MAKSYMILIAN MARIA KOLBE

72. rocznica męczeńskiej śmierci o. Maksymiliana Marii Kolbego – Patrona Oddziału Warszawskiego KSD

kolbe

Bohater w ciemnościach czasu zagłady

Pomyślany z aptekarską precyzją, najgorszy i najokrutniejszy plan „oczyszczania” ludzkości zakładał, że ofiary same będą finansowały swoją deportację, koncentrację i eksterminację. Tak spreparowana kwintesencja cynizmu, zohydzająca  wszystko co piękne, co prawdziwe i dobre, jak mydlana bombka rozbiła się i pokruszyła się na Tym Człowieku, dla którego horyzont życia przebiegał poza projektem autorów KL Auschwitz.

„Psychika ludzka była bezlitośnie okaleczona, człowiek człowiekowi stawał się wilkiem i wydawało się, że jedynie najdrapieżniejsi mają szansę przetrwania z dnia na dzień, doczekania się bliżej nie oznaczonego ani w czasie, ani w okolicznościach – wyzwolenia. Odnosiło się wrażenie, że świat cały tonie we wzajemnej nienawiści, a krematorium przestawało być straszne, gdy wszystko dookoła było straszniejsze od niego, zwłaszcza owa moralna katastrofa człowieka.

I oto następuje wstrząs. Znajduje się wśród nas ktoś, kto w tę noc duchową wysoko wznosi sztandar miłości. Ktoś nieznany, tak samo jak każdy z nas, umęczony i odarty z nazwiska i społecznej pozycji, idący na okropną  śmierć dla kogoś sobie obcego. Więc jednak to nieprawda, że człowieczeństwo zostało powalone i na zawsze wdeptane w błoto nad Sołą, że zwyciężyli nas nasi oprawcy, że pochłonęła nas beznadziejność…Czyn Ojca Maksymiliana stał się dla tysięcy więźniów dokumentem, potwierdzającym, że prawdziwy świat istnieje jak istniał, że nasi oprawcy i mordercy nie potrafią go zniszczyć, że ten świat wcale nie zaczyna się za drutami naszego obozu, że jest tutaj. Niejeden zaczął szukać w sobie samym tego prawdziwego świata, odnajdywał go  i dzielił się z nim z obozowym kolegą, by jego i siebie wzmocnić w szamotaniu ze złem.

Był to wstrząs pełen optymizmu, regenerujący i dodający sił. Nowy wiatr powiał między blokami nędzarzy, rozwiewał pesymizm, znośniejszym czynił nędzne bytowanie, pomniejszył naszych katów, ukazał ich nam jako bezsilnych wobec wielkich i nieprzemijających praw moralnych,(…)”(Jerzy Bielecki, Ojciec Maksymilian jakim go znałem, AN; Słowo Powszechne nr 71-73 z 25-28.03. 1967; za Święty Maksymilian Kolbe, o. L. Dyczewski, ATK, 1984, s. 264)

Bestialstwo SS- manów,  niemieckich kryminalistów, kapo, zdrady i baraki pełne insektów – anus mundi – „odbyt świata” – pohańbienie człowieczeństwa  – ma swoją kontynuatorkę w ideologii neomarksistowskiej która „czyści” świat z niechcianych, z poczętych, nie wybranych, starych, chorych, zbyt biednych, nie dość bogatych, z przeznaczonych do „terminacji” według precyzyjnie przygotowanego przez ideologów i inżynierów społecznych planu i metody. (por. Polityka globalistów przeciwko rodzinie, M.A. Peeters, Warszawa, SSL 2013).

Neomarksizm zgotował światu kolejne piekło! Tak samo jak obóz KL Auschwitz miał swój blok śmierci – odizolowany, stale zamknięty, o wąskim podwórzu ogrodzonym wąskim murem –  tak samo dzisiejsze  „umocowanie” w przepisach i dopuszczanie w praktyce takich wynaturzeń jak  eutanazja, aborcja”, in vitro, niszczenie gospodarki, lichwiarskie kredyty, tzw. genderowa walka z tzw. stereotypami płci, korzystanie z niewolniczej pracy ludzi, zatrzymywanie zapłaty pracownikom i wyrzucanie ich poza burtę życia, ideologizowanie przez system oświaty, brak rozliczenia katów i nieuczciwych polityków oraz włodarzy słów rzucanych na wiatr ma również swoje ofiary i przestrzenie – w nowoczesnych i jasnych gabinetach, w przepełnionych klasach szkolnych, przed ekranami i głośnikami mediów…

Ofiary okultystycznych anty-bajek, gier  i zabawek inicjujących do konsumpcji, zgubnej dla człowieka Zachodu jogi, tai-chi…  ofiary genderowych podręczników…polityki anty-rodzinnej, ofiary zdepersonalizowanej nowej globalnej etyki pozbawionej miłości jakiego mogą mieć bohatera?

„Czynem Ojca Maksymiliana zostaliśmy oszołomieni. My więźniowie i nasi oprawcy. Inaczej widzieliśmy jego bohaterstwo, inaczej musieli widzieć je Niemcy. Oni widzieli je, ale wątpię, czy byli w stanie je pojąć, zrozumieć jego znaczenie.

Czym było to bohaterstwo dla nas?

Nie przesadzę, jeżeli porównam je do potężnej eksplozji światła w ciężkiej, czarnej obozowej nocy. Światło to zalało Oświęcim(…)”(j.w. s. 263)

Aldona Ciborowska

Wypowiedz się