemu i ganić „oszołomów” – wszystkich tych „patriotów”, „zwolenników teorii spiskowych”, niezadowolonych z „historycznych” osiągnięć Wałęsy, Michnika i Urbana.

Tymczasem amerykański prezydent zarobił w ostatnim roku 800 tys. dolarów czyli niewiele więcej niż zarabiaja kolesie z Rady Nadzorczej Orlenu. Waren Buffet, jeden z najbogatszych ludzi świata, wypłaca sobie co miesiąc pensję w wysokości 10 tys. dolarów czyli tyle ile zarabiała co miesiąc jakaś Maria Wasiak, urzędniczka (w istocie) państwowego przedsiębiorstwa w Polsce, w kraju, gdzie dwa miliony dzieci nie dojada.

Nawet nie muszę pytać czy to jest etyczne.

W epizodzie Ostachowicza i Wasiak III RP pokazała swoją pazerną mordę „republiki kartoflanej” gdzie gigantyczne dysproporcje wynikają nie z osobistych zasług, umiejętności, a jedynie z udziału w politycznym układzie. I to nie jest jedynie wadą Platformy, ale wszystkich partii III RP. Akurat ludzie z PO zostali przyłapani, ale pozostali akceptowali ten system i kiedy rządzili, robili dokładnie to samo.

Okazuje się, że ja i moi koledzy walczący w stanie wojennym o wolność i demokrację, ryzykujący więzieniem, ponoszący konsekwencje, prześladowani, zwalniani z pracy – wywalczyliśmy karykaturę wolności, karykaturę państwa. Nie Polskę naszych marzeń, a koryto dla jakichś szubrawców.

O wiele bardziej bezczelnych, egoistycznych i łapczywych niż byli siermiężni łapówkarze z epoki nieboszczki PRL.

Janusz Sanocki

Wypowiedz się