JAKĄ MAMY PRZYSZŁOŚĆ W NASZYM KRAJU?

 

W Polsce wolny rynek powoduje powrót do niewolnictwa!!!!

Polska mapka. prywatyzacja

Żyjemy w kraju faszystowskim! Nie dlatego, że ktoś podpalił symboliczną tęczę. Nie dlatego, że ktoś popalił budkę przy ambasadzie Rosji. Żyjemy w kraju faszystowskim, bo elity tego państwa tworzą prawa społeczne , które faworyzują instytucje, a degradują obywatela.

A państwo i jego instytucje, które swoimi prawami degraduje obywateli nie zasługuje na szacunek. Takie faszystowskie państwo jest państwem szkodliwym i dla zwolenników lewicy jak tych, którzy serca mają bardziej po prawej stronie. Taki system jest tak samo szkodliwy jak mafia. Gdyż takie państwo powoduje, że w społeczeństwie zaczynają dominować wilcze prawa, a to po pewnym czasie oznacza społeczny rozpad i koniec państwa cywilizacji.

Może już najwyższa pora zdać sobie sprawę z tego, że niekontrolowany wolny rynek musi doprowadzić do niewolnictwa. Dodam, że mówię to ja, zwolennik gospodarczej wolności.

Ale nasz kraj dalej w to szaleństwo iści nie może, bo skończymy krwawo jak Jugosławia i Syria.

Kraje demokratycznej Europy ustaliły pewne ekonomiczne normy minimalne, które każdy pracujący obywatel otrzymuje za świadczoną pracę.

I nie jest to żaden komunizm tylko gospodarka rynkowa, na której różne zawody są różnie wynagradzane. Np. lekarz na etacie musi zarobić więcej niż sprzątaczka na etacie.

Ale mądrym posunięciem państw ekonomicznie rozwiniętych jest stawka podstawowa, poniżej której żaden obywatel pracować nie powinien. Stawka podstawowa jest wypadkową pewnych płatności obywatelskich np.  cen energii, wynajęcia mieszkania (mało ludzi ma własne mieszkanie w krajach rozwiniętych) oraz podstawowych opłat dla norm żywieniowych.

Dlatego rynki zachodnie działają mimo kryzysu (daj panie Boże Polsce taki kryzys jak w Niemczech) , gdyż gospodarka obrotowa czyli ta polegająca na utrzymaniu wysokiej ilości sprzedaży ( po to wymyślono i stosuje się postarzanie produktów) napędza gospodarkę, a ta niezaspokojona konsumpcją stale od nowa tworzy miejsca pracy.

Gospodarki te starają się balansować na granicy równości prawa, by zabezpieczyć jednostkę jaką jest obywatel oraz korporację, by ta mogła w miarę nieskrępowanie się rozwijać w sferze gospodarczej, ale nieskrępowanie nie znaczy kosztem obywatela.

W Polsce do czynienia mamy z systemem faszyzującym, podporządkowującym obywatela do zasad ekonomicznych i politycznych, a nie odwrotnie. W Polsce ten system jest szczególnie niekorzystny nie tylko dla pracowników ale dla małych rodzinnych firm również. Gdyż brak kapitału obrotowego powoduje w tych firmach zatory płatnicze. A zator spowodowały wielkie korporacje, głównie te energetyczne i deweloperskie. To właśnie bardzo wysokie koszty energii i opłat za wynajem mieszkania, które swoją wartością często przekraczają, wartość płacy minimalnej, powodują, ze Polska się nie rozwinie.

Staliśmy się jak Afryka rynkiem zbytu towarów gorszej jakości dla wielkich korporacji. Najgorsze jest to, że ani system prawny ani polityczny nie gwarantuje nam nawet trochę podobnych praw, jakie na co dzień mają choćby obywatel innych krajów stowarzyszeniowych w Europie.

Politycy, którzy często wywodzą się elit urzędniczych ( nauczyciele, akademicy i prawnicy i urzędnicy państwowi, itp.) Nie mają pojęcia o nowoczesnej, współczesnej ekonomii, ani tym bardziej świadomości politycznej, jak ważny dla spokojnego rozwoju państwa jest otwarty na obywatela system prawny jakim jest prawdziwa demokracja.

Dlatego też często mamy do czynienie z głupim, niespójnym i szkodliwym społecznie prawem, tworzeniem norm prawnych, które u swych podstaw nie dbają o dobro obywatela ale forują kasty urzędnicze lub kasty ekonomiczne albo co gorsza kasty polityczne.

Takie państwo musi się rozpaść. Zwłaszcza wtedy, kiedy obok są państwa rozwijające się które również się starzeją i chętniej przyjmą do pracy młodych wykształconych sąsiadów z kraju europejskiego. Gdyż od jakieś dekady zauważyli, że nad przybyszami z krajów arabskich i bliskiego wschodu, w tych państwach nie ma dostatecznej kontroli, gdyż różnią się zbyt mocno kulturowo i etnicznie.

Prawie 2 milionowa polska emigracja w Wielkiej Brytanii świadczy dobitnie o tym, że Polacy są szanowanymi pracownikami. Nie chorują, a jak spadnie 2 cm śniegu normalnie przychodzą do pracy (Brytyjczycy biorą wolne) Tam następuję swoista symbioza z pracodawcą, gdyż Polak szanuje pracę, która pozwala mu godnie żyć i bez stresu się rozwijać.

Polski brak norm na rynku pracy oraz degrengolada urzędniczo – prawna tworzy podłoże do pracy niewolniczej. Gdyż w kraju, w którym nie ma norm podstawowych, a poziom konsumpcji będzie malał ( bo ludzie za mało zarabiają, a kraj się starzeje i wyludnia) naturalną, rzeczą będzie, że właściciel ratując własną firmę, która stoi na krawędzi, zaryzykuje i zdecyduje się nie płacić za pracę najemnemu pracownikowi. Bo co on ma do stracenia? Tak samo ojciec rodziny, która staje na krawędzi głodu i biologicznego przetrwania, bez opieki instytucjonalnej, która reguluje normy społeczno- prawne zdecyduje się na kradzież żywności w obliczu głodu. To już w historii przerabialiśmy. Dlatego nie rozumiem, brak jakiejkolwiek refleksji elit politycznych i elit tworzących państwo polskie.

Głupie prawo będzie jeszcze głupiej stosowane, w państwie gdzie nikt nie czuje się doceniony i właściwie oceniony. Przykładem jest praca policji i prokuratur. Kiedy wprowadzono kary za jazdę po spożyciu alkoholu rowerem, więzienia nagle zapieniły się rowerzystami. Bo radiowozy nie musiały jeździć ( nie traciły paliwa, na które policję nie stać ) Ustawiały się w ciemnej osiedlowej uliczce i robiły ponad normę wyłapując stworzonych przez prawodawcę „przestępców”. Prokuratorzy i sądy „wyrabiały” normy na przestępczości, którą stworzyły grupy głupich elit. Sędziowie i prokuratorzy oraz policjanci opłacani z naszych podatków, nie podejmują ryzyka walki z prawdziwą przestępczością. Bo kto za kiepskie pieniądze nadstawi „głowę”, kiedy tyle samo płacą za „wiejskiego pijaczka na rowerze” ?

Kolejnym przykładem tworzenie przestępców ponad miarę jest np. system alimentacyjny. Dla przykładu w Niemczech stworzono system tabel, a wysokość alimentów zależy od dochodu miesięcznego i od wieku dziecka.

U nas bierze się to wszystko z sufitu i chciejstwa i „nie chciejstwa” sędziego. Nietrudno sobie wyobrazić, że w kraju, w którym każdy z rodziców , który zarabia 1300 zł (jak ma pracę) po rozwodzie nagle z jednego gospodarstwa domowego robią się dwa ( czyli koszty rosną podwójnie) Utrzymanie i egzystencja staje się dla tej rozpadającej się rodziny tyglem nienawiści i krzywd z powodów ekonomicznych. Bo ktoś w tej rodzinie z głodu i na ulicy zostać musi, albo ojciec, albo matka, albo co gorsza dzieci. Na kogo trafi na tego bęc. A dziej się tak, bo państwo umowa ręce od tworzenia mądrych i życiowych zasad prawnych. Bo państwo umywa ręce i ma to głęboko gdzieś. Używając nagminnie głupiego straszaka, że niepłacącego alimenty, wyrokiem sądu zamknie w więzieniu. Czym jeszcze bardziej utrudni mu wejście na rynek pracy i koło nieszczęścia z powodów ekonomicznych się zamknie. Dziś nawet kasjer w markecie musi dostarczyć zaświadczenie o niekaralności, bo korporacja chce się zabezpieczyć na wszystkie możliwe sposoby.

W normalnym kraju alimentami powinny zajmować się sądy cywilne i komornicy, bo kiedy w sferę niekryminalną wkracza prawo karne, to z tego musi wyjść nieszczęście.

Dla przykładu spór o niezapłacone rachunki miedzy firmami i korporacjami toczy się w sadzie cywilnym, dlaczego więc spór o niezapłacone rachunki (alimenty) miedzy ewentualnym dłużnikiem, a wierzycielem kończy się na sali sądu karnego? Czy jeżeli urzędnik skarbowy doprowadzi do upadłości naszą firmę rodziną kończy się to na sali sądu karnego? Nie. To sąd cywilny przyznaje np. odszkodowanie. To właśnie te różnice w traktowaniu spraw podobnych, pokazują jak daleko nam do demokracji.

Jeżeli niepracujący ojciec nie może płacić alimentów, a pracująca matka ma pracę, to ten ojciec powinien być zobowiązany do opieki przez kilka godzin dziennie nad swoim dzieckiem, a gdyby tego zaniedbał, wtedy powinno wkraczać prawo karne. Bo byłby to już czyn przeciwko zdrowiu tego małego obywatela. U nas jednak jest odwrotnie to niemoc ekonomiczna podlega prawu karnemu, a odpowiedzialność społeczna w ogóle nie jest w ten sposób kodyfikowana.

Dlaczego Polki w krajach rozwiniętych mają często pracę jako babysitter? Bo tam zostawienie nieletnich bez opieki to poważne przestępstwo.

Przyczyną wszelkich patologicznych zachowań antyspołecznych, w środowiskach niepatologicznych ( czyli ludzi normalnych) jest bieda ekonomiczna i głupota rządzących, która niemoc ekonomiczną piętnuje jako przestępstwo. Np. rodzinom  biednym odbieramy dzieci. Takie postrzeganie zasad współżycia to patologia godna Adolfa Hitlera. Niestety w naszym kraju,  w śród urzędników opłacanych z podatków (patrz VAT za chleb i masło) tych biednych ludzi , to dość powszechna zasada.

Kraj, który z ubóstwa robi przestępstwo, to kraj faszystowski i antyspołeczny.

Jak pokazuje polskie życie publiczne, do  partii zapisują się ludzie trwale bezrobotni, a to tam powinni być liderzy społeczni z pomysłem na kraj lub region. Jednak u nas ludzie w ten sposób liczą na zmianę swojego losu ekonomicznego, (patrz afera w dolnośląskiej PO) a celem działań liderów społecznych powinna być poprawa losów mas, a działania ich mają zmieniać życie społeczne na lepsze. Dlatego demokratyczna partia polityczna powinna mieć wszelkie znamiona elitarności i charakteryzować się tym, że jej członkowie, to obywatele, którzy już czegoś dokonali… Choćby w swoim lokalnym środowisku. A u nas partie to wyleganie cwaniaków i ludzi nie mających pojęcia o niczym, a co dopiero o zrządzaniu społeczeństwem. Więc czego się po takich elitach można spodziewać?

Kiedy kobieta legalnie  pracuje, zwijając cukierki ręcznie i  zarabia  3 zł na godzinę i jest to norma, a bochenek chleba kosztuje 2,50 zł to znaczy, że żyjemy w kraju faszystowskim i niewolniczym. I pora to sobie uświadomić.

Uświadommy sobie, że w takim systemie, kolejny przedsiębiorąca by sprzedać swoje cukierki będzie zmuszony zatrudnić pracowników za 1 złotówkę na godzinę, a kolejny już będzie zmuszony zatrudniać na pracę niewolniczą, za obiad i kanapki na kolację, a w ramach premii dołoży 10 cukierków dla dzieci. Bo tak skonstruowany system wymusza właśnie takie zachowania. Zachowania, które równają w dół, gdyż nie ma granicy oddolnej za, którą nie wolno posunąć się już nikomu.

Niestety brak podstawowych norm oddolnych dla wszystkich,  i dla pracowników i dla pracodawców,  powoduje degradację społeczeństwa. A przewaga norm prawnych na rzecz korporacji i urzędów nad obywatelem w połączeniu z brakiem oddolnych norm ekonomicznych to ukryty totalitaryzm.

Kiedyś podczas strajków solidarnościowych, rzecznik Urban mówił o PZPR – partia się wyżywi!

Dziś to samo można powiedzieć o elitach tego kraju. – ELITY się wyżywią ! Ale jak uczy historia francuskiej rewolucji, syty brzuch nie chroni przed utratą głowy.

I o tym radziłbym elitom pamiętać. Jest jeszcze czas by się opamiętać.

J K Rzepka
Współpracuje  jako dziennikarz z kilkoma portalami jako Freelancer

 

 

 

Wypowiedz się