Stalinowscy prokuratorzy awansowani

Parafrazując Słonimskiego – „Sytuacja w Wymiarze Sprawiedliwości nie jest tak zła, jakby się pozornie wydawało. jest znacznie gorsza”.

W dniu wczorajszym w programie „Kawa na ławę”, reprezentujący Platformę Obywatelską poseł Kwiatkowski z zacietrzewieniem bronił zarzutów posłów opozycji, którzy przedstawiali dowody korupcji, bezprawia i postępującej niesprawiedliwości w polskiej prokuraturze i sądownictwie. Coraz większy obszar bezprawia jest opanowywany przez nieuczciwych i zaprzedanych przedstawicieli tzw. wymiaru sprawiedliwości. Ale przedstawiciele władzy, jakby nie zauważali tego stanu, głoszą nowe hasło – „wymiar sprawiedliwości bliżej obywatela”.

Sytuacja w wojskowym sądownictwie i prokuraturze jest nie tylko podobna, ale można powiedzieć, że w tym zamkniętym kręgu „współpraca” sędziów z prokuratorami doprowadziła do utworzenia wzajemnie wspierającej się „spółdzielni”. Jeżeli stawiamy zarzuty wobec cywilnego wymiaru sprawiedliwości, że jego funkcjonariusze nie przestrzegają prawa, to „prawnicy” w mundurach, czynią to zupełnie bezkarnie, za wiedzą przełożonych i w poczuciu bezkarności nadużywają swych stanowisk by łamać prawo.

I nie są to pomyłki, ale zwykłe przestępstwa. Przedstawiciele wojskowej temidy nie tylko nie są oskarżani za popełnione przestępstwa, ale są nagradzani. Awanse w stopniach wojskowych, wyższe stanowiska, czy inne nagrody czekają wiernych i podporządkowanych sędziów i prokuratorów. Aktualna sytuacja wskazuje na rażące wieloletnie zaniedbania Ministra Sprawiedliwości i Prokuratury Generalnej z tytułu braku nadzoru, kontroli i informacji o funkcjonowaniu podległych sobie jednostek. System taki po prostu, tak naprawdę nie istnieje, lub nie spełnia swoich podstawowych funkcji. Wszelkie próby ukazania tego przestępczego procederu znajduje swój finał na biurkach wojskowych szefów sądów i prokuratur. To oni udzielają odpowiedzi na wszelkie skargi i zażalenia.

Milczą o tym publiczne media, dla których marsz z różowymi balonikami, czekoladopodobny ptak mający przedstawiać orła, czy święto Schumana są ważniejsze od bezprawie, któremu jesteśmy poddawani z każdym dniem.

Poniższa sprawa znalazłaby się również w śmietnikach odpowiedzialnych instytucji, gdyby nie dociekliwość redaktora 3 OBIEGU pana Pawła Pietkuna, który obok niewielu oddanych walce z bezprawiem publikuje ten materiał.

Już ponad dwadzieścia lat mówi się o usprawnianiu naszego państwa. To tylko teoria. W wymiarze sprawiedliwości, a szczególnie, jak wynika z poniższego materiału, sędziowie i prokuratorzy z poprzedniego systemu decydują o doborze kadr wymiaru sprawiedliwości, zatwierdzają wyroki, oceniają i nagradzają bądź każą podległych sędziów i prokuratorów.

I jak pisze Michał Ziębiński:” Takie wyroki mogą zapadać w naszych sądach, dlatego, że działania sędziów i prokuratorów pozostają poza jakąkolwiek realną kontrolą, a Sądy Dyscyplinarne czy stowarzyszenia zawodowe, nie spełniają roli gwaranta uczciwości ich postępowania. Ci ludzie działają ponad i poza prawem. Konieczna jest więc kontrola pracy prokuratury i sądów.

Interes państwa, obywateli itd. nie ma żadnego znaczenia”. „Liczy się tylko szczególnie pojęte dobro stanu sędziowskiego. Sędziowie to ludzie, którzy z jednej strony zazwyczaj czują się lepsi od innych – mają władzę, immunitet (najszerszy w prawie), są odseparowani od problemów społecznych, z drugiej zaś strony mają postawę roszczeniową – uważają, że za dużo pracują, że za mało zarabiają”.

Dr Tadeusz Polak

Oto co w tej sprawie ma do powiedzenia Redaktor 3 OBIEGU Paweł Pietkun.

http://3obieg.pl/sprawa-lewinskiego-stalinowscy-prokuratorzy-awansowani/

Stalinowscy prokuratorzy awansowani.

Paweł Pietkun

 

 

16 prokuratorów ze Stanu Wojennego – tak, dokładnie tych, którzy nie prośbą i groźbą, ale biciem, szantażem i więzieniem bronili ustroju socjalistycznego i występowali dzielnie w obronie dobrego imienia ZSRR i, w dalszej kolejności, PZPR i PRL- robi dzisiaj kariery w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej. Czym się dzisiaj zajmują? W dużej części możecie to zobaczyć w […]w publikowanych poniżej dokumentach.

Ich działalność znów nabiera rozpędu. Tym razem w związku z represjami wobec ppłk. Mariusza L, sędziego wojskowego w stanie spoczynku, który został nieformalnie uznany wrogiem publicznym wojskowego wymiaru sprawiedliwości. Jak zauważycie nie tylko nazwiska prokuratorów się nie zmieniają. Metody pracy również…

Stan Wojenny i jego prokuratorzy

Jak podają historyczne źródła „w ciągu pierwszego tygodnia trwania stanu wojennego w więzieniach i ośrodkach internowania znalazło się ok. 5000 osób. Ogółem, w okresie trwania stanu wojennego, zostało internowanych ok. 10000 osób w 49 ośrodkach internowania na terenie całego kraju. Byli to głównie przywódcy NSZZ Solidarność, doradcy związku i związani z nim intelektualiści (m.in. na fali aresztowań zamknięto trwający w Warszawie Kongres Kultury Polskiej) oraz działacze opozycji demokratycznej. Dalszym 4000 osobom, głównie przywódcom i uczestnikom strajków i protestów, już 24 grudnia 1981 przedstawiono zarzuty prokuratorskie i osądzono, zwykle na kary więzienia. Najwyższy wyrok otrzymała działaczka opozycyjna Ewa Kubasiewicz, skazana przez Sąd Marynarki Wojennej na 10 lat więzienia, za udział w organizacji strajku w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni. Na kary do 7 lat więzienia skazano czterech przywódców Konfederacji Polski Niepodległej, których proces zaczął się jeszcze przed 13 grudnia. Powszechną praktyką było zwalnianie działaczy NSZZ Solidarność z pracy i zmuszanie ich do emigracji z kraju”.
Śledztwa prowadzone przez prokuratorów stalinowskich niemal zawsze wyglądały tak samo: propozycja współpracy, groźby, często bicie i więzienie. Lub zakład psychiatryczny.

Bronisław Komorowski broni układu

Ppłk. Mariusz L, wojskowy sędzia, który wyciągnął na światło dzienne brudy wojskowego sądownictwa boi się o swoje życie. To, co poruszył to rzecz bez precedensu w sądownictwie wojskowym. Skalą porównywany do sprawy zabitego przez FSB i GRU Litwinienki. Oto sędzia wojskowy odkrywa wyroki sądów, które pakują do więzień ludzi – wszystkie zapadły niezgodnie z prawem. Czasem to łamanie procedur, czasem to łamanie wprost Konstytucji RP. Mariusz L nagłośnił nieprawidłowości – każdą, w której wyniku w więzieniu znalazł się niewinny człowiek. Wszak dopóki postępowanie nie jest przeprowadzone zgodnie z prawem, wyrok nie jest ważny a zatrzymanie i więzienie bezprawne.
Wojsko i sądy wojskowe szybko zaczęły sprowadzać niepokornego sędziego do parteru. Najpierw wojsko odbiera mu emeryturę, potem odesłała czynnego i młodego sędziego na wypoczynek od zawodu. Potem koledzy po fachu odbierają mu immunitet – końcu sąd dyscyplinarny uznał, że immunitet trzeba odebrać, bo wobec L pojawiły się zarzuty. Choćby taki, że swój prywatny samochód wykorzystywał do celów służbowych. Nie był w tym wyjątkowy – robili tak również jego przełożeni. Było wiadomo, ze taki zarzut nie ma racji bytu, więc Prokuratura Wojskowa zaproponowała L układ – sprawa zostanie zamknięta w związku z przedawnieniem. Zgoda na takie rozwiązanie oznaczałaby jednak, że Mariusz L przyznał się do popełnienia przestępstwa – a przecież go nie popełnił.
Dalej sprawy toczyły się jak w filmie sensacyjnym. Sfałszowane akta sądowe – to tylko wierzchołek góry lodowej problemów, z jakimi zetknął się sędzia wojskowy. Jak daleko mogło pójść kumoterstwo w sądach? Ppłk. L sięgnął do środka ostatecznego – napisał list do prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. „Informuję Pana Prezydenta, że w prokuraturze i sądach wojskowych działa zorganizowana grupa przestępcza o charakterze zbrojnym” – pisze Mariusz L. Efekt? Kancelaria Komorowskiego odesłała Mariusza L z powrotem – do oskarżanych przez niego sędziów i prokuratorów.

Psychuszka dla niepokornych – rok 2012

W końcu prokuratorzy i sędziowie wojskowi sięgają do najbardziej mrocznego arsenału. Kierują sędziego do biegłych psychiatrów, których zadaniem jest wykazanie, że cierpi na urojenia. Pewnego dnia, o 7.00 rano przychodzi policja i siłą zabiera go do szpitala psychiatrycznego. Choć badanie jest krótkie, w komisariacie i szpitalu Mariusz L spędza niemal cały dzień. Dwa dni później w domu sędziego pojawia się kilkunastoosobowy oddział uzbrojonych po zęby żandarmów. Tym razem wiozą go na przesłuchanie do prokuratora. Jednego z członków grupy przestępczej.
Tego dnia otrzymałem od sędziego L dramatyczny list:
„Zostałem zatrzymany o godz. 7.30 w miejscu zamieszkania. Postanowieniem z dnia 26 października 2012 r. (sygn. ASD 2/12) Sąd Apelacyjny Sąd Dyscyplinarny w Krakowie wydał postanowienie o zatrzymaniu i doprowadzeniu w dniu 19 listopada 2012 r. na godz. 13.00 na badanie przez biegłych psychiatrów. Na policji byłem od 7.50 do 12.30 kiedy to przewieziono mnie na badanie do sądu okręgowego we Wrocławiu. Badanie miały przeprowadzić biegłe ze szpitala psychiatrycznego przy ul. Krasińskiego we Wrocławiu. Miałem już wątpliwa przyjemność być badanym przez lekarzy z tej placówki. Uznano mnie za urojeniowca, kiedy wspominałem o nagminnych przypadkach orzekania w sądach wojskowych przez sąd nienależycie obsadzony. Teraz sprawa dotyczy zamiatania pod dywan wielu przestępstw umyślnych popełnionych przez sędziów i prokuratorów wojskowych w tym przez prokuratora Parulskiego. Zawiadomienia o ich przestępstwach były zamiatane pod dywan, sami zaś wpadli na szatański pomysł zrobienia mi sprawy dyscyplinarnej za naruszenie zasad etyki sędziowskiej poprzez ujawnianie tych przestępstw. Najłatwiej będzie zrobić ze mnie wariata, bo jak można dawać posłuch „rewelacjom” wariata. Teraz mogę się spodziewać umieszczenia w oddziale zamkniętym i bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Białoruś to raj na ziemi. Piekło jest w Polsce. Pozdrawiam. Mariusz L”.

Oskarżam prezydenta…

Niedługo później do Marszałka Sejmu oraz szefów wszystkich klubów parlamentarnych trafiło doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez urzędującego prezydenta. Poważne, bo wynika z niego, że Komorowski kryje ową grupę przestępczą działającą w wymiarze sprawiedliwości i wojsku.
Doniesienie, oparte na Kodeksie Karnym, złożył sędzia L, po wielotygodniowej korespondencji z Kancelarią Prezydenta o istnieniu takiej grupy w strukturach wojskowych sądów i prokuratur.
Wszystkie dokumenty i pisma Mariusza L, sędziego który ujawnił przypadki niesłusznego skazywania na więzienie przez sądy wojskowe w Polsce, i wskazał przypadki korupcji w wymiarze sprawiedliwości, kancelaria Komorowskiego odsyłała z krótkim i lakonicznym komunikatem, że „przedstawione zagadnienia nie należą do kompetencji Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej”. I nic więcej – ani razu nie zdarzyło się, żeby Kancelaria poinformowała organy ścigania o tym, że w fundamentalnych strukturach państwa (wojsko i wymiar sprawiedliwości) dzieje się coś niepokojącego.

CDN…

Tags: bezprawie, konstytucja, mariusz lewiński, PRAWO, prokurator, prokurator stalinowski, sad, stan wojenny, więzienie

Napisane przez: Pawel Pietkun