KAMPANIA WYBORCZA W PO ZA PUBLICZNE PIENIĄDZE?

Premier za publiczne pieniądze prowadzi swoją kampanię wyborczą w PO?

kampania wyborcza

Każdy dzień przynosi nowe informacje o „gospodarskich” wizytach pana premiera, który w obawie o utratę swojego fotela przypomina sobie o swoich elektorach i składa im wizytę w ich matecznikach. Cel tych podróży jest oczywisty, za wszelka cenę utrzymać stan posiadania. Media w napięciu i ze strachem w oczach relacjonują udział swojego premiera w poszczególnych okręgach, nie skąpią przy tym wyrazów swego poparcia i oddania, a przy tym zupełnie zapominają o kosztach tych wycieczek. A przecież jest to impreza wewnątrzpartyjna i nam obywatelom jest zupełnie obojętnie, kto wygra ten wyścig do koryta, ale nie jest nam obojętnie ile kosztuje każdy taki wyjazd, bowiem nikt nie powiedział i nie napisał, w jaki sposób następuje rozliczenie takich przedsięwzięć. Jeżeli jest to partyjna impreza, to każdy z uczestniczących w tym pojedynku harcowników powinien otrzymać od skarbnika partii odpowiednią kwotę i odpowiednie zabezpieczenie i na naszych oczach organizować nam to wyborcze przedstawienie.

Premier oczywiście do sprawowania funkcji państwowej, posiada do dyspozycji odpowiednie siły i środki. Jednak nie sądzę, by te wszystkie limuzyny, samoloty, ochrona i cały ten system zabezpieczenia  został zapisany w przepisach państwowych, dotyczący wewnętrznych kampanii wyborczych poszczególnych partii politycznych. Ciekawe, dlaczego Gowin nie zapyta pana premiera o wydatki premiera na ten cel, oraz dlaczego ten temat nie interesuje mediów ? Można, a nawet trzeba  też zapytać szefa od mediów publicznych, dlaczego z jednoczesnym poszukiwaniem środków na funkcjonowanie radia i telewizji publicznej, lekką ręką wydaje się pieniądze na rzecz tylko jednej partii.

To wszystko jest możliwe, ponieważ nasz kraj, to jeden wielki folwark bezprawia, w którym każdy uprawia swoje poletka i czerpie owoce niczym nieuchwytny złodziej cudzych gruszek. Powiedzmy sobie szczerze, wszyscy to widzimy, ale tak jakby nas to nie interesowało, a rządzący udają, że nie ma w tym żadnego problemu, bowiem oni ciągle wyznają zasadę, że rządzącym wszystko wolno. Takie były chyba ustalenia przy okrągłym stole. Nie ważne są sposoby dochodzenia do celu, a najważniejsze jest, by dojść do koryta, a zwycięzców nikt nie będzie sądził.

Zwycięzca bowiem, nad Wisłą bierze wszystko, nawet wówczas, gdy dotyczy to polskiej racji stanu. Trudno wyobrazić sobie, by dla dobra Polski, dla czystości i przejrzystości funkcjonowania wszystkich instytucji państwa, najlepszym rozwiązaniem jest obsadzenie prezesem Najwyższej Izby Kontroli politykiem partii rządzącej. Jednak żadna z partii politycznych nie chce zauważyć tych złych dla funkcjonowania państwa rozwiązań i przy obsadzaniu takich funkcji kieruje się przede wszystkim własnymi interesami.

kampania wyborcza tuskjakwyborypreviewmz2

Historia lubi się powtarzać.

Zatem, jeżeli spojrzymy oczami sprzyjających premierowi członków Platformy, to jak w szeregu innych sprawach, wszystko jest OK, ale gdy skonfrontujemy ten obrazek z cenami lekarstw, brakami środków na szkoły, coraz trudniejszą sytuacją emerytów, to takie działanie premiera Tuska, partii rządzącej, jest dalekie od poprawnego, a wręcz mieści się w powszechnym i bezkarnym nawyku wykorzystywaniu stanowiska do załatwiania swoich spraw prywatnych i partyjnych.

Panie Gowin, czy po ewentualny m wygraniu tej rywalizacji, chce pan też tak postępować?  

Julian.L

Wypowiedz się