NIE USTĄPIMY GENDERYSTOM-mówi ks.dr hab Dariusz Oko

 

ksiądz Oko

Księże Profesorze, biskupi polscy w liście na Niedzielę Świętej Ro­dziny jasno informują o zagroże­niach wypływających z ideologii gender, “tymczasem jeden z blo­gerów „Tygodnika Powszechnego” nawoływał, by tego listu nie czytać Co o tym sądzić?

Na podstawie licznych publi­kacji „Tygodnika Powszechnego” można uznać, że jego redakcja zdecydowanie odrzuca nauczanie Kościoła na temat ideologii gen­der, w tym także na temat homoideologii (czyli jej istotnej czę­ści) – podobnie jak czyni to od lat w kwestii etyki małżeńskiej. Widać to szczególnie teraz, kiedy „Tygodnik” tak otwarcie nawołuje do buntu przeciw całemu Epi­skopatowi i Ojcu Świętemu. A genderyści są jak marksiści, po­dobnie nienawidzą chrześcijaństwa i podobnie zmierzają do znisz­czenia Kościoła, chcą wsadzać chrześcijan do więzień nawet za jedno zdanie krytyki ich ideologii. Nieprzypadkowo przecież osoby, które znane są w Polsce z naj­większej nienawiści do Kościoła, są też najbardziej zdecydowanymi zwolennikami gender. Zatem wspieranie ich działań jest oczy­wistym zaprzaństwem, zachowa­niem judaszowo-kainowym. Skoro jednak sam ks. Boniecki, redaktor „Tygodnika”, tak dobrze czuje się w towarzystwie satanisty „Nergala” albo ks. prof. Michała Czajkow­skiego, który przez 20 lat współ­pracował z SB, wydając jej ludzi Kościoła, to trzeba się liczyć z tym, że trudno o niegodziwość, której jego redakcja nie byłaby gotowa się dopuścić w swojej nieu­stannej walce z nauczaniem Ko­ścioła. Przyłączanie się do takich działań jest niedopuszczalne, jest oczywistą zdradą, samobójstwem duchowym. Trzeba się tego szcze­gólnie strzec, bo działanie Judasza często przynosi jeszcze gorsze skutki niż otwartego wroga.

Jak Ksiądz odniesie się do informacji Fundacji Feminoteki, która wyliczyła, jakoby Kościół wziął 61.5 mln złotych dotacji unijnych na projekty, które powinny wspierać gender. Feministki zażądały, by NIK sprawdziła, czy pieniądze zostały wydane zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej…

-To kolejny absurd genderystów, to tak, jakby Kościół miał sam siebie ateizować. Unia Europejska nie ma prawa nikogo zmuszać do przyjmowania ideologii gender, podobnie jak sowiecka Moskwa nie miała prawa nikogo zmuszać do przyjęcia komunizmu. To tak, jakby żydowskie dzieci zmuszać do przejścia na islam, to byłby nie­samowity antysemityzm, straszna pogarda dla Izraela. Czymś po­dobnym jest zmuszanie chrześcijan do konwersji na ateistyczną ideo­logię gender. To jest niesłychana pogarda dla godności człowieka, dla jego sumienia i całej ducho­wości. Jest to ciężkie przestępstwo, za które musi odpowiedzieć każdy, kto się go dopuszcza. W żadnym wypadku nie wolno ustępować genderateistom, dla których boż­kiem stał się seks, którzy redukują człowieka do biologii i fizjologii, którzy widzą w nim przede wszyst­kim jego zwierzęcość, a nie du­chowość, i jeszcze usiłują depra­wować dzieci. W ich obronie trzeba być gotowym poświęcić bardzo wiele.

Tymczasem głosy w obronie gender padły też z ust polityków Twojego Ruchu, którzy napisali, że zwal­czanie tej ideologii to zasłona dym­na na przypadki pedofilii w Ko­ściele. Czy to nie kolejny absurd?

Według bolszewików, „nau­kowy komunizm” był najwyższym osiągnięciem ludzkości, najdo­skonalszym dziełem ludzkiego in­telektu. Logiczne więc było, że każdy, kto go zakwestionował, był natychmiast mordowany albo zsyłany do lagru. Równocześnie bolszewicy negowali istnienie ar­chipelagu Gułag, w którym uśmiercono dziesiątki milionów osób. Wobec tej skali zbrodni Katyń był dla nich tylko drobiaz­giem, wymigiwali się od odpo­wiedzialności za te zbrodnie. A więc twierdzić, że nie ma ideologii gender, to tak jakby mówić, że nie było ideologii komunistycznej, tylko czysta, niepodważalna nauka socjalna, która nie wiadomo dla­czego straciła uznanie. Przecież mamy mnóstwo dokumentów ONZ i Unii Europejskiej, które są stworzone według zasad ideo­logii gender i nakazują ją bez­względnie narzucać. Jak więc można twierdzić, że gender nie jest ideologią, narzędziem poli­tycznym do przeprowadzenia glo­balnej rewolucji i deprawacji se­ksualnej?

Dlaczego więc genderystom tak przeszkadza krytyka Kościoła?

Genderyści lubią działać w ukryciu, po cichu, jak mafia. Chcą przeprowadzić swoją rewolucję odgórnie, poprzez przejęcie ośrod­ków władzy i mediów. Zerują na niewiedzy obywateli, aby obejść procedury demokratyczne i siłowo narzucić swoją ideologię. Demo­kratycznie społeczeństwo świado­me założeń gender nie zaakcep­towałoby tych absurdów, podobnie jak nie akceptuje homoadopcji. Ujawnianie ich sposobów działania utrudnia je, stąd gwałtowność oraz brutalność ich ataków.

Co zrobić, by obudzić polskich rodziców, by byli bardziej czujni wobec prób deprawacji dzieci?

Dociera do mnie coraz więcej sygnałów z całej Polski, że rodzice zaczynają się budzić, powstaje ogólnopolska koalicja obrony przed szaleństwem gender. Ro­dziców pobudza się do działania najlepiej poprzez informację, ja­kim śmiertelnym zagrożeniem dla ich dzieci są genderowi seksdeprawatorzy, i temu też najlepiej służy wspaniały list Episkopatu. Odgrywa on niezastąpioną rolę, ale trzeba kontynuować edukację według jego wytycznych. Dosko­nale powinno jej służyć studio­wanie jego dłuższej wersji prze­znaczonej do pracy duszpasterskiej oraz innych materiałów krytycz­nych wobec gender. Ale potem trzeba przejść do zaangażowania w rady rodzicielskie szkół i przed­szkoli, aby pilnować, czy nie usiłuje się tam realizować programu gen­der wbrew woli rodziców, co jest sprzeczne z Konstytucją. Trzeba też angażować się w pracę samo­rządów lokalnych i politykę kra­jową, by nie dopuścić do powstania w naszym kraju genderowej dyk­tatury. W nadchodzących kolej­nych wyborach trzeba sprawdzać polityków, czy przypadkiem nie chcą popierać tej ateistycznej ideo­logii. Praca wychowawcza rodziny i Kościoła jest jak hodowanie pięknych kwiatów w ogrodzie, na­tomiast ideologia gender jest jak szambo, które ten ogród może zalać i zniszczyć. Trzeba zrobić wszystko, by obronić przed tym dzieci, by do tego nie dopuścić.

Nie możemy sobie pozwolić na milczenie, na bycie „lukrowany­mi” katolikami. Odnosząc się do ataku medialnego przypuszczo­nego na ks. abp. Hosera czy ks. abp. Michalika po ich wypowie­dziach na temat gender, można by sądzić, że genderyści nawet z biskupów chcieliby zrobić „lu­krowanych” katolików…

Dominujące lewackie media pouczają Episkopat, podobnie jak Bierut czy Gomułka pouczali kar­dynała Wyszyńskiego czy Wojtyłę. To oni chcą decydować, jakimi mamy być chrześcijanami. Oczy­wiście najlepiej takimi, którzy w bojaźni niewolniczo im się pod­porządkują. Ale to tak, jakby Piłat, Sanhedryn czy Judasz dyktowali apostołom, co mają mówić i czy­nić. Tacy krytycy Kościoła byliby zadowoleni dopiero wtedy, gdyby Papież ogłosił, że Boga nie ma, a aborcja, rozwody i homoseksua­lizm to największe zasługi, za które idzie się prosto do Nieba. Ulegać takim krytykom to tak, jakby Jezus ulegał zakłamaniu fa­ryzeuszy. Tymczasem Jezus przez cały czas swojej publicznej dzia­łalności prowadził duchową walkę prawdę z faryzeuszami i innymi zakłamańcami, którzy od początku chcieli go zamordować. Mówił do nich: „groby pobielane”, „plemię żmijowe”, „mordercy proroków”. Podobnie my musimy dzisiaj bro­nić siebie i dzieci przed współ­czesnymi wielkimi faryzeuszami- zakłamańcami. To należy do is­toty naśladowania Jezusa. I chwała księżom biskupom, współczesnym apostołom, że tak właśnie czynią.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Małgorzata Pabis

Wypowiedz się